Skocz do zawartości
Forum

Reakcja poszpitalna


Anulka

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Pani Agnieszko!

Kiedy uporałam się z jednym problemem pojawił się drugi. Nie wiem z czym to powiązać. Być może z przebytą ostatnio chorobą i trzydniowym pobytem w szpitalu. Moje dziecko zaczęło krzyczeć, bić nas i pokazywać język. Kiedy coś mu się nie podoba zaczyna wrzeszczeć na całe mieszkanie. Jak zaczynam podejmować próby uspokojenia, bądź nawiazania kontaktu on nie reaguje, tylko krzyczy jak opętany. Nie wspomnę o pokazywaniu języka kiedy coś nie idzie po jego mysli lub biciu nas. Co robić?

Odnośnik do komentarza

Witaj Mamo Aniu!
To typowy syndrom poszpitalny, któremu jednak przy całej Miłości i współczuciu ulec nie należy...
Dla dziecka nawet krótki pobyt w szpitalu z mamą jest dużym przeżyciem i od indywidualnej wrażliwości malca zależy jak sobie z tym poradzi. Myślę, że przy normalnym postępowaniu po o.k. dwóch tygodniach sytuacja powinna sie uspokoić. Napewno (!) ukarałabym trzaskanie drzwiami, bicie i krzyki. Raz stanowczo, zasadniczo i (ważne!) razem z Tatą. Bez wsparcia Droga Mamo będzie Ci ciężko. Miki musi poczuć się zdominowany. Dobrze jest tłumacząc silnie przytrzymać dziecko za ramionka i mieć kontakt wzrokowy. Wtedy podświadomie czuje naszą siłę.
Można także sróbować "odizolowania" go od wspólnych zajęć - "Przepraszam Miki, nie chcemy się z Tobą bawić, bo nas bijesz!". Musi odczuć konsekwencje swego zachowania...
oj, powodzenia Kochani!
Uściski dla całej Rodzinki! :)
A.Żurakowska

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za odpowiedź.

dodam tylko, że kiedy wpada Miki w szał to nic nie dociera do niego. Nawet jesli go trzymam i staram się nawiązać kontakt wzrokowy to nie reaguje...jedyne na co go stać to głośne "aaaaaaaaa" co kilka sekund. jakie kary można stosować u 3 letniego dziecka. Zakaz oglądania bajek, czy odsuwanie go od "pomocy" w obowiązkach domowych na niego nie działa.

Odnośnik do komentarza

Droga Mamo Aniu!
Wiem, że jest już Pani bardzo zmęczona tą sytuacją i bardzo współczuję...
Pewnie już gdzieś pisałam, że tłumaczenie i przytrzymywanie nie daje efektu w momencie pobudzenia emocjonalnego. W takim momencie wg mnie, najlepiej pozostawić Mikiego samego w pokoju dziecięcym na kilka chwil, aż sam się uspokoi i poszuka Pani bliskości. Tłumaczymy wtedy, gdy emocje już opadną i sytuacja się uspokoi. Tak jak Pani zauważyła, w napadzie szału nic nie dociera, a jedynie potęguje histerię.
Kary mogą być drobne, ale odczuwalne np: brak deseru, lub słodyczy, zabranie części zabawek (ale nie ulubionej przytulanki!) i zawsze z komunikatem "oddam Ci klocki, gdy będziesz dla nas grzeczny". Po jakimś czasie, aby uprzedzić dopytywanie się o rzeczy można spytać "czy już mogę oddać Ci zabawki? będziesz już grzeczny?". Nie tyle odsuwanie od wspólnych zajęć, co odsuwanie od wspólnej zabawy może okazać się bardziej przykrym i skuteczniejszym doświadczeniem.
Kara musi być przykra, mało "opłacalna" z punktu widzenia dziecka i znośna dla rodziców :)
Nie wiem czy wniosłam coś nowego, ale mam taką nadzieję. Pocieszyć mogę tylko, że ten okres napewno minie... czasem nic nie można poradzić i warto przeczekać niż robić cokolwiek na siłę.
Ściskam mocno!
A.Żurakowska

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...