Skocz do zawartości
Forum

Przesłanie dla fajnych babek ;)


Małgosia

Rekomendowane odpowiedzi

Tatko rano wybierał się do pracy. W łazience mamcia go dopadła, gdyż
chciało jej się bardzo seksu. Więc zaczęli uprawiać miłość fizyczną. W pozycji 'na pieska'. Nagle w drzwiach stanął Jasio. 'Kurde, muszę wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji' - pomyślał tatko.
- A ty, niedobra! Ty... ! - ryknął tatko i zaczął walić mamcię w dupę. Nie
będziesz już Jasia więcej biła... A masz... ! A Jasio krzyczy:
- Super tatko, super!!! Wyruchaj jeszcze kota, żeby mnie nie drapał!!!

Odnośnik do komentarza

Pięciu Ruskich jadących Audi Quattro stoi w kolejce na granicy niemieckiej. Na granicy akurat szkoliła się grupa włoskich celników. Jeden z nich mówi:

"Przykro mi, ale jeden z panów nie może pojechać dalej."
"Dlaczego?" - pyta kierowca.
"Bo to jest Audi Quattro."
"No i co z tego?" - dyskutuje kierowca.
"Quattro znaczy cztery, więc tylko czterech może jechać dalej."
"Ale auto jest rejestrowane na pięć osób i w tyle jedziemy."
"Quattro to Quattro."
"Słuchaj, Ty durny debilu, chcę rozmawiać z Twoim przełożonym, bo Ty jesteś zbyt głupi, żeby cokolwiek zrozumieć" - mówi nieźle już zdenerwowany kierowca.
"Dobrze, ale musi Pan poczekać, aż skończy kłócić się z dwoma pasażerami Fiata Uno."

20 Maja skończyłem roczek:)
Bartuś

Odnośnik do komentarza

tu jeszcze coś z allegro CUDNY PIERŚCIONEK Z BIAŁEGO ZŁOTA Z 7 BRYLANTAM (429636360) - Aukcje internetowe Allegro przeczytajcie opis:36_19_1:

Adam i Ewa bawią się w Raju.
Przychodzi do nich Bóg i mówi:
- Dzieci moje, mam dla was dwa prezenty, ale musicie wybrać co komu ma przypaść. Pierwszy prezent - to sikanie na stojąco.
Adam zerwał się i zaczął walić głową w pień, krzycząc, że jest mu to niezbędne. Ewa ustąpiła. Bóg dał Adamowi prezent, a ten jak oszalały zaczął biegać i sikać na wszystko: na trawę, na drzewa, na ziemię.
Ewa do Boga:
- A jaki jest ten drugi prezent, Boże?
Bóg na to:
- Rozum, Ewo. Drugi prezent to rozum. - spojrzał na Adama i dodał - Przyjdzie ci i rozum mężowi oddać, bo obeszczy w cholerę wszystko!
I tak została Ewa bez prezentów...

20 Maja skończyłem roczek:)
Bartuś

Odnośnik do komentarza

ronia
Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża kupić abażur z kryształów (to co wisi z lampami na suficie), baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy.

Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy abażur, na skrzydełkach szczęścia popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (trzeba nowy zakup... tego tamtego, no obmyć.

Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża: a może powiesimy od razu ten abażur?

No i mąż, lub z powodu koniaku, lub widząc moje szczęście zgodził się.

Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret mały, mój mąż wspiął się na tą piramidę, a mi kazał go zabezpieczać.

Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój orzeł pod sufitem majstruje(a on był, nie wiem po co w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej i co ja widzę z tych sympatycznych bokserek wypadło mu jedno jajeczko, no i ja taka rozczulona tym widokiem biorę i tak lekko pstryknęłam paluszkami po tym jajeczku.

Mój tygrys w tej sekundzie jak poleciał w dół z tej estakady wraz z abażurem, który rozbił się całkowicie na małe kawałki, wstaje szybko i z ostatkami abażuru w rękach podskakuje do mnie... myślałam, że zabije mnie, a on mówi:

- Kurde, ale mnie prądem pierdolneło, aż do jąder doszło, dobrze, że nie na śmierć !

atena
*Abażur*
Wczoraj namówiłam nareszcie swojego męża aby kupić abażur z kryształów (to co wisi z lampami na suficie), baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy). Pojechali?my do sklepu, kupiliśmy abażur, na skrzydełkach szczęścia popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (trzeba nowy zakup ..tego tamtego, no obmyć).
Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem
powtórzyliśmy, no i mówię do swojegomęża: a może powiesimy od razu ten abażur? No i maż, lub z powodu koniaku, lub widząc moje szczęście zgodził się. Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret mały, mój maż wspiął się na tą piramidę, a mi kazał go zabezpieczać. Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój "orzeł" pod sufitem majstruje (a on był, nie wiem po co w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej, i co ja widzę - z tych sympatycznych bokserek wypadło mu jedno jajeczko, no i ja taka rozczulona tym widokiem biorę i tak lekko pstryknęłam paluszkami po tym jajeczku. Mój "tygrys" w tej sekundzie jak poleciał w dół z tej estakady wraz z abażurem, który rozbił się całkowicie na małe kawałki, wstaje szybko i z ostatkami abażuru w rękach podskakuje do mnie...myślałam, że zabije mnie, a on mówi: -
Kurde, ale mnie prądem pierdolnęło, aż do jąder doszło, dobrze, że nie na śmierć.

oj Atena nie czytałaś wcześniejszych postów chyba :sofunny: :sofunny: to już zapodawałam w połowie września :sofunny: :sofunny:

Odnośnik do komentarza

Jul
Tatko rano wybierał się do pracy. W łazience mamcia go dopadła, gdyż
chciało jej się bardzo seksu. Więc zaczęli uprawiać miłość fizyczną. W pozycji 'na pieska'. Nagle w drzwiach stanął Jasio. 'Kurde, muszę wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji' - pomyślał tatko.
- A ty, niedobra! Ty... ! - ryknął tatko i zaczął walić mamcię w dupę. Nie
będziesz już Jasia więcej biła... A masz... ! A Jasio krzyczy:
- Super tatko, super!!! Wyruchaj jeszcze kota, żeby mnie nie drapał!!!
:sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny:

Odnośnik do komentarza

Anulka
Jul
Tatko rano wybierał się do pracy. W łazience mamcia go dopadła, gdyż
chciało jej się bardzo seksu. Więc zaczęli uprawiać miłość fizyczną. W pozycji 'na pieska'. Nagle w drzwiach stanął Jasio. 'Kurde, muszę wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji' - pomyślał tatko.
- A ty, niedobra! Ty... ! - ryknął tatko i zaczął walić mamcię w dupę. Nie
będziesz już Jasia więcej biła... A masz... ! A Jasio krzyczy:
- Super tatko, super!!! Wyruchaj jeszcze kota, żeby mnie nie drapał!!!
:sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny:

:sofunny::sofunny::sofunny:stare ale dobre ;)

jak ja lubię ten wątek :lol:

Odnośnik do komentarza

Małgosia
Anulka
Jul
Tatko rano wybierał się do pracy. W łazience mamcia go dopadła, gdyż
chciało jej się bardzo seksu. Więc zaczęli uprawiać miłość fizyczną. W pozycji 'na pieska'. Nagle w drzwiach stanął Jasio. 'Kurde, muszę wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji' - pomyślał tatko.
- A ty, niedobra! Ty... ! - ryknął tatko i zaczął walić mamcię w dupę. Nie
będziesz już Jasia więcej biła... A masz... ! A Jasio krzyczy:
- Super tatko, super!!! Wyruchaj jeszcze kota, żeby mnie nie drapał!!!
:sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny:

:sofunny::sofunny::sofunny:stare ale dobre ;)

jak ja lubię ten wątek :lol:

:Śmiech::Śmiech::Śmiech::Śmiech::Śmiech:

Odnośnik do komentarza

Przychodzi facet do sklepu zoologicznego i mówi: Poprosze cos na tesciowa.
Sprzedawca patrzy na niego troche zdziwiony i po chwili mówi: Polecam Panu pelikana.
Facet na to: Pelikan? Myslalem, ze moze jakis lew, tygrys...
Sprzedawca: Ja Panu pokaze jak on działa. Pelikan na stół!!! Pelikan wskakuje na stół i dziobie trrrr trrr trrr. Stołu nie ma!!! Pelikan na szafe: Pelikan trrr trrr trrr - szafy nie ma!!!
Facet krzyczy-genialne!!! Biore go!!!
Wraca z pelikanem do domu i testuje. Pelikan na biurko! Pelikan trrr trrr trrr-biurka nie ma. Pelikan na tapczan! Pelikn trrr trrr trrr-tapczanu nie ma.
Na to wchodzi tesciowa i pyta: Na ch... Ci ten pelikan?

Odnośnik do komentarza

Pewien biznesmen postanowił zafundować sobie odmładzającą operację plastyczną.
Po opuszczeniu kliniki zachwycony podbiegł do kiosku i zapytał sprzedawcę, na ile wygląda lat.
• Może 35...
• Ha! Doskonale! Mam 47 lat!
Potem poszedł do McDonalda i zapytał o to samo kasjerkę.
• Ma pan 32 lata?
• Nie! 47! • zakrzyknął uradowany.
Do domu wracał przez park. Na jednej z ławek siedziała staruszka.
• Babciu, jak myślisz, ile mam lat? • zapytał.
• Ja niedowidzę, synku. Ale mam taką metodę, że jak włożę ci rękę w rozporek, to poznam wiek.
• Dobrze • zgodził się mężczyzna.
Starowinka wsadziła mu rękę w rozporek, gmerała, gmerała, gmerała, aż po dziesieciu minutach wyciągnęła i powiedziała:
• 47.
• Skad wiesz?! • zakrzyknął zdumiony mężczyzna.
• A... stałam za tobą w McDonaldzie.

Odnośnik do komentarza

ronia
Pewien biznesmen postanowił zafundować sobie odmładzającą operację plastyczną.
Po opuszczeniu kliniki zachwycony podbiegł do kiosku i zapytał sprzedawcę, na ile wygląda lat.
• Może 35...
• Ha! Doskonale! Mam 47 lat!
Potem poszedł do McDonalda i zapytał o to samo kasjerkę.
• Ma pan 32 lata?
• Nie! 47! • zakrzyknął uradowany.
Do domu wracał przez park. Na jednej z ławek siedziała staruszka.
• Babciu, jak myślisz, ile mam lat? • zapytał.
• Ja niedowidzę, synku. Ale mam taką metodę, że jak włożę ci rękę w rozporek, to poznam wiek.
• Dobrze • zgodził się mężczyzna.
Starowinka wsadziła mu rękę w rozporek, gmerała, gmerała, gmerała, aż po dziesieciu minutach wyciągnęła i powiedziała:
• 47.
• Skad wiesz?! • zakrzyknął zdumiony mężczyzna.
• A... stałam za tobą w McDonaldzie.

:sofunny::sofunny::sofunny::sofunny:

Odnośnik do komentarza

Horoskop dla facetów
Kalmar (20.XII-15.I) - jest błyskotliwy, ma jedną wielką wadę - wszystko klei mu się do rak. Z wyglądu nic szczególnego, można przejść obok niego nie zauważywszy go, warto jednak potem sprawdzić kieszenie. Lubi kobiety i wino.

Rekin (16.I-20.II) - cechuje go duży tupet. Postępuje zgodnie z zasadą "po trupach do celu". Poznać go można po ujmującym uśmiechu i pięknych zębach. Ulubiony napój - każdy wysokoprocentowy, potrawa - schabowy z kapustą.

Konik morski (21.II-15.III) - cichy i skromny, umie jednak korzystać z okazji. Straszny kobieciarz. Ulubiona potrawa - konina, napój - wino, może być jabol.

Piskorz (16.III-25.IV) - wielki cwaniak i intrygant. Umie wymigać się z największych tarapatów. Z wyglądu nieciekawy, niektóre osobniki są wręcz obrzydliwe. Ulubiona potrawa - kaszanka, piosenkarka - cienko piskająca.

Mięczak (26.IV-15.V) - osobnik nie posiadający własnego zdania. Najczęściej średniego wzrostu z brzuszkiem. Lizus w stosunku do przełożonych. Ulubiona potrawa - jaja na miękko i pęczak. Lubi pić.

Ryba młot (16.V-20.VI) - wysoki, postawny, gdy coś powie, to jak kulą w plot. Przekłada rozkosze cielesne nad wartości duchowe. Nie oprze mu się żadna Syrena. Ulubiony napój - czysta, potrawa - omlet.

Gąbka (21.VI-20.VII) - okropny gaduła, gąbka mu się nie zamyka. Dusza każdego towarzystwa. Żartowniś i podrywacz. Czuje nieodparty pociąg do alkoholu, który chłonie jak gąbka w dużych ilościach. Erotoman - gawędziarz.

Miętus królewski (21.VII-9.VIII) - nie jest wcale taki królewski. Przeciętniak tak z charakteru, jak i wyglądu. W pracy potrafi przez osiem godzin popijać herbatę i rozwiazywać krzyżówki. Ulubiony napój - miętówka. Wymarzona partnerka - Drętwa, która też lubi parzyć (herbate!).

Siodlak - szpadelek (10.VIII-16.VIII) - wspaniały pod każdym względem. Erudyta. Przystojny. Bogaty. Możesz zawsze na nim polegać. Ulubiony napój - dobry koniak, samochód - Porsche Boxter i Volvo V70.

Kaszalot - waleń (17.VIII-10X) - dostojny i wyniosły, przy bliższym poznaniu daje się lubić. Nawet do sklepu wjechałby samochodem, żeby nie nadwyrężać nóg. Stosunek do kobiet - a i owszem sama nazwa wskazuje. Ulubiona potrawa - kasza.

Amur (11.X-28.XI) - kochliwy romantyk o niepozornej fizjonomii. Często pisze wiersze, które następnie wkłada do szuflady. Pracownik z niego do niczego, tylko amory mu w głowie.

Marlin (29.XI-19.XII) - niestety, nie ma nic wspólnego z Monroe. Mężczyzna silny i bardzo impulsywny. Wyprowadzony z równowagi bije na oślep. Pijany stanowi poważne zagrożenie dla otoczenia. Osobnicy ci często są bywalcami izby wytrzeźwień.

Odnośnik do komentarza

Instrukcja użytkowania męża
Mąż - to zaobrączkowany osobnik płci męskiej z możliwością przystosowania do niewoli. Odnosząc się do sytuacji w domu, od razu zaczyna szukać jedzenia i miejsca do spania. Trzeba pamiętać, ze jest on bardzo daleki od ideału, dlatego wymaga nieustannej opieki i pielęgnacji. Męża należy trzymać w ciepłym i dobrze przewietrzonym pomieszczeniu.
Należy męża wyprowadzać na spacer raz dziennie na smyczy, ponieważ może ujawnia się instynkt do uciekania. Nawet najlepiej wytresowani mężowie zostawieni bez opieki mogą nie znaleźć albo nie będą chcieli znaleźć drogi powrotnej. Niestety urzędy zajmujące się wydaniem i rejestracja mężów tak zwane Urzędami Stanu Cywilnego, nie dają żadnej gwarancji oraz nie odpowiadaj1 za zaginiecie lub ucieczkę męża.
Należy pamiętać, ze okres udomowienia męża źle wpływa na jego naturalne funkcjonowanie - u niektórych pojawia się chęć ciągłych ucieczek, a niektórzy z czasem staja się niepotrzebną i nieestetyczną rzeczą w domu, którą należy się ciągle opiekować. Lecz przy dobrej technice tresowania, mąż może stać się pożyteczny.

Zastosowanie:
Należy ustalić po co kobiecie, która świetnie daje sobie rade, komplikować sobie życie nabywając męża. W najprostszym u życiu tego osobnika, mąż jest potrzebny do zapłodnienia, lecz przy odpowiednim wytrenowaniu może być użyteczny również w innych sferach życiowych, takich jak:
- poprawienie sytuacji materialnej,
- w ciężkich pracach domowych, itd.

Użycie:
Każdy osobnik płci męskiej pasący się na wolności może być potencjalnym mężem. Zainteresować mężczyznę można czymkolwiek - rozpoczynając od butelki kończąc na górnolotnej frazie, której on wcale nie musi zrozumieć. Lecz należy pamiętać, ze jeżeli mężczyzna oddzielił się od stada i poszedł za kobieta, to najczęściej dlatego żeby doznać jednorazowej przyjemności i zaspokoić swój pierwotny instynkt.
Celem kobiety jest doprowadzenie mężczyzny do kompletnego niezrozumienia swych czynów, bowiem tylko w takim stanie jest możliwe zaobrączkowanie, co jest głównym celem kobiety. Po zaobrączkowaniu najczęściej jest zaplanowane wesele, które ma spowodować, żeby mężczyzna jeszcze dłużej nie mógłby zrozumieć, co się stało. Niektóre kobiety uważają, ze mąż po zaobrączkowaniu, już nigdzie nie ucieknie. Niestety, to kompletna bzdura. Po zaobrączkowaniu należy zając się procesem tresowania.
Tresowanie:
Po nabyciu męża należy od razu przystąpić do tresowania. Należy pamiętać, że nietresowany mąż jest niebezpieczny dla kobiety, jak również dla całego społeczeństwa. Każdy, nawet najbardziej otępiały mąż poddaje się tresowaniu, należy tylko go regularnie żywić i mieć dużo cierpliwości. Tak samo jak w przypadku tresowania psów tak i w przypadku tresowania męża należy zacząć od podstawowych komend, takich jak: "siadać", "leżeć obok" itd. Lecz komendy należy dawać nie w sposób dyrektywny, lecz milo: "Kochanie usiądź, chcę na Ciebie popatrzeć", "Kochanie połóż się, na pewno jesteś zmęczony", "Kochanie chodź bliżej, lubię jak jesteś obok mnie". Przy prawidłowym wykonaniu komend należy podkarmić albo pochwalić, żeby wykształciła się odpowiednia reakcja przy usłyszeniu komend. Po przekonaniu, że dobrze są przyswojone podstawowe komendy, należy przystąpić do nauki bardziej skomplikowanych komend, takich jak "przynieś", "podaj", pozamiataj", "kup mi", "oddaj wypłatę", "pomóż mojej mamie", itd.
Zakonczenie:
Drogie kobiety, jeżeli po zrozumieniu wielkości problemu, jeszcze nie zrezygnowałyście z zamiaru nabycia męża, to mogę Was pocieszyć - zadbany, dobrze umyty, uczesany, nakarmiony i umiejętnie wytresowany mąż może kobiecie dać dużo przyjemnych chwil, lecz nie świadczy to o umiejętnościach danego gatunku fauny, lecz o wyj1tkowych umiejętnościach kobiet w sferze udomawiania i tresowania dzikich zwierząt.

Odnośnik do komentarza

Pani Kowalska, żeby rozwód był z winy męża musimy na niego coś mieć. Czy maż pije?
- Nie, skąd, jakby tylko spróbował to ja bym mu....!
- Czy nie daje pieniędzy?
- Nie, absolutnie, oddaje wszystko co do grosza...już by mi tylko schował złotówkę to ja bym mu...
- A może bije Panią?
- K...wa , tylko by rękę podniósł, to ja bym go przez okno pogoniła...
- A co z wiernością?
- O! Tu go mamy! Drugie dziecko nie jest jego!

******
Wiejski proboszcz daje się ogolić lokalnemu golibrodzie. Ten przez swoją niezdarność i trzęsące się ręce zacina księdza kilkakrotnie. W końcu Sługa Boży nie wytrzymuje:
- Mój synu, i tak to właśnie wygląda, gdy się non stop chleje! Fryzjer przytakuje:
- Zgadza się, proszę księdza, skóra się robi przez to taka porowata...

******
Misiu z Zajączkiem złapali złotą rybkę i rybka do ze nich starym tekstem, że 3 życzenia i w ogóle, tylko wypuśćcie ją. Na to Misiu:
- Chciałbym żeby w naszym lesie były same niedźwiedzice tylko ja sam jeden niedźwiedź.
Rybka myk-bzyk i w lesie same niedźwiedzice i żadnego samca prócz Misia.
Teraz kolej Zajączka:
- A ja chciałbym motorek.
Miś na niego gały wywalił, rybka mało orła nie wywinęła, ale cóż. Myk-bzyk i Zajączek już ma motorek. Misiu podjarany, ciągnie dalej:
- Ja to bym chciał, żeby w całej Polsce były same niedźwiedzice, tylko ja sam jeden niedźwiedź.
Rybka myk-bzyk i w Polsce same niedźwiedzice i żadnego samca prócz Misia.
Zajączek skromnie poprosił o kask. Myk-bzyk Zajączek w kasku. Misiu podjarany wali:
- Rybka, ja to bym chciał, żeby na całym świecie były same niedźwiedzice, tylko ja sam jeden niedźwiedź.
Rybka myk-bzyk i na całym świecie same niedźwiedzice i żadnego samca prócz
Misia. Misiu cały happy i napalony jak buhaj po urlopie, leje z Zajączka. Zajączek wsiadając na motorek, rzuca na odchodnym:
- A ja bym chciał, żeby Misiu był pedałem.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...