Skocz do zawartości
Forum

Megan

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Megan

  1. Hej Melduję się 2w1 i w stresie cały czas Brzuch pobolewa, od wczoraj plamię na brązowo, ale to może po badaniu... Puszek, rozumiem Cię, bo ja też mam cykora Im bliżej porodu tym bardziej jakos chciałabym to odsunąć od siebie a jednocześnie mam juz dość. O, i znowu boli, ale przecież wyjdę na idiotkę jak dziś znowu popędzę na IP A dziś 10 rocznica śmierci mojej Mamy... Jakoś tak też sobie pomyślałam, że może właśnie dziś się urodzi...
  2. Puszku, a może jednak...? Jakby co, dawaj znać! Mały się wierci niemożebnie, mam wrażenie, że jest po prostu wszędzie na samym dole tak sie rusza, jakby mnie za nerw ciagnął, brrr.. Na górze kopie po żebrach, normalnie mam wrażenie, że jest dużo większy od tamtych, albo juz zapomniałam jak to jest. Dodatkowo siedzi tak nisko, że prawie nie mogę chodzić, bo tak uciska główką na dolne moje partie. Powiem tak, przy całej mojej miłości do niego, przyjemne to to nie jest i zaczynam sie modlić, żeby sie szybko skończyło, bo jest mi jakoś potwornie ciężko. Przepraszam, że tak kwękam, powinnam się cieszyć, że jestem w domu, z dziećmi a tymczasem jakiś wieczorny kryzys mnie dopadł. Może to po słabo przespanej nocy, bo jeszcze Wam nie napisałam, że w tym szpitalu jest zwyczaj mierzenia temperatury, podłączania zapisu ktg etc. o... 4.40 rano...
  3. Puszku, no to masz już przynajmniej jakiś konkret. Mnie pozostaje czekanie. Ale wykorzystuję czas na bycie z dziećmi.
  4. Hej Wróciłam Widocznie dane mi będzie jeszcze dopieścić starsze dzieci Bardzo dziękuję za sms-y i kciuki. Usg wyszło ok, waga 3700 (wczoraj) 3520 (dziś), czyli pewnie coś pośredniego. Wszystkie przepływy, ilość wód płodowych, wydolność łożyska etc. ok. Jak się nic nie wydarzy, to w piątek do gin a we wtorek do punktu konsultacyjnego przy szpitalu. Justys, no zaczyna się Wam zupełnie nowy etap w życiu... Trzymam mocno kciuki! Dziubala, fajnie, że takie udane mieliście wakacje Zmykam, bo dzieci zaraz wrócą ze spaceru a nie wiem, jak długo będziemy mogli cieszyć się sobą bez małego ssaka
  5. Dobra, zbieram sie, dam znac co i jak. Pewnie wrócę tu za kilka godzin
  6. Puszek, a żebym ja to wiedziała... Dwoje dzieci urodziłam a ciemna jak tabaka w rogu jestem. Brzuch mi sie stawia od rana, lyknelam dwie nospy i dalej sie napina, niby niebolesnie,ale przy Tosi tez tak mialam a potem blyskiem urodzilam. Jestem sama w domu, do szpitala mam 20km, wiec chyba jednak pojade i sprawdze co slychac. Przynajmniej zeby byc spokojna, bo tak to w nerwach chodze.
  7. A ja siedzę i dumam - jechać na IP sprawdzić jednak co się dzieje, czy siedzieć w domu...? I tak sobie myślę, że chyba jednak pojadę.
  8. Hej Melduję się. Brzuch mnie boli ale raczej "nieporodowo" Miłego dnia!
  9. Hej, no wreszcie jakiś ruch się zrobił Puszku, a ja się trzymam chyba na szczęście. Tosia dziś była ponoć marudna a przez telefon płakała, że tęskni, że chce się do mnie przytulic, pytała, czy przyjadę do niej. To dla niej pierwsza taka rozłąka, zniosła ją super, ale myślę, że już teraz odczuła jak to długo. Dobrze, ze Ł już dziś przy nich był ale mimo to strasznie mi się smutno zrobiło i cieszę się, że jutro wracają. W sumie to mam nadzieję, że jeszcze przez kilka dni pobędę z dziećmi i je trochę "dopieszczę". Myślę, że byłyby bardzo zawiedzione, gdyby wróciły do domu a mnie w nim nie było. Także ufam, że wszystko jakoś tak sie ułoży, że jeszcze zdążę pobyć tylko z nimi przez chwilę. Reniu, Karola, Starletko
  10. Puszku, nigdzie nie byłam. W czerwcu i lipcu przez anemię i zmęczenie szkołą byłam tak strasznie słaba, że nawet nie myślałam o wyjeżdżaniu a w sierpniu uznałam, ze już za późno na eskapady, poza tym bardzo dużo rzeczy w domu było do przygotowania. Mam nadzieje, że w przyszłym roku uda nam się gdzieś wyskoczyć.
  11. Moja, za szczęśliwe powroty z wakacji!!! Puszku, dziękuję, jest ok. Moi wracają dopiero jutro, więc leniuchuję zbierając siły Sliffka, bardzo chętnie wezmę namiary na przyszły rok. Pojezierze Drawskie jest mi bliskie
  12. Puszku, no to super! Chociaż wcale się nie dziwię Paolce, bo pomidorowa ze świeżych pomidorków brzmi pysznie U nie z jedzeniem dzieci raczej kłopotów, nawet Piotrek ostatnio pięknie zaczął jeść obiady, z czym bywały problemy, a teraz wcina i mięsko i warzywa, nawet w postaci surówek.
  13. Uff, odkurzyłam piętro i schody, pościerałam kurze wszędzie, jeszcze muszę przelecieć odkurzaczem dół, ale zrobiłam sobie chwilę przerwy, bo kręgosłup się buntuje.
  14. Hej Melduję się 2w1, noc przespana, skurczy brak Ł dzis jedzie po dzieci do Piwnicznej, więc zostaję sama do jutrzejszego wieczora. Bede czujna, ale myslę, ze nic sie nie wydarzy. W razie czego sasiedzi są w pogotowiu
  15. Puszek, coś tam po mnie łazi, ale to raczej nie to. Jakbym się bardzo niepokoiła, to podjadę na IP, żeby sprawdzili, ale nie sądzę, by było to konieczne. A u Ciebie może to jednak tuz, tuz...?
  16. Hej, na razie nie rodzę, przeszło nawet bez NoSpy
  17. Hej Ł wczoraj wyciągnął mnie do kina na Shreka 3D Na początku nie bardzo miałam ochotę iść, bo seans na 21.50 ale uświadomiłam sobie że to ostatnia taka szansa na dłuższy czas i cieszę się, ze poszliśmy. Co prawda Ł końcówkę filmu przespał, ale i tak było fajnie Justys, bardzo się cieszę, że wyprawa sie udała Czekam na fotki. Ja rano pojechałam oddać krew (morfologia i cytomegalia) i mocz do badania. Zapłaciłam, bagatelka 140zł Potem pojechałam jeszcze do szkoły oddać zwolnienie. Wracając miałam wrażenie, że łażą po mnie jakieś skurcze, teraz usiadłam na spokojnie i zobaczę czy przejdą. Może No-Spę łyknę. Strasznie jestem senna, chyba się położę, mam nadzieję, że nie poderwie mnie na nogi świadomość, że odchodzą mi wody, tak jak było przy Piotrku i Tosi
  18. Moja za spokój w sercach! Ita, cieszę się, że morfologia dobra i histo ok. A czy w związku z tą temp czujesz sie źle? Jakoś Ci to dokucza? Reniu, a już myślałam, ze może jest Carry dziecięce. Ja w Arkadii w Carry kupuję co najmniej od dwóch lat, najwięcej koszul dla Ł na przecenach Przeceny mają rzeczywiście fajne i rzeczy dobrze się noszą. Czyli wyprawka była dla Ciebie na nowy rok szkolny Idę gotować krupnik.
  19. Ita, ja tez nie miałam za wyjątkiem zapalenia piersi, ale to sie nie liczy.
  20. Hej Reniu, tak dziś nastrój troche lepszy. Przede wszystkim pospałam a za oknem słońce wiec jakos pozytywniej. A Carry w Arkadii jest przecież od dawna... Czy mówisz o dziecięcym dziale...? Ann, Miłego dnia
  21. Sekundko, staram się, dziś średnio mi wychodzi, bo jakaś rozchwiana emocjonalnie jestem, ale co do tego, to już się wyżaliłam na boku. A od kiedy macie pieska? Filip pewnie w takim wieku teraz, ze wszystko go interesuje. Sił Dzielna Mamo!
  22. Puszek, bardzo dobry pomysł pani dyrektor. Ja kupuję rzeczy niedrogie, bo to wszystko, poza np książeczką do kolorowania leci do "jednego worka" a potem dzieci mają rozdawane. Także nawet nie liczę, że Piotrek dostanie np te nożyczki które mu kupiłam. Ale przyznam, że jak się zbierze to wszystko do kupy - bloki, papiery kolorowe, nożyczki, farby plastelinę,kredki, etc. to niezła sumka wychodzi, a jeszcze X 2 .
  23. Renia, co kupiłaś? Ja wczoraj po lekarzu jeszcze dokupiłam kilka ostatnich rzeczy do wyprawki do przedszkola dla dzieci. Przyznam, ze jak weszłam do Carrefoura w Arkadii i stanęłam przy stoisku z artykułami papierniczymi, to dostałam oczopląsu Zwykłych kredek bambino szukałam chyba z 10 minut, tyle tego jest. Coś niesamowitego.
  24. Zosieńko, rośnij zdrowa i śliczna!!! Ita, jak ten czas leci... Super, że Zosia tak przybiera, widać z resztą już na zdjęciach A 4,5 kg to bardzo malutko, zrzucisz raz dwa. Super! Ja tez liczę, że szybko się pozbędę ciążowych kg a potem może jeszcze coś więcej zrzucę, ale to już dalsza sprawa. Na razie idę sobie coś na obiad zrobić Puszku, chcę jechać do Warszawy do szpitala św. Zofii na Żelaznej. Tam rodziłam Piotrka i Tosię, byłam zadowolona a i gin, która mnie prowadzi tam pracuje. Tyle, że ten szpital ma straszne obłożenie. "Wróżbami" ja też za bardzo się nie przejmuję, ale muszę być czujna ze względu na tempo moich porodów i odległość. Stąd stres. Fajnie, ze dziś masz nastrój lepszy, ja za to do bani. Ale tez większość zwalam na hormony.
  25. Kurczę, nie mogę się dziś do niczego zabrać, spałam w nocy trochę ponad 2 godziny, teraz leżałam kolejne 2 bo mnie ścięło, ale czuję się jak przekręcona przez wyżymaczkę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...