Skocz do zawartości
Forum

Megan

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Megan

  1. Sliffka, moc uścisków urodzinowych!!! Niech się plany i marzenia spełniają!!!
  2. Witam! Kasiom wiele radości i zdrowia!!! Starletko, zdrówka i sił dla Ciebie!!! Nie znikaj Dziubala i u nas prószy, na razie wygląda, jakby ktoś cukrem posypał, ale chyba wolę takie zimno niż pluchę. Dzieci dziś pierwszy raz założyły zimowe buty Z Tadzikiem była wczoraj nasza niania. Ja planowałam wyjsc z domu na 2-3 godzin, ale były straszliwe korki w Warszawie i w efekcie kupowanie zabawek zajęło mi 4 godziny, tak, że w domu była akcja szukania sztucznego mleka bo mojego zabrakło, potem wpadłam do domu, odciągnęłam 220ml mleka i wyjechałam na jeszcze 2 godziny. Pani powiedziała, że jak tylko Tadzio napił się do syta mojego mleka (przy herbatce i sztucznym się strasznie denerwował) to zasnął snem sprawiedliwego i spał smacznie do mojego powrotu. Pijesz kawkę? Ja odczuwam skutki wczorajszej gonitwy i Tadziowego marudzenia do 1 w nocy i mam głowę jak dynia.
  3. Że co...? Że nikt dziś nic nie napisał...? Dziewczyny, gdzie jesteście? Ja cały dzień biegałam jak z pieprzem, załatwiałam prezenty mikołajkowe dla dzieci z dwóch grup przedszkolnych, byłam na lekcji z uczennicą, na zakupach, z tego wszystkiego pod wieczór z niewyspania i głodu dostałam potwornych dreszczy a teraz boli mnie głowa, ale zaraz idę sobie kąpiel zrobic i moze się troszke zrelaksuję. Buziaki i nie znikajcie!!!
  4. Justys, Dziubala, tak staram sie dzialac, choc roznie to bywa z mozliwosciami. Generalnie staram sie ich rozdzielac tak, by kazde moglo robic cos tylko ze mna. Dodatkowo Piotrek jezdzi z Ł w niedziele na basen. Spokojnego wieczoru!
  5. Witajcie Ostatnio prawie nie czytam, ledwo nadążam, w weekend mieliśmy gości, najpierw moja T a potem baaaardzo dawno nie widziana przyjaciółka z mężem i dziećmi, było super, ale snu jak na lekarstwo (przecież miedzy rykami naszych niemowlaków trzeba było się nagadać za trzy lata... ) W domu dobrze, Tosia złapała trochę kataru, ale mam nadzieję, ze minie. Natomiast w pierwszym Tadziowym zachwycie dzieci chyba zaczęły odreagowywać, zwłaszcza Tosia i nawet pani w przedszkolu mnie ostatnio zaczepiła, że Tosia nie słucha i robi wszystko na przekór Przyznam, że nie bardzo umiem sobie z nią ostatnio poradzić i chyba pójdę po pomoc do przedszkolnej pani psycholog. Nuchna, miło Was widzieć. Pieknie wygladasz, dzieci cudne i dla mnie oboje to świetna mieszanka Was obojga NIestety nadrabiałam wyrywkowo Ściskam wszystkie!!!
  6. Ann, to nie wiem, daję szansę innym Spokojnej nocy wszystkim, Tadzik standardowo nie śpi, ale przynajmniej nie awanturuje się, dobre i to
  7. Dobry wieczór w moim niedoczasie Karola, spełnienia marzeń tych wielkich i tych malutkich!!!! Ann...? A kto wie, czy za rogiem Nie stoją Anioł z Bogiem? I warto mieć marzenia Doczekać ich spełnienia. Wszystkie ściskam, Tadzio na kolanach, więc nie popiszę więcej na razie. U nas ok, tylko niedospana jestem bardzo.
  8. Tasik, Mrumru, zdrówka dla Chłopaków!!!
  9. Tasik, oby to były zęby!!! Dziubala - wieczorem pokażę Sekundko, polecam pierniczki z tej strony: Pierniczki (przepis II) robiłam w zeszłym roku-pyszne!!! jak i niezrównany piernik, tylko musisz ciasto zagnieść niebawem: Piernik staropolski Odciagam mleczko dla Tadzika i zmykam ze starszymi na basen
  10. Witajcie Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa, juz mi lepiej... Tadzik dziś kończy 2 miesiące Do slicznego "llle" doszło nam wczoraj "g..." czyli gaworzenie się rozwija i uśmiechy tez już w pełni. Jak ten czas leci... Już nie jest taki malutki... No dobra, nigdy nie był Ale teraz jest juz większy. I wiecie co? Po raz pierwszy kiedy odkładam ciuszki z których wyrósł jakoś mnie w dołku ściska, że może ich juz nigdy nie użyję... Przy Piotrku i Tosi nie żałowałam, bo wiedziałam, że, jeśli sie uda, to będzie trzecie... A teraz nie wiem i jakoś mi tak smutno trochę... Przy starszych czekałam na wszystkie nowości - na pierwszy uśmiech, gaworzenie... A teraz chciałabym każdą chwilę zatrzymać jak najdłużej... Wczoraj w ramach zrobienia czegoś dla siebie poszłam na basen - fajnie było. Przepłynęłam 30 basenów, czyli marne 750 metrów i wymiękłam No, ale czego się spodziewać po takiej przerwie. Mam teraz postanowienie, by chodzić przynajmniej raz w tygodniu. Dziubala, ano pani dyrektor tłumaczyła mi, że obowiązkowy jest tylko arkusz na koniec roku w starszakach i że taki będzie. Trochę mi szkoda, bo jednak byłabym ciekawa tak opisanego rozwoju Piotrka wcześniej i Tosi teraz. Ale trudno. pozostaje rozmowa z panią. W zeszłym roku nie mogłam na te konsultacje przychodzić, bo to było w godzinach mojej pracy, teraz się na pewno wybiorę. Tasiku ZDRÓWKA!!!!!!! Justys, fajne plany teatralne. Tosia i Piotrek byli w zeszłym tygodniu z przedszkolem na Pinokiu Sliffka, oby plasterek trochę wytrzymał, w razie czego można takie plasterki ściągające jak szwy w aptece kupić. Brawo dla dzielnego Wojtusia! Miłego dnia!
  11. Ann, najlepsze życzenia parentingowe!!! Nie sądziłam wtedy, że portal tak fantastycznie się rozwinie Tasiku, ja myślę, że mądrze robisz. Puszczać do oporu też nie ma co. Wiesz najlepiej jak szybko u Twoich dzieci katar przechodzi w poważną chorobę. Moi naprzykład, zwłaszcza Piotrek często na samym katarze poprzestają na szczęście... Dlatego ja z katarem spokojnie puszczam no chyba, ze jest taki, ze leje się ciurkiem, zatyka wszystko, nie mogą spokojnie jeść, biegać bawić się. To wtedy też nie ma sensu bo oni sami sie męczą. Na szczęście u nas najczęściej jest to bardziej zapchany nos niż lejący się strumieniem.
  12. Hej Tasiku, no rzeczywiście nagromadziło się... Mnie mój zaufany pediatra powiedział, że kiedy prowadzał własne dzieci do przedszkola to lekarka tam pracująca powiedziała, że katar i nawet lekki kaszel nie jest dla niej przeciwwskazaniem do żłobka czy przedszkola ponieważ w takim wypadku dzieci nigdy tam nie będą chodzić. Natomiast przeciwwskazaniem jest na pewno dołączający do tego stan podgorączkowy lub gorączka bo to znaczy, ze infekcja się rozwija. Dlatego ja z katarem puszczam, z kaszlem różnie, zależy jaki jest Niech żebro Mamy szybko się goi! Chłopakom zdrówka a Tobie niezmiennie sił, choć jesienna aura i krótkie dni na pewno ich nie dodają, wiem coś o tym... Dziubala, ale super macie z tymi arkuszami, u nas do tej pory ani jednego przez ponad 2 lata Wiem, że będzie jedna taka ocena na koniec roku u pięciolatków i to tyle. A jak się ktoś szczegółowo chce wcześniej czegoś dowiadywać to indywidualnie u pani.... Zebrań takich dla rodziców z jednej grupy też nie ma, wychowawczynie mają tylko "godziny przyjęć" raz w tygodniu chyba i wtedy można przyjść porozmawiać. Puszku, u nas 5 grudnia. Życzę wielu pięknych chwil jutro!!! A ja mam dziś doła, że jestem do dooopy matka... Niestety w chwilach zmęczenia czy fizycznego czy psychicznego powielam wzorce którymi nasiąkałam w dzieciństwie a których tak naprawdę nie akceptuję Miłego wieczoru.
  13. Witajcie My już po cystografii, bałam się trochę, że będzie to dużo bardziej nieprzyjemne, ale Tadzio przy zakładaniu cewnika tylko lekko się skrzywił a tak naprawdę zdenerwował się dopiero po wyciągnięciu, jak mu pani pielęgniarka nóżki przytrzymywała, żeby zrobił siusiu. Wady nie ma, czyli ta infekcja w szpitalu to była raczej taka "przypadkowa". no i odetchnęliśmy... A starsze dzieci były dziś w teatrze z przedszkolem, nawet najmłodsza grupa pojechała. Ciekawam jak było... Sliffka, o matko . Oby szybko się goiło!!! Dziubala i u nas od rana, a w zasadzie od wczorajszego wieczora szaro, buro i deszcz pada. Tyle dobrego, ze ciepło. Ann, wydłużenia doby! Tasiku, nie znikaj!!! Forum też po to, by podładować akumulatory jak ciężko, nawet wirtualnie! Jak chłopaki? Ita, super weekend A i mnie do M foch nie pasuje... Zmykam do parafii, by załatwić sprawy chrzcielne i po starsze do przedszkola.
  14. Hej Tadzio w radosnym nastroju, raczej nie wygląda na śpiącego, ale przynajmniej nie ryczy Za to ja ledwo patrzę na oczy... My w tym roku byliśmy tylko w niedzielę i poniedziałek u mojej Mamy. Było pięknie, jesiennie, cicho i spokojnie. Cmentarzyk, na którym leży, położony w lesie i cała jego okolica wpływa na mnie kojąco... A ja dziś zaliczyłam pierwsze dłuższe wyjście z domu, trochę przypadkowo. Koło 10 rano zadzwoniła koleżanka, która ostatnio basenowała z moimi dziećmi, ze jest chora i dzis nie będzie. Więc zrobiłam szybką akcję telefoniczną i ściągnęłam nianię na popołudnie. Chciałam zabrać ja z Tadziem na basen by tam czekali a ja w razie czego byłabym w pogotowiu, ale powiedziała, ze woli zostać w domu. Odciągnęłam zatem porcje mleka i... pojechałam z dziećmi. Niania z Tadziem oraz Tadzio z nianią świetnie sobie poradzili A dzieci szczęśliwe, ze wreszcie mogły się wykąpać z mamą Reniu, wyniki będę miała jutro popołudniu, we czwartek cystografia. Ann, rucola, buuu.... Sliffka, a bo ja jestem niewymownie szczęśliwa No i czkawki dostał
  15. Sekundko, od dwóch do trzech godzin. Dwa dni temu udało sie bez wycia a ostatnie nocki przekrzyczane 22-1 i 3-5. Dziś w nocy pewnie udałoby mi się go wcześniej wyciszyć, ale byłam tak nieprzytomna, że zasnęłam kamiennym snem z wyjącym Tadziem pół metra ode mnie i spałam tak 40 minut Ann, wydaje mi się, ze to jakiś taki rytm, moze cos a la kolka, bo czasem się troche preży, ale na rękach sie uspokaja często, wiec to nie jest klasyczna kolka. Pamiętam, ze Piotrek miał to samo, tylko miłosiernie zaczynał wczesniej - kolo 20... Może to taka próba sił, bym go do łózeczka nie odkładała? Nie wiem... Mam nadzieję, że - tak, jak Piotrkowi - przejdzie mu po kilku tygodniach. Dziś Ł zabrał dzieci do bardzo miłych Marcówkowych znajomych A ja padłam i spałam z Tadziem ponad 2 godziny. Niestety ostatnio mam bardzo męczące sny i efekt jest taki, że budzę się nieszczególnie wypoczęta, ale zawsze myślę, że deficyt snu mam mniejszy.Teraz całe popołudnie boli mnie bardzo głowa. Nie wiem co jest. Chyba mam mały kryzys, co nie umniejsza euforii z racji trzeciego Potomka
  16. Tasik, o kurczę Zdrówka dla PA!!! Tadzik właśnie odstawił wieczorne ryki, od 5 minut jest cisza, ale boję sie cieszyć. Przyznam, ze zaczynam dostawać drgawek kiedy koło 22 zaczynają się harce. Jestem tak koszmarnie niewyspana, ze powoli wysiadam fizycznie a i psyche od tego ciut szwankuje, choć staram się nie dawać...
  17. Starletko, jak u Was? Puszku, to był mocz na posiew, wiec wyniki beda najwczesniej w poniedzialek, o ile nie bedzie bakterii, w co mocno wierze. A zawijance to chyba z przepisu Ity: 1. Szynka konserwowa -duże plastry 2. Ziemniaki ugotować w mundurkach po przestygnięciu pokroić w kostkę. 3. Sos: majonez + jogurt (1:1) tak mniej więcej,żeby nie było zbyt rzadkie czosnek zmiażdzyć dodać do sosu +koperek ( świeży lub suszony) Sos przygotować na ok. 1h przed dodaniem do ziemniaków łyżka farszu na jedną szynkę Ann, Ita, ja też sie dzś zmobilizowałam, by sie ubrac na wypadek wizyty kuriera
  18. Witajcie Tadzik dziś w nocy harcował 3-5 Tzn. marudził... W końcu o 5 skapitulowałam i wzięłam go do łózka, bo już nie miałam siły wstawać co 1,5 minuty do wypadającego z buzi smoczka.. Na szczęście dziś do przedszkola zawiózł dzieci Dziadek, więc ja chodzę jeszcze w piżamie . Sekundko,miłego dnia! Niezapominajko, buziaczki dla Frania imieninowe! Dobrze, że warsztaty udane i że szybko udało się pogonić infekcję. Ann Renia, hop, hop! Tasik, jak Chłopaki...? Widziałam niepokojący wpis na fb...?
  19. Wezwali 192-latkę, aby potwierdziła swój zgon - Wiadomości w Onet.pl
  20. Dziubala, super, że wczorajsze popołudnie udane, poproszę o przepis na zupę
  21. Sekundko, rozumiem doskonale. Ja też teraz zaglądam tu rzadziej i z pisaniem na bakier. A masz jakieś zdjęcia z Waszego wakacyjnego pobytu w PL? Dziękuję ja kciuki. Dzielna się staram być, ale różnie to wychodzi... Dzielny za to bardzo był wczoraj Piotruś. Widziałam jak bardzo się starał od wejścia do gabinetu - sam sie rozbierał, zagadywał panią dr a na szczepieniu - nawet okiem nie mrugnął. Obiecywał, że będzie grzeczny, ale trochę się bałam co będzie jak zobaczy igłę etc. Nie spodziewałam się, że wykaże się takim hartem ducha, naprawdę ujął mnie swoim zachowaniem Po szczepieniu pojechaliśmy zatem po drobiażdżek za dzielność - wybrał sobie mały motor z którym spał potem Położyłam się teraz z Tadziem i zasnęłam kamiennym snem na 1,5 godziny. Kiedy sie obudziłam w ogólne nie mogłam dojść do siebie - czy to dzień, czy noc, czy ranek, gdzie są dzieci, czy mam się zrywać i ubierać i do przedszkola, masakra Dobrą chwilę mi zajęło zanim się dobudziłam. Ale teraz czuję się lepiej
  22. Witajcie Szymkom zdrowia i uśmiechu na buzi! W imieniu Tadzia dziękuję za życzenia Za mną ciężka noc i poranek. Zaczęło się od tego, że Piotrek padł wczoraj po szczepieniu około 17.30. Na nic się zdały moje prośby i przekonywania, by poczekał do wieczora. Zasnął tak mocno, ze położyłam go na noc pełna obaw o której się obudzi... No i się obudził... Po 3... Jak zobaczył mnie to zapytał "Mamusiu, a Tobie bardzo chce się spać? Masz takie dziwne oczy..." A ja miałam oczy z niewyspania całkowicie zapuchnięte.Za to Piotrek jak skowronek, oświadczył że nie może spać... Kazałam mu wziąć kołderkę i przyjść do mnie do łóżka (Ł w tygodniu śpi w drugim pokoju by móc sie choć trochę wyspać). Piotrek najpierw poprosił o wodę, więc pognałam na dół, potem powiedział, że go raczka boli, więc pognałam drugi raz po Paracetamol, potem usiłował mnie zagadywać, ja podsypiałam, po chwili obudził sie z rykiem Tadzio, więc 45 minut karmienia, przewijania, usypiania, wstawania do łóżeczka, bo smoczek wypadł etc. Wszyscy razem zasnęliśmy koło 4.30... O 6.30 obudził się Tadzio, więc poszliśmy łapać siku. Zaczęłam go myć i odkażać jak w instrukcji - w tym czasie podejrzewam, ze nasiusiał do umywalki, bo później stałam... ponad godzinę... próbując wg instrukcji, sterylnie złapać mocz ze środkowego strumienia do pojemniczka... Efekt był taki, że o 7.45 w pojemniczku były może 2 mililitry, Tadzio spocony zmęczony, rozkrzyczany i zapłakany, ja spocona, zmęczona i niemal też zapłakana. Poddałam się, poszłam do dzieci, które na szczęście w czasie kiedy ja łapałam mocz ubrał dziadek i pędem do przedszkola, żeby się nie spóźnić. Jeszcze zrezygnowana przed wyjściem nakleiłam Tadziowi woreczek. Jak wróciłam w woreczku było byle co, reszta w pieluszce. Juz w desperacji nakarmiłam Tadzia, zaniosłam na przewijak, chrzaniąc instrukcję wytarłam chusteczkami, popsikałam Octeniseptem i... złapałam mocz. Mam nadzieję, ze będzie ok i jeśli tak, to następnym razem łapię tylko tak, bo widzę, ze od otworzenia pieluszki mam jakieś 20 sekund na to aż siknie.Ze złapanym moczem wskoczyłam znów w auto i pojechałam do przychodni Proszę trzymajcie kciuki by posiew był jałowy... Ann, pamiętam chrzest na który nie dojechałam Dziś rzeczywiście macie ważny dzień, czekam na fotki wieczorem Dziubala, mniam, a co dobrego jeszcze robiłaś? Sekundko, co u Was? Napisz coś więcej! Ktoś chętny na kawę? Ja po tej nocce muszę sobie zapodać...
  23. Ita, gratuluję występu dziewczynek! Ann, odpukać zdrowi nie licząc lekkiego pociągania nosem Tosi i porannego pokasływania w związku z tym. Jadę dziś z Piotrusiem na zaległe szczepienie pięciolatkowe, to jeszcze sie dowiem, czy wszystko ok, ale na moje oko tak Łączę się z Tobą w niewyspaniu
  24. Ktoś chętny na kawę...? Ita? Dziubala? Dziubala, trzymam kciuki za pozytywne rozwiązanie "myślenicy" Dialogi świetne, wsparcie domowe masz mocne Ita, jak dziewczynki? Ann Reniu, mocno zaciskam kciuki by udało się wszystko poukładać na studiach i w pracy. Super, że temat pracy licencjackiej zaakceptowany. Oczko Tadzia mamy na razie zakraplać i za 3 tygodnie na kontrole, wtedy zdecydujemy co i jak. Dr nie spieszy sie z takimi rzeczami jak zabieg na szczescie. Starletko zdrówka dla Was. Puszku, trzymam kciuki by Julitka zaczela przybierac na wadze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...