Skocz do zawartości
Forum

Monmonka

Użytkownik
  • Postów

    113
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Monmonka

  1. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Monikae, my dajemy Dicoflor też 2 x 5 kropli, ale na miesiąc schodzą nam ok. 3 buteleczki. Zamawiamy w DOZ obecnie za 28 zł za butelkę, więc wychodzi ok. 85 zł na miesiąc, a nie 150 czy 180 zł. Nie wiem jak to możliwe, że u Was tyle tego schodzi. My zużywamy dosłownie do ostatniej kropli. Jak nie chce już lecieć, to odwracamy do góry nogami i tak wstawiamy do pudełka. Starcza wtedy jeszcze na kilka razy ;-) Ja szczerze mówiąc wolę Dicoflor, bo wiem z zaufanego źródła farmaceutycznego, że jest to najbardziej przebadany preparat. Ponoć jako jedyny z probiotyków jest lekiem, a nie suplementem. Takie przynajmniej informacje otrzymałam rok temu, może coś się od tego czasu zmieniło, ale nie wnikam w to, bo te 80 zł miesięcznie nie nadwyręża naszego budżetu.
  2. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Niby padam po ostatnich dwóch nockach, ale jak kładę się do łóżka to nagle odechciewa mi się spać. Mam nadzieję, że chociaż dzisiaj uda mi się szybciej zasnąć niż wczoraj. Dziękujemy za kciuki :-* Z temperaturą chyba nie najgorzej, zobaczymy co noc przyniesie. Zuzka dzisiaj trochę kulała na jedną nóżkę, więc coś ją musi tam boleć po tej szczepionce, choć w miejscu wkłucia brak odczynu. Monikae, jeszcze co do picia, to myślę, że gdyby Maciek pił za mało, to by miał suchą pieluchę. Skoro robi normalnie regularnie siku, to nie ma co się przejmować ;-) Poza tym na moje Maciek pije dość dużo :-) Jest wiele dzieci, które piją o wiele mniej. Qarolina, to Twoja teściowa jeszcze się nie zmyła? Ło matko! Współczucia... Sevenka, dokładnie o to mi chodziło z dziecięcymi bucikami, czasem napaćkane kwiatkami, groszkami, guziczkami, serduszekami do przesady... Aż mnie mdli na widok takich ;-) Natuśka, ja też poproszę regalika! Och jakbym jutro w pracy wchłonęła takiego na śniadanko do latte ;-) Mindtricks, współczuję sytuacji z tuptusiami. Szkoda że nie dało się reklamować. Ale rozumiem, że skoro zapłaciłaś za nowe to tamte również zwrócą? Może udałoby się odsprzedać komuś? A może na jakiś prezent by się przydały? Peonia, współczuję akcji z telefonem, ale dobrze, że udało się wysuszyć i działa bez szwanku. Fajne takie wakacje ;-) Jeszcze raz życzę udanego wypoczynku :-* A jak zaczęłaś temat to teraz musisz uchylić rąbka tajemnicy w jakiej branży siedzisz ;-) Zaciekawiłaś mnie tym strasznie Ja też zamierzam dać sobie luz, ale już spora liczba tematów się szykuje i to przetargi z terminami na przyszły tydzień, więc trochę jestem zestresowana. Calineczka, my sprawę telefonu załatwiliśmy tak, że jak Zuzia chce się pobawić to dostaje, ale tylko z włączonym ekranem blokady. Pobawi się chwilę, znudzi i zostawi. Dzięki temu aż tak strasznie nie ciekawi ją ten sprzęt, bo to w końcu nie zakazany owoc ;-) Choć skubana nauczyła się włączać aparat fotograficzny, pstryka foty, kręci filmiki, no i najlepsze - potrafi przełączyć kamerę na przednią i pstryka sobie selfie :-D Ale się uśmiałam z tekstu Waszej małej sąsiadeczki Opis teściowej też w dechę Calineczka, życzę jak najszybszego rozwiązania sytuacji i jak najmniej problemów z byłym pracodawcą ;-) Szczęściara, współczuję zachowania Maćka. Fakt, dużo dzieci tak ma, ale to raczej przejściowe ;-) Fajnie, że Maciek chociaż w żłobku grzeczny :-) Mila_mi, mam jednak nadzieję, że Twoja sytuacja z pracą rozstrzygnie się jak najbardziej korzystnie dla Ciebie. Igor the beściak z tym "porządkowaniem" rzeczy Ja w pracy byłam zaledwie 3h, bo resztę czasu zajęły mi badania. Nawet starego biurka w całości nie zdążyłam ogarnąć. Na zwolnienie poszłam z dnia na dzień, więc jak zostały w szufladach papiery tak nadal tam były. Sprzęt fajny, wszystko cacy, ale już widzę, że szykuje się nawał roboty... Prezes wykupił pracownikom kurs angielskiego. Bardzo chciałabym skorzystać, ale przy pracy mojego męża i jego nadgodzinach nie wiem czy będzie to możliwe. Ach no i smutno mi, że mój mały pyszczek rano się budzi, a mnie nie ma. I tak się ciągle zastanawiam, że pewnie będzie bardzo tęsknić za mną i czy jej przypadkiem nie jest smutno, że mnie nie widzi większość dnia... :-( Zuzia lubi babcię i nie ma problemu, żeby z nią zostawała, ale i tak strasznie mi smutno :-( Ooo i w końcu polało się trochę żalu ode mnie, sorki. Miłych i kolorowych dziewczynki :-*
  3. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Monia, pytanie czy te wytyczne dotyczą tylko czystych płynów, czy też wody w pokarmach, owocach itp. Ja się tym nie schizuje, przecież nie zmuszę dziecka żeby więcej piło. Gorzej by było gdyby się jeszcze do tego zraziło. Zuza w sumie wypija mleka z min z ok. 600 ml. Do tego 1-3 kubeczków TT. Myślę, że to wystarczająco :-)
  4. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Ja właśnie siedzę w ośrodku medycyny pracy i czekam na neurologa, który będzie dopiero za 1,5h. Wszystko inne załatwione, ale czekać trzeba. Zanim dotrę do pracy to pewnie tylko jakieś 3h mi zostaną ;-) Wczoraj zafundowaliśmy Zuzi szczepionkę Bexsero, po której praktycznie zawsze NOP, szczególnie gorączka. Pediatra kazała dawać na zaś leki przeciwgorączkowe przez dwa dni. Chciałam się wstrzymać, bo Zuza nigdy NOPu nie miała, ale niestety temperatura się pojawiła. Babcia ma trudne wyzwanie pierwszego dnia swojej "pracy". A ja przez to wszystko zasnąć nie mogłam, a o 4:30 trzeba było z Zuzią walczyć o dalszy sen, więc w sumie spałam może ze 4h maks :-( Wczoraj w końcu przebiła się druga dolna czwórka, więc łudzę się, że nocki w końcu będę przespane. Choć górne dziąsła napuchnięte. Dolne czwórki szły od listopada, zobaczy jak długo będą teraz górne szły... Qarolina, dzięki za cynk o foteliku. Tak, zależy nam na rwf, podsunę nazwę mężowi. Niech czyta i ogarnia temat. U nas jeszcze o tyle problem, że fotelik musi pasować również do samochodu moich rodziców, bo w końcu babcia też nie będzie siedzieć wiecznie z wnuczką w domu albo kręcić się po okolicy ;-) Zdrówka dla Gośki :-* Natuśka, oczywiście oprócz tego, że zazdroszczę ;-), to bardzo się cieszę Waszym szczęściem związanym z budową domu. Super, że tak wszystko szybko idzie i się Wam układa :-) Będę trzymała kciuki, żeby już tak pozostało :-) Mind, dużo zdrówka dla Lilci :-* Biedactwo znowu chore :-( Przykro mi, że te żłobkowe dzieci muszą tyle chorować. Masz dużo racji z tym inwestowaniem i wymaganiem w pracy - dokładnie o to mi chodziło. Mam podobne odczucia, ale moja rodzina twierdzi, że też może być tak, że szefostwo docenia bardziej człowieka dopiero jak go nie ma ;-) Teraz czytam co napisałam w poprzednim poście i nie podoba mi się to ;-) Trochę to zabrzmiało jak przechwalanki, a nie miało tak być. Zmęczenie wczoraj zrobiło mi papkę z mózgu... Niezła historia z tym busem, ja to zawsze kieruję się słowami mojego prezesa - ufaj, ale kontroluj ;-) Sevenka, my nad ranem zasłaniamy rolety, szczególnie w okresie letnim i dzięki temu Zuza nie budzi nam się skoro świt ;-) No a jak piszesz o Olci to cały czas mam wrażenie jakbym o Zuzi czytała ;-) Zuza od zawsze taka do dzieci chętna, czasami nawet onieśmiela inne dzieci, szczególnie te starsze, bo tak się do nich rwie :-) No a z tym nawoływaniem i wymuszonym śmiechem wypisz wymaluj Zuzanna! Ja akurat wolę fiolet od tego oklepanego ciemno-brudnego różu ;-) Na półkach w sklepie był praktycznie tylko róż albo róż... ;-) Ja w ogóle nie przepadam za takim dziecięcym fasonem bucików. Lubię takie bardziej, jakby to powiedzieć, dorosłe buciki ;-) więc dotychczasowe grantowe kozaczki po prostu pokochałam ;-)
  5. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    U nas jak zwykle pełnia dała się we znaki. Noc dramat. Przez to dziecko też nie w sosie, a ja tym bardziej... Właśnie położyłam Zuzie na drzemkę i sama padam. Natuśka, wielkie zazdro tej budowy domu :-p Gratuluję nowej pracy :-) Tak ja wracam do pracy :-) JUTRO!!! Jak kolejna noc będzie taka jak dziś to ja nie wiem jak dam radę. Do tego mąż jeszcze wyjeżdża jutro na cały dzień. Ech... na szczęście jutro czeka mnie bardziej organizacyjny dzień, choć wizja tego co czeka mnie później i tak przeraża. Caluśki nowy sprzęt, nowy laptop z dodatkowym monitorem, smartfon, nowe biurko, a muszę jeszcze stare ogarnąć, bo przez dwa lata wszyscy potraktowali je jako magazyn. Mam aneks do umowy i podwójne stanowisko, bo potrzebne mi do praktyki zawodowej i uprawnień budowlanych. Mam nadzieję że obowiązków mi nie dołożą. Ostatnio dostałam też info, że nowe wizytówki się drukują z wyższą nazwą mojego stanowiska pracy ;-) Powinnam się cieszyć z nowego sprzętu i stanowiska, ale jakoś jeszcze bardziej mnie to stresuje i wzmaga uczucie presji(???) Wybaczcie, później odniose się do reszty postów, teraz idę spać :-*
  6. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Szczęściara mi też Zuzię ostatnio wyciągneło do góry. Co chwilę jakieś portki już za małe. Ostatnio wygrzebałam z szafy kolejną partię ciuchów od koleżanki, w tym spodnie, które jeszcze niedawno były dużo za duże, a teraz albo już za małe albo na styk. Fajnie czytać, że z pracy jesteś zadowolona :-) To była trudna dla Ciebie decyzja, ale ewidentnie się opłaciła :-D Co do jedzenia, to z kolei Zuza najchętniej to by tylko mięso jadła. Ciągle muszę kombinować i np. śniadanie daje na raty. Najpierw sam chlebek, później warzywko, a na końcu mięsko. Gdybym dała wszystko razem to tylko mięso by zniknęło ;-) a dopóki nie wie, że dostanie na koniec coś mięsnego, to je z reguły to co jej daję. A Maciek w żłobku może lepiej je pod wpływem innych dzieci...? A może dają po prostu mniejsze porcje niż Ty w domu? Monikae, ja daję w całości kukurydzę zarówno jak sama gotuję, jak i tą w postaci papki co jest w słoiczkach z obiadkami i Zuza raczej nie ma problemu z jej przetrawieniem :-) Choć wczoraj dostała zupę dyniową z kukurydzą i dzisiaj wyjątkowo w kupce żółte ziarenka, ale obyło się bez dolegliwości brzuszkowych. A chciałam Ci jeszcze napisać coś o batonikach owocowych z Biedry. Moja gwiazda ma problem... bo batoniki nie mają opłatka tak jak te z Hipp. Zuza bierze do ręki i tak chodzi z nim nawet nie próbując. No i w końcu wpadł mi do głowy głupi pomysł, który ostatecznie okazał się wcale nie taki głupi ;-) Wyciągam jej te batoniki tylko w połowie z opakowania i daje do rączki tak, żeby trzymała za to opakowanie. W ten sposób zjada całe batony :-D Qarolina, współczuję przebojów z usypianiem. U nas w sumie odkąd Zuza ma owieczkę Buuu jest dużo łatwiej, wystarczy trochę wyciszyć dziecko, chwile pobujać na rękach. Wtedy odkładamy do łóżeczka i zasypia sama. Niekiedy nawet udaje się po prostu ją odłożyć. Wtula się w Buuu i zasypia :-) Powodzenia na wizycie u lekarza :-* Mind, Lila jaka poważna w tej kurtce Mamy bardzo podobną z torebką w komplecie, też na za rok czy nawet dwa :-) się okaże ;-) Szkoda tego balu, ale co zrobić, będą kolejne lata i kolejne bale, które Lila na pewno zapamięta ;-) Peonia, nie wiem czy pisałaś i przegapiłam albo przeczytałam i wyleciało mi z głowy, ale pochwal się co za wakacje sobie robicie ;-) Udanego wypoczynku :-* My dzisiaj skoczyliśmy na szybko do galerii handlowej kupić Zuzce kolejne buty na zimę. Na szczęście udało się w CCC znaleźć coś sensownego za całe 42 zł ;-) Na pewno nie będę do nich pałać miłością jak do tych granatowych kozaczków z kokardką, ale teraz ważniejszy dobrze dobrany but niż ładny. A przy okazji i ja się załapałam na nowe zimowe obuwie :-p A co do wydatków, to nas czeka jeszcze nowy fotelik. Ten pierwszy mamy do 13 kg i Zuza długo się w nim mieści. Ale już głowa jest na styk. Musimy kupić nowy, a mąż sobie wymyślił taki za 2 koła... ech a myślałam że w 1200 zł się zmieścimy. Mam nadzieję że jednak znajdziemy tańszy. Chciałam ten Joie Spin 360, ale mąż czytał opinie, że do naszego samochodu średnio pasuje. Jutro idziemy na 16:50 na szczepienie, w końcu zdecydowałam się na meningokoki, więc zaciśnięte forumowe kciuki mile widziane ;-)
  7. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Ale tu spokój... Qarolina, niezmiennie zdrówka dla Gosiuni :* Jak dzisiaj? Szkoda, że u Was nie było koszuli, na internetach faktycznie rozmiary dopiero od 110. U nas w Smyku chapnęłam ostatnią, brałam 92 bo tylko taka była, ale jak na moje w Smyku rozmiarówka dość mała wypada, więc na wiosnę i lato na Zuzę będzie w sam raz ;) Szczęściara, a jak wczoraj i dzisiaj apetyt Maćka? Nadal nie chce jeść? U nas też wieczne głowienie się co i jak podać dziecku, bo Zuza by tylko mięso jadła. No jedynie, jak wiele razy już pisałam, obiadki ładnie je (tfu tfu mam nadzieję, że nie zapeszę, bo jeszcze tego by brakowało). A z akcji z makaronem - przepraszam - ale uśmiałam się Monia, bardzo współczuję gorszego okresu u Maćka i kiepskiego nastroju. Oby to tylko chwilowe. Jeśli mąż jeszcze nie wyjechał to może postaraj się jak najczęściej odizolować się, zostawić panów samych, wyjść gdzieś sama, nawet po zwykłe zakupy spożywcze, co by trochę odpocząć psychicznie. A myślami się nie zadręczaj. Każda z nas ma gorsze chwile. Zuzka niby grzeczna, ale jak w nocy zaczyna płakać, a ja jestem na pół przytomna, to mam ochotę wczołgać się jeszcze głębiej pod kołdrę, założyć słuchawki i jeszcze dodatkowo zakryć uszy wszystkimi poduszkami, które mam w pobliżu, żeby tylko nie słyszeć jej płaczu i jęków... O! Taka ze mnie matka ;p Spodnie ekstra, buciki fajne :) Ja to już pisałam, ale akurat jeśli chodzi o buty to strasznie boję się kupować aż tak w przód ;) Alilu, o tak, do Zielonych Arkad też muszę się wybrać na mały shopping ;-) Tylko kawał drogi mam. Ja już na fcb pisałam, że ja nie wierzę w takie czary mary. Mam jednak nadzieję, że jak najszybciej dojdziesz do tego jak poprawić Wasze nocki ;-) Mila_mi, współczuję ciężkiej nocki, ale na pocieszenie Ci napiszę, że ja też jak się objem na imprezie, to później wiszę przed snem na kiblu, po czym faszeruje się ranigastami itp cudami... Ja wczoraj byłam u densysty, bo oczywiście jak w piątek sprawdziłam stan konta i oznajmiłam mężowi, że całkiem fajnie wyglądają na nim cyferki, to od razu 1/4 zęba musiała mi się ukruszyć, no i w samochodzie awaria... Zawsze jak coś więcej uda się zaoszczędzić, to zaraz same awarie i usterki. Na szczęście mężowi w weekend udało się samemu naprawić samochód, a ja wczoraj u dentysty wcale majątku nie wydałam.
  8. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    A i u nas chyba będzie trzeba kupić kolejne buty zimowe. Jestem trochę zła. Kupiłam na przełomie października/listopada wcale nie tanie kozaki o 2 rozmiary za duże, a teraz są już na styk. Wiosno ratuj, przychodź szybko! ;)
  9. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Przede wszystkim zdrówka dla zakatarzonych maluszków! :* Gosia jako motylek cudo! :) Świetnie wygląda, a jaka sukienusia śliczna <3<br /> Madzikcz, miło czytać że u Was ogólnie ok, szkoda tylko że czasu brak. Obawiam się, że za kilka dni będę miała podobny problem. Fajnie że Emilka nadal taki pogodny kochany łobuz. Faktycznie o Zuzi mogłabym napisać to samo Odzywaj się częściej ;) Imbir, zdjęcia są :) Dzięki za nie bo widzę, że nie jestem sama z tymi zakupami ;) Super ubranka, no i widzę, że Ty też unikasz różu A Ninka niezły gagatek z tym wchodzeniem na parapet ;) I te kitunie :) urocza jest :) Ja na bieżąco mam dla Zuzy aż za dużo ciuchów, więc nic zabardzo nie dokupujęna teraz, ale na zaś właśnie brakowało jej t-shirtów na lato. Pewnie jak jeszcze coś ładnego zobaczę to dokupię, bo nadal ma trochę mało ;) To sami z krótkimi spodenkami :) My na razie pozwalamy Zuzi spać do tej 8:00, bo 3 dzień pod rząd była już zmęczona o 21:00, więc może sama się trochę przestawi. Jest też wcześniej na drzemkę zmęczona. Tak sobie myślę, czy ona ostatnio nie miałam jakiegoś skoku rozwojowego i dlatego nie chciała chodzić spać. Od 3-4 dni jakoś nie garnie się do odkrywania nowych rzeczy tak jak ostatnio to było. Noce u nas średnie, czasami lepsze, czasem gorsze i to chyba z winy drugiej dolnej czwórki. Niech już cholerstwo wyjdzie, bo pierwsze dni w pracy będę chyba tylko spała pod biurkiem...
  10. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Alilu, mam pojemną komodę na Zuzi ciuchy i wszystko się ładnie mieści :-D Ja po prostu lubię kupować, cokolwiek ;-) Zuzia ma mnóstwo ciuchów, z resztą jak ja i mąż ;-) ale ja kocham mieć wybór w co ubrać dziecko. Poza tym nie muszę co chwilę prania robić, szczególnie, że Zuzi rzeczy muszę prać oddzielnie w innym proszku. Tak to mogę poczekać aż zbierze mi się cała pralka i robić pranie i prasowanie jej ciuszków raz na 2-3 tygodnie :-) Ja w zasadzie na co dzień nie kupuję, mam tylko takie rzuty. Ogólnie z mężem tak mamy, że możemy nie kupować ciuchów 2, 3, 4 miesiące a nawet pół roku, ale jak już jedziemy do sklepu to obkupujemy się po całości. Pewnie dlatego, że nie przepadamy za chodzeniem po sklepach i przymierzaniem ciuchów. Kolejna sprawa to taka, że dla Zuzy kupuję rzeczy poniżej 20 zł, a najczęściej za kilka zł za szt. Więc może dużo tych ciuchów, ale w zasadzie dużo nie wydałam. Bluzka z sową u nas też 4,99 dlatego wzięłam :-) Będzie na przyszłą jesień i zimę Uważam też, że jeżeli Zuzia ma po starszej koleżance wszelkie grubsze ciuchy, kurtki, spodnie itp., a np. ciuszki do chodzenia po domu są często poplamione i sprane, to mogę sobie pozwolić na dokupienie czegoś fajnego, nowego, świeżego do wystrojenia na spacery ;-) W ogóle ja to jakiś dziwny przypadek jestem, bo mnie drażni poplamiony ciuch nawet w użytku domowym. Te ciuchy co dostajemy od koleżanki są na prawdę w różnym stanie, więc ta część której nie uda mi się już odplamić ląduje z powrotem w kartonie i zostaje przekazana biednym ze wsi, którzy cieszą się z każdego ubrania i nie robi im, że dziecko w gorszych ciuchach chodzi. Też część tych w dobrym stanie, niepoplamionych, ale już dość staromodnych wrzucam do PCK. Także myślę, że niejeden na moim zakupoholizmie korzysta ;-) No i ostatnia kwestia - za tydzień powrót do pracy, więc pewnie czasu na zakupy nie będzie. To było takie moje ostatnie szaleństwo na koniec tego wolnego, a może to rozładowanie jakiegoś stresu związanego z nadchodzącym wielkimi krokami powrotem do szarej i trudnej rzeczywistości...? Oj ale się rozpisałam, dobra koniec o mnie ;-) Ada ze smoczkiem dała radę, heh ;-) Zabawna jest Qarolina, a może Gosia ma jakąś alergie wziewna i stąd ten chroniczny katar? Mam nadzieję, że bal się udał :-) Czekamy na relację i oczywiście fotę Gosi! Mind, jeszcze raz gratki dla Lilii za tak szybkie odzwyczajenie się od smoczka :-) No i faktycznie dziwne zwyczaje w tym żłobku. Tak jak napisała Sevenka - co jedno drugiemu przeszkadza...? Dzięki za porady odnośnie harmonogramu dnia i spania ;-) My zawsze też dbaliśmy żeby Zuzia chodziła o 20:00 spać, ale z czasem zaczęła nam się przestawiać na 21:00, a teraz już nawet na 22:00 :-/ i za cholerę nie chce iść wcześniej spać. Potrafi skakać w łóżeczku i się turlać bez końca, a na rękach wyrywa się. Wydawało mi się że zaczynanie dnia od 8:00 to normalna i rozsądna pora dla takiego maluszka. Myślicie, że powinna wstawać wcześniej? Natuśka, podejście szwagierki faktycznie lekko dziwne, żeby dziecko tak późno chodziło spać, a rezygnacja z tego powodu z przedszkola...? Trochę to niepoważne... Leoś z tym jeżem rozbraja Świetny jest! :-) To ja dorzucę jeszcze naszą historyjkę bo Zuza też nas wczoraj rozbawiła. O 20:00 próbowaliśmy ją wyciszyć, zgasiliśmy wszystkie światła, położyliśmy się wszyscy na kanapie i mówimy do niej, że jest już noc, późno i pora iść spać. Zaczęliśmy udawać że chrapiemy. Na co Zuza zaczęła udawać, że pufa (takie małe wyjaśnienie - mąż jak śpi to zaciąga powietrze nosem, a wydycha ustami i przy tym wydaje charakterystyczny odgłos pufania :-P). Nie wiem, może w nocy jak się przebudza, to słyszy jak tatuś pufa i dlatego go wczoraj zaczęła przedrzeźniać :-) Uśmialiśmy się trochę :-)
  11. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    No i mimo tylko króciutkiej drzemki poszła księżna spać o 21:20. Ona na wieczór się zachowuje jakby połknęła całe pudło duracelli. Mąż robił kilka podejść do usypiania, na rękach się wyginała i odpychała, a w łóżku fikołki. W końcu po 21:00 trochę ją pobujał na rękach żeby wyciszyć i padła u siebie w łóżeczku. Monia, no co Ty, ja się nigdy nie obrażam ;-) A zryty beret to ja mam po całości. Zawsze miałam i chyba już zawsze mieć będę :-p Paznokcie super :-) Wzorki namalowane lepiej niż przez niejedną "profesjonalistkę". Bardzo ładnie, a kolorek mega, też niedawno miałam taki fiolecik i pewnie jeszcze nie raz do niego wrócę ;-) Leosiowamamo, kciuki zaciśnięte za Waszą i nie tylko - bo wszystkich - dobrą noc! I napiszę Tobie, że mój też z reguły marudzi tylko dlatego, że miejsca w szafach brak ;-) Sevenka, Natuśka, Mind, Alimak żyjecie?
  12. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Qarolina, Zuzia ostatnio wstaje koło 8:00 więc wcale nie tak późno. A nawet jak wstanie wcześniej np. koło 7:00 to i tak broi do późna. Ona chyba tak już ma. Jest strasznie aktywna na wieczór, najwięcej biega i szaleje. Ciężko ją wyciszyć. Wdała się chyba w rodziców i babcię dawnych imprezowiczów :-p Dzisiaj miała bardzo krótką drzemkę bo na spacerze mi tylko chwile przysnęła. Zobaczymy o której pójdzie spać, bo jak na razie to wulkan :-p
  13. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    No i dzisiejsze Pepcowe zdobycze :-) Mind, poszłam trochę za Twoim podejściem i kupiłam dresiki z chłopięcego działu :-D Też już mam dość tego różu, a ciuchy po koleżance praktycznie tylko różowe... Fakt, że kupuję ciuchy w różnych rozmiarach na zaś, ale i tak po-je-ba-ło mnie! ;-)
  14. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka :-) A ja znowu zbiorczy poemat zaraz Wam zafunduję :-p Zbieram się do napisania od wczoraj i jakoś zawsze coś mi przerywa. Mind, cieszę się, że z Lilą już lepiej :-) Co do lumpeksu to może to był jakiś luksusowy...? :-p Ja wczoraj zajrzałam do Smyka i kupiłam Zuzce śliczną koszulę białą w granatowe serduszka za 2 dyszki :-D A dziś byłam znowu w Pepco... Proszę nie komentować :-p A co do sweterków, to właśnie się robi kolejny melanżowy w pastelowych odcieniach. Będzie piękny :-) Na pewno pochwalę się jak mama skończy ;-) Lila słodkości z tym bananem :-D Też bym zjadła takiego banana i pewnie razem z nim wciągnęłabym Lilę :-p Peonia, może ciut źle się wyraziłam. To nie te bloki na ul. Wybudowanie, ale kilka obok, dosłownie kawałeczek dalej. Do tego Lidla mam jakieś 400 m :-D Do drugiego też daleko nie mam, bo może maks z kilometr. W ogóle fajnie mamy, bo niby końcówka miasta, a naprawdę sporo sklepów wokół, no i słynne fordońskie białe targowisko :-) A jeszcze co do MSWiA, to ja trochę schorowany osobnik jestem i moja ciąża z samego założenia była podwyższonego ryzyka. No i na koniec niestety pojawiły się powikłania, bo i małowodzie i hipotrofia. Na szczęście Zuzia urodziła się praktycznie zdrowiutka z małymi odchyłkami od normy ;-) Qarolina, Gosia słodziak z tą poranną wizytą w łazience. Ach wyobraziłam to sobie :-D Pytasz jak ja do pracy wrócę...? Hmm, no nie mam wyjścia, będę musiała ;-) Na początku będzie na pewno ciężko, ale w końcu się przestawię. Teraz lubię pospać, bo i zasnąć na noc nie mogę. Wcześniej jakoś wstawałam do pracy o 5:20, a i wieczorem szybciej zasypiałam. Tylko teraz mamy mały problem, bo ta nasza cholera nie chce iść wcześniej spać niż 21:30-22:00. Ja nie wiem skąd ona bierze energię... Wstaje o 8:00, biega cały dzień jak naspeedowana, ma jedną drzemkę 1,5-2h mniej więcej od godz. 13:30-14:00, a na wieczór jeszcze bardziej się ożywia. Może powinniśmy jej ograniczyć drzemkę i wybudzać szybciej? Dziewczyny, co myślicie? A w przychodni niezła u Was jazda. Dobrze, że się wykłóciłaś o swoje. Mila_mi, a właśnie artykuł nie tylko z ciekawości czytałam. Myślę, że dużo wniosków z niego wyciągniemy szczególnie przy nauce czytania ;-) Niestety ta babka logopedka ma rację, zrobiłam przegląd naszych zabawek interaktywnych i wszędzie jest "en","em", "gje", "żet" etc... A spodenek moro zazdraszczam ;-) Przez nie spać nie mogę :-p Może jak wrócę do pracy i będę miała bliżej do Zary, to kupię :-p Monia, bo u fryzjera jest takie blade jasne światło, że nawet jak człowiek pójdzie opalony po wakacjach, to i tak wygląda jak trup... Ja nie mogę się patrzeć w fryzjerskie lustro. Zawsze też widzę siebie w okropnym stanie, blado-ziemista cera, wory pod oczami... I uwierzcie dziewczyny, że z worami pod oczami raczej mnie nie przebijecie :-p Mam tak od dzieciństwa, więc taka moja uroda, a do tego jeszcze choroba wątroby i permanentne niewyspanie powoduje, że bez korektora pod oczy wyjść do ludzi się nie da. A ser kozi w smaku jest dość specyficzny, dla mnie ma posmak plastiku. Dużo dorosłych nie przepada za kozimi przetworami, więc dziecku tym bardziej może nie smakować. Mila, a ja akurat rosół z kaczki uwielbiam :-) Smakuje mi zupką chińską :-D BTW. Dziewczyny, dajecie dzieciom kaczkę? Czy myślicie, że na razie za ciężkie i za tłuste to mięso dla takiego maluszka? Monia, oczywiście trzymam kciuki, żeby Maćka żaden mięczak nie dopadł :-* Alilu, 16 miesięcy to i tak długo Wam się udało kp. Ja uważam, że jeśli czujesz się już na skraju wytrzymałości, to rezygnacja z kp na tym etapie to nic złego. Jakąkolwiek decyzję podejmiesz, to będą tego plusy i minusy. Zrób jak czujesz :-* Wczoraj mieliśmy gości, moja koleżanka ze studiów z 7-miesięcznym synkiem. Fajne interakcje między dziećmi zachodziły ;-) Zuzia zachwycona była taką dużą "żywą lalką" ;-) ale do czasu... jak zaczęła leżącemu koledze podawać zabawki, rzucając mu tuż przed twarz, to trzeba było zakończyć zabawę, heh. Wariatka mała ;-) Byliśmy też wczoraj w galerii handlowej, no i szok! Normalnie pustki! A wszędzie na wystawach banery - ostateczna/finalna wyprzedaż. Mąż sobie sprawił buty, ja niestety nic sobie nie kupiłam, ale Zuzi musiałam :-p W ogóle w Coccodrillo super ceny były, ale oczywiście jak coś dziewczęcego nie było różowe to od razu 2x wyższa cena. No a jak weszłam do H&M w dział dziecięcy to wyjść nie mogłam. Piękne te ciuszki mają, ale takie strasznie drogie. Na szczęście tym razem wygrał rozsądek :-p Dzisiaj Zuzia chodzi i gada "kurdej". Masakra, trzeba uważać na słowa... a jak mi albo mężowi odkryje siw brzuch i zobaczy nasz pępek, to od razu woła "guzik", bo tak mówimy na jej pępek :-D W nocy moje dziecko też coś tam pokaszlało, ale w dzień nic, ani razu. Tłumaczę sobie, że może za dużo śliny w buzi miała i miała problem z przełknieciem, bo ten kaszel brzmiał jak taki po zachłyśnieciu. A w dzień druga kupka była mega brzydka, papka i śmierdząca. Pewnie po wczorajszym masełku i jogurcie :-/ U nas nadal ciapa na ulicach. Jak byłyśmy dziś na spacerze, to się tak umeczyłam, że szkoda gadać. Pchałam i ciągnęłam wózek 2 h przez tą chryje. Ulice i ścieżki rowerowe odsnieżone, a jak! Ale o chodnikach to nikt nie pomyśli... a teraz jak to wszystko się topi, to jest najgorzej. Plucha, mokry miękki śnieg, ni nie da się nigdzie iść. Jeszcze na koniec wspinaczka na 4 piętro z wózkiem, zakupami i tym moim małym 10,5 kilowym klopsokiem mnie dobiła. Przepraszam za dokładność opisu, ale pot lał się ze mnie strumieniami... No i na koniec proszę Was, powiedzcie mi, że głupia jestem! Nakrzyczcie na mnie, please!!! Ja nie mogę się opanować. Nie dość, że wczoraj doszły wszystkie przesyłki z ciuchami dla Zuzy, to wczoraj jeszcze dokupowałam w galerii handlowej, a dziś oczywiście poleciałam do Pepco... ech... brak słów na moje zachowanie i głupotę... :-p Mam nadzieję, że jak wrócę do pracy to przynajmniej nie będę miała czasu na zakupoholizm...
  15. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Monia, Zuza też jada na śniadanie kanapki, szczególnie jeśli zje mleko nad ranem. Staramy się nie podawać więcej posiłków mlecznych niż 3 razy dziennie. Jeśli nie obudzi się na mleko, to wtedy dostaje rano kaszkę lub musli, choć ostatnio znowu obraziła się na poranne kaszki. Ja mogę z ręką na sercu polecić musli Holle. Kupuje w Piotrze i Pawle. W ogóle ich kaszki mają fajny skład i większość jest bezmleczna. No i wszystkie są bez cukru, nawet owocowe! Nie są tanie, ale uważam, że tu warto wydać trochę więcej i kupować dobre produkty. Wklejam foty musli, które aktualnie u nas w użyciu. Jest jeszcze wersja z owocami.
  16. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Hej dziewczynki :-) Może zacznę od chorowitków - dużo zdrówka dla naszych biednych maluszków. Niech katarki, kaszelki, wysypki i temperatury idą precz! :-* Ja jak zwykle w nocy skrobałam, ale zmęczenie wzięło górą, więc kończę posta teraz ;-) Zawsze piszę zbiorczo z 2-3 dni, no i tasiemiec gotowy :-p No ale cieszę się, że to doceniacie i lubicie, przynajmniej wiem, że mam dla kogo pisać ;-) Mila_mi, widzę, że Ty też jak coś już skrobniesz, to cały poemat ;-) Dziś na szczęście się wyspałam, ale zeszłej nocy Zuzia nieustannie jęczała i popłakiwała przez sen. Koło 1:00 dałam jej Ibum, było lepiej, ale nadal trochę pojękiwała do rana. A wstała o 6:50! Jak nie moje dziecko. Rano myślałam że z łóżka się nie podniosę... Sevenka, no tak Tantum verde to podstawa :-) O Pelafenie pisałam, bo to po prostu mieszanka ziółek, więc fajny i naturalny preparat na gardełko i odporność ;-) Mind, a gdzie foty z pierwszych sanek Lilki?? ;-p A co się stało, że u Was w Pepco ciuchów nie ma? U nas co chwilę coś nowego dowieszają :-) Ja powiem Tobie, że strasznie zamuliłam z tą Zarą. Kiedyś mi się wydawało, że strasznie drogie dziecięce ciuszki macie i tak jakoś nie zaglądałam. A teraz to już wszystko wykupione. Bardzo podoba mi się z nowej kolekcji niebieska muślinowa kurtka, ale Zuza ma tego tyle, że nie wiem czy jest sens dokupować kolejną. Btw. A widziałaś może tę kurteczkę na żywo i orientujesz się na jaką ona porę roku jest? A z wyprzedaży wpadły mi w oko spodenki moro, ale dla jednego ciucha szkoda zachodu z zamówieniem ;-) Natuśka, gratki dla Leosia za nowe umiejętności :-) Świetnie, że się wybawiliście, no a kaca trzeba raz na jakiś czas przeżyć ;-) Żeby poczuć że się żyje :-p Rozbawił mnie opis jak Leo trzyma tatę w nocy za nos, hehe :-) Od razu to sobie wyobraziłam ;-) Monia, pisz jak Maciuś! Szczerze to dobrze by było gdyby to była 3 -dniówka. Odchoruje swoje i będzie spokój, tym bardziej że już macie 2 dni za sobą. Jeszcze dzień i pewnie będzie git :-) Peonia, dokładnie tam - koło cmentarza :-) No a z tym MSWiA tak już jest. Mały szpital, bez sprzętu ratunkowego dla noworodków, więc nie przyjmują kobiet w ciążach powikłanych. Ja np. nie miałam tam czego szukać ;-) Ale szczerze w Miejskim też jest ok. Ja nie narzekałam, wręcz bardzo byłam zaskoczona tym jak wzięli na poważnie mój plan porodu :-) Zachowania babci komentować nie będę. Biedne te Twoje chłopaki, tyle czasu bez jedzenia... Mila_mi, zdecydowanie Cię rozumiem i Twoją złość. Też bym się wkurzyła. Zachowanie brata R. bezczelne i nie taktowne. Brawo dla Ciebie, że nie dałaś sobie wejść na głowę ;-) Igorek, super że już tyle rozumie, taka komunikacja zdecydowanie poprawia i ułatwia codzienne funkcjonowanie :-) Brawo :-* Artykuł o mowie świetny, bardzo mądry :-) Już mam zapisany w zakładkach. Szczęściara, my dajemy tak jak Monikae Bioaron Baby 6m+ (wit.D + DHA) i Dicoflor. Do tego dajemy jeszcze Enterol 250, ale właśnie próbuję z niego zejść i na te chwile daję tylko co drugi dzień. U nas spanie z Zuzą w jednym łóżku to kiepski pomysł. Zuzia na naszym łóżku dostaje szajby. Niestety nauczyła się już na nie wchodzić, mimo, że jest wysokie. Dzisiaj jak przebieraliśmy pościel oczywiście musiała pomagać i tak skakała, że teraz ma na twarzy odbity zaglówek od łóżka. Szrama przez całą skroń... Pisałam Wam ostatnio, że lekarka Zuzy zwróciła uwagę na moje oczy i zasugerowała zapalenie spojówek. Więc wzięłam ostatnio skierowanie od swojej dr, a terminy do okulisty na październik! Na szczęście na skierowaniu był dopisek "pilne" i udało mi się wbić już wczoraj od razu z marszu, bo jeszcze do tego wszystkiego od kilku dni zaczął mi się znowu jęczmień robić. W ogóle szok przeżyłam, bo nawet normalnie omówieni pacjenci chcieli mnie przepuścić :-D Szczególnie po tym jak z moją mamą rozmawiałam przez tel co ma dać Zuzi jeść. Starsza kobieta do mnie "Niech pani wejdzie przede mną, pani ma małe dziecko", Szok szok szok ;-) Dostałam krople na zapalenie spojówek i jęczmień, do tego okazuje się, że mam okrutnie przesuszone oczy i zrobił mi się astygmatyzm. A jak pani dr zaczęłam spisywać moje schorzenia i leki które biorę, to za głowę się złapała hehe ;-) No i pozazdrościłam Wam zakupów z wyprzedaży, więc w niedzielę usiadłam do kompa i obkupiłam Zuzię, głównie w rozm. 92, czyli raczej na lato i jesień :-) Czekam teraz na przesyłki :-) U nas śnieg zrobił się twardy, zbity. Chodniki totalnie nie odśnieżone. Ciężko gdziekolwiek z wózkiem się wybrać, więc niestety więcej siedzimy w domu, a jak już gdzieś wychodzimy to raczej do sklepu. Zuza wczoraj kolejny dzień dała czadu. Rano aż się popłakałam ;-) Nie wiem czy któreś dziecko ma tablice edukacyjną fp...? Zuzia zawsze cisnęła te przyciski raczej bezmyślnie, a dziś rano totalna zmiana - przełączyła sobie na tryb zagadek i odgadywała po kolei wszystkie dźwięki! :-D A jeszcze odnośnie umiejętności naszych dzieci, to wiecie co ja myślę, że duży wpływ na taki rozwój na charakter. Zuzia od samego początku bardzo cierpliwa była i wykazywała duże skupienie. No i nigdy nie zjadała książeczek ;-) Wydaje mi się też, że czasami dziecko coś wie, a ma po prostu jakąś barierę, którą musi przełamać. A Gosia i Maćki, mogę się założyć, że lada dzień zaskoczą Was znajomością wszystkich zwierzątek i nie tylko, bo ewidentnie wszystkie dzieci tutaj mamy bystre i mądrutkie :-*
  17. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Calineczka, a to źle że takie tasiemce mi się bazgrają? ;-) W końcu macie co czytać :-) No chyba, że nie chcecie...? :-p Brawo dla Wojtusia i jego umiejętności. Super, że już tyle potrafi :-* Ja może jeszcze napiszę, że doskonale wiem, że teraz nasze dzieci są w fazie wzmożonego rozwoju umysłowego i że pewnie wszystkie dzieci już dużo potrafią, a nie wszyscy o tym co chwilę piszą ;-) Po prostu chciałam się pochwalić, bo Zuzka od dwóch dni poczyniła takie postępy, że jestem w szoku. Chyba nie skłamię jeśli napiszę, że dzisiaj umie dwa razy więcej niż jeszcze kilka dni temu ;-) Calineczka, wiem o czym piszesz z tymi ciuchami ;-) My też mamy multum ubrań dla Zuzi i to w rozmiarach do 3 lat. Koleżanki córka chodziła do żłobka i dość mocno się brudziła, więc kumpela nieustannie ciuchy kupowała i kupowała. W rezultacie teraz my mamy na ten rok 5-6 kurtek zimowych + kombinezon + kilka czapek. Spodni też od groma, łącznie z takimi ocieplanymi, a o bluzeczkach na długi rękaw już nie wspomnę. Ale ja i tak powstrzymać się nie mogę i ciągle coś dokupuję. Chyba mam za dużo sklepów pod nosem ;-) Głupia ja :-p
  18. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka dziewuszki :-) Na wstępie zaznaczam, że będzie dłuuuugo i będzie też chwalenie :-p Ależ wczorajszy dzień mnie wymęczył... :-( Mój mąż z rana się zrywał i jechał do stolicy, a warunki średnie były. No i wrócił późno, bo mieli gwoździa w oponie i musieli w Łowiczu zjechać z autostrady i wulkanizatora szukać. Zuza ostatnio wcześniej wstaje, bo o 8:00, a wczoraj z wyjątkiem niedługiej i wymuszonej drzemki, rządziła do 22:00, a mąż wrócił 10 minut później. Myślałam, że padnę na twarz... Monia, naprawdę kolejny raz wyrażam pełen podziw jak dajesz sobie radę zostając sama z Maćkiem na miesiąc ;-) Wczoraj wieczorem zaczęłam pisać posta w notatniku na telefonie i zasnęłam z telefonem w ręce. Dzisiaj patrzę co ja napisałam i rozczytać się nie mogę ani dojść o co mogło mi chodzi haha. Przysypiając coś musiałam przez przypadek powciskać i niektóre fragmenty zdań pokasować ;-) Peonia, nie, to nie te bloki, ale do Wyszogrodu mamy dość blisko ;-) około kilometra, dla mnie to rzut beretem ;-) My już nowy Fordon, dokładniej Kasztelanka, ale pogranicze ze starym Fordonem i osiedlem Nad Wisłą :-D A przez rondo Buxakowskiego przejeżdżamy co dziennie wracając z pracy albo centrum miasta ;-) Na Stawowej z tego co kojarzę dość spokojnie jest, więc pewnie i fajny żłobek. Ten na Placu Poznańskim kojarzę, chyba taka ala kamieniczka na górce co? Słoneczko? A z tą wałówką do żłobka to już przesada... My planujemy wysłać Zuzię dopiero do przedszkola i to na ulicy na której mieszkają moi rodzice. Myślę, że w naszej sytuacji to najrozsądniejsze wyjście, bo jak my z mężem będziemy mieć totalny zapieprz w pracy to dziadki będą się zajmować Zuzią ;-) A w tym żłobku na Stawowej bardzo fajnie wygląda menu z tego co piszesz :-) Monia, mam jeszcze małe nowości dla alergików, jutro postaram się pamiętać i wysłać Ci smska ;-) Fajnie, że u Was jogurt kozi daje nadzieję. My narazie obserwujemy wzmorzenie reakcji po śladowych ilościach jaja zjedzonych w zeszły weekend. Dopiero teraz kolanka i łokcie zrobiły się szorstkie na dobre. A od przedwczoraj zaczęłam Zuzi dawać BMK, żeby alergolog (tak jak już wcześniej pisałam) zobaczyła ją w chwili najsilniejszej reakcji. Jestem ciekawa jak to oceni. A bluza dziki dzik fantastyczna. Pasuje do Maćka! Fakt ciut za duża, ale ja myślę sobie, że to bardzo dobrze, bo powinna być dobra akurat na wiosnę, lato, jesień, kiedy dzik będzie mógł się w niej prezentować na spacerach ;-) A Tobie kochana z okazji urodzin dużo zdrówka, pomyślności i spełnienia marzeń, szczególnie tych najskrytszych :-* Dziewczyny, piszecie o zakupach w H&M. Ja co prawda dawno u nich nie byłam, ale moja mama ostatnio szaleje i nakupowała Zuzce w HM sukienek i bluz za 10 zł od szt. :-D U nas Zuza totalnie bezsmoczkowa, jedynie w 3-4 miesiącu miała fazę na smoczek przy zasypianiu, ale szybko jej przeszło. Ogólnie nigdy nie brała zabawek do buzi, więc taki po prostu typ nam się trafił ;-) Alilu, super, że intuicja zadziałała i szybko wyłapaliście problem. My mieliśmy podobną sytuację w listopadzie, Zuza dostała temp i strasznie płakała przy przewijaniu. Od razu pobierałam jej mocz do badania. Jednak okazało się, że z moczem było wszystko ok, a infekcja rozwijała się w gardle. No ale pediatra bardzo pochwaliła, że przyszliśmy już z wynikami badania moczu w ręce ;-) Alilu, a u mnie w rodzinie takie żarciki to standard ;-) Moja rodzina jest dość specyficzna, a żarty się nas trzymają, że hoho :-p Na szczęście mąż się wtopił i odnalazł w tych klimatach ;-) Baaaa a nawet uwielbia jeździć na wakacje z moimi rodzicami i ich znajomymi :-D Mind, brawo dla Lilki za szybkie odzwyczajenie się od smoka ;-) A ciuchy czaderskie :-) Bardzo mi się podobają :-D A gdzie oprócz Zary zamawiasz? Spodnie w jednorożce piękne :-D Monia, dla Maćka też brawo za postępy w "odsmoczkowaniu" ;-) Mila_mi, ależ wczoraj dzień ciężki miałaś. Nie zazdroszczę. A może faktycznie Igorek dorwał jakiegoś paprocha z podłogi i do podniebienia mu się przykleił? A u nas w jednym Pepco tych kombinezonów za 30 zł jeszcze sporo i też zastanawiałam się nad zakupem, zaledwie dwa dni temu, bo trochę boję się, że do końca zimy Zuzia zdąży wyrosnąć z tego co aktualnie ma. Ma jeszcze jeden, ale on jest dużo większy i raczej na przyszłą zimę będzie ok. No nic, mam nadzieję, że jednak damy radę dotrwać w tym aktualnym do końca mrozów i śniegów ;-) Qarolina, współczuję, że Gosia znowu podziebiona i że Ciebie coś rozkłada. Dużo zdrówka dla Was :-* Sevenka, dla Oli również zdrówka :-* A na czerwone gardełko mogę polecić Pelafen Baby. Szczęściara, gratulujemy nowego ząbka ;-) A 4-latek w pampersie i ze smoczkiem... hmmm... Ja nie chciałam nic tu na ten temat pisać, bo podejścia są różne, no i nie powinno się ludzi oceniać, ale szczerze mnie strasznie drażni jak widzę w sklepach albo na ulicach mniej więcej 3/4-latki ze smoczkami i jeszcze do tego w wózkach! Jakoś tak nie pasuje mi ten widok. No i zdrówka dla Maciusia, oby te wymioty, to tylko jakaś drobna niestrawność :-* Ja z góry przepraszam za to co teraz napiszę, ale moje dziecko od wczoraj przeżywa jakiś ogromny skok rozwojowy i dostało jakiegoś olśnienia :-) Zuzia poszerzyła znajomość farmy o kilka kolejnych zwierzątek :-D Rozpoznaje na obrazkach i naśladuje odgłosy. Poza tym zaczęła wymawiać nowe wyrazy :-) Przykładowo zawsze przy przebieraniu pytamy się gdzie ma guziczek, a ona wtedy pokazuje paluszkiem na swój pępuszek i mówi "guguj". A od wczoraj coraz częściej mówi wyraźnie "guzik"! Ostatnio jak się pytaliśmy jak robi kotek, to zamiast naśladować miałczenie mówiła po prostu "kotek". Mam też kolejne dowody, że naśladowanie rybki to nie był przypadek. Dzisiaj zaczęła robić różne inne rzeczy, które pokazywaliśmy jej w wakacje, ale wtedy jeszcze tego nie łapała, a później o tym zapomnieliśmy :-) Co chwilę robi coś nowego, aż mnie ciarki przechodzą, a w oczach stają łzy wzruszenia :-) Pękam z dumy! :-D Chwilo trwaj! :-)
  19. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Ale tu dzisiaj cisza... aż ja coś napiszę :-p A może wszyscy na sankach dzisiaj śmigali i czasu na forum brakło...? ;-) Szczęściara, jak ja się cieszę z Twojego postu. Super, że tak się Wam ułożyło :-) Wszystko git, Twoja praca, Maciuś w żłobku, dom ocieplany, no i jak już wcześniej pisałaś problem z wujkiem też rozwiązany :-) A widzisz - taki mały paradoks - bałaś się o Maćka w żłobku, a teraz okazuje się, że bardzo mu służy, bo dzięki temu nabiera nowych umiejętności :-) Peonia, a to widzisz, ja z drugiego końca Brzydgoszczy, bo z Fordonu i to niedaleko mostu nad Wisłą, więc prawie końcówka miasta :-) A na Stawową do żłobka to chyba kawałeczek macie co? ;-) Przykro mi bardzo, że zmagacie się z takim problemem u starszego syna i będę mocno trzymać kciuki, aby jak najszybciej został zakwalifikowany do programu leczenia :-) No i zdrówka dla najmłodszego, niech zapalenie płuc idzie sobie precz! :-* I napiszę Tobie, że masz rację z tym jedzeniem i nawykami. Dzieci naśladują rodziców i jeśli chcemy, żeby nasze dziecko dobrze się odżywiało i miało dobre nawyki, to musi mieć dobre wzorce, więc sami musimy jeść zdrowo. Alilu, chyba wszystkie dzieci uwielbiają reklamy, bo dużo się w nich dzieje ;-) A Adzie w końcu pewnie przejdzie ta bojaźliwość, to po prostu taki etap ;-) A tak btw. mój tata (czubek :-p, bo u nas w rodzinie tylko same czubki ;-) ) w święta puszczał Zuzi na telefonie taki głupi filmik na którym jest obraz chyba damy z łasiczką czy coś w tym stylu. I wszystko cacy pięknie, tylko, że po kilku sekundach ta dama zamienia się w demona i przeraźliwie krzyczy. A my debile za każdym razem tylko laliśmy się z dziecka jak się przestraszona wzdryga ;-) No ale jak za którymś tam razem wystraszyła się bardziej to kazałam tacie przestać :-p Natuśka, śliczne paznokcie. Ten kolor złoto-brokatowy jest cudowny :-) Z tego co pamiętam to Ty robisz teraz technika kosmetologii tak? Jeśli Cię interesują szkolenia z technik zdobienia paznokci to mogę Ci polecić jedną instruktorkę :-) Choć ostrzegam, że jej szkolenia tanie nie są. A co do ran przy wycinaniu skórek, to u nas w salonie używają specjalnego proszku do tamowania krwawienia, polecam, bo w moment zasusza ranę :-) Mind, ja bym stawiała, że oby dwa buciki są takie same - rozmiar S. Króliczki pewnie zdążyły się już trochę rozciągnąć, stąd ta różnica. Ufff, dzisiaj Zuzia jakoś całkiem dobrze jadła. Zjadła poranne mleczko i drugie śniadanko razem z babcią, czyli pół bułki z pastą mięsno-warzywną, do tego cała parówa i oczywiście obowiązkowo kiszony ogór ;-) Nawet trzecie śniadanko poszło w postaci jogurtu z konfiturą jabłkową. Obiadek standardowo wchłonęła, a wieczorem bez grymasów i mleczko i kaszkę na noc. Kamień z serca, bo już się zaczynałam martwić ;-) Wiem, że to z jednej strony chore myślenie, ale niech je i tyje to moje dziecię, bo z drugiej strony to będzie znaczyło, że wszystko jest ok z jej zdrówkiem ;-) Ja dzisiaj byłam u mojej dr. Wyniki spoko, także się cieszę ;-) Chciałam Wam opisać dwie dzisiejsze historyjki, ale już mi oczy łzawią ze zmęczenia. Może jutro uda mi się skrobnąć ;-) Buziaki :-*
  20. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Monikae, mama mnie właśnie uświadomiła, że alergicy na BMK mogą jeść masło klarowane Że też wcześniej o tym nie pomyślałam. Niestety te sklepowe nie są tak oczyszczone jak być powinny, więc trzeba zrobić samemu, ale to żadna wielka filozofia :) Wklejam link: http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/maslo-klarowane-ghee-wlasciwosci-i-wplyw-na-zdrowie-przepis-na-maslo_44423.html
  21. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    I znowu obcięło mi opis zdjęcia - miało być - Nasz "prosty" bałwan. Nie ważne jaki, ważne że nasz!" ;-)
  22. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Hej laski! No i mamy od dwóch dni krostki na nóżkach, co prawda niewielką ilość, ale jednak. Kupa po dwóch dniach też papkowata wyszła. Ale ja wiedziałam, że w tym żarciu było jajo ;-) Tak czy siak i tak zacznę teraz kolejną prowokację na mleko, choć wiem, że to jeszcze nie ten czas, ale 8 lutego mamy wizytę u alergolog i chce żeby oceniła stopień alergii wtedy kiedy będą najintensywniejsze objawy, a u Zuzi nasila się to gdzieś tak po 2 tygodniach. Qarolina, ja mam PMS od poniedziałku, no wkurw totalny na wszystko! @ przychodź, bo sama siebie dłużej nie zniosę! ;-) Mila_mi, u nas dziurki w wucetowych drzwiach służą do wtykania paluszków ;-) Zuzia tylko czyha aż ktoś uda się na tron, siedzi pod drzwiami, wkłada paluszki do dziurek i czeka na odwet osobnika zlokalizowanego po drugiej stronie drzwi ;-D Peonia, ja również witam, wczoraj nie miałam okazji ;-) Super, że jesteś i mam nadzieję, że będziemy mogły korzystać z Twojego doświadczenia ;-) A napisałabyś z jakiej dokładnie jesteś dzielnicy Bdg? :-) Wiesz niby się mówi, że świat jest mały, więc kto wie - może miałyśmy już przyjemność spotkać się gdzieś :-) Zdrówka dla synia :-* Calineczka, współczuję relacji z teściową :-( Monia, no dzik w tym wózku mina typowa, taka jak na dzika przystało ;-) Fajnie, że z bluzą się udało, pewnie będzie w sam raz na wiosnę i lato! :-) No i po zdjęciach widać, że przełożenie fryzjera to był genialny pomysł :-) A Zuza już też śnieg smakowała, dzięki genialnemu tatusiowi, któremu podczas ciągnięcia sanek do głowy przychodzą głupie pomysły, typu gwałtowne skręcanie i robienie wiraży... Alilu, niezły gagatek z tej Twojej Ady. To sobie zabawę wymyśliła ;-) Moja ostatnio ogarnęła obsługę kranu. Dobrze chociaż, że krany są ciężko dostępne z wysokości takiego maluszka, bo kurcze chwila nieuwagi i dziecko mi się "poparzy", a u nas z kranu jak poleci ciepła woda, to czuć jak prawie wrzątek. Pisałyście ostatnio o jedzeniu i tv, więc ja postanowiłam też Wam opisać jak to u nas wygląda ;-) No więc Zuzia to taki głodomór, że spokojnie przy obiedzie, kaszce czy deserku wysiedzi :-) Jak karmię ją łyżeczką lub widelcem albo sama ma jeść sztućcami, to wolę jednak żeby siedziała w krzesełku i syf powstawał tylko w jego obrębie, a nie w całym domu. No i nie zapinam Zuzi pasami. Oczywiście, że cwaniara próbuje wstawać, ale na szczęście dopiero wtedy kiedy się naje. Niestety z własnego lenistwa nie chce mi się jej sadzać w krzesełku i pilnować jak daję jej coś do rączki, typu śniadanie w postaci kanapki, albo podwieczorek w postaci owoców. Wtedy je biegając po całym domu. Z TV u nas taki problem, że mąż musi mieć w tle nieustannie włączony jakiś serial albo film, nawet jak leci coś po raz setny. Wkurza mnie to, bo Zuzię przy zabawie strasznie rozprasza to grające i świecące pudło. Zuzia chyba z kubeczka Lovi pić nie będzie. Jak jej stawiam obok tego ze słomką, to zawsze wybiera słomkę, a jak jej się skończy woda, to skubaniec pokazuje żebym jej przelała wodę z tego drugiego. Trudno nalegać nie będę, zwłaszcza, że picie ze zwykłego kubka dobrze jej idzie o ile ja jej go trzymam. No i jak już chyba 2 dni temu pisałam znowu mamy problem z jedzeniem, wybrzydza strasznie, a ja latam za nią już z czymkolwiek. Tylko obiad jest pewny,bo go uwielbia i nocno-poranne mleczko. Obym tylko nie zapeszyła ;-) Dzisiaj już nawet mleka popołudniowego ani kaszki wieczornej nie chciała. Jeszcze nigdy tak nie było. Witki opadają... Totalnie brak mi do tego cierpliwości i strasznie się wściekam... :-( Pewnie dzisiaj w nocy szybko z głodu się obudzi. Mam nadzieję, że te jedzeniowe fochy, to tylko objaw ząbkowania. Strasznie długo przebijają jej się te dolne czwórki. Nocki nadal w kratkę, raz prześpi całą, a raz przejęczy albo nawet przekrzyczy pół. Przed wczoraj byłam na skraju wytrzymałości w nocy, potrzebowałam snu, więc dałam Ibum. Po nim przespała do rana ;-) A ja dzisiaj rano byłam na badaniach kontrolnych i usg. Jutro jadę do dr po wyniki. I napisze Wam, że bardzo się cieszę, że mieszkam w spokojnej dzielnicy na uboczu, w sumie to prawie na końcu miasta. W mieście nie dość że wąskie chodniki nieodśnieżone, to jeszcze co chwilę przejeżdżające płógi zasypujące te nieszczęsne chodniki jeszcze bardziej... i jak po tym ma przejechać matka z wózkiem...? Miałam pisać jeszcze, ale zapomniałam co :-p Poza tym znowu już późno, więc czas spać, bo wcześnie z rana trzeba jechać do lekarza. Buziaki :-*
  23. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Ucięło mi opis fotki. Ostatnie zdanie "Ale raczej z dotychczas wklejanych kojarzycie jak długie włosy miałam co? ;-)"
  24. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    O matulu, godzina 1:00 a ja jeszcze na forum... toć rano nie podniosę się z łóżka! Szczęściara, no to jeszcze raz powodzenia! ;-) I nie stresuj się już. Na pewno dasz ze wszystkim radę :-) No i oczywiście gratulacje dla Maćka! Super się zaadaptował w żłobku i w nowej sytuacji :-D Monia, trzymam kciuki za prowokację :-* A co do picia z kubka Lovi 360, to wiesz co, Zuzia w pierwszej chwili zaczęła go gryźć, bo nie wiedziała co zrobić. Więc zrobiłam tak - odchyliłam palcami tę uszczelkę i przytrzymując ją dałam jej się napić. Wtedy już wiedziała, że w środku jest woda do picia. Pokazałam jej buzią gest zasysania i wytłumaczyłam, że musi buzią pociągnąć wodę. Na szczęście zrozumiała :-D i nie będę ukrywać, że jestem z niej dumna, że tak szybko to ogarnęła ;-) Imbir, dla Ninki również zdrówka. Oby nic poważnego się nie rozkręciło :-* A co do słodkiego, to tak jak wiele mam tu i na fcb już napisało, każda ma prawo do własnego zdania, decyzji etc. Ja absolutnie nie potępiam, nie krytykuje żadnego z podejść :-) Każdy robi co chce ;-) Nie będę przecież Wam w talerz zaglądać ;-p A z Twojego opisu to wcale nie wynika, że Ninka wcina jakoś specjalnie słodkie :-) Jeśli chodzi o nas, to tak jak na fcb napisałam - Zuzi alergie i tak wykluczają praktycznie wszystkie sklepowe słodycze i nawet domowe ciasta, a jak upiekłam ciasto jaglane bez jaja i mleka to nawet spróbować nie chciała. No ale myślę że gdyby nie alergie to pewnie nie jednej rzeczy już by spróbowała ;-) Ogólnie u nas w domu nie pije się soków tylko wodę, nie słodzi się herbaty a jedynie kawę, a słodkie raczej nie jest codziennością, więc skoro my tak nie jemy, to czemu miałabym dla dziecka robić wyjątek i pchać w nie na siłę cukier i chemie...? No i tak jak już wcześniej pisałam - Zuzia jest fanką mięsa :-) a słodkie średnio jej podchodzi. Od początku piła bez problemu wodę, więc nie musieliśmy kombinować z soczkami :-) Mila_mi, no rozbawiłaś mnie totalnie, każdym akapitem, każdym zdaniem :-D Masz talent kobieto! :-) A frytki i różne inne cuda solone Zuzia też już jadła :-) Na co dzień ze względu na alergie gotuję jej obiady oddzielnie i wtedy faktycznie bez soli, ale staram się dodać taką kombinację przypraw, że często nawet nie czuć, że to nie jest posolone :-) No ale jak gdzieś jesteśmy, to je to co bezpieczne pod względem alergii, ale oczywiście, że gotowane w osolonej wodzie. Ogólnie też staram się dawać jej jak najwięcej spróbować. Czasami nawet wyjada mi oliwki z talerza :-) Co do wymuszania, to u nas dokładnie to samo ;-) i dokładnie tak samo reaguję jak Ty :-) no i co najważniejsze - widać że to działa, bo na co dzień wymuszanie jest rzadkością, jedynie kiedy jest rozdrażniona np. głodna, zmęczona, to szybciej się denerwuje jak czegoś zabronimy. Kaśka, Twój opis buntu też mnie rozwalił, szczególnie te ciągnięcie psa za ogon, choć na pewno psiakowi do śmiechu nie jest :-p Zdrówka dla Laury! :-* Qarolina, ale wiesz mi nie chodziło nawet o wyrzucanie teściowej do siebie, ale żeby chociaż J. zamiast ją zachęcać do zostania z Wami, to pogadał z kobieciną i żebyś Ty jednak mogła swobodnie żyć w tych waszych czterech kątach, a nie liczyć na łaskę "mamusi" i pozwolenie na wieczorne oglądanie tv ;-) Zdaje sobie też sprawę, że to już wiekowa kobieta i wiadomo, że syn chce spędzić jednak z mamą jak najwięcej czasu, bo zapewne dużo już go nie zostało. Nie mniej jednak niezależnie od Twojego podejścia do tematu, życzę Ci aby teściowa jak najszybciej sama z siebie stwierdziła, że czas już na powrót do własnego domu ;-) Dziewczyny odnośnie past to o tym fluorze słyszałam różne zdania. Ja jednak póki Zuzia nie nauczy się wypluwać pasty wolę nie dawać. Ewentualnie będziemy dawać pastę z fluorem tylko raz dziennie, a pozostałe razy bez fluoru. No i na koniec - odnośnie fluoru i jego stężenia polecam ten artykuł: https://www.sosrodzice.pl/pasta-do-zebow-dla-dziecka-jak-wybrac/ Szczęściara, ja myślę, że pozbycie się osadu, to bardziej zasługa szczoteczki z włosiem ;-) Śpijcie dobrze :-*
  25. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Obiecałam to piszę ;-) Mąż na szczęście wcale tak późno dzisiaj nie wrócił z pracy więc dramatu nie ma. Leżę właśnie w wannie i odpoczywam :-) Qarolina, mnie mąż po powrocie z pracy uświadomił, że dzisiaj to jest właśnie ten dzień i chyba coś w tym jest, bo moje dzisiejsze samopoczucie psychiczne jest marne... Alilu, oczywiście że kojarzę ;-) Właśnie spojrzałam w tabelę excel kiedyś stworzoną przez dziewczyny i widzę, że wcześniej pisałaś pod nickiem Nikusia84 :-) Fajnie, że w końcu znalazłaś czas na naskrobanie czegoś. A z tymi dziećmi i ich rozwojem to wiesz, tak jak wielokrotnie się tu przewijały zdania - każde dziecko jest inne i rozwija inne umiejętności w innym czasie ;-) Ja tam uważam, że 13 miesiąc na chodzenie to wcale nie jest późno. Wręcz wydaje mi się, że większość naszych forumowych dzieci zaczęła chodzić między 11 a 13 miesiącem :-) A że Twoja córa boi się wszystkich, to w pewnym sensie bardzo dobrze. Zuzia niby się nie boi, ale jak jakaś obca osoba zbliży się za bardzo i naruszy jej przestrzeń osobistą (np. lekarz ze stetoskopem) to albo ma przerażoną minę albo zaczyna płakać. Ostatnio właśnie kilku lekarzy odnośnie tego strachu powiedziało nam, że to bardzo dobrze, bo to znaczy, że dziecko prawidłowo się rozwija i po prostu odróżnia kto jest obcy i może stanowić zagrożenie. To taki etap i jest to naturalne ;-) Miałam pisać co u nas ;-) Choć nie wiem czy powinnam :-p My w sobotę zrobiliśmy sobie razem z moim bratem wypad do indyjskiej restauracji, żarcie fajne, ale uważam że 200 zł to trochę dużo jak na 2h wypad do knajpy, a nie nie zamówiliśmy nic nadzwyczajnego. Nawet deseru nie zjedliśmy (szczerze to już nie mieliśmy miejsca w brzuchach ;-)). Objedliśmy się tak, że chlebki Naan musieliśmy wziąć na wynos. Wszystko fajnie pięknie cacy, ale niestety Zuzi wzięłam tylko 2 książeczki, więc dziecko się nudziło i już wysiedzieć w krzesełku nie potrafiło. Pozwoliłam sobie na mały grzeszek i dałam jej różne przystawki mięsne, wciągała równo, a teraz tylko czekam na opóźnioną reakcje alergiczną, bo w mielonym i panierce do kurczaka na bank było jajo. Poliki już ma szorstkie i purpurowe, także tak... W niedzielę chcieliśmy wybrać się na WOŚP, ale powietrze strasznie mroźne, więc odpuściliśmy, ale dzisiaj w południe już wyszłam w ten mróz z Zuzą chociaż na godzinny spacer. Strasznie zmarzłam, ale przynajmniej odebrałam kalendarze na dzień babci i dziadka, które dzisiaj doszły. Super wyszły :-) Standardowo weszłam do Pepco, chciałam dwa pojemniki materiałowe w motylki z piątkowej gazetki. Oczywiście u nas już wszystko wymiecione... Kiedyś prosiłyście mnie żebym zdała relację z picia z kubeczka Lovi 360 st. Nie wiem czy któraś mama już próbowała dać maluchowi, jeśli tak to może niech też się wypowie. Szczerze mam mieszane uczucia co do tego wynalazku. W ogóle zapomniałam o nim, przypomniało mi się dopiero teraz w niedzielę, że mamy takie "cudo". W sumie z nauką picia szybko poszło, bo zaledwie 5 minut. Niby się z tego ciężko ciągnie/zasysa wodę, ale Zuzia potraktowała to jako zabawę :-) Wczoraj w ciągu drugiej połowy dnia wypiła cały kubeczek wody, jednak dzisiaj niezbyt chętnie po niego sięgała. Nawet pół nie wypiła. Także chyba na razie w okresie przejściowym będę stawiać jej na stoliku dwa kubeczki, niech pije na razie z tego z którego woli ;-) A no i znowu mamy mały problem z jedzeniem, nic na słodko, owoców nie, chleba też, chrupki niechętnie, a najlepiej to tylko mięso albo mleko. Od 3 dni nawet wybrzydza przy porannej kaszce. Zje 1/3 porcji i nie chce więcej, a jęczy że głodna i trzeba mleko dać albo rozrobić kaszkę z wodą i z butli wtedy trochę jeszcze wciągnie. Nie wiem co z tym moim dzieckiem... Stawiam że to przez zęby i mam ogromną nadzieję, że jak najszybciej minie. Mąż ostatnio ważył Zuzkę w domu i wyszło 10,3 kg także waga spoko ;-) Qarolina, śliczna fryzurka, widzę, że chyba włosy też kolorowałaś co? ;-) A Gosia że zdjęcia na zdjęcie jest coraz bardziej urocza! <3
×
×
  • Dodaj nową pozycję...