Skocz do zawartości
Forum

MartusiaM

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MartusiaM

  1. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Mysia, ja też czuje rozpieranie jakby w jajnikach i bóle w lędźwiach, ale chwilowo. Ostatnio podobne dolegliwości u mnie ustały po "opróżnieniu jelit" :) mam nadzieję, że i tym razem się tak uda. Wolałabym urodzić jutro albo w weekend, jak mąż będzie w bliskim zasięgu:)
  2. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Mae, przerażająca cisza u nas..:) myślałam, że wizyta 2 tygodnie temu będzie moja ostatnią u gina, a tu szykuje sienkolejna w piątek:) to będzie 3 dni przed terminem. Dzidzia chyba od ostatniej wizyty dużo przybrała, bo u mnie 1,5kg na plusie. Oczywiście opuchlizna pewno też troszkę waży..
  3. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Mama_śląsk, faktycznie duży bobas. Też nie jestem zwolennikiem cięcia, ale bezpieczeństwo mamy i dziecka jest najważniejsze. Kiedyś (wcale nie było to aż tak dawno:P) gdy nie robiono regularnego usg, ani krzywej- ja z wymiarami 4,5kg 59cm zasiałam spustoszenie w drogach rodnych mamy, łącznie z połamaną kością guziczną i zaklinowałam się ramionami duszą się żywcem. Może przez tą historię mojej mamy mam tak pokorne podejście do zalecanego CC. Z jednej strony chciałabym już być po, a z drugiej fajnie byłoby jeszcze w piątek spotkać się z lekarzem, mieć świeże pomiary i nastawić się na konkretny rozmiar dziecka, mimo granicy błędu USG:)
  4. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Marja, energia jest, ale pojawiają się niespodziewane spadki do zera Dzisiaj byłam z mężem po resztę rzeczy z wraku samochodu i aż mi się łezka zakręciła w oku, bo bardzo lubiłam to autko:/ jutro jedzie do Gdańska.. Zwolnienie kończy mi się w piątek, musiałam się umówić do lekarza na wszelki wypadek, bo zostanę bez L4:) A póki co na nic się nie zanosi:) Co do pogody- u nas były 2 burze jedna po drugiej, ulewa, gradobicia, całość trwała jakieś 1,5godziny. Odrobinę się schłodziło to poprasowałam troszkę. Mała zarządziła koniec prasowania, zaczęła mi dokuczać:P prasuje na siedząco, bo na stojaka już od dawna nie ma szans, przez co moje stopy znowu podwoiły objętość.. teraz poleżymy z kopytami na poduszkach, wczoraj efekt był super:)
  5. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Angelika jest śliczny! Ja nie mam tyle talentu, żeby uszyć.. choć cichaczem marzy mi się taki kokonik... ceny w Internecie są zabójcze, bo około 100zł jedne z tańszych.
  6. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Pikaboo gratulacje! Piękny dzidziuś:) Sylma, u mnie nieciążowy mieści się między 85 a 110. Zazwyczaj powyżej 90. Doraźnie pijałam beto 25 jak mi dolegliwości dokuczały (płytki oddech, efekt zadyszki, czasem zawroty głowy). Wszytko to przed ciążą. Miałam badania echo, usg, doppler, holter itd. Dopiero podczas usg serca u innego lekarza wykazało, że mam jakiś minimalny ubytek w przegrodzie międzykomorowej. Nic nie znaczące, nie mające wpływu na stan zdrowia i mój puls. Podobno taki mój urok z tym pulsem..
  7. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Ewa, lekarze wiedzą co robią. Pomyśl, że to bezpieczniejsze dla Ciebie i dziecka. Z drugiej strony możesz się przygotować na to psychicznie, a u każdej z nas, która planowo ma rodzić siłami natury nic nie wiadomo, bo zawsze może się wydarzyć coś, co wymusić wykonanie cc. Położna mówiła mi właśnie o czopie i śluzie, który może być zabarwiony lekko. Bo widok "żywej" krwii moglby u mnie wywołać atak paniki:) skurcz ciężko mi wyłapać, bo Mała mocno się pręży i wykona, przez co nigdy do końca nie mogę wyczuć czy to ona, czy to moje mięśnie. Co do ciśnienia, moje lekarz powiedział, że maksymalnie może sięgać 140/90, każde powyżej jest niebezpieczne. Natomiast puls jest mniej istotny, nawet 100 nie ma tragedii. Tzn tłumaczył to na moim przykładzie, bo na codzień puls około 100 to moja norma. Ale Dopegyt biorę dalej, nawet jak mam 120/80, bo największe skoki mam po jedzeniu. Warto to skonsultować z lekarzem.. A szlafrok mam i ja:) kupiłam sobie jeszcze kilka par bawełnianych majtek na czas po urodzeniu, takich w słusznym rozmiarze, z wysokim szerokim stanem, mąż stwierdził, że bardzo romantyczne te namioty jak na żonę z rocznym stażem
  8. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Jednak wyciągnę męża do sklepu, a nóż się przyda ten szlafrok. Poza tym energia jest, muszę to wykorzystać, bo spadek nastąpi niespodziewanie:) Ja mam zwykłą torbę na ramię, obsługiwaną przez męża wieczorem pod naszym szpitalem jest miejsce, choć samych miejsc parkingowych jest mało. Boję się jak mąż jest w pracy, w tym tygodniu ma 2gą zmianę, bo coraz częściej coś mnie boli, gniecie.. niby położna mówiła, że skurczom powinna towarzyszyć wydzielina o krwawym zabarwieniu, ale jak tylko czuję coś w dole brzucha, albo lędźwiach to doszukuję się objawów porodu. I wcale nie uspokaja mnie to, że poród nie potrwa 30minut i spokojnie zdążymy się zebrać i ogarnąć, nawet lepiej spędzić jak najwięcej czasu i poczekać w domu, choć w życiu generalnie skłonna do paniki nie jestem gdyby chodziło tylko o mnie to mogę sobie pozwolić na czekanie, ale nie wiem przecież do końca jak miewa się moja lokatorka:) Pikaboo, trzymam kciuki! Będzie dobrze:)
  9. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Ja w domu mam tylko gruby szlafrok, szczerze nie myślałam nawet, żeby spakować do torby, bo nie używam takiego sprzętu. Jakie są Wasze doświadczenia? Przydaje się ten szlafrok? W ogóle moja torba dla Małej jest prawie pusta.. Ale skoro mam mieć tylko chusteczki, pampersy i linomag to oprócz kilku pieluszek tetrowych nic dodatkowego nie pakuję. Ola, podziwiam, że ogarniasz jeszcze studia.. Ja teraz mam napady, że świat bym zawojowała i wtedy robię wszystko na raz, bo wiem, że w jednej sekundzie mogę paść na pysk..:)
  10. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Bina, miło, że w tak szczególnych okolicznościach pamiętasz, żeby do nas zaglądać:) Wczoraj szczypała mnie skóra na samym dole brzucha, myślałam, że to od spodni, coś się odgniotło. Ale dzisiaj (przy pomocy lusterka, bo nie widzę za wiele:p) zobaczyłam co się tam podziało... normalnie sieczka! I to w ciągu 1 dnia. A tak ładnie wyglądało jedynie kilka malutkich kreseczek...:/ U nas zrobiło się tak duszno, że wyotwierane okna nie pomagają, powietrze stoi w miejscu.. I samopoczucie od razu poszło się paść.. czuje się pełna, na brzuchu już brakuje mi skóry. Do tego ciągłe pytania "jak sie czujesz?" od rodziny męża. Nauczyłam się już odruchowo mówić, że bardzo dobrze. Bo jak można się czuć z wielkim brzuchem w tę upały.. A teściowa codziennie wpada uderzając z całej siły na klamkę, powodując u mnie prawie zawał z hasłem- nic Ci się nie robi? Bo ostatnio widziała, że "brzuch mi spadł" (zaraz go podniosę- aż mi się ciśnie na język !:p). Normalnie ciężarówka główną atrakcją turystyczną regionu:)
  11. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Marja, co jakiś czas mnie pobolewa w okolicy jajników, uciska na ujście, ale to raz na kilka godzin... Mąż zabrał mnie na rocznicowy, 10 minutowy spacer w pola (łącznie może z 700-800m) na 30stopniowym upale:) stwierdził, że teraz i tak może się dziać co chce:) ale Anitka chyba wychodzi z założenia, że nikt nie będzie jej dyktował kiedy ma się pofatygować na ten świat:) Brzuch raz między kolanami, później znowu pod samym biustem. Głowa od początku w dół, a od jakiegoś czasu jak się rozpycha to czuję bardziej "ostre" elementy ciałka:) chyba stópki albo podudzia:) taka nowość, bo zazwyczaj miałam wrażenie, że jedynie dupkę mi pokazuje Do oficjalnego terminu 8 dni...:)
  12. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Bina gratulacje! Dzień dobrych wieści:) Aż nie wiem czy z tego całego zamieszania, które ostatnio jest moją codziennością, czy coś zaczyna się dziać, A może jestem przewrażliwiona... raz na jakiś czas mam silny ból jakby jajników połączony z uciskiem na ujście. Przechodzi jak się położę, ale znów mała zaczyna się wtedy prężyć. Chyba panikuję..:)
  13. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    GRATULACJE Xyza!:)) Twoja Kruszynka to całkiem spory Kąsek:) Korzystajcie z czasu dla siebie, oby udało się Wam szybciutko wrócić do domu:)
  14. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Kelis, maciupki ten Twój brzusio:) Ja dzisiaj mam dzień odpoczynku, zostałam z mamą w domu rodziców, małż pojechał z moim tatą sprawdzić samochód, który chciałby kupić. Dla mnie trasa nie do pokonania, a że jestem ubezwłasnowolniona to zostałam z mamą. Teraz to już nic nie wiadomo, zostało 9 dni do terminu;) Co do sprzątania- też mam napady jak nie przekażę 3/4 dnia to znowu jadę na szacie i próbuje zrobić wszystko na raz. A potem kręgosłup w strzępach:)
  15. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Bina, moja kuzynka ma córeczkę Ninę i jest prze kochana, mała rozrabiara:) z Aliną żadną jeszcze nie miałam do czynienia, z Bianką- jedną jak do tej pory.
  16. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Ładne pojemniczki:) mój to bęben może później uda mi się dodać zdjęcie. U nas Anitka na razie nr 1, jedyna alternatywa to Antosia:) jakoś od momentu, jak się dowiedzieliśmy, że będzie dziewczynka to Anitka była pierwszą myślą:)
  17. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Xyza, czekamy na wieści:) Ja słyszę tykanie bomby za uszami..:) miesiac temu rozwarcie 1cm, miekka szyjka, a teraz wszystko pięknie zamknięte, szyjka twarda:) kaprysy Małej:) brzuch mam bardzo nisko, ale nie nastawiam się, że poród będzie niedługo. Fajnie byłoby wycelowac w niedzielę- mamy 1 rocznicę ślubu:) W sumie teraz mogę "eksplodować" w każdej chwili, im bliżej to wydaje mi się, że więcej rzeczy mam jeszcze nie gotowych...
  18. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Angelika, fajna sprawa ten uchwyt. A jakby był za krótki to możesz zawsze coś uszyć, na końcu wszyć bransoletkę, żeby się lepiej trzymało w rączce:) Ja normalnie złapałam platfusa... moje dłonie, stopy i podudzia są monstrualne! Aż bolą na zgięciach:/ A brzuch wisi oparty o biodra. Jakoś się nisko ustawia, straszy mnie:) i te rozstępy po prawej stronie i pod pępkiem:/
  19. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Xyza, trzymam kciuki:) jak dotrzymał do terminu to też będziemy mieć takiego wielkoludka:) Mnie bolą kości miednicy jak leżę na boku, szczególnie z lewej strony i muszę się często przekręcać. A kręgosłup lędźwiowy to dramat... trochę chodzenia i ból nie do zniesienia, promieniujący do lewej nogi. Mój lekarz powiedział, że ma prawo mnie boleć wszystko w środku, bo brzuch jest pełny dziecka i wód, a narządy mocno pościskane.. Wczoraj mieliśmy gości, ostatnie spotkania przed porodem, dzisiaj trochę odpuszczam z porządkami, tylko drobnostki. Przez 2 dni zrobiłam wiecej niż w ciągu ostatniego miesiąca:) cud, że Mała jeszcze w brzuchu
  20. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Ja weekend spędziłam w rozjazdach- mąż namówił mnie na oglądanie samochodów.. wczoraj wieczorem już padłam na twarz.. Dzisiaj mam dzień "roboczy". Skróciłam firanki, które czekały na to ładne parę lat:) A przy okazji je wyprałam i umyłam 2 duże okna:) skoro mała już może przychodzić na świat, a ciśnienie mam w miarę niskie to nadrabiam na zapas:) może jeszcze pozaszywam ubrania, które czekały chyba aż kupię maszynę:) Jutro planuję uszyć z flanelki okrycie po kąpieli i wezmę się za organizer na łóżeczko, jak starczy sił to jeszcze prasowanko:)
  21. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    My mamy 37+5, 3200gram:-) lekarz stwierdził, że nie zanosi się na poród, bo ujście się pozamykało, szyjka twarda, długa:) także mamy odwrócenie sytuacji. Niepokoi go jedynie ciśnienie, przez co zwiększył mi Dopegyt na 3x dziennie.dostalam na wszelki wypadek skierowanie do szpitala (gdyby była szybka akcja ze skokami ciśnienia) na obserwację w kierunku porodu:) GBS ujemny. Jak Mała nie zechce wcześniej się rozpakować to 1 czerwca kolejna wizyta. Jednak bobas nie będzie aż takim kolosem:) chyba, że usg robi mi na złość:) Co do problemów z ciążą.. moja przyjaciółka od 1,5 roku pląta się z mężem po lekarzach, wszyscy dawali nadzieję, że po stabilizacji hormonów u niej i nasienia u męża na spokojnie się uda. Wreszcie trafili do kliniki i krótka diagnoza- żadne hormony, żadne diety, na inseminację nie liczcie, in vitro i żadnej innej opcji. I w tym wszystkim ja z wielkim brzuchem.. Nie ma dobrych rad w takich sytuacjach. Nic nie pocieszy. Ale zawsze chętnie jej wysłucham, ale zawsze zastrzegam, że jak będę zbyt ciekawska czy jak nie będzie miała ochoty mówić to niech powie i już. Ale zawsze ma potrzebę, żeby się wygadać...
  22. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Mysia_88, ja mam przepisany dopegyt 2x dziennie, rano i wieczór. Zazwyczaj ciśnienie miałam wysokie tylko u gina na wizycie, ale od jakiegoś czasu daje mi popalić w domu, w nieoczekiwanych momentach, np. podczas leżenia. Myślałam, że to przez to, że już jest mi ciężko i bardzo szybko się męczę. Muszę dzisiaj lekarzowi pokazać moje pomiary, bo po zażyciu tabletki spada nieznacznie, albo nic się nie zmienia. Boję się cesarki, ale jak ciśnienie będzie szalało to dla bezpieczeństwa Małej i mojego zbiorę wszystko. My mamy 37+4, pobolewa mnie podbrzusze i okolice jajników, ból jak przed okresem. To są chyba skurcze przepowiadające. Bolą mnie mocno, szczególnie w nocy kości miednicy, w ciągu dnia krocze strasznie boli, uciska. Teraz jestem bardziej czujna, nie wiem jakiego bólu się spodziewać.
  23. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    My dziś mamy 2gi dzień 37tygodnia:) ktg w jakiś sposób się "należy" po 37 tyg.? Ja do tej pory miałam kilka razy słuchanie serduszka, ale podczas robienia USG. Na liście do szpitala mam linomag albo alantan dla dziecka. Mówicie, że coś na sutki też? A specyfiki typu femaltiker, albo inne na pobudzenie laktacji? Bo się boję, że nie rozhula się na tyle, na wszelki wypadek.
  24. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Mysia, też mam dzisiaj cyrk z ciśnieniem. Ogólnie mam podwyższone, ale dziś to aż czułam, że coś jest nie tak. Jak mąż ma 1 zmianę to budzę się z nim o 5 i ciężko mi później zasnąć. A pogoda też na pewno robi swoje.. piję dopegyt rano i wieczór. Ale nie widzę wielkiej różnicy teraz i w porównaniu jak tych tabletek nie piłam. Wczoraj położna mówiła mi, że skoki ciśnienia mogą być wskazaniem do nagłego cesarskiego cięcia. Mam nadzieję, że się obędzie... Co do obecności męża- jak było daleko do porodu to brał się ochoczo:) im bliżej tym więcej przygadywał, że może cesarka będzie, oboje baliśmy się, że dziecko będzie duże. A w rzeczywistości miałam wrażenie, że nie do końca sala porodowa to jego miejsce na ziemi:) Nie mogę się doczekać piątkowej wizyty u lekarza:) ciekawe ile bobas przybrał przez te 2 tygodnie:) Aaa... i koło pępka zaczęły mi się pojawiać rozstępy.. smarowanie minimum 2x dziennie nie do końca pomaga:/
  25. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    A ja odkąd zaczęłam regularnie myć się płynem do higieny (Na zmianę jeleń i ziaja) to moje problemy z niekończącymi się infekcjami ustały. Nie mogę też używać soli ani żadnych płynów do kąpieli, jak najmniej czasu przebywać w zamydlonej wodzie czy różnych basenach. Kiedyś kąpiel w wannie w gorącej wodzie to była gwarancja, że następnego dnia zadrapię się na amen. Teraz z płynem jest ok. Byłam wczoraj na spotkaniu z położną. Szpital i ona sama wzbudziły we mnie zaufanie. Bardzo konkretna kobieta, jest do mojej dyspozycji 24h na dobę, gdyby cokolwiek zaczelonsie dziać. Usługa to koszt 700zł, płatne po porodzie, bo gdyby się okazało, że będzie cesarka to ona nie jest mi potrzebna i wtedy nie płacimy. Żadnej spisanej umowy. Zdrowy układ, bo słyszałam o opłatach przed porodem, a później coś się zmieniało i panie rozkładamy ręce, a kasa przepadała.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...