Skocz do zawartości
Forum

Monmonka

Użytkownik
  • Postów

    113
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Monmonka

  1. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Monia, o rany, faktycznie, przepraszam. Ja tę herbatkę tylko widziałam w sklepie i nie sprawdzałam jej składu. Teraz patrzę, że tam jest tylko 1,8% ekstraktu z ziół, a reszta to laktoza i maltodekstryna. O ile laktoza jeszcze jest ok, tak to drugie to już niefajnie, że dodają do produktów dla niemowlaków. Z ciekawości poszperałam trochę i widzę, że firma Apotheke i Sonnentor mają jakieś herbatki - mieszanki ziół typowo dla dzieci z melisą.
  2. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Monia, są też specjalne herbatki dla dzieci. Jest np. taka po 4 m-cu Humana Słodkich snów.
  3. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Hej laseczki :-) Dzisiaj wyjątkowo witamy się z rana. Miała być u nas brzydka pogoda, a jak na razie jest całkiem przyjemnie :-) Mam pytanko. Któraś z Was pisała ostatnio o nosidle od Pathi, przepraszam nie pamiętam która i czy tutaj czy na fcb. Można prosić o coś więcej? Jaki typ najlepiej kupić? W jakie opcje dodatkowo warto zainwestować? Będę wdzięczna za jakiekolwiek wskazówki ;-)
  4. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    A ja znowu dopiero wieczorem siadam do skrobania posta. Niby mąż w domu, więc czasu na przyjemności powinno być więcej, a jednak ciężko oderwać się na chwilę i posiedzieć z nosem w internetach. Taki paradoks. A więc tak ;-) : Milutka, oby więcej takich nocek i żadnych innych, chyba że jeszcze lepszych ;-) Mind, no widzisz, takie z nas matki wariatki. Dziecko śpi, a my i tak nie możemy. Niezły owocowy potworek z tej Twojej Lilki ;-) Co do kubka Lovi 360 st to poleca go moja kuzynka neurologopedka, ale po 9 miesiącu. Na tę chwilę najlepsza jest słomka. Z kubka 360 ponoć bardzo ciężko się pije i cześć dzieci radzi sobie z nim dopiero w wieku 12 miesięcy. No i podpisuję się pod Twoimi słowami - Green i Monikae są dzielnymi mamusiami i żonami. Ja to bym nie dała rady przede wszystkim psychicznie. Podziwiam Was dziewczyny :-* Mila_mi, zdjęcie Igorka z Figa cudowne. Genialnie wygląda to jak psina czatuje pod krzesełkiem i czeka aż w końcu Igorkowi coś spadnie. A co do jedzenia, to Igorek na pewno się jeszcze rozkręci. Idzie mu coraz lepiej, więc myślę, że nie ma co się już martwić ;-) My minimum do 9 maja mamy przerwę w jedzeniu obiadków i podwieczorków. Na razie tylko mleczko wchodzi w grę :-( Trochę mi żal Pierdziuzi jak się patrzy jak my jemy, ale co zrobić. Mag, ale z Hani laseczka, na pewno po mamusi ;-) Kaśka, oby te marudki to tylko na ząbki były ;-) Green, cudne fotki! A na tym ostatnim zdjęciu jak w końcu pięknie leżą na brzuszkach. A grzywki mają czaderskie ;-) Agarek, Karii, bardzo Wam współczuję tych znamion, a szczególnie Waszym maluszkom. Najgorsze jest to, że dermatolodzy nawet nie potrafią zdiagnozować w 100% takich zmian na skórze i każdy mówi zupełnie coś innego. Agarek, mam nadzieję, że w końcu uda Wam się poprawnie zdiagnozować i wyleczyć się z tego draństwa. Qarolina, super dziewczyny z Was ;-) A Gosia to chyba Twoje oczęta ma, co? BTW. Mamy tego samego bodziaka z Pepco ;-) No i brawa dla Gosi za siadanie :-) Zuza już coraz częściej podnosi się z zupełnie płaskiego i siada. Także ciężko zostawić ją samą choćby na chwilkę. Ja dzisiaj zabrałam się za sadzenie kwiatków na balkonie. Teraz jeszcze tylko trzeba pomyć balustrady obsrane przez wróble i sraluchy i można zawiesić donice :-)
  5. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka, dziewczynki :-) Dzisiaj miałam taki zakręcony dzień, że czytałam Was na raty i teraz średnio już pamiętam co miałam której odpisać, więc będzie bardziej ogólnie niż zwykle ;-) Wszystkim świętującym kolejne miesięcznice - Sto lat! Tym co chorują - dużo zdrówka. A dla wyczynowców - wielkie brawa i gratulacje ;-) Zdjęcia cudne, laseczki jesteście boskie, dzieci przeurocze cukiereczki, ale wygrywa Maciuś wciągający puzzle :-) Monikae ten miesiąc na pewno szybko zleci, z resztą tak jak te poprzednie ;-) U nas dzisiaj dużo spacerów, mimo tego okropnego wiatru. Zuzia przewietrzona i szczęśliwa, ale niestety wieczorem mieliśmy dwa niefajne zdarzenia. Najpierw przy poprawianiu jednej skarpetki - nitki wewnątrz jej się zaczepiły o małego paluszka i ją to bolało. Zuzia wpadła w ryk i zaczęła się cała wyginać i szarpać. Zanim wygłówkowałam przyczynę jej zachowania, to byłam przerażona. Jeszcze nigdy dziecko nie wpadło w taką histerię. Nie wiedziałam co się dzieje. A drugi incydent miał miejsce w leżaczku. Zuzi spadła maskotka na podłogę, więc jak próbowała ją dosięgnąć to tak się wygięła do przodu, że zrobiła fikołka i mimo tego, że była zapięta, to wysunęła się z pasów i poleciała głową w dół. Prawie nią uderzyła w podłogę. Złapałam ją na kilka cm od ziemi. No ale dziecko się przestraszyło i musiało sobie trochę popłakać. No i tym sposobem przez te wszystkie emocje mieliśmy już marudki aż do samego zaśnięcia, a zasypianie jeszcze chyba nigdy nie było aż tak trudne, marudne i płaczliwe. Na szczęście dziecko od 3h smacznie śpi i ładuje akumulatory przed kolejnym dniem ;-) Dobranoc wszystkim :-*
  6. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Natuśka, sto lat dla Leonka i dużo zdrówka ;-) Kaśka, a Ty przecież z tego co pamiętam masz wózek Camarelo. My mamy Camarelo Sevila i mieliśmy wkładkę niemowlęcą w zestawie. Zuzia przecież tak samo drobna jak Milenka, a jeździmy spacerówką już ponad miesiąc. Zuzia w tej chwili potrafi się podnieść do siadu z pozycji całkowicie leżącej, co prawda sporadycznie, ale jednak, więc wydaje mi się, że spacerówka z pasami zdecydowanie bezpieczniejsza. Z reguły staramy się chodzić na spacer w porze drzemki i dziecko jeździ na leżąco, ale w razie "wu" jest bezpieczniej. Charlotte, gratulujemy kolejnego ząbka. A co do komunii, to myślę, że nie masz co się przejmować na zapas. Na pewno cały ten gwar i ilość osób zrobi takie wrażenie na Stasiu, że nawet nie będzie miał w głowie pełzania po podłodze ;-) Mind, u nas z karmieniem podobnie. Zuzia bardzo szybko się rozprasza, a jej ADHD nie pozwala leżeć spokojnie ;-) Dziewczyny, piszecie o brzydkiej pogodzie, a u nas wczoraj i dziś słońce i całkiem przyjemnie ;-) Chyba w innej Polsce mieszkamy ;-) Co do rozmiaru stopy, to Zuzia ma ok. 10,5-11 cm i nosimy rozm. 17-18. Buciki rozm. 18 co prawda ciut duże, ale z drugiej strony też nie spadają. Co do tego podziękowania, to powiem Wam szczerze, że po rozmowie z mamą i głębszym zastanowieniu się, pojechałam jednak z whiskaczem. U nas to taka trochę nietypowa sytuacja. Mimo, że chodziłam prywatnie, to czasami nie płaciłam za wizyty. Z jednej strony jest to przyjaciel mojej kuzynki i powinien nas traktować ulgowo, więc za prowadzenie ciąży nic od nas nie dostał, jednak zachował się bardzo w porządku w stosunku do mnie jak trafiłam miesiąc temu do szpitala, skierowana przez innego lekarza prywatnego. Jako jedyny poświęcił mi czas, a wcale nie musiał. Teraz mógł mi zaproponować wizytę za kasę u siebie w gabinecie, a jednak zaprosił mnie na darmową wizytę do szpitala. Ogólnie jeszcze nie jest z moim cyklem do końca ok, ale wizyta mega pozytywna. Chyba z godzinę siedziałam u niego i sobie gadaliśmy, oj bardzo szczerze, nawet o kosztach wizyt prywatnych ;-) Też nie jestem za tego typu prezencikami, ale jakoś tak przez ostatnią sytuację i jego podejście, czułam się trochę zobowiązana ;-) W sumie to był mój pierwszy tego typu podarunek. A najlepsze jest to, że jednak mogłam z winem jechać, bo Doktorek na diecie i jedyny alko jaki teraz pije to właśnie wino ;-)
  7. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Dziewczynki, pytanko, nie wiem czy którakolwiek dzisiaj siedzi z nosem w internetach i czyta forum, ale zapytać nie zaszkodzi ;-) Otóż dzisiaj idę na kontrolę do mojego ginekologa po tych całych moich zaburzeniach cyklu. Postanowił mnie przyjąć za darmo w szpitalu na swoim dyżurze. Miesiąc temu podczas mojego pobytu w szpitalu też bardzo w porządku się zachował, mimo że poszłam prywatnie do innego lekarza. Myślicie, że powinnam mu się jakoś odwdzięczyć? Mój mąż twierdzi, że wystarczająco kasy u niego zostawiliśmy przez całą ciążę, bo to było kilka tysięcy zł. Mam dość dobre wino w domu. Wypada dać wino facetowi? A poniżej coś na dobry niedzielny humor ;-)
  8. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Sevenka, nie pozostaje nic innego jak zrobić testy alergiczne na produkty, które wprowadziliśmy i wykluczyć z diety te co szkodzą. A jeśli testy nic nie wykażą, no to może lekarze będą mieli jakiś pomysł.
  9. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Qarolina, może przy tym ząbkowaniu Gosia gorzej trawi? Ostatnio chyba była mowa, że przy ząbkowaniu dziecko jest bardziej podatne na choroby itp., bo organizm trochę osłabiony. U nas kolejny dzień bez pawia. Na bank musiały Zuzi szkodzić obiadki. Kupy też lepsze i mniej ich. Podejrzewam, że to może być jakaś alergia i dopiero z czasem poziom histaminy na tyle został podniesiony, że wyszła reakcja. Calineczka, życie pisze nam różne scenariusze. Najważniejsze, że w końcu się odnaleźliście i tworzycie super rodzinkę ;-) Mila_mi, z tym podgrzewaniem owoców i wody to chyba trochę przesada. Ardo, owoce w tych słoikach nie są surowe, a do tego te słoiki, chyba i tak są pasteryzowane, więc poddawane wyższej temperaturze. Ale podawanie ich na ciepło dziecku, szczególnie 5-letniemu, to trochę przesada. I co, latem lody też mu podgrzewają? :-p No i na koniec - dzieciom ząbkującym oczywiście życzymy blyskawicznego i bezbolesnego ząbkowania ;-)
  10. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Ale na wieczór tu cisza ;-) Qarolina, fajnie, że Gosi nic nie jest i że to był fałszywy alarm z tym rotawirusem :-) Pewnie teraz mała agentka urzęduje pod matą ;-) Dziewczyny, jestem pod wrażeniem, że tak dużo z Was wyszło za mąż w podobnym wieku i też dość wcześnie. U nas ma prawdę większość znajomych albo bardzo późno się pobiera albo w ogóle, a plany dotyczące dzieci są dla nich bardzo odległe. Venuska, ja korzystając z doświadczenia mojej mamy i będąc świadoma, że Zuzia to alergik od samego początku też notuje co dziecko je, jaka kupa i jakie dolegliwości. Dzięki temu mam porównanie i widzę na co dziecko reaguje najgorzej.
  11. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    W ogóle dziewczyny, muszę napisać, że każdy Wasz wpis jest dowodem na miłość jaka w Waszych domach panuje. To piękne, że każda z Was ceni sobie najbardziej takie wartości jak rodzina i miłość, zaraz obok zdrowia. U nas dużo znajomych żyje na kocią łapę, niektórzy zawierają związki małżeńskie tylko ze względu na potrzebę swoich konserwatywnych rodziców, no a na co dzień pochłania ich pogoń za pieniądzem, takie czasy. Cieszę się jednak, że tutaj na forum jest inaczej :-) Co do piersi ja ostatnio pisałam - u mnie dramat - nie dość że zostały ogromne, to jędrność pozostawia wiele do życzenia. Przed ciążą miałam 75-80e-f, teraz g-h. Z reguły staników w sklepach na mnie brak, tylko na zamówienie :-(
  12. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Czyli moje 23 lata, to wcale nie tak wcześnie jak mi wmawiali rodzice. Wychodzi na to, że po prostu nie chcieli tak szybko "stracić" swojej córeczki ;-) A jeszcze dopowiem, że my przed ślubem spotykaliśmy się ponad 5 lat i niektórzy z nas się śmiali, bo ja młoda małolata podchodząca do matur, a on prawie stary dziad kończący studia, ale miłość nie wybiera ;-) Teraz już stuknęło nam 12 lat znajomości i nie wyobrażamy sobie życia z kimś innym ;-)
  13. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Sevenka, zdjęcie cudne! Olcia z miską na głowie wygląda przeuroczo :) A 20 lat i związek małżeński - jestem pod wrażeniem, oczywiście pozytywnym :)
  14. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Alimak, u Zuzi kilka miesięcy temu herbatka Hipp z kopru włoskiego cuda zdziałała. Z resztą ja wypijałam resztki i na mnie też dobrze działała. Może warto spróbować u Was ;)
  15. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Charlotte, ale Stasio przystojniak elegancik. Szkoda, że tak daleko mieszkamy, bo Zuzi przydałby się taki dobrze wychowany dżentelmen ;) Qarolina, może faktycznie Gosi zaszkodziło jajko, szczególnie białko. Ja wiem, że ja jestem na pkt alergenów bardzo wyczulona, już kiedyś o tym pisałam, ale mimo wszystko ja bym uważała na to białko jaja kurzego.
  16. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Mind, Sevenka, no jakbym czytała samą siebie ;) U mnie też rodzice oszczędzali frazy "kocham Cię", ale zawsze dawali temu wyraz. Byłam wychowywana w domu pełnym miłości, ale nigdy nie mówiło się o tym otwarcie. Dopiero jak wyszłam za mąż i się wyprowadziłam, to rodzice zaczęli mi o tym mówić, może z tęsknoty za córeczką ;) BTW. Wyszłam za mąż mając 23 lata - moi rodzice twierdzili, że za szybko. Pytam z czystej ciekawości - jak było u Was? Myślicie, że 23 lata to na prawdę szybko? Qarolina, w ogóle nie rozumiem za co ten opr. Jesteś mamą i miałaś prawo się zmartwić i przestraszyć. Oby to była tylko jednorazowa niestrawność i Gosia dalej urzędowała zdrowa na albo pod swoją matą ;) Venuska, moja alergolog powiedziała, że ona swoim dzieciom prawie w ogóle nie podawała gruszki i jeśli dziecko ma problemy brzuszkowe, to zdecydowanie odradza. Co do bakterii, to właśnie dzisiaj mi mama o to suszyła głowę, bo ja jako niemowlak miałam problemy z E.coli. Na wizycie u Pani gastrolog na pewno poruszę ten temat, choć moja intuicja mówi, że nie w tym leży problem. Myślę, że jakby była bakteria, to by były też inne objawy, ale dla świętego spokoju zbadamy Zuzię też pod tym kątem. Sevenka, niezły gagatek z tej Twojej Oli. Nieźle musi wyglądać z tym limem i draśnięciem. Może jakieś foto? :p Monikae, czasami sterydy jednak są tym mniejszym złem. Życzymy Wam jak najszybszej reakcji na leki i mamy ogromną nadzieję, że tym razem diagnoza jest słuszna i jak najszybciej się pozbędziecie tego świństwa ze skóry Maciusia. A co do kąpieli, to może faktycznie jakaś wkładka do wanienki, żeby Maciuś trochę sobie posiedział. W końcu te 5-10 minut wymuszonego siedzenia raz na 2 dni (z tego co pamiętam tak kąpiecie młodego) nie powinno zaszkodzić. Szczęściara, historia z bączkiem, jakbym czytała o swoim mężu ;) A co do fotek, to fakt robię ich sporo, ale mąż co dziennie w pracy czeka aż poprawię mu humor zdjęciami Zuzi (zakochany po uszy tatuś), a i teściowie mieszkający 100 km od nas czekają w weekendy na cotygodniowy fotoreportaż ;) A moja karta pamięci 32 GB w telefonie już pęka w szwach ;)
  17. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Venuska, no właśnie u nas to jest dziwne, bo Zuzia jest na tym specjalnym mleku od 3 m.ż., posiłki stałe jadła od 5,5 m.ż., a problemy się zaczęły na krótko przed skończeniem 7 miesiąca. I powiem Tobie, że przez pierwszy miesiąc rozszerzania diety u nas też z kupkami było super, wszystko się fajnie wyregulowało, aż przyszła ta felerna gruszka i ząbkowanie. Po tym z dnia na dzień było coraz gorzej. A te pawie, to po obiadkach, ale nie od razu, tylko 3-4h po jak dostaje mleko. Chlusta mlekiem wymieszanym z obiadkiem, jakby jej ten obiadek zalegał w żołądku. Ogólnie dziecko jest bardzo pogodne, nic ją nie boli, jedynie w nocy przez sen strasznie się wierci - prawie fikołki robi ;)
  18. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Laurach, dzięki za ostrzeżenie. Ja też ostatnio pisałam o tej wanilinie w kaszkach Bobovity. No porażka co dodają do produktów dla niemowląt. Kaśka, na moje to afty. Wizyta u dentysty niepotrzebna. Natuśka, nieźle Leon się rozkręcił z tymi ząbkami. To już ma 9? Wow. Miłej zabawy na imieninach ;-) Mamo Joasi, zatem gratulujemy ząbka :-) A Asia słodziutka, na tym drugim zdjęciu wygląda jakby irokeza miała. Dafne, miło, że się odzywasz :-) Nieźle Ci Laura wcina obiadki. Super, że u Was wszystko ok. I tak ja jestem na Vitalii. Schudłam ogólnie 7,5 kg, ale ostatnio trochę odpuściłam sobie. Teraz jednak wracam do diety. A ćwiczyć nie mam niestety kiedy :-( Mąż ostatnio ciągle późno z pracy wraca. Przez tę pogodę, to nawet na spacery często nie chodzimy, więc ciężko o jakikolwiek ruch. Qarolina, już kiedyś korzystałam z tej stronki, ale dzięki za przypomnienie, bo całkowicie o niej zapomniałam ;-) Ogólnie to tak jak już pisałam - mamy gastrologa prywatnie 9 maja. Dzisiaj w przychodni na szczęście nas przyjęła nasza pediatra i jak poprosiłam o skierowanie, żeby sobie jeszcze gdzieś zaklepać kolejkę na NFZ, to Pani dr powiedziała, że to nie ma sensu i będziemy czekać kilka miesięcy, więc wystawiła skierowanie do szpitala. Jakby coś się złego działo przez majówkę, to mamy takie zabezpieczenie. Póki co, idziemy prywatnie i jeśli tamta dr powie, że szpital i szersza diagnostyka są konieczne, to trudno. Mam nadzieję tylko, że z czymś gorszym nie wrócimy, zwłaszcza, że 21 maja w końcu mamy chrzciny, a termin chrzcin to kolejna długa historia... Moja mama nawet przełożyła z tego względu swoją operację, no i koleżanka pediatra sugeruje, żeby do szpitala pakować się faktycznie dopiero po chrzcinach. No i tak jak poprzednio Zuzia przywaliła ponad 400g w 2 tyg, to teraz 100g w 2 tyg. Także widać, że coś jest na rzeczy. Dzisiaj Zuzia nie dostała obiadku i nie było jeszcze pawia, a zawsze już o tej porze coś poszło, więc jeśli jutro też nie będzie pawia, to tylko się upewnię, że to była wina obiadków. W ogóle wszyscy mówią, że taka bidulka z tymi problemami, a ona cały czas banan na twarzy ;-) Nic nie widać żeby dziecku coś dolegało. Nawet te cofanie się treści żołądkowej jakby nie drażni jej i nie psuje humorku. Ostatnio się nauczyła machać rączką, chyba już o tym pisałam, robi to tak śmiesznie, jak Miss Polonia :-) A od kilku dni nauczyła się robić "Łooooo". Robi to jak ją coś zaciekawi, zainteresuje albo w wózku na spacerze jak obserwuje otoczenie. Mega zabawna przy tym jest, bo temu "Łoooo" towarzyszy dzióbek :-)
  19. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Natuśka, gratulujemy nowego ząbka! A Gosi niech też jak najszybciej się przebijają i oby bezobjawowo ;-) No a pogoda znowu do dupy. Po 11:00 pakuje Zuzię do jej fury i pędzimy wbić się do przychodni bez rejestracji. Mam nadzieję, że nas przyjmą. Wydaje mi się, że Zuzia ma reflux. No i śmierdzące wzdęcia od wczoraj wróciły. Gastrolog prywatnie najbliższy termin to po 20 maja. Ubłagałam panią i zarejestrowali nas na 9 maja. Także na NFZ pewnie dopiero gdzieś byłby termin czerwiec/lipiec. Brak słów...
  20. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Mila_mi, możemy sobie podać rękę ;-) Ja w dzieciństwie jadłam klocki lego. Za przeproszeniem wychodziły w całości dołem :-p
  21. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    No i miałam napisać, Kaśka, ale mnie rozczuliła ta rozmowa Laury z Milenką. Masz wspaniale wychowaną i uroczą córeczkę ;-) a Milenka na pewno będzie brała z Laury przykład :-)
  22. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Venuska, dzięki za wpis. My jesteśmy na mm i to tym najbardziej zhydrolizowanym, bo Zuzia nic innego nie tolerowała. Ogólnie to Zuza przez miesiąc jadła obiadki i kaszki i nic jej nie było. Wszystko było ok dopóki nie dostała gruszki. Mimo, że gruszkę dostała tylko dwa razy, a od ponad 3 tyg ograniczyłam jej jadłospis, daję jej tylko te podstawowe pierwsze produkty, kaszki i owoców w ogóle nie dostaje, a czasami nawet nie dostaje obiadku, to objawy nadal się utrzymują. Ja już nie wiem co o tym myśleć. Może ta jej niechęć do jedzenia innych pokarmów niż mleczko wynika z jakiegoś dyskomfortu i w ten sposób mi przekazuje informację, że jej to szkodzi. W ogóle od kilku dni, po tym jak ograniczamy się tylko do podstawowych produktów, Zuzia wymiotuje przy pierwszym mleku po obiadku, a mleko dostaje dopiero 3-4h później. Dzisiaj zjadła dosłownie 1-2 cm marchewki i później dostała mleko, no i oczywiście też paw. 9 maja mamy iść do gastrologa, na razie przez telefon babka powiedziała, żeby tylko mleko dawać. Zobaczymy czy to coś pomoże, bo ostatnio przez kilka dni dostawała samo mleczko i nadal był śluz w kupie. Martwi mnie już to coraz bardziej, nie mogę przestać myśleć, a i śpi się też gorzej, bo myśli różne nachodzą. A też widzę, że jakość snu Zuzi się pogorszyła, kręci się w nocy, przebudza itp. Monikae, kciuki zaciśnięte, a co do sytuacji z siostrą, to ja bym wprost powiedziała, ale w taktowny sposób, że boję się o zdrowie Maciusia. Masz prawo wyrazić swoje obawy, a siostra powinna to uszanować ;-)Ja za każdym razem jak mamy widzieć się z innymi ludźmi, w szczególności dziećmi, pytam czy są zdrowi. Trudno, niech myślą sobie o mnie co chcą, ale dla mnie zdrowie mojej Pierdziuzi jest najważniejsze ;-) Iwa, super, że już wychodzicie na prostą :-) Szczęśliwe dziecko, to szczęśliwa mama :-) Kari, wybacz, ale muszę to napisać. Najpierw mocno jedziesz po Kasi, a później jak cokolwiek ktoś napisze, uważasz, że przecież Ty nic złego nie napisałaś. Polecam przeczytać jeszcze raz swojego posta i postawić się w sytuacji Kaśki. Ja bardzo cenię sobie szczerość, ale jeśli się jest przy tym taktownym i dyplomatycznym. Trochę kultury nie zaszkodzi. I tak jak piszą dziewczyny - jesteśmy tu żeby się wspierać i sobie doradzać, a nie oceniać i krytykować. Tyle ode mnie ;-) Kasiu, nie bój się pisać, przecież nie jesteśmy w stanie uchronić naszych dzieci od wszelkiego zła. Każde dziecko broi i robi jakieś głupotki, a my nie możemy ich kontrolować 24/7, szczególnie tych już 3-letnich dzieci. Napiszę Tobie jeszcze tylko, że mój brat jak miał 7 lat wbił sobie haczyk na ryby w palec, a ja rzuciłam sobie kamień w głowę i miałam szytą (nie pytajcie jak ja to zrobiłam, ale w dzieciństwie niezła agentka ze mnie była :-p) i nikt nie pomyślał ani nie powiedział mojej mamie, że jest złą mamą i że to jej wina. Prędzej czy później każde dziecko nabije sobie guza, a my nic na to nie możemy poradzić ;-) Głowa do góry ;-)
  23. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Mind, u nas nie bardzo sprawdza się ta teoria co do preferencji smakowych dziecka. Ja też wcinałam w ciąży owoce kilogramami, a nie widzę, żeby Zuzia miała jakieś szczególne upodobanie pod tym względem. Dopóki mi jadła, to jadła wszystko, a warzywka szczególnie jej smakowały. No i Zuzia lubi zwykłą wodę, a ja w ciąży soków i słodyczy sobie nie odmawiałam. A co do zasypiania, to my nie bagatelizujemy oznak zmęczenia, a z tym zasypianiem to czasami masakra. Jak od razu bierzemy dziecko i próbujemy ululać, to jest protest. W takiej sytuacji czasami właśnie lepiej jej się zasypia jak ją jednak trochę przetrzymamy, a czasami wtedy jeszcze gorzej. Żadnej reguły w tym nie ma. Jak na razie działamy intuicyjnie i chyba nic poza tym nam nie zostaje. Mind, ja zamówiłam te książkę dot. jedzenia za 24 zł ze strony nieprzeczytane.pl. Dzisiaj ją odbieram z kiosku. Zobaczymy co tam napisali, choć też u mnie lipa z czasem na czytanie. Mama znosi mi tylko jakieś artykuły, a ja nawet nie mam czasu do nich zerknąć, a na stole już tego niezły stos. Poczytam tę książkę z czystej ciekawości, bo u nas na razie lipa z jedzeniem. Wycofujemy wszystko i zostajemy tylko na mleku. Zaczynam być załamana sytuacją. Wieczorem jak będę miała chwilę czasu to napiszę coś o tym więcej.
  24. Monmonka

    Wrześnióweczki 2016

    Mind? Emka? Co u Was? Coś mało się ostatnio odzywacie. Mała, a u Ciebie jak? Jak terapia? Dogadujecie się z mężem?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...