-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez asiabambo
-
cześć Brzuszki! SERDECZNE GRATULACJE DLA CIEBIE KASIU I DLA STAŚKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Sopfie - ja od wielu osób słyszałam że trzeba zacząć myć okna... Nie wiem tylko czy masz na to siły i jaka u Was pogoda ;-);-);-) Tez myslę i Kasi pewno już zjadla cale paznokcie z nerwów....
-
Izys - dzięki za fajny link ;-)
-
Cześć Brzuchatki Kochane! Wszystkie w dwupaczku? Ale Wam tych seksow zazdroszcze;-) Ja jestem u rodziców, ale dzisiaj jade do męża, choc seksow raczej nie bedzie bo jutro ide do ginki i nie chce żeby się na cos tam natknęła... Ale za to spalam dobrze cala noc i śniły mi się bzdury, a mianowicie mój bliski kolega ze studiów (przystojniak taki że wszystkie laski kwiczały za nim...) i tak namietnie sie z nim calowalam... mowie mu że mam męża i dziecko w brzuchu a on na to że tez ma żone i że to nic nie szkodzi... Jakby mój mąż to uslyszał to ale by było!!!! Ściskam Was wszystkie mocno w ten deszczowy dzionek - nic tylko zalegac dzis w łóżeczku... Proszę się nie rozpakowywać - no chyba że któraś tak bardzo juz chce... ;-) Buziolki
-
Ewunia - też przesylam Ci buziolka;-)
-
a co do fatalnego dnia - to powracam do znieczulicy na ciążę... Jechałam dziś znowu z poznania do Kaźmierza do moich rodziców (bo po wczorajszej imprezce zostalam u nas w Poznaniu). Z reguły jeżdze samochodem i zajmuje mi to ok. 30 minut (od mojego mieszkania do domu rodziców) odległość ok. 30 km. Dziś jechałam środkami komunikacji miejskiej i podmiejskiej - 3 godziny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wyszłam z domu o 13.45 a u mamy byłam o 17 z WIELKIM PŁACZEM..... Najpierw jechalam tramwajem - zamiast 15 minu - to 25 oczywiście stojąc cała drogę bo po co ustepowac kobiecie z wielkim brzuchem.... Na domiar złego uciekł mi autobus... bo tym staniu w tramwaju stwierdziłam że nie dam rady wrócic do siebie i znowu stac w tramwaju 25 minut. Poczekłam godzine na nastepny bus - siedzialam na ławeczce i czytałam ciążowe czasopsmo... (swoją drogą Misiek tak mnie kopał że myslalam że umre - co oznacza że chyba nie lubi miejskiego ruchu i halasu). jak już ten nastepny autobus przyjechał to zamiast 30 min jechal godzin ebo po drodze był wypadek, a w autobusie zepsute ogrzewanie tj. temperatura chyba ze 40 st. Jak juz dojechał na miejsce to nie mialam sił się z niego wytargać - byłam cala mokra - a teraz czuje ze znowu boli mnie gardło!!!!! Oczywiście w autobusie siedzialam zduszona bo wszyscy się na mnie pchali - bo co tam baba w ciązy... JUZ NIGDY NIE WSIĄDE DO ŚRODKOW KOMUNIKACJI PUBLICZNEJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jutro wracam do Poznania swoim samochodem, bo wioze tate do lekarza a w srode siebie do gin a wczwartek do szkoły rodzenia. A na weekend wracam do rodziców - tak strasznie nie cierpie tego miasta!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! No to się wyżaliłam. Dobranoc Brzuszki, nie smarujcie już dzisiaj nic bo znowu bede miała problemy z nadrobieniem czytania;-)
-
Wiecie co Kobietki, jak tak nas czytam to dostaje ataków smiechu... nie wiem czemu, te mc donaldy niezdrowe, seksy nakazane i tak w ogóle jakos mi wesoło mimo że dzien mialam fatalny... ale to zaraz Kaskam - KOBIETO TRZYMAM ZA WAS NIE TYLKO KCIUKI ALE WSZYSTKIE PALCE;-);-);-) A propos tego Mc donalda - własnie mi kolega tydzien temu opowiadał, że w USA jakis facio podal so sądu MC D za to że zaksztusił się ością z fishmaca... przegral z MC D bo Ci udowodnili, że w fish macu to nie ryba... tylko kurczak o smaku ryby..... nigdy tego nie jadlam i juz chyba nie zjem. Ale frytki i lodziki owszem...
-
Gosia - widzę że imprezka była huczna!!!!!!!!! Ewunia - nię gniewaj się tylko ;-) jak pisze Kasia - po 20 różnica się zaciera!!!!!!
-
Hej Brzuszki! Juz po badaniu na paciorkowca a właściwie tylko po pobraniu, bo wyniki bede dopiero w czwartek Ale naskrobałyscie, przecież rano tu byłam.... Gosia - dużo zdrówka dla Mateuszka!!! AnkaS - z tego wszystkiego wynika że zaczynam rzeczywiście 37 tc!!!! Anmiodzik - nic nie wiem na temat rozstepów bo ich nigdy nie miałam, tzn mam dokładnie 2 na dole pleców ale nie wiem kiedy wylazły (pare lat temu) wiec im się nie przygladałam jak zmieniły barwe;-) Emilka - ślicznie wyglądasz!!!, a te lody, mmmmmmmmmmm i pokoik też cudny, choć n ie w moich barwach bo nie lubie niebieskiego. Mam wszystko w beżach i zieleni, bo ma być synek. Jak by była córeczka to i zielony pasuje, mimo że lubie różowy. Kaskam - trzymam za Was mocno kciuki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ola - ja też jestem taka stara Dupcia jak Ty i w grudniu kończę 30, ale czuje się na 18!!! No i na 30 to raczej też nie wyglądam nawet z tym korbolkiem;-);-);-) Swoją drogą to już tez zaczynam robić wielkie oczy na myśl o porodzie i juz jestem zestresowana. Torbę mam juz od tygodnia spakowaną łacznie ze soczkami, woda i biszkoptami;-);-);-) A co dopiero Wy Ola, Sopie i Bigbitówka A fryzurki "w pewnym miejscu" specjalne robicie do porodu????? Już widze te wygibasy przed lusterkiem:-);-);-);-)
-
Kasiu - to miłego podglądania Jaśka!!!!!! Daj znać jaki z niego byczek;-)
-
To chyba każdy liczy inaczej, bo moja położna liczy tak samo jak ginka, czyli caly szpital musi tak liczyć. Zleży to chyba od kiedy zaczyna sie liczyc. Wiec ja się będe tego trzymać i dziś zaczynam 36 tc a może 37!!!!!!!!!! Zwał jak zwał. Jeszcze tylko 2 tyg i Miś bedzie bezpieczny!!!!!!!!!!!!! Buziaczki Dziewczynki. Spadam na pobranie próbki do badania na paciorkowca. Pa
-
Cześc Brzusie - nocną porą. Witamy serdecznie Kocakową!!! Bursztynka - ja też zaliczyłam lody w MC d ale wczoraj ;-) Dziś spałam tylko 6 godzin z przerwami i w ogole nie chce mi się spać...:( aż mam strach się do łóżka kłaść, a tam mój mąż drzemie -bo się wczoraj i dziś napracował z okazji dzisiejszej imprezki ktora bardzo dobrze się udała ;-);-);-) Ale z moją rodzinką i szwagrem zawsze jest wesoło.... Nawet mnie teściowa na pożegnanie cmoknela w policzek (chyba pierwszy raz w zyciu, nie wiem co jej się stało, chyba się podlizuje ??????), mimo że byłam do niej dziś oziębła... Ale dzien zaliczam do udanych, aż Miś cały jest zadowolniony, że tatuś go miętolił zanim zaczął chrapać.... Rano mąż też nas obudził sms-em (bo byłam u mamy) że tak bardzo tęskni.................. Kochane moje, jutro nowy tydzień, życzę Wam wszystkim zdróweczka i oby do szczęśliwego rozpakowania, zwłaszcza za Ciebie Kasiu trzymam kciuki i za Ciebie Emilko bez "fenka" (swoją drogą ajna nazwa) ach za nasz wszyskie bo przeciez juz każda z nas na końcu.... Emilko - a jak Ty liczysz te tygodnie? Ja mam termin tydzień po tobie i wg mojej gin i wg np. odmierzania na tych suwakach ktore mają niektore nasze Brzuszki np Kaskam ja dzis kończę 35 tydzień więc Ty powinnaś końcyć 36 a nie 37? Miłej nocy. Dobranoc
-
Dzięki Dziewczynki! Tak myślę że temat mieszkania teściowej i tak powróci jak bumerang, bo nigdy się na to nie zgodzę co mu zresztą od razu powiedziałam. Ale nie bede go na pewno poruszac przed porodem... I jeszcze mylsle że to ona jest powodem tych wszystkich moich zmartwień.... bo przecież w moim mężu coś musiało mnie zauroczyć te 15 lat temu...co? Emilka - zazdroszcze Ci kiciusia, masz przynajmniej z kim pogadać ;-) Ja w sumie też bo gadam z Miskiem ale go nie widze... Zamarzył mi się dziś spacer po plaży... jak w środę pójde do ginki to zapytam, czy za 2 tygodnie jak już skończymy 37 tydz, mogłabym pojechać w niedzielę... Do Kołobrzegu z Poznania dojedziemy w 3 godziny, a jak będe leżeć w samochodzie to chyba nic się nie stanie... Zabiore do samochodu torbę do szpitala... Naprawde mi odwala!!!!!!!!!!!! No zbieram sie do mamy. Pa Myszki. Do juterka.
-
Cześć Brzuszki!!! Chantrel - dziękuje Ci Kochana za porady - te psie i te sercowe!!!!!! Jestem z Tobą myślami w Twoich zmaganiach codziennych...:-) Katarzyna - trzymam razem z Dziewczynami za Was kciukasy!!! W Poznaniu z KTG jest lepiej. Jak 2 tygodnie temu w sobote rano zaczął mi się bardzo stawiać brzuch (i nie przesaje do dziś, choć trochę już słabiej) wsiadłam w samochód i poprułam do szpitala położniczego, po 3 minutach już leżałam na KTG, za friko bez żadnych problemów... Ewcia - nie smutaj się to tylko hormony.... Gratki z okaji 39 tygodnia, jestes a właściwie Dzidziulek jest bezpieczny... Ja w pn zaczynam dopiero 36 i marze żeby jeszcze te 2 tygodnie się pokulać.... Ale z drugiej strony zazdroszcze już Wam Brzusiom na ostatnich nogach Ola, Sopie i Bigbitówka........ Truskawki też ostatnio namietnie pałaszowalam, mimo ze przed ciążą nie byłam jakąś ich specjalną fanką, miałam pomrożone przez mamę - pełną szulade w zamrażarce... teraz sie skończyły i w tym roku już ich nie zjem, ale wczoraj własnie wyczytałam że można karmiąc jeść maliny i borówki (a myślałam że to pestkowe jak truskawy) a tych owoców u mamy w ogródku też jest mnóstwo więc przezyję bez truskawek... no może jedną przemycę:-) Teraz zrobiłam sobie przerwe i popijam kawunie i wcinam proncesse, jest smacznie....... A jak Wam powiem w czym przerwe to padniecie... Przygotowuje kolację na jutro bo przychodzą goście: moi rodzice, szwgier z żonką i .... teściowa (BRRRRRRRRRRRRRR) ze swoi fagasem, na imieniny mojego męża!!!! TAKA ZE MNIE KOCHANA ŻONA!!!! Wczoraj się już wyryczałam, spisałam mężowi swoje żale (ale na razie są ukryte na kompie) i dziś... spoglądam na to wszystko już trochę inaczej. Wspomninam rozmowe z moją przyjaciółką z którą tydzień temu byłyśmy na rekolekcjach (ani ona ani ja nie należymy do specjalnych świętoszków), ona zna trochę mojego męża, nie jakośc blisko z autopsji ale dużo o nim wie z moich opowiadań. I wiecie jakie ona ma o nim zdanie? Uważa że bardzo do siebie pasujemy, a mój mąż jest bardzo czuły i opiekuńczy... MOŻE COŚ JEDNAK W TYM JEST???? A jeśli nawet nie to ja Go chyba tak bardzo KOCHAM, że nie umiem się długo gniewać, choć swoje i tak mu powiem, ale to chyba dopiero jak Misiu się urodzi. Wczoraj z nim nie gadałam, ale sie już do mnie podlizuje, pochował wszystkie naczynia, wyniósł śmieci i pojechał do IKEA i przytargał jakiś karton. Dziś do niego zaglądam a tam fotel dla mnie - do karmienia..... Chyba już naprawdę zaczynam fiksować!!!!! A dziś walczę jeszczę i deja vous, które dotąd mi się zdarzało ale nie tak często jak ostatnio. No kończę bo ide smażyć devolaje, a potem zmykam do mamy. Męża zobacze jutro, bo dziś pojechał grać jakiś mecz (jest laskarzem tzn. hokeistą na trawie).
-
Lody - tez lubie z MC Don.. i grycan - truskawkowe, orzeczowe i waniliowe. Ciśnienie - zawsze niiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiskie, ale galopujące tętno 90 - 120. Dlatego jestem (a raczej byłam i się teraz stersuję) pod kontrolą kardiolożki takiej (poleconej przez moją gin) co to się niby zna na kobietkach brzuchatych. Wykryła u mnie - jeszcze w grudiu wade serca - wiotkie przegrody (cokolwiek to oznacza).Ostatnio miałam wyznaczoną wizytę na 7 kwietnia, sterczałam przez godzinę pod gabinetem, po czym wylazła sekretarka i swierdziła że "pani doktor jest w Izraelu.............." A mnie to serducho ostatnio wali strasznie, nie moge sie do niej dodzwonić, najgorsze jest to że ono strasznie wali podczas stawiania się brzucha, a to przecież skurcze. Wiec obawiam sie porodu, musze za wszelką cene ją dorwać bo coś czuje że mam niestety wskazania do cc.
-
Dziewczynki - dziekuje Wam za słowa otuchy, nawet juz nie mam czym płakać... Najgorsze jest to że ja już wczoraj z nim o tym rozmawiałam z wyjątkowym spokojem, bo ja raczej jestm nerwus, a on na to że to wszystko MOJA WINA, potem zaczełam płakać i poszłam do kuchni, usnełam oparta o stół i spałam tak skulona i z racji mojego przeziebienia osmarkana przez 1,5 godziny, nawet nie przyszedł zobaczyć co sie ze mną dzieje. Potem poplakiwałam sobie na kanapie przed telewizorem i tak usnelam, spalam tam do 2 rano, zmarznieta bo nawet mnie kocem nie przykryl jak szedl do sypialni spać... A moja szwagierka pewnie o pomysle teściowej nic nie wie (tesciowa wsystko załatwia za naszymi plecami) ja jej nie chce denerwowac bo ona jest w 9 tygodniu zagrozonej ciąży i tez teraz na dodatek biedulka walczy z przeziebieniem... Zreszta oni są w troche innej sytuacji bo mają juz (od pół roku) swoj nowy domek, wiec pewnie ten kredyt to moj maz chce sam zaciągnąć... Nie znam sie na tych kredytach. Sama brałam raz w zyciu kredyt - gotówkowy na samochód który kupiłam w styczniu i jeszcze mam 20 rat do spłaty... A może rzeczywiscie wszstko wyolbrzymiam przez te hormony, biedny tylko mój Misiaczek, bo pewnie też mu smutno... tak się dziś leniwie kręci, bez energii, mówie mu żeby sie nie smucił i że Go kocham ale on pewnie czuje mój smutek... Ide zjesc coś słodkiego, choć najchetniej to wypiłabym wszystkie butelki wina które mam w domu...
-
A teraz Wam się wyżale. Od wczorajszego wieczora jestem załamana... i juz odija sie to ma mojej kondycji, bo brzuch mi dzis systematycznie sie stawia... Chciałam powaznie porozmawiac z moim mezem, bo stwierdziłam ze wszystko to co w naszej sytuacji zrobił to DZIECKO... Odkąd jestem w ciąży nie pomaga mi (przepraszam umył w listopadzie okna). Przestał nawet wynosic smieci. Po pracy ciagle cos zalatwia, potem przychodzi wieczorem, zje ugotowany przeze mnie obiad umyje garnek ktorego nie zdoła wepchnąć do zmywarki i zasiada przed telewizorem, z laptopem na kolanach.... A żona: do ostatniego tygodnia pracowałam (dla jego firmy zreszta) po 12h (nie wspominajc o "gigantycznej" pensji bo to temat rzeka), po pracy obiadek, pranie, sprzątanie, prasowanie i jeszcze ZUS, który prowdze dla jego wuja i koryguje dokumenty, które on przez 10 lat systematycznie miesiąc po miesiącu psuł.. Poza codziennymi obowiązkami wszystko to co jest zwiazane z dzieckiem załatwiam ja, zakupy przez internet ale jak juz przyszły to sama to targam na 2 pietro, nigdy nie byl ze mna u lekarza, zwyczjane domowe zakupy robie ja i chyba sąsiadom glupio bo jak ktos widzi mnie targającą ciagle te siaty to mi wnosi. Wczoraj nawet byłam w castoramie po gniazdka i karnisz do pokoju (ktorego nie kupilam bo mi do auta by nie wlazł). Musze teraz zaangazowac jakichs wujków zeby mi pomogli przemelowac pokoje u rodziców, bo mąz nie ma czasu...Nie wspominając że wszystko fiansuje ja... Bo on płaci za czynsz i gaz i ma swoje wydatki...Nie robi w domu dokładnie nic... no i oczywiscie teraz jeszcze jest niezadowolony ze jestem na L4 . Mało tego w przyszlym tygodniu musze isc do pracy na 3 dni bo obiecalam to kiedys jego mamie bo ona jest bardzo zmeczona i wyjezdza zeby odpocząć..... W zeszlym tygodniu powiedzialam jej ze do konca roku do pracy nie wroce, a ona zdziwiona pyta czy w trakcie macierzynskiego nie moge przychodzić na pol etatu do pracy, bo co ja bede w domu robić...? Czujecie to? A wczoraj przelał sie kielich mojej goryczy. Mąz przyszedł wieczorem od mamusi i oświadczył mi ze ona chce sobie kupic mieszkanie albo dom, a ze ze wzgledu na "pewne okolicznosci", o ktorych tu nie chce pisać, nie moze kupic mieszkania na siebie, to chciałaby zeby moj mąż i jego brat kupili to mieszkanie i WZIELI KREDYT NA SIEBIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie wazne jest w tym momencie juz to że my mielsmy zaciągnąć kredyt i w przyszlym roku lub za dwa zacząć budwe naszego domku na dzialce którą dla mnie kiedys kupił tato..... Już to widze jak bank udzieli nam kredytu na 30 lat jak juz jeden taki miec bedziemy.... SZOK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Chyba ostatecznie nie wroce do niego od rodziców i bede tam mieszkać sama z Miśkiem...
-
Chantrel - super psiutki!!!! A jak juz o pieskach, to mam do Ciebie pytako, może spotkałaś się z takim problemem. Moja kuzynka ma półtora-roczną sunie Russel terier (nie wiemczy dobrze naisałam nazwe). I 3 córki (11, 9 i 6 letnie - najstarsza z nich to moja chrzesniaczka). Kilka dni przed świętami przybłakała sie do jej domu inna suczka szczeniak - kundelek (dość dużych rozmirów).Najgorsze jest o że ona spała pod jej samochem i moja kuzynka trochę ją "zgniotła" kołem. Natychmiast pojechała z nią do weterynarza, który opatrzył jej łapkę i powiedział że wszystko bedzie o.k. NIe zwróciła jej natomiast uwagi na to że ten kundel ma chorobę skórną (nad oczami ne miała w ogóle sierści). Teraz okazałąo się że to ŚWIERZB!!!!!!!!!!!!!!!! I że zarazona jest już ich terierka, strasznie sie drapie i płatami wychodzi bidulce sierść.............:(:(:( I tu moje pytanie, czy myślisz ze te świnstwo moze się przenieść na ludzi? A co gorsza na dzieci np jej lub nie daj Boże moje dziecko w brzuszku??? Nie byłam u nich od lutego, ale teraz mamy isc na Komunie i mam powazne obawy żeby się wybrać...
-
Ola - moze podus troche brzusia, moj Michu wtedy sie przebudza i zaczyna kopać, a pewnie jest tez tak jak pisze Kasia, teraz Niunki są coraz mniej ruchliwe, no a Ty już jesteś na "ostatnich nogach". Ale dla spokojości wybierz się moze do lekaza albo szpitala jak masz taką mozliwość, lepiej dmuchac na zimne...
-
Czesc Brzuszki! Dusiulka - raz jeszcze serdecznie gartuluję Wam córeczki, strasznie sie ciesze że wszystko poszło szybciutko i Malutka przyszła na świat cała i zdrowa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Przesyłam Wam serdeczne buziaczki ode mnie i Miśka;-)
-
Kochane Brzusie - dziekuje Wszystkim za opryszczkowe porady, na razie farmaklogicznych sposobow unikam, i smaruje czosnkiem na zmianę z mietową pastą, potem spróbuje ścierkę;-);-);-) Wiatm na forum Bursztynke! Ale naskrobałyście dziś............. to teraz ja zrobie kolaborat: Ola - zdjęcia odjechane!!!!!!!!! Zwłaszcza to pierwsze (nie moge sie na Twoją fryzurkę napatrzec) a te motylki są prześliczne!!! Kasia - zdjecie ze spacerku też I klasa! Izys - dzieki za kawal i za link, kupa śmiechu!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jagoda - zdrówka dla mężulka życzę, choć współczuję w omu facecika z jakąkolwiek dolegliwością ................................ ;-) Tak jak część z WAS w zamrazalniku mam pierogi i gołabki a ijeszcze frytki i pizze wiec w dni kiedy bede w szpitalu mąż nie umrze, zresztą jemu do szczescia niewiele potrzeba bo jest niejadkiem, ale za wypieki np. serniczek Izys dał by się pociąć. A ze szpitala prosto do mamy jedziemy wiec tam już Ona o nasze żywienie zadba, już widzę ją gotującą dietetyczne obiadki z wielka księgą KUHNIA POLSKA pod ręką, z wykształcenia (pierwszego) jest kuchrką (z drugiego ekonomistą) i świetnie gotuje, ale jak się chce do czegoś przyłożyć to otwiera swoją księge, chichramy się z niej wtedy wszyscy................ Torby do szpitala też mam dwie jedną dla siebie a drugą dla Miśka, dzis dołżyłam pieluszki, brakuje mi tylko laktatora, w swojej torbir mam już nawet wodę soczki i biszkopty.... a póki co teraz wcinam chipsy i są przepyszne............. WIECIE CO TAK SOBIE MYŚLE ŻE JESTESMY DO SIEBIE PODOBNE...........
-
Dzięki Hebanova:-)
-
Cześc Brzuszki! Witamy w naszym gronie dwa nowe Korbolki;-) Sopfie - ja tak jak Ty marudze mężowi że się na mnie w nocy uwala, ale jak spie bez niego (np dzisiaj bo jestem u rodziców) to mi źle............... takie z nas "przewrotowce" (cokolwiek to oznacza - to powiedzonko mojej mamy) Jak u was z pogodą, ja na dworze nie byłam ale mama ówi że strasznie zimno...brrrr a chcialam iśc na spacerek Od wczoraj walczę z tzw. febrą na ustach (opryszczką) i smaruje się wg metody usłyszanej od pewnej starszej pani w pociągu CZOSNKIEM i starsznie jestem smierdząca.... macie jakieś inne domowe sposoby na opryszczkę?
-
Kobietki - widze ze juz wszystkie mamy podobne objawy i dolegliwości i problemy... AMIODZIK - tez sie boje wywołania porodu podczas "wygibasów" ale moj maz boi sie jeszcze bardziej :-) I tez strasznie spragniona ciągle jestem... AnkaS - tez pobolewa mnie podbrzusze jak na okres, do tego jak dzidzia mi na jakis nerw w dole walnie to az mi noga dretwieje (ojoj jak wtedy boli), wlasnie spiewam mu kołysanke a ON nie chce spać, a co to potem bedzie:-) az strach sie bać :-) A I ANIU DZIEKI ZA WSTAWIENIE NA POCZATEK NASZEGO FORUM LISTY (jeszcze wprawdzie skromnej) NASZYCH MALUSZKOW TYCH NA SWIECIE!!!!! Sopfie - mnie tez sie macica stawia juz od prawie 2 tygodni, tzn to skurcze sa te BH i jest to własnie bezbolesne ale brrrrrrrrrrrrr nieprzyjmne ALE GDZIES PRZECZYTAŁAM ZE TO DOBRZE BO BEDZIE W LEPSZEJ KONDYCJI JAK PRZYJZIE GODZINA "0" karuzele - tez chce kupic FP z tymi miskami pluszaczkami jak KATARYNA albo jakąś Canpol bo tez ma ich duzo, bo Canpol chce kupic zawieszke do wózka - pluszaczki misie czarodzieje
-
Cześć Brzusie! Właśnie wstawiłam ostanie dzieckowe pranie - posciele. Po poludniu jade do mamy na 2 dni wiec wszystko się ładnie wywieje... A po drodze wstąpie jeszze do pracy, zobaczyć co tam porabiają..... Po tygodniu już mnie tam ciągie.... Bigbitówko - dzięki za info w sprawie wózków, muszę mojego męża zmolestować żeby sie zabrał za ten temat wreszcie... a co do bujaczka to może rzeczywiscie uda Ci się oddać... Ja też chciałąbym dla Miśka kupić fisher price rain forest, ale kosztuje ponad 200 zł (w sklepie nawet 300 - ten najnowszy model) wiec postanowiłam że obdaruje mojego szwagra tym prezentem ;-) tzn. powiem mu że jako wujek - chrzestny mógłby taki właśnie prezen sprawić, a jak nie on to moze teściowa sie zaoeruje że chciałaby sprawić jakiś prezent wnusiowi... Sopfie - dobrze że sie odezwałas, bośmy sie już stresowały. Trzymajcie się ceplutko z Miśkiem;-) A co do spania i snów - wiekszych problemów nie mam, choc często się przebudzam, na siku w zależności od tego, czy przed snem z duzo nie wypiję... Z wygodnym snem już raczej się pożegnałam, ale śpię (zawsze mogłabym to robić za pieniądze....) A sny tak jak u Was prawie codziennie i głupkowate... Ale za to dziś spałam słodko, bo wczoraj zaciągnełam męża ze sobą do sypialni, żeby mi plecy posmarował a skończyło się lepiej... Już coraz trudniej z "tymi sprawami" i strasznie mi tego brakuje:(:(:(:(:(:( Miłego dnia Kobietki;-)