Monmonka
Użytkownik-
Postów
113 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Treść opublikowana przez Monmonka
-
Iwa, masz wspaniałego męża :) Niezły z niego romantyk ;) A cholesterolem się nie przejmuj. Ponoć grejfruty są na to dobre. Dobrze, że wszystko inne w porządku. Charlotte, zatem zaciskamy kciuki ;) Pogoda dziś faktycznie piękna, a ja zapomniałam wyciągnąć wózek z samochodu i pojechał z mężem do pracy :/ No nic, poczekamy do powrotu tatusia z pracy. W weekend ma być u nas słonecznie i 20 st. W końcu! :-D
-
Wszystkiego naj dla Joasi i Błażejka! No i oczywiście lepszych nocek ;-) Szczerze mówiąc u nas też gorsze nocki. Dzisiaj Zuzia budziła się bo jakby tchu nie mogła złapać, musiałam kilka razy brać ją do siebie i usypiać, bo popłakiwała strasznie. Mamo Joasi, skoro Aśka jest mobilna, buja się na kolanach i siada sama, to ja nie widzę powodu do zmartwień ;-) Wcale nie jest w tyle :-) Dopiero kilkoro dzieci z forum raczkuje. Sevenka, ja mieszkam na obrzeżach Bydgoszczy, a Ty pewnie gdzieś w centrum będziesz. Poza tym my do kościółka na 12:30, a później imprezka w domku. Niestety knajpy zawalone przez komunie i musimy zrobić w domu. Jedno dobre, że catering mamy zamówiony. Bordo, ja nie jestem z Wrocławia, ale ZOO zwiedziłam. Polecam zajrzeć do Afrykarium. I tam jest dopiero kolejka, ale nie zrażajcie się tłumem ludzi, bo tam na raz wpuszczają po ok. 100 osób. Udanej wycieczki życzymy :-) Szczęściara, dobrze, że Maciuś się lepiej czuje, ale kiepsko, że ta rączka taka marna nadal. U nas kłują w nóżkę, nie wiem czy to nie lepiej dla takiego maluszka. Co do pralki, to spróbujcie wyjąć filtr i go wyczyścić. W zasadzie powinno się to robić minimum raz na pół roku.
-
Monia, sztyft tylko na wargi. Ta bioderma, ponoć super działa, ale właśnie mega droga. A ta wysypka na szyjce u Maciusia, to takie drobne czerwone krostki? Ja szczerze mówić z takimi alergiami kontaktowymi nic nie robiłam. Krostki znikały same po kilku dniach. Jedynie jak pojawiały się suche szorstkie placki i krostki od alergii pokarmowej to smarowałam Lipikarem na zmianę z Oilatum.
-
Monikae, wklejam poniżej wypowiedź Marty z Fcb. My z kolei używamy ten pierwszy polecony produkt na spękane usta, tzn. sztyft mustela bebe i działa super.
-
Lilka też jak zwykle przeurocza ;-) A jaką ma śliczną czapeczkę i buciki :-) I oczywiście za żłobek będziemy trzymać kciuki. Mind historia z mudzinem faktycznie komiczna ;-) Z takich historii co wstydu można się najeść, to ja też znam jedną. Siostra mojego męża poszła z 3-letnią córką do sklepu, a ta przy kasie walnęła tekstem: "Mamo, mamo, a dlaciego ta pani ma wąsa?", heh. Jednak małe dzieci są nieobliczalne ;-) Imbir, śliczne to Twoje słoneczko :-) Szczęściara, Mila_mi i Madzikcz, brawo Wy za spostrzegawczość, bo faktycznie Zuzia bardzo się zmieniła na dniach ;-) Inaczej się uśmiecha, inne miny robi, jakby bardziej świadome :-) A i włos na głowie faktycznie się sypie ;-) Green, właśnie miałam pytać o wycieczkę. Super, że tak się udała. W ogóle to odważna jesteś. Ja to bym się bała z jednym dzieckiem sama wybrać tak daleko ;-) Bardzo Cię podziwiam :-* Charlotte, musi zabawnie wyglądać to gonienie zabawek przez Stasia. Z tego co piszesz, to Staś też wiele potrafi. Każde dziecko rozwija inne umiejętności w innym czasie i tyle ;-) Tak jak już pisałam, każde w końcu będzie biegało i mówiło :-) Sevenka, gdyby nie to, że akurat mamy chrzciny za tydzień to zaprosiłabym na kawkę i ciacho :-) Qarolina, śliczny kolor pazurków, taki uniwersalny i elegancki :-) Ja też mam teraz niebieskie pazurki, ale sporo ciemniejsze. Madzikcz, to teraz Ty podziel się z nami jakimiś fotkami Emilki i jej przesłodkimi dołeczkami w policzkach ;-) Szczęściara, z rączka Maciusia już lepiej? Co do naszego ponownego rozszerzania diety, to nie dziękujemy za powodzenia, co by nie zapeszyć ;-) Mam nadzieję, że pisząc to, też nie zapeszę, ale Zuzia znowu rzuca mi się na łyżeczkę. Zjadłaby wszystko co bym jej dała :-) Jednak na razie musi zadowolić się małym słoiczkiem dyni. BTW. Czy to tylko ja nie sypiam o tej porze? :-p
-
Ale tu cisza... Anka, Charlotte? Mind, też coś rzadko się odzywasz. Mag już nie wywołuje, bo na fb pisała, że czasu brak. Szczęściara, biedny ten Twój Maciuś. Musi go bardzo boleć ta rączka :-( Szkoda, że my nie możemy przejąć cierpienia naszych dzieci. Co do jedzonka, to wczoraj Zuzia dostała dynię i jeszcze dostanie ją przez kilka dni. Postanowiłam zacząć od początku pojedynczo wprowadzać produkty. Następny będzie ziemniak, a później drób, kaszka i może jakiś owoc. Niestety będzie dość monotonnie, ale za to bezpiecznie. No i najlepiej słoiczki, bo najbezpieczniejsze. Zuzia ma drzemkę, więc idę obiad pichcić.
-
Część dziewczynki :-) Mila_mi, co do rozwoju dziecka jestem tego samego zdania co Ty. Prosto mówiąc nie powinno się przeginać w żadną stronę, no i to co też już wielokrotnie pisałam, najważniejsza intuicja i zdrowy rozsądek ;-) Co do umiejętności Zuzki to zapomniałam jeszcze o kilku napisać i muszę wrócić do tematu, bo to dość zabawne ;-) Ostatnio Zuzia w pozycji siedzącej na dźwięk muzyki zaczyna podskakiwać i kiwać głową. Robi też tak jak sami tak robimy i mówimy "tany tany" albo "bum cyk cyk bum cyk cyk". Przy tym ma wielką radochę, więc wygląda to cudnie :-) Zuzia też zrobiła się mega towarzyska, jak jesteśmy w sklepie albo w poczekalni u lekarza, to wszystkich zaczepia swoim uśmieszkiem i woła ludzi takimi śmiesznymi piskami. Ale z drugiej strony, tak jak już pisałam potrafi nieźle się wkurzyć, a od dwóch dni zaczyna wymuszać wpadając w histerię. Jak jej coś się nie spodoba zaczyna krzyczeć, wymuszać płacz, szarpać się i rzucać, kopie nogami i bije rękoma. Taki to charakterek ma Panna Zuzanna. Emka, szpilki boskie :-) A i cena wcale nie taka wysoka. Monikae, plecaczek cudny. Sama bym z takim chodziła z dumą ;-) Madzikcz, absolutnie nie zamierzam się tym ciemiączkiem martwić. Napisałam, to bardziej jako ciekawostkę ;-) Mind, zazdraszczam męża ;-) Niech zestaw do paznokci dobrze Ci służy :-) Szczęściara, i jak Maciuś po szczepieniu? Mila_mi, historia nieprawdopodobna. Koleżanka miała ogrom szczęścia. Ja kiedyś zgubiłam w autobusie telefon i panowie którzy go znaleźli też zadzwonili i oddali, więc są jeszcze uczciwi ludzie na tym świecie ;-) Kaśka, bardzo się cieszę, że Milenka zdrowieje. Rewelacyjne wieści. Domyślam się co teraz musicie czuć i jacy szczęśliwi jesteście :-) No i mamy kolejny dowód, że forumowe kciuki mają mega moc! :-)
-
Maja, pewnie z jednej strony musi być uciążliwe to ciągłe jeżdżenie na konsultacje, ale z drugiej strony przynajmniej masz pewność, że Kasia rozwija się prawidłowo :) Natuśka, a już miałam nadzieję, że kilka dni temu wykrakałam siostrę Leosiowi ;) Ale dziś pogarowałyśmy z Zuzią w łóżku. Wstałyśmy pół godziny temu, bo sąsiad zaczął swoją robotę za ścianą. Gdyby nie karmienie o 3:30 i 8:00, to by była idealna noc. Nawet mąż pogarował w łóżku, bo zapomniał ustawić budzik i zaspał do pracy, hehe. Miłego dzionka wszystkim :*
-
Maja, no to super. My też robiliśmy to u chirurga, a słyszałam, że nawet w gabinetach dentystycznych można. A jeśli mogę spytać - wizyty u logopedy to takie zalecenie mieliście czy sami z siebie chodzicie? Nam nic nie kazali kontrolować, może dlatego, że my to robiliśmy bardzo wcześnie, bo w 3 t.ż. Na szczęście moja kuzynka jest neurologopeda i mówi, że z Zuzią i jej językiem wszystko ok i że sprawnie go używa.
-
Maja, nie wiem czy dobrze pamiętam - to u Was miało być wędzidełko podcinane? Jeśli tak, to jak po podcięciu? W którym miesiącu w końcu to robiliście?
-
Alimak, to prawda z tymi chorymi i zdrowymi dziećmi. My dzisiaj napatrzyliśmy się na łyse dzieci z maseczkami na twarzach, bo obok była dziecięca poradnia onkologiczna. Przerażający i bardzo przykry widok. Mimo, że moje dziecko dzisiaj jest praktycznie zdrowe, to ciągle przeraża mnie świadomość tego co może być jutro, za miesiąc, czy rok? Ach, nie chcę już nawet o tym myśleć... i wiem, że nie można tak myśleć, ale czasami to silniejsze ode mnie. Sorki za te smęty na dobranoc :-p
-
No i tyle tego naskrobałam, że zapomniałam napisać jak u nas po wizytach lekarskich ;-) No więc poradnia immunologiczna - przeprowadzony wywiad, niestety obciążenie autoimmunologiczne realne, przeciwwskazanie do szczepień opartych na żywych szczepach do czasu otrzymania wyników badań, krew pobrana, więc teraz czekamy na wyniki i dalsze zalecenia. Trochę śmiechu warte, bo 4-6 tygodni mamy czekać, a doskonale wiem, że te wyniki robi się maks kilka dni. No ale nic dziwnego jak na samą wizytę czekaliśmy ponad pół roku. No i Pani była zaskoczona, bo ciemię prawie zarośnięte, a to dość szybko. Wizyta u gastrolog, niby jedna z lepszych dziecięcych, a w sumie wyszliśmy średnio zadowoleni z wizyty. Nie dość, że babka się mega spóźniła, kasuje 150 zł, to za dużo doradzić nam nie potrafiła. Powiedziała jednak, że skoro śluz z kupki zniknął, to mamy zacząć podawać z powrotem najbezpieczniejsze produkty, uważając na najsilniejsze alergeny, również te które uczulają w alergiach krzyżowych. Wykluczyła refluks i infekcję bakteryjną. Powiedziała, że Zuza ładnie przybiera na wadze, bo już potroiła masę urodzeniową. No i powiedziała, że jednak mamy trzymać się z dala od szpitala, chyba, że pojawi się biegunka albo krew w kupie. No to tyle ;-) Sorki za te nudne wypociny, ale same pytałyście ;-) Śpijcie dobrze :-*
-
Sevenka, Zuzia też napindala zabawkami o wszystko, zabawka o zabawkę, o swoje nogi, podłogę, stół. Czym głośniej tym lepiej. No i wielką frajdę sprawia rysowanie paneli zabawkami :-)
-
Część dziewczynki. Cały dzień zleciał, a ja nawet nie miałam czasu się odezwać, pół dnia u lekarzy i załatwianie rzeczy na chrzciny, a pół dnia pilnowanie Zuzanny, która się zrobiła mega ciekawska i popitala po całym pokoju jakby miała jakiś motorek w dupce ;-) Jednak fajnie było jak dziecko tylko leżało i turlało się po macie ;-) A wczoraj Zuzka w końcu padła, późno bo późno, ale padła. Nawet już sama nie wiem, która to była godzina. Dzisiaj rano za to miała problem żeby się obudzić, a niestety trzeba było dziecko z łóżka wyciągnąć, żeby jechać do lekarza. Agnes, na dobrą sprawę według prawa nie ma czegoś takiego jak cisza nocna. W kodeksie wykroczeń jest mowa o zakłócaniu spoczynku nocnego, ale nie określa się jego godzin. Niestety mój mąż w takich sprawach to ciapa i nie pójdzie zwrócić sąsiadowi uwagi. A najgorsze jest to, że pół dnia napiżdża sąsiad z jednej strony, a drugie pół dnia sąsiad z drugiej strony... Sto lat dla dzisiejszych świętujących maluszków! Madzikcz, my nawet nie zaczęliśmy prowokacji mlekiem i pewnie długo nie zaczniemy. Teraz będziemy powoli wracać do obiadków i zobaczymy co dalej. Bardzo współczuję operacji, ale myślę, że teraz najważniejsze dla Ciebie jest to, że Emilka się szybko pozbierała po swojej i świetnie sobie radzi ;-) A 17 maja moje zaciśnięte kciukasy wędrują do Ciebie ;-) Natuśka, nie wiem czy pamiętasz jak pisałam o swoich problemach z wyregulowaniem cyklu. Na razie spóźnia Ci się tylko kilka dni, ale jak będzie to trwało zbyt długo, to myślę, że warto udać się do lekarza i skontrolować czy wszystko ok. Milutka, łazienkę zalała Panna Zuzanna i dzisiaj było to samo, a nawet jeszcze gorzej. Istna powódź ;-) Nie ma czego współczuć, ważne że dziecko miało mega frajdę :-D Dla tej chwili radości mogę tak co chwilę latać ze szmatą i mopem ;-) Green, zatem udanej wycieczki ;-) Iwa, spokojnie, masz bardzo zdolnego synka. Wiktor po prostu w innej kolejności uczy się poszczególnych rzeczy. Moja Zuza, też nie raczkuje, ale jeszcze nie musi. Jest coś takiego jak "okno rozwojowe", o czym mówi Zawitkowski. Zuzia się bardziej czołga niż pełza. Do raczkowania przyjmuje pozycję, trochę się pobuja, ale nic poza tym. No ale podobnie jak Wiktor, siada z leżącego, czasami nawet bez łapania się i podciągania za jakąś "pomoc", sama bawi się w akuku i "gdzie jest Zuzia", zdarza jej się wyjmować i wkładać pojemniki jeden do drugiego. Jak się powie gdzie jest lampa, to się na nią spogląda, ale to też zależy od dnia. Wczoraj i dzisiaj bawiła się świadomie pilotem, tzn. naciskała przyciski po czym patrzyła co się włączyło na telewizorze. Wczoraj się śmialiśmy, bo udało jej się włączyć tv i do tego kanał Mini Mini. Poza tym robi papa, czasami naśladuje dźwięki, pufa, parska i robi "brrrrr". Wydmuchuje sama nos jak ma jakieś baby i ją drażnią. Wkurza się i pufa ze złości jak jest coś po nie jej myśli. No i tak jak już pisałam, trochę emocjonalnie jest do przodu. Każde dziecko rozwija się inaczej, jedne najpierw większą wagę przekładają do rozwoju fizycznego, inne psychicznego, a jeszcze inne emocjonalnego. Myślę, że nie ma co porównywać naszych dzieci, każde w końcu prędzej czy później będzie biegało ;-) Monikae, ja kupiłam taki dziecięcy worek na buty w Biedrze za 5 zł, taki zaciągany od góry na sznureczki i też jest git :-) Teraz jak gdzieś jedziemy, to pakuję do niego zabawki i sama sobie na plecy zarzucam ;-) U nas dzisiaj też śniegiem sypało! Jakieś jaja normalnie.
-
A u nas dziad za ścianą do 21:00 wiercił i skuwał płytki w łazience. No i obudził Zuzię, która do teraz nie może zasnąć i przez większość czasu płaczki, bo dziecko mega zmęczone i śpiące, a zasnąć przez hałas nie może. Ach... co za ludzka bezmyślność, bo sąsiedzi doskonale wiedzą, że małe dziecko jest za ścianą.
-
Charlotte, no brak słów. To już jest przesada. Jestem ciekawa na ile oni mogą ingerować swoim statutem w ustawę. Czy to przypadkiem już nie jest łamanie przepisów prawa? Ja też bym na Twoim miejscu złożyła skargę. Będę nadal trzymać kciuki, oby jednak dało się załatwić Stasiowi żłobek. Calineczka, a Wojtusiowi przypadkiem nie zaczyna się etap lęku przed osobami obcymi? Bo to ten wiek właśnie. Zuzia już tak miała, tylko, że ona emocjonalnie jest chyba trochę na przód. Jej się zaczęło z początkiem 4 miesiąca i skończyło jak miała ok. 6,5 m-ca. Normalnie dzieci to przechodzą w okolicach 7-8 miesiąca. U nas początek był tragiczny, ale z czasem było trochę lżej i na późniejszym etapie to była kwestia kilku minut przyzwyczajenia się do obcych twarzy i już było ok. Teraz z kolei zaczyna jej się etap zawstydzania się, co powinno pojawić się dopiero w okolicy roku. Sevenka, niezły giguś z tej Twojej Olci ;-) Zdolniacha mała :-) Alimak, również trzymamy kciuki zaciśnięte :-* Green, rany, bardzo współczuję takiej diagnozy, ale dobrze, że go wycięli. Na pewno będzie dobrze! Skoro był taki mały ten dziad, to na pewno dopiero był w początkowej fazie rozwoju i nie zdążył narobić więcej szkód. Będziesz pod kontrolą lekarzy, więc musi być dobrze :-* U nas kciuki zaciśnięte. Ja to chyba już nigdy nie rozprostuję dłoni ;-)
-
No proszę, jaka przesłodka Lilka :) Mind, kocyk faktycznie ze Smyka i to kupiony jeszcze w ciąży, ale my mamy w sumie chyba z 7 albo 8 kocyków. Używamy wszystkich na zmianę, więc jeszcze aż tak nie widać śladów zużycia ;)
-
Oho, Zuzia zasnęła, to czas iść się ogarnąć i zjeść śniadanko ;-) Joasia cudna ;-) Jaki pyzolek z niej. Kurczę bardzo współczuję tych nocek. Moja koleżanka pediatra poleca książki Tracy Hogg, a przede wszystkim Zaklinaczkę dzieci. Pożyczyła mi ostatnio, ale jeszcze nie zdążyłam się do niej dobrać. Może warto zobaczyć co tam piszą o spaniu dzieci. Przecież takie spanie przez dzieci w tym wieku to kurcze jest mega męczące, nie dość że Wy się umęczycie, to dziecko też chyba nie do końca wyspane jest po takiej nocce. Ja to przy jednej czy dwóch nocnych pobudkach wymiękam, a co dopiero Wy. Bardzo współczuję i będę nieustannie trzymać kciuki, żeby to spanie w końcu i u Was się unormowało. Iwa, współczuję sytuacji. Dobrze, że tak to się skończyło i że teściowa pomogła. Z tym BLW, to dużo zależy od dziecka i myślę, że tu nawet charakter ma wpływ. Mi się wydaje, że dziecko spokojniejsze sobie lepiej poradzi, bo nie będzie tak zachłannie jeść i będzie pomalutku memlać. Moim zdaniem nie wszystkie dzieci się do tego nadają, więc nic na siłę ;-) Zuzia sobie jako tako radziła z całymi marchewkami i ziemniaczkami, choć i tak musieliśmy przerwać jedzenie warzywek i mięska :-( Jutro oprócz wizyty u gastrolog, mamy jeszcze wizytę w poradni immunologicznej, także nie obrazimy się za zaciśnięte kciukaski ;-)
-
Chciałam napisać co tu taka cisza, a tu nagle kilka postów wskoczyło :-) W końcu jest co czytać. Ja też coś naskrobię, żeby tak pusto nie było. Witamy się z rana ;-) My jeszcze w łóżeczku, leniuchujemy sobie i właśnie Zuzia gryzie mnie w rękę. A Gosia typowo, już nurkuje pod matą? No niezła z niej aparatka :-) Muszę Wam napisać, że tak jak ostatnio była rozmowa o przytulaniu i upodobaniach naszych dzieci w tej kwestii, a ja napisałam, że Zuzia nie lubi się przytulać, tylko lubi być obcałowywana i gilgana, to chyba zadziałało jak z tym zapeszaniem, ale w drugą stronę ;-) Następnego dnia Zuzia zaczęła się chętnie przytulać i tak jest do teraz (tfu, tfu... mam nadzieję, że tym razem nie zapeszę). Teraz jak się położę gdzieś w jej pobliżu, czy na łóżku, czy na podłodze, to ta doczołguje się do mnie i kładzie przytulając do mojej ręki albo polik do polika. Uwielbiam te chwile! To jest takie przyjemne, że mogłabym tak leżeć godzinami ;-) Aaa właśnie, pisałyście wczoraj o żłobkach. A słyszałyście o reformie jaką MEN chce przeprowadzić? Na jednego opiekuna ma przypadać 10-cioro dzieci, a spanie ma się odbywać w jednej sali z bawiącymi się dziećmi. W ten sposób chcą zwiększyć liczbę maluchów przyjmowanych do żłobka. Zamiast dać więcej kasy, to kombinują kosztem dzieci... Green, stówka dla bliźniaczek. Niech dalej rosną takie piękne i zdrowe :-* No i na koniec, żebyście miały co pooglądać, mały fotoreportaż ;-)
-
Venuska, muszę Ci powiedzieć, że mam bardzo podobne nastawienie do macierzyństwa i też sobie nie zdawałam sprawy, że takie dziecko może tak mało płakać i być tak mega pogodne na co dzień. Mojej to wystarczy tylko kontakt wzrokowy z inną osobą, a ta już się chichra. Teraz jak już jej przeszedł lęk przed nieznanymi twarzami to już w ogóle. W sklepach zaczepia ludzi uśmiechem i gaduleniem. Wczoraj teściowa była (od Wielkanocy nie widziała Zuzki) i była zachwycona jakie dziecko jest towarzyskie ;-) Jestem mega szczęśliwa, że mam tak pogodne i przeszcześliwe dziecko. W ogóle dziewczyny, ja nie wiem co jest z tymi ludźmi. Wczoraj jak już babcia z Włocławka wyszła, to patrzę na komodę, a tam kasa leży. Pytam męża, a on, że mamusia zostawiła na prezent dla Zuzki i że mamy jej coś za to kupić. Zanim przyjechała, to się pytała co kupić, a my do niej że absolutnie nic, bo dziecko wszystko ma. No to ta z kasą przyjechała. Jedna moja ciotka zrobiła to samo. Kurczę, nie chce żeby moje dziecko było tak rozpieszczane i rozpuszczane, a w szczególności kasą. Przecież Zuzia nie musi dostawać prezentów przy każdej wizycie babci. Nie wiem, może ja przesadzam co? Chyba nie mam na co narzekać :-p
-
Kaśka, u nas 2-3 dni, ale wiem, że u niektórych dzieciaczków trwało to dużo dłużej, nawet w tygodniach.
-
Qarolina, nawet jak wyrosną trochę ukośnie, to nic złego. W końcu to tylko mleczaki i za kilka lat i tak wypadną ;-)
-
Charlotte i Mind, trzymam kciuki za szybkie rozwiązanie tych problemów cyckowych ;-) dacie radę ;-) Venuska, widzę, że dużo przeszłaś. Nie zazdroszczę. Najważniejsze, że udało Ci się uporać ze wszystkimi problemami. Ja tak sobie myślę, że niestety na tym etapie kp też mogą się zdarzyć takie rzeczy. W końcu dzieci jedzą coraz więcej innych posiłków. Karmienie już nie jest takie regularne. Są dłuższe przerwy pomiędzy, więc pewnie i zastoje możliwe. Szczęściara, u nas doradczyni laktacyjna na brodawki polecała czystą lanolinę. Ziaja ma taką specjalną lano-maść do brodawek z wysokooczyszczoną 100-% lanoliną, która na pewno nie zaszkodzi Maciusiowi przy kp. Kaśka, super zakupy. Już widzę jak Laura dumnie nosi te adidasy ;-) Qarolina, ja zawsze powtarzam moim koleżankom, które rzuciły fajki na czas ciąży i karmienia, żeby wykorzystały to. W końcu ten chyba najgorszy etap jest już za Tobą. My mieliśmy też jechać na Westerplatte, ale teściowa z Włocławka się zapowiedziała ;-) Zuzia ma na razie tylko dolne jedyneczki i bardzo prościutkie. Spróbuję znaleźć zdjęcia, na których będzie widać. Charlotte, niestety guzy będą teraz coraz częściej, nie unikniemy tego. Dobrze, że tylko na guzie i lekkim rozcięciu się skończyło. Natuśka, jak się robi dzieci już wiesz, a więc do dzieła ;-) Leosiowi przyda się siostrzyczka. A buciki boskie! :-) Milutka, Mind, świetne zakupy. Lilka, Ninka i Amelka będą wyglądały jak gwiazdeczki :-) Piękne ciuszki. Agnes i Zosia, śliczne dziewczyny :-* U nas dzisiaj też prawie cały dzień piękna pogoda. Teraz leje, ale w nocy to se może ;-)
-
Iwa, wszystkiego czego pragniesz, czego szukasz oraz o czym marzysz! Sto lat! :-* Uff, zdążyłam przed północą ;-) Charlotte, współczuję problemów z piersią i życzę jak najszybszego uporania się z tym zastojem. Daj znać jak sytuacja. Już lepiej? Szczęściara, Tobie również bardzo współczuję problemów z kp, no i tych nieszczęsnych spękanych brodawek. Życzę Ci, aby Twoje piersi jak najszybciej wróciły do formy, a Maciuś mógł korzystać z mamusiowych rarytasków ;-) No i zazdraszczam fryzjera. Ja to jakoś się wybrać nie mogę, ale nie dlatego, że nie mam jak, tylko z czystego lenistwa ;-) Mila_mi, przykro mi, że tyle musiałaś przejść przy kp. A podejście niektórych lekarzy...? No po prostu witki opadają. Brak słów. Najważniejsze, że te problemy są już przeszłością i że ostatecznie trafiłaś na dobrych ludzi, którzy Ci dobrze doradzili. A te dzisiejsze roztargnienie - to chyba każda z nas tak teraz ma. Raz że hormony, dwa że nasze skupienie jest na dzieciach i ich bezpieczeństwie (tak chciała natura), a trzy siedzimy więcej w domu i mniej życiowe jesteśmy ;-) Mam jednak nadzieję, że wybrniecie jakoś z tej sytuacji i uda się uzyskać swoje należne ;-) Maag, super zakupy. My też mamy te legginsy w motylki, no i Smile też :-) I faktycznie w Pepco rozmiary wypadają dość małe. My mamy 74 z Pepco, a Zuzia dość drobna, jednak długa. Też lubię te ciuszki, ale staram się kupować tylko te lepszej jakości. No i muszę powiedzieć, że znowu dzisiaj też nakupowałam Zuzi ubranek, ale w Auchanie. Kurcze, ona ma tego wszystkiego tyle, a jak widzę co wisi w sklepach, to jakoś powstrzymać się nie mogę. Teraz czeka mnie zakup ubranka na chrzciny, więc chociaż trochę zaspokoję swoje potrzeby ;-)
-
Lusia, dzięki za odpowiedź. Właśnie się zastanawiałam czy te nakładki zwiększające mają większy sens, bo jak czytałam o doborze wielkości tego nosidełka, to piszą, że dobrane na aktualny rozmiar starczy jeszcze na długo.