Skocz do zawartości
Forum

Lipcóweczki 2011


Rekomendowane odpowiedzi

anieok
Hehe to widze że niezłe jaja się dzieją :) Ja nie chodze do kosciola i jakos nie uznaje tej instytucji. Chociaz niestesty koscielny trzeba bedzie wziac kiedys bo by moja moherowa Mama na mnie egzorcyste naslala. :P Ale na sama mysl ze mam nauki przedmalzenskie robic to juz mi sie odechciewa.

hahah egzorcyste dobre uśmiałąm sie trochę hihi... :) ja też nie myślę o kościelnym chociaż właśnie jak mówisz zdało by się dla świętego spokoju :) mi mama zaczyna narzekać już że nawet cywilnego nie mam i troszkę się z nią posprzeczałam ostatnio... ahhh ci ludzie starej daty :) potem jak już będziemy po ślubie cywilnym to zacznę się narzekanie że kościelnego nie ma ... jeżu haha dziwny ten świat ;p
ja też nie chodzę do kościółka i nie mam najmniejszego zamiaru tego zmieniać, jak mieszkałam w domu to kłótnie z tego powodu były :) no ale to stare dzieje teraz mam spokój :) a co do ślubów to nawet cywilnego się boję ;p chciałabym wziąć ale jakoś obawa że i tak za ładnych parę lat się rozleci wszystko mnie przewyższa.. no nie wiem zobaczymy :) na razie czekam na Ciebie ;p aż nam juz po fakcie będziesz opowiadać jak tam wrażenia i takie tam może wtedy bardziej się zmobilizuję i zmienię zdanie :)

http://www.suwaczki.com/tickers/1usakrhmdembn5yu.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6sg18viijjczi.png

Odnośnik do komentarza

alis84
Kobitki mam pytanie jak dodać więcej niż 8 zdjęć na allegro? bo chciałam wystawić ciuski na allegro ale mam o wiele wiele więcej zdjęć! i nie wiem jak to zrobić! możecie mi pomóc? popisałabym jeszcze ale mój M chce laptopa i musze go mu dać! wpadne potem
Buziaki!

z tego co mówi mój komputerowiec N to musisz wysłać te zdjęcia na serwer inny niż allegro(jakiś co udostępnia blogi i obrazki np. photobucket) i na aukcji podać adresy tych obrazków bądz adres albumu. Możesz dodać opis np. POD TYM ADRESEM WIĘCEJ ZDJĘĆ :)

ja nie mam pojęcia o komputerach więc napisałam w skrócie to co poradził Kamil :)

jak coś to zapraszam na gg bo Kamil mi tu tłumaczy kupe innych rzeczy których w ogóle nie rozumię więc wtedy na gg ci poradzi co i jak:)

http://www.suwaczki.com/tickers/1usakrhmdembn5yu.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6sg18viijjczi.png

Odnośnik do komentarza

Hehe dzieki :P dzisiaj właśnie moj K ma kawalerski i nie ma o tym pojecia :P z chlopakami ustalilam ze wyciagne go do sklepu im zostawie klucze i jak wrocimy to oni juz beda czekac na niego :)) narazie wszystko idzie jak w planie ale juz sie zaczelam wkurzac bo jeden z "organizatorow" mial opis na gadu ze szuka laski na kawalerski!!! Wrrr juz mu powiedziałam kiedys ze na striptizerki to sobie moze popatrzec w koncu drugiego kawalerskiego miec nie bedzie, ale ptaszka musi pilnowac, zeby z klatki nie uciekal :) hehehe

A dzisiaj umawialam sie na jutro z kolezanka i on to zobaczyl i zaczal sie na mnie drzec ze ja juz mam jutro plany i mam sie z nikim nie umawiac. I nie wiem czy czasem mi panienskiego nie szykuja wlasnie na jutro. A ja sie tak nadaje na imprezy ze godzina 21 a ja juz w pizamie nieprzytomna :) No ale sie okaze :P Dzisiaj za to ide na "piwo" (leszek bezalkoholowy) z przyjaciolka bo doszlam do wniosku ze nie bede siedziec w domu i sie zamartwiac co oni wyprawiaja na tym kawalerskim.
A swoja droga wlasnie ten co szukal laski ma teraz opis ze melanz w marcato (to jest najdrozsza knajpa w stalowej) wiec moze w miare kulturalnie chociaz bedzie.

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkk20mm4b9qozax.png

http://www.suwaczki.com/tickers/w4sqgzu34odo86j7.png

Odnośnik do komentarza

Anieok nie martw się :) pójdziesz na piwo i ci przejdzie :) odstresujesz się rozerwiesz poplotkujesz z koleżanką i będzie gitara... ja osobiście jakbym miała puścić faceta na kawalerski i zobaczyła bym taki opis jednego z jego koleżków to też by mnie szlag trafiał... więc cię doskonale rozumie.:) ale skoro poszli do drogiej knajpy to wątpię żeby coś takiego miał się dziać :) spokojnie

a co do cywilnego to rozumie też o tym myślałam ale zanim dzieciak urośnie i zacznie pytać o takie rzeczy to jeszcze troszkę czasu minie więc nie ma pośpiechu...
ja nie boję się tego że dzieciak będzie wypytywać o takie rzeczy tylko chyba tego że z czasem po kilku latach może się coś zmienić chociaż nie powiem jest nam ze sobą bardzo dobrze ale nie wiem ja to chyba zryty beret już mam tymi rozwodami i innymi problemami które się z tym wiążą bo moi rodzice się rozwiedli i troszeczkę się napatrzyłam i nasłuchałam i troszkę mnie to przeraża... i dokładnie jak mamy być razem to i tak będziemy i żaden ślub tu nic nie zmieni. to tylko formalność i potem latanie po biurach żeby dowód wymienić, paszport i inne duperele i po prostu mi się nie chce ... leń mnie ogarnia na samą myśl. a do tego jeszcze wesele chociaż nie chciała bym jakiejś dużej imprezy to tylko ślub cywilny ale wiadomo jak rodzice sobie uwalą to za cholerę ich się przegadać nie da :) suknia i kupa innych wydatków ... chyba jednak wolałabym te wszystkie pieniążki które pójdą na to wszystko wydać na dzieciaka i na kupno własnego mieszkania bo ile można wynajmować do tego kobita jak się dowiedziała że w ciąży jestem to nie bardzo jej to pasowało i chyba w styczniu będziemy musieli znowu szukać czegoś innego a to będzie lipa z dzieciakiem się przewozić i te wszystkie graty :) no jakoś to będzie

http://www.suwaczki.com/tickers/1usakrhmdembn5yu.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6sg18viijjczi.png

Odnośnik do komentarza

Oby Laura moja koleżanka też ostatnio miała przeboje z wynajmem mieszkania - okazało się, że wynajmowała od babki, która ma schizofrenię. Masakra. Syn tej co od niej wynajmowała przepraszał ją za swoją mamę, ale wyprowadzać się musiała, a na dodatek kaucji jeszcze jej nie oddała. Całe szczęście druga z naszych koleżanek wyremontował dół swojego domu, zrobiła oddzielne mieszkanie i koleżanka do niej się przeprowadziła - ot taki szczęśliwy zbieg okoliczności. Oby dwie zadowolone - jedna wynajęła mieszkanie dobrze znanej osobie, a druga w tej samej cenie ma zamiast 40 m2 - 80 m2 :)

Doskonale Cię rozumiem - małe, ciasne, ale własne. Życzę powodzenia w odkładaniu pieniążków. I masz rację - lepiej na to zbierać, niż na to, żeby 100 gości objadło się za Twoje, a potem Cię obgadało - jak to mój m. mówi, że bigos był zimny, a wódka ciepła hihi

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bi09kd51lvx2h.png

http://www.suwaczki.com/tickers/961luay3hol6n1yj.png

http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=13763

Odnośnik do komentarza

Och kochane widze że tematy się zmieniają jak w kalejdoskopie :) co do księży to przyznaje wam 100% racje! też nie chodze do kościoła, proboszcz od nas z włocławka jest dobrym przyjacielem moich rodziców, ja go nie znosze, jest cwanym kutasem! wszędzie widzi tylko kase kase i kase, nie lubie tego drania!
Lusiano kochana trzymam kciuki jutro za Age :) napewno zdolna i zda na 6 :)
Anieok ale z Ciebie dobra narzeczona :) pomagasz chłopakom w organizacji panieńskiego normalniegodne podziwu :) Dobra z Ciebie przyszła żonka :)
Oby Laura tak się uśmiałam z twojego tekstu (o tej lasce) że nie masz pojęcia, co do mojej pannicy to rzeczywiście fajnie mieć drugą babeczke w domku, razem dominujemy nad tatusiem :) mamy konspire! ;) zawsze staje w mojej obronie np, jak coś gadam z danielem i on mówi nie denerwuj mnie toona mówi np. o ty nie denerwuj mamusi! :) moja kochana gwiazeczka :) zawsz po mojej stronie :) i zawsze jak ja mówie kto ty jesteś to ona mówi: "cycek mamy" :) i widze że miałaś przeboje z rodzicami, kiedyś syszałam że jak są rodzice po rozwodzie to dzieci żadziej biorą ślub bo nie wierzą w małżeństwo że im też może się nie udać, ale zobaczysz że u ciebie będzie super :)

ja dzisiaj rzygałam :( coś mi chyba zaszkodziło chyba połączenie pomidorów z sosem czosnkowym przegryzionych ciastem krówką, i po żyganku zasnęłam na godzinke a mój kochany M wysprząał domek :) przynajmniej tyle dobrego ale jakoś źle reaguje teraz na zapachy niedobrze mi po nich! Bleee:36_2_16:
dobra laseczki lece odpoczywać Buziole dla was ogromnaste!!

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlx1hpjff71xqf.png

http://www.suwaczek.pl/cache/148c40ed06.png

Odnośnik do komentarza

nooo haha też się uśmiałam z tego cycka mamy ;p hahah sweet :)
a w domu rzeczywiście nie wesoło miałam no ale było minęło i jakoś leci do przodu... a czy nie wierzę w małżeństwo to chyba raczej nie o to chodzi bo wierzę sama znam kilka par które są po ślubie już dość długo i naprawdę świetnie się dogadują i pasują do siebie mimo minionych lat :) ja to już sama nie wiem może po prostu mam beret zryty :) ale co tam wolę skupić się jednak na budowaniu dachu nad głową i przyszłością maluszka niż na swoim własnym szczęściu a jak mamy być razem to będziemy jak nie to trudno trędowata i kaleką nie jestem dam sobie radę i po za tym tego kwiatu to pół światu :) choć mam nadzieję że nie będę musiała dawać sobie rady sama :) pożyjemy zobaczymy puki co jest daaaaaardzo dobrze :)

no a laska to jesteś naprawdę nawet nie wiesz ile bym dała żeby tak świetnie wyglądać i mieć taką figurkę mimo ciąży :) :*

http://www.suwaczki.com/tickers/1usakrhmdembn5yu.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6sg18viijjczi.png

Odnośnik do komentarza

LUSITANO to niezle ta twoja koleżanka trafiła ;p haha szczęście w nieszczęściu :) mam nadzieję że ta kobita od której my wynajmujemy mieszkanie ma po kolei w głowie bo najmłodsza to ona też nie jest ... na razie póki co jest ok, mówiła że zobaczy jak to z tym dzieckiem będzie jak nie będzie problemów to przedłuży umowę ale szczerze mówiąc wcale mi na tym nie zależy bo niestety mamy dwa pokoje do pierwszego się wchodzi prosto z klatki schodowej, potem do kuchni i do łazienki trzeba przejść przez sypialnię więc lipa trochę. Ogólnie mieszkanie nie jest złe dla nas dwoje to spoko styka ale jak się pojawi maluch to będzie ciężko do tego jeszcze ten kot lata po wszystkich pomieszczeniach z racji tego że trzeba przejść przez wszystkie pokoje żeby dostać się do wyjścia czy do kuchni i średnio mi się uśmiecha żeby latał po sypialni kiedy pojawi się dzieciak a biegać za nim i pilnować każdego jego ruchu nie mam zamiaru więc tak czy inaczej planujemy przeprowadzkę nie musi być to duże mieszkanie bo na umeblowanie też trzeba będzie wydać a wolę nie wystarczyło by aby nie trzeba było przechodzić przez sypialnię wtedy będę spokojna że kot się tam nie dostanie kiedy Gabryś będzie spać ... :) jakoś to będzie damy radę całe szczęście że mama tu jest też na stałe więc jak już będziemy się przeprowadzać to małego jej podrzucę a my będziemy pakować i przewozić graty ;p a trochę się tego uzbierało;p ale to jeszcze dużo czasu więc nie ma co się spinać ... jakos dam radę z tym kotem .... odrąbię kotce łeb jak zobaczę że się ryje tam gdzie jej nie wolno i zakopię w ogródku u sąsiadów hahah...

dobra bo już zrzędzę wam jak stara rupcia ;p idę spać czas najwyższy :) słodkich snów dziewczynki i do jutra :*

http://www.suwaczki.com/tickers/1usakrhmdembn5yu.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6sg18viijjczi.png

Odnośnik do komentarza

Oj powiem wam dziewczyny, że ten kawalerski to jakies wydarzenie stulecia chyba jest, bo kolezanka z Krakowa dzwonila do mnie zapytac jak sie czuje, bo slyszala ze mi meza porwali. A przy okazji bylam na stacji gdzie moj K pracuje i z kolezanka gadalam a ta cos zaczela mowic ze oni jeszcze burdel zalatwiali z tego co slyszala, ale caly czas sobie tlumacze ze nawet jesli to pewnie striptizerke i ze to jedyny wieczor tego typu w jego zyciu wiec popatrzec sobie moze... Chociaz szczerze mowiac czuje lekki niepokoj. Ale jak wychodzili od nas to moj K w przeciaga 10 minut musial wypic 3 kolejki biorac pod uwage ze nie wiele dzisiaj jadl i nie pil zadnego alkoholu od ponad pol roku to mysle, ze wiele nie nawojuje :)
W kazdym badz razie uprzedzilam go ze sciele mu w osobnym pokoju zeby mi nie smierdzial i miednice kolo lozka na wszelki wypadek klade :)))

Oby Laura, moi rodzice tez po rozwodze, tesciowie rowniez, takze jesli o to chodzi tez nie najlepsze doswiadczenie mam. Natomiast jesli chodzi o kase, cala organizacja mini przyjecia i ubior i wszystko nie przekroczyla nam 5000zl, ktore zreszta zafundowala nam moja mama. A i komfort mamy taki ze mieszkanie mamy wlasne wiec zawsze to nam latwiej jesli chodzi o wydatki, a mysle ze pieniazki nam sie zwroca. Ja generalnie jestem dosc oszczedna i zadna ze mnie tradycjonalistka dlatego nigdy nie marzylam o jakims wielkim spedzie na 200 osob na ktory wydam mase kasy itp zawsze chcialam maly skromny slub :) i taki bede miala :) Na szczescie w tej kwesti nikt mi sie nie wpieprza z rodzinki.

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkk20mm4b9qozax.png

http://www.suwaczki.com/tickers/w4sqgzu34odo86j7.png

Odnośnik do komentarza

ANIEOK to nie wiele to 5000 i właśnie dobrze jest uzyskać pomoc od rodziców ja niestety na zbyt wiele liczyć nie mogę z ojcem nie rozmawiam nawet go znać nie chce :) nie wnikaj ;p haha a mama nie pracuje na razie i też kupiła sobie teraz mieszkanie i wiem ile to ją wyniosło i nawet nie śmiała bym pytać o pomoc, chociaż nie powiem że jest skąpa bo co to to nie też sporo mi pomogła i pomaga do tej pory ale jednak jak już to wolę się sama dorobić ślubu i wesela wtedy będę jeszcze bardziej happy że czegoś w życiu dokonałam z czego jestem dumna i co sprawiło mi wielką radość. na pomoc rodziców mojego N też liczyć się nie da bo w ogóle to dziwni są trochę, całe szczęście że są od nas daleko ;p i niech tak zostanie :) bo po co mi kłótnie a ja mam tendencję do kłótni i szczera do bólu jestem :) jak mi ktoś na odcisk nadepnie to ma przesrane :) haha
a codo kawalerskiego to wątpię żeby koledzy tak hojni byli żeby załatwić panią z Flamingo :) czy innego czegoś kolorowego :) haha... więc spokojnie a po za tym jak sama napisałas długo nie pił więc pewnie główka też słaba i nawet gdyby chciał to nie da rady haha;p a jeśli nawet by dał to po co przecież na braki narzekać nie może bo ma fajną laskę w domu która na niego czeka i się martwi więc sama myśl o Tobie będzie silniejsza i sumienie mu na to nie pozwoli :) ty już lepiej siedz w domku bo z tej troski o obawy że zrobi coś głupiego wyszukujesz czegoś czego sama nie chcesz słyszeć hahaha :) zadzwoń do koleżanki zaproś na pogaduchy i nie będziesz się zamartwiać :)

i oto czemu tez między innymi nie chcę ślubu :) hhahaha :*

a propos widzę że bidulko spać nie możesz :) proponuję dobry film na wieczorek :)

http://www.suwaczki.com/tickers/1usakrhmdembn5yu.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6sg18viijjczi.png

Odnośnik do komentarza

Hehe jesli chodz o flamingo to kawalerski organizowala ekipa ktora zawsze zalicza takie miejsca, ale ostatnio slyszalam ze we flamingo same starsze kobitki pracuja najmlodsze to 40stki :D
A spac moglam tylko akurat wrocilam z "piwa" wtedy wiec jeszcze naskrobałam i padłam :)
Za to o 2.00 obudzilo mnie nieudolne probowanie otworzenia drzwi przez mojego K, wiec wstalam otworzylam mu a ten biedny sie wtoczyl do domu poszedl do swojego pokoju potknal o dywan i gleba. Probowal cos do mnie mowic ale zrozumialam tylko jak powiedzial "ladowarka" po czym polozyl sie na lozku i zasnal :)
Takze tutaj Lusitano trafiła w 10!!!
Nad ranem slyszalam ze sie przebudzil to mu zanioslam wode do pokoju, i uslyszalam tylko "tak strasznie boli mnie glowa" hehe aż mi go szkoda, on w ogole nie pije bo cwiczy i nawet na piwko nigdy nie pojdzie a tu nie mial wyjscia :)
Normalnie zepsuli mi meza!

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkk20mm4b9qozax.png

http://www.suwaczki.com/tickers/w4sqgzu34odo86j7.png

Odnośnik do komentarza

Hehe czyli kawalerski skończył się standardowo :) Mój m. też rzadko z kolegami gdzieś wychodzi, ale jak już wyjdzie to wraca mniej więcej w takim samym stanie jak Twój. Aż boję się co będzie po narodzinach syna, bo mój teść swojego jedynego syna opijał tydzień - cały hotel na rynku z knajpą wynajął ;)

Oby Laura my z m. też jesteśmy nauczeni, że w życiu to można liczyć na siebie. Owszem moja mama bardzo mi pomaga z Agą, bo odbiera ją ze szkoły jak pracuję, lekcje odrabia itp. itd. Teściowa jak ją poproszę też zawsze chętnie w tym względzie pomoże. Ale w sprawach finansocyh zawsze na siebie zdani byliśmy. Teraz to my pomagamy rodzicom. Mój m. śmieje się, że przynajmniej przy wigilijnym stole nikt mu nie wypomni, że od kogoś coś dostał hehe Na szczęście trafił mi się zaradny chłop, więc ja nie mam na głowie tyle.

Przed chwilą wróciłyśmy z kościoła - na szczęście nawiedzony proboszcz tylko z tych parafii brał na rozmowę - nawet inny ksiądz się śmiał, że proboszcz to bardziej rodziców niż dzieci egzaminuje np. pytania gdzie pracują, ile zarabiają, czy mają swój dom, mieskzanie itp. itd. My byłyśmy u nowego wikarego i naprawdę było przyjemnie. Bardziej denerwowałam się niż moje dziecko, ale nie było czym. Ci młodzi księża może bardziej nowocześni są, niż te dziadki.

Alis za dużo namieszałaś z tym jedzeniem hehehe

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bi09kd51lvx2h.png

http://www.suwaczki.com/tickers/961luay3hol6n1yj.png

http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=13763

Odnośnik do komentarza

hahaha... pośmiałam się troszkę ANIEOK z tego twojego przyszłego męża :) haha przynajmniej będzie miał co wspominac o ile coś pamięta ;p ty też ;p
jednak nie było tak żele jak się obawiałaś ;p

LUSITANO dokładnie tak jak mówisz wolę się sama czegoś dorobić mama mi już wiele pomogła i finansowo i fizycznie a wiadomo jak to mamy z czasem już są coraz starsze i sumienie nie pozwoliło by mi prosić ją o pomoc no chyba że będzie aż tak zle że nie bedzie wyjścia ale odpukać na razie jest w miarę ok :) i może być lepiej albo jak już to niech tak zostanie jak jest :)

dziewczyny normalnie to ta depresja mi się w nerwicę przerodziła... zawsze miałam nerwicę ale teraz to już przegięcie... dziś w nocy moja kotka znowu użądziła nam maraton swoim jęczeniem punktualnie co godzinę, normalnie za którymś razem już nie wytrzymałam polazłam do niej i taki łomot jej spuściłam że szok... potem wróciłam do łóżka i co prawda pomogło aż do teraz ale tak mnie sumienie zaczęło zżerać że to aż nie do pomyślenia że ja w ogóle mam jeszcze sumienie ;p haha
ale potem przynajmniej mogłam zasnąć jak człowiek i pospać do teraz ;p
z drugiej strony to może nie głupi pomysł żeby ją kapciem potraktować od czasu do czasu może się czegoś głupia nauczy...

a propos nie chcecie kotka?? z chęcią oddam w dobre ręce :) jest czyściutka wykastrowana, szczepiona, kąpana (wodę uwielbia) i wygląda jak kociak z reklamy whiskas :) taka śliczna ale no muszę przyznać już nie taka mała i trochę rozrabiaka :) uwielbia zabawy z laserem żeby jej ktoś poświecił po podłodze i biega za światełkiem jak szalona :) plisssssssss może ktoś z waszych znajomych lubi kotki?? dostarczę osobiście jak trzeba będzie :)

http://www.suwaczki.com/tickers/1usakrhmdembn5yu.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6sg18viijjczi.png

Odnośnik do komentarza

lusitano
Hehe czyli kawalerski skończył się standardowo :) Mój m. też rzadko z kolegami gdzieś wychodzi, ale jak już wyjdzie to wraca mniej więcej w takim samym stanie jak Twój. Aż boję się co będzie po narodzinach syna, bo mój teść swojego jedynego syna opijał tydzień - cały hotel na rynku z knajpą wynajął ;)

Oby Laura my z m. też jesteśmy nauczeni, że w życiu to można liczyć na siebie. Owszem moja mama bardzo mi pomaga z Agą, bo odbiera ją ze szkoły jak pracuję, lekcje odrabia itp. itd. Teściowa jak ją poproszę też zawsze chętnie w tym względzie pomoże. Ale w sprawach finansocyh zawsze na siebie zdani byliśmy. Teraz to my pomagamy rodzicom. Mój m. śmieje się, że przynajmniej przy wigilijnym stole nikt mu nie wypomni, że od kogoś coś dostał hehe Na szczęście trafił mi się zaradny chłop, więc ja nie mam na głowie tyle.

Przed chwilą wróciłyśmy z kościoła - na szczęście nawiedzony proboszcz tylko z tych parafii brał na rozmowę - nawet inny ksiądz się śmiał, że proboszcz to bardziej rodziców niż dzieci egzaminuje np. pytania gdzie pracują, ile zarabiają, czy mają swój dom, mieskzanie itp. itd. My byłyśmy u nowego wikarego i naprawdę było przyjemnie. Bardziej denerwowałam się niż moje dziecko, ale nie było czym. Ci młodzi księża może bardziej nowocześni są, niż te dziadki.

Alis za dużo namieszałaś z tym jedzeniem hehehe

no to pięknie mała przynajmniej nie miała stresa :) ale z tymi pytaniami dla rodziców ile zarabiają, czy mają dom i takie tam to mnie poirytowało powiem szczerze :) po jaka cholere im to wiedzieć ? nie mam pojęcia, może jak będą wiedzieć ile rodzice zarabiają to potem sobie jakiś procent od zarobków odliczą który rodzice na tace maja dawać ....;p co za ehhh muszę to napisać SKURWYSYŃSTWO to się w pale nie mieści... omijam kościoły kilometrami :)

http://www.suwaczki.com/tickers/1usakrhmdembn5yu.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6sg18viijjczi.png

Odnośnik do komentarza

lusitano
I masz rację - lepiej na to zbierać, niż na to, żeby 100 gości objadło się za Twoje, a potem Cię obgadało - jak to mój m. mówi, że bigos był zimny, a wódka ciepła hihi

Hymm nie zawsze tak jest. Można pokombinować i na wesele załatwić wiele rzeczy taniej, co nie znaczy, że gorzej. Moje wesele było małe, na 70 osób i mimo to finansowo się wyrównało, tzn. sami musieliśmy za nie zapłacić i przed samą imprezą pożyczylismy nawet trochę kasy, ale w kopertach dostaliśmy mniej więcej tyle samo. Zostałoby nam coś gdybyśmy nie chcieli drogiego fotografa, wódki finlandii, garnituru od hugo bossa itp. Ale parę rzeczy też załatwiłam po kosztach i zrezygnowałam z limuzyn i tego typu atrakcji. Tak finansowo myślę, że da radę wesele ogarnąć żeby nie było strat, a jeśli ślubu i wesela nie ma, to nie ma też prezentów, więc specjalnie do przodu też się nie jest. Co do małżeństwa to mam o tej instytucji jak najlepsze zdanie i wydaje mi się, że te niezbyt dobre związki powstają wtedy,kiedy ludzie biorą ślub z nieodpowiedniego powodu (wiek, pieniądze, ładna pupa, wpadka...). Mam chyba łatwiej, bo się nie bałam, w mojej rodzinie rzadko się zdarzają rozbite małżeństwa a sama już przeszłam kilka związków i sporo sobie przemóżdżyłam na swój temat i ogólnie życia.

oby Laura

ale z tymi pytaniami dla rodziców ile zarabiają, czy mają dom i takie tam to mnie poirytowało powiem szczerze :) po jaka cholere im to wiedzieć ? nie mam pojęcia, może jak będą wiedzieć ile rodzice zarabiają to potem sobie jakiś procent od zarobków odliczą który rodzice na tace maja dawać ....;p co za ehhh muszę to napisać SKURWYSYŃSTWO to się w pale nie mieści... omijam kościoły kilometrami :)

Byłam matką chrzestną, miałam ślub kościelny, załatwiałam sprawy pogrzebowe /msze/ i formalne /zaświadczenia/ - w sumie w 4 kościołach - i nigdy nie zdarzyło mi się tego typu pytanie... Co do cen nie usłyszałam nic oprócz "co łaska", wypytywałam, ale ksiądz mi podał tylko cenę dekoracji kościoła (nie była obowiązkowa). Zresztą uważam, że zwyczajowe 50 zł za mszę czy 500 zł za ślub (gdzieniegdzie bez żenady dają śluby czy chrzty za darmo - sprawdzone) to wcale nie jest dużo, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że zwykle przez cały rok nie płaci się na kościół nic, ślub się bierze raz w życiu i byle jaka sukienka kosztuje kilka razy więcej. Ostatecznie kościół pełni jakiś dyżur 24h kiedy tego potrzeba, ale o tych sprawach człowiek sobie przypomina jak zachoruje albo ktoś w rodzinie umrze.

Bywają oczywiście patologie, ale nie można tego tak uogólniać. Co ciekawe najczęściej najwięcej do powiedzenia na ten temat mają osoby niewierzące lub nie mające zbyt częstego kontaktu z kościołem, a więc - według mnie - nie mające nawet pełnej możliwości do sprawiedliwej oceny. Taka instytucja to jednak tysiące osób i krzywdzące jest ocenianie ich na podstawie jednego człowieka albo na podstawie plotek - tak, to sobie można rozmawiać o edzi górniak w komentarzach do pudelka...

Nie złościłabym się też na to, że pewne sprawy w kościele trzeba długo czy w okreslony sposób "załatwiać". Ludzie idą po sakrament na całe życie i oczekują obsługi jak w mcdonaldzie. Jak w urzędzie trzeba mieć dokumenty i opłaty, obowiązują terminy to jest OK, a jak trzeba przynieść świadectwo chrztu, pochodzić na konferencje przedmałżeńskie i odpowiedzieć na kilka pytań, to już każdy psioczy. Wydaje mi się, że ślub kościelny nie jest obowiązkowy i jeśli się ktoś na niego decyduje to powinien rozumiec, że przyjmuje zasady tego, kto ślubu udziela, a jak mu nie pasują, to chyba się znalazł w złym miejscu. Wyobraźcie sobie, że idziecie do USC i żądacie... czegokolwiek. Wylądujecie za drzwiami:)

Dlatego już wolę jak ktoś uczciwie podchodzi do sprawy i się odpowiedzialnie decyduje jaki chce ślub zamiast spełniać czyjeś życzenia, ściemniać na spowiedzi i iść do ołtarza tylko po ładne zdjęcia.

Tomek ur. lipiec 2011 / Ola ur. wrzesień 2013

Odnośnik do komentarza

Szczerze nie chcialam sie przyłączać do rozmowy o kosciolach w Polsce, poniewaz ja mam juz wyrobione wlasne zdanie. Doswiadczenie co do kosciola i tej instytucji dosc spore. Moja rodzina jak najbardziej kosciolowa, moj dziadek , pomagal w kociele , przemawial itd. Sama bylam nauczona odmawiac modlitwe co wieczor na kolanach przy lozku , chodzilam zawsze do kosciola itd. Znalam zarowno tych starszcyh ksiezow, proboszczow i mlodych. Ci starsi krotko mowiac mieli zryte berety i za nie pojscie do kosciola w niedzieli, uznawali grzech smiertelny a mlodzi na luzaka , jezdzili do burdeli , i poza kosciolem mieli normalne zycie jak normalni faceci.

Ogolnie bylam wierzaca i wierzylam w Ta instytucje, jednak z czasem jak zaczelam dorastac , po przeczytaniu biblii , innych materialow , historii kosciola uswiadomilam sobie, ze jest to jedna wielka bzdura i wymysl ludzi, i naprawde z biblia, przekazami jezusa , za wiele nie ma wspolnego wizja kosciola. Opowiadaja nam bajki o piekle i niebie, grzechach itd.
Przezylam sama slub koscielny jak bylam bardzo mloda, nauki przedmalzenskie, o ktorych nawet nie chce wspominac, ogolnie nauki sprowadzaly sie do ponizenia mlodych i udowodnienia im jakimi to oni beda marnymi rodzicami itd. Co do kasy i wesela, akurat mi sie nie zwrocila i mialam caly czas dziwne uczucie, ze ta impreza byla dla wojkow i ciotek , ktorzy przyszli napic sie i obgadac dupy a nie dla nas, pary modych.

Moj syn byl chrzczony , uwazam ze to byl moj blad, obecnie bezie mial komunie w wielu 14 lat ( tutaj w dani jest taka tradycja) ale postanowilismy z mezem, ze o tym moj syn Sam zdecyduje. Naszej przyszlej corki nie mamy zamiaru chrzcic, chcemy takze , aby sama podjela decyzje co do przynaleznosci , moze zdecyduje sie na katolicki kosciol,moze na protestancki a moze i żaden , to bedzie Jej decyzja.

Sama planuje oficjalnie wypisac sie z kosciola katolickiego , nie dlatego , ze nie jestem wierzaca, ale dlatego,ze nie podoba mi sie Ta instytucja i zadna inna religijna.

To tak po krotce moje zdanie o KK wyrobione na przestrzeni ostatnich lat.

Wracajac do zwyklych spraw, dzisiaj u mnie jest piekna pogoda i nawet cieplo, pierwszy taki dzien w tym roku :solar:

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqjw4zx56qufs6.png http://s2.pierwszezabki.pl/044/0442549a0.png?6980

http://www.suwaczki.com/tickers/74disg18e0mu7fgy.png

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny :)
Ale sie rozpisałyście :D
Co do instytucji kościoła to nie chce sie wypowiadać bo to drażliwy temat -ale po krótce: jestem za zniesieniem celibatu ( aby księża mieli możliwość założenia rodziny i żeby pracowali w kościele za normalną pensje od której odprowadzaliby normalny podatek), za tym aby kościół nie wtrącał sie do polityki, aby przestał pieprzyć o antykoncepcji, aborcji, in vitro, rodzinie gdyż nic o tym nie wie!! Księża często gęsto maja dzieci, kobiety, pewnie rzadko chcieli dzieci tak bardzo jak nie jedna para która ich nie może mieć i jedynym ratunkiem dla nich jest metoda i vitro - nie rozumieją jaki to jest straszny ból!!
Bardzo mnie to drażni, znam paru księży którzy sa mili, uprzejmi, poszli do seminarium bo to było ich powołanie i sprawdzają sie w tym. Nie zdzierają z innych tylko wychodzą z założenia że jeżeli ktoś może to wspomoże ich kościół, sa to z reguły młodzi księżą - takich szanuje, ale znma też takich którzy zmieniają samochody jak rękawiczki, jednak każdy następny jest tego samego koloru bo starsze babce nie odróżniają marek tylko twierdzą ze ich ksiądz to porządny człowiek od zawsze jeździ tym samym autem :D tragedia!!!
Anieok super że kawalerski minął bez większych problemów i zakończył sie mega kacem :D Mąż powalczył i teraz może będzie coś wspominał albo ma dziurę w pamięci :D
Lusitano super że trafiliście na fajnego księdza i egzamin zdany :), przynajmniej Aga ma o jeden stres mniej :)

Czas oczekiwania to najpiękniejszy czas :)
Mam dwóch cudownych synów - Tymusia i Tytuska :)

Odnośnik do komentarza

dokładnie tak jak pisze POLI :) jestem wierząca ale nie praktykująca bo jak widzę co się dzieje w kościołach to po prostu mnie trafia... i nie raz i nie dwa słyszałam co się dzieje choćby nawet oglądając wiadomości w tv czy czytając informacje na innych portalach informacyjnych... patologia jest i będzie mi nic do tego i nie oceniam ludzi którzy sobie chodzą do kościoła bo to ich wybór ja nikogo do niczego nie zmuszam tylko po prostu żal mi ich łatwowierności chyba w kościół a nie Boga... wierzyć, wierzyłam i będę wierzyć ale nie księżulkom i nie kościołowi... wieki temu ludzi modlili się pod chmurką i też było dobrze więc dlaczego ja mam naginać do kościółka i inwestować w życie, auto i remonty domów w których mieszkają księża ... u mnie nie ma tak lekko chcą sobie żyć godnie proszę bardzo ale nie za moje ja musiałam zapieprzać fizycznie własnymi rękoma żeby czegoś osiągnąć a nie chrzanić o tym co to naród zle robi i takie tam... chcą ok niech zapieprzają... wtedy może dowiedzą się co to jest prawdziwe życie a nie pierdzenie w stołki całymi dniami i łaskawie zaledwie 3-4 razy dziennie i to tylko w niedziele powtarzać się ... to tyle na ich temat bo normalnie aż mi się coś robi... :)

:36_2_16:

http://www.suwaczki.com/tickers/1usakrhmdembn5yu.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6sg18viijjczi.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...