Skocz do zawartości
Forum

mag349

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez mag349

  1. lamponinkamag349magduska dziewczyny,trzymam kciuki za Wasze jutrzejsze usg!! zazdroszczę Wam,ja chyba na końcu będę miała połówkowe,bo dopiero ok.12 pazdziernika mam zrobic:/A tak bardzo już bym chciała wiedziec,że wszystko ok i co będziemy mieli,czy drugiego synka czy córcię:]Na końcu będe miała ja, bo idę dopiero za miesiąc, czyli 19 pazdziernika. Czyli jeszcze nie masz tak najgorzej. A ja teraz będę się dodatkowo stresowała tą szyjką wredną, czy się czasem nie skróciła. To chyba za karę, że tak łagodnie wszystko przechodziłam do tej pory. Zero objawów, zero wymiotów, mdłości, zachcianek, nic... No i tak sobie myślę, że chyba jednak od 1 pazdziernika pójdę na zwolnienie jak sobie zyczył mój gin. Skoro mam odpoczywać. Co prawda pracy nie mam meczącej, ale zawsze to praca, a i w domciu musze co nieco porobić, żeby trochę Tatke odciążyć. Bo sam nie ma już siły robić przy Mamie. Ech... życie... Wiecie co mnie męczy chyba najbardziej?! Wchodzenie do domu. 4 piętro bez windy. Schody mój wróg Mag kochana nie stresuj sie naprawde , dbaj o siebie jak tylko mozesz i naprawde nie przemeczaj sie nie drzwigaj nie mozesz tego olac , jak tylko bedziesz sie oszczedzac o bedzie wszystko w porzadku , pod koniec jak sie szyjka jeszcze ni eskroci moga ci zalozyc krazek tak jak k@chna napisala , a przy mamie masz duzo do pomocy? Mie drzwigaj kochana nie schylaj sie i nie forcuj , mowie powaznie stres to jest twoj wrog , pod wpywem stresu rowniez szyjka moze roznie reagowac . Trzymaj sie kochana i dbaj o siebie Kochana, ja naprawdę staram się nie przemęczać i odpoczywać na ile jest to możliwe. Przy mamie prawie wszystko robi tata, ale nie zawsze tez ma siłę i potrzebuje odpoczynku. Wszyscy siadamy psychicznie, bo oprócz mamy ostatnio na moją rodzinkę - jak juz pisałam - spadło wiele złego. No, a przy mamie jest do zrobienia wszystko. Mamcia się w ogóle nie rusza, nie wstaje z łóżka, więc nakarmić i umyć i kibelek podać... No, co tylko człowiekowi potrzebne do życia. To jest w ogóle bardzo przykre dla mnie, bo zawsze byłam z mamą mocno związana i ciężko mi teraz patrzeć na jej ból i bezsilnośc. I na to jak tata się też przemęcza. Nic na to nie poradzę. Tyle ile możemy, to robimy. Nic więcej nie jestesmy w stanie. A co do mojej szyjki, to poniewaz zawsze byłam optymistką to wmawiam sobie, że co prawda jest teraz dość krótka, ale może taka własnie pozostanie do końca. Przeciez nigdzie nie jest powiedziane, że jeszcze musi mi się skrócić, prawda? :) Trzeba być dobrej myśli :) agnieszkab31k@chnaagnieszka miałam dopytać, wyczytałaś coś na temat soczewek kontaktowych? bo ja noszę od kilku lat, nic mi nie było a nagle teraz w ciąży przesuszają się oczy i nie wiem co z tym zrobić ... a żeby było niewesoło nie mam okularów, bo poprzednie synek niechcący połamał i jakoś się nie zeszło i nie zrobiłamK@chna cytuję : W okresie ciąży można nosić soczewki pod kontrolą okulistyczną. W okresie okołoporodowym (ciąża, laktacja-karmienie piersią) należy pamiętać o możliwości pojawiania się wahań hormonalnych, co może mieć wpływ na szybsze pojawianie się osadów białkowych na soczewkach jak również o okresowym podsychaniu soczewek. Wtedy należy soczewki wymieniać w krótkich okresach czasu oraz dodatkowo je nawilżać. O sposobie porodu, w aspekcie wady wzroku, decyduje lekarz okulista po przeprowadzonym badaniu, w tym badaniu dna oczu. ja mogę nosić teraz soczewki max 4-6h przy czym w torebce mam płyn do soczewek które wkraplam do oka jak czuję,że szkła mi się *przykleiły* do oka(szczególnie jak prowadzę auto i wytężam wzrok) jutro mam po ginku do okulisty to będę coś więcej wiedziała A ja jestem bardzo ciekawa co się dowiesz od okulisty. Sama się wybieram, ale jakoś nigdy mi nie po drodze. Też mam wadę wzroku, ale mam nadzieje, że nie przeszkodzi mi to rodzić naturalnie. I tak się zastanawiam, kiedy lekarz okulista musi wykonać takie badanie. Czy to może być w którymkolwiek momencie ciąży, czy może powinno być bliżej porodu? Bo szczerze mówiąc nie mam o tym bladego pojęcia :)
  2. magduska dziewczyny,trzymam kciuki za Wasze jutrzejsze usg!! zazdroszczę Wam,ja chyba na końcu będę miała połówkowe,bo dopiero ok.12 pazdziernika mam zrobic:/A tak bardzo już bym chciała wiedziec,że wszystko ok i co będziemy mieli,czy drugiego synka czy córcię:] Na końcu będe miała ja, bo idę dopiero za miesiąc, czyli 19 pazdziernika. Czyli jeszcze nie masz tak najgorzej. A ja teraz będę się dodatkowo stresowała tą szyjką wredną, czy się czasem nie skróciła. To chyba za karę, że tak łagodnie wszystko przechodziłam do tej pory. Zero objawów, zero wymiotów, mdłości, zachcianek, nic... No i tak sobie myślę, że chyba jednak od 1 pazdziernika pójdę na zwolnienie jak sobie zyczył mój gin. Skoro mam odpoczywać. Co prawda pracy nie mam meczącej, ale zawsze to praca, a i w domciu musze co nieco porobić, żeby trochę Tatke odciążyć. Bo sam nie ma już siły robić przy Mamie. Ech... życie... Wiecie co mnie męczy chyba najbardziej?! Wchodzenie do domu. 4 piętro bez windy. Schody mój wróg
  3. O jejku! Ale z Was ranne ptaszki. Ja wstałam tylko dlatego, że lecę do mojej pani fryzjerki, bo wyglądam już koszmarnie A potem bede sobie odpoczywać i na pewno tu zaglądać, bo miło Was poczytać. Zwłaszcza, że ciągle sypią się dobre wiadomości :)
  4. Mimo wszystko ciesze się, że tyle dobrych wiadomości na forum :) Super :) Ja się jakoś przełamię i spróbuję więcej odpoczywać, bedzie mi trudno, bo nie umiem tak po prostu nic nie robić, ale wiem, ze to teraz ważne dla mnie i Dzidziolka. I że muszę. Postaramy się :)
  5. Witajcie Lutóweczki! Ja po wizycie. Niestety Dzidziolka nie widziałam, bo nie miałam usg. Ostatnio Go widziałam miesiąc temu, a teraz zobaczę tez dopiero za miesiąc. Niestety gin mnie trochę przestraszył, że mam krótką szyjkę. Mieści się ledwo w dolnej granicy normy, ale to dopiero 18 tydzień, więc jak się jeszcze opuści to może nie być za fajnie. Generalnie mam więcej odpoczywać, więcej leżeć niż siedzieć czy chodzić i w ogóle nic nie nosić. Zobaczymy za miesiąc. Poza tym wszystko w porządku, znaczy mój brak objawów jakichkolwiek. A dziś nie zastosowałam się do zaleceń i złaziłam moje miasto wzdłuż i wszerz. Ale mój Ł. musiał sobie przymusowo zrobic wolne, więc wykorzystaliśmy sytuację i połaziliśmy po sklepach i mamy kilka ciuszków dla Dzidziolka. A dopiero w domu się zastanowiłam nad tym co gin mówił i już na pewno będę go słuchać. Zwłaszcza, że wszystkie jego zalecenia wychodza mi na dobre zawsze. Ps. Dopiero nadrabiam zaległości w czytaniu, bo strasznie dużo dziś naskrobałyście
  6. Ja się już tez żegnam na dziś. Chyba musze nadrobić sen po wczorajszej nocy Jutro mam wizytę z rana więc kto może to prosze trzymać kciuki. Co prawda bez usg, ale chyba jakoś przeżyję. Potem może do fryzjera zajdę jak bedzie miała czas i chyba jakieś zakupki :) Buziaki i dobrej nocy życze :)
  7. Ech, jakoś nie bardzo się dziś czuję, ale to chyba przez to, ze tak mało spałam. Właśnie wciągnęłam pyszny rosołek :) A co do zupek z torebki to wiem, że sa be, jednak czasem jak mi przyjdzie taka ochota to ulegam. Spożywane z taką częstotliwością raczej nie zaszkodzą, a skoro organiz się sam domaga to ja nie będe mu bronić Tak samo jak nie zrezygnowałam z kawki w ciąży, chociaż miałam taki szczery zamiar.
  8. U mnie też pogoda przepiękna i chętnie wybrałabym się do parku, bo już zaczyna się nasza polska złota jesień i zaczyna się kolorowić wszędzie rozrzuconymi listkami, a ja to bardzo lubię, ale niestety muszę siedzieć w domku. Raz, że chyba odpocznę po nocy, bo nie mogłam w ogóle spać. Tak mnie bolały plecy i łamało w kościach nóg, że nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Żadna pozycja mi nie pomagała. Do tego ucho puchło i strasznie swędziało. A dwa, że dziś musze ja zostać przy mamie, więc nie wyrwę się z domku. A gdzieś o 4:00 w nocy byłam taka masakrycznie głodna, że szok. Tyle, że wiecie co? Ja nie potrafię się przełamć, żeby jeść w środku nocy. Myślicie, ze jak zasnę głodna to mogę zaszkodzić jakoś Dzidziolkowi? A potem z rańca się zrewałam, patrzę na zegarek: 8:30. Myslę sobie: kurcze, nie zdążę do lekarza! Byłam przekonana, że dziś jest poniedziałek. Chyba mnie za bardzo stresuje ta jutrzejsza wizyta :)
  9. Witam późnym wieczorkiem :) A ja sobie dziś z moim Ł. zrobiłam ognisko nad rzeką i piekliśmy kiełbaski :) Nie mają porównania do takich grillowych, o wiele lepsze :) Za to przed chwilą zjadam zupkę z torebki grzybowa, bo mi się nagle zachciało :) A w ogóle od dwóch dni jestem jakaś płaczliwa i strasznie mnie to irytuje! O tęsknocie za swoim mężczyzną też coś wiem. Mój jeszcze zanim byliśmy razem co roku jeździł do anglii. Tak na jakies 8 miesięcy. No i jak zaczęliśmy być parą to też pojechał. Ale wrócił po 4 miesiącach, bo nie wytrzymał, a w następnym roku już w ogóle nie pojechał i tak zostało :)
  10. suchutkamag349 Witamy ;) 28 lutego ja przyszłam na świat;) Dołączaj do nas ;) Dziewczyny a ja mam takie pytanie : Czy ktoras z Was rodziła z znieczuleniem zewnatrzoponowym albo ma taki zamiar? Bardzo się nad tym zastanawiam , rodzina mowi ze panikuje i ze jestem głupia chcac takie znieczulenie. A ja fakt. Bardzo boje sie porodu... ale chcialabym poznac Wasze opinie. Ja o znieczuleniach nic nie wiem, bo to mój pierwszy Dzidziolek :) Ale porodu jakoś specjanie się nie boję. Znaczy moje nie banie sie polega na tym, że staram się o tym w ogóle nie myśleć
  11. Witajcie Przyszłe Mamusie :) Jeśli mozna to chętnie sie do Was dołączę. Termin mam na 28 luty z OM, a z usg na 25. Chętnie poznam inne lutowe mamusie :) I mam takie pytanko: czy wszystkie czujecie już ruchy swoich Dzidziolków? Bo ja jakoś nic kompletnie. Ja w ogóle od początku nie mam prawie żadnych objawów i tak się ciagle zastanawiam czy wszystko jest w porządku. Pozdrawiam cieplutko i mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swego grona :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...