Skocz do zawartości
Forum

Poronienie w 6 tygodniu :-(((


Agata81

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
Mam do was pytanie, bardzo dla mnie ważne. Czy po poronieniu (miałam wyłyżeczkowanie w 6tygodniu resztek, bo część poleciała sama) mogę starać się z mężem o dzidziusia po dwóch cyklach ? Dodam jeszcze od siebie, że robiłam przed planowaną ciążą badania na cytomegalowirusa, toksoplazmoze, ogólnie morfologie,krzepnięcie krwi, cytologie miałam w porządku, wszystko wskazywało na to, że wyniki są dobre. Chorowałam na różyczkę, także tego badania moja Pani ginekolog nie kazała mi robić. Jedyne czego nie zrobiłam to badania na progesteron.-wtedy jeszcze nie wiedziałm, żę ten hormon odgrywa bardzo ważną rolę w czasie ciąży. A i nie zrobiłam jeszcze moczu, przecież może wyjść,żę mam jakąś bakterię.Słyszałam, że przez bakterie czy wirusy też można poronić.- czyli niebezpieczna jest nawet opryszczka. Przecież w końcu coś musiało spowodować poronienie. Teraz kończy mi się pierwszy okres i chcielibyśmy z mężem po drugim okresie zacząć działać znowu. Tak bardzo chce dzidziusia. Nie ukrywam,że strasznie się boję ciąży, po tym strasznym przejściu. Do dziś dnia, a już minął ponad miesiąc czuje ogromną pustke. Bardzo was proszę o poradę, bo zaczynam tracić zaufanie do lekarzy-ginekologów. Przy tej ciąży (pierwsza ciąża), którą poroniłam, miałam plamienia i strasznie ściągało mniew brzuchu, jakby skurcze bardzo silne (budziłam się nawet z mocnym bólem kilka razy w nocy) moja ginka się tym nie specjalnie nie przejeła i nie zleciła dodatkowych badań, a może wystarczyło brać dufaston, może coś nie tak było z progesteronem. Czytałam, że zbyt niski progesteron prowadzi do poronienia. Bardzo proszę o pomoc i czekam z nieciepliwością.

Odnośnik do komentarza

Witaj Agata,
bardzo mi przykro:(.
Ja dwa razy przeżyłam poronienia, pierwszy raz w 11 tyg., a drugi w 6 tyg. Wtedy zadawałam sobie pytanie, dlaczego ja, i to aż dwa razy. Byłam załamana, lata leciały a ja nie miałam mojego wymarzonego dziecka. Robiłam przeróżne badania, wszystkie wyniki były pozytywne. W końcu trafiłam na lekarza, który mi zalecił badania genetyczne, na które już jechałam w ciąży(czego jeszcze w tedy nie wiedziałam:)), wynik wyszedł oczywiście dobry. Będąc w tej trzeciej ciąży, zaczęłam plamić, jak w poprzednich ciążach lekarz zalecił mi branie luteiny (przypuszczał niski progesteron), brałam ją 2 dziennie, do 5-ego miesiąca, ciąża przebiegała książkowo, chociaż wymiotowałam do 6-go miesiąca, ale na to tez dostałam lek o nazwie difertgan, który łagodził i zmniejszał częstotliwość wymiotów. W końcu w marcu 2010 roku, przyszła na świat moja córeczka, była zdrowa i silna.
Szczerze, w pewnym momencie, po poronieniach, wątpiłam w moje macierzyństwo, ale jak widzisz UDAŁO SIĘ.
A co do Twojego pytania, ja zaszłam w ciąże w trzecim cyklu po poronieniu.
Głowa do góry, będzie dobrze!
Wierze, że Tobie tez się uda.
Pewnie jeszcze nie był czas na ciebie.
Życzę wytrwałości i POWODZENIA

Odnośnik do komentarza

Przykro mi z powodu Twojej straty.Jezeli lekarz nie widzi przeciwwskazan do ciazy to zaryzykuj-jezeli czujesz ze jestes na to gotowa fizycznie i psychicznie(wazne).Wiekszosc poronien (podobno)spowodowana jest wadami rozwojowymi zarodka-nie masz na to zadnego wplywu,po prostu parszywy los.Opryszczka jest wywolywana przez wirus i jest zawsze grozna.

http://suwaczki.maluchy.pl/li-61357.png

Odnośnik do komentarza

Agata81 bardzo mi przykro, wiem co czujesz :( też pierwszą ciążę poroniłam i gin tez mówiła, że miałam pecha i nic nie trzeba z tym robić :36_2_12:

Od razu poszłam do innego - spec. od nieplodności - i ten kazał wykonać szereg badań i tym sposobem sie dowiedziałam, że mam za wysoką prolaktynę, za niski progesteron i za duże TSH. To sa najczęstsze powody poronień - zaburzenia hormonalne. Wcale nic nie musiało się źle zawiązać - organizm po porostu nie dał rady utrzymać ciąży. Zaczęłam brać leki i od razu sie udało zajść w ciążę. Od zakończenia owulacji od razu byłam na duphastonie. W dniu spodziewanej mies miałam zrobic test z krwi beta hcg i jeśli wyszedl pozytywny to dalej brać duphaston a jeśli negatywny to odstawić. Na szczescie wyszedł pozytywny. W 5tc i tak zaczęłam plamić ze względu na wciaż zbyt niski progesteron, wiec zwiększyl mi dawki leków, walczył do praktycznie 3 miesiąca i tym sposobem uratował moje dziecko :)
Dlatego jak słyszę, że ciąża która sie nie potrafi utrzymać to na pewno ma wady genetyczne itd to aż mnie gotuje. Mamy takie czasy a nie inne i coraz więcej dziewczyn ma problemy wiec trzeba szukac najpierw w hormonach a nie wadach genetycznych.
Ja brałam stertę leków żeby nie poronić a inny lekarz by dawno połozył kreskę na moim dziecku i prosze: mam zdrowiutkiego, mądrego chłopczyka.

Odnośnik do komentarza

Agata rozumiem cię doskonale też chciałabym jak najszybciej zajśc w ciążę ale nie wiem czy dam radę psychicznie.

Anita dzięki za podpowiedź tez sobie chyba zrobię te hormony niestety lekarze po pierwszym razie olewają nas dla nich to naturalne.W szpitalu usłyszałam ,,pierwsze poronienie?praktycznie każda kobieta musi raz przeżyć,,

:angel_star:5.07.2010 :angel_star:15.11.2010
http://www.suwaczki.com/tickers/iv09gu1ro3pr0c1n.png

Odnośnik do komentarza

anitaa84
Agata81 bardzo mi przykro, wiem co czujesz :( też pierwszą ciążę poroniłam i gin tez mówiła, że miałam pecha i nic nie trzeba z tym robić :36_2_12:

Od razu poszłam do innego - spec. od nieplodności - i ten kazał wykonać szereg badań i tym sposobem sie dowiedziałam, że mam za wysoką prolaktynę, za niski progesteron i za duże TSH. To sa najczęstsze powody poronień - zaburzenia hormonalne. Wcale nic nie musiało się źle zawiązać - organizm po porostu nie dał rady utrzymać ciąży. Zaczęłam brać leki i od razu sie udało zajść w ciążę. Od zakończenia owulacji od razu byłam na duphastonie. W dniu spodziewanej mies miałam zrobic test z krwi beta hcg i jeśli wyszedl pozytywny to dalej brać duphaston a jeśli negatywny to odstawić. Na szczescie wyszedł pozytywny. W 5tc i tak zaczęłam plamić ze względu na wciaż zbyt niski progesteron, wiec zwiększyl mi dawki leków, walczył do praktycznie 3 miesiąca i tym sposobem uratował moje dziecko :)
Dlatego jak słyszę, że ciąża która sie nie potrafi utrzymać to na pewno ma wady genetyczne itd to aż mnie gotuje. Mamy takie czasy a nie inne i coraz więcej dziewczyn ma problemy wiec trzeba szukac najpierw w hormonach a nie wadach genetycznych.
Ja brałam stertę leków żeby nie poronić a inny lekarz by dawno połozył kreskę na moim dziecku i prosze: mam zdrowiutkiego, mądrego chłopczyka.

W pełni się z Tobą zgadzam, że najczęściej winne są hormony a nie wady genetyczne. Zwłaszcza lekarze ginekolodzy bagatelizują tarczycę a to przez nią kobiety ronią nawet po 4 razy..

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny naprawde to nie sa duże pieniądze, a nawet przeciez lekarz rodzinny może wypisać większość badań, a ginekolog wszystkie hormony. Nawet jeśli miałoby się to zrobic prywatnie to lepiej raz sprawdzić niż cierpieć kilka razy. A jeśli sie okaże, że to nie hormony to przynajmniej jedną przyczynę sie wykluczy.

Ja tym sposobem dowiedziałam sie że mam mikrogruczolaka na przysadce = za wysoką prolaktynę = brak owulacji (po poronieniu) i niski progesteron. TSH za wysokie czyli niedoczynność, która też utrudnia zajście w ciążę, a czy powoduje poronienia to różnie sie mówi, ale według mnie coś jest na rzeczy bo jak juz sie jest w ciąży to niedoczynność nieleczona może powodować szkody w mózgu dziecka.
Wystarczyło wziąć kurację na prolaktyne i tarczycę i od razu cykl był rewelacyjny. Progesteron tez dostałam i dało radę. Także wierzyć że sie uda i najważniejsze mieć dobrego lekarza. Powodzenia! Ja sie będę zbierać wkrótce do starań o drugą dzidzie..też sie boje tego co tym razem mnie czeka..

Odnośnik do komentarza

Dziękuje bardzo Anitko za te ciepłe słowa. W tym tygodniu wybieram sie na badania (prolaktyne, progesteron, TSH, mocz). Mimo wszystko muszę sie dodatkowo przebadać, bo drugiego poronienia chyba bym nie zniosła. Chcę zrobić wszystko dla mojego maleństwa. Nie mogłabym spojrzeć sobie w twarz jakbym nie zrobiła tych badać i straciłabym ciążę.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję dziewczyny. Mam jeszcze pytanie, może i głupie ale... Mam odebrać wyniki histopatologiczne i wyczytałam, że podają płeć dziecka. Przynajmniej pisała wczesniej na forum pewna kobieta,że w 11 tygodniu poroniła, odebrała wyniki i była wskazana płeć, no ale ona była już w 11 tyg., a ja przecież w 6 tyg. Wiecie coś więcej na ten temat? Boje się je odebrać.

Odnośnik do komentarza

Agatko mnie co prawda nie łyżeczkowali, ale płec dziecka pojawia się własnie koło 12tc także myślę, że nie dostaniesz żadnych szczegółów dotyczacych płci.
Głowa do góry! Pozytywne nastawienie + dobry lekarz i będziesz szczęśliwą mamusią ani sie obejrzysz :)
Może i głupie to moje pocieszenie, ale zawsze sie pocieszałam, że chociaż mogę zajść w ciążę..te dziewczyny, które nie mogą mają gorzej..i tez nigdy gwarancji, że od razu pierwsza utrzymają..dlatego badania i lekarz sa najwazniejsi aby dopomóc naturze.

Odnośnik do komentarza

Chce mi sie wyć do księżyca !!! Dziś miałam wizyte u ginekologa. Zbadał mnie, powiedział, żę szyjka jest czyściutka, macica w porządku ale o dziecko mamy sie starać dopiero za pół roku. Powiedziałam mu,że poroniłam 11.06.2010 (ciąża miała 6 tyg. i 3 dni) i że pierwszą miesiączkę dostałam równo na 30 dzień czyli 11.07.2010. Miałam jajeczkowanie już po pierwszej @.Teraz czekam na drugą 10-11.08.2010 i chcieliśmy się starać a tu taka negatywna decycja lekarza. Przy wypisie ze szpitala (miałam zabieg na wołoskiej w Poliklinice) powiedział mi lekarz,że po trzech cyklach będziemy mogli już robić dzidziusia, czyli we wrześniu. A przy dzisiejszej wizycie (na Sandomierskiej w Poliklinice - dr. Mirski) powiedział, że musimy pół roku odczekać.
Chciałam,żeby mi dał skierowanie na badania hormonów i nic. Co wy o tym sądzicie ? Sama już nie wiem czy mam szukać innego lekarza, przecież nawet mi nie zrobili usg po poronieniu, lekarz powiedział,że to nie jest potrzebne. To są chyba jakieś jaja ... Co ja mam przyjść do lekarza po pół roku i dopiero zacznie mnie badać i co może minie kolejne pół roku...

Odnośnik do komentarza

Bardzo mi przykro Agatki :(

Bardzo Ci współczuje, ale w 6 tyg nie wiadomo jak była płeć. Trzymaj się !
Jeżeli chodzi o staranie to mi lekarz kazał od czekac 3 m-ce zażywać kwas foliowy i startować. Różni są lekarze jedni mówią ze pół roku inni ze 3 m-ce a inni że rok. Jeżeli masz zaufanie do swojego lekarza i on mówi ze pół roku to może warto poczekać. Jeżeli jednak czujesz że chcesz od teraz się strać to działajcie! życzę powodzenia! i nie zapomnij o kwasie foliowym !

:angel_star: Żegnaj Aniołku 23.02.2010
Mamusia i Tatuś tęskni

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...