Skocz do zawartości
Forum

milu

Użytkownik
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez milu

  1. milu

    Wrześniowe 2018

    Eleonora, to lipa trochę z pralką, ale za to wkrótce będzie nówka sztuka :) /i znowu posłuży do końca gwarancji, bo na tyle wszystkie te sprzęty są przewidziane, by co chwile musieć je wymieniać/ Co do zupki mlecznej, nie ma takiej siły, która by mnie do niej zmusiła ;) matka mówi, że odstawiłam mleko nie mając nawet jeszcze roku skończonego i nigdy do niego nie wróciłam, ten smak i zapach mnie zawsze odrzucał.. o dziwo moja córka to mleczny potwór, nie poszła w ślady matki :)
  2. milu

    Wrześniowe 2018

    Właśnie, muszę zakupić sobie jednorazowe kubeczki i sztućce. Choć w sumie mam umowę z mężem, że będzie dostarczał posiłki jak poprzednio. Poprzednim razem nie ruszyłam nic z tych szpitalnych rarytasów. Nie skorzystałam z dostępu do tej zacnej zupki mlecznej czy „inki” rozpuszczonej w morzu mleka /nie cierpię mlekaaaaaa/ No i „apetycznej” grubej parówy ;) ble, na samą myśl czuję doskonale rozwinięte w ciąży możliwości mojego żołądka co do zwracania swej treści ;)
  3. milu

    Wrześniowe 2018

    Samo jej pobranie też nie jest do końca obojętne dla organizmu dziecka, bo musi być przeprowadzone w odpowiednim momencie, by materiał był dobry.
  4. milu

    Wrześniowe 2018

    Młodą po przejściu z kp na mm karmiłam Bebilonem, a teraz zdecydujemy się na Nan - bo jest dostępne wszędzie tam, gdzie będziemy przebywać (już zrobiłam rekonesans) ;) Dopóki krew pępowinową obsługują u nas komercyjne banki, dopóty dla mnie deponowanie jej to jedynie nabijanie kabzy biznesmenom. Śpiewka o postępach medycyny i niezbadanych możliwościach, które mogą być za 5,10 lat to też czysty marketing. W teorii zdeponowana krew ma być zabezpieczeniem dla naszego dziecka, w praktyce transplantologicznej nie używa się jej do auto-przeszczepów, bo jest duże ryzyko wznowienia choroby. Może pomóc jako krew dla niespokrewnionego biorcy. Tylko wtedy bank musiałby nie być komercyjny, ale to jej prawdziwa wykorzystywana w praktyce funkcja i tylko w takim przypadku staje się faktycznie „czerwonym płynnym skarbem”.
  5. milu

    Wrześniowe 2018

    A ja o dziwo mam ciuszki wyprane i wyprasowane. Został nam do zamówienia materac, prześcieradełka do niego, przewijak na komodę i wózek. Reszta gotowa. Za niedługo można by rodzić. Tak po 20tym sierpnia ;) Olalao nie na wi dzę rozpakowywać walizek po wyjazdach - już Ci współczuję tego! Moje muszą kilka dni postać nieruszone w pralni zanim nabiorą „mocy prawnej” i jestem w stanie je ruszyć ;)
  6. milu

    Wrześniowe 2018

    Do pierwszego porodu miałam swoją koszulę i poszła w śmietnik zaraz po porodzie, nam zresztą mówiła wtedy położna ze szkoły rodzenia, żeby do porodu nie były jednak kaszmiry i jedwabie ;) tylko coś, czego nie będzie szkoda wyrzucić
  7. milu

    Wrześniowe 2018

    Nie bierzemy swojej pościeli, ale ta szpitalna jest wstrętna, sztywna i śmierdząca chemią. Z tymi szpitalnymi ciuszkami dla dzieci to bezsens, niech sobie sami je noszą ;) Rozumiem nagłe sytuacje, tak jak Silvara piszesz, że nie weźmie się np z domu i oni poratują tym co mają na stanie. Ale jak jedziesz z zapakowaną torbą i ogarniasz wszystko co i jak to niech sobie schowają swe szpitalne garderoby noworodkowe ;) moja pierwsza córka była ubrana w ciuszki z domu i druga również będzie, koniec kropka amen ;)
  8. milu

    Wrześniowe 2018

    Co do ciuszków, które szpital „oferuje”, nie bardzo wiem jakby to miało wyglądać? To są rzeczy na stanie szpitala? Prane i używane na wszystkich dzieciach? Nie wnikam, nawet nie wiem czy w szpitalu, w którym będę rodzić oferują takie rarytasy ;) moja ma być ubrana w rzeczy, które jej mamusia przywiozła z domku.
  9. milu

    Wrześniowe 2018

    Beti Ty jesteś mateczką dwójeczki, ja bym tak ze szczerej sympatii doradzała ogarnąć jakieś ciuszki dla maluszka, bo u Ciebie to się może coś szybciej zadziać aniżeli u pierworódki
  10. milu

    Wrześniowe 2018

    Beti bardzo dobrze mówisz o tym kp.. to już każdego indywidualna sprawa jak długo karmi, ile dziecko chce jeść, jak się matka z tym czuje psychicznie itp ja się boję wszelkich skrajności, a teraz obserwuję, że wytworzyła się spora grupa „laktoterrorystek”, które kp uważają za jedyne właściwe i podawanie mm niemal za zbrodnię. Od wszelkich skrajności uchowaj nas Panie, jak to mówią ;)
  11. milu

    Wrześniowe 2018

    Spawareczko materiał owszem bezcenny, tylko gdzie w praktyce może być wykorzystany? Bo z moich informacji wynika, że w teorii wykorzystuje się go wszechstronnie, a w praktyce... nigdzie..?
  12. milu

    Wrześniowe 2018

    Do mnie rano przyjechał kurier z zamówieniem z gemini :) mogę się pakować, tylko weny i siły brak :( Idę budzić córkę, no ja rozumiem, wakacje i te sprawy, ale już południeeeee, oszalała ta moja dziewczyna? Nie rozumiem czemu w szpitalach i szkołach rodzenia mówią tylko, żeby przygotować się na rozmiar 56,62? Moja Tosia urodziła się mając 52cm i chwała, że miałam ze sobą dwa pajacyki „first size”, 50, w których jako jedynych nie pływała :) także polecam wrzucić choć jeden ciuszek first size, może się nie przyda, a może owszem tak
  13. milu

    Wrześniowe 2018

    Jest źle, a będzie jeszcze gorzej.. malutka już nie jest taka malutka, jak się rusza i kopie to boli, nie istnieje już wygodna pozycja stania, siedzenia, leżenia.. jest mi wciąż duszno i gorąco, czasem ciężko się oddycha.. a to jeszcze minimum 6 tygodni....
  14. milu

    Wrześniowe 2018

    A ja się przyjrzę temu z canpola, który dziewczyny polecały, jeśli będzie taka potrzeba to go zamówię po porodzie. Podoba mi się w nim przede wszystkim w miarę normalna cena, medela zdecydowanie przesadziła w tym przypadku z kosztem zakupu.. a ja już dziś wiem, że nie jestem jakąś szczególną fanką laktacji i jak najdłuższego karmienia piersią ;) więc ten zakup nie będzie dla mnie jakoś szczególnie NAJ
  15. milu

    Wrześniowe 2018

    Tak ja wiem, plany planami, a życie weryfikuje i pisze swój scenariusz. Pierwszą córkę karmiłam pół roku i z wielką ulgą na tym okresie zakończyłam. Smoczek uspokajacz i butelka to wielcy przyjaciele mamy Dużo moich koleżanek bez skrępowania karmiło piersią wszędzie, nie wiem co ze mną jest nie tak, ale ja tak nie umiałam.
  16. milu

    Wrześniowe 2018

    W ogóle to nie mam ciśnienia na jak najdłuższe karmienie piersią.. tak do pół roku spoko, ale potem miło byłoby odzyskać swoje piersi na własność :)
  17. milu

    Wrześniowe 2018

    Dziewczyny ostatnie dwa dni dla mnie też są strasznie ciężkie, wykraczamy chyba w taki etap... słabo, ciężko, mdli, tu boli, tam boli, niewygodnie itp itd.... Mnie dziś calutki dzień boli głowa. Dzięki za polecenie laktatora. Zobaczymy, w razie czego zamówię po porodzie. Choć jeśli będę chciała karmić to zdecydowanie się przyda. Dla mnie wywalenie cycka w miejscu publicznym też jest nie do przebrnięcia. Absolutnie nie przeszkadza mi to u innych mam. Ale ja i moje cycki mówimy stanowcze nie. Poza domem tylko butla. A że jesteśmy ruchliwi i aktywni laktator będzie miał szanse się wykazać :)
  18. milu

    Wrześniowe 2018

    Amizka dzięki za szczegółowe wyjaśnienie tego testowania laktatorów, nie muszę mówić co miałam przed oczami zanim napisałaś o fantomie piersi wypełnionym wodą.. ale nie napisałaś jaki był efekt tych testów, który z tych laktatorów jest wart polecenia? :)
  19. milu

    Wrześniowe 2018

    KamKa ja też nie wierzę w ten żel. Wierzę za to w genetykę. Kobiety w mojej rodzinie, babcia, mama, ciotka rodziły bezproblemowo i ja też pierwszą córkę urodziłam bez żadnych komplikacji. Oby z drugą było podobnie.
  20. milu

    Wrześniowe 2018

    Hitler w warunkach domowych hahaha te słowniki jakieś własne złośliwe życie prowadzą
  21. milu

    Wrześniowe 2018

    Na co Amizko ma być wiesiołek? To ogólnie zdrowy olej, nawet dzieciakom się go poleca na odporność chyba.
  22. milu

    Wrześniowe 2018

    Były już te żele na rynku, kiedy ja rodziłam córkę. Cóż, wiara czyni cuda :) wtedy chyba były droższe, ale głowy nie dam - nie korzystałam. A mogę spytać jak się w szkole rodzenia testuje laktator, bo jakieś głupie obrazki mam przed oczami od razu Eleonora, bo jak to mój dziadek mawia - jak się pierdzieli to wszystko na raz.. mówiłaś, że coś w aucie do wymiany, no to gratis jeszcze pralka.. a bez pralki nie da się przeca żyć.
  23. milu

    Wrześniowe 2018

    Olalao, zrobiłam koktajl wg Twojego przepisu. Pyszny :) mam nadzieję, że wspomoże mnie w żelazo. Buraka niestety nie dam rady pić, fle. A ten szpinak wchodzi super :)
  24. milu

    Wrześniowe 2018

    KamKa, bo dzień za dniem zasuwa.
  25. milu

    Wrześniowe 2018

    Kupiłam dziś sobie torbę do szpitala jak przywiezie kurier zamówienie z gemini to ją zapakuję :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...