-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mag349
-
Zanim doczytam Was do końca wrzucam kilka fot Emilka: A na poprawę humorku: MY TEŻ JUŻ MAMY ZĄBKI!
-
Angela - na faktycznie. Całkiem o tym zapomniałam, bo nawet tam nie patrzę. Mój synek w życiu nie zjadł na raz 180ml, raczej się skupiam na tym, żeby zachwać proporcje - jedna miarka na 30ml wody. Na przodzie opakowania z Nan2 jest napisane od 6 miesiąca. Ja na pewno zacznę wprowadzać jak Emilek 6 miesięcy skończy :)
-
Angelaa89DZIEŃ DOBRY MAMUŚKI:) Mag ja jeszcze karmie 1 NAN1 tam pisze że jak dziecko skończy 7miesięcy to wtedy na 2 sie zamienia. A Ty?? Angela - a gdzie tak pisze? Bo my też mamy Nan i dwójka jest od 6 miesiąca. Wszystkiego najlepszego dla Sebusia!! Marmi - dla Zosiuli też wszystkiego co najlepsze!!!!
-
Do mamuś, co sztucznie karmią: czy jak Wasze dzieciaczki skończyły pół roczku to od razu przeszliście na mleko 2?
-
Kejranko - może to takie chwilowe u Hanuli i nie ma związku z baldachimem, ani niczym innym. Mój Emilek tez tak miał - budził się i od razy z płaczem, na szczęście już mu minęło. Trwało kilka/kilkanaście dni.
-
A ja wstaję o 6:00. Nie tam, żebym chciała, ale z mojego synka taki ranny ptaszek. Czasem jestem tak nieprzytomna, że biorę go do łóżka swego i od razy odpływam, a on się denerwuje i mnie budzi Kejranko, Estera - nalepszego dla Waszych Maluszków!!!!
-
Właśnie o to chodzi, że po takim czasie to on miał już wszystkiego dosyć. Chciał tylko się napić i położyć spać. A tu go męczą i męczą. Co do godzin to właśnie są ustalone - w każda środę (tylko i wyłącznie)od 8:30 do 10:30. I tam oprócz tego, że jest punkt szczepień, to przyjmują też zdrowe dzieci, stąd takie kolejki. Na szczęście już po i póki co bez skutków ubocznych i oby tak zostało :)
-
Dziękuję dziewczynki. Już po jesteśmy. Emilek waży 8420 :) My drugie szczepienie też przechodzilismy dobrze, po zakwileniu przy ukłuciu nie było innych objawów. Żadnej gorączki, marudzenia,ani nic. Za to gulka na nóżce nie chciała mu się rozchodzić i w sumie do dziś zostało małe zgrubienie. Dziś był koszmar-2 godziny w poczekalni, gdzie gorąco jak w piekle i pełno płaczących dzieci (Emi bardzo nie lubi), to zrobił się marudny i płaczliwy. I jak w końcu przyszła nasza kolej to Mały się tak przy badaniu rozpakał, że nie szło go uspokoić. Jeszcze mnie zdenerwowała nasza pediatka, bo zaczęła go ciągać na siłę i się czepiać, że Mały nie siedzi. A on już był tak zmęczony, że nie chciał w ogóle współpracować. Stwierdziła więc, że umie tylko główkę podnieśc i mamy go nie sadzać. I dała sobie wytłumaczyć, że tak się rwie do siedzenia, że nie ma takiej siły, która by go połozyła. Ale nic to, przecież nie przykuję dziecka do podłoża, niech sobie robi tak jak jemu odpowiada. A tak już było wcześniej, że Mały główki w ogóle nie podnosi (też nie chciał przy niej), a zaraz potem mało tego, że zaczął ją cały czas w górze trzymać, to jeszcze się do siadania zabrał od razu Dlatego nie mam zamiary się nią przejmować, ale taka jest raczej nieprzyjemna i zawsze zirytowana, kiedy o coś pytam. Druga nie lepsza, bo jak spytałam o to zgrubienie na nóżce, to mi wyniosłym tonem powiedziała "Cóż, czasem tak się zdarza!". No ludzie, pytam, bo nie wiem. Gdybym wiedziała, to bym chyba nie pytała, tak? To moje pierwsze dziecko, pielęgniarką też nie jestem, więc skąd mam to wiedzieć. Tak więc mi dziecko zdenerwowały, że nie mogłam go uspokoić, samo ukłicie zniósł mężnie, troszkę zakwilił tylko, a dopiero potem znów zaczął płakać, bo już chciał i pić i spać, i nie dał się ubrać. W domku drzemnął się pół godziny i teraz szaleje. Póki co jest taki jak zawsze, ale będe go obserwować. Zmykam!
-
Dziewczyny, a jak Wasze dzieciaczki przechodzą kolejne szczepienia? My jutro idziemy na trzecie i ja znów się stresuję. Co do wagi to Emiś też waży z 9 kilo, ale jest długi i jakiś taki szczuplutki. Siedzi cały czas, w wózku za Chiny nie da się go położyć, w domu też by siedział. A jak na leżąco to na brzuchu. I pełza Poza tym tak fajnie wyciąga rączki jak mówi się "chodź". I wszystko kopie. Uwielbia zwłaszcza plastikowe butelki. Wczoraj mu kupiłam taką fajną kaszkę, w kartonikach, gotową do podania (można na zimno lub na ciepło) i taki był głodny wieczorem, że zjadł jej 210 ml (normalnie zjada 120-150max). Nie zawiera glutenu ani sztucznych cukrów. (A kiedyś kupiłam też taką fajną w słoiczku, po 4 miesiącu, ale w domu doczytałam, że zawiera gluten, więc stoi). No i do kaszki oczywiście zminiłam smoczek, przy czym sobie uświadomiłam, że moje dziecko tak często woła jeść, bo się nie najada (a dojada po 30-40ml ciągle). Po prostu miał cały czas smoczek z jedną dziurką do mleka i zanim z butli wyciągał tyle ile mu potrzeba, to zaspokajał już ten pierwszy głód, więc dalej nie chciał jeść. Czas zmienić mu troszkę nawyki żywieniowe, a na pewno smoczki. My czapeczki też nie nosimy. Chyba że jest chodniej jak dziś np. to bluza z kapturkuem na głowie :)
-
Ja też zimne pivko wyżłopałam. Tyle, że samakowe, bo jakoś się tak na nie po ciąży przestawiłam
-
Szalone, czytam Was i czytam i końca nie widać! U nas nadciąga burza, na razie się tylko błyska i czarne chmury, no i zerwała się wichura, jak lunie, to w jednym momencie. A mój "gdzies na polu". Emilek marudny od paru dni, dosłownie mi dziecko podmienili. W dzień jeśc nie chce, w nocy się ciągle budzi i je :) Niech już wróci mój mały śmieszek :) Marmiwona no ja z bobasem to jeszcze do przyszłego roku chcę poczekać, poród miałam straszny i jakoś jeszcze nie doszłam do siebie po tym wszystkim - chciałabym trochę odpocząćmoje dzieciątko dalej grzecznie śpi a my obejrzeliśmy "Shutter Island" super film!!! przez dwie godziny siedziałam z papą szeroko otwartą, aż z wrażenia zrobiłam drugą nogawkę od zosi kombinezonu lecę dalej robić na drutach bo tak szybko mi idzie, że chyba niedługo skończę Też jakiś czas temu oglądałam ten filmik i też mi się bardzo podobał. Ja lubię komentowac i z Ł. zawsze przewidujemy co i jak, tu było fajnie, bo długo długo nie dało się zgadnąc :) Wracam do czytanie Was, w ogóle nie wiem, co komu chciałam napisać!
-
Ja też zmykam, bo Emiś coś niespokojny. Chyba zgłodniał, bo nie jadł po kąpuieli. Buziaki!
-
Nie moge z Was normalnie Monica - właśnie miałam tez pisać. Emilka cudna, a jaką ma świetną sukieneczkę :) Italy, Zosia - co Wy się tak tych uszek czepiacie? Normalne sa przeciez! Marmi - dostałaś jakąś wypasioną maszynkę?
-
Aniu - śliczny Arturek. Ma bardzo oryginalną urodę :)
-
Margaretko - gratulujemy zabka :) Co do kobiet pracujących i niepracujących, to uważam, że i te i te zasługuja na uznanie. Pomyślcie jak mało jest mężczyzn, którzy z tym wszystkim potrafiliby dac radę. Szkoda, ze tak rzadko potrafią to docenić!
-
Angela - witaj z powrotem :) Marmi - ja też czytam Twoje posty, w ogóle bardzo je lubię czytać i mam wrażenie, że byśmy się dogadały na zywo, bo mamy chyba takie samo poczucie humoru :) Mam dobry humorek, bo przyszła w końcu decyzja z mopsu i okazało się, że dostaliśmy zasiłek oraz drugie i trzecie becikowe :) To teraz mogę kombinować. 23 składam wniosek o dotację na firmę. Nie wiem, czy ją dostanę, bo mają tylko dla 15 osób, ale warto próbować. Zawsze to rok dłużej byłabym z Emisiem w domu, bo jak pomyślę, że mam go zostawić... Jak nie przyznają, to nie ma wyjścia, będe musiała szybko znaleźć jakąś pracę. Zosiu - chcę otworzyć sklepik internetowy z materiałami dla hobbystów. Troche w tym siedze i mam pewne pojęcie. Widzę co się sprzedaję, czego ludzie szukają, a w Polsce nie ma itp. więc będę próbowała. Przy małym zusie mogę sobie na to pozwolić. Ponieważ to internetowe by było, a firma zarejestrowana na dom, to odpadają mi dodatkowe opłaty typu wynajem lokalu itp. Drugim torem chciałabym sprzedawać wykonane przeze mnie przedmioty, bo jakoś tak ostatnio wchodze w coraz więcej technik. W ogóle to marzy mi się galeria, w której mogłabym sprzedawać nie tylko swoje rzeczy, ale także te od nieznanych twórców amatorów. Ale to już takie na odległą przyszłośc, zwłaszcza że w moim mieście nie miałoby to racji bytu. A co do mojego Emilka to: w sekundę przewraca się z plecków na brzuch i uwielbia tak leżeć (jeszcze się dobrze nie obudzi, a już na brzuchu. Zresztą ostatnio nauczył się nawet w nocy przez sen na brzuchu kłasć, więc muszę go pilnować, bo wtedy nie zawsze główke przekręca na bok, tylko wciska w materacyk czy podusię i boję się, że się udusi). Z brzucha na plecki natomiast to tak sporadycznie. No i cały czas by siedział, nie chce leżeć w ogóle, nawet w wózku nie da się położyć, chyba że zasypia, co zdarza mu się rzadko. Ja staram się go tak chociaz na półleżąco wozić, ale też nic z tego, podnosi się dopóki mu całkiem oparcia nie podniesiemy. Dopiero wtedy łapię sie po bokach albo z przodu i zadowolony (oraz dumny!) jedzie. Na bujaczku wcina obiadki jakbyśmy go całe życie głodzili. Mleczko ostatnio jakoś mniej chętnie, ale to chyba chwilowe, zwłaszcza że bardzo dużo pije. Zasypiamy też różnie, czasem w łóżeczku, czasem razem w łóżku, zależnie od potrzeby Emilka. Nie bujałam go nigdy, bo nie miałam takiej potrzeby, nie zauważyłam też, żeby moje dziecko ją miało. Co do spania, to Mały wczesniej przesypiał już całe noce, ostatnio głodomór nocny się z niego zrobił, bo wstaje 2 lub 3 razy na jedzenie i zjada 150ml mleczka (w dzień zje maxymalnie 120). Zasypia zwykle ok 20 (ostatnio nawet wcześniej). Budzi się koło 1:00 i 3:00 (czasem jeszcze ok.23:30), zjada na śpiocha i spi dalej. I tak od 5:00-6:00 juz jesteśmy na nogach. Potem jeszcze przysypia koło 8:00, a ja mam wtedy czas na moje dłubanie papierowe :) W dzień sypia ze 2 razy (o różnych porach), zwykle tak po pół godziny (dokładnie, jakby miał budzik nastawiony). I moje dziecko też nie płacze. Kiedy ma mokro albo jest głodny to zaczyna marudzuć i czasem sie pożali. A z kupą to... najczęściej robi w trakcie jedzenia. Wtedy słyszę takie krótkie "eeeee", rozchodzi się zapach i już wiadomo. Jak robi kupala nie w porze karmienia to też wiadomo, bo... nagle milknie i robi się sztywny Tak więc nie potrzeba mi płaczu mojego dziecka, abym mogła stwierdzić, co mu potrzeba. Łezki w jego oczkach widziałam z 2 razy i naprawde komletnie nie wiedziałam, co on chce w danej chwili, bo nic nie pomagało. Wbrew pozoram takie maluchy płaczą nie tylko wtedy kiedy sa głodne albo mają mokro. Nie znają innych sposobów komunikacji, a czasem chcą nam powiedzieć, że np. jest im za zimno lub za gorąco, może cos je swędzi, albo właśnie ugryzł je jakiś robak. Może nie podoba mu się zabawka, którą ma w zasięgu ręki. A może po prostu mówi :Mamo, przytul mnie!". Powodów może być naprawde mnóstwo. A ulubione zabawki Emilka? Jak leży w łóżeczku to przewijak Uwielbia go podnosić nogami i z całą mocą opuszczac z powrotem na łózko, żeby był jak największy huk Zwłaszcza o 6:00 rano Oprócz tego piloty wszelkie (zwłaszcza ich tylne sekrety tzn. klapki na baterie). Zaraz potem jest opakowanie z nawilżonymi chusteczkami. I róg poduszki. Do tego smoczek i butelka. Wszelkie gazety mile widziane. I generalnie wszystko to, co da się wepchnąc do buziaka, a najlepiej, zeby można było tym szorować o górne dziąsełka A poza tym mam takie zboczenie, że jak trzymam go na rękach, czy na kolanach, czy gdzies tam, to co chwilę go całuję To tym razem ja się rozpisałam
-
A wiecie, ja tak sobie kombinuję... Bo też nie wyobrażam sobie, że mam isc do pracy i zostawić Emilka z obcą osobą. A ponieważ pieniązki z nieba nie lecą, dlatego kombinuję, żeby założyć własną firmę. Firmę internetową z sidzibą w domu. co mi z tego wyjdzie pokażą najbliższe miesiące :)
-
Lamponinko - pytałam o tą wit.D3, bo ja nie mam żadnego doświadczenia. Stosuję się do zaleceń lekarza, która kazała podawać codziennie kropelkę, mimo że rozmawiałyśmy o tym, że Emi od dawna jest karmiony sztucznie. Dziękuję za informacje, porozmawiam jeszcze na następnej wizycie. K@chna, Monica - Emiś ma naczyniaka na plecach. Od urodzenia wygląda tak samo. Mniej-więcej 1cmX1cm, jest mocno czerwony i wypukły. Tak Was pytam, bo kiedyś na wizycie spytałam o jego zaczerwienienia na karku i pani doktor powiedziała, że to normalne, nazywa się to uszczypnięcie bociana i samo zanika, a potem dodała "ja na pani miejscu bardziej martwiłabym się tym naczyniakiem" - ale nie dowiedziałam się nic więcej. A co do uspiania dzieci, to ja też mam wieczory wolne. Emilka kapiemy i karmimy, potem kłade go na swoim łóżku i kładę się razem z nim. Jak jest zmęczony to zasypia od razu (jak jest bardzo zmęczony, to kłade go po jedzeniu do łóżka, bo wiem, że wtedy wystarczy pogłaskac go po główce i już śpi), w innym przypadku troche się jeszcze zawsze pobawimy, ale nigdy nie trwa o długo. Schemat mamy taki: Emiś kładzie się na boczku (on uwielbia tak leżec i spać), wtula się we mnie, ja go głaskam po pleckach albo głowce i zasypia :)
-
My Emilka cały czas w wanience kąpiemy, a potem przeniesiemy się do dużej wanny. Ale jak masz sam prysznic to nie wiem co Ci podpowiedzieć.
-
Dzięki dziewczyny! Ja stosuję się do zaleceń lekarki, dlatego trochę mnie to martwi. Ale 18 idziemy na kolejne szczepienie to popytam co i jak. I jeszcze drugie mam pytanko - wiecie coś o naczyniakach? U mnie gorąco okropnie w domu, a nie moge okna otworzyć, bo jeżdżą mi pod blokiem na motorach crossowych i huk nieziemski, Emiś się budzi!
-
annulkaami nikt o zadnej witamince nie mowil... jedyne co podaje to D3... ciemiaczko zawsze sprawdzane przez pediatre, nie mowila zeby cos bylo nie tak, wydaje mi sie ze ostatnio jak bylam na wizycie mowila ze 2 na 2. No D3 właśnie, tylko my podajemy vigantol. Mały miał wcześniej mierzone i chyba nawet w książeczce ma wpisane 1cm na 1 cm, a teraz jakies większe się to zrobiło!
-
Dziewczyny, a jak tam u Waszych dzieciaczków z ciemiączkiem? Podajecie witaminkę? My cały czas podajemy dziennie jedną kropelkę vigantolu, według zaleceń, ale ostatnio wydaje nam się, ze to ciemiączko jest coraz większe. Był już taki malutki kwadracik, a teraz jakaś taka podłużna dziura jest :( Dziękuję za wszystkie dobre słowa apropo mojego wyglądu i chrzcin Emisia!
-
Witajcie wieczorkiem! My po chrzcinach, dziś wyjechali ostatni goście - znaczy Emilka chrzesny z żoną (czyli nasi przyjaciele) i w domu zrobiło się bardzo pusto. Chrzciny udane. Misiek był bardzo grzeczny. Zasnął mi w domku przed samym wyjściem - już ubrany w garniturek (dobrze, że muchy mu nie zakładałam), przespał drogę w aucie, a jak tylko znalazł się w kościele od razu oworzył oczy :) Był bardzo grzeczny przez całą mszę, leżał sobie spokojniutko w wózeczku i się rozglądał po sklepieniach Trochę sobie pogadał, ale nie tak głośno jak zwykle - widać uszanował miejsce. Przy samym chrzcie nawet nie zapłakał, a proboszcz nie mógł ze śmiechu wytrzymać kiedy Małego błogosławił, a ten go łapał za rękę Kilka fotek: Emiś z Tatą, łapiący proboszcza za rękę, cała familia (prosze się nie smiać z moich dodatkowych pociążowych kilogramów) oraz uśmiech Emilka już na imprezie :)
-
Lamponinko - skąd Emiś ma takie oczka to dla nas wielka zagadka. Fakt sa piwne, ale takie koloru jasnego piwa. My oboje mamy jasne - ja niebieskoszare, a Ł. zielone :) Esterko - Emilek zjad codziennie pół słoiczka deserku i pół słoiczka obiadku. Dziewczyny, nie spieszcie się ze słoiczkami. I tak mleko przecież jest najważniejsze. Mój Mały na początku też słoiczków nie chciał, więc mu całkiem odstawiłam. Po jakimś czasie przekonał się do deserków, a obiadków dalej nie chciał. Jedliśmy więc deserki, a obiadki poszły w odstawkę. Dopiero po jakims czasie znów spróbowałam i teraz np. zupkę jarzynową to tak wcina, że nie nadążam mu dawać. Dzióbek otwiera szeroko jak pisklaczek :) Zosia - nam na szczęście ksiądz powiedział, że ślub to nasza sprawa (choć on by się bardzo cieszył jakbyśmy się kiedyś na niego zdecydowali), ale przyszliśmy do niego w sprawie chrztu, a on dziecko ma obowiązek ochrzcić. Co do chrzesnych to zapisał tylko imiona, nazwiska, wiek i miejsce zamieszkania. No i w sobotę wieczorem przed chrztem niedzielnym mamy isc na nauki :)
-
A to mój Królewicz z dziś: Foto u Cioci (mojej kumpelki) na hustaweczce z zapałem obgryzający czułki swojej nowej zabawce od przyszywanej babci Oraz szaleństwa na fotelu u Ciotki. Wiecie, on jest naprawdę jak błyskawica, położe go na pleckach, nie zdążę mrugnąć, a on już na brzuchu I coraz częściej obraca się też z brzuszka na plecki i zaczyna więcej pełzać, a jak chcę go posadzić to coraz częście staje mi na wyprostowanych nogach