Skocz do zawartości
Forum

Megan

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Megan

  1. Witajcie Wciąż nie mam czasu, by nadrobić cokolwiek... Powrót do domu dodał mi skrzydeł, juz zapomniałam jakie to cudowne uczucie Dzieki adrenalinie równej chyba tej poporodowej dzis cały dzień biegałam, usiłowałam się zorganizowac w nowej sytuacji, dopiescić starsze dzieci, nie zaniedbać najmłodszego, męża i tatę również podopieszczać, np. obiadkiem, rozpakować szpitalne torby, poprac co nieco i tak jakos zleciało Bardzo się cieszę, że znów jestem TU, strasznie się za Wami stęskniłam. Puszku, dla Ciebie ogromne gratulacje, bo wiem do Ann, że się obroniłaś. Podziwiam!!! Może jutro uda mi się co nieco nadrobić. Ściskam i dobrej nocy Wam życzę! Ja liczę, że Tadzik pośpi, w szpitalu męczył go brzuszek i wczoraj popołudniu tez, ale nockę przespał znakomicie i idzś prawie cały dzień... Myślę, że i on odsypia szpitalne stresy a i świeże powietrze swoje robi. buziaki!
  2. Witajcie kochane!!! Chciałam tylko napisać, ze wreszcie jesteśmy w domu do którego dotarliśmy z przygodami przy wypisie (no jakoś nie chcieli nas wypuścić ) koło 18.30. Jestem szczęśliwa niesamowicie Chciałam Wam z całego serca raz jeszcze podziękować za wszystkie kciuki, ciepłe myśli, sms-y i telefony zarówno w trakcie porodu jak i podczas pobytu w szpitalu. Jesteście nieocenione i mam niezachwiane poczucie, że tylko dzięki wsparciu Ł i Waszemu dopingowi udało mi się wypchnąć mojego Tłuścioszka i nie oszaleć przez te 2 tygodnie w szpitalu, bo świadomość tego, że tyle osób o nas myśli dodawała mi sił. DZIĘKUJĘ!!! Wybaczcie, nie napiszę w tej chwili nic więcej, biegnę do męża za którym się wytęskniłam okrutnie Dobrej nocy!
  3. Dziękuję Wam, jesteście kochane Sliffka, ja generalnie uważam, że mam wielkie szczęście że rodziłam do tej pory (i tym razem też na to liczę) tak gładko i szybko. Co prawda przy Tosi ból był niewyobrażalny, ale 50 minut można przeżyć. I gdybym mieszkała tak blisko szpitala jak poprzednio, to w ogóle byłabym cała happy. A teraz ta odległość mnie przeraża zwłaszcza, kiedy np rano wiem, ze potrzebowałabym około 1,5 godziny by przebić się przez korki a na dodatek wiem, że mam tego cholernego paciorkowca i Mały powinien szybko dostać antybiotyk. Dlatego cały czas proszę moją Mamę by z góry czuwała, żeby nic nieoczekiwanego sie nie wydarzyło. Reniu, fantastycznie z baletem Ania, Alfik, przyznam, ze chwilowo mam dość tych emocji Obejrzałam z Ł Desperado, trochę się odstresowałam i idę spać bo moje nerwy nic nie pomogą. Poza tym teraz w domu jest Ł i jestem dużo spokojniejsza. Rano pewnie już nie zajrzę, więc wyślę do Ann sms-ka po badaniu, bo jeśli mnie nie zatrzymają w szpitalu to mam zamiar podjechać jeszcze do przyjaciółki. Dobranoc!
  4. Hej wpadłam powiedzieć dobranoc. Czuję nadchodzący dół i już dziś nie będę tu marudzić. Jestem zmęczona tym siedzeniem jak na bombie zegarowej, całe popołudnie dziś wydawało mi sie, że za moment odejdą mi wody, tak mi Mały grzebał łapkami na dole. Mam głupia nadzieję, że jutro ktg wykaże skurcze, zostanę w szpitalu i urodzę i pewnie będę srodze zawiedziona jak mnie z kwitkiem odeślą do domu. Jadę na 9.30 więc pewnie dopiero koło 11 po konsultacji będę coś wiedzieć. Gdyby wcześniej coś się działo wyślę sms-a do Ann. Spokojnego wieczoru!
  5. Dziubala, płacę mniejszą opłatę stałą, nie wiem tylko jeszcze czy u obojga, czy tylko u Tosi. W każdym razie u Tosi jest mniejsza o 20 zł a Piotrka rozliczenia jeszcze nie dostałam. Ponadto z tego co pamiętam ulga jest też na zajęcia dodatkowe. Nie wiem jak z komitetem, choć tak naprawdę to komitet w ogóle powinien być "co łaska"
  6. SliffkaCześć Megan Czyli można przyjąć, że tak sobie codziennie po troszeczku rodzisz Haha, no na to wygląda, że jakoś tak rodzę niezauważalnie, "w odcinkach" Co daje mi nadzieje, że ten ostatni rzeczywiście nie będzie bardzo długo trwał. Byle trwał na tyle długo, bym zdążyła do szpitala bo w końcu nie pożyczyłam od Ciebie książki z rozdziałem o samodzielnym odbieraniu porodu w domu A tak serio, to jutro jadę na ktg i taką mam cicha nadzieję, że może jednak tym razem nie wyjdzie gładka i prosta jak stół linia i jak mnie zbadają i zobaczą, że tam takie rozwarcie, to może już nie będą mnie do domu odsyłać. Nie to, żebym koniecznie już chciała rodzić, ale jednak trochę stresu jest i meczy mnie to powoli.
  7. Neta, mniam, gołąbki bym zjadła, ale chyba już nie zdażę Dziubala, cieszę się, że Maciuś po kontroli ok My też Piotrka do niczego nie namawiamy, chodzi tylko na zajęcia na które ma ochotę. Trochę i tak tego jest A jeśli chodzi o wyprawkę, to myślę, że takie rozwiązanie jak u Was jest absolutnie najlepsze, szkoda, że u nas nie ma chętnych by coś takiego wprowadzić. A z zajęciami z plastyki wkurzające bardzo, jak można tak zmieniać terminy zapisów bez powiadomienia...? Nie dziwię sie, ze Adaś zawiedziony Dzwoniłam do przedszkola, pani powiedziała, że poza porannymi rykami Tosia zupełnie ok, bardzo grzecznie poszła spać i spokojnie drzemie, także cieszę się.
  8. Upiekłam pierś z indyka, ugotowałam krupnik i leczo - rodzina jakby co z głodu nie zginie Miałam odkurzać, bo strasznie jest brudno ale na razie chyba sobie daruję... Za jakieś 40 minut chcę zadzwonić do przedszkola, by się dowiedzieć, czy Tosia zasnęła spokojnie - poprosiłam nianię, by odebrała dzieci i wróciła z nimi spacerem do domu, ale to ponad godzina drogi dla takich małych nóżek, więc Tosia da radę pod warunkiem, że pośpi w przedszkolu. Neta, hej Intensywnie u Ciebie...
  9. Ita, ja też kupowałam najtańsze rzeczy, bo też już wiem, ze to wszystko poza książeczkami do rysowania leci do jednego wora.
  10. Hej U nas pierwsza dzika histeria w szatni zaliczona Nic tego nie zapowiadało, po wczorajszym trudniejszym rozstaniu szłam lekko niepewna, ale w szatni Tosia zaczęła ładnie się rozbierać, zobaczyła jednego płaczącego chłopca, zapytała czemu płacze, ale potem usiadła i ubierała się dalej. A potem przyszedł drugi, zaczął płakać i zaczęła się histeria... Szlochy, że ona chciała zostać w domu, że chce do mamy... Powiedziałam, że wróci do domku po podwieczorku pocałowałam ją i poszłam, ale potem podsłuchiwałam jeszcze na schodach, wyła dobre 10 minut Rozmawiałam jeszcze potem z paniami, które powiedziały, że są zaskoczone, bo wczoraj pięknie poszła spać i w ogóle nie było problemów. Cóż, ten moment musiał nadejść, może lepiej wcześniej niż później, myślę, ze gdyby w szatni nie spotkała dziś tych płaczących dzieci to byłoby ok, ale, tak, jak pisze, i tak musiało kiedys przyjść. Tasiku, mam nadzieję, że Szymi będzie spokojny i zadowolony dziś w żłobku Natka, u nas podręczniki 70 zł, wyprawka tez dobre 100 na głowę, zajęcia dodatkowe chyba będę płaciła po pół stawki za każde dziecko, ale to i tak jest około 100 zł miesięcznie jeszcze. Plus komitet po 30 zł...
  11. starletkaAnnIta no właśnie ja mam jutro zanieść 80 zł na podręczniki które zakupi przedszkoleu nas 89 A ja nie byłam dziś na zebraniu, więc pewnie jutro się dowiem ile nas będzie kosztować ta przyjemność
  12. Ita, w sumie najwięcej emocji dostarczam chyba własnej rodzinie Teraz cały czas mam skurcze, ale cały czas tez coś robię. Zaraz zamierzam zalegnąć i zobaczyć, czy przejdą, czy nie Pewnie przejdą
  13. Jestem Wieści po wizycie: szyjka jest, ale otwarta na 4 palce, pani dr powiedziała, że gdyby przyszły skurcze i szyjka sie zgładziła, to określiłaby to jako rozwarcie na 5 cm. I że generalnie może to sie stać za 10 minut, za godzinę, albo... za kilka dni... Po prostu nie wiadomo, tak to ze mną dziwnie. Sama się zdumiała jak mnie zobaczyła i powiedziała, że w takim razie ona juz nie jest w stanie nic przewidzieć Generalnie teraz cały czas mi brzuch twardnieje,ale myślę, że to może być skutek tego, że po wizycie zaliczyłam zakupy w Arkadii i Makro Jak się położę i nie przejdzie, to może pojedziemy z Ł to sprawdzić, bo dzis w ciągu dnia korki w Warszawie były takie, ze wolałabym nie fundować sobie takich atrakcji jutro. Dziubala, super z weselem Puszku, Piotrek w pierwszym roku chodził tylko na rytmikę i gimnastykę korekcyjną, dopiero w zeszłym zażyczył sobie tańce i angielski. Ja go do niczego nie zmuszałam. Idę czytać dzieciom.
  14. I tutaj też moja Za zdrowie! Za nasze Przedszkolaki te większe i te mniejsze
  15. Zastanawiam się jak tam moja Tosia i czy zasnęła spokojnie w przedszkolu. Tymczasem odmeldowuję się do gin. Dam znać wieczorem co i jak bo po wizycie mam zaplanowane jeszcze zakupy. Jakby cokolwiek innego sie działo będę sms-ować do Ann. Miłego popołudnia.
  16. Starletko, mam nadzieję. Trudno to nawet załamaniem nazwać na szczęście, bo łez nie było, tylko kleiła się do mnie i nie bardzo chciała puścić. Ale potem grzecznie poszła na salę, choć bez takiego entuzjazmu jak poprzednio. Zdrówka dla twoich nieustannie, widzę, ze pół przedszkola smarka, taki czas niestety
  17. Hej U mnie dziś z kolei Tosia niechętnie odklejała się ode mnie w szatni... Czyżby już szedł kryzys? Nie byłoby dobrze. Dziś jeden chłopiec ma zostać na spanie i chciałam ją tez zostawić ale jeszcze zadzwonię tam koło południa i dowiem się jak ona dzisiaj ogólnie funkcjonuje. Tasik, super, oby teraz było tylko lepiej! Starletko, jak zdrówko Twoich dzieci? Miłego dnia wszystkim!
  18. Ita, u Tosi w grupie, na 18 zapisanych i 16 chodzących od 1 września dzieci było dziś... 7... pięknie się zaczyna... Alfik, zdrówka dla Gabi!
  19. Starletko, nie dziwię się. Ja się boję, ze i u nas może tak być teraz więc zabezpieczam się jak mogę. Zeszły rok był akurat super ale jak sobie przypomnę choroby Tosi sprzed dwóch lat, to mi ciarki chodzą po plecach.
  20. Witajcie! Dla Filipka moc urodzinowych życzeń!!!!! Pogoda za oknem łóżkowo-barowa, leje i zimno. Ł dziś służbowo wyjechał, wróci wieczorem, do Warszawy korek potworny, więc mam postanowienie nie rodzic dziś, z resztą nic tego nie zapowiada. To się pani dr zdziwi jak mnie jutro na wizycie zobaczy bo twierdziła, że na pewno już się nie pokażę z brzuchem Reniu, owocnej pracy w domu Starletko, zdrówka dla Dominika, jak Tosię odprowadziłam dziś do przedszkola, to była pierwsze z grupy a było tuz przed 8 i już 2 telefony były z jej grupy, że dzieci chore. Nie rozpieszcza nas aura w tym roku i stąd to, że dzieci już 1 września przychodziły zasmarkane. Ja zrobiłam syrop z czosnku i poję nim moje dzieci, wolę, żeby sobie pośmierdziały w przedszkolu troszkę niż chorowały z miejsca a ślad kataru już się u obojga pojawił niestety.
  21. Puszku, cudnie!!! Wypatrywałam Ciebie tu Czekam cierpliwie na relacje. Buziaki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...