
milu
Użytkownik-
Postów
26 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez milu
-
Isabelita moje czujne oko wyłowiło oprócz Ciebie na zdjęciu jakiś elegancki koci ogon
-
Ja też mam wizytę w poniedziałek! :) bo potem pan dr wyjeżdża chyba na 2tyg urlopu. Cóż za cudowna noc, okno otwarte szeroko, a ja zmarzłam! ♡ :) Śliczne macie brzuszki, takie piłeczki okrągłe ♡ ja mam mały i narzekam, bo przez to wszystkie narządy wewnętrzne są chyba tak ściśnięte, że wszystko mnie boli... ale nie, to po prostu taki etap, że wszystko człowieka boli, bo Wy też piszecie, że tu boli i tam boli. Moje dziewczyny w okresie ciążowym mega wtulają się we wnętrzności matki - starsza siostra była ułożona identycznie.
-
Oprócz paru pierdół z apteki to wszystko chyba już mamy. Nie mam rożka.. myślę czy jest sens kupować? Czy może wystarczy ten nasz kocyk na początek?
-
Amanalka, ale ten wzór w piórka suuuuuper ♡ śliczne wszystko, bo te niemowlęce rzeczy są urzekające ♡ My przez przypadek w sumie dziś też zahaczyliśmy ikea, kupiliśmy dwa ręczniki z kapturem i śmietnik na pieluszki z nocy - mały z przykryciem, kosztował całe 10zł, serdecznie polecam :) Wrzucam zdjęcie brzuszka z wczoraj, w sumie jedyne jakie póki co mam robione ostatnio:
-
MamaColin mam drewnianą nakładkę, ale nałożyliśmy ją na tą podwójną komodę Hemnes, którą kupowaliśmy z przeznaczeniem na rzeczy małej :) Komodę Malm mam w garderobie, 4szufladową, zdecydowanie za wysoka do przewijaka jak dla takiej „wysokiej” jak ja ;)
-
Pogoda jest cuuuuudownaaaaaa! 22st i pada taki drobny, zimny deszczyk! Czuję wreszcie, że żyję, te upały wykańczały. Wczoraj kupiliśmy hamak z moskitierą, żeby spać w nocy na dworze. Więc musiało się ochłodzić, wiadomo
-
KamKa bardzo rezolutna córka ♡ Moja pyta ile jej siostra jeszcze musi dojrzewać w brzuchu, żeby się mogła urodzić? W ogóle z dzieciaków są niesamowici obserwatorzy, nic nie umknie ich uwadze :) Z rzeczy wyprawkowych mamy wreszcie materac do łóżeczka juuhuu :) kupiliśmy koniec końców w sklepie dziecięcym, ale myślę, że fajny, wygląda porządnie, pianka, lateks i kokos. I mąż zamontował drewnianą nakładkę na komodę, więc od razu zamówiłam przewijak :) w przyszłym tygodniu powinien przyjść :)
-
Silvara mi też mówiła położna w czasie porodu, żeby nie przeć, jaaaaasne skoro czujesz skurcze parte to przesz i tyle, tu już nie działa za wiele moim zdaniem poza instynktem. Przynajmniej u mnie to było tak. Ona sobie mogła mówić „teraz nie przyj”, a ja nie byłam w stanie tego powstrzymać, zresztą ten etap to już się chyba pamięta jak przez mgłę, poziom zmęczenia porodem i tego wysiłku jaki trzeba w niego włożyć osiąga wtedy apogeum. Pocieszenie odnośnie porodu sn? Niebieskooka blondynka z 35cm wyższym od siebie mężem, czyli ja ;) urodzila żadnych bez nacięć i pęknięć. I parłam kiedy czułam skurcze parte mając w poważaniu polecenia położnej, nie byłam w stanie tego powstrzymać. Także co poród to inna historia.
-
Eleonora zamawiałam olej z wiesiołka z olejarni Olini, podobno tłoczą na zimno na świeżo - na Twoje zamówienie. Są różne pojemności. Kiedyś pamiętam, że dawałam go córce, bo on ma naprawdę wiele fajnych właściwości zdrowotnych, tylko drogi skurczybyk, bo za 500ml teraz płaciłam ok. 130zł.
-
Prześliczne są te motylki, tylko właśnie jakos byłam przekonana, że to dla ciut starszych dzieci? Tak do spacerowego wózka nie do gondoli?
-
Amizka takiego właśnie efektu się spodziewam hihihi ;) a tak serio, co nam pozostało jak pożartować sobie, urodzić trzeba innej opcji jakby teraz już nie ma ;) Amanalka pokaż te cudowności co Ci przyszły :) mnie cały czas kusi kokon, ale nie do końca wiem czy będziemy z niego korzystać? Dlatego cały czas się wstrzymuję do po porodzie
-
No właśnie i do spożycia i do masażu podobno jest ok.. zamówiłam pół litra tłoczonego na zimno na zamówienie z Olini, w poniedziałek ma być u mnie Będę pić i masować hahaha bo wiara czyni cuda jak to mówią ;)
-
My bez monitora oddechu wychowaliśmy pierwszą córkę, może drugą też się uda, ale jak sobie coś będę knuć w głowie czy oddycha czy nie oddycha i stresować się, to zamówię :)
-
Silvara śliczny motylek od babci ♡♡♡ Zamówiłam dzisiaj olej z wiesiołka. Drogie to jak złoto w płynie, oby zadziałał jak złoto :)
-
MamaColin moja kulturalnie spytała czy może wejść do gondoli, żeby ją powozić? ;) ale wystarczyło jej wytłumaczenie, że do gondoli to raczej nie, bo za dużo waży i by się cały wózek mógł popsuć. No cóż, osiem lat na karku, a pomysły nadal bywają dziecinne, żeby ją gondolką powozić ;) o ile spacerówka wytrzymała ciężar jej dupci o tyle co do gondoli mam obawy, że faktycznie coś by w końcu pękło
-
MamaColin moja córka się tak przymierzała do spacerówki od wózka :) zmieściła się.. ledwo, ale zmieściła ;)
-
21dni od daty porodu to u mnie wychodzi ostatni tydzień sierpnia, bo termin mam na 16go września.
-
Kala cudownie, wszystkiego dobrego dla Was :* Ciekawe która następna? U nas jeszcze 3 tyg do donoszenia :) abstrakcja jakaś, to juuuuuuuuż?
-
Ogólnie dziewczyny ja wyborów nikogo nie krytykuję. Jesteśmy tu by się wspierać. Mi zupełnie nie przeszkadza, że ktoś np nie zdecyduje się w ogóle karmić piersią i od razu poda mm. Lub że wyklucza możliwość porodu siłami natury i wybiera planowe cc nawet bez wskazań medycznych. Nie przeszkadza mi, gdy któraś mama decyduje się na szybszy powrót do pracy po porodzie, ani to, że któraś decyduje się całkowicie oddać macierzyństwu i do wieku przedszkolnego całkowicie poświęcić swoje życie dziecku. To zapewne są tematy kontrowersyjne, bo każdy medal ma dwie strony, wady i zalety, ale moim zdaniem dopóty każda z nas robi wszystko, by jej rodzinie i dzieciom żyło się jak najlepiej i jak najszczęśliwiej, to wszystko jest w porządku. Wiecie co mi przeszkadza? Pijaczka co sprowadza na świat co chwilę nowe istnienie. Albo taka co pozwoli, by „konkubent” znęcał się i katował bezbronne dziecko. Albo taka co urodzi i wyrzuci do śmietnika. To jest dla mnie nie do zaakceptowania. A to, że jedna mama da butelkę, a druga cyca, a jedna i druga zrobi to z troską i miłością, to już naprawdę mało istotne, prawda?
-
Ja też mam całą ciążę wyrzuty, że za mało piję.. ale płyn owodniowy cały czas w normie.. a jak więcej piję to znów musiałabym dzień spędzać na kibelku i sikać sobie co chwilę, to mnie wkurza :) Co do karmienia, dla mnie to wybór każdej mamy. Karmiłam córkę pół roku, potem piła mm. Jeden i drugi sposób ma swoje plusy i minusy. Cycek jest zawsze dostępny na wyciągnięcie ręki, ale ja pamiętam, że też miałam spory problem, żeby sobie to ułożyć w głowie. Że cieknie z tych piersi, że czasem trzeba karmić w miejscu publicznym (brrrrr), a dla mnie to było krępujące i oprócz mojego męża przeszkadzała mi obecność KAŻDEGO, gdy karmiłam - nawet rodziny. Poza tym w szpitalu ten straszny ból brodawek, mimo prawidłowego (podobno?) przystawiania. Gdyby nie to, że jestem przekonana o naprawdę wysokiej wartości mleka matki dla dziecka to karmienie byłoby dla mnie nie do przebrnięcia. Nic za wszelką cenę. Mama musi być zadowolona i szczęśliwa, wtedy dziecko, nawet karmione mm, też jest zadowolone :)
-
Mimka zgadzam się całkowicie, właśnie ten proces efektywnego karmienia jest dużo większym wyzwaniem!
-
Moja urodziła się w kwietniu, a potem na polu urodziły się truskawki... :) wszyscy mieli straszne ciśnienie na to, że te truskawki są takie szkodliwe i ciężkie, i zabronione dla matki karmicielki ;) pediatra nawet przy okazji jakiejś wizyty kontrolnej uczulała, by ewentualnie spróbować, ale tylko troszkę, symbolicznie ;) taaaaaa symbolicznie, ehe, ja się zastanawiałam dlaczego od takiej ilości zjadanych przeze mnie truskawek to mleko nie leci różowe tylko nadal białe? ;) ;) ;)
-
Dieta matki karmiącej nie istnieje, choć jeszcze osiem lat temu, gdy rodziłam moją córkę większość personelu medycznego święcie w nią wierzyła. Widok mnie z batonikami princessa przyprawiał położne o zawał serca, bo przecież nie wolno czekolady! Itd itp.. dla mnie to od zawsze były bzdury, przecież mleko nie wytwarza się z treści żołądka tylko z krwi... jadłam od początku wszystko, kapustę i inne straszne rzeczy absolutnie zakazane matkom karmiącym ;) córka w wieku około miesiąca troszkę popłakała, ale to nie były jakieś traumatyczne kolki, po prostu miała taki etap, że musiała pomarudzić wieczorem z godzinkę przed snem. Nie wiążę tego z moją dietą. To raczej niedojrzałość układu pokarmowego niemowlaka. U jednego dziecka dojrzeje on szybciej, u innego trochę dłużej to potrwa. Moja koleżanka natomiast wierzyła w dietę matki karmiącej bardziej niż w to, że ziemia jest okrągła ;) jadła tylko suchy chleb i ryż i mięso z kurczaka na parze... jej córka darła się jak obcierana ze skóry przez trzy czy cztery miesiące. Potem wyrosła, samo przeszło. Tylko ona straciła pokarm ze stresu i obrzydzenia do takiej monotonnej diety. Teraz młode położne na studiach uczą już o braku diety dla matek karmiących. Starsza gwardia uczona była o bezwzględnej rygorystycznej diecie :)
-
Kupiłam sobie szczotkę do zębów i mini pastę i przy pokazywaniu mojej rossmanowskiej karty dostałam też paczkę pampersow za grosz, wow :) Dorzuciłam już do szpitalnej torby szczotkę do zębów, więc jakby trzeba było ją na szybko chwytać to już conieco w niej jest hahaha jeszcze ręczniki dla siebie i panienki i klapki pod prysznic, ale to już niuanse ;)
-
Szyjka zamknięta. Moje wyniki może nie najlepsze, ale na tym etapie ciąży to można powiedzieć, że nawet nie najgorsze ;) dziewczynka na usg ładna, buzia uśmiechnięta nawet ;)