Skocz do zawartości
Forum

Monmonka

Użytkownik
  • Postów

    113
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Monmonka

  1. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Madzikcz, w nocy jeszcze umknęło mi, że to, że Emilka zaczęła już stawać, wcale nie świadczy o tym, że pominie etap raczkowania. Bo od stania do chodzenia jeszcze pewnie trochę czasu minie, a póki nie będzie chodzić to będzie raczkować, a stawać tylko w miejscach gdzie będzie za co się złapać. Choć z tym Twoim Gigusiem to nigdy nic nie wiadomo :P Może za tydzień będzie już biegać, hehe :) No i po co nam słoneczko za oknem, jak mamy taką śliczną wiosenną Lilkę...?? :-D
  2. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Witamy się w pierwszy dzień kalendarzowej wiosny! :-) Dzisiaj u nas "święto" - Zuzia dołącza do grona półroczniaków. Powinnam się cieszyć, a trochę mi smutno, że czas tak szybko leci... Najserdeczniejsze życzenia dla "współ-pół-jubilatów" Lilki i Maciusia! :-D
  3. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    A no i Madzikcz, chciałam jeszcze tylko napisać, że mamy takiego samego bodziaka ;-)
  4. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Rany Dafne, najszczersze wyrazy współczucia :-( Łzy same ciekną po polikach. Trzymajcie się, na pewno razem będzie Wam raźniej. Najważniejsze, że Twój tata już nie czuje bólu, już nie cierpi. Z czasem i Wam będzie lżej :-* Szczęściara, żeby nie było - o tej Wit.D mówiło mi dwóch neonatologów w szpitalu, w tym jeden to był ordynator; pediatrzy z POZ; moja koleżanka pediatra, no i zaufana położna środowiskowa. Także całkiem spore grono ;-) A o aplikacji Zdrowe zakupy, ja pisałam. Tylko teraz nie zwariujcie z mężem :-p No i my też jutro świętujemy razem z Wami pół roku :-) (w zasadzie to już dzisiaj patrząc na zegarek). Dziewczyny, a ja myślałam, że moja Zuzia mało wcina mleka. Moja wypija na raz porcję ze 150 ml wody (czyli ok. 170 ml gotowej mieszanki). Je mniej więcej 5-6 razy na dobę. No i do tego warzywko w porze obiadowej, a od jutra zaczynamy mięsko i pełne obiadki :-) A z tym cukrem, to tak jak ze wszystkim - ile osób tyle różnych przypadków. Ja dla równowagi mogę Wam podać przykład dwóch córek od szwagierki. Pierwsza wychowywana bez cukru przez pierwsze lata życia - dzisiaj 11-letnia dziewczynka na widok sałatek aż uszy jej się trzęsą. Zawsze pierwsza przy misce z sałatką i talerzu z mięsem. A cebule, to jadła by garściami i to samą ;-) Druga zaś, niedopilnowana, jeszcze przed ukończeniem roczku wcinała kinderki - teraz 5-letnia królewna, która zamieniłaby wszystko za czekoladę i na czekoladę, gdyby tylko miałam taką moc. Także trudno przewidzieć co będą preferowały nasze dzieci w przyszłości i nie dawanie czy dawanie czegoś w okresie niemowlęctwa może wcale nie mieć wpływu na upodobania żywnościowe na dalszych etapach rozwoju. Madzikcz, no cudo Emilka zaskakuje, ale faktycznie trzeba uważać, bo dziecko niestety może sobie zrobić krzywdę tak szybko stając. Kręgosłup jeszcze nie gotowy na takie obciążenie. Mimo wszystko gratulujemy pięknych postępów, no i oczywiście nowych ząbków. Wszystkim mamusiom i maluszkom miłych i kolorowych :-*
  5. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Qarolina, ja właśnie zrobiłam tak samo. Kupiłam ciuszki większe, tak żeby były na wiosnę i lato :) Iwa, my też byliśmy na Hipp Bio Combiotyk. Nie wiem czy już używasz, ale jeśli jeszcze nie, to nie przestrasz się tylko zapachu tego mleka :P A te pojemniki na mleko to fajna sprawa, ale jeśli mogę spytać - po co Ci tyle tych pojemników? Co do podawania cukru dziecku, to ja też jestem anty, ale co z tego jak na pierwszym miejscu w składzie mleka, które musimy podawać jest suchy syrop glukozowy... a mleko nawet w smaku słodkie nie jest. Mam nadzieję, że Zuzi jak najszybciej minie ta alergia, bo jeszcze dziecko cukrzycy się nabawi :/
  6. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Milutka, były kurteczki wiosenne, ale kolorystycznie szału nie robiły. Były popielate we wzorki (to były chyba motylki albo kwiatki) i takie jakby w kolorze cielesnym. Te popielate jeszcze jeszcze, ale te drugie jakieś takie mdłe jak dla mnie. Też muszę kupić Zuzi jakąś kurteczkę, bo na swój obecny rozmiar ma tylko jedną bardzo cieniutką. Jeszcze w tym tygodniu będę patrzeć w TXM. Dużo zdrówka dla dziewczynek. Niech się nie dają chorobie i dzielnie walczą ;-)
  7. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    No i muszę jeszcze coś napisać, bo właśnie wstałam na małe siusiu, patrzę przez okno, a za oknem biało!!! Śnieg sypie w najlepsze. Gdzie jest ta wiosna się pytam się? :-p
  8. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Zamiast spać, to od godziny Was nadrabiam :-p Qarolina, no Gosia mistrz :-) Super, że się tak rozwija :-) Charlotte, widać piękne postępy u Stasia! Gratulujemy, bo nie tylko super leży na brzuszku, ale też pięknie siedzi w krzesełku :-) BTW. Zazdroszczę Ci jasnych mebli w mieszkaniu. Kurcze, my urządziliśmy sobie większość mieszkania w wenge, a teraz cholernie marzą mi się jasne mebelki :-( Mila_mi, powodzenia i dużo zdrówka :-* A te 37 st. u faceta, to już zabójcza temperatura :-p Choć muszę przyznać, że mój ostatnio miał 39 st., chodził do pracy i w ogóle nie marudził przy tym wszystkim, a na prawdę wyglądał źle. Magi, gratulacje dla córeczki :-) Ja kiedyś, mniej więcej w okresie od 7 do 12 lat, też byłam zafascynowana piłką nożną. Grałam z chłopakami i jako jedyna dziewczyna w szkole miałam korki, a moim największym marzeniem było zostać chłopakiem, hehe :-p Pamiętam jednak jak mojej mamie to się nie podobało, bo niestety od grania w piłkę nożną ponoć ma się krzywe nogi. O ile u płci męskiej nie ma to zbyt dużego znaczenia, to u dziewczynek niestety już tak. Na jej szczęście po kilku latach przeszło mi to granie, ale krzywe nogi zostały :-p Szczęściara, a ja słyszałam od kilku lekarzy, że ta witamina D, którą spożywa matka karmiąca piersią jest tylko i wyłącznie dla niej i absolutnie nie przedostaje się do mleka, stąd u dzieci KP od urodzenia większa suplementacja wit. D3 niż u dzieci na mm. Monikae, gratuluję rocznicy i szkoda, że Twój mężczyzna nic nie zdążył ogarnąć, bo czasami wystarczy najmniejszy gest, który niesamowicie cieszy. Przykra sprawa z tymi mami przyjaciół, oby jak najmniej takich sytuacji. Mind, Imbir, to bardzo przykre wiadomości. Trzymajcie się dzielnie :-* Ja z kolei tydzień temu dowiedziałam się, że kumpel ( 34-lata) ma raka złośliwego z przerzutami. Bardzo współczuję jego rodzinie, bo ponoć to już bardzo zaawansowana sprawa, a ma żonę i dwu letnią córeczkę :-( Cały czas myślę o nim i o mojej cioci, o której też Wam niedawno pisałam. Złota kobieta, wysportowana, żyjąca mega zdrowo, a teraz leży w szpitalu onkologicznym i walczy... i przez to co się wokół nas ostatnio dzieje, trudno mi zrozumieć ten świat. A u nas dzisiaj całkiem ładna pogoda. Najpierw sama wybrałam się na małe zakupy, a później po obiedzie wzięłam młodą i zrobiłam sobie spacerek do moich rodziców. A moje zakupy to jakieś wariactwo, ale tak to już jest jak zakupoholiczka po dłuższej przerwie wybierze się do sklepu, a weszłam tylko do Rossmanna i Pepco. Mimo, że tak jak już Wam kiedyś pisałam, Zuzia ma mnóstwo ciuchów, to nie mogłam się powstrzymać i nakupowałam bodziaków na wiosnę i lato ;-) A w Rossmannie matka wariatka nakupowała pierdylion słoików jakby szykowała się na apokalipsę :-p Jak wracałam, to myślałam, że mi ręce odpadną, tyle ważyły te zakupy. No i jak zwykle naskrobałam wielkiego posta. Sorki, że musicie to czytać :-p A no dziękujemy za wszystkie miłe słówka odnośnie zdjęć mojej Zuzki :-* Dobranoc :-*
  9. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Sto lat Sto lat dla Oleńki!!! :-) Mila_mi, kurujcie się i oby młody się uchował, ale jeśli mogę coś doradzić, to lepiej by było gdyby mąż się nim zajął, dlatego, że najbardziej zaraża się na początku choroby. My już przechodziliśmy taką sytuację i się udało bez choroby Zuzi.
  10. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    A no i jeszcze chciałam Wam pokazać jak moja Zuzka siedzi. Wiem, że do Emilki jeszcze jej daleko, ale mimo wszystko jestem z niej bardzo dumna, bo jest mega grzecznym dzieckiem :-) Kocham ją nade wszystko, a jest tak grzeczna i pogodna, że to się w głowie nie mieści, śmieje się i chichra praktycznie non stop (tfu tfu mam nadzieję, że nie zapeszę).
  11. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Co do spacerówek, to my też kupowaliśmy 3w1 i bardzo długo szukaliśmy takiej, żeby była jak najlżejsza i funkcjonalna. Mieszkamy na 4 piętrze bez windy. Ta co kupiliśmy - funkcjonalność super, gorzej z wnoszeniem na 4-te piętro. Dotychczas czekaliśmy aż tatuś z pracy wróci i pomoże, ale myślę, że jakoś na wiosnę i lato sobie z tym poradzę, a jeśli nie to dokupimy parasolkę na spacery miejskie, a cena to już raczej nie będzie grała roli.Liczyć się będzie wygoda i waga, zwłaszcza, że dotychczas na Piedziuzię nie mieliśmy okazji wydawać majątku, bo wszystko praktycznie dostajemy, wręcz muszę stopować znajomych i rodzinę, żeby już nic jej nie kupowali. Ostatnio nawet odkładamy do przysłowiowej koperty dwa-trzy razy więcej niż przez ten czas jak byłam w ciąży. Oby na działkę pod budowę domu starczyło :)
  12. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Monikae, muszę spytać moją kuzynkę neurologopedkę o te flipsy, bo jak dotąd nic mi o tym nie mówiła, a to bardzo mądra i rozsądna kobieta :) Jak czegoś węcej się dowiem to dam znać :) Charlotte, dokładnie tak jak pisałam "Zdrowe zakupy" na play sklep :) A rady teściowej zajebiste... No normalnie zacznę je stosować od dziś :P Ale szczerze mówiąc te puste jaja nie są głupie, bo przynajmniej chłop nie będzie miał takiej chcicy :P Calineczka, my dopiero czwarte warzywko próbujemy ;) Wszystko na spokojnie i w swoim czasie. Nie ma co ulegać presji ;) Odnośnie alimentów, to właśnie ostatnio w DDTvn mówili, że przeciętny Polak/Polka (żeby nie było :P) płacący/ca alimenty ma ponad 30 tys. długu. Niestety tak to wygląda :( Bordo, niezłe akcje u Was na osiedlu. Nie zazdroszczę. U nas to spokój :) Green, rewelacyjne wieści. Super, że z nereczką Alicji wszystko w miarę ok i nie trzeba operacji :) Bardzo się cieszymy razem z Wami :* A przypomnij tylko kiedy twój mąż wraca, bo nie wiem kiedy fajerwerki odpalać? :p Venuska, super, że się odezwałaś. Rewelacyjny post. Nie jednej dermatolog mógłby pozazdrościć Ci wiedzy. Napisz coś więcej o Was :) Miło będzie poznać Was bliżej. Qarolina, Gosia na zdjęciach wygląda super i wcale nie wygląda na dziecko, które potrzebowałoby rehabilitacji. Świetnie sobie radzi, a rehabilitanci to faktycznie chyba szukaja dziury w całym. No i ja też się boję trochę wrzucać fotki, no ale jeśli i tak je wrzucam na Facebooka i wszyscy mogą je zobaczyć, to czemu nie miałaby wrzucać ich tutaj ;)
  13. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Sevenka, ja pierd.... 200-300 zł? To przecież jakieś drobne, szczególnie patrząc na ceny w sklepach... Madzikcz, no uśmiech Emilki jak zwykle powala. Super Panna już sobie siedzi. Moja Zuzia coś tam próbuje, ale jeszcze ją przegina raz do przodu, a raz na boki. A Emilka świetnie sobie radzi, taka zdolniacha z niej, musi mieć dobre geny :) Mila_mi, z tymi terminami do specjalistów niestety tak jest :( Ja rejestrowałam Zuzię w październiku na pierwszy wolny termin do poradni immunologicznej, no i mamy wizytę dopiero w maju. Ach ten NFZ...
  14. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Dzień dobry :-) Wszystkiego naj naj naj naj dla Maciusia i innych półroczniaków (przepraszam, ale nie pamiętam, które maluszki jeszcze dzisiaj obchodzą magiczne pół roku). No i oczywiście gratulacje dla Maćka za postępy na rehabilitacji :-) Już wiem, co chciałam jeszcze w nocy napisać ;-) Pisałyście o rozpraszaniu się dzieci przy jedzeniu. U nas się to już zaczęło ponad 3 miesiące temu, gdzieś tak w okolicy Świąt Bożego Narodzenia. Jak Zuzia je to najlepiej jakby wszystko i wszyscy stanęli w bezruchu, bo inaczej to dziecko kręci się jak szalone. Wystarczy, że kącikiem oka dostrzeże jakiś ruch, no i się zaczyna wiercenie i rozglądanie do okoła, no i posyłanie uśmieszków do wszelkich napotkanych twarzy. Jak jest więcej ludzi w pobliżu, to zawsze wychodzimy do innego pokoju i karmimy na osobności. Nasze maluszki są coraz bardziej ciekawe świata :-) A chciałam się pochwalić, że Zuzia już wyrosła z lęku przed nieznanymi twarzami :-) Możemy w końcu jeździć z nią po innych domach i na nikogo już nie reaguje płaczem. Trochę szybko ten lęk u nas się pojawił, bo to zwykle koło 8 m-ca dzieci przechodzą. Mam tylko nadzieję, że drugi raz nas to nie spotka ;-) Dziewczyny, a słyszałyście o takiej aplikacji "zdrowe zakupy"? Mąż mi wczoraj pokazał. Coś niesamowitego. Skanuje się telefonem kod kreskowy produktu i aplikacja wyświetla skład i co jest dobre, a co jest syfem :-) Wklejam przykładowe skany kilku produktów:
  15. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    O rany co za dzień... W ogóle nie miałam czasu tutaj zajrzeć :-( Jakoś tak się wzięłam za ogarnianie zaległych spraw, no i czasu na forum nie starczyło, więc teraz po nocy siedzę i niestety kilka tematów mi uciekło i nie pamiętam wszystkiego co bym chciała napisać. A jutro rano wstać z łóżka nie będę mogła. Oczywiście wszystkim półroczniakom zdrówka, no i jak najwięcej słonka, żebyśmy my też mogli z niego skorzystać ;-) A dzieciaczki na zdjęciach, jak zwykle cud, miód i orzeszki :-) Mila_mi, Bordo, Mind niezłe historie. Aż trudno uwierzyć, że ludzie potrafią być tak podli i bezwzględni. Niestety u niektórych własne ego ważniejsze jest od dziecka. A co najgorsze tacy egoiści najczęściej są niereformowalni... Dziewczyny, Mag i Mała też, mam nadzieję, że Wasze sytuacje są chwilowe i wkrótce da się wszystko wyprowadzić na prostą. Musicie być dzielne, a na pewno w końcu wszystko się ułoży :-) Będziemy trzymać kciuki! Bordo, niezłych masz sąsiadów. Koleś jakiś trzaśnięty musi być. Mógłby chociaż (jeśli dobrze na tym zdjęciu widzę) rowka nie pokazywać tak publicznie ;-p Madzikcz, widzę, że Emilka już nieźle daje czadu :-) Zdolniacha z niej :-) Apropo terroryzmu rączkowego, to ja się nie daję ;-) A wymuszać Panna Zuzanna to też potrafi, ale na szczęście u nas da się rozróżnić płacz kiedy coś jest nie tak, a kiedy próbuje płaczem tylko coś ugrać. Coś jeszcze miałam napisać... hmmm No nic, idę spać, może później mi się przypomni. Dobranoc :-*
  16. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Mindtricks, chyba się nie do końca precyzyjnie wysłowiłam ;-) Pisząc, że Chicco jest dość małe miałam na myśli, że nie jest takie toporne jak inne krzesełka. Jest ogólnie węższe. Samo siedzisko jest tak samo duże jak we wszystkich innych firmach i modelach. A Caretero ma obicie materiałowe. Ja kupowałam używane krzesełko, które było całe brudne i bez problemu udało mi się wyczyścić ten materiał :-) Sevenka, u nas Zuzia potrafi się zgrzać w leżeczku, bo w tych Fisher Price'a pod tkaniną jest chyba jakaś dykta, więc ceracie tym bardziej mówię stanowcze "nie" ;-) Charlotte powodzenia :-) Iwa, u nas podobne zapasy słoiczków, choć już trochę pomniejszone, bo Zuzia wcina jak szalona. My póki wprowadzamy pokarmy po kolei, to polegamy na słoiczkach. Później będę sama gotować, tylko muszę znaleźć jakieś pewne, dobrej jakości produkty. Najlepiej od kogoś znajomego z ogródka. Mała, wydaje mi się, że Charlotte chyba trafnie podsumowała Twojego męża... Szczerze mówiąc ja bym z takim typem nie dała rady funkcjonować na co dzień. Napiszę, to jeszcze raz - pamiętaj, że najbardziej liczy się teraz szczęście Błażeja i Twoje. No i nie pozwól, aby ten człowiek zwalał winę na Ciebie i oskarżał Cię o sytuację w domu. Nie daj sobie nic wmówić ;-)
  17. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Ale moja Zuzka ma dzisiaj humorek. Zazdroszczę jej, hehe. Non stop się chichra głupol mały :-) Do zabawek, do kocyka, do lusterka, a jak się na nią spojrzę, to już w ogóle, śmiech na całego :-D Iwa, sama się zmotywowałaś. Ja tylko odpowiadałam na Twoje pytania ;-) Milutka, prześliczny ten komplet od Eosi. Zdolniacha z niej :-) Mind, co prawda my nie mamy Chicco Polly, ale trochę się na jego temat dowiadywałam :-) Ogólnie krzesełko bardzo fajne, w porównaniu do innych nieduże, szczególnie po złożeniu. Ma dosłownie wszystko regulowane i ma dużą podwójną tackę. A co do użytkowania to muszą się wypowiedzieć dziewczyny, które takie cudo mają :-) My poszliśmy tak jak Monikae w Caretero Bistro, bo ma identyczne funkcje i możliwości co Chicco Polly, jednak ma kilka dodatkowych rzeczy na których mi zależało, takich jak koszyk na rzeczy pod siedziskiem, tkaninowe obicie (ja ceraty nie preferuje, szczególnie w Chicco Polly 2w1, bo się rozdziera), no i miękkie nakładki na pasach. Ogólnie to krzesełka Chicco są jednymi z lepszym i najpopularniejszych krzesełek.
  18. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Ale dzisiaj wieje... :/ Przede wszystkim sto lat dla Amelki, Zosi, no i drugiej Zosi też ;) Agnes, Zosia to śliczniutka duża Panienka :) A ja Wam w temacie facetów napiszę jeszcze, że kiedyś byłam z takim toksycznym typem. Fakt, że byliśmy wtedy młodzi, bo to lata licealne były, ale nie było ciekawie. Zapowiadało się niewinnie, wielka pierwsza miłość, jednak z czasem zaczął pokazywać jaki jest na prawdę, a czym bardziej chciałam się wyplątać z tego związku tym gorzej się zachowywał. Niby mnie kochał, a prześladował, szantażował i obwiniał za wszystko. Jak próbowałam zerwać z nim kontakt, to stawał przede mną, próbował podciąć sobie żyły mówiąc, że nie chce żyć i to moja wina. Nikt o tym do końca nie wiedział, bo było mi cholernie wstyd, że mogłam się w kimś takim zakochać. Jednak jak wyszło na światło dzienne co ten człowiek wyprawia, to skończyło się na interwencjach policji i w końcu odpuścił. A ja po tym wszystkim przez lata nie mogłam się do końca pozbierać. Mimo, że od razu pojawił się u mojego boku obecny partner, sporo starszy, dojrzalszy od tamtego, to długo budowałam poczucie własnej wartości i pewność siebie. Jeszcze przez wiele lat jak tamtego gdzieś widziałam, to wpadałam w panikę. Rok temu mój kumpel powiedział mi, że słyszał, że ten osobnik choruje na stwardnienie rozsiane. Nie powiem, wmurowało mnie trochę. Tak nienawidziłam tego człowieka, że moja pierwsza myśl, to było "oliwa sprawiedliwa", ale po chwili pomyślałam, że przecież tak nie można. Mimo wszystko zrobiło mi się go trochę żal, bo nawet najgorszemu wrogowi nie powinno się źle życzyć. Przed ostatnimi świętami spotkałam go w jednym klubie, coś się we mnie zmieniło, może to pojawienie się Zuzi miało na mnie taki wpływ, sama nie wiem, ale po raz pierwszy od kilkunastu lat potrafiłam na niego spojrzeć, przywitać się i pogadać. Z moim mężem jesteśmy już 12 lat razem i leci nam 7 rok po ślubie, jednak z niego też choleryk i nerwus (ma to po ojcu, choć widząc zachowanie swojego tatusia, stara się nad tym panować). Mimo to poprzedni związek nauczył mnie, że nie można dać sobie wejść na głowę. Trzeba znać swoją wartość i nie dać się stłamsić ;) Jak mój mąż palnie coś do mnie, zanim pomyśli, to nie potrafię tego pozostawić bez komentarza albo chociażby pozy "urażonej" i to działa, bo najczęściej kończy się na przeprosinach i tak jak już pisałam po mniejszej lub większej "chwili" rozmawiamy ze sobą normalnie :) Przepraszam, że tyle musicie czytać, ale to kawał mojego życia. Mała, a na Twojego może faktycznie coś w rodzaju terapii szokowej by podziałało. Nie daj się! ;) Będę trzymać kciuki :* Maaaag, współczuję sytuacji. Niestety niektóre sprawy ciągną się za człowiekiem przez całe życie. Na pewno dacie sobie radę! :) Sevenka, z tym praniem, to u nas dość podobnie. Choć spodnie i bluzki wytrzepie, ale za to gacie i skarpetki ciapnie takie skołtunione i później się dziwi, że schną przez 3 dni ;) Mój mąż potrafi zrobić coś porządnie, tylko musi mu się chcieć ;) Mila_mi, na schabowego jeszcze przyjdzie czas ;) Milutka, oby ten zły czas u Ciebie był tylko chwilowy i jak najszybciej odszedł w niepamięć ;) Przyjdzie słoneczko, będzie cieplej, to na pewno humory też będą lepsze :* Mamo Joasi, nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć dużo zdrówka twoim dziewczynkom :*
  19. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Mała, okropne to co piszesz i przeżywasz. Totalny brak szacunku... Sama nie wiem co bym na Twoim miejscu zrobiła, ale takie traktowanie to nic innego jak przemoc psychiczna. Nie wiem nawet co Ci napisać, jak pocieszyć :-( Może Twój mąż nie zdaje sobie sprawy jaki ból Ci sprawia takimi słowami? Jakąkolwiek decyzję podejmiesz pamiętaj o jednym - jesteś wspaniałą mamą i nigdy nie wierz tym co mówią inaczej!!! Mind, w ramach ciekawostki - malował je facet ;-)
  20. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Mamo Joasi, może faktycznie tak jak Mała pisze, Aśka jeszcze nie jest gotowa. Trzeba próbować. W końcu zaskoczy ;) Mila_mi, dawaj nowości tak jak uważasz za słuszne. Jak lekarka gada raz tak, a raz inaczej to tym bardziej. Moja koleżanka pediatra mówi, że niezależnie czy dziecko kp czy mm dietę można spokojnie rozszerzać dopiero po 6 miesiącu. Dzięki za linka :) Mała, śliczna ta chusta :) Widziałam ją już gdzieś kiedyś na internetach i strasznie mi się podobała. Ale my się nie zdecydowaliśmy na chustę, bo Zuzia to dzikus i by w niej nie wysiedziała ;) Co do wychowania męża, to czemu się o to obwiniasz? Przecież to nie Twoja wina, że on ma taki charakter, a nie inny. Niestety niektórzy są niereformowalni. Mój też ma swoje za uszami, ale o tym za chwilkę ;) Dziewczyny, pisałam wcześniej, że mąż wziął młodą na spacer. No to siedzę w domu i ogarniam pierdylion książeczek dla Zuźki, które dostałam od kuzynki, no i w końcu wchodzi do domu mój mąż z jakimś chłopcem 4-5 lat. Pytam się go, gdzie jest moje dziecko, a on że zawsze chciał mieć syna, więc zamienił. Taki żartowniś ;) Okazało się, że spotkał naszą znajomą z synkiem, któremu chciało się siusiu. No a teraz o tych jego gorszych cechach :P Otóż... wracam z paznokci, no i na pierwszy rzut oka wszystko cacy. Miał przebrać młodej prześcieradło i pościel, no patrze jest zmienione. Wchodzę do kuchni, o super butelki pomyte i wysterylizowane. Już mu zaczęłam dziękować, że jest kochany i w ogóle, no ale.... prześcieradło tak założone, że materac wygięty cały do góry. Pościel tak przebrana, że nie dość, że w niektórych miejscach kołderka sfałdzona, a w niektórych brak w poszewce, to guziki pozapinane krzywo. Na przewijaku leży brudna od kupy tetra, a pampers z kupą śmierdzi na podłodze w korytarzu. Butelki i smoczki tak pomyte, że cały czas brudne. A dziecko położone w leżaczku osikane, bo krzywo założył pieluszkę. Wszystko zrobione na odpieprz... A morał z tego taki - no chciał chłop dobrze, no ale niestety jest tylko chłopem ;) A jeszcze dodam, że my z mężem to strzelec i skorpion, czyli dwa najwredniejsze znaki zodiaku :P Jak to się mówi - trafiła kosa na kamień. Oj potrafimy sobie dokuczać, ale z drugiej strony ciche dni nam zbytnio nie grożą, bo wszystko spływa po nas i po chwili normalnie rozmawiamy :) Iwa, co z oczkiem Wiktorka? Byliście u lekarza? Emi wymiata! Gratulacje :)
  21. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Milutka, bardzo dobrze, że odmówiłaś. Nie można dać sobie wejść na głowę. Teraz trzeba myśleć przede wszystkim o naszych malusińskich i im poświęcić możliwie jak najwięcej czasu :) Mag, Hanusia cudo i coraz bardziej do mamusi podobna :) Mind, u nas dzisiaj drugi dzień brokuła i w przeciwieństwie do wczoraj, dziś Zuzia aż się rzucała na łyżeczkę. No tak się dziecko zajadało, że głupia matka tylko foty pstrykała i filmy kręciła, heh. A po połowie słoiczka brokuła Zuzka wypiła 60 ml wody i 140 ml mm. Jestem mega dumna z mojej Pierdziuzi :) Oooo i tarkę szklaną też musimy sobie zamówić. Mila_mi podrzuciłabyś link skąd zamawiałaś? W sklepach stacjonarnych przyuważyłam na razie tylko plastikowe. Natuśka, wydaje mi się, że to całkiem przyzwoity przyrost masy :) No i życzymy oby bez NOP :) U nas od samego początku Zuzia śpi w swoim łóżeczku i bardzo mnie to cieszy. Może to też ma wpływ na to, że Zuzia przesypia całą noc. A naprzytulać to się zdążymy w dzień :) A ja dzisiaj trochę ogarnęłam w chacie. Teraz mąż zrobił mi prezent i wziął Pierdziuzię na spacer. U nas piękna pogoda :) A jak wróci, to ja śmigam do salonu kosmetycznego na paznokcie :) Miłego wieczorku życzymy :*
  22. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Mag, u nas wszystkie takie nocki ;-) Mind, my wczoraj mieliśmy pierwszy brokuł, ale Zuzka ma normalnie ciemnozieloną kupę po mleku Neocate, więc nie pomogę. No i spóźnione sto lat dla Elizki :-)
  23. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Maaaag, świetny ten strój :-) Rewelacja. Nusia przesłodko w nim wygląda. Bordo, większość diet/jadlospisów wykupionych w internecie na tego typu stronach co podaje Mag, działa tak samo :-) Są to diety, które polegają na ujemnym bilansie kalorycznym. Są dietami bardzo zrównoważonymi i bezpiecznymi. Ja z kolei mam wykupioną na Vitalii i od połowy stycznia mam -6,5 kg. Na początku też szło mi tak jak Mag, ale teraz niestety już wolniej kg lecą, jednak cały czas w dół :-)
  24. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Iwa, jeśli chodzi o opryszczkę to np. ta na którą potocznie mówi się "zimno" i standardowo pojawia się na ustach lub w okolicy nosa, to może się zmutować i pojawić dosłownie wszędzie, ale to trzeba mieć ten wirus HHV bodajże. U mnie i u mojego taty pojawiają się we wszelkich możliwych miejscach. Jak zamarznę, to mam cały tyłek wysypany i nie tylko tyłek :-( Jeśli chodzi o rozszerzanie diety, to na szczęście Zuzia wcina praktycznie wszystko co jej dam. Ale tak jak już dzisiaj pisałam, brokuł średnio zasmakował, a mimo to zjadła całą porcję. Próbowałam zrobić zdjęcie jak się krzywi, ale nie mogłam trafić w moment ;-) Za to po warzywku dziecko wypiło 60 ml wody. Chyba musiała sobie buzię przepłukać ze smaku brokuła :-p
  25. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Qarolina, 37,4 u niemowlaka, to normalna temperatura :) Na pewno Gosi nic nie jest i nie było :) Magi, faktycznie nie zaciekawie ten krwiak wyglądał, no i bardzo się cieszę, że to już przeszłość ;) Agnes, u nas też ten naczyniak trochę na szyję schodzi. Już i tak jest dużo bledszy niż na początku, a jeśli się do końca nie wchłonie, to przecież włosy go zasłonią jak urosną :) Co do wybielacza, to nie powinien zaszkodzić. Kwestia tylko po tym porządnego wyprania i wypłukania. My też na niektóre plamy używamy wybielacza :) U nas brokuł nie zrobił zbyt dobrego wrażenia na dziecku. Raczej nie będzie to jej ulubione warzywko ;) Co prawda Zuzia zjadła pół słoiczka, czyli 60g, i to nawet całkiem chętnie otwierała buzię, ale kwasiła się i krzywiła przy tym niemiłosiernie. A po brokułku Zuzka wypiła nawet całkiem sporo wody. Dziecko chyba chciało zapić smak brokuła, hehe :P Iwa, dokładnie tak jak piszesz - czasami też trzeba trochę pomyśleć o sobie i czerpać przyjemność z macierzyństwa, jeśli się da, a nie wiecznie się poświęcać :) Wszystko ma swoje granice. Ja tę decyzję o karmieniu podjęłam już dawno temu, ale o tym już dyskutowałyśmy kiedyś. Było mi z tym bardzo źle, ale z czasem minęło. Ty z odciąganiem dałaś radę przez pół roku, więc należy Ci się wielki szacun ;) Nikt nie ma prawa powiedzieć Tobie nic złego ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...