Skocz do zawartości
Forum

Pierwszy dzień w przedszkolu


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

mam pytanie we wrześniu nasza 2,5 letnia córeczka idzie do przedszkola, od marca chodzimy na zajęcia adaptacyjne więc samo miejsce, panie i dzieci nie są jej obce. Wiadomo teraz przebywa z nią tata na zajęciach, ale we wrześniu będzie niestety musiała sobie sama radzić. I mam problem... Pierwszy dzień jest szczególnym dniem, ja jestem za opcją aby mimo płaczu zostawić ją pod opieką Pań, natomiast mąż uważa, że dopóki się ona nie uspokoi to on jej nie zostawi. Mimo wszystko uważam, że im krótsze pożegnanie tym szybciej przyzwyczai się do realiów przedszkolnych. Może są mamy, które miały ten sam dylemat... Wiem, że moje myślenie jest dość radykalne, ale chciałabym wiedzieć czy może ono prowadzić bardziej do dobrego czy też do złego?

Dziękuję :)

http://s3.suwaczek.com/200812175365.png

http://s2.suwaczek.com/201211075565.png

Odnośnik do komentarza

Megan twoje podejscie nie jest radykalne ja tez jestem za krotkim pozegnaniem
Ja bylam w podobnej sytuacji tylko moja corka nie znala przedszkola ani pan pracujacych mielismy 2x 1 godz zajec adaptacyjnych. Na pierwszych zajeciach bylam razem z nia na drugich siedzialam w recepcji w tym czasie Maja przeplakala pol godz na rekach pani potem zaczela sie bawic
Najwazniejsze to pozegnac sie z dzieckiem, badz usmiechnieta i powiedz kiedy przyjdziesz po nia. Np pa kochanie mama przyjdzie po ciebie po podwieczorku

Unfortunately, my daydreams about being skinny are always interrupted by the sound of my own chewing.

http://suwaczki.maluchy.pl/li-57644.png

Odnośnik do komentarza

Nie ma tu jednej recepty- co dziecko to inne rozwiązanie. Czasami są sytuacje kiedy lepiej rzeczywiście szybko sie pożegnać i dziecko wtedy szybciej się uspokoi...Ale czasami, kiedy dziecko jest bardzo przerażone to wydaje mi się, że takie pozostawienie go mimo wszystko z jego strachem i szybka ewakuacja to trochę za radykalne-może chyba zachwiać poczucie bezpieczeństwa w dziecku. Ja kiedy Synek nie chce zostać w przedszkolu i płaczę to najpierw staram sie z nim porozmawiać i skierować jego myślenie na takie tory żeby stwierdził, ze to zostanie w przedszkolu to sama przyjemność ;). Opowiadam mu po prostu o fajnych rzeczach, które go tego dnia spotkają, o zabawie z dziećmi itp. W 98 % się udaje i po chwili synek sam mówi, że ma już dobry humorek. Dwa razy miałam taką sytuację, że żadne sposoby nie działały i musiałam pozwolić przedszkolance praktycznie oderwać Synka na siłę od siebie i uciec :(. Nie polecam. Ale z kolei kiedy Tomek miał 1,5 roku i po raz pierwszy zostawiałam go z opiekunką to nie było innego rozwiązania. Z uśmiechem na ustach zostawiłam go płaczącego na rekach opiekunki, a sama wypłakałam się już po wyjściu z domu. Po dwóch tygodniach było już ok, a po pół roku kiedy pojawiała sie opiekunka to słyszałam: "ty mama już idź" :).

Odnośnik do komentarza
Gość kwiatuszek9876

Magan moja akurta nie uczestniczyła na zajęciach adaptacyjnych . Bardzo chciała iść do przedszkola zaprowadziłam ładnie się pożegnała ale jak przyszłam po 4godz to był płacz . Zaprowadzałam córkę płakała ale pożegnałam się ładnie powiedziałam ze pzyjdę i pani ją brała wiadomo płakała przez chwilke a później zapominała o mamusi tylko się bawiła . Jakiś czas to trwało ale dała radę i jest ok .
A nie możecie np. na tych zajęciach pozostawić córki samej ? Może zróbcie tak że tatuś bedzie wychodził najpierw na 15 minut a później na dłużej .
I nie ma się trzym martwić bo dziecku się krzywda nie dzieje , popłacze chwilkę i później fajnie się bawi

Odnośnik do komentarza

Mój synek debiutował w przedszkolu w ostatni poniedziałek, w pierwszym dniu rozpłakał się nie przy pożegnaniu, ale jak już poszłam...a potem było już tylko lepiej, powolutku, bez naciskania sam się zaczął włączać w zajęcia w grupie, jak go odbieram jest radosny i roześmiany, dodam że ma 2 lata i 3 miesiące i nie brał wcześniej udziału w zajęciach w grupie.
Jestem za szybkim pożegnaniem, powiedzieć tak jak rozmawialiśmy, ja idę do pracy ...sklepu...przyjdę po ciebie, tak jakci opowiadałam teraz będziesz bawić się z dziećmi i paniami....

Po tygodniu mojego dziecka w przedszkolu, czuję, że to dobre decyzja

http://suwaczki.maluchy.pl/li-62613.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-62612.png

Odnośnik do komentarza

Megan moje dziecko poszło do przedszkola w tym samym wieku co Twoja córcia
ale nie uczestniczyło w zajęciach adaptacyjnych. Adaptacja Julki polegała na tym, że
poszła nie 1 września ale w ostatnim tygodniu sierpnia ;) Pierwsze dwa tygodnie były
ciężkie, ale na szczęście podejście moje, męża i Pań w przedszkolu było takie samo:
pożegnanie ma być krótkie :) U nas czytaliśmy Julce co będzie na obiad, dawaliśmy
buziaka i szliśmy. Z naszego doświadczenia mogę powiedzieć, że to najlepsze wyjście dla
nas i dla małej.
Wiesz jak mąż chce tak czekać aż ona sama się uspokoi to może tam siedzieć cały dzień ;)
a dla dziecka to dalej będą zajęcia adaptacyjne ;)

P.S. W każdym razie powodzenia we wrześniu ;)

Odnośnik do komentarza

U nas krótkie pożegnania i nie rozczulanie się nad dzieckiem okazało się u nas strzałem w 10. Syn po 5 dniach zaakceptował fakt, że przedszkole będzie jego drugim domem a córka po około 2 tygodniach. Nigdy nie wrócił nam kryzys.

Widziałam rodziców, którzy zostawali z dziećmi na "trochę", Byli tacy, którzy siedzieli z dziećmi do 12 i po obiedzie zabierali je ze sobą. Widziałam ile stresu kosztowało to obie strony.

Dziecko musi przekonać się, że mama po niego wróci i kiedy zobaczy, że faktycznie tak jest problem się kończy.

Oczywiście wszystko to również kwestia Pań i ich podejścia do dzieci.

Odnośnik do komentarza

witam

dziewczyny macie w 100% racje, najlepsze jest krotkie rozstanie. buziak i zamykamy drzwi. Panie sie dzieckiem zaopiekuja, przytula, wytlumacza, nie zostawia go samego w kacie. im dluzsze pozegnanie tym gorzej, dziecko nie chce sie oderwac od rodzica i bardziej przezywa.

wiem co mowie, mam grupe 3 latków :)

Ania - mama Martynki (28.08.06. g.10.10, 3700 gram, 55 cm, )

MARTYNKA
http://www.suwaczek.pl/cache/1d988908c8.png

http://www.suwaczek.pl/cache/2c22293091.png

Odnośnik do komentarza

Też jestem za krótkim pożegnaniem. Maja miała 2 lata i 4 miesiące jak poszła do przedszkola gdzie nie było żadnych zajęć adaptacyjnych. Wcześniej tłumaczyłam jej jak to będzie wyglądało, że nie będzie mamy ani taty, ale będą miłe ciocie które pomogą i że odbiorę ją zaraz po obiadku. Moja córcia mogła zabrać ze sobą ukochaną maskotkę. Szybko się zaadaptowała, ale każde dziecko jest inne. Jedne potrzebują mniej czasu inne więcej. Powodzenia

http://s8.suwaczek.com/200804274965.png
http://s7.suwaczek.com/201109151762.png

Odnośnik do komentarza

rachotka
Też jestem za krótkim pożegnaniem. Maja miała 2 lata i 4 miesiące jak poszła do przedszkola gdzie nie było żadnych zajęć adaptacyjnych. Wcześniej tłumaczyłam jej jak to będzie wyglądało, że nie będzie mamy ani taty, ale będą miłe ciocie które pomogą i że odbiorę ją zaraz po obiadku. Moja córcia mogła zabrać ze sobą ukochaną maskotkę. Szybko się zaadaptowała, ale każde dziecko jest inne. Jedne potrzebują mniej czasu inne więcej. Powodzenia

Tego zazdroszczę mamom z innych przedszkoli- brak takiego rygoru jak u nas dzieki czemu nikt nie robi problemu z tego ,że dziecko ma ze sobą swoją maskotkę, czy cukierka na osłodzenie rozłąki. U nas tylko piątki sa dniem kiedy można wziąć swoją zabawkę, a w inne dni zaraz jest afera :/. Podobnie jak o różne inne ,za przeproszeniem, pierdoły...
Może dlatego stałam sie taka bardziej ostrożna i kiedy synek ma kryzys i bardzo źle reaguje na przedszkole to wolę zostac z nim dłużej i porozmawiać czy nic złego go tam nie spotkało...

Odnośnik do komentarza

Mój Jasiek za 4 miesiące skończy 2 latka. Cały maj chodziliśmy co sobotę na zajęcia tzw. adaptacyjne, ale myślę, że miało to na celu tylko i wyłącznie wyodrębnienie dzieci, które mają dostać się do przedszkola od września. Na tych zajęciach byliśmy z dzieciakami. Teraz w lipcu będą takie dwa tygodnie adaptacji po 2 godziny. Mamy być z dziećmi i powoli się wycofywać. Jak maluszek zacznie płakać Pani opiekunka ma nas zawołać, żebyśmy go utulili. Od 16 sierpnia te 2 godziny mają być wydłużone do 5, aż od września maluchy będą chodzić po 8 godzin. Nie wiem jak będą wyglądac pozegnania. Ja też wolałabym krótko:) jak byliśmy w maju to Jaś bawił się sam lub z dziećmi, nie patrzył za mną, ale jak się coś działo, np. ktoś zabrał mu zabawkę to zaczynał się za mną rozglądać. Eh...ciekawa jestem jak to będzie:) jakoś przeba będzie to przeżyć:)

Odnośnik do komentarza

Starsza miała 2 lata i miesiąc kiedy poszła do przedszkola. Bardzo się bałam, że sobie nie poradzi, bo niewiele miała do czynienia z dziećmi w jej wieku. Jak się okazało niepotrzebnie. To ja bardziej przeżywałam rozstanie w przedszkolu niż ona. kiedy zaprowadziłam ją do sali byłam bardzo ciekawa jak zareaguje. Zdziwiło mnie, że żadna z pań do niej nie podeszła i nie zaprowadziła do dzieci siedzących na dywanie. Młoda tylko się rozejrzała, zobaczyła stolik z kredkami i usiadła do niego. Żadnych płaczów z jej strony nie było. Również jestem za szybkimi pożegnaniami. Pierwszego dnia popłakałam się ze wruszenia, że moja mała córeczka już wcale nie jest taka mała.
Od września młodsza również idzie do przedszkola. Będzie miała niecałe dwa lata. Ale tak jak ze starszą. Szybki cmok, papa i już mnie nie ma:Oczko:

Odnośnik do komentarza
Gość aniagrig

Magan mamy takie samo podejście i jak czytam,że piszesz,że "mąż jej nie zostawi póki ona się nie uspokoi" to jakbym widziała własnego męża,który wypowiada te słowa.Nie ma to jak tauś córeczki.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...