
milu
Użytkownik-
Postów
26 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez milu
-
Jestem, jestem :) panna waży dwa kilo, moim zdaniem bardzo przyzwoicie! Zdaniem lekarza gdyby ważyła 2,5 to byłaby „książkowa”, ale sprawdził znów wszystkie przepływy i wszystko prawidłowo funkcjonuje i odżywia naszą Miśkę. Powiedział, że ona nie jest hipotroficzna, bo hipotrofię wewnątrzmaciczną diagnozuje się przy szeregu objawów, np przy małej ilości wód płodowych, a wody są w książkowej normie. Czyli to, że jest ciut mniejsza to już jej urok i genetyczna „scheda” po rodzicach, którzy też rodzili się jako niewielkie dziećki.
-
Tymczasem proza życia, czekam w kolejce do gina. Już mnie stres zżera, nie lubię lekarzy.
-
Amanalka my jeśli wszystko będzie ok to lecimy w styczniu z czteromiesięczną panienką do Ameryki Południowej na miesiąc. Troszeczkę za naszym tatą, bo on ma tam do załatwienia kilka spraw zawodowo, ale przedłużamy wyjazd ze względu na dzieciaki, o ile starsza to zwierzę typowo podróżnicze, o tyle młodszą szkoda nam targać na krócej, a lot trwa 12godzin. Młodsza też musi być podróżnik, nie ma innego wyjścia, w swoim życiu brzuchowym lekko licząc odbyła ze mną jakieś lekko licząc dwadzieścia europejskich lotów ;) nie zdążyła się urodzić, a wstrętni rodzice już planują wniosek o paszport składać, hahaha
-
Hihihi, podróżnik w łonie Amanalka, przypomniała mi się niedawna rozmowa z moim mężem, ustalaliśmy taki trochę dalszy wyjazd na styczeń i wyszło na to, że trzeba malutkiej niedługo po urodzeniu występować o paszport ;) Nie mam tym razem tej kresy na brzuchu, w pierwszej ciąży miałam delikatną i jakoś szybko zniknęła. Za to w pierwszej ciąży nie miałam pępka anteny, a teraz mam, chyba dziada plastrem rzeczywiście zacznę zaklejać, bo „pięknie” wygląda :/
-
Hej, hej, żyjemy, ale co to za życie :( Tosinka chora, choć od popołudnia zaczęło się troszkę poprawiać, puścił ból brzucha i mdłości, nawet coś skubnęła do jedzenia. Ale podczas wizyty u pediatry w południe było ciężko jeszcze, fakt została bardzo dobrze i dokładnie zbadana, dostała skierowanie na badania krew+mocz, no i gdyby ten ból brzucha i mdłości nie odpuszczały to mam skierowanie na konsultacje i usg na oddział dziecięcy w szpitalu. Ale jest chyba lepiej, choć strach chwalić, bo przed nami noc i kolejne dni. Wyniki z krwi i moczu miałam po dwóch godzinach online, są naprawdę ok. Gorzej z moimi, morfologia leci, w moczu liczne bakterie - cud, miód, dobrze, że jutro wizyta.. dziś z tych emocji o 17 padłam na sofę i spałam jak kamień 2godziny, dzięki czemu siedzę sobie teraz jak kretyn, oczy mam jak 5 zł i na spanie się nie zanosi. Do przodu dziewczyny, do przodu, każdy dzień zbliża nas do porodu, a potem to już niwe troski i zmartwienia ;)
-
Leo, fajnie ♡
-
Do tego dziś mogłam tylko stać albo leżeć, przy siedzeniu brzuch boli, mam skurcze i malutka się buntuje, wbija mi swoje wszystko we wszystko co się tylko da :/ ciąża, błogosławiony stan, pff! :>
-
Eleonora, w ciąży ból jak na okres tylko stopniowo zwiększający się to był u mnie poród :) może coś tam u Ciebie się zaczyna? Co do imprezy, nie mam na nią ochoty. Dzisiaj pogoda była lepsza, te 26st to naprawdę różnica w stosunku do 32 czy 34st z minionego tygodnia. Wszystko mnie dziś irytuje. Tosia ma chyba jakiegoś wirusa, jutro lądujemy u pediatry, płacze, ma mdłości, cholera wie co to :( jak za każdym razem ja-matka wyobrażam sobie bóg wie co i siwieje :/ Jeszcze jutro rano przed wizytą u pediatry muszę jechać do laboratorium. Żebym tylko nie zapomniała rano nasikać w ten cholerny kubek. I żeby ten mocz wyszedł przyzwoicie, bo wiecznie coś i coś :(
-
A ja miałam pobudkę o 6 - głód - pierwsze śniadanie, a teraz cudowna pobudka numer dwa - taki skurcz łydki, że kuśtykam do kuchni po magnez.. odstawiłam aspargin zostając tylko przy dziennej dawce zalecanej przez PTG, ale jeszcze muszę go tak ze dwa tygodnie chyba pobrać, bo tak sobie myślę, że nie tylko mięśnie łydek potrafią się tak pięknie kurczyć, jest jeszcze teraz jeden zasadniczy potężny mięsień podatny na skurcze :/
-
Mamy imprezę rodzinną za tydzień, ładna okrągła rocznica urodzin babci męża, córka robi fetę na ponad 50 osób z muzyką itp, mam zagwozdkę w co się ubrać i w co ubrać moją familię :) zważywszy na aurę to chyba priorytetem będzie jednak grubość czyli cienkość stroju ;)
-
Amanalka, ja przytyłam 5kg, a czuję się jak skrzyżowanie wieloryba z kaczką, jak chodzę to człapię i kolebię się na boki, to przez zmianę środka ciężkości, poza tym luzują się więzadła w miednicy i ja to bardzo wyraźnie czuję, jakbym się miała rozsypać :) te ostatnie tygodnie dają w kość niezależnie od tego ile się przytyło.
-
Co do chodzenia po sklepach to mnie już niestety obowiązują tylko zakupy wirtualne :( przez tą durną pogodę żyję jak wampir, wychylam się na zewnątrz tylko wieczorem lub o świcie.
-
Wiatr i chmury! Oooooooch! Moja córka bidula leży z okładem zimnym na czole, nie wiem czy to przez ten upał, chociaż nie przebywała na słońcu wcale, ale same temperatury są mordercze.. mówi, że brzuszek ją boli i mdli ją. W sumie nie zjadła nic podejrzanego, może jakiś wirus? Mój mąż panikarz rozważał czy pędzić do lekarza heh..
-
Alice chyba w akcie rozpaczy też wypiorę wózek hihihihi tylko czy to da gwarancję chlodku i deszczu?
-
Olalao to fajnie waży Twój syncio. Mnie już skręca z ciekawości ile waży moja panna. I jak wyjdą poniedziałkowe wyniki.
-
Pamietam moje koszmary z pierwszej ciąży tak właśnie wyglądały jak bacchi piszesz. Że urodziłam i ileś czasu nie karmiłam dziecka, bo sobie gdzieś pojechałam i zapomniałam, że je mam, a ono głodne. Albo też taki się powtarzał, że urodziłam dziecko i nie miałam dla niego kompletnie NIC. Ani ciuszka ani pieluszki. W którymś śnie to nawet w nocy urodziłam i z mężem się włamywaliśmy do sklepu dziecięcego po artykuły dla niemowląt. Wiem jak to śmiesznie brzmi, jak komedia, ale ja wtedy najzupełniej na poważnie budziłam się zdenerwowana i zmęczona.
-
Co do lewatywy, przy kłopotach z hemoroidami jest podobno przeciwwskazana.
-
A żyję, żyję Dziewczyny, dziękuję. Ale co to za życie, od kilku dni to czuję się po prostu jak żywy inkubator dla mojej potomkini. Zresztą na tym etapie i przy tej pogodzie pewnie jak większość z Was :) tyle, że wczoraj pierwszy raz tak bolało i postraszyło mnie. To jednak ciut za wcześnie. Jeszcze trochę. W poniedziałek jadę do laboratorium, a we wtorek mamy wizytę.
-
Z nacięciami to jest tak, że kiedyś cięli wszystkie na potęgę, a teraz zrobili odwrót w stronę tego, żeby nie nacinać. Ani jedna skrajność ani druga nie jest dobra. Czasem uda się ochronić krocze, nie ma pęknięć ani nacięć. Tego życzę każdej z nas. Jednak z dwojga złego dużo lepiej goją się kontrolowane nacięcia, zwykle w poprzek, niż pęknięcia, pęka się zwykle w stronę odbytu i raczej nikomu nie trzeba tłumaczyć jaka wtedy masakra się robi tam na dole...... dlatego niestety trzeba się oddać w ręce położnej i zaufać, że gdyby widziała zagrożenie pęknięciem to natnie
-
Strasznie się czuję, nie mam siły iść po wiatrak do sypialni. Mój mąż też wczoraj wieczorem po zobaczeniu zawieszki do smoka miał rozkminy czy to na sto procent TO imię, ale zaproponowałam by wymyślił coś lepszego i nie podołał chłopak.. nic nam lepszego niż ta Michalina nie przychodzi do głowy.. a czy ja jestem całkowicie przekonana? Sama nie wiem, serio, po prostu brak innych propozycji od początku i chyba tak zostanie
-
To i ja dziś po konsultacji z moją kumpelą położną wylądowałam kołami do góry i wzięłam buscopan. Bardzo bolesne i kłujące skurcze miałam.
-
Amanalka, bo szpitale są obrzydłe. Dlatego najzupełniej poważnie rozważam, że jakby udało się urodzić sn i nie było żadnych komplikacji to żeby zwiać stamtąd wcześniej niż dopiero w trzeciej dobie. Ciuchy zamawiamy przez stronę www esotiq. Też nie mam weny i siły na shopping inny niż wirtualny.
-
CichoSza tak, mam tą koszulkę t-shirt do karmienia z zakładkami i naprawdę super, na pewno będzie to wcale niebrzydka garderoba dzienna u nas, a nie element piżamy :)
-
poza tym noworodki wcale nie są takie delikatne i kruche, to bardzo elastyczne i plastyczne ciałko :)