Skocz do zawartości
Forum

STYCZEŃ 2009 - zaczynamy


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie kochane!
Anetko wspolczuje Ci bardzo... Myslalam ze juz masz to za soba a Cie dalej mecza. Heh. Bidulko. Ale widocznie Nikolka chce sobie jeszcze posiedziec w spokoju. Sciskam Cie mocno!
Martus u mnie i Gabi wszystko dobrze-wlasnie sie budzi ssaczek maly. :) Chyba jej sie cos zlego snilo bo obudzila sie ze strasznym placzem-ale takim z zalem...
A jak tam u reszty i Waszych dzieciaczkow? I jak tam Madziara? Juz rozdwojona?

Odnośnik do komentarza

Oj Aneta w sumie to mala ma jeszcze ponad tydzien czasu na wyhscie nie? ale nie dziwie sie ze juz sie tak denrwujesz. Ja dostalam tez kroplowke na wywolanie tj na przyspieszenie bo mialam juz bole masakra a male rozwarcie (przez 10h poszlo tylko o 1cm) . tylko ze ja dostalam nie oxytocyne tylko linocaine i za godzinke juz Norbus byl ze mna :)

http://cap35.caption.it/150/captionit013032I387D34.jpghttp://kraina.hipp.pl/?id=9676
http://www.suwaczki.com/tickers/iv09px9i5r0vjngm.png

url=http://pierwszezabki.pl] http://s2.pierwszezabki.pl/022/022271970.png?2543 [/url]

Odnośnik do komentarza

martusia9876
Bo to mi się wydaje dziwne że sami na siłę jeśli wiadomo . A to twoj lekarz ci tak powiedział i skierowął do szpitala ?

tak moj lekarz mnie skierowal tylko ze oni nie lubia czekac tylko bylo tak: ile dzis ciazowek?? acha tyle i tyle to jutro wszystkie do porodu po co zajmowac miejsce w szpitalu,i porody byly na sile mowie ci masakra jakbys popatrzyla jak dziewczyny cierpialy boze az u serca sciskalo

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqt5odkiiz54rq.png
http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqupjyeduy21no.png

Odnośnik do komentarza

powiem ci ze sama jestem w szoku i to ordynator oddzialu,lekarze tez tak twierdza ze nic na sile ale ona daje ozkaz i oni robia co ona chce inaczej straca prace tak uslyszalam....mowie ci masakra dlatego wypisalam sie z tamtad i jak mnie zlapia bole to zadzwonie po karetke tylko zapowiem ze moja noga nie stanie w tamtym szpitalu.

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqt5odkiiz54rq.png
http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqupjyeduy21no.png

Odnośnik do komentarza
Gość kwiatuszek9876

Ja już bym do niej nie poszła powiem ci ze moj lekarz mi nawet tak nie powiedzial ze gdyby pani nie urodzila do terminu to do szpitala na wywolanie . wsumie ja dostalam kroplowke ale dlatego ze wody odeszly a nie mialam skurczy

Odnośnik do komentarza

Ojej Aneta a ja myślałam, ze wrócicie juz we dwie..... szkoda, ze tak wyszło, ale nie martw sie kochana, ja gabryske urodziłam 2 tyg po terminie. i była piekna i zdrowa.... Ważne by monitorowac często serduszko dzidziusia, i koniecznie zrób USG , by ocenic wydolność łozyska...... Nie denerwuj sie kochana , bedzie wszystko dobrze....

"Trzeba pamiętać o nieustannej wdzięczności za ten dar, jakim dla człowieka jest drugi człowiek"
Jan Paweł II
http://www.suwaczki.com/tickers/kjmny2v4czom45yv.png

http://www.suwaczki.com/tickers/kjmnha00gwz48lwf.png
http://s2.pierwszezabki.pl/017/017432990.png?6784

http://www.suwaczki.com/tickers/asxzxzdvin5ytkiw.png

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczynki:)

Dlugo mnie nie bylo.Wiem.Ale moj "Maly Glod" zajmuje caly moj czas,poza tym szwagry sie wyprowadzaja,wiec..niezly burdel mam w chacie a w zwiazku z tym kupe roboty:( Moj M oszalal...kupil TV LCD 42" a mnie,zebym sie nie darla-blender wielofunkcyjny:) ...Mowi,ze jakos splacimy..No tak...jakos na pewno:) Ale nie krzyczalam,bo to i tak bylo w planach kupic,wiec...
Wczoraj byla pielegniara i Amelka przez tydz i 2dni przybrala 360g,wiec wazy teraz 3360:D To cieszy,choc wiaze sie to z tym,ze co 2 czasem 3 godz "wykrzykuje",ze chce "JESC!!!" i to juz...hihihi

MAGET trzymam kciuki,zeby malutkiej jak najszybciej zoltaczka przeszla i,zebyscie wrocily do domku.Wszystko bedzie dobrze..Wiem,ze nie da sie nie stresowac,ale sama zobaczysz...duzo zdrowka zycze!!!:)

ANETKA wspolczuje potraktowanie w szpitalu..Naprawde niepowazne.Trzymam kciuki,zeby wszystko sie poukladalo jak nalezy...naturalnie...A ty teraz odpocznij,bo ladnie Cie wykonczyli...ehh

MADZIARKA co u Ciebie???Czyzby sie zaczelo???
ADUS Jak Gabrysiek???Sliczniutka laleczka....do mamy podobna:D
EMKA Jak "Duzy GLod"-Marcinek???Piszesz,ze pupe ma odparzona...ja uzywam sudocrem i z mala jest oki:D Moze sprobuj tego...
KASIULEK,ANNA,MISKA,PAULIK,co u Was?Jak dzieciaczki???
INKA duzo zdrowka zycze!!! Dziewczynki sa takie do siebie podobne..a ta fotka,gdzie sa obie tak samo ubrane-genialna:D
Monia....i widzisz..tak sie rozpisalam,ze zapomnialam,co TObie chcialam napisac...wiec zaraz wroce:D

http://www.bejbej.nazwa.pl/zasuwaczki/3774.png

http://www.suwaczek.pl/cache/7795e927a9.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20060416580117.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny, dawno mnie tu u was nie było. Poczytałam sobie troszke i jestem w szoku Anetko . Jak tak można ludzi traktować. Ja wiem że to jest ich zawód ale kurcze przecież to nie przedmiot. I chodzi o dwa życia. Mam nadzieję że z wami wszysko ok. Biegnij szybko na to USG i jeszcze tu zajrzę żeby się dowiedzieć co i jak. Spokoju i cierpliwości Ci życzę, bo Ci lekarze są nie wytrzymania. Ja miałam drugi poród (cesarkę- z powodu poważnych powikłań przy pierwszym porodzie) umówioną na dzień w którym ropoczynął się strak lekarzy. Też przeszłam horror, bo pani ordynator nie chciała jej zrobić, a jak zadzwoniłam do swojej ginek to powiedziała że muszę sobie radzić sama bo ona ma zakaz wstępu do szpitala. Poprostu szok co się u nas dzieje. Ta Twoja pani ordynator chyba ma napięty budżet że się chce tak wszystkich szybko pozbyć.

http://suwaczki.maluchy.pl/li-46308.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-46307.png

Odnośnik do komentarza

Madzia Mały głod Marcinowy pałaszuje moje mleko w ogormnych ilościach i gdyby mógł to non stop by ciągnął :lol: ale nie ma lekko wypije swoja ilośc i widze, że robi się lejacy czekam az sobie beknie i kłade go do wyrka, co by pospał ale robi się z niego klucha :love: a na dupsko daje mu alantana i pomaga tylko ma jeszcze siakieś płaskie krostki ;) teraz posmarowałam mu sudokremem i zobaczymy efekt :D

Aneta - to jest chore, co z tobą zrobili w szpitalu :| ja nie tylko bym poskarzyła do NFZetu ale i do jakiejś prasy lokalnej czy ogólno krajowej dała cynk, ze coś takiego się dzieje u was w szpitalu, pewno by pani ordynator miałaby problemy ze swoim stołkiem.

http://lilypie.com/pic/090429/SkiK.jpghttp://by.lilypie.com/j4m9p2/.png
http://s9.suwaczek.com/200711263438.png http://s2.pierwszezabki.pl/011/011436980.png?3512
http://s9.suwaczek.com/20110723310217.png

Odnośnik do komentarza

Hej kobietki.

Dzisiaj o 3.05 Anetka urodzila malutka!!! Nie wiem nic wiecej poza tym ze jest strasznie padnieta. Jak cos wiecej sie dowiem to dam znac!

Gratulacje Anetko! Duzo zdrowka zycze i czekamy tu na Was!!!

Poza tym Miska ma popsuty komputer i dlatego sie nie odzywa.
U nas super! Dzisiaj cala nocka przespana (przerwy na karmienie co 1.5 godziny). Ale za to spala w swoim lozeczku caly czas wiec sie zdazylam wyspac. :yuppi:

Odnośnik do komentarza

ANETKO WIELKIE GRATULACJE DLA CIEBIE :))

Madziu dziękuję, u mnie już w porządku. Mały daje troszkę popalić w nocy szczególnie :) nie daje nam spać urwis, bo wtedy ma taki czas, że nie śpi, więc i my nie śpimy. Czy to mu się poprzestawia??
A co u Ciebie? Jak żyjecie?

Mam chwilkę więc napiszę Wam co mnie spotkało w szpitalu.
Poszłam dzień po terminie. Przeszłam wszelkie badania USG, fotel, sprawdzanie czystości wód, podłączono mnie pod test okstytocynowy, który nie dał żadnych efektów. W trzecim dniu pobytu w szpitalu wpadłam w wielkiego doła, chciałam wypisywać się na własne rządanie. Ale mąż mnie uspokoił i zostałam... W sobotę przed wieczorem poszłam jak co dzień na KTG, które wykazało regularne skurcze. Od 17 zaczęły się lekkie bóle co 6,8 minut i tu zaczał się mój koszmar...
O 19 wzięto mnie na porodówkę podłączono pod KTG które zresztą należy do tych przedwojennych. Skurcze stały się już dokuczliwe. A lekarz stwierdził, że ja chyba nie będę rodzić! Leżałam w tych bólach podłączona, nikogo nie było przy mnie, położna wredna jak nie wiem co, lekarze o zgrozo...! Poprosiłam o przeniesienie do sali porodów rodzinnych i mąż zotał ze mną. Tkwiłam w wielkich bólach, dali mi jakieś zastrzyki sama nawet nie wiem jakie, było mi wszystko jedno... Mój poród nie postępował. Szyjka było wysoko, główka dziecka wysoko... Rozwarcie bardzo małe a bóle tak silne, że nie dawałam już rady. Mój mąż płakał, bo nie mógł mi pomóc, Lekarze debile poszli spać bo to przecież sobota w nocy, też nie chcieli pomóc, ani wziąć "w łapę" ani podać kroplówki... Przyszedł po paru godzinach lekarz i po zbadaniu stwierdził rozwarcie na 2 palce, przebił mi pęcherz płodowy i spuścił ZIELONE WODY. Zostawili mnie leżącą podłączoną pod KTG... nie wiem ile to trwało, ale byłam wykończona, zmartwiona co z moim dzieckiem. Po jakimś czasie pojawiła się wredna położna z pretensjami dlaczego nie porozmawialiśmy z lekarzem... Poszła po nich, zbadali mnie też zresztą z wielkim fochem, że budzi ich w nocy. I zapadła decyzja: poród nie postępuje. Przygotowania do cięcia pamiętam jak przez mgłę. Jakieś wenflony, przebieranie w koszulę, przerzucanie z łóżka na łózko. Strach przed tym wszystkim, znieczulenie w czasie skurczy... W końcu wielka ulga, nie czułam już nic... Za chwilę widzę mojego synusia, zabarwienie skóry miał sine, nie płakał... Za chwilę usłyszałam jego płacz i sama się popłakałam. Odjęli mu 2 punkty za oddech i zabarwienie skóry. Przy cięciu zacięli go na główce skalpelem i skaleczyli w lewą rączkę jakimś narzędziem...
Okazało się, że Mały napił się tych brudnych wód i miał zapalenie płuc. Spędziliśmy tydzień w szpitalu. Podawali mu antybiotyk i leki, 3 razy zmieniali wenflon, 2 razy w główce 1 w rączce :(
Na szczęście w 7 dobie okazło się, że Marcelek ma dobre wyniki i na drugi dzionek wyszliśmy do domu. Ranki po nacięciach już mu się zagoiły, zostały małe ślady. Nie miał żółtaczki.
Przeżyłam koszmar w tym szpitalu... to jakieś jedno wielkie nieporozumienie... tego nie da się opisać to trzeba by było zobaczyć...
Nie wiem czy zostawimy to tak z mężem. Chyba wystosujemy odpowiednie pisma do odpowiednich instytucji, bo to co się tam dzieje, i to co nas tam spotkało jest karygodne. Gdyby wykonali cięcie od razu po przebiciu pęcherza, dziecko nie napiłoby się wód i byłoby zdrowe. A tak wiedzieli, że poród nie postępuje, dziecko było w brudnych wodach i przetrzymali mnie jeszcze parę godzin w takim stanie. Dałoby się uniknąć wielu nieprzyjemnych sytuacji, które nas tam spotkały...

Ale teraz jest wszystko w porzadku koszmar się zakończył, nabieramy sił w domu. A w synusiu jestem :36_4_1: tylko przewrażliwona przez to wszystko.

http://www.suwaczek.pl/cache/6c5ef68ebf.png

http://s5.suwaczek.com/200901251762.png

Odnośnik do komentarza

Aniu to straszne co ciebie i marcelka spotkało w tym szpitalu. Popiaram cie ze powinniscie cos z tym zrobic , bo to tak ja piszesz karygodne. Ja tez sie dlugo meczylam ale na szczescie lekarze i polozne byly bardzo mile i mialam porzadna opieke zapewniona. Biedna - współczuję ci.

A widzę że między naszymi synami jest dzień różnicy. Czyli twój z 25ego taaa?

anetka - wielkie gratulacje!!!!! W końcu się doczekałaś swojej nikolki:):) zdówka dla was kobietki!

http://cap35.caption.it/150/captionit013032I387D34.jpghttp://kraina.hipp.pl/?id=9676
http://www.suwaczki.com/tickers/iv09px9i5r0vjngm.png

url=http://pierwszezabki.pl] http://s2.pierwszezabki.pl/022/022271970.png?2543 [/url]

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...