
MartusiaM
Użytkownik-
Postów
6 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez MartusiaM
-
Xyza, to ja bym siostry zapytała czy jej dzieci jedzą przy niej posiłki. Nie brzydzi jej to? Może daje i jeść w toalecie, albo w szafie, żeby nikogo nie oburzyło, tak jak jej, że dziecko je? Czytałam kiedyś artykuł na temat tego co myślą ludzie, że czuje matka, która karmi w miejscu publicznym, a co faktycznie wtedy przeżywa. Najgorsze, że to kobiety fundują kobietom dodatkowy stres kretyńskimi komentarzami. Moja Misia przedwczoraj spała w łóżeczku jakieś 3 godziny. Uśpiłam ją na rękach, odłożyłam i spała co prawda w tym czasie pierdyliard razy budziła się na cyca, ale spanie w łóżeczku zaliczyła
-
Ola, może nie do końca całkowicie czeka aż mała się wypłacze, ale twierdzi, że nic się jej nie dzieje. Wiele razy na mnie warczał, że za szybko odpuszczam i ją zabawiam, biorę na ręce, ale również wiele razy się okazało, że to pielucha, albo brzuszek. Anitka bardzo rzadko płacze, więc wiem, że jeżeli już do tego dojdzie to jest coś na rzeczy. W starszym pokoleniu, które nas otacza mam wrażenie, że cyc to był przed wojną na wsiach w użyciu jak była bieda, a teraz są lepsze czasy o trzeba dawać dzieciom mleko z puszki- bogactwo witamin i w ogóle samo dobro, pożywna ambrozja..:) I jak słyszę hasło "o jej.. jest już taka duża, będzie trzeba ją zacząć dokarmiać, bo przecież cyc jej nie wystarcza". Odpowiadam zawsze, że jeszcze dość się tej chemii naje, a ja mam czas i może mi cały czas wisieć na cycu, a na pewno jej nie zabraknie. A dzisiejsze hasło teściowej jak poczęstowałam ją deserem, że nie będzie jadła przy małej, bo ona biedna tak patrzy i też by już coś zjadła (mąż odwrócił Anitkę tyłem do tesciowejno kazał jej jeść-zaimponował mi) A tak w ogóle to pytała Anitki (ma taką skłonność prowokowania mnie, że nie pyta wprost tylko gada do Małej), kiedy bedzie cos wreszcie jadła, bo tatuś w jej wieku to już dawno jadł kwaśnicę z ziemniakami... katastrofa. Ciemnogród.. strach się bać jak się dowie, że chce jej gotować bez soli i cukru. Już czuję się patologiczna
-
Krzesełko chyba też antilop będziemy kupować. Matę dla Małej zamówię z Babypol, piankowa, z jednej strony czarno-białe wzory, z drugiej bodajże farma. Teraz korzystamy z maty edukacyjnej z zawieszkami, ale jest dość cieniutka i mała podczas kopyrtasów już kulka razy uderzyła się w głowę.
-
Co do wyjść, mój mąż jak sam twierdzi- jest zgrabiały i pewnych rzeczy delikatnie nie umie zrobić. Poza tym uważam, że na wyjeździe nie dałby do ie rady jakby wpadła kupa, bo w wykonaniu Anitki jest to dość spektakularne wydarzenie:) nie podoba mi się jeszcze, że wiele razy, na marudzenie albo początek płaczu mówi do małej, że nic się nie dzieje, ma nie płakać, bo MUSI SIĘ UCZYĆ np. zajmować sama sobą przez chwilę. Ja nie uznaję czegoś takiego, reaguję zawsze. Niestety A wielu płaszczyznach mamy zgrzyty. A ja jestem tą złą co tylko glupoty po Internecie czyta, albo nawiedzonej koleżanki słucha co syna 2 lata karmi, zamiast mamy się zapytać.. która ostatnie dziecko urodziła 28 lat temu:)
-
Mae, nie bałaś się krztuszenia? U nas prawie rozwód przez rozszerzanie diety.. ja chce Jeszcze poczekać, a mąż najchętniej dawałby małej już do spróbowania wszystko co sam zjada, łącznie z ciastem.. dziś wpadł na pomysł, że jak ją będę w sklepie to on w tym czasie zabierze małą ze sobą do kumpla na kawę. Chyba mam syndrom kwoki, albo moje samosiostwo sięga zenitu. A może to normalne...?
-
Magdziaska, jakie mule wieści:) trzymam kciuki! Wierzę, że tym razem i Ty przytulisz mięciutkiego Maluszka:) Ja daje malutkiej pociumkać jabłko, od kilku dni daje jej taką piankę z jabłka oskrobanego łyżeczką. Bardzo lubi:)
-
Ola, mój mąż wrócił około 14 i Anitka wniebowzięta:) Pojechałyśmy przedwczoraj do moich rodziców, wyprawa życia-auto wypchane po sam dach i uwaga, uwaga... wróciłyśmy wczoraj:) mała spała w zasadzie jak zawsze, ja byłam bardziej czynna, więc nie pospałam za bardzo. Na dodatek dopadło mnie katarzysko. Mała obudziła się wczoraj o 4.30, gotowa do zabawy..:) okładała mnie po twarzy, składała palce do oczu i nosa, żebym się obudziła.. A na koniec uderzala w cyca i ciągnęła za sutek (bo jak zwykle spałam z warsztatem na wierzchu) miała problem ze spaniem w ciągu dnia. Łącznie może 30 minut za cały dzień.. za to jak wróciłyśmy do domu marudziła, ciągle patrzyła na drzwi- chyba czekała kiedy wejdzie tata, aż w momencie ja ścinało, w locie zdążyłam wcisnąć jej wit. D i padła. Była nieprzytomna, aż wiotka i poszła spać na trola- bez mycia, przebierania i całej obróbki o 18 nie miałam już dziecka:) wykorzystałam to, odrobiłam pranie i o 21 też już spałam:) A dziś od 5.30 się już bawiłyśmy:) Co do picia, jeden rodzic zawsze 100% trzeźwy. Dobre samopoczucie po alkoholu to bardzo subiektywna sprawa, a w życiu bym sobie nie darowała, gdyby cokolwiek się stało.
-
Marja, mieszkamy z rodzicami męża, moi rodzice ok. 30km od nas. Z racji, że jestem samosiowata-lubię spędzać czas tylko z małą, mam problem z zaufaniem do teściów. Widzę jak się zachowują wobec dwójki pozostałych wnucząt- robią na przekór ich rodzicom, żeby postawić na swoim. Poza tym na ten brak zaufania zbiera się wiele innych czynników od nieumytych rąk, przez smród ubrań rąk włosów itd od papierosów, aż po ograniczoną sprawność (59 i 63). I nawet nie próbuje tłumaczyć czegokolwiek, bo to taki typ co nie uznaje, że może cokolwiek robić źle tylko się obrazi i będzie obgadywać. Dlatego staram się nie zostawiać z nimi Misi. Normalnie żalpost:) Wybierałam się jutro do rodziców, miałam plan wrócić w czwartek po południu, ale mamę boli gardło i z wizytą poczekam do czwartku. Dopiero zwalczyliśmy katarzysko i nie chciałabym Małej tego jeszcze raz fundować.
-
2 tygodnie temu pediatra przy szczepieniu mówiła, że u nas jeszcze nie widać zębów, póki co się nie zanosi. Dzisiaj przy myciu buzi zauważyłam, że w miejscu "trójek" dziąsła są wypukłe. Ale czy to możliwe? Chyba, że nie zauważałam tego wcześniej i po prostu taką mała ma budowę.. Mąż za kilka minut wyjeżdża na szkolenie.. wraca dopiero w piątek koło 17. Zgrozo.... Co do wyjść... Mae, zazdroszczę zdrowego rozsądku, bo u mnie z tym słabo.. nie wyobrażam sobie wyjść na dłużej niż godzinne zakupy i to w okolicy.. mam blokadę. Moze przy drugim dziecku sie wyleczę trochę. Chociaż chyba w tej dziedzinie życia też kłania się moje "samosiostwo"...
-
Co do kawy- mam teraz na nią nieziemską ochotę, mogłabym pić zamiast wody non stop. Ale ograniczam się do 3 rozpuszczalnych z dużą ilością mleka.
-
Angelika, moja miśka w niedzielę skończyła 5 miesięcy, nagle zaczęła pokazywać te nowe umiejętności,dosłownie od 5 dni. Ćwiczyłyśmy na pleckach- mała obrączka się na bok, kilka razy ją popchnęłam i poszła na brzuszek. Miała dziką satysfakcję, później próbowała sama, ale dopiero po jakimś czasie. Wszystko przyjdzie samo, Anitka jest bardzo ruchliwa, muszę się nagimnastykować, żeby zaspokoić jej wymagania Przez wszystkie kropelki, syropki mąż odczarował łyżeczkę podając wodę. Ja daje jej mleczko łyżeczką, żeby nie było cyrku przy witaminkach. Bardzo smakuje jej espumisan:) dziś robiliśmy próbę bidonu z rurką- kilka razy pociągnęła, ale głównie urządzała pogaduchy podgryzając rurkę w buzi:)
-
Hej! Czy u Was też tak piękna pogoda? My od 1,5 godz. na polu w słoneczku, chwila spaceru, musiałam wrócić blisko domu - Anitka żądała jazdy po kamieniach A nie po jakimś tam asfalcie.. Kupa wróciła do swojego koloru i konsystencji, może dlatego, że katar odpuszcza. Inhalator to cudowna sprawa- mała przestaje się ruszać jak przykładam jej maseczkę do buzi mamy nieziemską pompę z niej pozwala na jakieś 4-5 minut:) U nas masa nowych umiejętności w ciągu dosłownie 3 dni.. obroty z plecków na brzuszek, jak się mocniej rozpędzi to nawet się przeturla kulka razy i bardzo ochoczo zabiera się do siadania- jak ją noszę przodem do świata to nie ma mowy, żeby się plecami o mnie oparła. W leżaczku też próbuje robić brzuszki. No szok!:)
-
Z tego co próbowałam oglądać dziąsła, bo z każdym włożeniem palucha do buzi Anitka kąsa od razu:) to nic tam nie widać. Nie ma białych ani czerwonych śladów.. chociaż mam wrażenie, że Was Z wszystkie wyjdą na raz. Gryzie wszystko, ślini się, wsysa wargę dolną do środka, jakby masowała dziąsła. Kupa to ostatnio główny temat u nas.. A śmierdzi od dłuższego czasu. Miśka robi dużo kup, co najmniej jedną dziennie, ale jest od lędźwi po pępek:) obserwuje. Zobaczymy.. bąki to u nas duży problem, wydaje mi się, że to przez sposób jedzenia. Mała W ciągu dnia je góra 4-5 minut bardzo łapczywie, a później rewolucja w brzuszku. Przez dzień zawsze ją odbijam, w nocy zasypia po karmieniu, często nawet nie wiem ile razy je, bo obie zaśniemy, a czasem przebudzi mnie ciumkanie-wiec chyba sama się obsługuje:)
-
Witaj Magdziaska! Jasne, że pamiętam:) co u Ciebie słychać? Ola.. U nas dalej katar, do tego ogromne bąki, szczególnie wieczorem. Potrafi się obudzić w nocy z krzykiem, właśnie przez wzdęcia.. dajemy espumisan, czasem działa, czasem nie. Do tego kupa śluzowata. W kolorze kupy, ale glutowata. Mam nadzieję, że to od kataru i flegmy. Wczoraj widziałam dwie małe kropki jakby krwi. W poniedziałek pediatra, katar trwa już tydzień...
-
Najgorsze chyba mamy za sobą, resztki kataru wyciągamy. Ola, podawanie leków w szatni to jeszcze nic. Samo zło to rodzice, których dziecko zachorował dzień wczesniej/ w nocy i wpychają je do sali, a później nie odbierają telefonu jak coś się dzieje. Miałam taki przypadek, mama jak odbierała dziecko przyznała sie, ze całą noc mały wymiotował i miał biegunkę, ale jak sama stwierdziła "rano bardzo chciał pójść do przedszkola". Moze i nie ma obowiazku odbierac dziecka z temperaturą na zgłoszenie nauczyciela, ale kurczę... przecież to nieludzkie:/ Mae, mam nadzieję, że okaże się to jakąś małą alergią i szybko minie. Byłam dziś w lidlu (choć to nie sobota). Kupiłam dwa dresiki, spodnie i standardowo masę bodziaków:) bardzo je lubimy:)
-
Dzięki! Pojawił się stan podgorączkowy, 37,5, oczka szkliste.. jutro mąż ma wolne, pójdziemy do lekarza z małą, zeby na 1 listopada nie zostać z chorutką biedusią... Myślałam, że wczorajszy spacer na słoneczku pomoże, a tu dzisiaj niespodzianka:/
-
Ola, najważniejsze, że Tobie nic poważnego się nie stało! Auto, jak auto.. majowy wypadek nauczył mnie, żeby się takimi rzeczami nie przejmować. Zdrowie jest nr 1. Walczymy z katarek gigantem 3.dzień.. jest lepiej. Inhalator z nebulizatorem zamówiony. Co tam lejecie oprócz zwykłej soli fizjologicznej? Ja nie chustuję.. jakoś tego nie czuję. Ale planujemy kupić dobre nosidło pod koniec zimy:)
-
Xyza, kurtkę mamy do fotelika- na wyjazdy (kupiłam w txm za 25zł:), kombinezon odkupilam na Olx, właśnie do wózka. My też nie damy rady na gondoli zimy przetrwać... A tak by miała przytulnie:) U nas w nocy pojawił się mega katar.. walczę od rana z odciąganiem, bo biedulce spływa do gardełka i się dławi.. szykuje się dzień w leżaczku, bo głowa trochę wyżej, mam nadzieję, że obejdzie się bez lekarza i większej choroby.. W związku z sezonem mam pytanie. Jaki nawilżacz i jaki inhalator/nebulizator macie/polecacie? Gdzie kupione (stacjonarnie, internet)?
-
My też po szczepieniu, teraz spokój do 13stego miesiąca życia:) malutka w ogóle nie płakała! Jestem w szoku:) oczywiście do momentu kiedy trzeba było ubrać kurtkę i czapkę.. wtedy się uruchomiła Misia mając 4 miesiące i 20 dni (wczoraj) waga 7600, 70cm. Wagowo 75-90 centyl, wzrost poza skalą lekarka stwierdziła, że jest duża:) Dziewczynka, z którą rodzice też byli na szczepieniu jest starsza o niecały miesiąc od Miśki i w zestawieniu z nią faktycznie jest duża, długa. Taki jej urok:) Z dietą lekarka mówiła, żeby spokojnie zaczekać, aż skończy 6 miesięcy. Ubrania nosimy 74, część 80. Te z Lidla 68, bo mają kosmiczną rozmiarówkę:) ale i tak w przyszłą środę idę po bodziaki, będą za 5.99 za szt. I ładne dresiki widziałam. Mądrala jest straszna, w leżaczku już nie poleży bez zapięcia, bo podnosi sie na piętach, zsuwa na sam dół i się cieszy zapinam ją teraz, to patrzy jak to robię i później montuje ze sprzączką:) i te piski... u nas to oznaka najlepszej zabawy i sposób opowiadania wrażeń Najśmieszniejsza nową umiejętność to podwójnie języka do góry- potrafi pół dnia przewidzieć z językiem na wierzchu, wywiniętym do góry. Oblizuje tak wargę, albo po prostu tak trzyma A jak u Was z ubieraniem? U nas masakra... dziki wrzask..
-
Marja, u nas chyba wszyscy dali pieniążki. Są odłożone na naszym koncie:) dodatkowo dostała misia - ma świecące placki, rzuca gwiazdki na sufit i ma przyjemne melodyjki:) od znajomych męża dostaliśmy sowę ze smyka- ma projektor z kolorowy i gwiazdkami i kilka melodii. My używamy pozytywek do zasypiania, nie wiem czy pomagają Małej, ale na pewno już się kojarzą ze spaniem:) U nas sprawdza się jeszcze leżaczek bujaczek. Nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez niego
-
Marja, moja Misia też jest sielbicielką nocnego ucztowania. I nie wiem czy Cię pocieszę, ale ja mam ją obok siebie w łóżku i karmię.. zdarza się nawet, że posiedzenia po godzinie, chwila przerwy i znowu... wierzę, że kiedyś to minie... może przed 18stką
-
Ola, my już jakieś 2 miesiące jesteśmy na dadach premium Care, jeszcze 3, ale już niedługo:) próbowaliśmy zielone dady, ale nam i Małej nie siadły. Z początku używalismy pampers Premium Care, ale siateczka przyklejała się do pupki i się odgniatała. Dada dla nas super:) dupka jak złoto
-
Marja, jest lepiej. Ale Misia lubi cycać w nocy:) często je, ale zdarza się, że chce sobie tylko podtrzymać w buzi, żeby być pewną czy jestem obok:) Co do macierzyńskiego, koniec urlopu wypada mi początkiem czerwca, do tego stary urlop, nowy urlop i jakoś w okolicy połowy września musiałabym wrócić. Ale tak jak Xyza mamy niecne plany przedłużenia pobytu w domu Choć też mam obawy- w tej ciąży rzygałam jak młody kot przez ponad 3 miesiące, chodziłam jak zombiak. Córka już ma temperament, co dopiero jak opanuje przemieszczanie się. W kwestii opieki, w razie powrotu do pracy.. teściowa jest na emeryturze i póki co z nimi mieszkamy, ale nie powierzyłabym jej dziecka. Cierpliwość nie ta, charakter nerwowy i przede wszystkim uwielbia stawiać na swoim i robic na przekór rodzicom (ma już wnuki od dwóch córek), ma wtedy dziką satysfakcję. Po prostu chce wychować swoje dziecko w innej atmosferze. Kolejny dzieć pokryłby się z rozpoczęciem budowy domu i mam nadzieję w miarę szybką wyprowadzką bliżej moich rodziców. Tatą jest na emeryturze, mama do tego czasu może też już będzie.
-
Angelika, rozumiem Cię. Mąż ma pewnie ten sam syndrom co ja - zapomina o tym, że dana osoba mu popadnie itp., a nie umie odmówić jak czegoś ponownie potrzebuje. Też wiele razy sobie powtarzałam w pewnych sytuacjach, że ostatni raz, a później było ich jeszcze wiele.. Xyza, miewam migreny. Najczęściej jak jest wietrznie, ale czasem bez przesłanek. Przed ciążą piłam co chwilę nurofen express forte, ale chyba bardziej sobie wmawialam, że mi pomaga niż faktycznie tak było. Ja wtedy mogłam jedynie leżeć bez ruchu z zamkniętymi oczami w ciszy i wiadrem obok.. Ale przy dziecku ciężko by było to zrobić.. W ciąży i po porodzie miałam kilka sytuacji, że czułam nadchodzącą katastrofę, to od razu apap i bez gwałtownych ruchów. U nas noc trochę lepsza. Ale spodobało się robienie kupy o 1 w nocy
-
U mnie z temperaturą na odwrót. Zawsze było mi ciepło, a teraz, chyba przez te upały na poddaszu, wszystko mi się rozregulowało i 25 stopni to czas na legginsy i długi rękaw. Ale prawdziwie zimno będzie dopiero wtedy, kiedy u mnie do spania wkroczą skarpety U mnie wczoraj cała noc na cycu.. cyc dosłownie co 20-30minut, pociumkać i znowu spanie. I tak milion razy chyba.. dziś zapowiada się podobnie.