
milu
Użytkownik-
Postów
26 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez milu
-
Gabi nie chowam :) właściwie próbowałam go pokazać :) Spawareczko w wyganianiu z porodówki mam już doświadczenie z pierwszego porodu. I tym razem też nie dam się wygonić, gdy przyjdzie czas.. choć faktycznie baba miała chęć mnie przegonić za pierwszym razem i bardzo pogardliwie patrzyła na mój brzuch ;)
-
-
Ja też goniłam przy pierwszej córce wszystkich, co chcieli paść dziecko słodyczami, ale uwierzcie, te które jeszcze tego nie przeżyły.. to jest koszmar, społeczeństwo ma tak wbite te czekoladki, kinderki i danonki wbite do łba, że wręcz wciskają dziecku to na siłę..
-
Co do poważniejszych zabiegów w obrębie jamy ustnej, wszelkie zapalenia to niestety zwykle „naturalna” odpowiedź organizmu na interwencje lekarskie :( Ale teraz już myślę, że u synka Eleonory będzie dobrze, a buźka już niedługo będzie całkiem wygojona.
-
Jasmine, ślicznie! Widać jak rosną dzieci w środku co? :) u mnie też już kawałek brzuszka jest, choć w luźnej koszulce nadal druga córka może być incognito ;) ale o tym, że rośnie i jest coraz silniejsza dowodzi jej noga na moim pęcherzu, gdy zaczynam widzieć gwiazdki przed oczami i rozważam w takich momentach noszenie pieluchy ;) Wczoraj „wystartowałam” w takim sympatycznym marszobiegu organizowanym w szkole mojej córki, 1,5 km szybkiego spaceru przez las, w połowie trasy wiedziałam, że znów trochę nie domierzyłam sił na zamiary.. (jak z tym wyjazdem na kajaki) ;) mimo, że z kłującą kolką, ale trasę ukończyłam, a na mecie dostałam dwa symboliczne medale za uczestnictwo :) Szczęśliwie moja dziewczynka z brzucha dobrze znosi wszystkie pomysły, w trakcie imprezy siedziała cicho jak mysz pod miotłą, a gdy po powrocie do domu położyłam się to skopała mnie straszliwie , chyba z radości, że dostała swój pierwszy medal hahaha ;)
-
Eleonora, woooow, to jest już spory sukces w liceum super świadectwo mieć! Gratulacje!
-
MamaColin cóż za widoki :)
-
Beti tak to już jest, że po porodzie kobieta to wulkan hormonów. W ciąży to wulkan chwilę przed erupcją, a w połogu czynny wulkan dymiący i tryskający lawą :) Jak słyszę czasem wśród znajomych teorie w stylu „nie układa ci się w związku, to zróbcie sobie dziecko”, to pukam się z moim mężem w głowę. Pojawienie się dziecka to cholerny sprawdzian dla trwałości związku. Jak to mówią w jednym książkowym bestsellerze wszechczasów: na początku był chaos... :) dopiero potem zaczyna się układać wspólne życie. Drugie dziecko to już może nie taki rzut na głęboką wodę, ale zawsze klasówka z organizacji i cierpliwości - do dzieci i do siebie wzajemnie :) I tak z każdym kolejnym potomkiem. Mi się zawsze marzyła trójeczka, ale wątpię czy starczy odwagi na decyzję o trzecim. Skoro zdecydowanie się na drugie zajęło sieeeeedeeeem lat...?
-
CichoSza, ale może nie wiesz co Cię czeka, ale masz bardzo dobre podejście :) ja takie miałam za pierwszym razem i było naprawdę nieźle :) poza tym to naprawdę jest ekscytujące poznać i zobaczyć na własne oczy całkiem nowego człowieka :)
-
Amanalka na miłość potrzeba czasu. Nie każdy czuje ją od pierwszego wejrzenia. Mi położyli młodą na brzuchu i było to bardzo wzruszające, ale nie mylmy wzruszenia z miłością. Potem na sali poporodowej czułam potrzebę opiekowania się nią i byłam jej ciekawa, ale to nadal nie była miłość. Miłość przyszła powoli, ale z dnia na dzień i z tygodnia na tydzień coraz większa. To maleńki człowiek, z którym musiałam się najpierw poznać, by go pokochać :)
-
Ja nie krzyczałam. Też raczej małomówna byłam. Coś sobie tam pomruczałam pod nosem. Jak chciałam się napić to wyciągałam rękę po butelkę z wodą. Na szczęście mój mąż też w tej emocjonującej dla niego sytuacji okazał się domyślny. Położnej odpowiadałam tylko „tak” lub „nie”. Mało tego, ona kazała mi skakać na piłce, a ja chciałam po prostu leżeć :) W sumie poród sn to jest jednak taki moment, gdzie kobieta zaczyna działać instynktownie i intuicyjnie.
-
Ciekawe jaki będzie wrzesień? Przez ostatnie lata to był naprawdę gorący miesiąc.
-
Jest to ogromny wysiłek, skurcze bolą, to prawda, mi podczas parcia popękały naczynka w oczach i wyglądałam jak wampir (cóż, pasowałam do mojej opuchniętej na twarzy córki ze stożkowatym łebkiem) ;) ale magia polega na tym, że gdy kładą Ci dziecko na brzuchu to w tej sekundzie naprawdę zapominasz, że bolało, że byłaś zmęczona, że miałaś już dość :) przynajmniej u mnie tak było :)
-
Amanalka za pierwszym razem nie ma co się bać hihihi za kolejnym już owszem ;) A tak serio. Każdy organizm jest inny. Często słyszy się o tych strasznych porodach, a tak naprawdę tych bez komplikacji jest więcej. Głowa do góry, nie ma co się nastawiać. Wyjdzie w praniu. Mój pierwszy poród nie był straszny. Mogę takiego życzyć każdemu. Nocka narastających skurczów, o 7.00 wyjazd do szpitala, o 12.00 młoda na świecie :) mogę tylko po cichutku liczyć, że druga też tak bezproblemowo przywita świat, ale to takie dynamiczne wydarzenie, że nie ma się co nastawiać na jakikolwiek scenariusz
-
Mimka fajne informacje. Jasne, że gdy są wskazania medyczne to trzeba ciąć i tyle, ale gdy nie ma wskazań to natura ma naprawdę dobrze pomyślane rozwiązania. Ja po swoim pierwszym porodzie sama zeszłam z fotela i przeszłam na taką sofę w sali porodowej, mogłam od razu sama (w asyście i asekuracji męża) iść do toalety i sama poszłam na salę poporodową, chyba nie ma co porównywać do "stawania" na nogi po operacji cc. Poza tym sam sposób wykonywania cc to nie jest coś na co miło się patrzy. Dzieciaki nie są delikatnie i ostrożnie wyjmowane z brzuszka ;)
-
Zrobiłam wczoraj wielkie porządki w garderobie, wytargałam stamtąd wszystko oprócz szafy i komody... uzbierałam wielki karton ciuchów, w których już nie będziemy chodzić (skoro nie chodziliśmy co najmniej od dwóch sezonów, nie ma litości, nie ma „przydasie” - muszę sama ze sobą toczyć walki) i niestety wielki stos rzeczy do prasowania, których udawałam, że nie widzę....
-
Silvara śliczne pajacyki! W ogóle już chyba pisałam, ale napiszę jeszcze raz.. ten rozmiar ubranek jest słodki i rozczulający :) Beti u nas to drewniane łóżeczko 120x60 służyło córce długo, właśnie dlatego, że było bezpieczne - niskie, z wyjmowanymi szczebelkami, nawet jak dziecko rzuca się w nocy po łóżku to nie ma ryzyka, że spadnie na podłogę :) Gotujący się dżem.. aaaaa.. mogę sobie tylko wyobrazić, że pachnie mi w domu ♡ Niestety, albo stety?, póki co u nas producentem przetworów dla całej rodziny jest babcia, która nawet nie dopuszcza do siebie myśli, że ktoś mógłby ją wyręczyć :) a my, cała wielka rodzina pasożytów, korzystamy... ;)
-
Chodzi o łóżeczko dla dzidziusia? To 120x60 za małe? Ono jest dla takiego maleństwa ogromne :) i spokojnie służy do trzeciego roku życia :)
-
Albo na mokro jako krochmal i wtedy już bym nie używała żadnych innych kosmetyków kąpielowych, albo na czystą suchą pupę jako zasypka, czyli tak jak dziewczyny już napisały. Choćby producenci prześcigali się w marketingu swoich cud-produktów, nie ma lepszych rzeczy, od tych najprostszych. Warto wspomnieć też o dobroczynnym działaniu kąpieli w sodzie, która oczyszcza, dezynfekuje i łagodzi świąd - tyle, że nie wiem czy można w sodzie kąpać niemowlaka - nam takie kąpiele w sodzie ratowały „tyłek” i nie tylko podczas ospy. A dla niemowlaka zamiast wszystkich aptecznych dermokosmetyków dobry jest np. olej lniany, kilka kropel dodanych do wody do kąpieli.
-
W ogóle zaraz po porodzie mnóstwo osób pisało, żeby wysłać zdjęcie, a ja się migałam, bo gdzie ja takiego brzydala światu miałam pokazywać hihihi Co do kosmetyków zawsze warto czytać składy, zresztą na produktach spożywczych też. My na AZS miałyśmy Oilatum do kąpieli, a po kąpieli Lipikar Baume AP firmy La roche posay i Lipikar pomógł na tyle, że został z nami do dziś. Zresztą to jest genialny kosmetyk nie tylko od pierwszego dnia życia dla maluchów, ale też dla dorosłych. Moja Tosia miała straszną skórę, suchą, z czerwonymi plamami, to ją bardzo bolało.. Tylko po tym balsamie skóra stawała się gładka i nawilżona. Także na naprawdę problemową delikatną skórę serdecznie polecam. My do dziś mamy balsam z tej serii, szampon do włosów i żel pod prysznic. Pod względem składu też jest ok w przeciwieństwie do kosmetyków firmy Mustela, które gdy Tosia moja była dzidziusiem miały fatalny skład i sporą cenę.
-
Alice ja za ten stożkowaty łepek i opuchnięta buzie jedne z pierwszych słów jakie powiedziałam do mojego męża to było: przepraszam, jaka ona brzydka Silvara albo nie jesteś dziwna albo ja też jestem dziwna, bo mnie też nie zachwycają noworodki... nawet te kształtne i nieopuchnięte ;)
-
Amanalka super obejrzeć już takiego ładnego dzidziola na usg :) Nasza Miśka na ostatnim usg już takie miny strzelała jak niemowlak, przeciągała się, cmokała ;) Właściwie teraz to już buziaki się im nie tyle zmienią, co urosną i powiększą :) No i po porodzie jednak mogą być brzydkie :P mówię o takim porodzie siłami natury. Dziecko bywa wymęczone i główka traci kształt, gdy się przeciska, musi minąć trochę czasu, żeby doszły do siebie. Te po cc są zdecydowanie ładniejsze i kształtniejsze na buzi.
-
Wiecie co ja chyba na początek odpuszczę laktator.. w sumie zawsze gdyby był konieczny mogę go sobie kupić od ręki lub zamówić i kurier mi przywiezie w ciągu doby lub dwóch.
-
O tak, mąka ziemniaczana to jest jednak najlepsza zasypka ponad wszystkie :) Pamiętam jak moja Tosia była malutka i byliśmy we Francji, ile ja się tej mąki ziemniaczanej zszukałam po wszystkich sklepach.... nie znalazłam wtedy... jak oni żyją i wychowują dzieci bez mąki ziemniaczanej? ;) :P
-
Nic mi nie przychodzi teraz na myśl takiego aptecznego..? Ale jak coś wpadnie do głowy to od razu napiszę :)