Skocz do zawartości
Forum

Październikóweczki i Październikowczyki 2011


bogdanka2

Rekomendowane odpowiedzi

Hej,
Powiem wam ze Wiking to nie umie mówić jak wasze dziewczyny. Najlepiej tylko tata i mama, a tak to mówi w swoim niezrozumiałym dla mnie języku. Teraz jest chyba na etapie biegania i nie moze sie skupić, przeczytam mu z 3-4 kartki książeczki gdzie jest niewiele tekstu, a on juz wstaje i ucieka. Teraz spodobało mu sie wchodzenie na pakę ciężarówki i na taką inną zabawkę na kółkach na której siada i się cieszy, albo chce żeby go powozić.
Chyba rzeczywiści Wiking trochę urósł, już dostrzegam w nim chłopaczka a nie małego bobaska.
Monka - no to z Nastki niezła żabka. Skacze po wszystkim.
Marigold - współczuje tych pobudek. Szkoda ze nie masz czasu się wyspać. U nas śpi całą noc, ale się czasem raz sie obudzi i nie jestem wtedy zadowolona, ale jak pomyśle ze tobie wcale nie jest lzej, to naprawdę, nie wiem co poradzić.
Ciekawe jaka może być przyczyna, a może to juz taka urodę twojej Oli i trzeba czekać az wyrośnie z tego. Mam nadzieje, ze do czasu twojego porodu uspokoi się u Was z tym spaniem i Ola pozwoli spokojnie zając sie nowym maleństwem.
Jutro ide z m na przedstawienie i imprezę do Teatru Wielkiego z okazji jak sie nie myle 25lecia istnienia firmy w której pracuje mąż. Jutro mała czarna idzie w ruch.

Odnośnik do komentarza

Superowo zjeżdża! :) Maluje prawie, jak zawodowiec, w ogóle jest słodziutki, taki do przytulenia i schrupania. Pawełek też zjeżdżalnię uwielbia. W Arkadii jest fajny plac dla małych dzieci- Chiccoland, tam mają 2 nieduże zjeżdżalnie, polecam, gdyby ktoś nie był. Niby mały plac, ale Pawełek tam hasa po 1,5 godziny, i trzeba go zabierać siłą, bo wrzask jest okropny, jak go zabieram stamtąd, aż wstyd przed ludźmi :( Pomagam mu wspinać się po schodkach, potem już sam idzie na zjeżdżalnię, sam kładzie się na brzuchu i sam zjeżdża. Może tak z 20 razy pod rząd, masakra.
Monka, ta Nastka to daje popalić! Idealna kombinacja, ja uważam- piękna, mądra i energiczna! U nas niestety książki dalej są do oglądania, jak mu próbuje coś czytać, zabiera mi książkę i ucieka, woli oglądać sam, chociaż niedawno polubił Księgę Dźwięków, specjalnie otwiera mi na stronie z Apsik i Kokoryku żeby się pośmiać ze mnie, jak mu to pokazuję, szuka sam tych stron i mnie podsuwa pod nos :)
U nas z mową średnio- do starych słów doszło teraz Buju- jak niania mówi mu- chcesz buju buju na nodze, to on wyraźnie mówi BUJU i podbiega. Ani razu nie wymówił nic z literą R, jak Oleńka nasza bystrzaczka :)
Poziomko, mieliśmy jechać do Sobieszewa już w tym tygodniu, ale powiem Ci, że zobaczymy. Bo pokłóciłam się z mężem i to bardzo, aż nachodzą mnie myśli, żeby dać sobie z nim spokój. Ja zajmuję się Pawełkiem cały dzień, a on jest absorbujący masakra, jak wszystkie dzieci w tym wieku. Dzisiaj np. chciał z komody wziąć pudło z książkami, ale nie sięgał, więc otworzył dolną szufladę, wszedł do niej, sięgnął po pudełko, no i pudełko wraz z książkami spadło na niego, on nie utrzymał równowagi i spadł na kant szuflady. Ma siniak pod okiem duży i granatowy i zdartą skórę :( Zostawiłam go na 2 minuty, bo robiłam sobie kawę. No i też pracuję do 20, a on niezadowolony, że nie ma w domu idealnej czystości i nie ma kolacji. Powiem, że czasem przybiegam do domu jak mam godzine przerwy i robię kolację i dalej lecę pracować. No to wtedy mówi- OO, no jestem pod wrażeniem. Nie mówię już o tym, że mam też dobrze wyglądać, a zaniedbałam się bardzo, na nic nie mam czasu. Mam już dosyć tego na prawdę :( Więc, to zależy od tego, czy mnie przeprosi, czy się pogodzimy etc. :( Dzisiaj nakrzyczał na mnie, że nic nie robię rano, tylko leżę. A sam wie, że od 3 dni mam problem z kręgosłupem, nawet nie mogę myć Pawełka pod zlewem, nie mogę się schylać, mam taki ból w plecach. Chodzę z plastrami rozgrzewającymi na plecach, trochę pomagają a i tak czasem ból jest nie do zniesienia, a jak sobie rano nie mogę nawet wstać, bo fizycznie (!) nie mogę, to słyszę krzyk i wyrzuty, że "nic nie robię". Straszny cham się zrobił i egoista... Ot pożaliłam się trochę
No i dawno Pawełka tu nie było chyba, też rysuję, kredki woskowe.
Luna, gdzie jesteś?

http://www.suwaczki.com/tickers/1usatgf6jqu4bdls.png

Odnośnik do komentarza

kevadra
Superowo zjeżdża! :) Maluje prawie, jak zawodowiec, w ogóle jest słodziutki, taki do przytulenia i schrupania. Pawełek też zjeżdżalnię uwielbia. W Arkadii jest fajny plac dla małych dzieci- Chiccoland, tam mają 2 nieduże zjeżdżalnie, polecam, gdyby ktoś nie był. Niby mały plac, ale Pawełek tam hasa po 1,5 godziny, i trzeba go zabierać siłą, bo wrzask jest okropny, jak go zabieram stamtąd, aż wstyd przed ludźmi :( Pomagam mu wspinać się po schodkach, potem już sam idzie na zjeżdżalnię, sam kładzie się na brzuchu i sam zjeżdża. Może tak z 20 razy pod rząd, masakra.
Monka, ta Nastka to daje popalić! Idealna kombinacja, ja uważam- piękna, mądra i energiczna! U nas niestety książki dalej są do oglądania, jak mu próbuje coś czytać, zabiera mi książkę i ucieka, woli oglądać sam, chociaż niedawno polubił Księgę Dźwięków, specjalnie otwiera mi na stronie z Apsik i Kokoryku żeby się pośmiać ze mnie, jak mu to pokazuję, szuka sam tych stron i mnie podsuwa pod nos :)
U nas z mową średnio- do starych słów doszło teraz Buju- jak niania mówi mu- chcesz buju buju na nodze, to on wyraźnie mówi BUJU i podbiega. Ani razu nie wymówił nic z literą R, jak Oleńka nasza bystrzaczka :)
Poziomko, mieliśmy jechać do Sobieszewa już w tym tygodniu, ale powiem Ci, że zobaczymy. Bo pokłóciłam się z mężem i to bardzo, aż nachodzą mnie myśli, żeby dać sobie z nim spokój. Ja zajmuję się Pawełkiem cały dzień, a on jest absorbujący masakra, jak wszystkie dzieci w tym wieku. Dzisiaj np. chciał z komody wziąć pudło z książkami, ale nie sięgał, więc otworzył dolną szufladę, wszedł do niej, sięgnął po pudełko, no i pudełko wraz z książkami spadło na niego, on nie utrzymał równowagi i spadł na kant szuflady. Ma siniak pod okiem duży i granatowy i zdartą skórę :( Zostawiłam go na 2 minuty, bo robiłam sobie kawę. No i też pracuję do 20, a on niezadowolony, że nie ma w domu idealnej czystości i nie ma kolacji. Powiem, że czasem przybiegam do domu jak mam godzine przerwy i robię kolację i dalej lecę pracować. No to wtedy mówi- OO, no jestem pod wrażeniem. Nie mówię już o tym, że mam też dobrze wyglądać, a zaniedbałam się bardzo, na nic nie mam czasu. Mam już dosyć tego na prawdę :( Więc, to zależy od tego, czy mnie przeprosi, czy się pogodzimy etc. :( Dzisiaj nakrzyczał na mnie, że nic nie robię rano, tylko leżę. A sam wie, że od 3 dni mam problem z kręgosłupem, nawet nie mogę myć Pawełka pod zlewem, nie mogę się schylać, mam taki ból w plecach. Chodzę z plastrami rozgrzewającymi na plecach, trochę pomagają a i tak czasem ból jest nie do zniesienia, a jak sobie rano nie mogę nawet wstać, bo fizycznie (!) nie mogę, to słyszę krzyk i wyrzuty, że "nic nie robię". Straszny cham się zrobił i egoista... Ot pożaliłam się trochę
No i dawno Pawełka tu nie było chyba, też rysuję, kredki woskowe.
Luna, gdzie jesteś?

Wiesz co strasznie wymagający ten twój mąż.....
a czy on spędził choć jeden cały dzień z Pawełkiem? czy wie jak to jest z takim małym dzieckiem...
Kurde wydaje sie tym facetom, że my leżymy i nic nie robimy...a dziecko samo sobie zmieni pieluchę, samo przygotuje sobie jedzenie itd itd....

No tak on idzie do pracy cały dzień go nie ma, rozumiem zmęczony i głodny...ale ty cholera jasna też pracujesz i jeszcze dzieckiem się zajmujesz..

Powinnaś któregoś dnia zostawić go samego z Pawełkiem, niech zobaczy jak to jest, ogarnąć wszystko wokół i pilnować takiego małego wędrownika :)

Kurde to ja mam naprawdę dobrze z moim T, jeszcze niedawno bywało, ze wracal z pracy i gotował obiad, i nigdy nic nie powiedział, ze jest niezadowolony, że czegoś nie zrobiłam itd

choć duzo przy Igorze też nie zrobi, bo wraca z pracy to zmęczony i musi sie czasem na chwile zdrzemnąć i wtedy sie wkurzam, bo chciałabym żeby wtedy zajął sie małym, no ale ogolnie widzę, że nie jest tak źle

http://www.suwaczki.com/tickers/860iupjyxdv8hgj0.png[/url

http://www.suwaczki.com/tickers/ganndqk3k16yl155.png

Odnośnik do komentarza

Poziomko, 3 dni nie rozmawiamy już.
Boję się go z Pawełkiem na cały dzień zostawiać, zostawiłam kiedyś na godzinę, pojechałam do dentysty, zostawiłam, jak siedział oglądał bajkę (miał obejrzeć jedną), przyjeżdżam, siedzi cały czas przed telewizorem w foteliku, ma przed sobą chrupki (śniadanie!!!!!!!!!!!!!!!!!!), mąż siedzi w necie. Ponoć miał nawał pracy, a Pawełkowi i tak nic się nie stało.
A ja nie chciałabym kosztem Pawełka starego kretyna uczyć odpowiedzialności i empatii.
Ręce opadają, a jest z tych, co "zawsze mają rację", taki sam jest w pracy i z kolegami.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usatgf6jqu4bdls.png

Odnośnik do komentarza

heh prawda taka, że gdyby mąż został sam na sam z Pawełkiem choć na jeden dzień - musiał się nim uczciwie zająć - nakarmić, przebrać, ukołysać itd i do tego zrobić jeszcze coś w domu to pewnie patrzyłby inaczej, nie mówiąc o tym że z połową obowiązków codziennych miałby spory problem
powiem tak - nie zaszkodziłoby solidne natarcie mu uszu żeby trochę przejrzał na oczy, niestety z perspektywy faceta kobieta siedzi całymi dniami w domu nic nie robiąc bo zawsze jest czysto i jest co zjeść, inna rzecz że żaden nie rozważa że to się samo nie robi, a co dopiero kiedy jeszcze trzeba zabawiać i pilnować malucha
współczuję napiętej sytuacji kevadro ale nie trzeba się dawać, wiem że atmosfera ciężka ale może facet coś przemyśli, każdemu nawet najwspanialszemu partnerowi zdarzają się beznadziejne dni kiedy ma swoje żale (rzadko kiedy uzasadnione) i musi postękać i sobie pogadać, a najlepiej znaleźć sobie ofiarę którą można obwinić że niebo nie jest dosyć niebieskie, więc się tym zbytnio nie przejmuj, nie sądzę żeby do końca myślał tak jak powiedział
inną rzeczś jest uświadomienie go na czym polega opieka nad dzieckiem i że to jest nie wyłącznie Twoje dziecko, ale WASZE - więc sorry, nie ma ze boli, nie robi tego dla Ciebie tylko dla własnego syna i niech ma tego świadomość

dobra, dosyć moralizowania ;)

u nas dziś dzień lepszy choć Ola powoli zamienia się w terrorystę - nic tylko na ręce a jak jej nie dać tego co chce to protest i wrzask, liczę że jest z dnia na dzień mądrzejsza i w końcu i ten etap minie
ja dziś zaszalałam za zakupach - załatwiłam kwestię prezentów mikołajowych dla dzieci z rodziny i kupiłam dla siebie kurtkę-płaszczyk i czapkę, jeszcze marzy mi się torebka :)
przyznam ze się trochę zaniedbałam, dlatego przydałby się jeszcze fryzjer, moze jakoś przed świętami się uda, muszę się trochę ogarnąć dla poprawy własnego samopoczucia

http://lb2f.lilypie.com/h4yKp2.png
http://lb1f.lilypie.com/3LJBp2.png

Odnośnik do komentarza

Dziękuję dziewczyny, ale niestety "ten typ tak ma", zero cierpliwości do dzieci. Ma też dwójkę z poprzedniego małżeństwa i niczego się nie nauczył ehh... Szkoda gadać.
Pawełek już 2 godz. 20 min. śpi!!!! Za co mi taka nagroda spadła z nieba? :)
Wczoraj Pawełek mnie rozbroił, ściągnął z szafki w kuchni pudełko z cukierkami, przyniósł mi, siedziałam w fotelu, piłam herbatę, wyciągnął do mnie rączkę z cukierkami, i powiedział - Na, co u nas oznacza- Masz :) Oczywiście mu podziękowałam, bardzo był z siebie zadowolony, cieszył się. Dba o mamę :)
Marigold, no pochwal się zakupami. Ja też sobie czapkę kupiłam, bardzo ładną z akrylu, płaszcza jak ja chcę na razie brak :)

http://www.suwaczki.com/tickers/1usatgf6jqu4bdls.png

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny,
Jestem padnięta, z pracy przyszłam o godz 18,30 i tak będzie do końca tygodnia.
Wiktorek ma katarek, ale chyba niegroźny. Jak na razie po całym miesiącu w żłobku dziś go nie pościłam, żeby się nie rozłożył.
Jak na razie mamy tylko 6 zebulów. Od około 3 miesięcy cisza w tym temacie.
Monka, Kevadra z chęcią bym sie z wami spotkała, moze w następnym tyg? Jak katarek przejdzie. Oczywiście u mnie. Coś czuje ze dzieciaczki by ostro ganiały po domu:36_1_21:.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Poziomko, już ok. Rozmawiamy, jest dużo lepiej :)
Dziewczyny, auuuuuuuuuuuu. Co z forum się stało? My byliśmy dzisiaj u laryngologa (oddycha buzią często), lekarz stwierdził, że wszystko jest ok, ale ma duży język. Ale ma z czasem się unormować. Poczytałam o dużym języku na forum, straszne rzeczy. Nie wiem teraz, co myśleć, ale intuicja podpowiada, że nie ma co się martwić. Ale z drugiej strony, poczytałam opinie mam, których dzieci mają duże języki, to dzieci mają problemy logopedyczne.
Byliśmy w sali zabaw Kamelot w Wola Park. Superrr, Pawełek najbardziej polubił taką wysoką górkę z kolorowych wałków, dosyć wysoka, ze 2 metry, no sam się wspinał, sam zjeżdżał na brzuchu, ja tylko na dole pilnowałam, żeby nie poleciał, ale dawał radę. Co prawda, jak zmienił koncepcję i zaczął zjeżdżać przodem na pupie, to już musiałam go łapać. W oczach miał przerażenie, ale to go nie zniechęcało, wręcz przeciwnie, potem już cały czas zjeżdżał przodem na pupie. Chyba rośnie mi ekstremalny chłopak. Powiem, że te baseniki z piłkami traktuje teraz jak pole do nawiązania znajomości niż zabawy. Woli jakieś rury, zjeżdżalnie, jakieś tunele, autka.Byliśmy tam 2,5 godziny. Od poniedziałku do piątku - 11 zł za wejście, pobyt bez ograniczeń, trzeba tylko wydrukować kupon na stronie Kolorado. My pójdziemy znowu, muszę zdjęcia porobić, bo tym razem wzięłam aparat, a kartę pamięci zostawiłam w kompie :D

http://www.suwaczki.com/tickers/1usatgf6jqu4bdls.png

Odnośnik do komentarza

Czesc Słodkie Mamy i ich pociechy.
A u nas mała masakra mnie dopadł ból korzonek i zostałam leżec w piatek wieczór dzistroche lepiej. Byłam u lekarza i dostałam tylko leki przeciw bólowe. A Jakub ma z przodu 6 zębów i terz mu wyszedł jeden z tyłu chyba 5 czy jakos tak . ?
Pozdrawiam .

:Aniołek: 1997.03
:Aniołek: 1998.01
:Aniołek: 1998.06
Kingusia www.pomoz.eu
http://suwaczki.maluchy.pl/li-45554.png

...Otwórzmy serca na słabszy świat, tak wiele łez ukrytych tam, zmień kreskę smutku w podkówkę szczęścia symbol, Ty i Ja...

Jakub
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlkqi19cxftgt8.png

Odnośnik do komentarza

marzenka13
Czesc Słodkie Mamy i ich pociechy.
A u nas mała masakra mnie dopadł ból korzonek i zostałam leżec w piatek wieczór dzistroche lepiej. Byłam u lekarza i dostałam tylko leki przeciw bólowe. A Jakub ma z przodu 6 zębów i terz mu wyszedł jeden z tyłu chyba 5 czy jakos tak . ?
Pozdrawiam .

Współczuje, miałam kiedys chore korzonki, az musiałam miec rehabilitacje (prądy) , bo antybiotyki do końca nie zadziałały. Dostałam tez maść faustum-jest niezła. Z poduszka elektryczna sie nie rozstawałam.

Odnośnik do komentarza

Marzenko, to chyba zakaźne coś! Ja to miałam 1,5 tygodnia temu, nawet pisałam, że wstawać z łóżka fizycznie nie mogłam. Pomógł Fastplast ( 2 dni trzymałam!), 1,95 zł w aptece, tanie ale jakie jare!!!
Niania nasza też to miała i wciąż ma, plastry nie pomagają jej, tylko Ketonal.
A Gdzie jest Luna??????????????

http://www.suwaczki.com/tickers/1usatgf6jqu4bdls.png

Odnośnik do komentarza

kevadra
Marzenko, to chyba zakaźne coś! Ja to miałam 1,5 tygodnia temu, nawet pisałam, że wstawać z łóżka fizycznie nie mogłam. Pomógł Fastplast ( 2 dni trzymałam!), 1,95 zł w aptece, tanie ale jakie jare!!!
Niania nasza też to miała i wciąż ma, plastry nie pomagają jej, tylko Ketonal.
A Gdzie jest Luna??????????????

Powiem tak plastry też miałam te co Ty Kevadra ja jeszcze miałam ciepły termofor na noc a wczoraj byłam u lekarza i dostałam tabletki Zaldiar bo ketonal mi nie pomagał. A dziś juz lepiej . :yuppi:. Mój jakub mma jakiegoś lenia do chodzenia zrobi pare kroków i na czworaki i ucieka .:usmiech:

:Aniołek: 1997.03
:Aniołek: 1998.01
:Aniołek: 1998.06
Kingusia www.pomoz.eu
http://suwaczki.maluchy.pl/li-45554.png

...Otwórzmy serca na słabszy świat, tak wiele łez ukrytych tam, zmień kreskę smutku w podkówkę szczęścia symbol, Ty i Ja...

Jakub
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlkqi19cxftgt8.png

Odnośnik do komentarza

No i wreszcie jutro piątunio i sądny dzień w pracy.

Mały nadal ma katar, ale jemu to nie przeszkadza szaleć. Wchodzi na stół i na mebel pod telewizorem i w ogóle sie nie słucha, że nie wolno.
Postanowiłam mu pokazać ze nie wolno, wystawiając za drzwi i je zamykająć. Zaczynał płakać, potem krzyczeć, a jak się uspokoił po ok. 5 min dopiero go wpuszczałam. Troche był grzeczniejszy, ale i tak chciał wchodzić na stół, tyle ze lezał na nim z jedną nogą w w górze i patrzył na mnie czy na niego patrze. Mały spryciarz. Tylko wyszłam z pokoju a on znowu swoje i znowu wystawiłam za drzwi. Wystawiałam go z 5 czy 6 razy i nie za bardzo pomogło. Trzeba naprawdę byc konsekwentnym żeby chyba wreszcie zadziałało, a moze on jeszcze za mały na takie przyuczanie, juz sama nie wiem.

Odnośnik do komentarza

megi79
No i wreszcie jutro piątunio i sądny dzień w pracy.

Mały nadal ma katar, ale jemu to nie przeszkadza szaleć. Wchodzi na stół i na mebel pod telewizorem i w ogóle sie nie słucha, że nie wolno.
Postanowiłam mu pokazać ze nie wolno, wystawiając za drzwi i je zamykająć. Zaczynał płakać, potem krzyczeć, a jak się uspokoił po ok. 5 min dopiero go wpuszczałam. Troche był grzeczniejszy, ale i tak chciał wchodzić na stół, tyle ze lezał na nim z jedną nogą w w górze i patrzył na mnie czy na niego patrze. Mały spryciarz. Tylko wyszłam z pokoju a on znowu swoje i znowu wystawiłam za drzwi. Wystawiałam go z 5 czy 6 razy i nie za bardzo pomogło. Trzeba naprawdę byc konsekwentnym żeby chyba wreszcie zadziałało, a moze on jeszcze za mały na takie przyuczanie, juz sama nie wiem.

Może nie wystawiaj go za drzwi i je zamykaj bo potem może się bać być sam w pokoju,ale może w jakimś kącie gdzie będzie miał cię w zasięgu wzroku zrób my takie miejsce przemyśleń,połuż w tym kącie poduszkę lub małe krzesełko i jak nie słucha to tam na 1min,ja wstanie i wyjdzie to odprowadz go tam z powrotem i do skutku az posiedzi tam pełną min.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...