Skocz do zawartości
Forum

Monmonka

Użytkownik
  • Postów

    113
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Monmonka

  1. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Monikae, zdrówka dla Maciusia! Szczęściara, trzymamy kciuki i również prosimy wszystkich o kciuki za Zuzanke. Sevenka myślę, że Monikae nie obrazi się jeśli będziesz trzymać jeden na współe za Maćka i Zuzię ;-) Udało mi się załatwić okulistę na poniedziałek, a nie było łatwo bo uwaga - na NFZ terminy na maj w przyszłym roku, a na cito - 4 miesiące! Dobrze, że już trochę obycia mam w tej naszej służbie zdrowia ;-) Jeszcze nas coś tknęło, bo miesiąc temu koty nasrały nam do piaskownicy - pobraliśmy na własną rękę krew na toksoplazmoze i sama nie wiem czy wynik pozytywny nie byłby dla nas lepszym wyjściem. Przynajmniej mielibyśmy diagnozę, przeleczyli, a Zuza szybciutko wróciłaby do pełni sił. Monikae, u nas też dwie ostatnie nocki z dupy... Zuzia spać nie chce, jelita ją męczą. Kup w dzień zdecydowanie za dużo, w kupie śluz, a problemy z kupami mogłyby też być objawem toksoplamozy. Na wszelki wypadek jednak kupiliśmy mleko HA - działamy na wszystkie fronty, byle by nasza wariatka wróciła do zdrowia. Ja tak tylko znowu o nas, później doczytam co pisałyście, bo choroba lokomocyjna się odzywa. Monikae, Qarolina, my właśnie w drodze do Waszego miasta, ale nie wiem czy będzie czas na spotkanie. Zatrzymujemy się tylko na noc u koleżanki w Baninie. Musimy trochę odreagować nasze stresy.
  2. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Wszystkim żłobkowym maluszkom wracającym po wakacjach - POWODZENIA! :* Qarolina, dzięki że pytasz ;) Neurolog zaleciła jeszcze badanie dna oka, ale na tę chwilę skłania się ku diagnozie lekkich napadowych zawrotów głowy (jakby taki rodzaj dziecięcej migreny, ale niebolesnej). Czytałam ostatnio o tym i szczerze jeszcze przed wizytą liczyłam na taką diagnozę, bo to przemijające i nie groźne, ale po wizycie zdałam sobie sprawę, że czeka nas najprawdopodobniej minimum rok takich zaburzeń i ograniczeń, bo to mija dopiero po 3 roku życia. Cholernie mi przykro patrząc na moją Zuzannę, która czasami nie może albo boi się robić rzeczy, które robiła dotychczas... Jedynym pocieszeniem jest to, że szybko adaptuje się w danej sytuacji i stara się radzić sobie, no i to, że w tym wszystkim zostaje cały czas sobą - pogodną i wiecznie śmiejącą się Zuzią ;) Już nawet do lekarz się przyzwyczaiła i dobrze bawi się na każdej wizycie ;) Qarolina, u nas deszczu nadal ani widu ani słychu, a w nocy mimo prognozowanych 20-21 st.C, temperatura i tak raczej nie spada poniżej 30 st... chociażby teraz jest nadal 31 st! Normanie gotujemy się...
  3. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Dziewczyny, jeśli u Was jest po dwadzieścia parę stopni, to naprawdę się cieszcie ;-) W Brzydgoszczy cały dzień po 34-37 st w cieniu, teraz 32... Pot po dupsku leci... Monikae, zdrowia dla Dzika, oby to tylko fałszywy alarm. I dla Twojego spokoju i sumienia, zdecydowanie popieram Twoją decyzje z odwołaniem spotkania. Ponoć alergicy niestety są bardziej podatni na infekcje. Dorotka powodzenia w rozkręcaniu interesu ;-) Adamama, niestety nie pomogę :-( i chyba żadna z naszych wrześniowych mam nie zmaga się z takim problemem. Poszukaj może jeszcze na innych forach. Zuza co prawda teraz ma jakieś zaburzenia z równowagą, ale to dopiero od 1,5 tyg i żadnych innych objawów. Według lekarzy to kwestia upałów, jutro idziemy jeszcze zasięgnąć opinii neurologa.
  4. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Dziękuję dziewczyny za wiarę, że to nic groźnego :-) Też chciałabym w to wierzyć, ale niestety matczyne troski są silniejsze. Szczęściara, też się zastanawialiśmy nad odwodnieniem, ale mimo, że Zuza pije mniej wody jak jest tak gorąco, to rano i wieczorem dostaje ogromne porcje mleka z kaszką. Je owoce, a na obiady raczej gęste zupy. Próbowaliśmy dawać elektrolity, ale za choinkę jej nie smakują. Nic dziwnego skoro dziecko do soli nie przyzwyczajone... Mila_mi, tak byliśmy u laryngologa, wykluczył wszystko co związane z uchem i błędnikiem. Sami w sumie błędnik wykluczyliśmy, bo mimo tych dolegliwości Zuza mogłaby siedzieć na huśtawce godzinami, szczególnie mocno bujana ;-) Teraz czas na neurologa, a ewentualnie kolejnym krokiem będzie pewnie okulista. Jeszcze zaczęłam się zastanawiać czy to nie objawy przedawkowania Wit. D, bo jakieś 3 tyg temu zwiekszylismy dość sporo dawkę, a do tego dużo większa ilość godzin przebywanych na dworze... hmmm Może neurolog się też na ten temat wypowie. Qarolina, Zuzi ostatnio całe plecy wywaliło wysypką z przegrzania. Miała taką czerwoną pokrzywkę, ale po 3 dniach unikania pełnego słońca samo zeszło. Przepraszam, że tak tylko o nas, ale po powrocie z wakacji w domu sajgon, pierdylion ciuchów do przeprania, mnóstwo zaległości w domu do ogarnięcia, a upały nie motywują, szczególnie mojego męża. Cały dzień by leżał na kanapie i tv oglądał... a ja z motorkiem w dupie trzepie kilometry po chacie, żeby jakoś ogarnąć naszą sodomę... Aaaaa Mila_mi, jak czytam o zabawach Bamboszka, to mam wrażenie jakbym o mojej Zuzi czytała ;-) Fajnie, że Igorek umie tak się zająć sam sobą, skądś to znam ;-)
  5. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Imbir, niestety zaczynam powątpiewać czy to od pogody. Zuzia zawsze była chroniona przed słońcem, fakt że na wakacjach więcej na powietrzu, ale te jej problemy trwają nadal (już 1,5 tygodnia), mimo, że od kilku dni unikamy siedzenia na słońcu. Dzisiaj cały dzień w domu, a Zuza chodzi jak pijana. Aktualnie wydaje się, że jest z nią trochę lepiej, ale to chyba tylko dlatego, że się przyzwyczaiła do tych zawrotów głowy i nauczyła się z tym funkcjonować. Obawiam się, że zaczynają jej się jakieś zaburzenia neurologiczne. W środę mamy wizytę w prywatnym gabinecie. Mam tylko ogromną nadzieję, że jednak moje przeczucie tym razem będzie błędne...
  6. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Hej dziewczyny :-) My mimo tego, że na wakacjach też mamy dość tych upałów. U nas przez ponad tydzień ledwo co kilka kropel deszczu spadło. Zuze poskładało, najprawdopodobniej właśnie przez upał. Zobaczymy czy odżyje jak wrócimy do domu, bo normalnie dziecko jakby ruchochowo cofnęło się o rok w rozwoju... Właśnie w drodze jesteśmy ;-) My jeszcze tydzień urlopu, trzeba będzie gdzieś jeszcze skoczyć, na pewno nad morze choćby na 2 dni :-) Obyśmy tylko nie musieli tego czasu poświęcić na latanie po lekarzach specjalistach. Edziula pisała na fcb, że Lenke też ścięło. Mojej przyjaciółki 2-letnia córka też jak pijana. Nam dorosłym trudno funkcjonować w takich warunkach, a co dopiero takim maluszkom.
  7. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Mila_mi, odnośnie Twojego pytania, to Zuzia chodzi po schodach zupełnie sama, potrafi wejść na 4 piętro, podskakuje obunóż albo biega w podskokach, wchodzi na placu zabaw na wszystko sama, nawet na 2 metrowe drabinki. Jest przy tym bardzo ostrożna i idzie dalej dopiero jak pewnie postawi nogę na kolejnym szczebelku. Ale mimo jej samodzielności zawsze jest asekurowana!!! No nie wyobrażam sobie puścić tak małego dziecka zupełnie samego. U nas na placu zabaw też są takie dwie mamuśki, co siedzą z głową w telefonie, a dziewczynki w wieku naszych, dużo drobniejsze od Zuzanny biegają zupełnie same, wchodzą bez asekuracji i czasami zdarza się im jęczeć albo płakać, bo gdzieś się zaklinują, a dopiero wtedy mamusia podnosi łaskawie swoje 4 litery. Aż ma się ochotę ochrzanić taką "madkę"... I ja potwierdzam słowa dziewczyn, że przy tak małych dzieciach kilka miesięcy robi ogromną różnicę. Tutaj na wakacjach gdzie jesteśmy, jest fajna Ula też z 2016 roku, ale ze stycznia. To już zupełnie inny etap rozwojowy. Zuzia przy niej to taki dzidziuś ;-) Właśnie siedzimy w samochodzie przed przychodnią i czekamy aż Zuza skończy drzemkę. Wakacje bez lekarza to nie wakacje... ;-p
  8. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Monikae, a zobacz jeszcze w Biedronce, u nas jeszcze te kamizelki są dostępne. Były różne warianty - sama kamizelka uniseks z paskiem w kroczu, dla dziewczynek z rękawkami i majtkami, a dla chłopców z rękawkami i spodenkami. Ja kupiłam Zuzi tylko z paskiem rozmiar M/L, bo mimo, że S/M jest przeznaczona od 1-3 lat, to była przymaława na Zuze. Większa dłużej posłuży ;-) Jesteśmy właśnie na wakacjach, jest super pogoda, ale Zuza kaszle więc nie wiem nawet czy zdąży z niej skorzystać. Jak nie, to będzie na przyszły rok ;-) Dorotka, moja koleżanka jest taką właśnie stylistka. Nie wiem ile bierze, jakiejś wielkiej klienterii nie ma, ale zgłaszają się do niej ludzie o różnym statusie finansowym. Do tego jeździ na jakieś imprezki i prowadzi różne prezentacje i szkolenia.
  9. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Butlę kaszki miało być ;-) A jeszcze dopiszę, że ja się odpieluchowaniem nie stresuje ;-) w tym temacie brak spiny ;-) Czasami Zuza zakomunikuje że chce siku albo kupę i wtedy zrobi na nocnik. Ogólnie wysadzamy kółka razy dziennie, najczęściej po spaniu albo po posilłkach, ale nic na siłę ;-) Ja podchodzę do tego tak, że dziecko do pewnych rzeczy musi dojrzeć i samo chcieć ;-)
  10. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Cholera,wysłało mi posta podczas pisania... Chciałam jeszcze pisać, że z łyżeczki Zuza poza obiadkiem absolutnie nic nie zje, szczególnie nic na słodko! No way! A od dwóch dni dawałam jej zupełnie wszystko, żeby cokolwiek zjadła, a ta nawet ciastek nie chciała. Jedyne co, to musy z tubki, słone paluszki i borówki ratowały nasze jedzenie. Na szczęście dzisiaj Zuza w sklepie jak zobaczyła parówki to tak.się napaliła na jedzenie, że po drodze wciągnęła parówe, potem całą biurka kaszki i jeszcze bułką się dopychala. W końcu! ;-)
  11. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Monikae, jak czytam o jedzeniu Macieja, to jakbym czytała o Zuzi. Ja to Ci powiem, że mam wrażenie że ta wybredność wynika z alergii i jakiegoś takiego dziwnego intuicyjnego mechanizmu obronnego. U nas kolacja to z reguły albo kanapka albo suche pieczywko a później jakaś wedlinka, serek, ogórek, a czasami coś bardziej jak przekąska - borówki, płatki kukurydziane, nasionka, a później na godzinę przed snem duuuuuża butla kaszki. Z ly
  12. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Qarolina, wiem wiem, ale u nas ewidentnie inny powód. Temperatura, katar, pogoda, no i gen uparciucha się włącza ;-) Poza tym jedno to jest nie mieć apetytu, a drugie to chodzić i buczeć z głodu, a nie chcieć nic zjeść. Zuza tak czasami ma od niemowlectwa. Czym bardziej głodna, tym bardziej marudna, a czym bardziej marudna, tym bardziej nic nie zje... i tak to się nakręca, taki ciężki przypadek ;-)
  13. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Mila_mi, na te damskie sprawy Provag albo Trivagin. Jeśli chcesz stosować coś przemywajacego typu Tantum Rosa,to pamiętaj że to wyjaławia, więc dobrze później zastosować coś z dobrymi drobnoustrajami. Na przeziębienie dobre są leki typu Neosine, Eloprine, ale nie wiem jak to się ma do Kp. U nas też dobrze robi Grypovita, to jest naturalny ziołowy lek - coś jak Pelbez czy Pelafen dla dzieci. No i oczywiście Tantum Verde lub któryś z jego zwolenników (Hasco Sept, czy Uniben). Zuza od wczoraj nic jeść nie chce, nawet ulubionych rzeczy... Wykończy mnie to. Teraz znowu temp dostała i podkłada się na podłodze. Pogoda nie nastraja...
  14. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    No i zapomniałam jeszcze napisać, Mila_mi, jeszcze można zaraz po ukąszeniu spróbować wycisnąć ten jad który wstrzykuje komar. A może nawet nie tylko zaraz po ukaszeniu... hmmm nie wiem czy to nie zbieg okoliczności, ale ja ostatnio po kilku dniach zaczęłam sobie wyciskać i w końcu przestało swedziec :-)
  15. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Agarek, wielkie gratulacje! Dużo zdrówka, przespanych nocy i zero kolek ;-) Gosia czad w tym stroju! Qarolina, nic lepiej nie pisz o wydawaniu kasy, bo ja to mam z tym mega problem... Przykładowo na tygodniowe wakacje nad jeziorem, kupiliśmy Zuzi basen z zabawkami w formie statki pirackiego, kamizelkę FP z biedry, mój brat kupił rękawki i dmuchana deskę do pływania, kiedy dziecko ma już jeden ponton, kółko z siedziskiem i basenik! O ile w ogóle pogoda nam dopisze to może połowę z tego wykorzystamy, ale co tam, promo było to kupiliśmy ;-p A już lepiej nie będę wspominała o zakupach ciuchowych, zresztą już zdążyłyście mnie poznać z tej strony ;-) A BTW. Nie wiem czy widziałyście te kamizelki do pływania FP w Biedzie za 40 zł. Są różne wersje, mega fajne, ale rozmiary coś nie tak, bo ta 0-3 lat na Zuze za mała, a przecież Zuza do tych średnich dzieci należy. Agnes, miło Was widzieć razem z Zosią ;-) Zosi naprawdę ślicznie w tych okularach. Już się przyzwyczaiła? Nosi na stałe? Mila_mi, na ukąszenia od komarów polecam mieć zawsze Fenistil w żelu pod ręką. Mnie ostatnio u koleżanki na działce tak upierniczył dziad w stopę, że odczyn o średnicy kilku cm i kilka dni swedziało jak cholera. Jedyne co to Fenistil pomagał. Kiedyś jeszcze próbowałam wody z sodą i cytryną. Moczyłam w tym wacik i przykładałam na bąbla, też super działa. Polecam ;-) Chciałam Wam napisać, co u nas, szczególnie, że u Zuzy poprawa z morfologią, ale tak mi dzisiaj dała popalić, że nie mam już na nic siły... Padam na twarz. Aaa Mila_mi, Zuza też ma taki katar jak Igorek, pierwsze 2-3 dni stan podgorączkowy, ale już jest poprawa. Daję Pelbez, wit C, wodę morską do nosa. Wczoraj kilka razy odciagnęłam glutki, a tak to Zuza sama chodzi i każe sobie nos wycierać ;-) Kilka tyg temu też miała taki katar i wyszła z niego bez antybiotyku :-) U nas to duży postęp.
  16. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Sorki, książeczka o której pisałam to nie zgadywanki tylko wyszukiwanka Kolorowe ZOO ;-) Coś mi się pokręciło ;-) Calineczka, Monikae, oby chłopakom te ząbki jak najszybciej wyszły. U nas piątek ani widu ani słychu. Wszystkie pozostałe są od dawna, więc pewnie i u nas niedługo piątki ruszą. Calineczka, tak wyjeżdżamy :-) Jedziemy na 9 dni na pojezierze wałeckie, potem na kilka dni do koleżanki nad morze i pewnie w międzyczasie do innej koleżanki na działkę :-)
  17. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Zapomniałam wkleić fotkę Zuzy lalek Metoo. Moja mama zamówiła je na promocji cztery w cenie jednej kupowanej w Polsce :-)
  18. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Hej dziewczyny :-) Calineczka, jeśli Wojtusia kupki to nie od zębów tylko dłużej utrzymująca się biegunka, to może spróbuj podać mu smecte. Wiem, że to ochydne, ale jest też taka o smaku pomarańczowym. Zuzia odziwo piła ze smakiem aż się oblizywała. U nas ostatnio krążył jakiś wirus i Zuzi bardzo Smecta pomogła, do tego probiotyki i dieta - ryżowo-marchwiowa + gotowany kurczak i duża ilość borówek :-) już po 2 dniach było widać poprawę :-) Agarek, powodzenia i udanego rozwiązania :-* Ależ ten twój synek jest rezolutny. Super, że już etap pieluch zażegnany :-) Ale musicie teraz uważać, bo dzieci w tym wieku potrafią zrobić regres. Mój brat miał 1,5 roku jak się urodziłam i już też był odpieluchowany, no ale chyba stwierdził, że skoro jego siostra może robić w pieluchę, to on też ;-) chyba po prostu chciał w ten sposób zwrócić na siebie uwagę. Oj gotowały się tetry dzień w dzień ;-) Monikae, Qarolina, my też mamy lalki Metoo z Chin. Moja mama zamawiała przez Aliexpress i powiem Wam, że ja to nie wiem czy to nie przypadkiem oryginalne. Mają z boku wszytą oryginalną metkę i do tego miały przyczepione oryginalne tekturowe metki z certyfikatami. I też uważam, że są piękne Monia, super ciuchy :-) Ta ostatnia koszulka ekstra :-) Mój mąż najchętniej taką kupiłby Zuzi :-p Dziewczyny, chyba wszystkie dzieci tak się odkrywają, Zuza też. Śpi prawie przez całą noc odkryta. Ale niezależnie od tego czy ma długie spodnie czy krótkiego rampersa, zawsze zakładamy skarpetki, no inaczej stopy lodowate. Moja mama na takie niegrzeczne dzieci na placu zabaw jest mega cięta, nie pozwoli swojej wnuczki krzywdzić. Od razu reaguje, albo poucza dzieciaka albo przywołuje rodzica, Pani szeryfowa hehe ;-) Peonia, cudo ten Twój dalmatyńczyk :-) Ignacy (mam nadzieję że nie pomyliłam imienia ;-) ) wygląda na mega super fajnego i sympatycznego chłopca :-) Szczęściara gratuluję szybkiego odstawiennia i mega się cieszę, że w końcu i Ty możesz doświadczyć całkowicie przespanych przez Maćka nocy ;-) Ostatnio poruszany temat książeczek i zabaw dla dzieci. Przez przypadek wpadła mi w ręce książeczka FP "Zgadywanki". Jest piękna :-) Zagadki może jeszcze trochę trudne jak na nasze maluchy, ale Zuza od razu polubiła książeczkę, opowiada jakie zwierzątka widzi i co robią albo co trzymają :-) Przy tej książeczce uczy się kolejnych słówek :-) i najzabawniejsze słówko "Godyl", czyli krokodyl, hehe. Ona tak to smiesznie wypowiada, że mogłabym jej słuchać godzinami ;-) Gorąco polecam książeczkę :-) I ja czekam na urlop :-) w przyszłym tygodniu idę do pracy tylko w poniedziałek i wtorek, reszta tygodnia hipotetycznie laba ;-) później tydzień pracy, a następnie 2 tygodnie wolnego :-) Mam nadzieję, że sobie odpocznę.
  19. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Hej dziewczyny :-) Tydzień nadrabiania, ale jest udało się, więc piszę ;-) Widzę, że gówniane tematy teraz na topie I my przybijamy "gównianą" piąteczkę ;-) Zuzie w weekend dorwał jakiś wirus i jak w sobotę z rana walnęła kupę jeszcze w łóżeczku, to wyszło jej bokiem. Piżama obkichana, prześcieradło obkichane, poduszka obkichana, a jak zaczęłam co nieco zbierać chociaż z wierzchu wilgotnymi chusteczkami, to Zuzia postanowiła pomóc mi paluszkiem ;-) z drugiej strony patrząc, dobrze, że tylko jednym paluszkiem, a nie całymi rękoma, jak to dzieci z reguły lubią ;-) Tatuś wyprał dziecko i zabawiał, a ja od 6:00 rano szorowałam wszystko, trzy pralki do południa przeleciały, a i szczebelki w łóżeczku od razu wymyłam, bo są ciemnobrązowe, a kto to tam wie gdzie jeszcze ta kupa mogła się znaleźć... W niedzielę byliśmy u lekarza, bo jeszcze katar i lekka temp doszła, ale na szczęście po jednym dniu po katarze nie ma śladu. Na wszelki wypadek recepta na antybiotyk czeka, więc i my czekamy co kolejny dzień przyniesie ;-) Za to ja mega zakatarzona i z bolącym gardłem, bo w zeszłym tygodniu mąż jakieś cholerstwo przyniósł do domu. On już prawie zdrowy,a teraz ja się bujam... Ogólnie, to już myślałam że może 5 idą, te luźne kupy, stan podgorączkowy i katar by na to wskazywały, ale pani dr nic w tej małej paszczy nie przyuważyła, żeby cokolwiek się działo. Na razie podajemy probiotyki, smecte i witaminki i już chyba moje dziecko zdrowieje, bo dzisiaj odpukać kupka ok :-) Temat gówniany nr 2 - również sobota - jedną kupkę udało się złapać do nocnika, po czym Zuzia wstała i pokazując palcem na nocnik powiedziała "gówno"! Wtf? Toć nikt u nas w domu tak nie mówi, a już na pewno nikt nie nazywa tak rezultatu defekacji ;-) Nie mam zielonego pojęcia gdzie to moje dziecko zasłyszało takie słówko i skąd wiedziała co to znaczy... także tak... U nas coraz częściej da się już słownie dogadać z dzieckiem :-) Jest super, bo to wiele ułatwia i co nie co da się już wynegocjować ;-) Może Zuzia jeszcze nie mówi pełnymi zdaniami, ani nawet wyrażeniami, ale pojedynczymi słówkami potrafi już wiele zakomunikować Czasami śmiesznie przekręca wyrazy ;-) Na głowie ma "wojsy", na dłoniach i stopach "pali" zamiast palców, a w miejscu oka "koko" ;-) Od kilku dni chodzi i woła "Polec!", taka kibicka ;-) Monikae, i ja się podpisuję pod tym co piszą dziewczyny. Ja też zawsze mam plany i nigdy nie mogę się ze wszystkim wyrobić. Ale w poradniku chyba "pierwszy rok życia dziecka" był taki fajny rozdział o podejściu do rzeczywistości przy małym dziecku. Z mężem mocno wbiliśmy sobie w główki, że przy dziecku często swoje oczekiwania i plany trzeba odłożyć na bok, żeby później właśnie nie czuć frustracji i rozczarowania. Jak się coś uda zrobić, to fajnie, a jak nie, to jutro też jest dzień. To pomaga ;-) Po prostu czasami zamiast sprzątać i gotować, trzeba usiąść z tyłkiem i zrobić coś dla siebie. Zlew w łazience tak od razu nie zostanie wyżarty przez kamień, a kurze na szafkach mogą poleżeć kilka dni dłużej ;-) Monia, a odkurzacz się po prostu nie rozładował? U nas też tak się zdarza jak zapomnimy, że sprząta i lata po chałupie zbyt długo. Czytam i widzę, że ostatnio większość dzieci ma problem z zasypianiem. Może przez tą ciepłotę, duchotę i to, że prawie do 22:00 jasno. Zuza poszła wczoraj o 22:40 spać! No szok, ale w sumie wszystko przez telefon tatusia zostawiony na komodzie pod drzwiami do sypialni. Dziecko o 21:00 położone wyciszone, przysypiające, a tu nagle głośny sms, no i klops. Nagły zryw z łóżeczka i powrót energii, no masakra, dziecko za chiny nie chciało iść dalej spać. W ogóle cała noc do dupy była... pół nocy przekrzyczane i przepłakane i nie mam zielonego pojęcia co było powodem, chyba jakaś ogólna histeria i niepokój. Dobrze, że dzisiaj wzięłam wolę z powodu choroby, bo bym chyba na rzęsach w pracy chodziła. Zazdroszczę Wam dziewczynki, które mogą na podwórku puszczać dziecko bez pieluszki. W domu jakoś tak tego nie widzę. Wizja zasikanych i obkichanych dywanów, paneli i kanapy jakoś mnie przerasta. Choć Zuzia coraz częściej wszystko na nocnik robi, a dzisiaj sama wołała, że chce siku i prowadziła mnie do wc po nocnik :-) Dziewczyny, piszecie, że zęby mogą się psuć od żelaza i normalnie aż zadrżałam ze strachu, bo Zuzi też podaję. Od razu złapałam za opakowanie, żeby się upewnić, że Actiferol, który podaję Zuzi, nie niszczy zębów, bo żelazo uwalnia się dopiero w jelitach. Mila_mi, a jakie Ty podajesz żelazo Igorkowi? Peonia, dobrze, że tak szybko uporaliście się z wszami :-) Niech już nigdy nie wracają! Super, że starszy synek tak rośnie. Pewnie teraz urośnie i jego poczucie własnej wartości ;-) bo jak się domyślam, zapewne trochę kompleksy męczyły chłopaka. Alimak, fajny weekend mieliście :-) Z czasem na szkolenie może będzie ciężko, ale na pewno zaowocuje to w przyszłości ;-) Mila_mi, Ty też miałaś super weekend, mimo przygody z kupą ;-) Zazdroszczę wycieczki do Władka i gratuluję wyczekanego cierpliwie słowa "mama" ;-) My tak jak Monikae, mamy fotelik obrotowy, ale innej firmy, i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie innego ;-) Zuzia nadal jeździ tyłem, siedzi dość wysoko i dużo widzi przez okna :-) To jej wystarczy ;-) Imbir, Tobie współczuję weekendu, ech ten NOP. Masakra ile te nasze maluchy muszą przeżyć i przecierpieć, a my razem z nimi. Gosi, Olci i Igorkowi mega współczujemy bolesnych zdarzeń i życzymy szybkiego bladnięcia zdobytych sinców. Calineczka, na zaparcia najlepsza dieta bogatoresztkowa. Oprócz owoców dawaj dużo błonnika, pieczywko pełnoziarniste, najlepiej takie z siemieniem lnianym :-) Qarolina, powodzenia w wybieraniu nowego odkurzacza ;-) Btw. Pampersów do wody w żadnym Lidlu już niestety nie zastałam. Żoo, kurczę, ale Ty obeznana w tych wszystkich książeczka, ja na jakiś czas odpuściłam kupowanie nowych, bo Zuzi się "przejadły", ale właśnie od kilku dni książeczki wróciły do łask ;-) Dziecko siedzi godzinę i czyta na głos to co widzi na obrazkach :-) Szczęściara, gratuluję ząbka. W końcu doczekaliście się wszystkich dwójek ;-) Super, że Cię docenili w pracy :-) I masz rację z tym rytmem dnia, niestety w tej materii to my musimy dostosować się do dzieci. Jak my zaburzymy Zuzi rytm dnia, to później jest bardziej rozbita, czasem marudna, a czasami wszystkie czynności się przesuwają totalnie w czasie, wszystko jest wtedy na opak. Alilu, chyba wyśmienicie się bawicie na wczasach, skoro o forum zapomniałaś ;-p Cały czas czekamy na relacje :-) Oj, ale się w wannie zasiedziałam. Czas wyłazić ;-) Całuski :-*
  20. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Monia, tak tak masło na początek jest ok :-) Zapomniałam napisać. Nasza alergolog zalecała właśnie od masła zacząć prowokację. Moja mama twierdzi, że masło zawiera mało białka mleka krowiego. A jak już kiedyś Ci pisałam, w razie "w" można zrobić masło klarowane :-) A co do Twojego rozczarowania panią alergolog, to się nie dziwię. W netach mnóstwo artykułów o alergiach IgE niezależnych, które w takim badaniu krwi nie wyjdą. Przecież rok temu Zuzi żadna alergia z krwi nie wyszła, a alergolog wypisała zaświadczenie na dietę bez bmk i jaja, z ważnością na rok,bo wierzyła na słowo, że dziecko źle toleruje zwykle mm. Ostatnio tylko kręciła nosem, że za długo zwlekam z prowokacją zwykłym mm. Mila_mi, ale te nocne karmienie to raczej tylko z butli psuje zęby, bo mm zawiera inne cukru niż mleko z piersi, także tym się nie przejmuj ;-) Choć zawsze możesz to potraktować jako pretekst do odstawienia Igora w nocy od piersi, może to Ci doda trochę sił i motywacji ;-) Ale Twój Igor warzywno-owocowy... uhuhu z krwi i kości prawdziwy wegetarianin :-p Zuza za to bez mięsa żyć by nie mogła ;-) Ale tak jak Igorek uwielbia borówki, zajada się nimi na potęgę, no i surowe jabłko, które de facto ją uczula, ale ona się nim tak zajada, że nie potrafię jej odmówić. Ostatnio też mango i winogrona robią furorę, a banany się przejadły. Ja obieram praktycznie wszystko, no z wyjątkiem takich owoców jak np. borówki czy maliny, ale to wiadomo ;-) Zuzia ma delikatny brzuszek i zaraz bączy, a później spać w nocy nie może, bo ją jelita męczą.
  21. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Czytam swojego posta i widzę, że trochę niejasno napisałam Monikae, oczywiście chodziło o jogurty naturalne i sery w postaci surowej, a tylko mleko obrobione termicznie. A Zuzę tylko po jabłku surowym wysypuje. Przecierki są ok.
  22. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Hej dziewczyny :-) Tasiemiec nadciąga ;-) jakoś tak ostatnio trochę nabazgrolić mi się udaje ;-) Monikae, zaczęłam pisać elaborat o alergii na bmk, a dopiero później zjażyłam, że badaliście na mleko gotowane. Nawet nie wiedziałam że takie badanie jest :-D Mam nadzieję, że badanie jest wiarygodne i będziesz mogła bardziej szaleć z menu dla Maćka :-D A to też poziom przeciwciał IgE badają? I czy tylko bmk badaliście czy resztę składników mleka też, kazeinę itp? W ogóle Zuzi rok temu z badań nic nie wyszło na mleko, a alergia ewidentnie była i jeszcze chyba ciut jest. No i jabłko też nie wyszło w badaniach, a jak tylko zje to po 1-2 dniach ma szorstkie całe kolana i przedramiona. Druga sprawa, to to że mm ma przetworzone białko mleka krowiego, jest specjalnie przystosowane dla dzieci. W takich przypadkach jak Maciuś czy Zuzia czyste mleko krowie nie jest zalecane jako mleko do prowokacji czy nawet w pierwszym okresie wyjścia z alergii. Tak przynajmniej twierdzi dwóch naszych alergologów. Natomiast m.in. jogurty naturalne, twarożki, ser żółty czy mleko w pieczonych produktach już jest ok, dlatego że ponoć niektóre łańcuchy białka ulegają rozłożeniu przy procesie produkcyjnym czy też obróbce termicznej. Za to kefir, maślanka, śmietana powinny być na samym końcu jadłospisu alergika, bo są gorzej przyswajane. Btw. Zuza odkąd wprowadziliśmy całkowicie zwykłe mm, też ma trochę gorsze nocki. Z reguły raz na noc popłakuje, raz mocniej raz słabiej. Czasami trzeba wziąć ją i przytulić, a czasami tylko włączyć pieska FP i trochę pogłaskać. Na razie mimo tego i mimo delikatnych wysypek daję dalej Hipp Combiotik i obserwuję. Dzisiaj np. obudziła się dopiero po 5:00, zjadła mleko i dalej w kimę. Babcia musiała budzić ją o 9:00, bo by spała dalej, a babcia musiała zabrać dziecko do siebie pilnować remontu. Myślę, że jeszcze kilka dni poobserwuje, jeśli nadal będzie płakać po nocach to idę do apteki po mleko, bo recepty mam. Jeszcze co do TV, to niestety mój mąż niereformowalny i często wieczorami musi mu coś gadać w tle. Walczę z nim jak z dzieckiem... Na szczęście jak zwracam uwagę, to przełącza TV na radio, a sam ogląda seriale i filmy na telefonie. Jak już włączony jest telewizor, to Zuzia najczęściej zainteresowana jest tylko reklamami, bo w nich się zawsze dużo dzieje. A jak już zdarza nam się włączyć jakąś bajkę, to włączamy Baby First. To jest bardzo spokojny kanał, gdzie nie ma nadmiaru bodźców. A właśnie najgorsze są te przebodźcowane bajki. W internetach jest mnóstwo artykułów, w których opisany jest negatywny wpływ TV na dziecko. Wklejam link do jednego z artykułów, który wyjaśnia czemu dziecko jest takie zahipnotyzowane podczas oglądania bajek i może się wydawać, że się wycisza, ale nic bardziej mylnego, bo jak się tylko bajka kończy to dziecko często staje się nadpobudliwe, niegrzeczne i może mieć problemy ze skupieniem i ze snem. Link: https://parenting.pl/wplyw-ogladania-telewizji-na-dziecko Absolutnie nie zamierzam negować, krytykować czy czegokolwiek narzucać. Wiadomo, wszystko jest dla ludzi. Rozumiem też Twoją sytuację i rozumiem, że całkowita abstynencja jest u Was awykonalna, ale może warto spróbować trochę ograniczyć...? Wiadomo, początki mogą być trudne, Maciuś może się buntować, ale myślę, że gra jest warta świeczki ;-) Mam nadzieję, że uda Ci się coś zdziałać i Twój młodociany odpuści trochę mamusi i da żyć ;-) :-* A i naklejanki, ja niedawno kupiłam takie fajne z Peppą gdzie jest 500 ślicznych naklejek. Są różne takie zestawy z różnych bajek, koszt w granicy 15-18 zł. Zuzia ma ten zeszyt od 2 tyg i dopiero wykorzystała 1/10 naklejek. Na stronach jest dużo obrazków, więc czasami samo oglądanie ją zajumuje i przy tym czasami opowiada połsłówkami co widzi :-) A tematyka obrazków jest fajna: plac zabaw, piaskownica, jedzenie, przebieranki, wesołe miasteczko, gry zespołowe. W sam raz dla takiego maluszka ;-) Moja mama za to kupuje w Lidlu zestawy naklejek jak są jakieś na promocji. To są same naklejki i wtedy po prostu babcia bawi się z Zuzią przyklejając naklejki na białe kartki i dorysowując do tego tło w stylu drzewa, niebo, kwiatki. Żoo, chyba ostatnio zapomniałam Ci napisać, również dziękuję za porady i podsunięcie linków :-) O wodnych kolorowankach zapomniałam przy ostatnich zakupach u chińczyków, a miałam właśnie kupić, bo moje dziecię uwielbia takie zabawki ;-) Sevenka, ale Ci Ola zrobiła psikusa z załatwieniem swoich potrzeb fizjologicznych ;-) Myślę, że sama nie była zadowolona ze swojej akrobacji ;-) Dobrze chociaż, że mój mąż bez problemu przewinie Zuze jak kupę w pampersa trzaśnie albo wysadzi na nocnik i po niej sprzątnie ;-) Sevenka, zdrówka dla Was :-* Mila_mi, już pisałam - każdy pomysł jest dobry. Na Igorka działa malowanie po pralce, da się to zmyć, więc jest git! :-) Powodzenia u dentysty! I nie rób sobie wyrzutów, przecież to nie Twoja wina, że inni dają Igorowi słodycze za Twoimi plecami. Alimak, opisałaś dokładnie typ faceta, którym jest mój mąż ;-) Ostatnio stwierdził, że sam na szybko pójdzie po zakupy z mini listą, zaledwie 6 rzeczy. Sam pisał, ja tylko dyktowałam. Rzeczy typu makaron, poledwiczka wieprzowa, papryka, mleko kokosowe, bułki i coś tam jeszcze. 4 czy 5 telefonów miałam... bo on czegoś nie wie albo znaleźć nie może... ech Ci faceci ;-)
  23. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Żoo, u nas też naklejki super się sprawdzają. Kupuję książeczki te z naklejkami dla starszych dzieci. Zuza je po prostu odkleja,a później przykleja na zwykłe kartki z bloku. A najlepsza zabawa jest później zdzieranie naklejek z kartek. Potrafi tak siedzieć wieczorem 0,5-1h i się wyciszać. Żoo, muszę obczaić te plansze, o których piszesz. Mila_mi, każdy pomysł jest dobry, a rysowanie faktycznie jest genialną zabawą dla maluchów. Bardzo pobudza wyobraźnię. Zuzce oprócz znikopisu kupiłam kredki. Znalazłam takie w plastikowych obudowach z wykręcanymi b. grubymi rysikami. Zuza maluje nimi po kartkach, czasem po podłodze, ale mokre chusteczki spokojnie sobie z tym radzą ;-)
  24. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Omg Monia :-( Czytam Twojego posta i aż trudno uwierzyć, że z Twojego uroczego Maćka taki diabełek i buntownik. Ale wiesz, dziewczyny mają rację z tą telewizją. Też chciałam o tym pisać, ale mnie uprzedziły. Wiem, że Tobie samej trudno nie posadzić Maćka przed bajkami, w końcu nie możesz bawić królewicza non stop, ale postaraj się w miarę możliwości ograniczyć oglądanie bajek. My Zuzce puszczamy tylko i wyłącznie w kryzysowych sytuacjach, typu u lekarza, czy jednorazowe fochy przy przewijaniu kupy. Jak wcześniej czasami zdarzyło mi się coś puścić albo moja mama puściła jej idąc do toalety albo gotując w kuchni, to ewidentnie źle na nią działało. Próbowała wymusić bajki, jęczała ciągle wołając "bajii", a później już zaczynała inne rzeczy wymuszać. My jednak twardzi nie daliśmy jej za wygraną i zrezygnowaliśmy z bajek, dusząc takie zachowania w zarodku. Mam nadzieję, że nie zapeszę, ale chyba właśnie kończymy ten nasz 2 -tygodniowy bunt. Wczoraj i dzisiaj w końcu moje dziecko, anioł i mega pogodna i zabawna Zuzanna o nic nie jęcząca, nie płacząca w ogóle i nie denerwująca się z byle powodu. Tylko, że u nas to okresowy bunt co kilka miesięcy. Wydaje mi się, że to jakiś skok rozwojowy, bo Zuza od wczoraj jeszcze bardziej kumata i znowu zaczęła więcej gadać :-) Jedynie dzisiaj na wieczór zrobiła małą awanturę i nie chciała iść spać, ale co się dziwić jak dziecko nie zmęczone, bo się na dworze nie wybiegało. U nas dzisiaj taki upał i duchota, że nawet na balkon nie dało się wyjść. Normalnie tropiki... Place zabaw co nieco się zapełniły dopiero po 18:00-19:00. No ale wracając do tematu zasypiania, to my dzisiaj po prostu co jakiś czas próbowaliśmy położyć Zuzę i jeśli znowu się buntowała to wyjmowaliśmy z łóżeczka i dawaliśmy jej czas. Musiała sama poczuć,że jest zmęczona. Trochę to trwało, ale w końcu wstała z pufy, powiedziała "ziuziu", poszła do sypialni obok łóżeczka i zaczęła wołać, żeby ją wsadzić do niego. Zasnęła dosłownie w minutę. Myślę, że dziewczyny tutaj też mają rację. Może spróbuj położyć Maćka później. Będzie bardziej zmęczony i może odpuści trochę skakanie i szybciej padnie. Alilu, udanych wakacji :-* czekamy na relacje :-) Calineczka, gratulacje dla Wojtusia za nocnikowanie :-) Qarolina, a masz jakiegoś linka do tych pieluszek kąpielowych z Lidla? O ja Cię, ale już późno, czemu ja jeszcze nie śpię...? Dobranoc dziewczyny :-*
  25. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Ruda, Zuzia głównie w słowach zaczynających się na "ba" albo "be" literę L wymawia wywieszając jęzor na brodę. Dzieje się tak głównie jak mówi "balon" albo "belek" zamiast berek. Inne słowa np. "kula" wymawia normalnie. Moja kuzynka jest neurologopedą i twierdzi, że nawet w tak młodym wieku jest to niepokojące. Sevenka, Qarolina, dużo zdrówka dla Waszych księżniczek :-*
×
×
  • Dodaj nową pozycję...