Skocz do zawartości
Forum

Megan

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Megan

  1. Ann, a ja z kolei z nerwów przed niespodziewaną jazdą do szpitala od 2 tygodni mam juz wyprawkę całą przygotowaną a dziś popołudniu spakowałam pościel, piżamkę, kapcie, szczoteczki do zębów etc... Nawet ubrania na rano im przygotowałam już dawno ;)
  2. Serena, ja chyba też bardziej jakoś teraz przeżywam... Dobrze, ze wypadek nie aż tak groźny.
  3. Puszku, gratulacje!!! Witaj Julitko!!! Reniu, kciuki zaciśnięte! Sliffka, za Was też!
  4. Ann, rzeczywiście pogoda nie nastraja optymistycznie, jakaś taka szaro-bura jesień się zrobiła... A jak się jutro dostaniesz z dwójką do przedszkola? B pomoże?
  5. Tasiku, zaciskam kciuki bardzo mocno!
  6. Trusia, super, że zajrzałaś, nie znikaj już na tak długo!!!
  7. Moja! Za szybki i lekki poród Puszka! Za udany zabieg Maciusia! Za nasze Przedszkolaki, te, które idą już kolejny rok do przedszkola i te, które dopiero zaczynają przedszkolną przygodę!
  8. Wiecie co? Jak sobie myślę, że jutro moją dwójkę zaprowadzę do przedszkola, to mi jakaś taka podejrzana gula w gardle rośnie Trudno uwierzyć, że mam już takie duże dzieci...
  9. Ita, ja mam jakąś taką całkiem "zwykła" korzystałam z niej mało, bo chyba nie bardzo umiałam sobie z nią poradzić, ale tym razem postanowiłam znów spróbować Neta, ale fajnie, mnóstwo pozytywnej energii z Ciebie bije Czyli wakacje udane
  10. Hej Kciuki za Puszka!!!!! Po porannej wizycie w szpitalu wieści następujące: szyjka pięknie przygotowana, usg ok, wszystkie przepływy, wydolność łożyska, etc. Waga około 3720, skurczy... ZERO... W sobotę rano mam być znów na ktg, chyba, że coś się do tego czasu wydarzy. Monika, kochana, forum jest nie tylko po to, by dzielić radości, ale też i trudniejsze chwile. Jak Ci coś leży na sercu, to pisz! Zdrówka dla Maciusia!
  11. Hej Zmykam za chwilę do szpitala, w sumie nie wiem po co, bo skurczy zero, ale kazali to jadę Na szczęście kręgosłup po nocce ma się lepiej. A Puszek to się dziś, z tego, co zrozumiałam, już na pewno z Julitką zobaczy Wszystkim miłego dnia!
  12. Karola Reniu, dobrze, że rana Marysi niewielka. Niech się szybko goi! No i całe szczęście, że udało się zaradzić mało dogodnemu układowi godzin. Dziubala, mocno trzymam kciuki za zabieg Maciusia! Idę spać, kręgosłup wysiadł mi zupełnie, mam nadzieję, że po nocy będzie lepiej, bo ledwo chodzę. A muszę z domu jutro przed 7 wyjechać, by na 8 być w szpitalu na ktg. Dam znać co i jak. Dobrej nocy!
  13. Dziubala, w zasadzie, to nie chcę na siłę nic przyspieszać, bo, jak pisałam, jeśli uda mi się ogarnąć pierwsze dni dzieci w przedszkolu, to też będzie dobrze Problem tylko, że w domu brud okropny i bałagan a nie ma komu posprzątać... A poza tym ja nie bardzo wierzę, że da się tu coś przyspieszyć. Obserwowałam już nie raz wśród znajomych i na forum jakie cuda dziewczyny wyczyniały, by urodzić. A dzieci i tak wyskakiwały wtedy, kiedy im pasowało Wyluzowałam już teraz, postanowiłam nie schizować i nie histeryzować i teraz spokojnie, acz aktywnie, czekam A dzieci rosną, oj rosną... Ja też nie mogę uwierzyć, ze będę miała już dwa przedszkolaki... Ita, ja nie powiem, żeby dziś do tego sprzątania entuzjazmem pałała, ale nie było wyjścia
  14. Dziubala, sto lat, sto lat! Ann, Sliffka, Starletko, dziękuję! Na razie odkurzanie skutkuje tylko bólem pleców. I nie są to krzyżowe bóle porodowe Ale nic, idę walczyć dalej, przynajmniej w domu czysto będzie
  15. Witajcie Kciuki za Puszka mocno zaciśnięte! U mnie bez zmian. Mam ambitny plan odkurzenia całego domu i pozmywania podłóg, zobaczymy co z tego wyjdzie. Miłego dnia!
  16. Spóźnione niestety, ale bardzo, bardzo serdeczne i ciepłe STO LAT DLA SZYMKA!!!! od ciotki sklerotyczki
  17. Hej jestem. Ł dziś na noc wyjeżdża, wcale mi nie do śmiechu. Na szczęście będzie tata, ale jakby co, to on musi z dziećmi zostać. W sumie to sobie pomyślałam, że Mały mógłby się jeszcze wstrzymać z tydzień, bo wtedy mogłabym spokojnie opanować pierwsze dni dzieci w przedszkolu. No, ale na to nie mam już wpływu, póki co korzystam z czasu ze starsza dwójką, wczoraj byłam z nimi na zakupach (kapcie do przedszkola, etc.) i w kinie na "Dzwoneczku". Bardzo się dzieciom podobało. Postanowiłam przestać schizować, bo nic mi to nie da, a mojej Mamie tam na Górze "zleciłam", by dbała o to, żeby nic niespodziewanego i niebezpiecznego się nie przydarzyło i byśmy zdążyli do szpitala na czas.
  18. Hej wieści po wizycie - szyjka przepuszcza luźno dwa palce. Plamienia na razie brak. Skurczy też. Wszystko ok. Wg pani dr to kwestia dni. Główka nisko, przyparta, więc powinnam urodzic szybko jak się juz zacznie. Nie pozostaje mi nic innego niż czekać, może Mały łaskawie zdecyduje się wyjśc w weekend, byle nie w niedzielę wieczorem, bo nie dojedziemy (mieszkamy na wlocie do Warszawy od strony Gdańska a to koniec wakacji. Wolę nie mysleć jakie będą korki...) Sliffka, :Sofunny: normalnie ómarłam z dialogu Ann, mam nadzieję, że dojechaliście Ita, ano psychicznie lepiej niz rano, bo wiem, że weekend i Ł będzie w domu więc jakby co to mnie zawiezie. A od poniedziałku pewnie znów będę schizować... Dzielne masz dziewczynki! A na czym były? Ja myślałam o tym, by z Ł i dziećmi wyrwac sie jutro do kina na Dzwoneczka. Mają to juz od dawna obiecane a to moze być ostatnia szansa na dłuzszy czas. Starletko, miłego weekendu! Tosia jest niemożliwie marudna ostatnio, myslę, że jednak wychodzi nasze dwutygodniowe rozstanie, nie chce zostać ani chwili sama, od razu dzika awantura jak wychodzę np na siusiu, nie wiem, co to bedzie jak Mały się urodzi...
  19. Puszek, ja gdyby nie to, że dzieci wstały po 7 i musiałam wstać do nich, to pewnie do tej pory bym leżała, także myślę, że w dużej mierze to kwestia pogody. Ann, udanego weekendu mimo pogody!
  20. Hej obudziłam się spuchnięta, bo ciężkiej nocce (strasznie nieprzyjemne sny) i ogólnie czuję się jakby mi ktoś za przeproszeniem młotem w łeb walnął. Ł napisał z pracy, ze ma katar, temperaturę i boli go gardło. Uroczo Na szczęście dzieci ok, byleby się teraz od niego nie zaraziły. A ja mam ochotę gryźć, to czekanie i stres mnie wykończą. Chyba nie będę nic więcej pisać, bo będę marudzić tylko miłego dnia wszystkim, dam znać po wizycie.
  21. Cześć, melduje sie nadal 2w1, Dziekuje za kciuki, dzieci lepiej. Piotrek juz dziś całkiem ok, Tosia jeszcze rano miała temp, ale popołudniu już nie. Troche marudna, czasem narzeka, ze brzuch boli ale nie wymiotuje i wieczorem miala 36.6 Ja dzis mam kryzys, Mały tak nisko, ze nie mogę normalnie usiąść dodatkowo jakoś w głowie mi sie kręci i ogólnie czuję się do bani. Jutro na 16.45 ide do gin. Jakbym rodziła wcześniej to dam znać. Przepraszam, że nie nadrabiam, ale nie mam siły ani weny.
  22. Hej u dzieci to prawdopodobnie wirus żołądkowy - Piotrek wczoraj rano zwymiotował, co prawda raz, ale. Tosia obudziła się koło 4 nad ranem, rozpalona bardzo i wymiotowała. Na szczęście teraz bez temp, choć przypuszczam, że jeszcze jej podskoczy, ale wypiła troszkę herbatki, zjadła wafle ryżowe i zostało to na miejscu, także liczę, że będzie już lepiej. O kciuki nadal proszę.
  23. poproszę o kciuki... Tosi koło 20 dość gwałtownie zaczęła rosnąć gorączka - w jednej chwili zaczęła się skarżyć, że jej zimno i się trzęsła, dlatego nie czekałam, aż urośnie bardziej i juz przy 37.6 podałam Nurofen... Tosinka poszła spać, weszłam do niej koło 21.30 dotknęłam a ona rozpalona jak piec patrzy na mnie spod kołdry szklanymi oczkami... Zmierzyłam temp - ponad 39... Przestraszyłam się nie na żarty, zadzwoniłam na IP do pobliskiego szpitala dziecięcego, tam lekarz mi powiedział, że lek do dwóch godzin zaczyna działać (byłam pewna, ze szybciej) i żebym podała Paracetamol. Dałam 8ml i chyba gorączka zaczęła spadać, ale czuję, że nie pośpię tej nocy.... Proszę, trzymajcie kciuki, by dzieci szybko uporały się z infekcją (Piotrek chyba ciut lepiej) i żebym w tym czasie nie zaczęła rodzić jednak...
  24. Hej Dziubala, fantastycznie z zielonym światłem, wydawało mi się, że nie tak dawno pisałaś, że juz nie możecie 3-go ze względu na Twoją nerkę, ale świetnie, że jednak macie taką możliwość Trzymam mocno kciuki za Maciusia! Puszku, mnie też się wydaje, że to czop, bo bardzo dużo tego było. Ann Tasik, fajnie Cię zobaczyć, po prostu napisz co u Was i zaraz wpadniesz w rytm A u mnie Ł w nocy cały sie telepał, spał pod trzema kołdrami niby bez gorączki, ale... Na szczęście teraz z pracy dał znać, że czuje sie dobrze. Piotrek rano wstał z temperaturą 38, dałam Nurofen, o 11 poszedł spać i spał ponad 2 godziny, jak wstał miał już prawie 38. O 13 zadzwoniła niania, że wraca z Tosia ze spaceru, bo... Tosia ma gorączkę i marudzi Normalnie jeszcze tylko brakuje, żebym zaczęła rodzić... Proszę, trzymajcie kciuki, by nic nie zaczęło sie do wieczora dziać. Na szczęście jestem w domu z tata,ale mimo wszystko czuje się... hmmm... nieco niepewnie... Zdaje sie, że życie daje mi przedsmak tego, co mnie niebawem czeka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...