
MartusiaM
Użytkownik-
Postów
6 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez MartusiaM
-
Xyza, u nas też się spodobały się wyjścia bez budy. Chociaż teraz marzę o jakimkolwiek wyjściu, o od poniedziałku mamy katarkową kwarantannę... Marja, u nas usypianie do momentu względnej "utraty przytomność" to, uwaga, uwaga:-D bujanie z cycem w buzi, koniecznie chodząc po pokoju:-D później przekładamy się na łóżko. Ale żeby nie było za prosto, przekładka do karmienia na leżąco musi odbyć się tak, by broń Boże cyc nie wypadł z buzi, bo trzeba szybko wrócić do punktu pierwszego, ale już zdecydowanie na dłużej, w ramach przeprosin za niestaranne zachowanie :-D po prostu godzę się z tym i liczę, że przyjdzie taki dzień, kiedy stanie się to mniej kłopotliwe:-D
-
Byłyśmy u lekarza, lekko zaczerwienione gardło z jednej strony. Kropelki do nosa, psikadełko do gardła, syropek na kaszel i witaminą na odporność. Do piątku mocna kuracja, jak nie minie to na kontrolę. Także nadmorska atmosfera ogranicza się do wody morskiej w nosie:)
-
U nas katarek wodnisty, przezroczysty. Ściągam często fridą, bo nie chce małej straszyć katarkiem i odkurzaczem. Temperatury nie ma, jest ruchliwa i pogodna. Przy cycu tylko płaczki po zaspokojeniu pierwszego głodu. Obserwujemy.. kupię wodę morską, podobno ładnie odkaża i pomaga ściągać.
-
Tam będzie nam w miarę łatwo dojechać:) choć póki co wyjazd pod znakiem zapytania.. mała ma szkliste oczy, jest jakaś markotna, placzliwa i pręży się, wyginając całą siłą w tył, że ciężko mam ją utrzymać. Mam wrażenie, że ma lekko zmieniony głos, jakby od kataru, ale jak ściągałam fridą to oprócz kilku kóz może dosłownie maleńka kropelka przezroczystego wodnistego wyleciała..
-
Xyza, podziwiam, moja Misia nie mieści mi się nawet w polowie zgięta na kolanach musimy Dax radę na siedzeniu z tylu.. Angelika, Krynica Morska. Dużo miejsc do spacerowania:)
-
Xyza, dzięki za radę! Jedziemy w poniedziałek. Zobaczymy jak będzie:) przewijanie w aucie jak dla mnie to będzie jeden z gorszych elementów podróży, przerabiałam i obie mamy z tym problem. Muszę opracować jakiś wygodny system, na grubym kocu, bo mała zsuwa się do oparcia i wrzeszczy.. Co do szczepienia, mamy ustalony termin z góry na poprzednim. Jest przekładany jedynie z powodu choroby. Akurat mąż ma wtedy jeszcze wolne, więc pójdziemy razem:) Marja, U nas cycem czasem pogorszę wrzask i złości, najlepsza jest dla niej pozycja jak do odbicia- zrobiła się bardzo ciekawska i lubi wszystko wiedzieć:) Właśnie się bawimy po ostatecznej pobudce. Czy Wasze pociechy też tak piszczą? Rany... u nas pisk słychać chyba na całą wieś. Ale nie będę z tego powodu narzekać zbytnio, bo u nas to oznaka dobrej zabawy i szampańskiego humoru
-
Marja, Trochę mniej tego karmienia, W ogóle jest już inne niż wcześniej. Tzn. nie ma już tego napadania na cyca i wiszenia bez celu. Teraz w ciągu dnia mamy szybkie, ale intensywne akcje po ok. 3 min., ale w miarę często, albo jak już jest mega głód po dłuższej przerwie to je jakieś 10 minut. W nocy koło 23, 2, a od 4-5 juz jest "podpięta" do rana, do ok 7
-
Angelika, same charakterne dziewuszki nam się trafiły:) A co Wy na to... mieszkamy na południu, nad morze mamy jakieś 600-700km. Mąż ma teraz urlop i uparł się, żeby jechać akurat nad morze z dzidzą.. Ja oczywiście miliony wątpliwości- trasa, pogoda podczas pobytu, szczepienie 12 września...
-
A mnie się dziecko naprawiło:) po prostu potrzebuje wieczorem się więcej ponosić przed karmieniem, do półprzytomności i później je aż padnie:) A przez dzień jak zaczyna marudzić przy cycu to przerywamy i za chwilę wracamy do jedzenia:) nie mogę w to uwierzyć, że za tydzień kończy 3 miesiące! Dopiero odliczalam do kolejnej wizyty, żeby ją zobaczyć na usg, później do porodu, a teraz jest już taka duża
-
Hej! U nas dominuje leżenie z głową na lewej stronie. W brzuchu chyba też tak była, bo nosek lekko w lewo krzywy:) ale główka okrąglutka, a w ciągu dnia leży różnie, choć ostatnio uwielbia kręcić głową raz w jedną, raz w drugą stronę w bardzo szybkim tempie:) nie przepada za leżenie na brzuchu, ale jak ją już ułożymy to mocno i wysoko trzyma głowę. Tak samo przy odbijaniu i noszeniu na ramieniu. Musi wszystko widziec:) Mała bardzo interesuje się zabawkami, zawieszka krowa to u nas hit, patrzy w nią jak zaczarowana, często do niej gada, albo piszczy jakby żądała od niej odpowiedzi grzechoczące żabki na gumce w wózku też dają radę, Anitka bardzo lubi jeszcze książeczki kontrastowe. Od jakiegoś czasu przy jedzeniu mamy kryzys, mała weźmie kilka łapczywych łyków, po czym wrzask i prężenie- wywija się w literę C do tyłu i uspokaja się jedynie podczas noszenia. Czasem podczas jednego karmienia przystawiam ją i noszę po 15 razy na zmianę.. w nocy na pół śnie tego nie ma, rano po wybudzeniu też spokojne karmienie. mam nadzieję, że to skok i po prostu minie...
-
My na dadach premium jesteśmy jakieś 3 tygodnie, używamy 3:) są "masywniejsze" od Pampers i kupa faktycznie potrafi się rozciągać od pleców po pępek i od uda do uda, ale nasza królewna ma taką technikę "tworzenia", że w pampersowskich wyglądało to podobnie. Jestem z nich zadowolona, bo nawet w te upały ani jednej kropeczki na pupie. Także póki co na nich zostajemy.
-
Marja, z natury jestem optymistką, a czasami lubię sobie pokąsać ognistym żarcikiem prowokacyjnym:P taka lwia natura Angelika, dokładnie.. A niestety w domu nie mamy możliwości wypisania karty urlopowej...:) Mae, ja krwawienia miałam bite 4 tygodnie intensywne, kolejne 2 tygodnie była to taka wielokolorowa wydzielina. Potem sporadycznie lekko ropna-bo miałam jakąś infekcję, ale od tamtego czasu krwi już nie widziałam. Dalej mam wątpliwości co do jakości szycia krocza.. W jednym miejscu mam tak napiętą skórę, że czasem nawet przy siadaniu na toaletę ciągnie, często powoduje nawet ból.
-
Hej! Mae, super, że udało Wam się pozałatwiać. Wasz powrót coraz bliżej:) Moja ucho ma się lepiej, ale dalej niedosłyszę, chyba przez opuchliznę w środku i czuję wyraźnie puls w uchu, czasem jeszcze zaboli. Biorę antybiotyk do czwartku rano i odstawiam, temperatury już nie mam wcale. Ale co przeżyłam to moje... jestem wrogiem nr 1 wiatru i przeciągów. Moja lala dzisiaj wisi na mnie bez przerwy. Opracowała system podczas karmienia. Zawsze je łapczywie, ale od dłuższego czasu odrywa się co chwile od cyca, potem szuka i tak milion razy... nie robi tego tylko wtedy gdy... trzymam ją za dupkę i bujam/potrząsam mamy cwaniak ale podczas spacerów też jest cyrk.. po kamieniach i dziurach ok, ale jak tylko wjedziemy na asfalt to jest wrzask, musimy wracać i jeździć po dziurach albo trawniku. Normalnie mam 110% wiejskiego dziecka
-
Dzięki za troskę! Wczoraj do południa było w miarę ok po przeciwbólowym, ale koło 17 zaczęło mnie w momencie rozkładać.. ból przeokropny, temperatura 38. Byliśmy u rodziców, mąż został z małą i pojechałam z mamą na całodobówkę. Zapalenie ucha.. antybiotyk, krople, paracetamol. Wieczór miałam 39,4, mimo antybiotyku. Dziś po lekach temperatura w normie, ale ból jest nie do wytrzymania:/ Angelika, Mam nadzieję, że uda Ci się odzyskać zgubę. Dowód faktycznie lepiej nowy wyrobić, bo nigdy nie wiadomo co się z nim mogło dziać. Dziś u nas chłodniej, godzinę temu mocno padało. Trochę wytchnienia.. Ale podobno tylko do wtorku, bo od środy na południu około 36 stopni..
-
No by to szlag... dzidzia kochaniutka, śpi cała noc, A matka ma masakrę. Dziewczyny, chyba mnie zawiało. Nol ucha nie z tej ziemi, do tego szyja i żuchwa.. W aptece Pani rozłożyła ręce i odsyła do lekarza. Próbuje ibuprofenem i wacikiem z vicksem. Może odpuści...:(
-
Mae, jak Mała przespała kiedyś ponad 6 godzin, też zrobiła mi się buła wielka, twarda i bolesna. Chyba to był zastój. Pomogło polewanie piersi ciepłą wodą i mocny, wręcz bolesny masaż. Trochę mleka uciekło, zaraz przystawiłam małą i było ok. Teraz siedzimy w domu, zrobiłam przeciąć, co chwilkę cycamy i jakoś dajemy radę.
-
U nas dzisiaj i jutro ma być majgoręcej, już to odczuwam, bo w sypialni, mimo otwartego całą noc okna, mam 26 stopni.. Mała już zasypana cała ziemniaczanką, bo pod szyjką jej się lubi odparzyć. Misia wczoraj tak wisiała na cycu, że w nocy nabrały gigantycznych rozmiarów.. myślałam, że to taki dzień, ale z tego ciepła dziś widzę szykuje się tak samo cycaty. Dobrze, niech pije, a gramy idą w górę:) Ja wkładki mam całą dobę, tak samo stanik. A wkładki muszę dość często wymieniać, bo bym pływała.. W nocy to samo.
-
Ola, U mnie byłoby samo przy tabletkach. Od momenty jak zaczęłam je brać stały się w zasadzie zbędne, bo libido leżało i kwiczało, a dotknięcie cyca groziło atakiem agresji ale od okolo 3 lat wystarczyło zachowanie ostrożności:) Marja, Ja byłam 2 tygodnie po porodzie, wyciągał mi szwy przy okazji załatwiania zwolnienia dla męża i 4 tygodnie po na wizycie poporodowej.
-
Zdecydowanie, jedzenie i mycie zębów to czynności luksusowe dla mnie wczorajsze 10minutowe "wylegiwanie się" w wannie, połączone z myciem głowy to jak wizyta w spa mąż tulił małą po karmieniu, żeby zasnęła A ja szybko ogarniałam kuchnię i kąpiel, ale malutka przypomniała sobie, że nie dopiła 2óch kropelek i wrzeszczała w niebogłosy:) Moja Anitka nie radzi sobie z upałami, szukamy ochłody na podwórku w cieniu, bo jak jest za ciepło to nie zaśnie.. A tu końca nie widać takiej pogody..
-
Ola, mąż twierdzi, że jakbym mu tylko osiągnęła mleko to może mnie nie być cały dzień:) tylko... ani razu nie mył jej w buzi, oczek, nie dawał łyżeczką witaminki, nie zastąpił oczek, o wyciąganiu kozy z nosa nie wspominając. Wszystkie "delikatne" czynności to moja sprawa, bo twierdzi, że jest zgrabiały w tym kwestiach. Ale za to pierwszy do kwestionowania tego co robie i moih przekonań. Mała nie akceptuje żadnych smoczkow i innych silikonów, a ja nie mam zamiaru jej nakłaniać.
-
Odnośnie MM.. Nie rozumiem dlaczego uważa się, że mm jest rozwiązaniem wszystkich problemów.. na brak snu, małe przyrosty, mało pokarmu, itd. Przez takie opinie zawiodłam się na wielu osobach, które są "specjalistami" i powinny stać murem za kp. Mm moim zdaniem jest ostatecznością, kiedy są wskazania medyczne. Marja, jak potrzebujesz wsparcia to zawsze zaglądaj tutaj:) czytając Wasze posty mam więcej wsparcia w unikaniu dopajania wodą niż gdziekolwiek:)
-
Cześć! U nas karmienia trochę mniej jak na pczatku, jednak zawsze na żądanie, a czas to i bez tego:) Anita mało płacze, bo dogadujemy się dobrze, wystarczą gęsty i już wiem o co jej chodzi:) czasem robi niespodzianki- prześpi od 22 do 5 rano po kąpieli cycamy około 1,5 godziny, taki rytuał. Budzi się zazwyczaj około 1 i 4, a później o 6, 7, 8 i rano tak właśnie potrzebuje żeby się poprzytulać, pociumkać:) Wczoraj była niespokojny, może przez te upały. Była bardzo głodna, albo spragniona i nerwowo łapała cyca, po chwili odrywała się z histerycznym płaczem, po czym znowu nerwowo szukała piersi. I tak jakieś 40 razy podczas 1 karmienia.. Z tym dopajaniem mąż mnie wnerwia, bo uważa, że trzeba, bo przecież nam też się chce pić, A mlekiem ciężko się napić (specjalista ds. pragnienia nienowląt:) moja mama nie naciska, ale wspomina, ze nam dawała wodę. Ja nie chce dawać butli, bo po co, skoro mała nie chce nawet smoczka to nie chce jej nakłaniać. A jak powiedziałam, że w ostateczności jak Mała będzie ulewać to podam odrobine wody na spróbowanie, ale tylko łyżeczką to uznał, ze to wszystko przez te głupoty co wyczytuję na jakiś forach
-
Marja, W poniedziałek skończyła 6 tygodni:)
-
Marja, jestem w stanie teraz robić przy niej troszkę więcej niż jakiś czas temu, bo zaczyna sama sobą się zajmować, interesuje się już zabawkami na pałąku w leżaczku itp. Ale też potrzebuje dużo uwagi.. z dwojga złego wolę te jej krótkie drzemki więzień i przespane noce- bo zasypia koło 21-22 I pobudki ok. 1, 4, 6, 8 na pieluszkę i jedzonko:) Co do przyrostów.. od poniedziałku do dziś zrobiłyśmy 150g A od urodzenia 1,5kg na plusie, 3cm długości i po 4cm na plus w obwodzie główki i klatki piersiowej:)
-
My już po, zdecydowaliśmy się na 6w1 i rota. Nie wiem czy to była dobra decyzja, ale wspólna. Teraz odpoczywamy razem w łóżku i cycujemy na pocieszenie.. Dziewczyny, ja jestem zła na siebie, bo zawsze byłam niezależna, wszystko ogarniałam sama w mgnieniu oka. A teraz? Każdy pokój wygląda jak po włamaniu.. góry rzeczy do prasowania, deska, żelazko, suszarka na pranie, wrrr! I mało czasu, żeby się tym zająć, bo małej drzemki przez dzień to jakieś 3-4 po 5_10 minut...