Skocz do zawartości
Forum

Przesłanie dla fajnych babek ;)


Małgosia

Rekomendowane odpowiedzi

małgosia
anya
to może jeszcze to:

Małżeństwo siedzi przy obiedzie. żona do męża:
- wiesz stasiu, kiedy pomyślę, że nasze małżeństwo trwa już 25 lat, to ciepło mi się robi przy sercu...
Mąż odpowiada:
- daj spokój helena, po prostu cycek wpadł ci do zupy.

:sofunny::sofunny::sofunny:
Anya ale się usmialam
i o to chodzi!!!!! :D

Nie ma dla mnie większego szczęścia niż świadomość, że moje dzieci s

Odnośnik do komentarza

Szczęśliwa żona do męża:
- Kochanie, nasz synek już chodzi!
- Tak? To niech wyniesie śmieci.

W domu wybuchł pożar. Żona z mężem wybiegli na ulicę czekając na straż pożarną.
- Nie ma tego złego... - Mówi żona. - Po raz pierwszy od dziesięciu lat wreszcie wyszliśmy gdzieś razem...

Dzwoni telefon:
- Dzień dobry, czy mogę z Jola?
- Niestety małżonki nie ma w domu.
- To wiem, jest u mnie - pytam, czy mogę...

- Co robiłeś w weekend?
- Byłem na ślubie
- No i jak?
- Normalnie, jak na ślubie. O taką obrączkę dostałem.

http://www.ticker.7910.org/as1cA9H0g000000MDAwNTc2amx8MzE5ZGp8TmF0YWxrYSBtYQ.gif

" Za Tob

Odnośnik do komentarza

ania2012
Szczęśliwa żona do męża:
- Kochanie, nasz synek już chodzi!
- Tak? To niech wyniesie śmieci.

W domu wybuchł pożar. Żona z mężem wybiegli na ulicę czekając na straż pożarną.
- Nie ma tego złego... - Mówi żona. - Po raz pierwszy od dziesięciu lat wreszcie wyszliśmy gdzieś razem...

Dzwoni telefon:
- Dzień dobry, czy mogę z Jola?
- Niestety małżonki nie ma w domu.
- To wiem, jest u mnie - pytam, czy mogę...

- Co robiłeś w weekend?
- Byłem na ślubie
- No i jak?
- Normalnie, jak na ślubie. O taką obrączkę dostałem.

:36_1_13::36_1_13::36_1_13:rewelka dosłownie:sofunny::sofunny:

http://www.suwaczek.pl/cache/4ccc13b87c.png
serdecznie zapraszam, zniżki dla parentingowców:Śmiech:
http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=3249849

Odnośnik do komentarza

Jul
Ogłoszenia parafialne

Cała wspólnota dziękuje chrowi młodzieżowemu który na okres wakacji zaprzestał swojej działalności.

Za tydzień Wielkanoc. Bardzo proszę wszystkie panie składać jajka w przedsionku

W każdą środę spotykają się młode mamy. Na te panie, które pragną do nich dołączyć, czekamy w zakrystii w czwartki wieczorem

Pan Kowalski został wybrany na urząd kustosza naszego kościoła i zaakceptował ten wybór. Nie mogliśmy znaleźć nikogo lepszego

W niedziele ksiądz rektor przewodniczył swej pożegnalnej mszy. Chór odśpiewał hymn klaskajmy wszyscy w dłonie

Na wspólnej wieczerzy było jak w niebie - brakowało wielu z tych, ktorych się spodziewaliśmy

Z tablicy ogłoszen: Dziesiejszy temat: Czy wiesz jak jest w piekle? Przyjdź i posłuchaj naszego organisty

Po poludniu w północnym i południowym końcu kościoła odbędą się chrzty. Dzieci będą chrzczone z obu stron

W czwartek o 16.00 wspólne lody. Panie dające mleko prosimy przyjść wcześniej

W środę spotkanie żeńskiego kręgu literackiego. Pani Johnson zaśpiewa "Połóż mnie do łóżeczka" razem z pastorem

W podziemiu panie zrzuciły wszelkiego rodzaju ubrania. Można je oglądać w każdy piątek po południu

no nie:smile_move::hahaha::smile_move: rozłożyłam się na :sofunny:łopatki:sofunny:

http://www.suwaczek.pl/cache/4ccc13b87c.png
serdecznie zapraszam, zniżki dla parentingowców:Śmiech:
http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=3249849

Odnośnik do komentarza

Jul
Dorastajaca corka pyta matke :
- Mamusiu, co sie dzieje z miodem z miodowego miesiaca ?
- Wsiaka w meza i tak powstaje stary piernik.

Zenek i Maria uznali, że aby mięć chwilę dla siebie w niedzielne popołudnie, jedynym wyjściem jest wysłać syna na balkon i poprosić go o komentowanie tego, co się dzieje w okolicy.
Chłopiec zaczyna komentować, a rodzice robią swoje.
- Holują samochód na parking - mówi - przejechała karetka. Wygląda na to, że Kowalscy mają gości - mówi po chwili - Mateusz jeździ na nowym rowerze, a Nowakowie uprawiają seks.
Mam i tata podskoczyli w łóżku:
- A skąd wiesz? - pyta zaskoczony ojciec.
- Ich dziecko też stoi na balkonie.

Lekarz w szpitalu psychiatrycznym bada trzech swoich pacjentów.
- Ile jest 2 razy 2? - pyta pierwszego.
- Pięć tysięcy - odpowiada pacjent.
- Ile jest 2 razy 2? - pyta kolejnego pacjenta lekarz.
- Piątek - pada odpowiedź.
- Ile jest 2 razy 2? - pyta lekarz ostatniego pacjenta.
- Cztery.
- Świetnie! - wykrzykuje uradowany lekarz. - Proszę powiedzieć, w jaki sposób uzyskał pan ten wynik?
- To proste. Podzieliłem pięć tysięcy przez piątek.

Ucieka dwóch wariatów z wariatkowa i przechodzą pod oknem portiera. Nagle jeden się potyka, a portier pyta:
- Kto tam?
- Miauuu... - odpowiada jeden wariat.
Przechodzi drugi i też się potyka.
- Kto tam?! - pyta portier.
- Drugi kot - odpowiada wariat.

Po dużej imprezie budzą się studenci i słychać taką rozmowę:
- coooo dziś mamy?
- wtorek chybaaaa...
- nie tak dokladnieeee sesja zimowa czy letnia?

- Kiedy byłem młodszy, nienawidziłem chodzić na śluby. Wydawało mi się, że wszystkie ciotki i podstarzałe krewne podchodzą do mnie, trącają mnie w żebra, mówiąc: "Teraz twoja kolej". Brrr!!! Przestały, kiedy zacząłem robić im to samo na pogrzebach.

Leci w samolocie w jednym rzędzie: 2 Arabów (od strony okna)i Żyd (od przejścia). Żyd w jarmułce, pejsy, te sprawy - wyluzowany kompletnie - rozpiął kołnierzyk, zdjął buty. Arabowie patrzą na niego nienawistnie. Po godzinie lotu jeden z nich wstaje i mówi:
- Idę po Colę.
Żyd na to:
- Ależ nie, ja pójdę, po co się przeciskać.
I poszedł. W tym czasie Arab napluł mu do buta. Żyd wraca, daje Colę Arabowi. Po kolejnej godzinie drugi Arab mówi:
- Idę po Colę.
Żyd jak poprzednio:
- Ja pójdę.
I poszedł. Drugi Arab napluł mu do drugiego buta. Żyd wraca, daje Cole Arabowi. Po godzinie samolot ląduje, Żyd zbiera się zapina kołnierzyk, założył jednego buta, skrzywił się i mówi:
- Znowu ta straszna nienawiść między naszymi narodami - to plucie do butów, to szczanie do Coli...

uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuhahaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa:sofunny::sofunny::sofunny:

http://www.suwaczek.pl/cache/4ccc13b87c.png
serdecznie zapraszam, zniżki dla parentingowców:Śmiech:
http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=3249849

Odnośnik do komentarza

Witajcie:love:
Postanowiłam poprawić sobie humor i znalazłam świetne miejsce ku temu:sofunny:.

Czytam pobierznie co mi w oko wpadnie ale ten fragment rozbawił mnie do łez :

przeczytajcie całość :

Autentyczna korespondencja pracowników pewnego londyńskiego hotelu z
> gościem. Hotel opublikował te teksty w jednej z ogólnokrajowych gazet.
>
> **********************
> Szanowna Pani Pokojówko,
>
> Proszę nie zostawiać w mojej łazience tych małych hotelowych mydełek,
> ponieważ przywiozłem ze sobą własne duże mydło kąpielowe dial. Proszę też
> zabrać 6 nieotwartych mydełek z półki pod apteczką i 3 z mydelniczki pod
> prysznicem, ponieważ mi zawadzają. Dziękuję.
>
> S. Berman
>
> **********************
> Szanowny Gościu z pokoju 635,
>
> Nie jestem tą pokojówką, która zwykle sprząta Pański pokój. Ona ma wolnei
> wróci jutro, czyli w czwartek. Tak jak Pan prosił, zabrałam 3 mydełka
spod
> prysznica. Zdjęłam 6 mydełek z półki i położyłam na pudełku z
chusteczkami,
> na wypadek gdyby Pan zmienił zdanie. Na półce leżą teraz tylko 3 mydełka,
> które zostawiłam dzisiaj, bo mam polecenie, by zostawiać codziennie 3
> sztuki
> w każdym pokoju. Mam nadzieję, że jest Pan zadowolony.
>
> Dotty
>
> **********************
> Szanowna Pani Pokojówko,
>
> Mam nadzieję, że tym razem zwracam się do Pani, która zwykle sprząta mój
> pokój. Najwidoczniej Dotty nie powiedziała Pani o moim liściku dotyczącym
> mydełek. Kiedy dziś wieczorem wróciłem do pokoju, zobaczyłem, że położyła
> Pani 3 kolejne małe camay na półce pod apteczką. Zamierzam pozostać w tym
> hotelu jeszcze przez dwa tygodnie i zabrałem ze sobą własne kąpielowe
mydło
> dial, nie będę zatem potrzebował tych 6 małych camay, które leżą na
> wspomnianej półce i przeszkadzają mi przy goleniu, myciu zębów i tak
dalej.
> Proszę je zabrać.
>
> S. Berman
>
> **********************
> Szanowny Panie,
>
> W ostatnią środę miałam wolny dzień i zastępująca mnie pokojówka
> zostawiła u Pana 3 hotelowe mydełka, bo mamy polecenie od kierownika,
by tak zawsze
> robić. Zabrałam 6 mydełek, które zawadzały Panu na półce, i
przełożyłam je
> do mydelniczki, gdzie trzymał Pan swoje mydło dial, a dial położyłam w
> apteczce, aby było Panu wygodniej. Nie ruszałam 3 mydełek, które zawsze
> wkładamy do apteczki dla nowych gości i co do których nie zgłaszał Pan
> obiekcji, kiedy wprowadzał się Pan w poniedziałek.
>
> Jeśli mogę jeszcze czymś Panu służyć, proszę dać mi znać.
>
> Pańska pokojówka Kathy
>
>
> **********************
> Szanowny Panie,
>
> Zastępca dyrektora, pan Kensedder, poinformował mnie dziś rano, żedzwonił
> Pan do niego wieczorem i skarżył się na pracę pokojówki.
>
> Przydzieliłam Panu inną osobę. Mam nadzieję, że przyjmie Pan moje
> przeprosiny za wszelkie kłopoty. Gdyby miał Pan jeszcze jakieś uwagi,
> bardzo proszę skontaktować się ze mną, bym mogła sama poczynić
odpowiednie kroki.
> Będę wdzięczna, jeśli zadzwoni Pan wprost do mnie między godziną 8 a 17,
> numer wewnętrzny 1108.
>
> Elaine Carmen, administrator
>
> **********************
> Szanowna Pani Administrator,
>
> Nie mogę się z Panią skontaktować telefonicznie, ponieważ opuszczam
hotel o
> 7.45 i wracam dopiero o 17.30 lub 18.00. Właśnie dlatego wczoraj
wieczorem
> dzwoniłem do pana Kenseddera. Pani już wtedy nie było. Prosiłem pana
> Kenseddera tylko o to, żeby zrobił coś z tymi mydełkami. Nowa pokojówka
> przydzielona mi przez Panią myślała chyba, że dopiero się
wprowadziłem, bo
> zostawiła u mnie kolejne 3 mydełka w apteczce, poza tymi 3, które zawsze
> kładzie na półce. W ciągu ostatnich 5 dni zebrałem już 24 mydełka.
>
> Czy to się kiedyś skończy?
>
> S. Berman
>
> **********************
> Szanowny Panie,
>
> Pańska pokojówka Kathy została pouczona, by nie zostawiać mydełek w
Pańskim
> pokoju. Kazałam jej też usunąć te, które już tam były. Jeśli jeszcze mogę
> czymś Panu służyć, proszę do mnie zadzwonić: numer wewnętrzny1108, od
8 do
> 17.
>
> Elaine Carmen, administrator
>
> **********************
> Szanowny Panie Dyrektorze,
>
> Znikło moje duże mydło dial. Z mojego pokoju zabrano wszystkie mydła,
> łącznie z moim własnym. Wczoraj wróciłem późno i musiałem wezwać
posłańca,
> żeby mi przyniósł 4 małe kostki cashmere bouquet.
>
> S. Berman
>
> **********************
> Szanowny Panie,
>
> Poinformowałem naszą administratorkę, panią Elaine Carmen, o Pańskim
> problemie z mydłami. Nie rozumiem, dlaczego w Pańskim pokoju nie było
> mydła,
> wydałem przecież wyraźne polecenie, by każda pokojówka przy każdym
> sprzątaniu zostawiała w każdym pokoju 3 kostki mydła. Natychmiast
poczynimy
> w tej sprawie odpowiednie kroki. Proszę przyjąć moje przeprosiny za
> kłopoty, które sprawiliśmy.
>
> Martin L. Kensedder, zastępca dyrektora
>
> **********************
> Szanowna Pani Administrator,
>
> Kto, do diabła, zostawił w moim pokoju 54 mydełka camay?
>
> Wróciłem wczoraj wieczorem i leżały u mnie 54 sztuki. Nie chcę 54małych
> kostek camay. Chcę moje jedno jedyne, cholerne, wielkie mydło dial. Czy
> Pani rozumie, że mam tu 54 kostki mydła? Chcę tylko moje duże dial.
>
> Proszę mi zwrócić moje kąpielowe mydło dial.
>
> S. Berman
>
> **********************
> Szanowny Panie,
>
> Skarżył się Pan, że ma Pan w pokoju za dużo mydła, więc poleciłam je
> sprzątnąć. Następnie poskarżył się Pan panu Kensedderowi, że mydło
znikło,
> więc osobiście przyniosłam je z powrotem: 24 kostki camay plus jeszcze 3,
> które powinien Pan otrzymywać codziennie (sic!). Nic nie wiem o 4
kostkach
> cashmere bouquet. Najwyraźniej Pańska pokojówka Kathy nie wiedziała, że
> przyniosłam te mydła, więc także zostawiła 24 sztuki camay plus
standardowe
> 3. Nie wiem, skąd się Pan dowiedział, że goście tego hotelu otrzymują
duże
> kąpielowe mydła dial. Udało mi się znaleźć duże ivory, które położyłam w
> Pańskim pokoju.
>
> Elaine Carmen, administrator
>
> **********************
> Szanowna Pani Administrator,
>
> Dziś tylko krótka notatka o stanie mydełek w moim pokoju. Obecnie mam:
>
> - na półce pod apteczką 18 kostek camay w 4 słupkach po 4 sztuki plus 1
> słupek z 2 sztukami,
>
> - na pojemniku na chusteczki 11 kostek camay w 2 słupkach po 4
> sztuki plus 1 słupek z 3 sztukami,
>
> - na toaletce w sypialni 1 słupek z 3 kostkami cashmere bouquet, 1 słupek
> z 4 dużymi kostkami ivory, do tego 8 kostek camay w 2 słupkach po 4
sztuki,
>
> - w apteczce w łazience 14 kostek camay w 3 słupkach po 4 sztuki plus 1
> słupek z 2 sztukami,
>
> - w mydelniczce pod prysznicem 6 kostek camay, bardzo rozmiękłych,
>
> - na północno-wschodnim rogu wanny: 1 kostka cashmere bouquet, mało
> używana,
>
> - na północno-zachodnim rogu wanny: 6 kostek camay w 2 słupkach po 3
> sztuki.
>
> Proszę poprosić Kathy, by przy każdym sprzątaniu dopilnowała, żeby słupki
> były równo ułożone i odkurzone. Proszę ją także poinformować, że
słupki, w
> których jest więcej niż 4 kostki, mają tendencję do przewracania się.
>
> Pozwolę sobie zasugerować, że parapet w mojej łazience nie jest
> wykorzystywany i że znakomicie nadaje się do składowania kolejnych
dostaw.
>
> I jeszcze jedno: kupiłem sobie kostkę kąpielowego mydła dial, którą będę
> przechowywał w hotelowym sejfie, by uniknąć dalszych nieporozumień.
>
>

:sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny:

Uciekam czytać dalej:smiech:

http://suwaczki.maluchy.pl/li-5983.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20031004650117.png

Odnośnik do komentarza

co by tu powiedzieć żeby nie zełgać (jak to mówił Kazimierz Pawlak) - I mój zdecydowanie! :36_1_1:

no to jeszcze na koniec dnia coś co uwielbiam wręcz

Gustaw Holoubek na temat polskiego życia politycznego:
(fragment wywiadu z 2006 r.)

Przytoczę taki obrazek obyczajowy, który moim zdaniem dobrze ilustruje to, co się teraz dzieje w polskiej polityce. W jednym z teatrów na próbie Kalina Jędrusik zapaliła papierosa. Na scenie nie wolno palić papierosów. Zbliżył się strażak i powiedział: “Proszę zgasić papierosa, bo tu nie wolno palić”. A Kalina jak Kalina – z wdziękiem odparła: “Odpierdol się strażaku”. I on strasznie się zamyślił, poszedł za kulisy i tam trwał jakiś czas. Potem nabrał powietrza, wrócił na scenę, ale tam już nie było Kaliny, tylko Basia Rylska. On jednak tego nie zauważył, bo oczy zaszły mu bielmem z wściekłości, i krzyknął do Rylskiej: “Ja też potrafię przeklinać, ty kurwo stara!”. Kompletnie zdumiona Basia pobiegła do Edwarda Dziewońskiego, który był reżyserem spektaklu, i powiedziała mu, że strażak zwariował, bo ją zwyzywał bez żadnego powodu. Dziewoński strasznie się zezłościł, poszedł do strażaka i powiedział: “A pan jest chuj!”. Przy czym strażak na posterunku też był już inny…

Więc tak wygląda życie polityczne w naszym kraju.

Odnośnik do komentarza

Żył kiedyś pewien ksiązę.Niestety gdy był mały, zła wiedźma rzuciła na niego klątwę.Polegała ona na tym, ze książe w ciągu jednego roku mół powiedzieć tylko jedno slowo.Gdy go nie powiedział to słowo "przechodziło" mu na następny rok i wtedy już mógł powiedzieć dwa słowa, itd...Pewnego razu spotkał piękną księżniczkę.Chciał jej powiedzieć "Jesteś bardzo piękna". Więc poczekał 3 lata, lecz wtedy pomyślał sobie: "skoro przeczekałem już 3 lata, to poczekam następne 3 i powiem jej"Bardzo cię kocham".No więc poczekał te 3 lata.I wtedy pomyślał: Poczekam jeszcze 4 lata i zapytam się jej "Czy wyjdziesz za mnie?" I gdy poczekał już te 4 lata, spotkał się z księżniczką, usiedli na ławce i w końcu jej to powiedział:
Jesteś bardzo piękna.Bardzo cię kocham.Czy wyjdziesz za mnie?
A księżniczka tak siedzi zadumana, bawi się włosami, odwraca się do niego i mówi:
Przepraszam, co mówiłeś?

*********
Dwa krasnale poszły do baru, wyrwały dwie panny i zabrały je do hotelu, do osobnych pokoi. Jeden z krasnali nie uzyskał satysfakcji, a czuł się o tyle fatalnie, że przez całą noc słyszał zza ściany:
- Raz, dwa, trzy, oooooh...
Rano drugi pyta go:
- Jak było?
- Byłem taki zakłopotany, że w ogóle nie miałem erekcji - odpowiada pierwszy.
- I ty byłeś zakłopotany? Ja przez całą noc nie mogłem wskoczyć na łóżko...

*********
Mały Yeti do starego:
- Tato dlaczego nie jemy tych zamarzniętych ludziów z cmentarza.
- Bo ludzie z gruntu są źli.

*********
Nad brzegiem jeziora siedzą sobie Polak, Rusek i Anglik. W pewnym momencie Polak zauważył tabliczkę z napisem "To jezioro spełnia życzenia." i instrukcję pod spodem:
"Wejdź na molo, weź rozbieg, przy końcu wyskocz i wypowiedz życzenie, a jezioro zmieni się w rzecz, o którą prosisz."
Pierwszy biegnie Polak. Na końcu mola wyskakuje i krzyczy:
- Wino! - Jezioro zamienia się w wino.
Drugi biegnie Rusek i krzyczy:
- Wódka! - Jezioro zamienia się w wódkę.
Biegnie Anglik, już ma wyskakiwać, ale potyka się:
- Oh shit!

**********
Radziecki statek podpływa do afrykańskiego portu. Marynarz rzuca linę cumownicza na brzeg, krzyczał do Murzyna stojącego na nabrzeżu:
- Dierzi linu!
Murzyn nie rozumie. Rosjanin znów rzuca cumę krzycząc: - Dierzi linu!
Murzyn stoi bez ruchu. Rosjanin pyta:
- Gawari pa ruski?
Cisza.
- Parlez vous francais?
Cisza.
- Sprechen Sie Deutsch?
Cisza.
- Do you speak English?
- Yes, I do.
- No to dierzi linu!

*********
- Mojsze, pozycz Ty mnie 20 zlote.
- Ja sie Ciebie nie pytam Icek na co Ty chcesz pozyczyc te 20 zlote. Ja sie Ciebie nie pytam Icek czemu ode mnie Ty chcesz pozyczyc te 20 zlote. Ja sie Ciebie Icek nie pytam nawet kiedy Ty mnie oddasz te 20 zlote. Za to ja sie Ciebie pytam Icek - na jaki procent?

Odnośnik do komentarza

Jul
co by tu powiedzieć żeby nie zełgać (jak to mówił Kazimierz Pawlak) - I mój zdecydowanie! :36_1_1:

no to jeszcze na koniec dnia coś co uwielbiam wręcz

Gustaw Holoubek na temat polskiego życia politycznego:
(fragment wywiadu z 2006 r.)

Przytoczę taki obrazek obyczajowy, który moim zdaniem dobrze ilustruje to, co się teraz dzieje w polskiej polityce. W jednym z teatrów na próbie Kalina Jędrusik zapaliła papierosa. Na scenie nie wolno palić papierosów. Zbliżył się strażak i powiedział: “Proszę zgasić papierosa, bo tu nie wolno palić”. A Kalina jak Kalina – z wdziękiem odparła: “Odpierdol się strażaku”. I on strasznie się zamyślił, poszedł za kulisy i tam trwał jakiś czas. Potem nabrał powietrza, wrócił na scenę, ale tam już nie było Kaliny, tylko Basia Rylska. On jednak tego nie zauważył, bo oczy zaszły mu bielmem z wściekłości, i krzyknął do Rylskiej: “Ja też potrafię przeklinać, ty kurwo stara!”. Kompletnie zdumiona Basia pobiegła do Edwarda Dziewońskiego, który był reżyserem spektaklu, i powiedziała mu, że strażak zwariował, bo ją zwyzywał bez żadnego powodu. Dziewoński strasznie się zezłościł, poszedł do strażaka i powiedział: “A pan jest chuj!”. Przy czym strażak na posterunku też był już inny…

Więc tak wygląda życie polityczne w naszym kraju.

:lol::lol::lol::lol:

Odnośnik do komentarza

Rosyjscy neurolodzy odkryli nerw łączący oko bezpośrednio z dupą. Kiedy
ukłuli pacjenta igłą w dupę, w jego oku pojawiła się łza.
Gdy wbili tę samą igłę w oko, pacjent się zesrał.

********
Dziennikarka przeprowadza wywiad na siłowni z mięśniakiem, który na
wszystkie jej pytania odpowiada:
- yyyyyyy...
- yyyhy....
- no...
- eeee...
W końcu zdenerwowana mówi:
- Dobrze, to jeszcze ostatnie, krótkie pytanie - po co panu głowa?
A mięśniak na to:
- Jem niom...

************
Do osiedlowego sklepu przychodzi facet i krzyczy:
- Poproszę o zapałki!
- Panie - odpowiada kioskarka - co pan tak wrzeszczysz? Nie jestem
głucha! A jakie pan chcesz? z filtrem, czy bez?

************
Nagle podjezdza elegancki samochód z którego wysiada jakieś zamożne
małżeństwo.
Kupują w sklepie niegazowaną wodę i zaczyna ją sobie popijać.
- Popatrz - mowi jeden z pijaczków - Piją wodę!
- No - mowi drugi - Jak zwierzęta...

************
Inspekcja Sanepidu kontroluje wytwórnie wielkanocnych pasztetow .
Inspektor pyta jednego z pracowników:
- Czy te wasze zajęcze pasztety rzeczywiscie są robione z zajęcy?
- O tak !
- I tylko z zajęcy ?
- No, szczerze mówiac, to dodajemy troche koniny.... .
- Troche, to znaczy ile ?
- Pół na pół: jeden zajac, jeden koń.....

************
Sa sobie dwa koty : jeden stary, drugi mlody. No i stary lubi sobie od czasu
do czasu na kotki pochodzic. Mlody tez by chcial, ale stary mowi ze jest
za maly
i musi jeszcze dorosnac. Mlody tak go prosil, ze stary w koncu zgodzil
sie go wziac na r....nie kotek. Ida sobie po dachu i nagle widza, ze
niedaleko na balkonie wygrzewa sie seksowna kotka.
Stary mowi do mlodego :
- Rob to co ja.
Bierze rozbieg i skacze. Niestety rozbieg byl za krotki i stary
kot zawisl lapkami na krawedzi balkonu. Mlody stwierdzil, ze widocznie
tak trzeba i tez skoczyl i zawisl obok starego.Wisza, wisza, wisza...
W koncu stary mowi : - Ja juz dluzej nie moge, spadam !!!
A mlody na to :
- A ja jeszcze sobie troche po......am.

************
Wraca zmęczony grabarz do domu, ledwie żywy, pada z nóg. Żona pyta:
- Co ci Stefciu, ile miales pogrzebow dzisiaj?
A on:
- Jeden, ale chowalismy naczelnika urzedu skarbowego...
- No i co z tego ?!
- No niby nic, ale jak go tylko zakopalismy, to sie zerwaly sie takie
brawa, ze musielismy bisowac potem 7 razy...

************
Młode małżeństwo ,które niedawno wprowadziło się do nowego mieszkania
miało problem z jednym meblem - szafą , która się co jakiś czas otwierała.
Mąż jak to mąż nigdy nie miał czasu by coś z tym zrobić więc żona
pewnego razu zadzwoniła po fachowca by naprawił ją i przy okazji zrobić
mężowi niespodziankę.
Przychodzi facet, oglada ogląda i nic , mijają godziny i rzeczywiście co
jakiś czas otwieraja się te drzwi ale nie wiadomo czemu.
Po kilku godzinach fachowiec zauważył, że przjeżdżający tramwaj powoduje
drżenie i przez to otwierają się drzwi , więc wszedł do szafy i czeka ....
Wraca mąż , otwiera szafę patrzy na facet i się pyta mocno zdenerwowany
- Co pan tutaj robi??!!!
- Nie uwierzy Pan ,ale czekam na tramwaj

************
W czasach PRL w restauracji podchodzi kelner do klienta i pyta:
- Kawa czy herbata?
- Kawa!
- Nie zgadł pan, herbata.

************
W Moskwie gość ogląda prognozę pogody. Informują, że na Syberii są
60-stopniowe mrozy. Facet niedowierza i dzwoni do kolegi z wojska.
- Słuchaj, w telewizji mówili, że u was straszne mrozy...
- Eee, nie jest tak źle, minus 20, może 30...
- W telewizji podają, że minus 60!
- Eee, to chyba na dworze..

************
W sklepie mięsnym:
-Czy jest mielone?
- Mielim.
- To ja poczekam.
- Nie trzeba, mielim wczoraj.
:sofunny:

*************
Mówi współczesny nastolatek:
- W życiu nie uwierzę, że za komuny na półkach był tylko
ocet...
...Może w jakichś małych sklepach, ale w Carrefourze?!

*************
Do Pinokia przyszedł Mikołaj.
Rozdał wszystkim w domu prezenty i rozmawia z Pinokiem:
- O! ...widzę, że nie cieszysz się z tego zwierzątka, które ci podarowałem.
- Bo ja chciałem pieska albo kotka !
- Niestety zabrakło! ...inne dzieci też nie dostały.
- Ale ja się boję tego bobra!
:sofunny:
*************
Córeczko, prosze, nie chodź codziennie do tej dyskoteki. Jeszcze tam
ogłuchniesz!
- Nie, dziekuję, juz jadłam...

*************
Na leżakowaniu w przedszkolu leżą dzieci na łożeczkach i w pewnej chwili
chłopczyk pyta dziewczynkę:
- jesteś chłopcem czy dziewczynką?
- nie wiem
- no to sprawdź
- no to mi pomóż
- no to musisz podnieść kołderkę
Dziewczynka podniosła kołderkę na to chłopczyk:
- jesteś dziewczynką bo masz różową piżamkę

*************
Siedmioletni chłopczyk spaceruje sobie chodnikiem w drodze do szkoły.
Podjeżdża samochód. Kierowca odsuwa szybkę i mówi:
- Wsiadaj do środka to dam Ci 10 złotych i lizaka!
Chłopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się za
nim. Znowu się zatrzymuje przy krawężniku ...
- No wsiadaj! Dam Ci 20 złotych, lizaka i chipsy!
Chłopczyk ponownie kręci głowš i przyspiesza kroku .... Samochód nadal
powoli jedzie za nim. Znowu się zatrzymuje ...
- No nie bądź taki ... wsiadaj ! Moja ostatnia oferta - 50 złotych,
chipsy, cola i pudełko chupa-chups!
- Oj odczep się Tato! Kupiłeś Matiza to musisz z tym żyć.

*************
Pasażerowie czekają na start samolotu ale odlot się opóźnia. Czekają,
czekają, po 2 godzinach widzą 2 pilotów. Pierwszy idzie pomagając sobie
białą laską, drugi jest prowadzony przez psa. Piloci wchodzą, samolot
rusza, kołuje po pasie, do końca pasa zostaje 500 metrów, 300, 100,
pasażerowie zdenerwowani zaczynają krzyczeć i w ostatniej chwili samolot
podrywa się i zaczyna lecieć.
W kabinie pilotów jeden do drugiego:
- Jak kiedyś nie krzykną to się rozbijemy.

*************
Przychodzi Murzyn do warzywniaka i pokazuje na banany.
- Co to jest? - pyta
- To są banany - odpowiada sprzedawca
- U nas to są taaaaaakie banany!!
Potem pokazuje na pomarańcze i tak samo pyta się. Sprzedawca odpowiada,
a on na to, że u nas to są taaaaaakie pomarańcze. Sprzedawca lekko
wkurzony patrzy na Murzyna, po czym znowu Murzyn pyta się.
- Co to jest? I pokazuje na morele.
Sprzedawca już mocno wkurzony odpowiada, a murzyn wyśmiewa go i
pokazuje, że u niego są taaaaaakie morele. Po czym pokazuje na arbuz i
pyta się.
- Co to jest?
A sprzedawca na to:
- A to jest polski, zielony groszek!!

************
Murzyn na kontrakcie w Polsce pracował na budowie.
Nieszczęśliwie, któregoś dnia piłą odciął sobie palec
wskazujący. Pobiegł do lekarza, lekarz mówi, że jego
własnego palca nie da się już przyszyć, ale jeżeli chce
to w szpitalu są palce od białych ludzi i taki można
mu przyszyć. Murzyn, że nie był wybredny zgodził się.
Lekarz przyszył mu biały palec, po kilku godzinach.
Murzyn wyszedł ze szpitala, wsiadł do tramwaju.
Jadąc ogląda palec, nie mogąc wyjść ze zdumienia,
że już jest sprawny. Obok siedzi podchmielony
gość i przygląda się z ciekawością. Nagle mówi:
- Widze, że pan kominiarz od dziewczyny wraca....

************
Wraca pijany jak bela facet do swojego domku jednorodzinnego. Już jest
przed domem i nagle wyrżnął twarzą w gałąź. Zezłościł się strasznie i
postanowił, że ją zetnie - ma przecież w domu piłę. Wchodzi do domu i od
progu woła do żony:
- Gdzie piła??
Żona wychodzi z kuchni z deka przestraszona i mówi:
- Ja nie piła, ja nie piła...
- Pytam się, kur...a, gdzie piła!! - groźnie syczy mąż.
- U sąsiada... - żona piszczy
- A czemu dała??
- Bo piła....

************
W gabinecie rentgenowskim, dwóch techników oglada wykonane przed trzema
zaledwie minutami, zdjecie klatki piersiowej nalogowego palacza,
- Kazik - pyta jeden - Co to za male szkieleciki stojace jakby w szeregu
na calym lewym plucu tego goscia? .
Kazik przyglada sie dluzsza chwile, podnosi sie, otwiera drzwi, wystawia
glowe na zewnatrz, potem podchodzi do konsolety sterujacej "aparatem" i
mówi :
- Troche za duza moc promieni nastawilismy. To dzieci z przedszkola
"Jagódka", przyszly na szczepienie do gabinetu obok i czekaja na korytarzu. :sofunny:

************
Trzech facetów cale zycie zbieralo na wyjazd do Kenii, ale zbierali aż
tak, że jedli suchy chleb popijajac woda. W koncu uzbierali i wyjechali.
Pewnego wieczoru jeden z nich mowi:
- Ej chlopaki, moze napijemy sie wodki
Drugi mowi:
- Ok, super
A trzeci na to:
- Kur**wa ja cale zycie prawie nic nie jem, nie pije po to, zebysmy
wyjechali! Zbieram na to, zebym mogl sobie pozwolic na zwiedzanie, na
wycieczki!!! A wy wydajecie na wodke??? ja sie na to nie pisze! - i
obrazony poszedł spać.
Wiec dwoch poszlo, kupilo 2 flaszki, opili sie zdrowo i wrocili do domu.
Rano wstaja, patrza, a nie ma trzeciego! Wychodza przed kwaterke....
patrzą... a tam lezy krokodyl - gruby, ogromny, piekny krokodyl z
otwarta paszcza!
Patrza - a z tej paszczy wystaje glowa tego trzeciego. Stoja tacy
niezbyt trzeźwi, patrzą i jeden mowi:
- Patttrrrrzzzzz starrrryyyyyy, na wooooodke sęęępiłłłłłł, a śpiwooorek
toooo Lacoste.

Odnośnik do komentarza

Jul

************
Trzech facetów cale zycie zbieralo na wyjazd do Kenii, ale zbierali aż
tak, że jedli suchy chleb popijajac woda. W koncu uzbierali i wyjechali.
Pewnego wieczoru jeden z nich mowi:
- Ej chlopaki, moze napijemy sie wodki
Drugi mowi:
- Ok, super
A trzeci na to:
- Kur**wa ja cale zycie prawie nic nie jem, nie pije po to, zebysmy
wyjechali! Zbieram na to, zebym mogl sobie pozwolic na zwiedzanie, na
wycieczki!!! A wy wydajecie na wodke??? ja sie na to nie pisze! - i
obrazony poszedł spać.
Wiec dwoch poszlo, kupilo 2 flaszki, opili sie zdrowo i wrocili do domu.
Rano wstaja, patrza, a nie ma trzeciego! Wychodza przed kwaterke....
patrzą... a tam lezy krokodyl - gruby, ogromny, piekny krokodyl z
otwarta paszcza!
Patrza - a z tej paszczy wystaje glowa tego trzeciego. Stoja tacy
niezbyt trzeźwi, patrzą i jeden mowi:
- Patttrrrrzzzzz starrrryyyyyy, na wooooodke sęęępiłłłłłł, a śpiwooorek
toooo Lacoste.

:hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha:

Odnośnik do komentarza

Małgosia
Jul

************
Trzech facetów cale zycie zbieralo na wyjazd do Kenii, ale zbierali aż
tak, że jedli suchy chleb popijajac woda. W koncu uzbierali i wyjechali.
Pewnego wieczoru jeden z nich mowi:
- Ej chlopaki, moze napijemy sie wodki
Drugi mowi:
- Ok, super
A trzeci na to:
- Kur**wa ja cale zycie prawie nic nie jem, nie pije po to, zebysmy
wyjechali! Zbieram na to, zebym mogl sobie pozwolic na zwiedzanie, na
wycieczki!!! A wy wydajecie na wodke??? ja sie na to nie pisze! - i
obrazony poszedł spać.
Wiec dwoch poszlo, kupilo 2 flaszki, opili sie zdrowo i wrocili do domu.
Rano wstaja, patrza, a nie ma trzeciego! Wychodza przed kwaterke....
patrzą... a tam lezy krokodyl - gruby, ogromny, piekny krokodyl z
otwarta paszcza!
Patrza - a z tej paszczy wystaje glowa tego trzeciego. Stoja tacy
niezbyt trzeźwi, patrzą i jeden mowi:
- Patttrrrrzzzzz starrrryyyyyy, na wooooodke sęęępiłłłłłł, a śpiwooorek
toooo Lacoste.

:hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha:
:hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny:

Odnośnik do komentarza

Jul

********

Inspekcja Sanepidu kontroluje wytwórnie wielkanocnych pasztetow .
Inspektor pyta jednego z pracowników:
- Czy te wasze zajęcze pasztety rzeczywiscie są robione z zajęcy?
- O tak !
- I tylko z zajęcy ?
- No, szczerze mówiac, to dodajemy troche koniny.... .
- Troche, to znaczy ile ?
- Pół na pół: jeden zajac, jeden koń.....

************

Córeczko, prosze, nie chodź codziennie do tej dyskoteki. Jeszcze tam
ogłuchniesz!
- Nie, dziekuję, juz jadłam...

*************
Murzyn na kontrakcie w Polsce pracował na budowie.
Nieszczęśliwie, któregoś dnia piłą odciął sobie palec
wskazujący. Pobiegł do lekarza, lekarz mówi, że jego
własnego palca nie da się już przyszyć, ale jeżeli chce
to w szpitalu są palce od białych ludzi i taki można
mu przyszyć. Murzyn, że nie był wybredny zgodził się.
Lekarz przyszył mu biały palec, po kilku godzinach.
Murzyn wyszedł ze szpitala, wsiadł do tramwaju.
Jadąc ogląda palec, nie mogąc wyjść ze zdumienia,
że już jest sprawny. Obok siedzi podchmielony
gość i przygląda się z ciekawością. Nagle mówi:
- Widze, że pan kominiarz od dziewczyny wraca....

:sofunny::sofunny::sofunny::sofunny:
:hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::sofunny:

Odnośnik do komentarza

Anulka
Małgosia
Jul

************
Trzech facetów cale zycie zbieralo na wyjazd do Kenii, ale zbierali aż
tak, że jedli suchy chleb popijajac woda. W koncu uzbierali i wyjechali.
Pewnego wieczoru jeden z nich mowi:
- Ej chlopaki, moze napijemy sie wodki
Drugi mowi:
- Ok, super
A trzeci na to:
- Kur**wa ja cale zycie prawie nic nie jem, nie pije po to, zebysmy
wyjechali! Zbieram na to, zebym mogl sobie pozwolic na zwiedzanie, na
wycieczki!!! A wy wydajecie na wodke??? ja sie na to nie pisze! - i
obrazony poszedł spać.
Wiec dwoch poszlo, kupilo 2 flaszki, opili sie zdrowo i wrocili do domu.
Rano wstaja, patrza, a nie ma trzeciego! Wychodza przed kwaterke....
patrzą... a tam lezy krokodyl - gruby, ogromny, piekny krokodyl z
otwarta paszcza!
Patrza - a z tej paszczy wystaje glowa tego trzeciego. Stoja tacy
niezbyt trzeźwi, patrzą i jeden mowi:
- Patttrrrrzzzzz starrrryyyyyy, na wooooodke sęęępiłłłłłł, a śpiwooorek
toooo Lacoste.

:hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha:
:hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny:
:sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny:

http://www.ticker.7910.org/as1cA9H0g000000MDAwNTc2amx8MzE5ZGp8TmF0YWxrYSBtYQ.gif

" Za Tob

Odnośnik do komentarza

W pubie, o bardzo ciemnym wnętrzu, siedzi przy barze znudzony facet i popija drinka... Czuje, że obok też ktoś siedzi, więc zagaduje:
- Eee, opowiedzieć Ci dowcip o blondynce?
Na to głos (kobiecy):
- No możesz. Ale musisz wiedzieć, że jestem blondynką 1,80 wzrostu i 70 kg wagi i jestem naprawdę silna. A obok mnie siedzi też blondynka, 1,90 wzrostu, 80 kg wagi i podnosi na codzień ciężary. A jeszcze dalej przy barze siedzi też blondynka, 2 metry wzrostu. To mistrzyni w kick-boxingu. Dalej chcesz opowiedzieć ten dowcip?
Facet pociąga powoli ze szklanki, myśli i mówi:
- Nie, już nie... Pier***dole, nie będę go trzy razy tłumaczył.

Nie ma dla mnie większego szczęścia niż świadomość, że moje dzieci s

Odnośnik do komentarza

Faceta bolał łokieć. Poszedł do lekarza ale lekarz kazał mu tylko przynieć mocz do analizy. Goć się wnerwił i do butelki wlał mocz żony, córki, swój i dodał jeszcze oleju silnikowego. Zaniósł lekarzowi i po dwoch dniach przyszedł po diagnozę. A brzmiała ona następująco:
- Córka jest w ciąży, żona ma kochanka, olej w pańskim samochodzie nadaje się tylko do wymiany a pan niech przestanie walić konia w wannie to nie będzie pana bolał łokieć

Mężczyzna przychodzi do lekarza na analizę spermy. Lekarz daje mu specjalny pojemnik i mówi:
- Jutro proszę przynieść spermę w tym pojemniczku.
Mężczyzna przychodzi następnego dnia, ale z pustym pojemnikiem. Lekarz z niedowierzaniem pyta, co się stało. W odpowiedzi usłyszał:
- Doktorze, bardzo się starałem - najpierw jedną ręką, potem drugą, potem dwiema rękami, potem zawołałem żonę - ona próbowała jedną ręką, potem dwiema rękami, ustami, zębami... W końcu zawołałem sąsiadkę - ona próbowała jedną ręką, potem dwiema rękami, ustami, zębami...
- Zawołaliście nawet sąsiadkę? - pyta zdziwiony lekarz.
- Tak, zaprosiliśmy ją, ale nawet ona nie dała rady otworzyć pojemnika.

Odnośnik do komentarza

Prezes wielkiej korporacji pyta się swoich pracowników co kupili sobie za 13-ą pensję. Zaczepia dyrektora:
- No i jak tam, dyrektorze? Co pan sobie kupił za 13-ę?
- Nowiutkie Audi A8.
- A resztę?
- Ulokowałem na koncie w banku szwajcarskim.
Podchodzi do kierownika:
- I jak u pana, kierowniku? Na co pan wydał 13-ę?
- A kupiłem używanego Poloneza...
- A resztę?
- Wrzuciłem na książeczkę oszczędnościową.
Podchodzi wreszccie do robotnika:
- Co pan sobie kupił za 13-ę?
- Kapcie.
- A resztę?
- Babcia dołożyła.

*******
Chłopina ze wsi przyjechał do miasta na dzień targowy. Płody ziemi sprzedał i pamiętając prośby żony udał się do sklepu dokonać zakupu bielizny
- Majtki mnie potrzebne, dla żony - mówi do ekspedientki
- A jaki rozmiar, gospodarzu?
Chłopina drapie się w szczecinę.
- Rozmiar, rozmiar... Była kiedyś na wsi?
- Byłam gospodarzu, nawet ze wsi pochodzę - odpowiada miła ekspedientka
- Nu, to ja powiem tak: jak ja kiedyś wracał z pola to jej majtki sie na płocie suszyli...
- Ale rozmiar jaki?
- Noo... tak gdzieś... na cztery sztachety.

**********
Muzułmanin, katolik i żyd spierają się, czy Bóg jest potężniejszy. Mówi

Muzułmanin:
- Pewnego dnia jechałem przez pustynię, nagle zerwał sie okropny wiatr, burza piaskowa. Po chwili mój wielbłąd był zasypany po szyję. Wzniosłem ręce do góru i krzyknąłem: Allachu, uratuj mnie! I nagle błysk, trzask - na całej pustyni była burza piaskowa, a wokół mnie cisza, spokój.

Pozostali pokiwali z uznaniem głową, głos zabrał katolik:

Płynąłem pewnego dnia statkiem, nagle zerwał się przeokrutny sztorm. fale targały statkiem, woda zalewała pokład. Wtedy uniosłem oczy ku niebu i krzyknąłem: Panie, ocal nas! I nagle błysk, trzask - na całym morzu trwał sztorm, a wokół nas cisza, spokój.

Ostatni głos zabrał żyd:

Szedłem pewnej soboty do synagogi i nagle widzę leżący na ziemi wypchany portfel. Wzniosłem oczy ku niebu i mówię: Panie, dlaczego Ty mnie to robisz? Dziś jest szabat, Ty wiesz, że ja nie mogę się schylić. Moja żona jest chora, mój syn jest chory. Dlaczego Ty mnie to robisz? I nagle błysk, trzask - na całej ulicy była sobota, a wokół portfela piątek.

**********
Poranek. Ponury jak chmura gradowa programista wchodzi do kuchni na śniadanie po nocy spędzonej przy komputerze.
Żona jak to żona, natychmiast zauważyła, że coś nie w porządku:
- Co się stało Maniuś, program nie zadziałał?
- Zadziałał.
- No to może się wieszał?
- Chodził jak burza!
- Więc czemu jesteś taki ponury?
- Zdrzemnąłem się na Backspace.

Kat_ja moze nie bedzie tak źle hihihihi

Odnośnik do komentarza

anya
w pubie, o bardzo ciemnym wnętrzu, siedzi przy barze znudzony facet i popija drinka... Czuje, że obok też ktoś siedzi, więc zagaduje:
- eee, opowiedzieć ci dowcip o blondynce?
Na to głos (kobiecy):
- no możesz. Ale musisz wiedzieć, że jestem blondynką 1,80 wzrostu i 70 kg wagi i jestem naprawdę silna. A obok mnie siedzi też blondynka, 1,90 wzrostu, 80 kg wagi i podnosi na codzień ciężary. A jeszcze dalej przy barze siedzi też blondynka, 2 metry wzrostu. To mistrzyni w kick-boxingu. Dalej chcesz opowiedzieć ten dowcip?
Facet pociąga powoli ze szklanki, myśli i mówi:
- nie, już nie... Pier***dole, nie będę go trzy razy tłumaczył.

:36_1_19::36_1_19::36_1_19::36_1_19::36_1_19:

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...