Skocz do zawartości
Forum

MartusiaM

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MartusiaM

  1. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Czytacie w moich laktatorowych myślach:) ja kupiłam polecany przez wiele koleżanek Philips Avent ręczny, w zestawie z butelką. Z tego co radziły koleżanki to jest przydatny chociażby w momencie, gdy wychodziły do lekarza na kontrolę i musiały ściągnąć pokarm na wszelki wypadek na czas pobytu z tatusiem:) Angelika, widzę, że zabierasz sprzęt do szpitala. Ja się właśnie zastanawiam. Ale chyba to przygotuję, wyparzę i jakby była potrzeba to mąż mi dowiezie.
  2. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Pikaboo, Nie wiem czy po takich przeżyciach, stosunku do pacjenta byłabym w stanie zaufać tym lekarzom.. poczucie bezpieczeństwa, szczególnie teraz jest takie ważne.. Mae, Moja Anitka jest bardzo ruchliwa, mam wrażenie, że wręcz nadpobudliwa. Szaleje, wywija się, przeciska w różnych kierunkach, wypycha kolana, chyba plecki i pupę tak mocno, że blokuje mi nieraz oddech i powoduje wrażenie pękającej skóry..:) ale mimo bólu i towarzyszących uciskom dolegliwości ( ucisk na żołądek powodujący mdłości i zgagę, uderzanie pęcherza, prostowanie nóg w celu sprawdzenia wytrzymałości moich żeber..) cieszę się, że się dużo rusza. Jakoś mnie to uspokaja, że wszystko z nią ok:) Dostałam od kuzyna męża kontakt do polecanej położnej, do szpitala, gdzie chcę rodzić. Z ciekawości umówiłam się z nią na spotkanie, ma bardzo dobre opinie. Nie byłam zwolennikiem "opłacanych" położnych, ale mąż boi się o mnie (albo o siebie podczas porodu) i chciałby, żebym miała indywidualną opiekę..
  3. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Pikaboo, Marja- dacie radę. Mocno trzymam za Was kciuki, żeby wszystko się ustabilizowało. Marja, mnie też dopadają rozne myśli związane z porodem.. nastawienie mam póki co bojowe, ale są momenty, że boję się, że sobie nie poradzę- panika związaną z bólem, strach o bezpieczeństwo dziecka, że mała będzie duża, komplikacje. Staram się wypierać te myśli, ale nie zawsze wychodzi. Na dodatek nerwowa atmosfera nie opuszcza naszego domu, o ile ja jestem w stanie raczej opanować nerwy, tak moj mąż nie radzi sobie ze stresem, odreagowuje i nie zwraca uwagi na uczucia, reakcje innych. Szczególnie teraz mnie to razi, bo potrzebuje więcej uwagi, czułości, po prostu obecności. A on się odcina, albo szuka zajęcia, w którym ja nie mogę uczestniczyć. Muszę chodzić koło niego na plauszkach i uważać na każde słowo.. dziecięcy egocentryzm powinien ustąpić po 3 roku życia, u mojego męża nie ustąpił, może po 30 urodzinach coś ruszy:)
  4. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Co do auta, to teraz są podobno tak konstruowane, że to one pochłaniają energię z uderzenia, a nie pasażerowie. Policjant i nasz mechanik stwierdzili, że Pani sprawczyni ma w sumie niewielkie uszkodzenia, ale na pewno bardziej odczują na zdrowiu skutki wypadku. U nas poszło w auto i skończyło się na moich siniakach.. Mój lekarz mówił, że będzie miał wynik z GBS po 7 dniach od pobrania. Czyli dziś. Ja będę to miała na wizycie za tydzień.
  5. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Marja, na pewno jesteś pod dobrą opieką. Zawsze lepiej być na miejscu w szpitalu, kiedy dzieje się coś niepokojącego. Dobrze, że lekarz jest zapobiegawczy. Lepszy taki niż olewacz:) jakoś przetrwasz te kilka dni, nie będziesz miała pokus z deptaniem jak to często jest w domu:)
  6. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Gumki nie wkładałam, bo spodni sciągnąć sobie po drodze raczej nie będzie, a nie chciałabym uciekać pępuszka. Mąż nie ma głowy do moich fanaberii o nowych materiałach, postanowiłam to obejść:) co jakieś pół roku robię w szafie selekcję- wkładam do toreb i daję na strych, do schowka. Dziś z przypadku w poszukiwaniu starej sukienki zaczęłam tam grzebolić i już mam długą pasetlową żółtą spódnicę w sam raz do przerobienia na ubranka dla Malutkiej:) Byliśmy wczoraj z mężem u mechanika, który zajmuje się wszystkimi sprawami związanymi z likwidacją szkody. Pierwszy raz po wypadku widziałam auto na żywo.. prawie się poryczałam. Auto wygląda strasznie... 20cm i scenariusz na pewno byłby inny... mamy teraz kłopot, bo rzeczoznawca uznał szkodę całkowitą, oczko w głowie męża, którego tyle szukał idzie do kasacji. I pomyśleć, że zrobiła to kobieta 25letnim samochodem, po którym praktycznie nie było widać, że uderzyła...
  7. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Pikaboo.. już tyle przeszłaś - wierzę, że wszystko będzie dobrze. Ale widzę po sobie, po tych wszystkich turbulencjach, że przy minimalnych wątpliwościach trzeba bić do lekarza od razu. Chociażby dla własnego spokoju, nie mówiąc już o zdrowiu maluszka. Odbierałem wczoraj zamówione zakupy w rossmannie i zapytałam o te pampersy. Pani od razu pokierowała mnie do kasy, wydała paczuszkę. Chyba w mniejszym miasteczku nie wszyscy wiedzą o takiej możliwości. A u nas często coś dostaje za większe zakupy, chociażby próbki kosmetyków, ostatnio dostałam pudełko kapsułek do prania:) także paczuszka do szpitala już jest w torbie:) A to moje porteczki- świeżo ściągnięte z suszarki, nie wypracowane, więc kształt nie jest ostateczny:)
  8. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Uszylam porteczki dresowe pod kolor body z długim rękawem, ale takie gołe wydaje mi się to samo body, więc pomyślałam o cieniutkiej narzutce. Oczywiście zależy od pogody, ale naszykuję mężowi do zabrania pajacyk polarkowy na wszelki wypadek, bo strach się bać co mógłby sam zabrać nam do ubrania dla mnie jakąś sukienkę i katanę na wszelki wypadek, najwygodniej mi będzie w jakiejś dresówce. Dobrze, że do południa ogarnęłam choć trochę prac domowych, teraz zanosi się na deszcz i samopoczucie leci na łeb, na szyję... mam nadzieję, że obejdzie się bez burz i gradobicia, bo wczoraj z nerwów nie mogłam zasnąć- pierwszy raz widziałam coś takiego i tak bałam się burzy..
  9. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Kelis, faktycznie ekspresowo:) Pikaboo, to teraz tryb życia leniwej królowej i byle wytrzymać do bezpiecznego terminu!:) Ja dzisiaj piorę tapicerkę wózka, fotelika, umyłam i ubrałam łóżeczko. Jutro przymierzam się do jakiegoś ostatniego prasowania. I spróbuję uszyć dla Małej jakąś bluzę na wyjście ze szpitala, bo w sumie oprócz cienkich bluzeczek i bodziaków nie mam nic na wierzch dla niej. A Wy co planujecie ubrać bobasom na wyjście?
  10. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Angelika, świetna wkładka! Kupiliśmy używany wózek, boki szału nie robią, więc może też spróbuję coś uszyć. Moja obecna wkładka jest zapinana na zamek, ale spróbuję też z gumką, bo dopasowywanie zamka mogłoby mnie całkowicie przerosnąć. Mąż się ze mnie śmieje, że maszyna mnie wciągnęła, bo wczoraj stwierdziłam, że nie mam w czym iść do lekarza i uszylam sobie bluzkę:) skończyły mi się materiały, może dziś wyciągnę to do hurtowni po kilka kawałków jakby mnie naszła ochota na szycie:) poza tym przez jego opieszałość nie ruszyłam jeszcze organizera na łóżeczko, bo nie mam sztywnika do środka. A czas już goni:)
  11. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Ja też mam prześcieradło do gondoli. Na bułce, pod wymiar materacyka. Wydaje się być wygodniejsze niż pieluszka, bo nie ma możliwości przesuwania się. Jestem po kontroli. Oprócz groźnie wyglądających siniaków nic się nie dzieje. Przepływy w główce i pępowinie takie jakie powinny być, głowa nurkuje, gotowa do wyjścia. U mnie już 36T2D, więc muszę być już w pogotowiu:) Cuda czyni to leżenie.. Od soboty szyjka się wydłużyła, jest twarda, brzuch mięciutki. W ciągu całego dnia aktywności "w pionie" mam jakies 3-4 godziny, wreszcie się zmobilizowałam, bez oszukiwania. I są skutki. Ale rozumiem, że nie każdą z Was może sobie na to pozwolić, ze względu na starsze dzieci. Pikaboo.. Trzymam kciuki za Was! W szpitalu jesteście bezpieczni, pod stałą opieką. A do mnie nie dochodzi... tyle czasu jedynie usg świadczyło o tym, że mam lokatora. Później ktoś zaczął się tam ruszać. Nagle, z dnia na dzień z brzucha zrobiła się piłka, a teraz tak macha rękami i nogami jakby chciała je wypchnąć na zewnątrz żeby mi pokazać. I w sumie w każdej chwili może się pojawić na świecie i wywrócić całe życie do góry nogami:) strasznie szybko mi teraz leci czas.. A koleżanki mówiły, że końcówka się dłuży:) tak mnie teraz bierze filozoficzne myślenie..:)
  12. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Pikaboo, dobrze "Cię czytać"! :) takie przygody... dobrze, że już macie to za sobą. W szpitalu, w którym mam zamiar rodzić dla dziecka trzeba tylko pampersy i chusteczki, ręcznik zwykły. Ale spakowałam 3 zestawy body z półśpiochami, skarpetki, czapeczka, niedrapki. Jakby trzeba było więcej to mąż dowiezie, choć na wytycznych jest to bardzo lakonicznie określone. Dobrze, że koleżanka tam rodziła i mi streściła co trzeba. Chyba kupię jeszcze jedną koszulę, taką skazaną na straty, bo mam 2. A jak jedną "załatwię" podczas porodu to zostanę z jedną do karmienia. Też atakuję dzisiaj rossmana. A nóż uda się dostać pampersy:) A wieczorem wizyta. Czuję, że wszystko jest ok, ale chcę jeszcze od lekarza to usłyszeć. Normalnie będę przebadano na wylot - w ciągu 5 dni trzy badania ginekologiczne:)
  13. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Ola, super! Widzisz, maluch się zmobilizował i zanurkował głową:) Właśnie wolałabym uniknąć miesięcznych sytuacji, dlatego nic nie chciałam... sama mam zamiar chomikować ubranka, ewentualnie po 2gim dziecku porozdaję jak będzie komu albo sprzedam, bo nie planujemy więcej pociech. Jak już zdarzy mi się coś pożyczyć, to robię wszystko, żeby oddać i to w odpowiednim stanie. Ewentualnie odkupię to co zniszczę. Dlatego nie zazdroszczę dziwnych sytuacji, które Was spotkały. Czyli z tymi pampersami to żaden szał. Może po drodze do lekarza podjadę z mężem i zapytam. Jak nie będą miały to po prostu kupię paczkę 22szt. bo nie chcę napoczynać paczki 80szt, bo nie wiem ile by otwarta leżała, a chciałabym już do torby te pampery wpakować:)
  14. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Ja nie dostałam za dużo ubranek, bo znajomi mają samych chłopców. Koleżanka dała mi trochę uniwersalnych ubrań po chłopakach i ,chyba pożyczyła, poduszkę do karmienia. Ciężko później dochodzić co dać w zamian, czy oddać itp. Jestem typem milion % niezależności:), który nie pożycza od innych, taka Zosia samosia, więc postanowiłam i wszystkim dookoła mówię, że nic nie chcę, już wszystko mamy itd. Poza tym mam fioła na punkcie, żeby wszystko było właśnie takie jakie ja chcę, a dostając coś używanego od innych nieraz nie jest to zbyt zadbane.. za to bardzo chętnie przyjmuję wszystkie dobre rady i triki od PRAWDZIWYCH koleżanek:) Czy któraś z Was skorzystała z aplikacją Rossnę i odebrała Pampers Premium Care za 1gr?
  15. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Już się nigdzie nie ruszam z domu. Dość przygód.. o dziwo zachowałam spokój podczas całej sytuacji, jak zobaczyłam samochód to trochę mną wstrząsnęło. Mąż był bardzo spanikowany, pilnuje mnie teraz bardzo. Szczerze to teraz złapałam straszną potrzebę, żeby ciągle był przy mnie. Lekarz mówił, że nawet za 2 tygodnie może już zacząć się coś dziać. Czułam, że wytrzymały z Małą do terminu, ale po tych przebojach może się pojawić trochę wcześniej. Chciałabym ją mieć na rękach najszybciej jak to będzie dla niej bezpieczne, żeby mieć pewność, że wszystko z nią ok... Nie chce bawić się w czarownicę, ale coś było w tej sobocie, miałam jakieś dziwne przeczucia, po drodze mówiłam mężowi, że mam że sobą kartę ciąży i badania w torebce jak coś, na dodatek od piątku byliśmy z "w konflikcie" i atmosfera była między nami byle jaka. I dziwnym trafem torba i większość rzeczy leżały przez miesiąc w sypialni, a akurat w piątek ją spakowałam. Cóż, dla pewności zadzwonię do lekarza i poproszę, żeby jutro przyszedł wcześniej i zbadał mnie przed pacjentkami.
  16. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    U nas weekend straszny... w sobotę jechaliśmy na ostatnie wyjście przed porodem- od miesiąca planowany grill u przyjaciółki. Mieliśmy stłuczkę.. Pani z impetem w nas uderzyła jak skręcaliśmy, nie zatrzymała się na drodze podporządkowanej. Uderzenie skupiło się głównie na tylnych drzwiach, trochę na moich. aż nie chce myśleć co by było gdyby uderzyła 30cm bliżej:( z auta wyszłam sama, ale przez fotel kierowcy, bo drzwi się zakleszczyły. Z tylnych drzwi prawie nic nie zostało, dziura była na wylot do środka, szyba wybita. Zabrali mnie do szpitala na badanie na wszelki wypadek, akurat dyżur miał mój lekarz. Nie było konieczności skierowania do szpitala (bo w moim remont i nie przyjmują na tzw. leżenie), jestem w kontakcie z lekarzem i jakby się cokolwiek działo to jutro może mnie przebadać przed pacjentami, albo prosto do szpitala w razie krwawień i bardziej niepokojących objawów. Jeszcze chyba nigdy tak się nie bałam... Uderzenie było z boku, rzuciło mnie na drzwi, jestem trochę poobijana, stłuczenia i siniaki zaczęły wychodzić dopiero wczoraj. Nerwowo obserwuje brzuch i ruchy małej. Chyba dla pewności pojadę jutro na tą wizytę, niech lekarz sprawdzi co ujściem i serduszkiem. Co za czas...
  17. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Marja, dziś jest dokładnie 35tydzien 5 dzień. Także do magicznego 37 niewiele zostało. Lekarz pytał mnie czy czuje jakieś skórcze. Mówiłam, że chyba nie. bo na dobrą sprawę nawet nie wiem co to za uczucie.. do czego można to porównać?
  18. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    A odnośnie brzucha.. ludzie chyba tak bez sensu gadają, bo nie mają nic do powiedzenia. Też na każdym kroku słyszę o jej, ale brzuszek rośnie. Nosz kurczę, martwiłabym się jakby mi du*p urosła do wielkości mojego obecnego brzucha, albo garb na plecach w trakcie ciąży. za chwilę rodzę, dziecko w tym czasie jest już wielkości niejednego noworodka, więc chyba normalne, że skoro jest w brzuchu to ten bęben będzie widoczny (mój jest widoczny chyba z księżyca). Won od naszych brzuchów! Mam na tym punkcie, jak wiecie, małą obsesję i spadówa wszystkim, którzy do powstania tego brzucha się nie przyczynili.
  19. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Angelika, znajomy zamówił u stolarza tą wysuwaną szufladę z drugim łóżkiem, a starsze dziecko ma zwykle proste, odrobinę wyższe łóżko na drewnianej ramie. Dzięki temu są pseudo szufladą jest trochę wyższa niż standardowe w sklepach i materac też ma grubości zwykłego (około 20cm). Wszystko ładnie wygląda, lekko się przesuwa na filmowych podkladkach, bo kółka się nie sprawdziły. Ja po wizycie.. z plusów- 3kg wierzgającego człowieka:) ale... szyjka skrócona, dość miękka, 1cm ujście:/ 2tygodnie jak najwięcej leżeć, a potem niech się dzieje wola nieba... i jakbym miała mało- nadciśnienie się pojawiło, więc kolejne leki. Lekarz powiedział, że rozpakujemy się wcześniej niż wyznaczony termin, najpóźniej w 39tyg jak samo wcześniej się nie rozwiąże to skieruje mnie do szpitala. Póki co rodzimy naturalnie, zobaczymy na wizycie za 2tyg. jak mój Klocuszek przybierze i co będzie z tym ciśnieniem. Wszystkie kary na mnie idą...!
  20. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Magdziaska, trzymam kciuki, życzę Ci wielkiego, wierzgającego, zdrowego brzuszka:) Ja ostatnio sobie pozwoliłam z jedzeniem, od dziś przykręcam śrubę, bo poranne cukry na granicy normy. Zabija mnie zgaga... masakra jakaś. Cokolwiek zjem, wypiję, nawet po zwykłej czystej wodzie płonie mi przełyk, praktycznie do samego gardła:/
  21. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Dzięki za wsparcie, już myślałam, że to tylko ja mam jakąś obsesję na punkcie brzucha. Ale generalnie tak mam, że nie lubię bliskości obcych osób, dużych skupisk ludzi i jak się która o mnie ociera (w sklepie, knajpie itp.). Porownanie Edyty Pazury bardzo mi sie podobało. Uznała dotykania brzucha ciężarnej za to samo co macanie męskiego krocza w celu sprawdzenia czy jest duży, twardy, porusza się itp. czysta prawda:) Co do położenia dziecka - znajomej lekarz kazał masować brzuch, bo nawet na niedługo przed porodem maluchy mogą się przekręcić. Też bałabym się cesarki, ale gdyby były tylko wskazania to bez wahania posluchałabym lekarza. Po doświadczeniach koleżanki mieszkającej w Szkocji... ich służba zdrowia jest tragiczna, szczególnie co do opieki w trakcie ciąży i samych porodów. Wiedzieli o pośladkowym ułożeniu dziecka i kazali rodzić naturalnie. Dziewczyna potargana we wszystkie możliwe strony, straciła dużo krwi, a mała urodziła się siwa i półprzytomna. Dziecko ma rok, a ona do tej pory odczuwa skutki porodu... Idę jutro na wizytę, nie mogę się znowu doczekać:) dzisiaj mamy już 35t 3d, brzuch monstrualny Zazdroszczę przespanych nocy! Ja wstaje około 6, czasem więcej razy, na siku. Wstanie z łóżka to wyczyn, później zasypiam na nowo i tak za każdym razem... a w ciągu dnia zombiak:)
  22. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Też byłam śpiąca do momentu eksplozji. No zagotowałam się... mieszkanie u teściów, gdzie królują dzieci sióstr mojego męża, które wiecznie są pod opieką babci doprowadza mnie do szału. Siostrzeńca męża, o której już wiele razy tu wspominałam chyba wychodzi z założenia, że to dziecko rodzę dla niej, na jej potrzeby. Ma 10 lat, emocjonalny 2latek a z zachowaniem wydaje jej się, że ma 40stkę i nie wiadomo jakie doświadczenie życiowe. Poluje na mój brzuch, wpatruje się bezczelnie, chodzi za mną, próbuje przekupić dając mi ciuszki po swojej lalce... normalnie czuje się jak małpa w zoo! Już parę razy z zaskoczenia mnie dotknęła, dziś powtórka z rozrywki. No tak się wkurzyłam, brzuch w momencie twardy, mała zaczęła wierzyć, powiedziałam jej, że ma więcej tego nie robić, bo tego nie lubię i nie chce żeby mnie ktoś dotykał. Taka oburzona była... Ale przecież to nie ja jestem od zaspokajania potrzeby posiadania rodzeństwa u nie swojego dziecka... możnaby uznać, że przesadzam, ale jestem cięta na całą ich rodzinę, bo to typ, który zawsze wie co o kimś powiedzieć, a "bajzlu na własnym podwórku" nie widzą... i tyle gorzkich żali. Musiałam. Akemi i Pikaboo, właśnie od dłuższego czasu cisza z ich strony, a ciekawa jestem co u nich.
  23. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Też nastawiam się na kp:) w sumie musiałabym mieć pecha żeby urodzić w niedzielę i to jeszcze bez handlu, żeby nie móc się zaopatrzyć w te wszystkie ewentualne zakupy po urodzeniu Wydaje mi się, że już wszystko mam, myślę jeszcze nad emolientem jakimś do kąpieli, ale tego też pełno w rossmanie i aptekach, więc nie robię paniki. Wyprasowałam pościel dla Małej gwiazdy, od razu 3 zestawy, żebym później nie musiała myśleć o praniu i prasowaniu poszewek. Choć pewnie kołderka przyda się dopiero jesienią:) ale zawsze samą poszwę można wykorzystać do przykrycia:) Czas ucieka mi przez palce... tak wkręciłam się w oglądanie filmów i blogów o szyciu, że zaniedbałam przygotowania do samego porodu. Od jutra zacznę sięgać po informacje co i jak może wyglądać, o ile uda mi się zachować resztki rozumu w ataku paniki porodowej
  24. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Ja piorę w loveli, jakoś proszek lepiej mi pachnie, płyn mi nie spasował. Zrobiłam zapas tych proszków na promocji w rossmanie, były 2szt. za 30zł, a moim zdaniem są dość wydajne. Dziś trochę poprasowałam Malutkiej i mężowi, bo biedaczynie kupka koszulek w szafie stopniała do zera:) byłam ze szwagierką i jej rodzinką na obiedzie, teraz leżakuję, bo malutka naciska.. Kryzys cukrzycowy mnie chyba dopadł, jeśli w ogóle coś takiego istnieje:P najchętniej zjadłabym piętrowy tort owocowy z bitą śmietaną, tiramisu i lody ze wszystkich okolicznych lodziarni pozwalam sobie na pewne grzeszki ostatnio, ale o dziwo cukry niziutkie, nawet niższe niż po normalnych posiłkach. A powiedzcie mi, słyszałyście coś o tym, że po wyjściu ze szpitala trzeba mieć jakąś specjalną wit. D dla maluszka? I czy kupujecie na wszelki wypadek wcześniej jakieś mleko modyfikowane na powrót do domu?
  25. MartusiaM

    Czerwcowe maluszki 2018

    Mata super, ja czekam aż mąż wreszcie zabierze mnie do hurtowni tapicerskiej i obkupię się w gąbkę i watolinę... :) Też nie lubię minky, jak dla mnie to totalnie nieprzewiewny materiał, mam tylko 1 kocyk i podusię do wózka na chłodniejsze dni z minky. Jestem zakochana w dresówce i te wytwory są właśnie z niej:) U mnie 30 stopni.. co prawda mocno wieje, ale wiatr wcale nie schładza powietrza.. miałam trochę poprasować, ale zrezygnowałam, bo chyba bym się upiekła nad żelazkiem.. zrobiliśmy z mężem małe zakupy rano, odkurzyłam mieszkanie, bo już śmietki wbijały się do nóg:P A teraz mam samotne popołudnie, bo moja połówka do czwartku ma drugą zmianę w pracy...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...