
MartusiaM
Użytkownik-
Postów
6 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez MartusiaM
-
Ja smaruję babydream mamas, odpowiada mi nawilżenie jakie zostawia do samego rana, mimo mojego wiercenia i wstawania po 10 razy w nocy:) póki co rozstępów nie mam, ale skóra tak napięta, że nie spodziewam się cudów, mimo że niewiele kg mam na plusie. Poza tym mam skłonność do rozstępów. Uszylam swoją pierwszą opaskę na uszy i chusteczkę pod szyje, z resztek powstała opaska ozdobna:) już spodobała mi się na Internecie sukienka dresowa dla małej i jedna dla mnie, więc ambitnie planuję spędzić weekend majowy:) może brzuchol pozwoli coś podziałać:)
-
Angelika, to mamy podobnie:) z tym pożyczaniem też w sedno:) Taaa.. ja męża prosiłam o dokręcenie nóg w stole, bo cały chodzi, a chciałam coś ruszyć z szyciem, ale faktycznie mocy prawnej musi dostać... na zakupy spożywcze też muszę poczekać do wieczora, choć odkłada je już od wczoraj, bo zapomniał, że się z kolegą na rower i umówił. Jak się wkurzę to pojadę sama. Bo właśnie dobrze wie, że nie umiem prosić o pomoc, nie pozwala mi jeździć samej, a nie ma czasu na podstawowe rzeczy. Już pomijając obiecaną wizytę w sklepie tapicerskim... gąbkę do przybornika chyba z materaca spod jego tyłka muszę wyciąć to może zauważy..:) chyba powinnam mu jutro ugotować obiad z tego co jest w domu- kefir pod pierzynką z światła lodówki może taka sugestia pomoze uświadomić, że nasza lodówka nie jest samozapełnialna:) ech...czasem mam wrażenie, że to ja jestem w ciąży i wszystko co z nią związane to tylko moja sprawa, łącznie z moim przymusowym uziemieniem w domu, a szanowny małż dalej wiedzie i wiódł będzie żywot kawalera z niezliczoną ilością czasu dla siebie...
-
Ja mam dużo szarych ubranek dla Małej, uwielbiam ten kolor A na dodatek jest uniwersalny:) Moja mama szydełkiem, robi cudne serwetki, ale w dzisiejszych czasach to trochę niedoceniana sztuka moim zdaniem... W dobie różnych tanich maszynowych wzorów. Zawsze miałam niestandardowe rozmiary - sukienki z zamkiem na plecach wywijały się, zamek się marszczył, a jeansy najczesciej byly za dlugie. Moim marzeniem było być niezależnym, zresztą w każdej dziedzinie życia (To nie do końca dobra cecha dążenie do absolutnej niezależności i samodzielności, dostrzegam liczne minusy szczególnie teraz) :P i chciałam móc kupić sobie co tylko chcę, A później ewentualnie przerobić pod siebie. Z czasem odwiedzając hurtownie z materiałami, kupując np. materiały do pracy na stroje dzieciom, pomyślałam jak super musi być móc sobie stworzyć spodnie, sukienki czy spódnice we wzór który mi się podoba, a nie taki który jest akurat w sklepie. Żałuję, że wcześniej jako dziecko nie siadałam do maszyny taty, choć nieraz się przyglądałam:) bo bakcyla do szydełkowania niestety nie przejęłam, nie mam cierpliwości aż takiej
-
Śliczny rożek:) mój kunszt na razie ograniczył się do kokardki ale chciałam próbę zrobić tylko :) Mąż mnie tak ubezwłasnowolnił, że moi rodzice specjalnie jadą po mnie 30km żeby zabrać mnie do lekarza... dzisiaj akurat czuję się dobrze i chętnie sama bym się wybrała, ale cóż... wykorzystam to, bo mój tata wie gdzie jest sklep tapicerski, a potrzebuję trochę watoliny do wypełnienia organizera na łóżeczko, który dziś mam zamiar popełnić na maszynie:) przy okazji posprawdza mi czy dobrze w ogóle tą maszynę ustawiłam:) Ja mieszkam teraz w okolicy Bielska-Białej. Jestem zszokowana śląska służbą zdrowia, bo póki co trafiam na super ludzi, wszystko bezproblemowo da się załatwić. Nawet w zwykłym ośrodku zdrowia:) A mam porównanie z Małopolską, tzn. ciężko porównać życzliwość i chęć pomocy z wiecznym zmęczeniem i "nie da się"
-
Noszę okulary, jestem krótkowidzem, ale moj ginekolog nic nie wspominal o konsultacji okulistycznej.. szczerze to już mam po dziurki w nosie jeżdżenia po lekarzach... jutro mam wizytę u diabetologa, chciałam jechać sama, ale mąż nie chce żebym już gdziekolwiek sama jeździła i kombinuje, żeby ktoś ze mną pojechał, bo sam będzie w pracy. Hm, dla mnie to tylko 20km, mam na 7.15 więc w upale nie pojadę, czuję się chyba na siłach na samotną wyprawę. Fakt, od wczoraj dziwnie się czuję, w brzuchu mam jakieś uciski podobne jak przy jelitówce. I straszne zmęczenie, chyba przez nocne wstawanie daje mi się we znaki..
-
A gdzie zamawiasz materiały? Ja mieszkam blisko hurtowni tkanin, ale wybór dresówki rewelacyjny nie jest. Bawełna ładna, flanelki mało...:)
-
Angelika, kupiliśmy taką jak ma mój tata, bardzo podstawową Singer 8280. Potrzebuję czegoś typowo na użytek domowy, a tą wybraliśmy że względu na prostą obsługę i opinie taty, który już kilka maszyn przepracował:)
-
Angelika, ja kupiłam pampers premium care, wzięłam duża paczkę (60 czy 80 szt.) "3" od 3 do 6kg. Mniejszych raczej nie ma sensu u nas:) planuję jeszcze kupić małą paczkę dady, żeby mieć w razie alergii jakąś alternatywę. Piorę dalej skutecznie, żeby mieć jak najmniej do ogarniania po porodzie.. W piątek zrobiłam zakupy online w 5 10 15 na promocji -70%. Mąż się trochę rzucał po co nam tyle ubrań, ale jak usłyszał, że robiąc te same zakupy dziś wydalabym prawie 500zł, a zapłaciliśmy tylko 150 to aż mnie pochwalił Aaaa... i doczekałam się własnej maszyny do szycia:) dziś mam zapowiedzianych gości, wiec nie tknęłam jeszcze sprzętu, ale jutro rozkładam warsztat i ruszam z nauką:)
-
My mamy zwykłe białe, z szufladą na dole, na której bardzo mi zależało, żeby móc przechowywać chociażby zapas pampersów czy chusteczek. Ja mam termin za równiutkie 6 tygodni, uświadomiłam sobie to dopiero teraz... przerażające! A co do torby, to jak na razie po trochu odkładam do pudełka przeźroczystego co mi wpadnie w ręce. Wydrukowałem listę ze szpitala, w którym prawdopodobnie będę rodzić, zapytałam znajomej co faktycznie trzeba i dla dziecka tylko chusteczki i pampersy. Także torba będzie pełna gadżetów dla mamy:) dobrze, że wspominacie o pantoflach, bo tego nie mam, muszę uzupełnić i ręczniki przeprać w proszku dla dzieci, dla pewności.
-
Opisywane przez Ciebie odczucia (Roksana) to wypisz wymaluj co u mnie. Lekarz mi powiedział, że póki szyjka ok to nie panikujemy, ale zero noszenia, wycieczek, prac domowych tylko leżymy. Bo twardniejący brzuch i silny ucisk na krocze to rzut beretem od problemów z szyjką. Ale oczywiście doradzam konsultacje z lekarzem, podziel się z nim swoimi obawami. Mój kazał dalej pić magnez i leżeć, najlepiej całymi dniami. Nasza córeczka tak bardzo cieszy się z pięknej pogody, że urządza mamusi w brzuchu pokaz swoich możliwości gimnastycznych.. cieszę się, że jest aktywna, ale kurczaki to zwyczajnie boli!:)
-
Mojego męża nastraszyli koledzy, że najgorzej będzie miał jak będzie miesiąc do urodzenia, chyba wziął to do siebie, bo kręci się koło mnie bez przerwy ja ogólnie zeszczuplałam przez ostatnie 1,5 miesiąca, wszystko idzie w dzidzię. Widzę po ubraniach sprzed ciąży, że są w ramionach, udach i łyżkach jakieś luźniejsze. Tylko wielka piłka z przodu uniemożliwia ich używanie:) Co do badań to dwukrotnie robiłam tylko grupę krwi i toxoplasme Igm bodajże. Kolejną wizytę mam 5 dni wcześniej niż zwykle (wizyty zawsze miałam co 3tyg.), żeby zdążyć w 35tyg ten wymaz pobrać. Ja dzisiaj przeleżałam 2 godz. na słoneczku jak mąż kosił trawę. Usmażyłam się, dosłownie:) teraz poszedł do pracy i aż mnie rwie, żeby poprasować:) ale poczekam z tym na chłodniejszy czas i lepsze notowania z brzuchem. Dzisiaj porządnie odpocznę to może jutro brzucho trochę odpuści:)
-
Ja mam tylko kilka sztuk 56, większość 62 i kilka już 68:) Anitka ma podobno długie nogi, waży też swoje. Kelis, zazdroszczę wyjścia! :) moje ograniczają się teraz do wyjazdów do lekarzy (jaram się nimi wtedy już dzień wcześniej, że opuszczę dom). Niepokoi mnie ten brzuch, ale cieszę się, że twardnienie ustępuje chociaż w pozycji leżącej.. Kiedyś nie wyobrażałam sobie zasnąć w innej pozycji niż na brzuchu. Obecnie najlepiej jest mi na plecach z poduszką pod tyłkiem, albo pod nogami. Jak leżę na lewym boku to serce zaczyna mi jakoś kołatać, brzuch mnie ciągnie, częściej leżę na prawym boku, bo tam siedzi Anitka i aż takich rewolucji nie ma z przemieszczaniem się mojej lokatorki:)
-
Mnie czasami tak kłuje jak się mała ułoży w dziwny sposób. Też pomaga leżenie, wtedy od razu ustępuje. Wydaje mi się, że to naturalne, bo dzieciaczki są coraz większe i cięższe, a miejsca im nie przybywa.
-
Marja, opcje gdzie planuję/ mam możliwość rodzić też nie mają możliwości znieczulenia. Podchodzę zadaniowy, ale im bliżej tym więcej obaw... poród bez męża w szpitalu mojego lekarza, albo opcja dwóch okolicznych szpitali z możliwością rodzinnego (jeśli oczywiście będzie wolna sala). Dodatkowo doszedł u mnie lęk przed porodem naturalnym- ból i pękanie/ nacinanie.. mąż mnie wspiera, podkreśla że ja na pewno dam radę, będzie przy mnie jak tylko będę chciała, trochę chcąc mnie pocieszyć, mówi, że może będzie cesarka. Chyba wynika to z troski, że chciałby, żeby ominął mnie świadomy ból porodowy:)
-
A co do szycia - moim marzeniem jest szyć sobie wszystko co mi się w głowie wymyśli:) mąż obiecał mi maszynę, bo wychodzę z założenia, że najlepiej jestem w stanie się nauczyć nie jak mi ktoś palcem wszystko pokazuje, tylko metodą prób i błędów będę sobie coś dłubać, aż wyjdzie:) A na YT można znaleźć tyle filmików instruktażowych, że na pewno coś do głowy wejdzie:)
-
Lubię niespodzianki, ale tylko przyjemne:) więc nie chciałabym, żeby mnie coś z wyprawką domową albo szpitalną zaskoczyło. Załatwiłam dzisiaj sprawy u położnej, następny kontakt mamy w domu już po rozpakowaniu;) Staram się leżeć, ale trafia mnie, że mogłabym zrobić tyle rzeczy w tym czasie... ale dobro dziecka najważniejszym argumentem za leniuchowaniem.. Śpiworek dostałam od koleżanki, kupiłam otulacz, a z pościeli pewno będę używać póki co, o ile w ogóle, pustej poszewki, bo nie jestem zwolennikiem przegrzewania:)
-
Jest twardy jak tylko jestem w innej pozycji niż pozioma... ugina się pod "wbiciem palca" tylko kiedy leżę. Często mam wrażenie, że jest tak twardy, bo jest tam tyłek mojej małej panny. A coraz częściej napręża się, mocno wypina na środku brzucha albo po prawej stronie. Wskazania lekarza to kontynuować asmag 3x2 i bezwzględnie leżeć.. dzisiaj dotarło bardziej niż ostatnio, mąż też się przejął i stara się udowodnić i pokazać mi, że poradzi sobie ze wszystkim, wręcz mi nadskakuje:) mamy już chyba wszystko z wyprawki, zdążyłam wyprać i wyprasować co się dało:) kupiliśmy dziś zestaw pościeli z ochraniaczem, prześcieradła i laktator. Wyprawkowo czuję się na 90% przygotowana:)
-
Cześć Angelika:) Ja po wizycie u gina. Jak lekarz usłyszał odpowiedź na pytanie czy twardnieje mi brzuch - że pięknie tylko kiedy leżę, to chwycił się za głowę i nakazał bezwzględne leżenie, nie ma zmiłuj, żeby chociaż do 37tyg. wytrzymać w dwupaku. Powierzył mnie, że jednak jest możliwość rodzenia w szpitalu, w którym on pracuje i zarazem wybranym przeze mnie:) nie ma tylko porodów rodzinnych przez ten nieszczęsny remont.. bardzo chciałabym mieć męża przy sobie, ale z drugiej strony jakby cokolwiek się działo, mam komfort swojego lekarza w szpitalu. A królewna trochę przystopowała z rozmiarem, mamy 33t1d i 2270gram:) także lekarz stwierdził, że szykuje się bobas do urodzenia:)
-
pogoda wymarzona:) posprzątałam wczoraj, upiekłam ciasto, zrobiłam sałatkę. Dzisiaj tylko zrobilam obiad, bo wczoraj chyba przegięłam i dzisiaj jestem strasznie słaba. Odpoczywam teraz- leżenie z dawką magnezu, bo niedługo nalot rodzinki, więc muszę się przygotować na posiadówkę w ogrodzie. Okruszek urozmaica mi dzisiaj dzień intensywnie, bo przecież kto powiedział, że brzuch musi być okrągły:) w kwadracie i trójkącie też prezentuje się świetnie według mojej Anitki:) A że matka ma wrażenie, że zaraz pęknie to mało ważne podczas tych radosnych fikołków:)
-
Pytanie Na Śniadanie, hasło: "odpieluszkowe zapalenie mózgu" padłam bo momentami chyba sama u siebie to zauważam Marja, ja prześcieradło do gondoli i na przewijak kupiłam na allegro, przy okazji masowych zakupów. Dałam za to jakieś 13zł bodajże- za sztukę. Przy okazji... podziwiam nasze mamy! W większości bez pralek automatycznych, tylko z szarym mydłem i wielkim garnkiem na gazie gotowały setki pieluch tetrowych, pracowały bez pary. Ja kupiłam ich stosunkowo niewiele- razem z kolorowymi jakieś 20szt. i z pięknej pieluszki po praniu zrobił się z nich jeden bezkształtny flak.. zostało mi na dzisiaj jeszcze kilka sztuk do wyprasowania, a na rękach gigantyczne zakwasy od naciągania do kształtu pieluchopodobnego:) moja mama mówiła mi, że dziennie prała i gotowała jakieś 40-50 sztuk, nie mówiąc już o tym jak był gorszy dzień.. :)
-
Marja, ja piorę 2 razy w Loveli w 60 stopniach. Myślałam, żeby najpierw w zwykłym, ale boję się, że gdzieś tam w materiale zostanie, a używam oryginalnych niemieckich proszków, które lubią uczulić delikatne ciałka. Ja od rana latam, musiałam zrobić badania na wtorkową wizytę, małe zakupy, teraz chwila odpoczynku i ruszam na kolejną przygodę z pralką i żelazkiem:)
-
Chyba oddałam całą energię.. wczoraj latałam jak nakręcona, załatwiłam diabetologa, zakupy, pranie itd. A dziś wstaję z łóżka tylko do toalety i po jedzenie. A miałam tyle planów z prasowaniem, odkurzaniem, zmiana pościeli.. Normalnie flak - dzidzia też ospała, mało się wierci, co u niej jest niespotykane. Pogoda nijaka, wręcz jakiś deszcz od rana wisi w powietrzu. Więc pogodę uznaję za przyczynę:) Diabetolog zabroniła mi spadać z wagi (Nie myślałam, że kiedykolwiek to usłyszę), cukry u mnie idealne, mimo, że do 36tyg. normalnie mają tendencję wzrostową. Od razu zrobiłam badania krwi, lekarka dzwoniła do mnie wieczorem (po skończonej pracy, z domu!), żeby podać dla mojego spokoju i dla wiadomości ginekologa wyniki. No szok! I powiedziała, że wszystko super, wyniki idealne i o żadnej insulinie nie ma mowy:) teraz nie mogę sie doczekać wtorku i wizyty u gina:)
-
Kelis, Marja- zarażam!:) ja o 21.30 mąż jestem w łóżku. Mąż wstaje do pracy o 4.40, ja siłą rzeczy wybudzam się i do 6-6.30 walczę o jeszcze chwilę snu.. A wstaję codziennie o 7.30, bo poranne obrządki cukrzycowe trochę trwają, a muszę się z nimi wyrobić do 8.30 najpóźniej... do tego prowadzę bogate życie nocne - regularnie co godzinę jestem w toalecie:) więc ta energia chyba z pogody i tych wszystkich pięknych malutkich ubranek i gadżetów wszechobecnych w domu:)) bo na pewno nie z nadmiaru snu
-
Moje kilogramy to waga sprzed ciąży. Szczupła przesadnie nigdy nie byłam, ale też tragedii nie było:) przy okazji świątecznych pogaduszek, kochana ciocia nie zadawała standardowych pytań np. jak się czujesz, wybraliście imię itp. Pojechała zamiast dzień dobry "ile przytyłaś?". Odpowiedź nie usatysfakcjonowała jej, bo powiedziałam, że nic. Jeszcze kilkakrotnie dopytywała z niedowierzaniem, wujek ze śmiechem dodał, że to oznacza, że schudłam w ciąży. Tacy mili i życzliwi ludzie:) dlatego polecam każdemu regularność w jedzeniu! Czuje się lepiej, nie ociężała, choć wstawanie z łóżka wygląda jak próby obrócenia się żółwia leżącego na plecach Ja energii mam więcej, mogłabym góry przenosić. Ale zaraz po zastrzyku energii na ziemię sprowadza mnie twardy brzuch i ucisk podbrzusza.. także realizuje się w systemie 1h/1h -godzina aktywności domowej, godzina leżakowania. Wczoraj poszliśmy z mężem i kotem na spacer w pola i zaczęło mnie strasznie kłuć po lewej stronie w okolicy kości miednicowej.. na szczęście po powrocie ustało. Uznałam, że pewnie moje "maleństwo" ma nową miejscówkę do boksowania.. A siły to ona ma... ruchy bobasa są coraz bardziej bolesne..
-
Moja pralka będzie pracownikiem miesiąca:) chcę pobrać jak najwięcej, żeby stopniowo prasować, codziennie po trochu, bo nie jestem w stanie na raz zbyt wiele zrobić. A że pogoda cudna to wszystko pięknie wysycha na zewnątrz i trochę wywietrzy mi zapach Loveli (dla mnie strasznie mdły po wypraniu, zarówno płyn jak i proszek)... kupiłam jeszcze proszek bobini na próbę, ale na razie zużywam tamte. Co do pępuszka, kupiłam zwykle waciki nasączone spirytusem, ale teraz podobno stosuje się głównie czystą wodę - tak robiła znajoma przy dwójce dzieci, położna jej poleciła. Ubranka z slodkisen polecam, bawełna podobna do tej z Lidla, zobaczymy jak po większej ilości prań i przy użytkowaniu się sprawdzą.