Skocz do zawartości
Forum

Megan

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Megan

  1. Witajcie! Jakoś i mnie brak czasu, by zaglądać regularnie. Ostatnio dużo jeździłam z Tadziem po lekarzach i laboratoriach. Nie wiem czy pisałam, ze po odstawieniu bilirubina spadła z 6,30 na 3,15 takze o połowę w dwie doby. Niestety morfologia leci na łeb na szyję, Hgb spadła z czwartku na poniedziałek z 11.3 na 10.4 Czerwone krwinki też spadają, za to płytki rosną, co świadczy o niedoborze zelaza. Poziom żelaza rzeczywiscie poniżej normy. Lekarz mnie pocieszył, że przy tej żółtaczce tak moze być i że morfologia jeszcze przez chwilę może spadać. Ważne żeby po unormowaniu bilirubiny się poprawiła. Wczoraj byliśmy na szczepieniu ale lekarka ze względu na lekki katar Tadzia dała tylko najpilniejsze szczepienia, czyli żółtaczkę i RotaTeq. Podoba mi się, że nie robi nic na łapu capu. Następne badanie krwi za miesiac. Dziś za to usiłowałam nałapac siku do pojemniczka na posiew i się nie udało bo miałam za mało czasu. Na kontroli w szpitalu pani dr dała mi kartkę ze wskazówkami jak pobrać mocz dziecku. Musi być umyte wodą z mydłem, ale bez osuszania, wytarte Rivanolem i jałowym gazikiem, następnie trzeba złapać ze srodkowego strumienia do pojemniczka (nie do woreczka) nie dotykając pojemniczkiem skóry Ciekawe jak oni to sobie wyobrażają Pocieszam się, ze ostatnio pobrałam cały mocz, wczesniej Tadzia tylko przetarłam Octaniseptem i mocz było ok Niemniej jednak jutro muszę wstać wcześniej i przeznaczyć na łapanie minimum godzine no i Tadzik ryczy ::( Lece
  2. Ita, Puszek, Kaskasto, wiele miłości na kolejne lata! Intensywny dzień za mną - Tadzik w nocy do 1.30 harcował, ja wstałam o 6. Wyprawiłam dzieci do przedszkola a sama pojechałam z Tadziem do Warszawy na pobranie krwi. Udało sie za 1 podejściem, ale wyniki nie zachwycają - bilirubina dużo powyżej normy (6.31) i dużo odchyleń w morfologii. Lekarz powiedział, ze jest anemia. Teraz odciągam i pasteryzuję pokarm (2 doby), potem kolejne badania - bilirubina z frakcjami i CRP. I zobaczymy co to da. Poza tym trzeba będzie podać żelazo. Do tego Tadziowi strasznie zaropiało prawe oko, które od urodzenia dużo mocniej łzawi i już trochę ropiało wcześniej, więc z pobrania krwi poprzez PZU pojechałam do przychodni, udało mi się super, bo akurat nikogo u lekarki nie było. Tam dr powiedziała, że do okulisty nie trzeba skierowania, więc od razu wsadziłam Tadzika do auta i pojechaliśmy do przychodni przyszpitalnej koło nas. Przyjęli nas bez problemu, bardzo miła lekarka. Powiedziała, że i tak jesli będziemy coś robić, to dopiero po 2 miesiącu życia (w sensie przetykania kanalików albo co) a na razie Gyntamycyna do oka i zobaczymy co to da. Neta, dziękuję w imieniu Ł Fajnie z piknikiem i super, ze masz juz wszystko na zimę. Ja jeszcze muszę parę rzeczy dokupić, ale ogólnie jakby co, to jestem w miarę przygotowana Justys, zazdroszczę pięknej słonecznej i ciepłej jesieni. Dalej nie popisze, bo Tadzik oprotestowuje spanie. Ostatnio ogólnie zazwyczaj około 22 zaczynaja się płacze
  3. Hej Padam na nos. Mru, Ann, ja nie pracuję zawodowo, to się mogę bawić w pieczenie ciasteczek Mru, fajnie z godzinami rektorskimi, poprawy nastroju! Puszku, co u Was? Dziubala, super z chrzcinami. Oby myślenie było owocne. Co do wady, to może być taka, która polega na coafniu moczu - wtedy jest pole do namnażania bakterii. Wada jest 5-stopniowa. 4 i 5 wymagają korekty chirurgicznej, 1-3 nie. Lekarka powiedziała mi, że na pewno nie jest to 4 albo 5 stopień, bo to by wyszło w usg a wszystkie badania (były 3) są bardzo dobre. Czyli, o ile jest, to powinna się sama cofnąć, wymaga obserwacji i podawania leków osłonowo. Teraz mamy Furagin. Alfik, zazdroszczę teatru. Ja też ostatnio kupiłam kozaczki, bo poprzednie, kupowane w ciąży z Tosia zeszłej zimy się rozleciały Ale były bardzo eksploatowane. Przepis na ciasteczka: ile sera białego, tyle tłuszczu, tyle mąki. Ja daję masło. Ser zemleć albo rozgnieść na gładką masę praską do ziemniaków (ja tak robię, bo mi się nie chce maszynki rozkładać), dodać masło, mąkę, wyrobić. Wałkować jak ciasto na pierogi mocno podsypując mąką szklanką wykrawać koła, na środek nakładać marmoladę (ja dałam powidła śliwkowe), lepić jak pierogi. Piec w gorącym piekarniku (około 200 stopni) do złotego koloru. Po upieczeniu posypać cukrem pudrem. Jeszcze jak chodzi o masło, można spokojnie zacząć z połowy - 2/3 ilości i dodawać, bo to trochę zależy od sera. Ja miałam w niedzielę dość tłusty i mokry i w efekcie musiałam dosypać dużo mąki, bo ciasto było bardzo tłuste i przez to mało elastyczne - nie chciało się wałkować i źle się kleiło. Trzeba to wyczuć. W niedzielę dałam po 30 dag (tylko potem duzo mąki dosypałam) i wyszły mi 64 ciasteczka. Tadzio, ryczy, lecę.
  4. Hej Ann Ita, mam powera z konieczności A tak na poważnie, to Ł przypomniał mnie i sobie o tych imieninach w pracy o 21.30 a że nie miałam w domu produktów, to musiałam jeszcze do sklepu etc. Zaczęłam piec po 22 a trzeba było zrobić na 40 osób. Jakie chcesz ciasto - murzynka, ucierane z gruszkami czy ciasteczka serowe z marmolada? Pijemy kawke? Dzis co prawda spalam 6 godzin ale pogoda za oknem usypia a popoludniu wiozę Tosie i Piotrka na basen.
  5. Hej Neta i M najlepszego!!!Paulinko, sto lat!!! Nie wyrabiam. Wczoraj piekłam do 2 w nocy ciasta dla Ł do pracy a Tadzio o 2 się obudził i szalał do 3.30 a wstać musiałam po 6 więc ledwo zipię... Ja chyba pokonałam infekcje, za to Ł ma anginę c w związku z tym do pracy nie pojechał i mamy mnóstwo ciasta do zjedzenia w domu Napisałabym więcej, ale normalnie zasypiam na siedząco. Dobranoc!
  6. Hej ja też nie wyrabiam... Po wizycie u nefrologa (rychło w czas, przepraszam) wieści takie, ze na razie jest ok, czyli posiew jałowy, badanie ogólne moczu ok. Za 2-3 tygodnie cystografia, bo musimy sprawdzić czy jednak to nie wada. Przed badaniem jeszcze raz posiew i badanie ogólne moczu, jak również przed każdą szczepionką, przy gorączce, przed antybiotykiem Ita, mnie też coś chciało złamać, boli gardło a do tego od środy koszmarny ból mięśnie, głównie krzyża i nóg (tak od pasa w dół), albo to infekcja albo kwestia niewyspania i zmęczenia. Mru, u nas kwiaty piękne od rady rodziców, a że w niej jestem i kwiaty wraz z innymi mamami wręczałam, to już z kupowania czegokolwiek czułam się zwolniona. W zeszłym roku kwiatów o RR nie było, bo sie zagapiliśmy i Piotrek zaniósł każdej pani symboliczną różyczkę. Dziewczyny, mam jeszcze pytanie jak jest u Was w przedszkolach z kwestią pomocy dziecku w toalecie (mysle o 3-latkach), zwłaszcza po dłuższej wizycie. Tosia notorycznie wraca z zabrudzonymi majteczkami, wiem, że bardzo się stara i jest samodzielna, ale po prostu z tym sobie jeszcze nie radzi, bo najzwyczajniej nie sięga. Prosiłam już panią która jest pomocą wychowawczą w grupie, by zwróciła na to uwagę, to co prawda powiedziała "no dobrze" ale patrzyła na mnie trochę jak na kosmitę. Wymagam za dużo...? Słyszałam też od jednej mamy (nie wiem ile w tym prawdy) że zdarzyło siew naszym przedszkolu, że chłopiec nie zdążył do toalety i panie w ogóle sie tym nie zajęły, on biedny stał sobie w kąciku bo sie wstydził a panie tłumaczyły potem, że nie wolno im w świetle prawa dotykać dziecka od pasa w dół...
  7. Dobry wieczór, coś ostatnio forum mi nie sprzyja - wczoraj wcięło mi długaśnego posta a dziś komputer mi się zawiesił w trakcie wysyłania posta porannego Za mną dzień w biegu - rano łapanie siuśków Tadzia, potem do przychodni, tam dzikie tłumy a na miejscu okazało się, ze konsultację nefrologiczna mamy jutro rano, nie pojutrze a wyniki moczu dopiero jutro po 15... Myślałam, ze będe musiała jeszcze raz łapać i jechać prywatnie, ale na szczęście okazało się, że mogę ten wynik odebrać w laboratorium dziś. Popołudniu zabrałam całą trójkę i pojechaliśmy na basen. Tosia kąpała się z moją koleżanką a ja z Piotrkiem i Tadziem poszłam pieszo (znaczy-Tadzio wózkiem ) po wyniki (to niedaleko basenu). Po powrocie poszliśmy z Piotrkiem do pizzerii która jest na piętrze w budynku basenu i tam czekaliśmy na Tosię. Była pizza, soczki, herbatka Przy okazji kupiłam dla Piotrka płetwy (takie zalecenie mamy ze szkółki pływania). Ciekawa jestem jak się Piotrusiowi takie pływanie będzie podobało. Dziubala, tak, to jest automat, dzisiaj już nawet nie gmerałam prawą ręką w poszukiwaniu biegów Ita, zdrówka!!! Karola właśnie kończę"Podróż Bena". Starletko, hop, hop, jak B? Aniu, zdrówka dla dzieciaczków. Ann, piękna Pani Jesień! Dobrej nocy!
  8. Witajcie! Może teraz uda mi się napisać jeszcze raz posta Za nami rodzinny weekend, jedyny szkopuł w tym, że ten czas wolny u Ł jakoś za szybko mija... Co prawda Tadzik w nocy z soboty na niedzielę darł się nieprzerwanie od 2 do 4.30 a ja, by nie budzić domowników siedziałam gdzieś kątem w pokoju, w którym nikt nie spał i wtedy w nocy, jak i wczoraj cały dzień głowa mi pękała, ale myślę, ze to efekt niedospania. Wczoraj po kąpieli znów dzikie ryki, nie związane z brzuszkiem, tak jak w nocy chyba. Przeszło po 20 minutach jak... zdjęłam Tadziowi czapkę Co do opłat za przedszkole, to u nas są jakieś horrendalne - 180 zł opłata stała, przy drugim dziecku 160, 7.50 żywienie, do tego komitet 35 zł na miesiąc... Niby jeśli chodzi o komitet to wiem, bo widziałam wyliczenia, ze to wszystko idzie na dzieci - na imprezy, koncerty,teatrzyki, wyjazdy autokarowe etc... Ale mimo to w stosunku do opłat o których piszecie, to ogromnie dużo... Dodatkowo po 28zł miesięcznie za rytmikę i gimnastykę korekcyjną, 15 zł tańce, 32 angielski... A moje dzieci chcą chodzić na wszystko Grupa Piotrka jeździ raz w tygodniu na basen, myślałam, że sfinansują to z komitetu, ale okazuje sie, ze to dodatkowa opłata 107 zł za rok... Reasumując w tym miesiącu zapłaciłam ponad 900 zł za oboje Religia raz w tygodniu bezpłatnie, ale dopiero od 4 roku życia (chyba...) Wczoraj wreszcie odważyłam się i wsiadłam do naszego nowego autka za kierownicę... Jeździ się super, prowadzi się go lekko i jest niezwykle skrętny, jakoś tylko ciągle prawa ręką biegów szukam Ogólnie jeszcze boję sie trochę gabarytów, tzn wyczucia przodu i prawego boku, ale myślę, że się przyzwyczaję Reniu, super z "Dziadkową" niespodzianką. Jak czuje się Marysia? U Piotrka trochę zalegającego w nosie kataru, psikamy Flixotide i jest na Xyzalu, bo skórkę ma taką, jakby go ktoś kaszą manną posypał. Sekundko, super, że Olivka taka niewymagająca. Dziubala, ja miałam dziś "przedłużenie weekendu" bo przyjechała na kawkę dawno nie widziana przyjaciółka z mężem i uroczym synkiem, więc spędziłam przemiłe przedpołudnie. A teraz poodkurzałam, zeby nie było, że taki leń jestem MrumruH zamalowala caly przystanek krzyzami. Dla Jezusa. Dopiero jestesmy po tygodniu religii ;) Suwaczki masz GENIALNE!
  9. Generalnie weekend u nas ok, tylko jakoś te dni wolne u Ł za krótkie... Spróbuję potem napisać jeszcze raz teraz mam wijca na rekach
  10. napisałam mega-posta i mi wcieło
  11. Hej Wczoraj zrobiłam sobie i dzieciom przy okazji spacerek - poszłam po nich pieszo do przedszkola z Tadziem w wózku - to pół godziny dziarskiego marszu przez pola i las. Było tak pięknie, że naładowałam akumulatory na następnych kilka dni Dzieci potem dzielnie maszerowały do domu, chociaż wiał silny wiatr i pod koniec było chłodno, bo do domu doszliśmy na 18. Neta, ogrzewanie podłogowa fajna rzecz Dziubala, miłego domowego dnia! Sliffka, mocno zaciskam kciuki za środę i cieszę sie, że u Wojtka nic się nie wykluło. Mru, tak jazdy bezpłatne, ale warunek jest taki, że wszystkie dzieci muszą być w wieku szkolnym... Moja siostra już się kiedyś ucieszyła i dooopa Suwaczki REWELACJA!!! miłego dnia
  12. Reniu, super rodzinny weekend Mru, a co trzeba zrobić, żeby się załapac na darmowe pneumo? Sliffka, jak Wojtuś? Zdrówka dla wszystkich chorowitków. przepraszam, ze zdawkowo, ale pisze jedna reka
  13. Tasiku i P, bardzo spóźnione, ale bardzo serdeczne życzenia rocznicowe! Oby miłość rosła wprost proporcjonalnie do małżeńskiego stażu Freya i D, również i Wam tego samego! Niech panuje u Was harmonia! Kaskasto, zdrówka dla Nikosia! Sliffka, oj biedaki Mam nadzieję, że nic u Wojtusia się nie rozwinie! Trzymam bardzo mocno kciuki za jego zdrowie i nie tylko za to Nie dziwię sie, że puchłaś z dumy, masz bardzo dzielnego Synka! Niezapominajko, dobrze, że w przedszkolu juz ok. Zdrówka dla Franka! A jak on sobie radzi w żłobku? Jest jeszcze bardzo malutki przecież. Nie płacze? Tasiku, zdrówka dla Szymonka! U nas spokojne popołudnie, byliśmy u rodziny z krótką wizytą, by przedstawić Tadzia. Dzieci po całodziennym spacerze i jeszcze wieczornych szaleństwach u wujka po kąpieli padły jak muchy. Ja miałam ten sam zamiar, ale Tadzio odmówił współpracy Na szczęście teraz chyba padł na dobre (taką przynajmniej mam nadzieję...) także zmierzam w kierunku łazienki a potem do łózka. Dobranoc! Dobrej nocy wszystkim!
  14. Witajcie! Spóźnione buziaki miesięcznicowe dla Julitki! Po wizycie wiesci od lekarza takie, że Tosia zdrowa, kaszel raczej alergiczny lub poinfekcyjny, ale na pewno nie zaraża, na basen też może jechać we wtorek. Tadzik ok, tylko lekarz twierdzi, że jak na ten etap to jest zbyt żółty, mnie też sie wydawało, że już nie powinien. Powiedział, ze ze względu na infekcje tak może jeszcze być, ale jeśli do 6 tygodni nie zejdzie, to mam sie z nim skontaktować, bo trzeba będzie zrobić badania i ew. cos zadziałać. Skonsultowałam też czym szczepić i na co. Wizyta długa, wyczerpująca, jestem doinformowana, mam wszystkie recepty i dzięki temu mam poczucie, ze pieniądze, choć niemałe, wydane naprawdę sensownie. Serena, gońcie ten katar, czasem sterydy nieuniknione, Piotrek też okresowo dostaje je do noska. Dziubala, miłego pobytu u Teściowej Ania, zdrówka, dobrze,że szwy już wyjęte! Renia, jak jeszcze kupicie srebrny, to będą bliźniaki Ita, ale mi narobiłaś smaku Ale muszę uważać, bo jestem ciągle głodna i waga sie zatrzymała na +2 kg. Za to brzucha ciążowego juz nie mam zupełnie, ale swój i tak spory Rodzinnego weekendu!
  15. Witajcie jaka cisza tutaj, chyba pogoda wszystkim daje się we znaki... Ja wczoraj pojechałam na kontrolę do przychodni przyszpitalnej z Tadziem - wszystko ok. 13 października mamy kontrolę w poradni nefrologicznej, przedtem musimy zrobić jeszcze badanie ogólne moczu, posiew i usg jamy brzusznej... A dziś wezwałam lekarza do dom, bo w przychodni naszej lekarki nie ma do poniedziałku a Tosia mi kaszle - długo już i wg mnie nieładnie. Nie chcę jej ciągać do przychodni do innych lekarzy, którzy z miejsca przepisują antybiotyki i tyle. A do naszego pediatry prywatnego mam zaufanie. Pokażę mu też Tadzia, niech go porządnie obejrzy. Ann może jakoś w przyszłym tygodniu uda nam się zobaczyć...? Natka, jak paluszek Wiki? Miłego dnia!
  16. Neta, serdeczności dla M!!!
  17. Hej Za oknem szaro i leje, ale u mnie w środku nadal słońce Ita, Neta, lecę po moją symboliczną kawę Ita a Ty pijesz taką normalną? Ann, jakbyś mnie dziś zobaczyłam o 3 nad ranem, to bys zmieniła zdanie co do wulkanu energii Ita, ano czekam juz na weekend, boje sie trochę bo to auto jakieś bezkresne mi się wydaje, ale w zasadzie nie jest dłuższe od naszego kombiaczka, więc jakoś może DR. muszę tylko wyczuć przód na długość, bo to ważne przy parkowaniu Natka, bidulka Wiki, dobrze, ze masz zwolnienie, pewnie bezpieczniej w domu i szybciej sie zagoi.
  18. Hej, tym razem krótko, bo Tadzio wreszcie padł po wieczornych harcach i muszę skorzystać i też pospać. Za mną intensywne popołudnie - pojechałam z Tadziem po Tosie do przedszkola a ze deszcz lał a ja nie mam daszka do fotelika to sie nagimnastykowałam z fotelikiem w jednej i parasolem w drugiej ręce, by chronić fotelikową zawartość Z przedszkola pojechaliśmy na basen - Tosia pływała z moją koleżanką a Tadzio grzecznie spał w foteliku. Po powrocie do domu kolacja, kąpiele etc. w sumie gładko poszło poza tym, ze Tosi zaczynają rogi rosnąć... Chyba wychodzi zazdrość o braciszka w ten sposób. No nic jakoś spokojnie muszę to rozgryźć i przetrwać. Ita, Dziubala, my mamy combi, które musimy sprzedać bo się sypie a niedawno kupiliśmy 2-letniego Citroena C4 Grand, to jest coś a la Zafira - ma 5 miejsc "stałych" i 2 wyciągane z podłogi bagażnika. Ja sie rozłoży te tylne, to bagażnika prawie nie ma, ale to nas nie martwi, bo póki co jest nas pięcioro a poza tym mamy jeszcze duży bagażnik Thule na dach. Co do tego jak się nim jeździ to z pozycji pasażera powiem, że super A jako kierowca wypowiem sie po weekendzie Natka, kurczę, niefajnie z tym palcem. A jak długo ma miec szynę? Ja bym się pewnie troche bała urażania tego palca w przedszkolu, ale może nie będzie tak źle? Serena, zdrówka dla chłopaków! Renia, wpadaj, wpadaj! Dobrej nocy!
  19. Dziubala, pytanie było do Ity, ale pozwolę sobie i ja odpowiedzieć. My mamy 2 auta i jeden komplet fotelików. Przekładamy. Jeśli jedno z nas odwozi do przedszkola a drugie ma odebrać (lub Dziadek) to zostawiam foteliki w przedszkolu.
  20. Ita, jak rozpieszcza i adoruje to super Widziałam zdjęcia - wyglądasz ślicznie, ja z +2 do wagi startowej i tak wyglądam dużo gorzej, bo przed ciążą ważyłam zdecydowanie za dużo...
  21. Ita, ja tez jestem. Co prawda kawa symboliczna - 3 łyki, ale jest. Jeszcze się Wam muszę pochwalić, że zostały mi 2 kg do wagi sprzed ciaży Do wymarzonej co prawda 12 albo i lepiej ale tym na razie staram się nie przejmować. Tymczasem pierwszy raz w życiu zmieściłam się w spodnie sprzed ciąży 2 tygodnie po porodzie Gorzej, że teraz chodzę ciągle głodna
  22. Ita, ja po prostu nie mam innego wyjścia. Ł wrócił wczoraj 22.30 Ann, na czym byłyście? Polecasz coś? Neta, to co kaffka? Moge dołączyć?
  23. Neta, starsze póki co są zachwycone Małym, pomagają mi, są bardzo ostrożni, najchętniej cały czas spędzaliby przy nim.Nie łudzę sie, że to będzie trwało wieczność, ale na razie wykorzystuję póki mogę. Staram się ich maksymalnie angażować do pomocy, by czuli sie potrzebni.
  24. Witajcie, wczoraj cały dzień nie miałam netu, ale może to i dobrze, bo chyba i tak nie miałabym czasu na pisanie. Energia mnie nadal rozpiera, wczoraj odkurzyłam dom - muszę przyznać, że bez ponad 7-kilowego balastu z przodu, pękającego kręgosłupa i koszmarnej zadyszki sprzata się całkiem przyjemnie Rano nakarmiłam Tadzika, uśpiłam, zostawiłam Dziadkowi i pojechałam z dziećmi do przedszkola. Ogromnie miło mi było, bo wszystkie panie witały mnie bardzo serdecznie, od tych pracujących w przedszkolu, poprzez znajome mamy aż po panią w sklepie To był naprawdę pozytywny początek dnia . Reszta też nie gorsza Wieczorem sama wykąpałam całą trójkę, bo Ł ani mojego Taty nie było (jestem dzielna, prawda...? ). Dzieci dzielnie mi asystowały przy kąpieli Tadzia, podawały pieluszki, ubranka etc. Dzięki temu oni czuli sie potrzebni a mnie przy tym nie przeszkadzali. Tadzik w dzień dużo spał, wieczorem troszkę go jakieś gaziki męczyły i trochę sie "siłowaliśmy" od 23 do 2 ale jak już zasnął to się obudził o 5 na karmienie i potem o 7. Teraz śpi i może ja do niego dołączę na chwilkę, bo wieczór dał mi się już we znaki i o 1 w nocy już padałam na twarz i bolały mnie koszmarnie wszystkie gnaty ze zmęczenia. Dziś też odwiozłam dzieci, popołudniu biorę Tosię i zawożę z Tadziem na basen (tam popluska się z nią na zajęciach moja koleżanka a my z Tadziem pokibicujemy ) Kaskasto, fajnie, ze powrót o pracy pozytywny Starletko, jak tam? Ita, dziś zamierzam trochę zwolnić tempo. Może coś poprasuję, ale na razie odpocznę nieco. Mam świadomość, że muszę rozsądnie gospodarować siłami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...