Skocz do zawartości
Forum

Monmonka

Użytkownik
  • Postów

    113
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Monmonka

  1. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Dzięki za odpowiedzi :) Myślę, że u nas jeszcze sporo czasu minie zanim Zuzia wyruszy na czworaka w świat. Takie próby podnoszenia się trwają już od jakiś 2-3 tyg., zanim zacznie się bujać, to pewnie też trochę czasu zleci. Sevenka, niezłego masz gagatka ;) Oczy dokoła głowy trzeba mieć :) Apropo wyglądu, to mi się przypomniało, że wiele dziewczyn wkleiło swoje zdjęcia w Święta Bożego Narodzenia i nawet się cofnęłam i pooglądałam sobie. Wszystkie laseczki super wyglądacie. No i trafiłam też na jedyne zdjęcie Mila_mi, no jak modelka. Piękna z Ciebie kobieta i jak młodo wyglądasz :) Chyba, że to podpucha i na zdjęciu jest Twoja córa :p
  2. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Calineczka, mi ostatnio Zuzia nie chciała jeść nic z łyżeczki, ale od wczoraj znowu je. Wygląda na to, że była to kwestia wychodzącego drugiego zębolka. A ja mam pytanko do dziewczyn, których dzieciaczki już raczkują. Ile u Was trwało ćwiczenie pozycji na czworaka zanim dziecko zaczęło raczkować? Pytam tylko z czystej ciekawości, bo od jakiegoś już czasu Zuzia na brzuszku nieustannie ćwiczy dźwiganie się do czworaka, ale nic poza tym. Wiem, że każde dziecko jest inne, ale jestem ciekawa ile to u Was trwało.
  3. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Nela, Adaś przystojniak :-) Ja bym kukurydzy z puszki nie dawała, bo ona jest dosładzana. Wydaje mi się, że najlepiej kupić w kolbach i samemu ugotować. Mag, ale Hanusia jest urocza :-) My dajemy chrupki tak samo jak Mind, choć jakieś rewelacji u nas nie robią. Mind, gratulujemy drugiego ząbka :-) Hanusi i wszystkim innym dzieciaczkom również gratulujemy kolejnych ząbków. Możliwe, że już gratulowałam, ale coś pamięć mnie zawodzi :-p U nas nadal luźne kupki, więc chyba dalej coś w tej paszczy będzie się dziać ;-) No i dzisiaj kolejny dzień pojednania z łyżeczką ;-) Obiadek z dużego słoiczka zjedzony prawie w całości.
  4. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Bordo, śliczna Elizka :) Jaka królewna wystrojona w tej sukienusi :) Green, super, że już wszystko ok i czujesz się dobrze. Na pewno szybko wrócisz do formy i do swoich kochanych dziewuszek, małych śmieszek ;) Bardzo cieszy, to co napisałaś o tej świeżo upieczonej mamie i podejściu personelu. To na prawdę mega rzadkość i bardzo się chwali :) Agnes, zdjęcie kawy mega :) Monikae, odnośnie piłeczki, to u nas też zdecydowanie najwięcej radości dają proste i banalne przedmioty. Najciekawsze są wszelakiego rodzaju sznurki i kabelki, a najwięcej radości dają ruszające się stopy. Jak Zuzia leży na brzuszku, to wystarczy machać przed nią stopami, a śmiechu nie ma końca :) Kaśka, u nas jest płacz przy obrotach z brzuszka na plecki, ale tylko wtedy jak Zuzia zrobi to z wielkim impetem i przywali głową o panele. A Milenka obraca się bardziej przez przypadek czy celowo? Bo może wychodzi jej to trochę przez przypadek i tak wyraża swoje niezadowolenie? Co do wózka, to chyba większość z nas korzysta już ze spacerówek, bo dzieci ciekawe świata i chcą więcej widzieć ;) A no i rozczuliło mnie strasznie, to co napisałaś o Laurze. Jest mega troskliwą starszą siostrą i inteligentną dziewczynką. Widać po jej zachowaniu, że musi być dużo miłości u Was w domku :) Qarolina, to ja pisałam wczoraj o wystawieniu mojego diabła na balkon za drzwi. No wczoraj to dziecko przechodziło samą siebie. Dopiero po 17:00 jak się porządniej wyspała, to były heheszki do późnego wieczora. Iwa, u nas siadanie z tym podpieraniem się wygląda identycznie ;) No i ubieranie we wszelakich pozycjach też :) My z mężem mówimy, że w locie ubieramy Zuzię. Czasami jedno trzyma na rękach, a drugie ubiera, bo dziecko leżące nagle uruchamia swoje ADHD i nie da się nawet nogi złapać. Tak fika, że nie można nadążyć ;) No a takimi przystojniakami jak Twoi chłopcy, to ja bym się chwaliła na lewo i prawo ;) Ale Ci się trafiło :) U mnie też cały czas kilka kg do zrzucenia. Nie wyglądam źle i w sumie już się całkiem dobrze ze swoją wagą czuję, ale jednak cały czas nie wchodzę w część swoich rzeczy. Trochę z brzucha muszę jeszcze schudnąć. A co najgorsze - moje piersi to jakiś dramat. Zawsze miałam duże i ciężko było mi kupić staniki, ale teraz to jakaś paranoja - nie dość że są ogromne to kompletny brak jędrności. O noszeniu dopasowanych koszul to raczej mogę zapomnieć, bo w żadnej się nie dopnę :(
  5. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Kaśka, grupa na fcb jest tajna i wszyscy którzy do niej nie należą nie widzą tych postów ;-)
  6. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Kaśka, cieszę się, że się odzywasz, ale już z treści Twoich postów zdecydowanie nie. Też nie wiem co mądrego napisać, jak pocieszyć. Z chęcią podejmę się pod to co napisała Calineczka. To chyba najgorsze, patrzeć jako matka na choroby swojego dziecka. Sama po przeczytaniu Twojego posta ryczę jak bóbr. Wierzę jednak, że to co się dzieje z Milenką wcale jej nie odbierze normalnego życia, cokolwiek by to miało znaczyć. Mam ogromną nadzieję, że te wszystkie diagnozy są na wyrost, a Milenka jeszcze nie raz Was zaskoczy i pokaże jak mądra i cudowną jest dziewczynką. Po zdjęciach widać, że rozwija się tak jak każde dziecko w tym wieku. Jest śliczną, z resztą tak jak mamusia i starsza siostra, wspaniałą księżniczką. Absolutnie nie widać, żeby coś jej dolegało i żeby się rozwijała w jakikolwiek sposób nieprawidłowo. I proszę nie obwiniaj się o to co było w ciąży - przecież nie miałaś żadnego wpływu na choroby, które Cię spotkały. Gdybyś paliła albo piła w ciąży, to inna sytuacja, ale Ty dbałaś o siebie itd. Nic więcej nie mogłaś zrobić. Będę codziennie trzymać za Was kciuki i czekać na dobre wieści, bo takie na pewno będą! A Milenka i Laura powinny być dumne ze swojej mamusi, że tak dba o nie i się przejmuje. Jesteś cudowną zatroskaną mamą, a jeśli ktoś śmie twierdzić inaczej to niech spada na drzewo!
  7. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Dziewczyny, którym dzieci dają w kość po nocach, zapomniałam wcześniej pisać, ale też Wam bardzo współczuję i nie wyobrażam sobie siebie na Waszym miejscu. Ja to chyba bym po 2-3 pierwszych takich nockach miała serdecznie dosyć. Jesteście bardzo dzielne, cierpliwe i wytrwałe. Zazdroszczę Wam tej siły, ale na pewno nie nocek ;-) Co do tych nieszczęsnych nocek to nie pozostaje mi nic innego, jak tylko życzyć i mieć nadzieję, że jak najszybciej minie u Was ten okres i dzieci w końcu zaczną normalnie spać. Qarolina, co do materaca, to za dużo nie pomogę, bo my mamy lateks. Jedyne co do głowy mi przychodzi, to może warto sprawdzić zalecenia na stronie producenta. Iwa, ja tymi zielonymi kupami bym się za dużo nie przejmowała. Niektóre dzieci tak trawią różne pokarmy, a Wiktorem przecież już dość szeroki repertuar żywieniowy ma. Najważniejsze, żeby były bez śluzu, krwi i żeby nie śmierdziały kwaśno. Madzikcz, super, że u Was lepiej. Oby wyniki posiewu jeszcze były dobre i będzie git :-) Nieustannie trzymamy kciuki za Emilkę, aby jak najszybciej zwalczyła te wszystkie draństwa, co ją atakują i nękają. Mag, u Was też oby ten wirus jak najszybciej odpuścił. Biedna Hanusia, nie dość że ząbki, to jeszcze jakieś infekcje :-( Życzymy duuuuużo zdrówka! Mila_mi, dzieci się bardzo zmieniają. Jednego roku są bardziej podobne do mamy, drugiego do taty. Choć ja jestem zwolenniczką, żeby dziewczynki były podobne do mamy, a chłopcy do taty. Zuzia ogólnie już tak nie jest podobna do mnie, jak była na początku, a czasami mam wrażenie, że wygląda tak samo jak mój brat jak był w jej wieku. Dziewczyny dziękuję bardzo za komplementy ;-) Zrobiło mi się bardzo przyjemnie, bo ostatnio rzadko słyszę coś miłego ;-) Monikae Tobie szczególnie, bo pięknie napisałaś. Aż przeczytałam to mojemu mężowi, a on głupi powiedział "tylko szkoda, że charakter do d...", haha, także takiego głupka mam w domu :-p U nas sukces! Zuzia przeprosiła się z łyżeczką i zjadła obiadek. No i na tym mogłabym zakończyć ten dzień. Bo ktoś mi dzisiaj dziecko podmienił. Po obiadku w moje grzeczne dziecko wstąpił szatan. Zuzia nadrabia zaległości w byciu nieznośną. Jęki, stęki, no ryk o wszystko. Druga drzemka trwała dosłownie 30 minut, a usypianie to był ponad godzinny płacz. No tak źle i nieznośnie to u nas jeszcze nie było. Chyba to nadal zęby, bo czasami zaczyna strasznie płakać jak włoży sobie jakąś zabawkę do buzi. A ja już wyczerpana po jednym takim dniu. Jednak brak mi cierpliwości, a o myślach dotyczących wystawienia dziecka na balkon i zamknięciu drzwi nie wspomnę, hehe ;-) Jak Zuzia będzie miała charakterek po mnie, to już współczuję jej przyszłemu wybrankowi. I tym miłym akcentem kończę swój elaborat ;-) Miłego wieczoru wszystkim mamusiom i dzieciaczkom, no i oczywiście nocki o jakiej tylko marzycie :-*
  8. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Agnes, z tą Camilią to chyba nie do końca można wysnuć takie wnioski, ponieważ ona zawiera rumianek, choć nie wiem czy w takich ilościach żeby mógł cokolwiek zdziałać, ale rumianek ma bardzo szerokie zastosowanie w lecznictwie, m.in. działanie antyalergiczne, bakteriobójcze, przeciwzapalne, uspakajające. Więc jeśli taki lek pomógł, to i tak w sumie ciężko stwierdzić w jakim dokładnie zakresie. Może po prostu trochę uspokoił Zosię. A jeśli to faktycznie zaczyna się ząbkowanie, to życzymy, aby poszło jak po maśle, szybko i jednak bezboleśnie ;) Iwa, kochana, dużo zdrówka życzę, a dla Wiktorka polecam profilaktycznie Wit. C. Jak my wszyscy byliśmy chorzy, to na Zuzię to zadziałało i jako jedyna się nie zaraziła. A zielone kupy u nas to normalne kupy, bo my jesteśmy na mleku ze zhydrolizowanym białkiem, ale jak Zuzia je obiadki to ten kolor się zmienia, np. jak zje obiadek z marchewką to kupka jest pomarańczowa albo pomarańczowo-zielona, jak z kukurydzą, to żółta albo żółto-zielona itp. itd. A u Was jak podajesz obiadki, to Wiktor zawsze ma zieloną kupkę, niezależnie od tego co zje? Green, czekamy na dobre wieści ;) Mind, co tam u Was? Jak ząbkowanie i pleśniawki?
  9. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Widzę, że większość z nas obkupiła maluchy w Lidlu :-) Ja nawet nie patrzę czy dany ciuch jest dla chłopca czy dziewczynki. Kupuje to co mi się podoba. W tych ciuchach lubię też to, że jak się kupi kilka komplecików, to można je dowolnie mieszać i zestawiać i zawsze będą kolorystycznie pasować do siebie :-) Calineczka, no u nas w nocy to samo. Zuzia śpi w najlepsze, a ja muszę ją ciągle poprawiać, bo przyjmuje naprawdę przedziwne pozycje. Tak mamy od początku ząbkowania. Jak na razie też zero płaczków. Tylko kupy luźniejsze i awersja do jedzenia z łyżeczki i rączki. No i nie da sobie w ogóle zbliżyć czegokolwiek w okolice ust i nosa. Od razu kręci szaleńczo głową na boki. Tylko butelka i słomka z niekapka mają wstęp wolny ;-) Mila_mi, gratuluję ząbka :-) O ile dobrze pamiętam, to chyba pierwszy u Was? ;-) Dziewczyny, czy mi się wydaje, czy z tym ząbkowaniem u naszych dzieci to takimi falami idzie? Mam wrażenie, że jak już idą ząbki to kilku dzieciom na raz, jakby się zgadały ;-) Nika, nie masz co się przejmować. Franuś na pewno najbardziej na świecie kocha mamusię ;-) U nas Zuzi też na różnych rączkach jest dobrze. Mamusine i tatusine są jedynym ratunkiem jak dziecku jest bardzo źle. Moim zdaniem trzeba korzystać, że dziecko lubi różne rączki i odpoczywać kiedy ma się okazję ;-)
  10. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Milutka, wszystkiego dobrego z okazji rocznicy ślubu. Dużo miłości i jeszcze więcej zdrowia :-* Szczęściara, bardzo się cieszymy, żew końcu wyjdziesz na prostą z tą piersią. Nieźle musiałaś się umęczyć. Ja nie zapomnę jak na początku po porodzie miałam problemy z piersiami, całe w egzemie i ranach. No piekło okrutnie. Wtedy to już miałam wszystkiego dosyć. Super, że w końcu i u Ciebie udało się wyeliminować problem :-) Charlotte, na pewno tak jak piszesz w kp jest magia i coś co zbliża dziecko do mamy mimowolnie. Jednak wydaje mi się, że nie tylko od tego zależy relacja. Kilka dziewczyn kp pisało, że dzieci też nie lubią się przytulać. Myślę, że duży wpływ ma tutaj jednak charakter dziecka i jego upodobania, ale nie przeczę, że kp zlibliża, pogłębia relację i prowokuje przytulanki ;-)
  11. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Qarolina, a u Gosi nic na dziąsłach się nie dzieje? Nic jeszcze nie widać? Może te policzki faktycznie od ząbków albo czegoś innego?
  12. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Monikae, niestety z trądzikiem różowatym nie pomogę. Nie mam żadnej wiedzy na ten temat i pewnie mało która z nas będzie cokolwiek wiedziała, chyba, że któraś miała z tym g... do czynienia. Nieźle też obkupiłaś Maciusia :-) Qarolina, my mamy ten sam komplecik piżamek :-) Jedyny jaki był w tym rozmiarze. Też chciałam w centki, ale u nas piżamki też przebrane, zostały 4 paczki na krzyż, a byłam o 9:00 rano. Mąż właśnie był w innym Lidlu, ale tam to już w ogóle nic nie było. Ja się zastanawiałam nad rozm. 62/68, ale w tym rozmiarze z Lidla Zuzia mieści się na styk, więc jakbym kupiła letnie piżamki w takim rozmiarze, to pewnie zdążyłaby wyrosnąć zanim przyszłyby upały. Wyszłam z założenia, że lepiej żeby dziecko miało ciut za dużą piżamkę niż za małą. Reszta ciuchów jest na jesień :-)
  13. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Qarolina, wiem wiem ;) Specjalnie kupuję większe, bo na teraz Zuzia ma na prawdę sporo ciuchów m.in. z Lidla. Te co kupiłam dzisiaj mają być na lato i jesień. Choć w tej chwili ubranka z Lidla 62/68 są w sam raz, to wiem, że te kolejne 74/80 mają bardzo duży przeskok i są zdecydowanie większe :) Po prostu tak lubię ubranka Lupilu, że na każdej promocji muszę coś kupić ;) Szczególnie uwielbiam skiety, bo nie spadają tak jak inne i nie cisną w łydki.
  14. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Łooo Matko, Mila_mi, nieźle Twój brat się wpakował. Ja to od takiej, to bym mu radziła uciekać gdzie pieprz rośnie. Wiem, że to trudna sytuacja, jak w takim związku są dzieci i one cierpią na tym najbardziej, ale czasami nie da się inaczej. A jak puszcza takie teksty z groźbami, to powinniście ją nagrywać, w razie czego będą argumenty i dowody w sprawie opieki nad dzieckiem.
  15. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Monikae, u nas też Zuzia w innych miejscach jest lekko wycofana i mniej ufna. Musi mieć trochę czasu, żeby oswoić się z miejscem i osobami :-) A z teściową, to współczuję. Ja bym takiej chyba dziecka do rąk nie dała. U nas panuje zasada, że pijany, nawet rodzic, nie bierze dziecka na ręce. A u Was mąż nie może przemówić swojej mamusi do rozsądku? Żeby chociaż trzymała fason podczas spotkań z Maciusiem? Agnes, pięknie wyglądacie :-) Jaka Ty chudziutka ;-) Qarolina, musisz obserwować, ale z własnego doświadczenia i z tego co się dowiadywałam, a trochę drążyłam temat, to jakby Gosi było za ciepło, to raczej nie miałaby non stop rumieńców. Czasami dzieci mają taką urodę, ale to właśnie by te rumieńce wychodziły w specyficznych sytuacjach. Myślę, że jest jakiś inny powód tych rumianych polików, ale na prawdę nie ma co panikować i się nadto przejmować. U nas Zuzia nawet na najlżejszym mleku ma rumieńce i nic z tym zrobić nie możemy. Moja mama się śmieje, że wręcz przez to wygląda bardziej zdrowo ;-) Green, będzie dobrze. Jutro już będziesz po operacji i na pewno szybko się pozbierasz i wrócisz do swoich kochanych tweensów ;-) Jutro od samego rana będziemy trzymać kciuki i czekać na dobre wieści po operacji. Powodzenia kochana! :-* My dzisiaj z rana zaliczyliśmy Lidla i małe zakupy. Matka wariatka jak zwykle nie mogła się powstrzymać mimo pełnych szaf, hehe, a Zuzia zadowolona z nowych ciuchów ;-) Na wierzchu już mamy śliczne dolne jedyneczki, a teraz prześwituje spod dziąsła lewa górna dwójka, tak dwójka! No więc albo pójdą u góry cztery zęby na raz albo zaczniemy od dwójek. No wygląda na to, że nieźle rozkręciło się to moje dziecko z zębiszczami ;-)
  16. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Keleman, to prawda, nie ma co się też za dużo przejmować. Alergolog i pediatra nam powiedziały, że nie mamy się przejmować jak dziecku się pojawiają krostki na twarzy, czy brzydsza kupa, jeśli to są sytuacje jednorazowe, bo na bank dziecku alergicznemu będą takie sytuacje się zdarzały przy nowych pokarmach. Dopiero przy dłużej utrzymujacych i bardziej intensywnych objawach reagować i eliminować produkt z diety. Qarolina, dlatego też właśnie napisałam, że moim zdaniem nie ma sensu teraz eliminować wszystkich produktów i robić dziecku rewolucję w jadłospisie. Jednak ja bym wyeliminowała, to co ostatnio było wprowadzane, bo jeśli to faktycznie alergia i objawy ustąpią, to przynajmniej będzie jasne od czego są rumiane poliki. U nas z tymi polikami tak jest, że odkąd Zuzia przeszła na specjalne mleko dla alergików to praktycznie wszystkie objawy zniknęły, tylko poliki rumiane zostały. I też jest tak, że raz ma bardziej raz mniej. Najczęściej najbardziej rumiane ma na wieczór i jak ma gorszy dzień. A no i jak byliśmy na sesji fotograficznej to też jej się takie zrobiły bardzo mocno różowe, a jak wróciliśmy do domu, to była cała wysypana na brzuchu, bo ubranko z wełny ją uczuliło. Także u nas jasna sprawa. Qarolina, mam nadzieję, że uda Ci się szybko wyłapać powód i będzie on błahy ;-)
  17. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    O kurcze, co to się dzieje z dzieciaczkami. Zdrówka dla maluszków życzymy. Oby te temperaturki tylko od ząbków były, a ząbki czym prędzej się przebiły. U nas dolne jedynki na wierzchu, ale kupy nadal luźniejsze, no i dzisiaj Zuzia ma napady wkładania wszystkiego do buzi, więc nie wiem czy nie pójdą od razu górne jedynki. Muszę później przyjrzeć się dziąsełkom. Qarolina, od wkładania paluszków do buzi i ślinienia się, to Gosia raczej by miała wysypkę wokół buzi i na brodzie. Jeżeli dziecku utrzymują się tzw. "malowane poliki" dłużej, przez kilka dni to prawie na pewno objaw alergii. U nas Zuzia takie policzki ma cały czas, nawet jak była tylko na specjalnym mleku. Widziała ją bardzo dobra alergolog i potwierdziła, że to typowo alergicznym objaw. Mi się wydaje, że możesz spróbować z wycofaniem Gosi pewnych produktów, ale ja bym najpierw spróbowała, te które wprowadzone były ostatnio (od kiedy Gosi pojawiły się rumieńce), no i te najbardziej uczulające. Resztę bym dawała, chyba że objawy nie ustąpią.
  18. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Sto lat dla Stasia! :-) My też w domciu. Wróciliśmy koło 20:00 oczywiście z paczkami nowych zabawek i ciuszków, także dobrze, że wczoraj przekazałam koleżance torby z mniejszymi ciuszkami po Zuzi, bo bym szaf nie domknęła ;-) Jutro na obiadek i kolację do moich rodziców, więc pewnie wrócimy z kolejnymi torbami od dziadków i wujcia ;-) Monikae, my wymieniliśmy na razie raz ze względu na to, że zrobiły się za małe i to też nie wszystkie. Butelki na pewno trzeba wymienić jak ulegną uszkodzeniu, zrobią się matowe, porysowane, popękane, bo w takich butelkach zniszczenia przyczyniają się do większego rozrostu drobnoustrojów. Chyba, że producent określa, że trzeba wymieniać częściej, no to wiadomo. Smoczki wymieniamy zgodnie z ich przeznaczeniem w zależności od wieku dziecka.
  19. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Czyli jest nadzieja, że to przejściowe od ząbków ;-) Dzięki za odpowiedzi. Pewnie już o tym pisałyście kiedyś, a ja przegapiłam temat. Pamiętam tylko, że Mind już coś o tym pisała ;-) Bardzo bym chciała, żeby Zuzia wróciła do swojego apetytu, bo skubaniec potrafił zjeść cały duży słoik z obiadkiem w 5 minut. My właśnie dojeżdżamy do Włocławka ;-) Smacznego Jajeczka! :-)
  20. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Milutka, widzę, że u Was nocki faktycznie tragiczne. U nas Zuzia ładnie sypia, za to ja mam coś ostatnio małe problemy ze snem. Co do jedzenia Zuzi, to ona ma tylko bunt przy łyżeczce. Z butli ładnie je i kaszkę z butli też wciągnie. Jest zdrowa, gardełko i buzia czyste - byliśmy w środę na Pneumokokach i mąż w tym właśnie upatruje przyczynę, choć ja jest innego zdania. Wczoraj drugi ząbek przebił się przez dziąsło, no i ten problem z brzuszkiem po gruszce jeszcze się ostatecznie nie skończył, choć kupki, to też od ząbka mogą być luźniejsze, ale czy śmierdzące i ze śluzem? A może to jakiś skok rozwojowy? Od dwóch dni dziecko ćwiczy stawanie na czworaka. Także kilka rzeczy nałożyło się na raz i bądź tu człowieku mądry i znajdź przyczynę. Zastanawiam się czy nie zrobiłaby jej dobrze mała 2-3-dniowa przerwa w jedzeniu z łyżeczki... Co o tym myślicie? Gratulujemy nowych ząbków, no i sto lat dla Filipa i pozostałych dzisiejszych jubilatów ;-)
  21. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Dziewczynki kochane, przede wszystkim cieszymy się bardzo ze wszystkich dobrych wiadomości, no a szczególnie z info, że Emilka na Święta w domku :-) Wszystkie Wielkanocne kurczaczki na zdjęciach cudowne :-) Koszyczki i wypieki oczywiście też. Ja dzisiaj @ gigant. Nawet ketonal forte nie pomaga :-( No i leje się ze mnie tak, że najlepiej by było w ogóle nie wychodzić z toalety. Czuję, że noc będzie ciężka i jutrzejszy dzień na wyjeździe też... Co prawda dzisiejsze kulinarne plany odhaczone, ale w kuchni jak był bajzel, tak jest. Nie mam siły sprzątać, a i jeszcze dzisiaj koleżanka wpadła z 7 tyg. córunią ;-) no i mój brat pół dnia u nas siedział. Stwierdziłam, że co mi po czystej kuchni i spędzonym prawie samotnie dniu, jak można go spędzić w miłym towarzystwie ;-) O dekoracjach świątecznych nawet nie wspomnę, jakoś tak w tym roku nic. Na półkach u nas nie stoi ani jeden kurczaczek, zajączek, ani pisanka. No i mam mały problem. Zuzia od 2-3 dni coś mi odmawia jedzenia z łyżeczki, zaciska buzię i robi taki przebiegły uśmieszek. Nie chce niczego, ani kaszki, ani owocu, ani ulubionych obiadków, a nawet dzisiaj ugotowałam jej kilka rzeczy do wyboru i też nic nie podpasowało. Nie wiem co mam z tym moim gagatkiem zrobić. No tak ładnie jadła, a teraz dupa. Może u którejś z Was też pojawiła się taka sytuacja? Jak sobie z nią poradzić? No i na koniec oczywiście - zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych spędzonych w rodzinnej atmosferze :-*
  22. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    A no i wiedziałam, że o czymś zapomniałam - Madzikcz, co u Was? Wypuścili na Święta do domu? Jak nasza forumowa grandziara? Leki działają? Sevenka, z tym PZM, to raczej chodzi o te matki co mają przegięcie na punkcie swojego dziecka - po 20 zdjęć dziennie na fcb, a w tym zdjęcia pierwszej kupy do nocnika itp. ;) My to tu na forum chyba mieścimy się w granicach normy ;) BTW. Kilka słów o PZM: http://joemonster.org/art/39277
  23. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Monikae, wszyscy sprzątają albo przy garach, więc i na forum cisza ;-) Twoja babka robi wrażenie. Och zjadłabym ;-) My dzisiaj prawie całą chatę wysprzątaliśmy. Została mi tylko częściowo kuchnia i lodówka, a okna sobie darujemy, bo i tak co chwilę pada. Za pitraszenie zabieram się jutro, bo dużo tego nie mam do zrobienia, a tak to dłużej świeże będzie ;-) A ja mam znowu dzisiaj fatalne samopoczucie, po tym leczeniu hormony buzują. Dzisiaj nawet coś mi się okres zaczyna rozkręcać, bo we wtorek ostatni raz brałam leki. Od ponad dwóch tygodni czuję się jakbym miała PMS, a dzisiaj jak mężowi wypadło wino i się stłukło i rochlapało na całą kuchnię, to normalnie tak mi przykro było, że się popłakałam. Mąż się śmiał, że się nie dziwi, bo w końcu całe wino poszło.... ;-) No i co jeszcze miałam pisać... a wiem - mogę z pełną odpowiedzialnością napisać, że u nas teoria o przejmowaniu przez dziecko emocji matki nie działa. Ja ostatnio na prawdę mam gorsze dni, wszechogarniające uczucie beznadziejności i złość z byle powodu, a Zuzia...? Wręcz na przekór, jakby próbowała mnie pocieszyć, rozśmieszyć. Jest cudowna i zawsze wie kiedy zrobić coś słodkiego albo zabawnego, żeby poprawić mi humor ;-) A no i dzisiaj me dziecko cały dzień ćwiczyło pozycję do raczkowania - czyli opieranie się wysoko na rączkach i piszczelach z pupą w górze. Także zobaczymy, co kolejne dni przyniosą ;-)
  24. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    O tak, reklama Allegro z dziadkiem jest piękna :-) No a tekst "pakuj się do miski", to u nas w prawie codziennym użytku ;-) Mind, no ja dzisiaj szaleństwo na pół gwizdka, bo owszem wizyta w Biedrze była, ale z mym dzieciem ;-) Co do wiary, to przepraszam, ale skoro poruszyłyście temat dalej, to muszę jeszcze coś napisać ;-) Ogólnie to ja bym mogła podłączyć się po troszku do każdej z Waszych wypowiedzi. Ja już jakiś czas temu pogubiłam się troszkę i mówię o tym otwarcie. Może kiedyś jeszcze się w tym odnajdę. Jednak co do przyjmowania sakramentów i wychowania dzieci w wierze, to uważam, że zawsze dziecku łatwiej będzie zrezygnować z wiary niż przejść wszystkie sakramenty dopiero w życiu dorosłym, szczególnie, że Kościół nam tego nie ułatwia. W żaden sposób nie zamierzam narzucać dziecku, ani nikomu innemu, w co ma wierzyć, bo pamiętam z dzieciństwa jak koleżanki i koledzy byli zmuszani przez rodziców do chodzenia do kościoła, a sami rodzice w tym czasie siedzieli w fotelach przed telewizorami. Ogólnie temat religii, jest tak samo ciężki jak temat polityki i nikt nikogo do niczego nie powinien zmuszać ani oceniać przez pryzmat poglądów i ideologii. Znam różnych ludzi, wierzących i nie wierzących, miłych i nie miłych, jednak nie potrafię zrozumieć, jak człowiek, który jest zagorzałym katolikiem i wyznaje wiarę, która opiera się m.in. na wzajemnym wybaczaniu sobie, potrafi publicznie na portalach społecznościowych obrażać i ubliżać innym za odmienne poglądy religijne i polityczne, a niestety znam kilku takich... Nie tylko wiara zobowiązuje nas do bycia dobrymi ludźmi i posiadania kręgosłupa moralnego. Niestety znam też takich katolików, bardzo praktykujących, ale żyją tak jak im pasuje, antykoncpecja i tego typu sprawy. Często nawet nie znają podstaw wiary, tylko tak zostali wychowani, więc dalej to ciągną, ale żadnego większego sensu i świadomości wyznawania wiary nie ma. Mam nadzieję, że czytając to żadna z Was nie poczuje się urażona, ale faktycznie znam takie osoby i piszę to tylko i wyłącznie o konkretnych przypadkach. Także ja żyjąc tak jak żyje i do chrześcijaństwa sporo mi brakuje, wolę nie oszukiwać otoczenia, a w szczególności samej siebie i na razie wycofuję się z jakichkolwiek "oświadczeń" ;-) Mój mąż na szczęście ma podobne podejście, także w tym temacie u nas nie ma sporu :-)
  25. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Witamy się w piątek, piąteczek, piątunio :-) No Natuśka, lepiej posprawdzać wszystko, bo po ciąży organizm nieźle wariuje. Ja już miałam w listopadzie nawrót choroby. Staram się wszystko kontrolować, bo czym szybciej się wyłapie chorobę, tym większe szanse na szybsze wyleczenie. U dentysty też już byłam i ku mojemu zdziwieniu nie jest najgorzej ;-) Mind, ale Lilka dużo mówi :-) Ty to masz rozgadane te dziewczyny. A Allah Agbar świetne ;-) Niezły musicie mieć z niej ubaw. U nas też bardzo dużo dźwięków, ale tylko dźwięków. Zuzia krzyczy, śmieje się, parska, robi prrrryyy, cmoka i pluje ;-) Najwięcej jest krzyku, tak wyraża wszystkie swoje emocje i próbuje zwrócić na siebie uwagę. Czasami to aż uszy więdną. A Lilka jaka pełnia szczęścia z nowymi zabawkami :-) Ależ ona ma urocze spojrzenie :-) Sevenka, dokładnie tak jak piszesz. U nas istne ADHD, nawet przez sen ;-) Tak było od samiuśkiego początku, nawet w brzuchu. Dziewczyny, piszecie o tych kołysankach, a ja uwielbiam jak leci reklama wody Żywiec Zdrój, a w tle piosenka "Sugar Baby Love" i najlepszy w tym jest tekst: "Słodziaków nie trzeba dosładzać" :-D Monikae, może Cię to zaskoczy, ale choinka to akurat pogańska tradycja, podkradziona i zaadaptowana przez chrześcijan. Ja mam bardzo duży dystans do tych wszystkich świąt i tradycji chrześcijańskich, dużo w nich nieścisłości, ale uwielbiam tę rodzinną atmosferę. To jest ten czas, kiedy wszyscy na chwilę się zatrzymują i skupiają tylko na najbliższych :-) Uwielbiam ten czas :-) A na co dzień do kościoła nie chodzimy, nawet moi rodzice, którzy są bardzo wierzący, przestali chodzić przez to co się dzieje w rządzie i w instytucji kościoła. Ale mimo naszego pogubienia się w tym wszystkim, to dzieci (bo planujemy kolejne) zamierzamy wychowywać w wierze chrześcijańskiej, chcemy, żeby same w przyszłości dokonały wyboru :-) Mag, dużo zdrówka dla Hanusi. Oby szybko katarek przeszedł. Baaa, oby się nawet nie zdążył zbytnio rozwinąć, skoro tak szybko zareagowałaś ;-) A my kokosimy się nadal w łóżeczku :-) Mąż jednak wziął urlop i sobie leżymy razem w trójeczkę ;-) Zuzia jeszcze dosypia, leżąc między nami. Ja to mam tego małego śpiocha ;-) W nocy mąż miał mnie odciążyć z karmieniem, bo przez brzuszek ostatnio Zuzi zdarza się pobudka koło 2-3, no i owszem nakarmił dziecko, tylko oczywiście zrobił to tak, że Zuzia puściła na mamusię pawia, także i tak miałam pobudkę :-( Zaraz ruszamy tyłki i na zakupy lecimy :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...