
milu
Użytkownik-
Postów
26 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez milu
-
Co do biednej pussy po porodzie to ja też mam tantum rosa, a nam jeszcze te kilka lat temu mówili, że nasiadówki z kory dębu dobrze działają - ale to już przypuszczam po powrocie do domu
-
Olalao, ja też nie znoszę niegazowanej wody. Mogą mnie cmoknąć, biorę lekko gazowaną, a niech ktoś skomentuje i trafi akurat na skurcz to ugryzę ;) zalecenia zaleceniami, ale nie dajmy się zwariować, to tylko trochę bąbelków w wodzie, przecież nie biorę na porodówkę piwa Strong hahaha nie sądzę by ktoś uwagę zwracał jaka ta nasza woda jest
-
Silvara mam to samo, przedwczoraj miałam jakieś niejasne poczucie, że muszę nakarmić dziecko, bo mi (zwłaszcza lewa) piersi eksplodują
-
Beti ja sobie teraz zatoki czołowe załatwiłam wiatrakiem/cyrkulatorem i klimą w aucie. Więc chodzę jak głupek z opaską na czole i uszach, ale z chłodzenia nie zrezygnuję, bo bym padła, już i tak opryszczka mi wyszła z przegrzania, choć unikam słońca i wychodzę dopiero wieczorami jak wampir..
-
Spokojnie Kochana, nie spinaj się, ja w pierwszej ciąży z tego co pamiętam też kilka razy wzięłam nospę zgodnie z zaleceniami lekarza. I jak widać córka moja żyje, urodziła się o czasie i póki co ma się całkiem nieźle ;)
-
Amanalka przekazuję tylko info od koleżanki położnej, nie twierdzę, że uczą ich prawdy na studiach ;) ;) ;) w internecie można szukać czasem i nie do końca znaleźć np naukowe opracowania. Jak już napisałam nospa to kategoria C, wiec jest dopuszczona dla ciężarnych i jeżeli lekarz uznaje, że korzyści przeważają nad ryzykiem to jak najbardziej przepisuje. Jak ja rodziłam pierwszą córkę to najnowsze zalecenia były o braniu buscopanu zamiast nospy. Ten sam mechanizm działania - rozkurczowy - ale inna substancja aktywna. Tyle, że medycyna to rozwojowa sprawa i dopiero na podstawie wieloletnich badań i obserwacji czasem można dopiero stwierdzić czy coś daje negatywne skutki. O nospie piszę Wam bardziej jako ciekawostkę aniżeli po to, by kogoś przekonywać czy zachęcać do jej brania lub nie brania ;)
-
Amanalka jakiś czas temu koleżanka położna dała mi wykład o nospie. Że teraz się nie bierze nospy, zwłaszcza w ciąży, bo ona potrafi dawać paskudne skutki uboczne i nie jest wcale obojętna dla dziecka. Wiem jednak, że starsi lekarze czy położne dalej polecają ciężarnym brać nospe niczym mentosy. Ona jednak należy do kategorii C w ciąży, czyli tylko wtedy jeśli korzyści dla matki przewyższają ryzyko dla dziecka. Nospa przenika przez łożysko i zachodzą obawy, że może mieć negatywny wpływ na rozwój neurologiczny. Dlatego w obecnych zaleceniach na stawianie się, twardnienie brzucha bardziej jednak magnez, ewentualnie lueina dopochwowo.
-
Moja jak mnie pierdyknie w brzuch czasami to zaczynam się bać porodu, to jednak kawałek kobitki będzie trzeba wyprzeć przez taką małą dziurkę buuuuuuuuuuuuu
-
Mi w wyniku przegrzania zrobiły się zajady i opryszczka :( :( :( Odnośnie przepuszczania w kolejce, jak już idę do sklepu to raczej wiem, że trzeba odstać swoje i na nic się nie nastawiam, jednak w taką pogodę na tym etapie ciąży, to naprawdę miło jak ktoś zawoła od kasy „zapraszam panią w ciąży”. Sama nie będąc w ciąży, gdy widzę dziewczyny z dużymi brzuchami to je przepuszczam, żadne to wyrzeczenie, a miły gest, prawda?
-
Alice, bo dokładnie tak jest, ile ludzi i rodzin tyle opinii. Każdy robi tak, by było jemu i jego dzieciom w życiu jak najlepiej. Ja mam takie zdanie na ten temat, że to decyzja indywidualna i musi być dopasowana do potrzeb wszystkich domowników, zarówno dorosłych jak i dzieci.
-
Chcę się pochwalić, mam wszystko wyprane i wyprasowane Miśki, nawet smoczki wyparzone ;) a do tego pusty kosz na brudną bieliznę reszty domowników, o jaaaaaaa aż mi nieswojo z tym :P Mimo, że mam już jedno dziecko, znów wydaje mi się nierealne, że tam w brzuchu już jest taki mini człowiek :)
-
A czemu do chust nie można dać płynu ? Ja chyba dałam :) mam elastyczną, nie wydaje mi się, żeby coś się stało z nią? Nie wiedziałam, że nie można
-
Olalao u nas identycznie, dwa domy od początku i bardzo częste podróże, niezliczona ilość lotów i kilometrów przejechanych autem :) i wyrósł podróżnik, serio, kocha jeździć, zwiedzać, w podróży to jest jak ja to zawsze mówię dziecko w trybie offline, całkowicie bezproblemowe. Co do przedszkola, moja też poszła dopiero mając 3 lata, do tego czasu była ze mną, ale zdaję sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach nie każdy może sobie pozwolić na takie rozwiązanie. A wręcz niewiele osób - skąd by się brały żłobki, w których trzeba czekać na miejsce ileś czasu? Super kiedy dziecko może być z mamą do czasu pójścia do przedszkola. Tylko nie zawsze właśnie jest taka możliwość.
-
Alice poradzą sobie i to doskonale. Moja pierwszy raz, gdy ja musiałam wyjechać na całą sobotę do niedzieli wieczór została z tatą, gdy miała miesiąc. Świat się nikomu nie zawalił, choć karmienie piersią to była jedyna i zasadnicza trudność tej sytuacji.
-
Ale jeśli tylko jest zaufana chętna osoba - ciocia, wujek, babcia - to ja nigdy nie miałam obiekcji by zostawić dziecko pod opieką i skirzystać z takiego czasu dla siebie. Zresztą czasem praca czy tryb życia też wymusza pewne rzeczy.
-
Eleonora, to prawda, że czasem zwyczajnie nie ma z kim tego dziecka zostawić i to powoduje, że siłą rzeczy ono jest przyzwyczajone do stałej obecności mamy. No bo co zrobisz, przecież wiadomo, że musi mieć opiekę i to dobrą. Ale ja w bliskiej rodzinie mam przykład, gdzie to mama jest uzależniona od dzieci i mając dla nich dobrą opiekę - dziadkowie w sile wieku z dwóch stron, dorosłe rodzeństwo (wszyscy chętnie jej oferują pomoc) - ona wszędzie ciągnie ze sobą te dzieci i wmawia wszystkim (łącznie z dziećmi), że bez niej - mamy - to by pięciu minut nie wytrzymali albo hit ostatnich tygodni - że jej dzieci nie mogą spać poza swoim domkiem i swoimi łóżeczkami, bo to będzie dla nich trauma Trauma to jest wmówić dziecku takie pierdoly, bo ono na pewnym etapie zaczyna w to wierzyć i traktować jako prawdę objawioną.. :)
-
przebywanie ze sobą bez przerwy całą dobę nie jest dobre dla związku, nawet jeśli to związek mama-dziecko ;)
-
Co do rozstań ze starszym dzieckiem to w sumie mnie to nie przeraża, moja od początku była dzieckiem-cyganem, co jechała na nockę do babci i robiła mamie i tacie tylko krótkie pa-pa bez sentymentów, a potem potrafiła w ogóle nie spytać o rodziców :) marzenie, żeby druga też tak miała, bo to jest bardzo dobre dla dziecka, są różne sytuacje losowe i czasem trzeba gdzieś wyjechać, a dziecko bez mamy okazuje się, że nie umie zasnąć i płacze całą noc. O nie, ja kocham swoje dzieci, ale pępowinę odcinamy w dniu porodu i już od tego momentu nie jesteśmy ze sobą zrośnięte ;)
-
Też patrzę na tą koszulę niby-nocną i bardziej do mnie przemawia jako sukienka ;)
-
Eleonora wiem co czujesz, nasi jak jechali na całodniową wycieczkę ze szkoły 150km od domu to mi chyba jakieś muszki albo paprochy do oczu powpadały kiedy jej machałam jak odjeżdżali ;) Bo strasznie mi te oczy łzawiły ;) A na obóz czy kolonie.. ja mam dobrą wyobraźnię niestety i po pierwsze doskonale umiem sobie wyobrazić co czułaś wysyłając córkę, po drugie umiem sobie wyobrazić wszystkie katastrofy świata - a jakże, po trzecie całkowicie rozumiem, że można oszaleć ze stresu.... taka już nasza matek dola do końca życia :) teraz chce jechać z dziadkami na cztery dni nad morze, a ja już mam z tym problem
-
Zresztą jak zeżre koralik to jestem już na tym wyższym etapie wtajemniczenia ;) pewnie słyszałyście, przy pierwszym dziecku w takiej sytuacji pędzisz do szpitala, przy drugim spokojnie czekasz aż wysra, przy trzecim odejmujesz z kieszonkowego Beti Ty to już będziesz najwyższy level
-
Amizka to podobno silikon na mocnym sznurku, ale na etapie wkładania do buzi wszystkiego i gryzienia to trzeba uważać na wszystko
-
Dziewczyny są wyprzedaże na esotiq, zamówiłam sobie biustonosz do karmienia, koszulę i bluzkę za 130 zł wszystko, to chyba dobra cena zważywszy na zwykle przesadzone ceny garderoby dla mam karmiących i stosunkowo niezłą jakość rzeczy z esotiq
-
Też mam jedno opakowanie bella mama do szpitala, potem już zwykłe podpaski maxi jakieś planuję używać, tak z tego co kojarzę było też ostatnim razem, to krwawienie w domu to już nie był jakiś potop. Beti to współczuje szwagierce, zwykle po cc macica jest jednak ładnie oczyszczona przez lekarza i połóg trwa nawet krócej - ale to już indywidualna kwestia każdego organizmu. Tak samo jak z pierwszą miesiączką po połogu, jedna dostaje kilka tygodni po, inna nawet pół roku po. Któraś z Was pisała o strasznych miesiączkach jakie miała przed ciążą, na pocieszenie po porodzie to się może całkowicie zmienić. Mi się po pierwszej ciąży bardzo uregulowały.