Monmonka
Użytkownik-
Postów
113 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Treść opublikowana przez Monmonka
-
Mindtricks, haha, no niczym bliźniaczki ;D Tylko skarpetuchy inne :) Ale mi radochę sprawiłaś tym zdjęciem :)
-
AAA już wiem, czemu u nas niżej jest materacyk, mimo, że na trzecim najwyższym poziomie. My mamy łóżeczko 70x140, które z czasem można zmienić w tapczanik i my mamy ten najwyższy poziom w połowie wysokości łóżeczka :) Co do suplementacji wit. D3, to jak się pytałam tydzień temu o zwiększenie dawki to pani pediatra powiedziała, że po 6 miesiącu suplementuje się od 400-600 j.m., ale żeby nie zwiększać do 600, jeśli nie ma ku temu żadnych wskazań. Mila_mi, co do wyobraźni Twojego R., to brawo za zabezpieczenie dziecka jaśkiem. U nas Zuzia rzuca jaśkami, a jest dość drobna, także domyślam się co musi Igor robić z takimi jaśkami ;) No i bardzo dobrze, że wkleiłaś ten fragment książki. Niech to będzie taka mała przestroga, jakie bzdury można spotkać w literaturze, niby mądrej. Pierwsze wydanie książki jest z 1989 roku, także trzeba uważać, bo oni co kilka lat aktualizują informacje i powstaje nowe wydanie, czasem totalnie odbiegające od poprzednich ;) I tak jak napisałaś - najważniejsza intuicja, a ja jeszcze dodam, że duuużo miłości, a to co w książce traktujmy jak wskazówki, szczególnie, że każde dziecko jest zupełnie inne, ma swój charakter, swoje indywidualne potrzeby i nawyki :) Ja czasami wklejam, jakieś fragmenty z tej książki, ale tylko te które wydają mi się rozsądne i takie, które mogłyby faktycznie pomóc. A co do Twojej bratowej, to żal dziecka, jeśli ona stosowała się do tych metod ze starego wydania...
-
Manikae, jeszcze tutaj jest dobrze wytłumaczona sytuacja z Wit D i D3: https://portal.abczdrowie.pl/pytania/roznice-miedzy-witamina-d-i-d3 Jeśli nie macie zaleconego zwiększenia dawki z 400 na 600 j.m. to wystarczy oprócz mleczka podawać 200 j.m. Do tego najlepiej nadaje się Juvit D3, bo ma pompkę dozującą po 200 j.m. Dziewczyny, ale u Was wysoko te materacyki. U nas jest jakoś tak niżej. Ja to bym już dawno na Waszym miejscu obniżyła, bo bym strasznie się bała, że Zuzia mi wypadnie, bo to co ona wyprawia rano w łóżeczku to jakieś cyrki. Co chwile jest lament, bo nóżki zaklinowane w szczebelkach.
-
Calineczka, no dupa i dupa z tą Twoją teściową ;-) Pewnie już zmęczenie materiału. Ale niestety chyba musisz zacisnąć zęby i może trochę wyluzować. Jeszcze chwilka i w końcu będziecie mieszkać w swoim wymarzonym domku :-* Co do Wit D3 przy mm, to zależy ile dziecko zjada dziennie mleka. Musisz sprawdzić ile mikrogramów Wit. D3 jest w 100 ml mleka i przeliczyć ile Wojtuś zjada. 400 j.m. to 10 mikrogramów. Przykładowo moja Zuzia teraz zjada ok. 700 ml mleka, a w 100 ml mam 1,2 mikrograma Wit D3, czyli zjada jakieś 8,4 mikrogramów, tj. 84% dziennego zapotrzebowania, czyli wychodzi ok. 330 j.m. Trochę za mało, więc jej suplementuję Juvit D3 z dozownikiem, w którym jedna pompka to 200 j.m. Mila_mi, to musi chyba być jakieś stare wydanie tej książki. Ja mam z 2016 roku i jest zupełnie co innego na tych stronach, a w rozdziale dotyczącym 6 miesiąca są właśnie opisane różne metody usypiania, ale ta najbardziej drastyczna, tzn. metoda Fabera, zdecydowanie nie jest tak okrutna jak to co wkleiłaś. To co Ty wkleiłaś to faktycznie jakiś dramat.... Brak słów...
-
Sto Lat dla Emilki! Wiedziałam, że gwiazdeczka szybko się pozbiera i będzie broić dalej :)
-
Ale tu dzisiaj cisza ;) To znaczy, że życie poza forum też istnieje ;) Qarolina, normalnie jestem fanką Twoich stwierdzeń - Gosia świruska, chwyt pęsetowy :) Bosko :) Agnes, cudne foty :) A my po wizycie u alergolog i lekarza chorób dziecięcych w jednym - mojej ulubionej dr - no i bardzo zachwalała Zuzię, że ślicznie się rozwija, ślicznie je i w ogóle wszystko cacy :) Zaraz po wyjściu dolnych jedyneczek - bo widzę, że druga od razu też rusza :) - robimy prowokację mleczkiem Bebilon Pepti. Ach chciałabym, żeby ta alergia już przeszła, ale szczerze mówiąc nie liczę na to ;) No i dr również zwróciła uwagę, że schudłam, więc z gabinetu wyszłam mega szczęśliwa i usatysfakcjonowana, hehe :P Co poza tym miałam pisać hmmm.... a wiem, moja Zuza odkąd nauczyła się prutać buzią i robić językiem prrrryyy, to pękamy ze śmiechu. Głupolek mały leży, robi prrrryy i zaciesza z tego :) Ja na prawdę nie wiem skąd to dziecko się urwało, nawet z ząbkowania sobie nic nie robi ;) Tylko się cieszyć :)
-
Mila_mi, bardzo mi przykro, że Igorek tak ciężko i długo przechodzi to ząbkowanie :-( Te spanie u Was to też ciężki temat, oby jak najszybciej to się zmieniło. A odnośnie zdjęć, u nas też już miały miejsce podobne sytuacje ze ściagąniem obrusu. Domi, Zuzka ma 67 cm. Nosi ciuchy 62/68 i czasami 74 się zdarzy, ale te z Reserved 68 są i tak trochę za duże na nią. Monikae, oczywiście pisząc, że najbardziej boli przy pierwszej dziurce w dziąśle, miałam na myśli pierwszą dziurkę przy każdym ząbku, więc mam świadomość, że jedna jaskółka wiosny nie czyni ;-) A z tym podciąganiem do siadu, to było niebezpieczne w pierwszych miesiącach, a teraz już raczej można tak ćwiczyć i się bawić :-)
-
Wiedziałam, że miałam jeszcze o coś zapytać - Madzikcz, co u Was? Jak Emilka? Pewnie broi? ;-) Kiedy do domu? Mind, w takim razie Lilce też życzymy szybkiego i bezbolesnego ząbkowania. Ja wysłałam zdjęcie zębolka Zuzy koleżance pediatrze, to ta się spytała, czy nie mamy z Zuzą za łatwo, że bez żadnych płaczków? :-p Mówi, że już powinno być z górki, bo najbardziej boli pierwsza dziurka w dziąśle. A dzisiaj idziemy do alergologa. Muszę przygotować listę pytań. A no i przed chwilą był kurier z rzeczami z Reserved. Dobrze, że wzięłam jednak te mniejsze, czyli 68, bo są na prawdę duże :-)
-
Właśnie zajrzałam do Zuzowej paszczy, a tam już częściowo przebity zębolek :-) Czyżby ząbkowanie w wersji light? ;-)
-
Emka, polecam wykonać morfologię. Może masz po prostu jeszcze po ciąży zaburzenia w poziomie płytek krwi. A może bierzesz jakieś leki, które mogą rozrzedzać krew? Bo tak np. jest właśnie u mnie - biorę leki z grupy kortykosteroidów i sińców mam tyle, że szkoda gadać :( Na pewno możesz suplementować Rutinoscorbin albo Rutinaceę - to co z wit. C i rutyną, bo one uszczelniają naczynka krwionośne. Wczoraj nawet o tym pisałam ;) Witamina B12 też nie zaszkodzi. Ponoć też kwas foliowy pomaga - więc może po prostu jakiś kompleksowo działający preparat typu Mama DHA Premium+? Milutka, cholerka, długo już się męczycie z tymi choróbskami :( Kurujcie się. Ogroooom zdrówka dla całej Waszej rodzinki :* Monikae, u nas jedyne na razie objawy, mogące sugerować o ząbkowaniu, to fakt, że Zuzia nie dojada porcji mleka i zaczęła tak dziwnie cmokać. No i na dziąsełku widoczna biała jakby wypustka. Poza tym zero dolegliwości. A zębole Króla Maciusia boskie. Uwielbiam ten widok dwóch kiełków :) Monikae i Mag, Wam też życzymy, żeby kolejne zębolki wyszły w miarę szybko, a wszystkie dolegliwości z tym związane ustąpiły ;) Calineczka, odpoczywaj jeśli masz okazję i wyleguj się w łóżku ile się da, a z opinią teściowej to wiesz co możesz zrobić... :P
-
Maaag, no ja pierdolę! Normalnie witki opadają. No co za babsztyl! Uważam tak jak dziewczyny - nie możecie tego tak zostawić. Ja na Waszym miejscu zrobiłabym wszystko, żeby takiej niekompetentnej babie uprzykrzyć życie i nie darować takiego błędu... Toć to się nadaje do TV, np. do Uwagi. Mindtricks, najlepiej i najłatwiej patyczkiem do uszu. Ja pędzlowałam całą buzię, nawet w tych miejscach gdzie nie było pleśniawek. Robiłam to 4 razy na dobę po jedzeniu, żeby Nystatyna jak najdłużej mogła działać. A u nas dzień jak co dzień z małym wyjątkiem ;) Wiemy w końcu, który ząbek wyjdzie pierwszy :) Na dziąsełku zarysowała się biała kreseczka - prześwituje prawa dolna jedyneczka :) Nie obrazimy się, jeśli będziecie trzymać kciukasy, żeby obeszło się bez większych marudek, jak najłagodniej i jak najszybciej, no i oby jeszcze przed Wielkanocą ;)
-
A no i Monikae jeszcze zapomniałam napisać, że Rutinoscorbin, a raczej wit. C (kwas askorbinowy) z tego co wiem, to uszczelnia naczynia włosowate. Może znawcą nie jestem i nie chciałabym wprowadzać w błąd, ale nie wiem czy w temacie zakrzepicy Rutinoscorbin będzie w stanie coś zdziałać. Jak będziesz u lekarza, to mogłabyś się o to spytać, bo sama jestem ciekawa jak to jest?
-
Mind, Green, nie ma co się przejmować. Z Waszymi dziećmi na pewno jest wszystko ok, bo gdyby nie było to chociażby lekarz pediatra zwrócił na to uwagę. Dziewczyny, które chodzą na rehabilitację nie chodzą dlatego, że dzieci się wolniej rozwijają, tylko dlatego, że mają problem z napięciem mięśniowym. Jeśli Wasze bąble podciągane do siadu za rączki trzymają główkę w jednej linii z tułowiem, to wszystko jest ok :) Green, a u Twoich tweensów, pamiętaj, że taką granicą jest planowana data narodzin. To, że wyszły szybciej - przed terminem - nie oznacza, że będą też rozwijać się szybciej. Pozwolę sobie zacytować fragment z mojej ulubionej książki :P "Wcześniaki zwykle wykształcają pewne sprawności nieco później niż ich rówieśnicy, zazwyczaj w okresie, w którym osiągnęłyby je, gdyby urodziły się o czasie, a nawet i później." Moja Zuza turla się, ale zwykle tylko przez lewe ramię, bo takie ma upodobanie i to całkiem normalne jest. Kręci się wokół własnej osi. Na brzuszku co prawda wędruje po całym pokoju, ale odpychając się rękoma do tyłu, no i mam wrażenie, że czasami robi to nie koniecznie celowo. Podkurcza nóżki do pełzania, ale taka pozycja jak na zdjęciu, które wczoraj wkleiłam, to maks jej możliwości. Nie raczkuje, ale na to ma jeszcze czas. Poza tym niektóre dzieci pomijają ten etap. Moja mama mówi, że ja nie raczkowałam. Zaczęłam stawać w łóżeczku i następnie chodzić. Zuzia lubi bardzo leżeć i się bawić na brzuszku, nawet kupę robi w takiej pozycji :P A no i trzymana pod paszki w pozycji pionowej, trzyma sztywno nogi i utrzymuje na nich ciężar ciała. No i jeszcze z takich drobniejszych umiejętności: przekłada zabawki z ręki do ręki; jeśli zabawka wydaje dźwięki, to macha nią; trzyma zabawkę w jednej rączce, a drugą ręką bawi się szczegółami w tej zabawce i chwyta je dwoma palcami; łapie w każdą rączkę inną zabawkę i uderza jedną o drugą, a jak siedzi w krzesełku, to uderza zabawkami o blat. Monikae, wszystko co ma kwas acetylosalicylowy (np. aspiryna) rozrzedza krew i zapobiega zakrzepicy. Ja w ciąży brałam Acard, żeby się przypadkiem nie zrobiły skrzepy w łożysku. No i Nika - sto lat dla Franusia! :*
-
Charlotte, opiniami innych się nie przejmuj. Rób to co uważasz za słuszne i potrzebne Twojemu dziecku. Przecież nie robisz tego dla własnego widzi mi się, tylko dla dobra Stasia, dla jego właściwego rozwoju neurologicznego i fizycznego. Staś w końcu i tak nie będzie pamiętał ani tych rehabilitacji, ani tego, że je całe przepłakał, a będzie mógł być Ci wdzięczny za to, że zadbałaś o jego rozwój. Z tego co piszesz, to Staś na prawdę świetnie sobie radzi, tylko siły w rączkach/barkach mu brakuje. A z opadaniem na brzuch i robieniem pozycji spadachroniarza czy też samolotu, czytałam, że na tym etapie wiekowym jest to normalne. Ale to wyczytałam w internetach, więc może nie do końca wiarygodne źródło, ale Zuzia też tak robi i żaden lekarz nie widzi w tym nieprawidłowości. Jeszcze troszkę i Staś będzie siadał, raczkował, no i w końcu biegał, a rehabilitacja będzie już tylko wspomnieniem ;-) Qarolina i Ela, u Was też z dnia na dzień będzie coraz lepiej i wierzę, że już niedługo wszyscy zapomnijcie o tych zajęciach ;-)
-
Mind, ale nie strachaj się na zapas ;-) Pleśniawki mogą zniknąć nawet po jednym czy dwóch dniach pędzlowania. Nam akurat przytrafiło się takie cholerne draństwo co dopiero po miesiącu odpuściło. Ale u nas to był drugi miesiąc, więc słabszy organizm niż teraz, no i akurat trafiło też na zmianę mleka na mm, więc Zuzka mogła mieć mocno osłabioną odporność. Mila_mi, cieszę się bardzo, że wyjazd się udał :-) Na pewno ciężki jest powrót do szarej rzeczywistości i problemów z bakteriami. Mam jednak nadzieję, że uporacie się jak najszybciej z siusiakowym problemem i nie będzie potrzebny żaden zabieg. Dobranoc wszystkich mamusiom, a dzieciaczkom kolorowych i słodkich snów, co by nie chciały za często się wybudzać :-*
-
Wisienka, mega gratulacje! Ninka cudeńko :-) Dużo zdrówka Wam życzę ;-) Mag, gratuluję wygranej, no i całego okrągłego roku dzielonego z mężem ;-) Edziula, sto lat dla Lenki i duuuuużo duuużo zdrówka! Oby choróbsko szybko opuściło. No i nie masz się co winić, przecież nie da się uchronić dziecka przed dosłownie wszystkim. Milutka dla Twoich dziewczynek niezmiennie też dużo zdrówka :-* Mag, Mind, no co tu dużo pisać, ślicznie wyglądacie ze swoimi księżniczkami :-) A księżniczki to już w ogóle cudaśne :-) Mind, co do pleśniawek, to my już trochę przerobiliśmy temat. Jeśli mogę Ci coś doradzić, to zacznijcie od pędzlowania Nystatyną, a jeśli nie pomoże do weź na wszelki wypadek receptę na Flumycon. Na Nystatynę może też weź receptę na 2-3 opakowania, bo ten roztwór może stać max 7 dni w lodówce. Monika, życzymy mile spędzonego czasu z mężem. Oby ten miesiąc się dłużył, dłużył i dłużył w nieskończoność ;-) A wózek na prawdę fajny, powiedziałbym, że bardzo kompaktowy. Mała, no to sie dzisiaj wyspałaś :-) Życzymy więcej takich nocek. Dziewczynom z rehabilitującymi się dzieciaczkami bardzo współczuję. I dzieciaczki i Wy już musicie być strasznie tym umęczeni. Mam jednak nadzieję, że już niedługo będziecie mogli odetchnąć, a rehabilitacje, to będzie przeszłość. Sevenka, chyba z lekka niepoważny taki tata... Mnie to rusza jak widzę rodziców jeżdżących po ulicach na skuterkach z 3-4 letnimi dziećmi. A taki z niemowlakiem na rowerze? Kreatywny bardzo... Dziewczyny, u nas ostatnio plaga mam jeżdżących z gondolami, a w środku siedzące dzieci. Czy tylko mi się wydaje, czy to ciut niebezpieczne i niezdrowe dla takiego maluszka, który dopiero co nauczył się siedzieć? Takie dziecko nie ma oparcia, a i wypaść z wózka może, bo przecież pasów nie ma. Co o tym myślicie? Czy to po prostu ja taka przewrażliwiona jestem? No i w końcu znalazłam czas na forum, bo cały dzień sprzątam, ogarniam w chacie i etc. No i zobaczcie jaki z tego rezultat - ja sprzątam, a dziecko na nowo balagani ;-) Zero szacunku do mamusinej pracy :-p
-
Dużo zdrówka i pogody ducha dla Wojtusia! Calineczka, ale żeś nas zrobiła w konia ;-) Madzikcz, a Tobie życzę wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, szczególnie tych najskrytszych, dużo miłości i jeszcze więcej zdrowia! Sto Lat! :-) A mnie dzisiaj z rana powitały czyjeś cztery litery :-p
-
Kur... mać, a mój mąż prawie cały dzień ogląda na Paramont Channel "Dzień Świstaka". Taki żart od tv na Prima Aprilis. No jebnę... :-p Ile można... ;-)
-
Wszystkiego naj i dużo zdróweczka dla Gosi! :-* Qarolina, Zuzia dzisiaj podobnie ubrana i nie wyobrażam sobie ubrać jej grubiej. Chyba by zagotowało mi się dziecko... A wózki pozakrywane tetrami u nas też na porządku dziennym, a cholera wie jak w środku ubrane dziecko. Dziecko nawet widoku na świat nie ma... Green, współczuję upadku z łóżka, teraz każde dziecko, nawet mało mobilne może zadziwić. Ale na pewno Ali nic się nie stało. Będzie dobrze :-) No i zdrówka dla Twoich przeziębionych dziewczynek! Monikae, mamusie oby dwie mam super. Teść tylko do d... :p Za szybko poszedł na emeryturę i strasznie zdziadział ;-) Zazdroszczę tego eko targu. Też muszę poszukać jakiegoś pewnego dostawcę mięska i warzyw, bo chciałabym sama gotować :-) Monia, powodzenia jutro :-) Pewnie się już zatęskniłaś za swoim mężem ;-) BTW. Ale masz ciekawy stół i krzesła. Bardzo oryginalne :-) Sevenka, my tak samo jak Mind podajemy Ibuvit C, ale tylko profilaktycznie jak sami jesteśmy chorzy. Co do inhalacji nie pomogę, bo u nas jeszcze odpukać nie było takiej potrzeby. Nika, z tego co widzę to najpopularniejsze są krzesełka Chicco Polly, Chicco Pocket, no i Caretero Bistro. My mamy te ostatnie. Caretero niby materiałowe, ale też się łatwo czyści. My kupiliśmy używane, całe upaprane i bez problemu wyczyściłam je wodą i płynem do naczyń. Wygląda jak nowe :-) Co do łóżeczka turystycznego, to my kupiliśmy Kinderkraft + do tego oczywiście materacyk składany i jesteśmy jak na razie zadowoleni. Charlotte, zazdroszczę tego, że sami byliście w stanie tyle zrobić w mieszkanku. U nas z reguły kończyło się tylko na chęciach ;-) Choć nie powiem - kilka rzeczy zrobiliśmy sami, ale na pewno daleko nam do Was ;-) Na pewno super Wam się mieszka z tą satysfakcją :-) A Staś super chłopak u super mamusi na kolanach. Pięknie wcina, no i podłoga po brokule wygląda zacnie ;-) Calineczka, szok! Bardzo współczuję. Ludzie nie mają sumienia, żeby kraść dziecku rzeczy... :-( U nas rok temu na osiedlu chodził taki psychol 31-letni i srał na wózki stojące na klatkach schodowych i rozsmarowywał to na każdy cm wózka. No nóż się w kieszeni otwiera... Czasami ludzka bezczelność nie zna granic. Mam nadzieję, że tego Waszego złodziejaszka szybko karma dosięgnie. Dziewczyny, którym dzieciom budzą się w nocy, bardzo współczuję. Moja Zuza to może ze 3-4 razy obudzi się w nocy w całym miesiącu. I tak już mamy od 4-tego miesiąca życia. Nie wyobrażam sobie jak zmęczone tym musicie być. Życzę Wam z całego serca, aby i Wasze dzieci lepiej przesypiały nocki, no bo w końcu wyspana mamusia, to szczęśliwa mamusia, a szczęśliwa mama, to szczęśliwe dziecko :-* No to na koniec dobrej i w końcu w miarę przespanej nocki życzę, oczywiście nie jednej ;-)
-
Sorki za skrobanie takich długich epopei, ale zawsze miałam problem z pisaniem krótko i zwięźle :-p Z tego wszystkiego zapomniałam napisać, że moja Zuza nauczyła się ostatnio parskać, pluć, prychać i prutać ustami, i wszystko jest ok dopóki nie robi tego przy jedzeniu, a niestety przy obiadku i kaszce sprawia jej to najwiekszą frajdę. Tym sposobem wszystko dokoła upaprane, łącznie ze mną, choć nie do twarzy mi z makijażem z marchewki i kurczaka ;-) Miłej nocki dziewczyny :-*
-
No na kleszcze trzeba uważać. Mnie 2 lata temu spotkała "przyjemność" leczenia się na borelioze. Na szczęście została w porę wykryta. Jednak zawsze istnieje ryzyko nawrotu choroby, a choroba bardzo ciężka. Mila_mi, my też mamy coś podobnego, ale my mamy Mosbito kupione w Auchanie. Tak to wygląda: https://sklep.dib.com.pl/p2037,mosbito-tic-off-preparat-do-usuwania-kleszczy-11g.html Też jest bezterminowe i szczerze polecam :-) Calineczka, to jeszcze tylko wykończyć w środku i przeprowadzka :-) Fajnie, fajnie, zazdroszczę strasznie ;-) Maja, życzymy udanego i smacznego grillowania :-) Green, jeszcze chwilka i będziesz gonić dziewczynki po całym domu, a na razie radziłabym się cieszyć chwilami kiedy 24/7 nie trzeba mieć oczu dookoła głowy ;-) Mind, rozbawiłaś mnie z tą fasolową i piwem ;-) Niezłą masz mamusię. U mnie była całkiem podobna sytuacja, choć ja nie karmię, ale w Święta Bożego Narodzenia, mój teść przez pół wieczoru męczył mnie, że mam się czegoś napić mocniejszego, a jak wzięłam sobie małą lampkę wina, to mnie zjechał, że jakby wpadła policja, to by dziecko nam zabrali, bo matka nietrzeźwa! Oczywiście nie pozostałam mu dłużna :-p W zasadzie nie wiem po czym wnosicie, że ładna istota ze mnie, bo zdjęcie niewyraźne, a ja bez makijażu ;-) Mila_mi, tak 30-te :-p Akurat dzisiaj jak kupowałam piwka dla męża, to po raz kolejny od porodu zostałam zapytana o dowód :-D A przed porodem długo długo nikt się mnie nie pytał. No i w poniedziałek pani ginekolog też była zdziwiona moim wiekiem ;-) Bardzo mnie cieszy, że sprawiam takie pozory ;-) Mila_mi, super zakupy. Nieźle się obkupiłaś. Oby się dobrze nosiło :-) Ja to jak się ostatnio wybrałam, to na nic zdecydować się nie mogłam i skończyło się tylko na dwóch bluzeczkach na lato. Mila_mi, a mamusi możesz powiedzieć, że nieliczne dzieci w tym wieku raczkują. Moja Zuza od urodzenia leży na brzuchu, a w tej chwili prawie cały czas tak spędza, bo co ją położę na pleckach, to ona czmych na brzuszek, a do raczkowania jeszcze jej daleko. Poniżej wklejam, to co pisałam wczoraj na fcb w temacie tempa rozwoju naszych maluszków: Wklejam zdjęcia opisu odnośnie umiejętności, które zdobywają nasze dzieci. Oczywiście jest to fragment z książki „Pierwszy rok życia dziecka” rozdział – miesiąc siódmy. Cytuję również dwa inne fragmenty: „Ponieważ normalnie rozwijające się dzieci osiągają poszczególne etapy rozwoju w różnym czasie, zakres normalności jest bardzo szeroki.” „Moment siadania jest zaprogramowany genetycznie, tak samo jak wszystko inne. Rodzice niewiele mogą zrobić (czy powinni zrobić), by przyspieszyć rozwój, ale mogą sprawić, aby się nie opóźniał” – nie chce mi się dalej przepisywać, ale chodzi o to, żeby stwarzać dziecku możliwości do rozwoju, np. często kłaść na brzuszku.
-
Miło mi, że tak uważacie, ale uwierzcie mi, że trochę jeszcze mam za dużo tłuszczyku. Tutaj w dresach może tak tego nie widać. Nie mam nadwagi, ale przez swoją chorobę i brane sterydy muszę się bardzo pilnować. No i nadal nie wchodzę w cześć swoich ciuchów sprzed ciąży, a szkoda by było wywalać ;-) Calineczka, śliczny domek :-) Sevenka, moja też dzisiaj nie chce spać. Jak wstała o 8:30, to dopiero po 13:00 przy butli zasnęła i na razie śpi ;-)
-
A żeby jeszcze Wam uświadomić do czego teść się przyczepił to wklejam swoje zdjęcie ;) Dodajcie tylko do tego 3-4 kg, bo tu już byłam na diecie :P
-
Madzikcz, super wiadomości! Emilka to dzielny Bąbelek. Ja od początku wiedziałam, że ona szybko się pozbiera i będzie znowu broić. Masz fantastyczną córeczkę. Buziaczki dla Emilki :* A i Mila_mi, zapomniałabym - udanego wyjazdu! Pogoda zapowiada się na weekend śliczna, więc wierzę, że wypad będziecie mogli zaliczyć do udanych :) My też chcemy się wybrać do Gdańska, ale to dopiero po świętach :) A no i pochwalę się, w końcu wchodzę w swoje spodnie sprzed ciąży!!! Ale się cieszę :) -7,5 kg :) Walczę dalej, bo mam jeszcze kilka kg do zgubienia. Jeszcze przed ciążą trochę mi się nazbierało ;) A teść ze swoimi uwagami odnośnie mojej wagi niech się wypcha :P
-
Mała, bardzo się cieszę, że jest nadzieja :) Mila_mi, u Was też na pewno terapia pomoże :) A rodziną męża się nie przejmuj. Komentarze takich osób czasami trzeba wpuszczać jednym uchem a wypuszczać drugim. Ja mam trudnego teścia i wiem, że on nigdy się nie zmieni, więc staram się ignorować to co mówi. Fakt, że czasami muszę odchorować przez tydzień spotkanie z nim, bo jak tu się nie wkurzyć, jak 2 miesiące po porodzie potrafił mnie skrytykować przy całej rodzinie, również mojej, że przytyłam! I to w dodatku na moich 30-tych urodzinach. Miałam ochotę wywalić go ze swojego domu. To jest człowiek, który skomentuje dosłownie wszystko - jak wyprawiamy urodziny z mężem, to potrafi skrytykować jedzenie (a wszyscy inni twierdzą, że bardzo dobrze gotuje i po każdej imprezie mam mnóstwo pytań o przepisy), no i nawet potrafi zwrócić uwagę, że dziecku za małe skarpetki ubrałam, bo się zsuwają, a wszystkie dobrze wiemy jak to jest z tym zsuwaniem się skarpetek u naszych bąbelków. Nic nie umknie jego uwadze. No to i ja się wyżaliłam, a miałam tego nie robić :P Dobrze, że teść mieszka 100 km od nas i mało mobilny jest :P Co ja miałam pisać...? Hmmm.... Będzie dobrze dziewuszki! Dacie radę. Poza tym za chwilę zrobi się ciepło i słonecznie już na dobre i wszyscy będą mieć lepsze humorki i samopoczucie, co na pewno odbije się na bardziej pozytywnym podejściu do życia :) Mag, no to faktycznie mega tania ta działeczka. Gdybyśmy taką znaleźli, to też już pewnie była by nasza ;) U nas ostatnio strasznie poszły ceny ziemi w górę :( A jak na razie mąż mi zrobił prezent (bo chciałam sobie kupić dobry aparat, najlepiej lustrzankę, ale miałam odłożony tylko tysiąc zł) i powiedział, że w tym miesiącu dostanie lepszą premię i to co w setkach będzie, to mam dołożyć do aparatu, więc mam prawie 1900 zł :) A Zuzia od rana leży na macie i bawi się głosem krzycząc w niebogłosy, aż uszy więdną. DDTvn nie da się oglądać :P