Skocz do zawartości
Forum

Jak sie przestać bać porodu


Gość ona 15

Rekomendowane odpowiedzi

tak nawiązując do tematu. to ja jak na razie przynajmniej nie boję się samego bólu przy porodzie, ale bardziej tego, że coś się stanie z dzieckiem... że jakoś go źle złapią, że będzie niedotlenione, albo jeszcze tysiąc innych mysli przychodz mi do głowy.. mam nadzieję,że to tylko głupie obawy..

Odnośnik do komentarza

Yvone
tak nawiązując do tematu. to ja jak na razie przynajmniej nie boję się samego bólu przy porodzie, ale bardziej tego, że coś się stanie z dzieckiem... że jakoś go źle złapią, że będzie niedotlenione, albo jeszcze tysiąc innych mysli przychodz mi do głowy.. mam nadzieję,że to tylko głupie obawy..

Kochana, każda matka ma takie obawy. Ból porodowy da się znieśc, a moze inaczej, trzeba a żeby wszystko było ok to kazda zapewne się modli. Będzie wszystko dobrze. Wypoczywaj i jak najmniej sie stresuj. Pozdrawiam

http://www.suwaczek.pl/cache/d6f3579dec.png http://s2.pierwszezabki.pl/023/023253980.png?8442
http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=5155514d62e137f5a.png

Odnośnik do komentarza

Mama_Monika
Ardhara
coś temat wątku zanikł... myślę że należało by powrócić do sedna - po to wiele dziewczyn tu zagląda aby się jakoś uspokoić i poznać "recepty" na zniwelowanie obaw :D

to jak poczytają ten nasz przerywnik w temacie to sie napewno odstresują hihi ;) :lol:

:hahaha: coś takiego właśnie miałam napisac ;))

http://www.suwaczek.pl/cache/d6f3579dec.png http://s2.pierwszezabki.pl/023/023253980.png?8442
http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=5155514d62e137f5a.png

Odnośnik do komentarza

u mnie największe obawy są przed ponownym błędem personelu - podczas 1 porodu położna się już spieszyła do domu ( zmiana ) i pociągnęła za łożysko co zakończyło się poważnym krwawieniem...

tego boję się najbardziej bo zabrało mi to całą radość z porodu córki - byłam wymęczona, blada i ledwo co mogłam się podnieść ( dobrze że mąż był ze mną 24h bo nie dała bym rady zająć się małą )

Kinga : 06.03.2006 rok ( 3760g i 55 cm )
Grześ : 29.06.2011 rok ( 3750g i 56 cm )
Sonia : 16.10.2012 rok ( 3860g i 54 cm )
http://emotikona.pl/gify/pic/11wir.gif

Odnośnik do komentarza

Ardhara
u mnie największe obawy są przed ponownym błędem personelu - podczas 1 porodu położna się już spieszyła do domu ( zmiana ) i pociągnęła za łożysko co zakończyło się poważnym krwawieniem...

tego boję się najbardziej bo zabrało mi to całą radość z porodu córki - byłam wymęczona, blada i ledwo co mogłam się podnieść ( dobrze że mąż był ze mną 24h bo nie dała bym rady zająć się małą )

O kurcze współczuję, no to trafiłas na małpę :/:eee:

ROKSANIA
http://s2.suwaczek.com/200103282080.png

LENUSIA
http://s4.suwaczek.com/200909042080.png

Odnośnik do komentarza

no mam nadzieję, ze nie spanikuję;) jak na razie mam taki plan, ale jak to w praktyce wyjdzie to się okaże;) ale mimo zrowo rozsądkowego podejścia to jednak przychodza takie chwile kiedy te obawy złapią i nie chcą puścić, a poźniej przychodzi moment pozytywnego myslenia i człowiek myśli sobie, że dlaczego miąłoby się coś złego stać. i to tak się przeplata, ale to chyba normalne.. przynajmniej tak sobie to tłumaczę;)

Odnośnik do komentarza

ja się tylko zastanawiam czy mój mężuś się zdecyduje ze mną być.. teraz wydaje mi się, że jego obecość byłaby mi potrzebna, żeby właśnie mniej się stresować i bać, ma jeszcze czas na decyzję, ale ja nie chcę niczego wymuszać. a Wasi partnerzy byli z Wami przy porodach? są pomocni?;)

Odnośnik do komentarza

Yvone ja tez zanim urodzilam, to wydawało mi się, że to takie naturalne i oczywiste , że mąz bedzie ze mna, ale jakoś on za bardzo chęci nie wyraził , a i ja nie naciskałam i bardzo dobrze sie stało, u mnie tak szybki cały poród przebiegł i tyle się działo, że mógłby obok mnie stac nawet sam Papież i bym go chyba nie zauważyła hehe. I oboje jestesmy zadowoleni , że tak sie stało jak sie stało, mąz za drzwiami stał z telefonem i tak sie komunikowaliśmy i zaraz po sZyciu wpuścili go do mnie na porodówj=kę, bo akurat nikt wtedy nie rodził.

ROKSANIA
http://s2.suwaczek.com/200103282080.png

LENUSIA
http://s4.suwaczek.com/200909042080.png

Odnośnik do komentarza

Yvone
ja się tylko zastanawiam czy mój mężuś się zdecyduje ze mną być.. teraz wydaje mi się, że jego obecość byłaby mi potrzebna, żeby właśnie mniej się stresować i bać, ma jeszcze czas na decyzję, ale ja nie chcę niczego wymuszać. a Wasi partnerzy byli z Wami przy porodach? są pomocni?;)

mój był cały czas i nie wyobrażam sobie teraz samotnego porodu - sam fakt że jest ktoś komu zależy daje wiele a nie same obce gęby, które myślą tylko o przerwie na kawę....

Kinga : 06.03.2006 rok ( 3760g i 55 cm )
Grześ : 29.06.2011 rok ( 3750g i 56 cm )
Sonia : 16.10.2012 rok ( 3860g i 54 cm )
http://emotikona.pl/gify/pic/11wir.gif

Odnośnik do komentarza

no własnie mi się wydaje, że mój to jeszcze się zastanawia, że z jednej strony to chciałby, a z drugiej to się boi.. zobaczymy jak będzie. w lipcu zaczynamy szkołę rodzenia, to może tam go albo przekonają albo całkowicie zniechęcą;) ne powiedział jak na razie , że nie będzie i cały czas jest tak jakby jednak był zdecydowany, ale z facetem to tak jest, że póki nie powie konkretnie tak albo nie, to nigdy nic pewnego;)

Odnośnik do komentarza

Yvone moj mąż był praktycznie cały czas za mną. Baardzo mi pomógł. Przy schodzeniu z łóżka czy wchodzeniu na nie na ktg, przy przysiadach, przy skurczach partych trzymał mi głowe no i przeciął pępowinę, czego nie pamięta za bardzo ;) Pamięta tylko, że zobaczył na swoich palcach nożyczki i okrzyk położnej, żeby przecinał ;) Ja jestem z niego bardzo dumna, że był tam ze mną i nie spanikował. W końcu sprawca ;)
A i dodam, że jak tylko dowiedzieliśmy się, że jestem w ciąży to mąż od razu zakomunikował, że będzie przy porodzie ;)

http://www.suwaczek.pl/cache/d6f3579dec.png http://s2.pierwszezabki.pl/023/023253980.png?8442
http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=5155514d62e137f5a.png

Odnośnik do komentarza

Yvone mimo,że jeden poród był juz za mną, to też sie bałam, głównie,że coś nie tak będzie. Nie wiem czy koleżanki sie zgodzą - ale jak się już zaczeło, to tyle się działo, że nie miałam kiedy się martwić

Mąż przy pierwszym jedynie asystował, teraz się juz pogodził, ale bardzo się rozrzewnił, że nie było go przy narodzinach córeczki

:36_3_14: :11_6_204: :in_love2:

http://www.suwaczki.com/tickers/k0kdru1dc3wle36f.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywuay3lu2rdf8c.png

Odnośnik do komentarza

i właśnie dlatego powinien być z nami ktoś bliski komu na nas zależy bo lekarze/położne zrobią tak jak im wygodniej a nie nam a podczas gdy kobieta rodzi i nie interesuje jej co się dzieje naokoło - mają wolną rękę....

ja bym np. nie miała pojęcia że mimo szybko postępującej akcji porodowej nagle podano mi oksytocynę - bo takie mają zasady że każda dostaje... mąż się dopatrzył napisu w kroplówce :/

Kinga : 06.03.2006 rok ( 3760g i 55 cm )
Grześ : 29.06.2011 rok ( 3750g i 56 cm )
Sonia : 16.10.2012 rok ( 3860g i 54 cm )
http://emotikona.pl/gify/pic/11wir.gif

Odnośnik do komentarza

Mama_Monika
dokładnie, ja jak szłam na porodówke to sobie tak własnie myslałam, że nie ma odwrotu , że musze to przejść, wytrzymać, wziąść na rozum, siebie w garść i rodzić niuńkę :))) nie chciałam wierzyć, że zaraz po człowiek nie pamiet, tego co było 5 minut temu, jest tylko wielka olga i szczęście :)

Mam dokładnie takie samo podejście.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usai09k8utphike.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5se6ydnnb1ynf4.png

http://www.suwaczki.com/tickers/82dokqi1uttyc63j.png

Odnośnik do komentarza

aneta1808
Ja tez sie balam porodu panicznie!!! u mnie wszyscy w rodzinie sie smiali ze jak Aneta bedzie rodzic to caly Lublin mnie uslyszy :( ze tak bede sie darlaaa!!! ale wiesz co Ci powiem pamietam jak dzis wracalam z miasta okolo 19 30 zostawilismy z mezem auto na parkingu i zaczelam czuc ze wody mi odchodza a On byl glodny i mial ochote na bergery i wyobraz sobie stalam na srodku przejscia i mowie do mojego WODY MI ODCHODZA a On na to moze sie posikalas :))) zaczelam sie smiac z tego strachu i mowie idioto chyba bym czula!!! ja mowie biegiem do domu biore torbe i jedziemy a moj NO TAK JUZ K** POJADLEM BERGEROW TA NIE MIALA KIEDY RODZIC hahha wiesz co do konca zycia bede to pamietac,do dzis sie smieje z tego w glos,poszlismy biegiem do domu zadzwonilam do poloznej do szpitala kazala po maleku przyjechac uspokajala mnie ze tak szybko nie urodze zebym nie panikowala,i pojechalam po 22 00 tam jak weszlam na oddzial balam sie jak cholercia ale zaczely sie bole,i nie myslalam o strachu tylko w myslach prosilam Boga zeby szybko urodzic,i tak o 3 05 wzieli mnie na fotel i sie zaczelo i powiem Ci szczerze ze porod mnie wogole nie bolal wcale!!!! naprawde bole przed porodowe bolaly bo mialam krzyzowe ale jak sie urodzi dziecko czlowiek zapomina o wszystkim naprawde,teraz tez sie boje zeby szczesliwie donosci i urodzic o nic wiecej Boga nie prosze i tez mam stracha tak samo jak bylo z Nikola ale wiem ze dam rade jak weszlo tak i wyjdzie !!!
DASZ RADE KOCHANA TRZYMAM KCIUKI ZA CIEBIE I MYSL POZYTYWNIE

normalnie sie popłakałam ze śmiechu i tych bergerów :D

http://www.suwaczki.com/tickers/2r8rj44jdmmykxns.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6qtkf16km5ukr.png

Odnośnik do komentarza

Yvone ja mojego synka urodziłam 4,5 msc temu i sama nie mogę się nadziwić jak szybko i sprawnie przechodzi to kobiecy organizm. W ciąży chyba nie bałam się porodu- byłam przekonana, że skoro tak przychodzą na świat wszyscy ludzie, to na pewno wszystko będzie w porządku i było. Teraz myślę, że jeśli rodzi się pierwszy raz, to nie jesteś w stanie przygotować się na to co cię czeka- nawet ból jest niesamowity- tak jedyny w swoim rodzaju...Jeśli tylko masz kogoś kto mógłby ci towarzyszyć to nie wahaj się! Tata dzdzi, mama, przyjaciółka- ktokolwiek kto może wesprzeć jest bardzo ważny- ja nie wyobrażam sobie zostania na porodówce samemu. Później myślisz już tylko o dziecku i chcesz je urodzić za wszelką cenę. Miliony dzieci rodzi się każdego dnia, my sobie poradziłyśmy i ty też dasz radę! Powodzenia:):*

http://www.suwaczki.com/tickers/0d1yyx8dpcpxb1ea.png
http://www.suwaczki.com/tickers/dqprpx9itfxz7too.png
http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfegz27v1ws8z4.png

Odnośnik do komentarza

o to, że dam sobie radę to sienie martwię;) już nie mam innego wyjścia;)
Ale lęk przychodzi czy sie chce tego czy nie. tak sobie teraz pomyślałam o mojej babci, która rodziła 10 razy!
bedzie dobrze- a nawet jak będzie bolałao to chyba warto.. tyle czekałam na to dziecko, że już te chwile bólu przeżyję;)
Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza

Yvone
o to, że dam sobie radę to sienie martwię;) już nie mam innego wyjścia;)
Ale lęk przychodzi czy sie chce tego czy nie. tak sobie teraz pomyślałam o mojej babci, która rodziła 10 razy!
bedzie dobrze- a nawet jak będzie bolałao to chyba warto.. tyle czekałam na to dziecko, że już te chwile bólu przeżyję;)
Pozdrawiam:)

10 razy :brawo:
przezyjesz kochana. Szybko zapomnisz o bólu jak kruszynkę zobaczysz na brzusiu a nie w brzusiu ;)

http://www.suwaczek.pl/cache/d6f3579dec.png http://s2.pierwszezabki.pl/023/023253980.png?8442
http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=5155514d62e137f5a.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...