Skocz do zawartości
Forum

milu

Użytkownik
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez milu

  1. milu

    Wrześniowe 2018

    Tak serio, ja nie byłam nacinana ani popękana po pierwszym porodzie. Wszystko było ok ze mną i z młodą. Trzymali nas ponad trzy doby - po co? Koleżanka w UK urodziła wtedy rano, wyszła tego samego dnia wieczorem i nikt nie robił z tego wydarzenia, to normalne, jeśli nie ma żadnych komplikacji. W szpitalu nikt z personelu nie pomógł mi przy córce, zresztą nie bardzo widziałam taką potrzebę, jakoś nie bałam się własnego dziecka i opieki nad nim ;) Na salę do mnie dokwaterowano panią z pogranicza patologii, która urodziła drugie dziecko. Pielęgniarki miały info, że w tej sali jedna ma pierwsze dziecko i żeby w razie czego pomóc jej, gdyby czegoś nie wiedziała (rozmowa toczona przez personel na pół korytarza ;) - przychodziły, zaglądały, szły do tej drugiej i tłumaczyły jej podstawy opieki nad noworodkiem, a ona słuchała z oczami okrągłymi jak spodki i faktycznie jakby pierwszy raz o tym wszystkim słyszała mną się zbytnio nie interesowały, dziecko czyste, przewinięte, nakarmione, to w czym miały pomagać? Tamtej tłumaczyły jak przewijać, myć... nawet mnie bawiła ta tragikomedia (matka rodzi drugie dziecko i nie ma kompletnie pojęcia o opiece nad nik), choć ogólnie marzyłam, żeby jak najszybciej zwiać stamtąd do domu.
  2. milu

    Wrześniowe 2018

    Silvara, może nie ma luster, żeby się nie wystraszyć własnego odbicia? :P po co im świeżo upieczona matka, która padła na zawał w szpitalnym kiblu oglądając swoją wypoczętą, zrelaksowaną po porodzie twarz? ;) a może nie tylko twarz...? Bo są organy wyglądające po porodzie ciekawiej niż twarz nawet.... ;) :P A tak serio. U nas chyba było lusterko w łazience w sali poporodowej. Ale głowy nie dam.
  3. milu

    Wrześniowe 2018

    Tak, tylko gdzie to moje prywatne skrzydło szpitalne i czy fryzjer przyjedzie mnie uczesać? ;) ;) ;) Właśnie. Też tak kombinuję, że może lepsza by była torba.
  4. milu

    Wrześniowe 2018

    Już nawet miałam świetny pomysł, żeby wypisać się z małą kilka godzin po porodzie. Im krócej tam będziemy, tym lepiej. Jeśli rzecz jasna wszystko będzie dobrze.
  5. milu

    Wrześniowe 2018

    A suszarka do włosów? :P Może to śmiesznie brzmi, ale moje włosy naturalnie schną całą noc, bo stety-niestety mam ich sporo.. dylematy baby, która jest w podróży średnio dwa razy w miesiącu.. i nie umie się spakować do szpitala.. Może to dlatego, że nienawidzę szpitali.
  6. milu

    Wrześniowe 2018

    Amanalka mam pięć cabin bags, to nadal jest dylemat, którą wziąć? ;) A tak serio. Ja muszę do szpitala wziąć wszystkie rzeczy dla malutkiej. Nie zmieszczę się w małą walizkę. Nie ma szans. Szlafrok mi zajmie połowę miejsca, gdzie reszta? Mój szlafrok jest dosyć spory, ale nie chcę kupować kolejnego specjalnie na te okazje ..? Bo po co mi później w domu dwa..
  7. milu

    Wrześniowe 2018

    Ręczniki, dla mnie, dla Miśki, kocyk dla małej czy tam rożek...? Nie wiem, najlepiej by mi pasowało wziąć moją dużą walizę, ale nie chcę wyjść na durnia...? Serio nie pamiętam jak to było gdy rodziłam pierwszą córkę.. czarna dziura w co ja byłam spakowana?
  8. milu

    Wrześniowe 2018

    Ja od kilku dni zastanawiam się, jak spakować się do szpitala? Chodzi o logistykę, że tak to ujmę ;) w dwie torby/walizki? Jedna rzeczy dla dziecka, jedna dla mnie? W jedną? Dużą? Sam mój szlafrok troszkę miejsca zajmie, a kosmetyki, pieluszki, ciuszki, gumowe klapki pod prysznic, koszule nocne?
  9. milu

    Wrześniowe 2018

    Ja tylko wypralam i wyprasowała te ciuszki ze szpitala. Nie wyrzucałam. Tak też mam zamiar zrobić tym razem.
  10. milu

    Wrześniowe 2018

    MamaColin dziękuję za odpowiedź. Właśnie takie badanie miałam w ciąży z pierwszą córką, jechałam na tylko jedno pobranie po godzinie od wypicia 50g glukozy, mogłam zjeść śniadanie. A teraz wszyscy są usrani na to durne 75g i trzy pobrania... bo tak zaleca PTD, dla mnie bezsens od razu robić wszystkim ciężarnym obciążenie 75g.
  11. milu

    Wrześniowe 2018

    Kurczę, przyszły mi wyniki, glukoza na czczo 88, glukoza 50g po 60 min: 169 Chyba za wysoko co? Mam wartość referencyjną dla tej na czczo, a przy tej 50g nie ma. MamaColin mam wielką prośbę, Ty chyba jedyna robiłaś ten test 50g, mogłabyś mi napisać swoje wyniki? Z góry bardzo Ci dziękuję! Porównam sobie, chociaż wiem, że raczej powinna niższa być ta glukoza po 60min.. :(
  12. milu

    Wrześniowe 2018

    Silvara - te jeże śmiało i dla córki i dla synka! Śliczny rożek tak na marginesie. Swoją drogą jeże to cudowne zwierzaki na żywo, warto im pomagać, bo są naprawdę bezbronne wobec współczesnego świata. Mimo kolczastego grzbietu. Witamy na pokładzie nową koleżankę.
  13. milu

    Wrześniowe 2018

    Moja młoda jeździ w beSafe izi Up.
  14. milu

    Wrześniowe 2018

    Silvara super materiały!! Umiecie szyć? Ja bardzo bym chciała umieć, mam w głowie tyle pomysłów, ale niestety umiejętności brak :( Wypiłam to świństwo i czekam. Przed wypiciem miałam cukier 80.
  15. milu

    Wrześniowe 2018

    Jestem bardzo go ciekawa, bo ta część w papugi i arbuzy jest bambusowa. Intryguje mnie ten bambus. Kocham skarpetki z domieszką przędzy bambusowej :)
  16. milu

    Wrześniowe 2018

    Kocyk, który zamówiłam :)
  17. milu

    Wrześniowe 2018

    Ja dotychczas nie zrobiłam krzywej cukrowej.. ale przymierzam się.. bo w przyszłym tygodniu wizyta.. i tak nie robię tej zalecanej przez ptd 75g, tylko 50g, po konsultacji i za zgodą mojego lekarza.. najchętniej w ogóle pominęłabym to badanie, choć na codzień nie należę do osób, które użalają się nad sobą lub roztkliwiają nad własnymi dolegliwościami.. tego cholernego testu og nie jestem w stanie przebrnąć.
  18. milu

    Wrześniowe 2018

    Zamówiłam kocyk, aaaaaa... jaram się! :)
  19. milu

    Wrześniowe 2018

    Alice, święte słowa, poród to żywioł i tak dynamiczna akcja, że można sobie wszystko ustalać i przegadywać ;) a później idzie się rodzić i to by było na tyle ;)
  20. milu

    Wrześniowe 2018

    Wiecie, odnośnie porodu to jest mimo wszystko naprawdę piękna chwila, jakby on się nie odbywał. Mnie zawsze wzrusza każdy poród, jaki widzę. W ludzkim świecie dopisujemy sobie obecnie różne teorie, coś jest fajne (przecinanie pępowiny), coś obrzydliwe (? urodzenie łożyska??), tak naprawdę to wszystko to jest sama natura, no odarta trochę przez fakt pobytu w szpitalu. Seks jest fajny i moment poczęcia nie jest traumą dla żadnego mężczyzny, a moment narodzin dla niektórych już tak? ;)
  21. milu

    Wrześniowe 2018

    Moja mała Mi już od trzech wizyt u lekarza niezmiennie wisi głową do dołu, zresztą identycznie jak jej starsza siostra, to małe nietoperzyce ;) Wczoraj przywiozłam ciuszki od szwagierki. Już je wstępnie posegregowałam, ale chyba jeszcze nie będę ich prać. Jeszcze troszkę. Mamy 20 szt pajacyków w najmniejszych rozmiarach, 50,56,62. Myślę czego jeszcze brakuje, ale chyba już dokupując będę raczej brała rozm 62. Ewentualnie jeszcze ze dwa, trzy bodziaki na długi i krótki rękaw w rozm. 56.
  22. milu

    Wrześniowe 2018

    Amanalka przecież on nie będzie stał w Twoim kroczu i patrzył, czemu chcesz go wyrzucać?? Będzie stał przy Twojej głowie, ewentualnie trzymał Cię za rękę, zobaczy tylko dziecko już wyjęte i kładzione na Twoim brzuchu, jeśli będzie chciał to przetnie pępowinę - personel zapyta go czy chce. Jakbym była facetem i usłyszała, że chce się mnie wyprosić z sali akurat na najpiękniejszy i najważniejszy moment, to bym powiedziała ugryź się żono w ucho, sama sobie siedź w tej sali porodowej w pierwszej fazie porodu, skoro chcesz mi na koniec zabrać taki moment i wspomnienie. Serio. A jak on sam mówi, że nie chce być przy tym, to znaczy, że ktoś mu sprzedał jakieś krzywe wyobrażenie chwili przyjścia dziecka na świat. Nie trzyma głowy w żoninym kroczu ani nie odbiera wydostającego się noworodka ;) Widzi to, co sam zdecyduje się widzieć. Mojego położne pytały czy chce zobaczyć to i owo (widać główkę!!), on akurat z tych, co chciał zobaczyć, ale gdyby odmówił to stałby cały czas przy mojej głowie i zobaczył dopiero noworoda na brzuchu.
  23. milu

    Wrześniowe 2018

    Silvara, też się zastanawiam ile czasu ten koszyk może sobie wisieć? Póki co mój wisi już dobry tydzień, albo i dwa :) a ja dorzucam co jakiś czas conieco :) myślę, że na przełomie lipca i sierpnia to go zamówię jednak :)
  24. milu

    Wrześniowe 2018

    Eleonora też sobie w podobnym terminie utworzyłam koszyk w gemini i też jeszcze go nie zamówiłam :) to jest bardzo praktyczne rozwiązanie, bo co jakiś czas coś do niego dorzucam, a gdy przyjdzie co do czego to kurier i tak go przywiezie w ciągu dwóch trzech dni
×
×
  • Dodaj nową pozycję...