mila_mi
Użytkownik-
Postów
442 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Treść opublikowana przez mila_mi
-
Pewnie moje doswiadczenia o kant tylka,ale napisze. Mialam dwie takie sytuacje i za pierwszym razem moja kochana pani internistka wyslala mnie ze skierowaniami do neurologa! i chirurga naczyniowego,bo mialam goraczke ponad 38 st. i ubzdurala sobie sztywnosc karku. Wiedziala,ze karmie,mowilam o bolu piersi,ale co tam,spedzilam dobe na izbach przyjec roznych szpitali z czterotygodniowym dzieckiem w aucie i wysoka goraczka. Dala mi tez skierowanie do szpitala polozniczego,tak na wszelki w ginekologa. Poszlam prywatnie,madra pani dr zakazala karmienia,bo mam zapalenie piersi i truje dziecko,kazala przykladac goracym kwasem bornym i forsowne masaze. Koncem koncow trafilam do szpitala,w ktorym rodzilam i cudowny pan doktor stwierdzil klasyczne zapalenie piersi,dal leki i bede mu za to wdzieczna juz zawsze. Niestety,mialam od ponad doby wysoka goraczke dostalam antybiotyk-augmentin. Dodatkowe zalecenia,to: oklady z riwanolu,kapusta,oklady cieple przed i zimne po karmieniu. I najlepiej polozyc sie do lozka,jak przy grypie. Leki przeciwgoraczkowe,najlepiej ibuprom,ale goraczka ustapila mi doslownie kilka godzin po pierwszej dawce antybiotyku. No i co bardzo wazne,antybiotyk co najmniej dziesiec dni. Drugim razem nie mialam goraczki,tylko bol i zgrubienia w piersi i znowu ip,badanie,antybiotyk ze wzgledu na moja historie,ale zaraz poszlam do poradni,gdzie doradca laktacyjna jest lekarka. Po badaniu i wywiadzie zalecila,zeby odstawic antybiotyk,bo jezeli nie bylo goraczki,to nie bylo zapalenie,a zwykly zastoj. I faktycznie,miala racje. Na neurologii,gdzie trafilam za pierwszym razem,mloda,fajna pani dr,mimo,ze neurolog,ze swojego wlasnego doswiadczenia poradzila mi,ze jesli goraczka jest krocej niz dobe mozna samemu probowac zwalczyc zapalenie wlasnie polozeniem sie do lozka,ibupromem i okladami z kapusty. I pierwsze,co mi zalecila,to spokoj. Tyle moich doswiadczen,moze na cos sie przydadza. Milego dnia.
-
Hejka. Charlotte,moze juz bylas u lekarza,wiec moze bez sensu posze,ale na pewno mozna wziac ibuprom,bo dziala przeciwzapalnie. I karmienie w roznych pozycjach,najlepiej spod pachy. Ja stosowalam jeszcze zimne oklady po karmieniu.Mialam to samo,ginekolog wyslala mnie na usg piersi,okazalo sie,ze to nie guz,tylko torbiel zastoinowa,one wydaja sie pod palcami duzo wieksze niz sa w rzeczywistosci. Po jakims czasie czesciowo sie to wchlonelo i teraz jest juz slabo wyczuwalne. Ale nie obylo sie bez lekarza,przepisala mi nawet antybiotyk na wszelki wypadek,ale po wizycie w poradni laktacyjnej zdecydowalysmy z lekarka o odstawieniu. Mam nadzieje,ze trafisz do dobrego lekarza,bo bardzo z tym ciezko,jesli chodzi o kp. Powodzenia.
-
Hejka:) My po pierwszej drzemce,szykujemy sie do wyjscia,bo R. sie uparl,ze ma byc grill,wiec idziemy na dzialke:) Pogoda srednia,ale zaczyna wygladac sloneczko i u nas 13 stopni. Green Rose,cudowne sa Wasze Dziewczynki,nie moglam sie napatrzec na ich wspolne zdjecie. Przesliczne:))) W ogole wszystkie Dzieciaczki cudowne:) Dzis dalam Igorowi na sniadanie kanapki z wedlina. Moze zostane zlinczowana,ale trudno,chce,zeby dziecko jadlo normalnie. Kupilam dobra drobiowa szynke i do tego angielka. Wcinal,az milo. U nas piers tez na zadanie,mysle,ze z piec razy za dnia,a w nocy nie licze. Lece sie szykowac,milego dnia:)
-
Hejka:) Quarolina,slodko z Gosia wygladacie:)))) Milutka,nareszcie sie doczekalas:) Zyczymy juz tylko takich nocek:) My dzisiaj z pobudkami,za to spalismy do dziewiatej,wiec tez dobrze:) Monmonka,ale mialyscie przygody,dobrze,ze nic zlego sie nie stalo. Nasz lezaczek niby jeszcze w uzyciu,ale powiem szczerze,nie pamietam juz kiedy sadzalam w nim Malego,wiec chyba pojdzie w odstawke,bo faktycznie troche juz strach. Ja wlasnie probuje uspic mojego Bobka,ale slabo nam idzie:) Tak majta lapami,ze chyba go zwiaze:) I oczywiscie nozka na nozke i dyskusja w najlepsze:) U nas za oknem pieknie,ale drzewa rozbujane,wiec wnioskuje,ze wieje. Ale korzystamy ze slonka i spacerek musi byc:) No,padl nareszcie:) U nas tez problem z jedzeniem. O ile owoce,kaszka i biszkopty wchodza dobrze,tak obiady juz slabiej. Ale dzis sprobuje znowu cos Malemu wcisnac,mam starte buraczki,do tego moze kurczak i kluski? Papki odpadaja zupelnie. Igor chetnie otwiera buzie,pod warunkiem,ze dostaje to samo,co my:) Staram sie to wykorzystywac. Nalalam mu tez wody do kubka,pije,ale zaraz wypluwa wszystko,co ma w buzi. No i u nas kolejne odcinki serialu z jedzeniem i psem w roli glownej,wczoraj nasza Figa nie mogla sie pogodzic,ze to nie ona,a Mlody je mieso. No i ma stala miejscowke pod krzeselkiem do karmienia:) Milego dnia:)
-
Hejka wieczornie:) Mindtricks,laseczka z Ciebie:) Slicznie wygladacie z Lila:) Charlotte,szacun dla Meza:) Monikae,miesiac zleci w moment,ale musi byc Ci smutno:( Jestem z Wami myslami:) Kaska,trzymam kciuki,zeby dziewczynki szybko wydobrzaly. U nas tez dzisiaj wiatr,ale spacerek zaliczony:) Igor dzisiaj zjadl obiad! Makaron z kurczakiem. Pokroilam kluski i piers z kurczaka w kawalki,wymieszalam i zjadl ze smakiem:) Bardzo jestem szczesliwa i biore sie za gotowanie dla niego:) Co do tej maty,to super sie czysci,biore wode z odrobina plynu i wycieram pozniej do sucha recznikiem papierowym. Ale musze powiedziec,ze puzzle piankowe myciem zniszczylam,tyle,ze byly drukowane po wierzchu,a nie takie jednokolorowe. Jeju,jaka jestem dzis padnieta... Noc slaba,to i dzien do kitu,zaraz sie klade,moze dzis bedzie lepiej. No i wszystko mnie dzis wkurzalo,ale jutro bedzie lepiej:) Spokojnej nocy.
-
Witamy sie i my:) Sto lat dla Jubilatow,Gosi i Adasia:))) U nas dzis na sniadanie banan przegryzany zoltkiem jaja:) Zoltko srednio smakowalo,ale dopchnal bananem i weszlo niezle,jak na pierwszy raz,czekamy,czy sie przyjmie. U nas pogoda srednia,troche slonca,troche chmur i dosc mocno wieje. Ale na spacer idziemy:) Igor tez bardzo rozprasza sie przy jedzeniu. Przerozne sztuczki wyczynia:) Milego dnia:)
-
Sto lat dla Leosia:)))) No i gratulujemy postepow:) Monmonka,ja wychodzac z Malym ze szpitala kupilam slodycze i kawe dla poloznych,bo super sie nami opiekowaly i po prostu chcialam podziekowac. Ale sporadycznie mi sie to zdarza,choc uwazam,ze symboliczny,niezobowiazujacy prezent mozna dac. Moze to glupie,ale mozna kupic kwiaty,moja mama zawsze tak robi,zeby nie byc zle odebraną:) Dalam dzis Igorowi upieczonego kurczaka,porwanego w kawaleczki,oczywiscie samo biale miesko z piersi i jestem szczesliwa,bo zjadl z apetytem:) A na wieczor kaszka z gruszka,choc mialam obawy po ostatnich postach Monmonki. Raz juz jadl gruszke i bylo ok,a jak bedzie teraz,zobaczymy. My mamy buciki rozmiar 18,ale z butami jest chyba tak samo,jak i z ciuszkami,rozmiar rozmiarowi nierowny,przynajmniej,jesli chodzi o buty,ktore my posiadamy:) Ja tez zmienilam gondole na spacerowke ze wzgledow bezpieczenstwa,chociaz rozmiarowo nie bylo takiej koniecznosci:) Jak posadzilam Malego w wozku i zobaczylam,jaka ta gondola plytka,to sie przerazilam. W spacerowce Mlody tez moze spokojnie lezec,a jak siedzi to jest zdecydowanie bezpieczniejszy niz w gondoli,no i widoki tez lepsze:) Spokojnej nocy:)
-
Bez sensu napisalam:) Chodzilo mi o to,ze predzej bym sie obawiala salmonelli niz przeziebienia,bo lody zimne:) Milej niedzieli:)
-
Hej:) U nas noc w miare,za to od samego rana mega marudki,wszystko zle. Udalo mi sie wlasnie w koncu ululac i pedem pod prysznic. Idzie nam drugi zabek i chyba bardzo Malemu dokucza,musialam dac mu paracetamol,bo az tarl buzia w poduche i plakal. Dzieki,Dziewczynki,za odpowiedzi,wiedzialam,ze zawsze moge na Was liczyc:) A co do tych znajomych, jak bylismy kiedys razem na jakiejs wycieczce to Maly jadl wtedy lody,wiec troche sie zdziwilam ta ostatnia rozmowa i podejsciem tej kolezanki. Jak sobie przypominam,to wtedy Maly mial mniej niz cztery lata. Wtedy to ka bylam zdziwiona,ze daje lody dziecku,bo nie dosc,ze to bylo na jakiejs wiosce,upal nie do zniesienia,to jeszcze lody kulkowe niewiadomego pochodzenia i predzej nad tym bym sie zastanawiala rozwazajac dac,czy nie:)
-
No i znowu zapomnialam napisac:) Sevenka,Ola w misce na glowie wygrywa wszystko:)))) Rewelacja!
-
Ja dzis padam na twarz. Idzie nam drugi zabek,wiec noce bardzo ciezkie. Przed chwila zaliczylismy druga pobudke od 20-tej,Malutek wlasnie zasnal mi na ramieniu:) Mialam robic leczo i ciasto,bo jutro mamy gosci,ale wezme sie juz rano. Dziewczynki,w jakiej temperaturze podajecie owoce ze sloiczka,czy soczki,albo wode? Ostatnio rozmawialam z kolezanka,ktora ma pieciolatka i ona podgrzewa mu wode i soki,bo twierdzi,ze w temperaturze pokojowej sa za zimne... A ja otwieram sloiczek i daje Malemu,jak jej to powiedzialam,zrobila wielkie oczy. Podgrzewacie wszystko? Przeciez jak daje Mlodemu banana,czy jablko do raczki to tez sa w temp. pokojowej,powiem szczerze,ze zglupialam. Na moj rozum to troche przesada,ale nie chce dziewczyny oceniac,moze to dlatego,ze synek jej czesto choruje,ale moze dlatego wlasnie choruje tak czesto?
-
Witamy sobotnio. U nas pogoda raczej nie zacheca,ale dopiero dziewiata,wiec jest szansa:) My wczoraj mielismy pogrzeb,niby stypy nie bylo,ale Mama i bracia R. przyszli do nas i skonczylo sie po drugiej,wiec dętka jestem,Mlody ,jak zawsze spi do ósmej,tak dzisiaj po szóstej,jak na zlosc. Quarolina,ciesze sie,ze Gosia lepiej. Moze to faktycznie jakas niestrawnosc. Monmonka,Zuzia ma taka pogode ducha i jest taka sliczna,zycze Wam,zeby jak najszybciej wyjasnila sie przyczyna brzuszkowych problemow. Monikae,Charlotte,mam nadzieje,ze problemy skorne u Waszych Clopakow uda sie szybko zazegnac. Agnes,super,ze zaliczacie kolejne miejscowki na karmienie:) Corke tez karmilam w najrozniejszych miejscach,teraz jakos rzadziej mi sie to zdarza,chociaz karmilam Igorka w karczmie przy stole,przy pelnej sali:) Przykrylam go chusta,wiec bylo to bardzo dyskretne:) Jesli chodzi o sukienki,to ja kupuje zwykla kiecke i potem sa kombinacje alpejskie,ale jakos zawsze dajemy rade:) Monmonka,ja przeskoczylam z rozmiaru d na g,wiec tez niezle:) Polecam Ci staniki alles,naprawde swietnie trzymaja. Kupilam tez sobie triumpha i niestety nie nadaje sie do noszenia,chociaz byla to moja ulubiona marka do tej pory. A o tym co mam w staniku nie bede sie wypowiadac:) Przed ciaza juz nie bylo najlepiej,wiek juz tez robi swoje,ale na razie w ogole o tym nie mysle:) Ja za maz wyszlam majac 22 lata,nasza corcia miala wtedy roczek. Choc malzenstwo okazalo sie porazka i pewnie wiek tez mial tu znaczenie,na macierzynstwo to byl dla mnie dobry czas i nie za wczesnie:) Jedno,co moge powiedziec,to ze u mnie nieudane malzenstwo w tak mlodym wieku,choc trwalo krotko, zostawilo pietno na cale zycie. Spokojnej soboty,Dziewczynki. Patrze wlasnie na mojego Synia i jestem najszczesliwsza na swiecie,chwilo trwaj!
-
Iwa,Wiktor jest obledny:) Monmonka,wspolczuje problemow z brzuszkiem,mam nadzieje,ze gastrolog pomoze. Monikae,u nas tak to wygladalo... Mojego brata trzyetni synek byl cala jesien chory,Igorek malenki,a oni ciagle wydzwaniali,zeby do nas wpasc zobaczyc malego. Oczywiscie przyszli z katarem,o ktorym nie raczyli powiedziec,twierdzac,ze to nic, on tak tylko kicha,bratowa latala za nim caly wieczor z termometrem,czy nie ma goraczki,a przeciez niby taki zdrowy. Ale,jak my bylismy ostatnio chorzy i moja mama nas odwiedzala,to zabronili jej do siebie przyjezdzac,zeby przypadkiem czegos im nie przywlekla... Kaska,ja mam tez kilka wystepkow na swoim koncie i bylam lepsza od Laury:) W przedszkolu wlozylam sobie do nosa ziarnko grochu z takiego woreczka do rytmiki i oczywiscie nie przyznalam sie mamie. Wepchnelam go tak gleboko,ze pediatra nie widzial nic w nosie,a mama leczyla mnie na ropny katar dobry miesiac. W koncu jak ktoregos razu porzadnie kichnelam,to wyskoczyl ten groch i dopiero wtedy sie przyznalam:) A jak mialam niecale dwa lata,to polknelam metalowe kulki od lozyska i gdyby nie to,ze zaczely pukac w nocnik,to by sie do tej pory nie wydalo:)))) Nie wiem,czy kojarzycie taki film,o facecie,ktory lykal diamenty,chyba 'zlote runo':))) Ja trenowalam na kulkach:) Kasia,pisz wszystko:) Kazde doswiadczenie nas czegos uczy i uczymy sie od siebie nawzajem:) Spokojnej nocy.
-
Kari,ja odebralam Twoje slowa,jako negatywna ocene.Slowa o szorowaniu podlog w ciazy,o wkladaniu dziecka do chodzika i o podejsciu do pracy to ewidentny komentarz,ze 'dobra' matka,ktora chce dla dziecka dobrze,nie robi takich rzeczy. Tyle ode mnie,nie komentuje wiecej,bo napisze zbyt wiele. Kaska,jestem z Wami calym sercem,trzymajcie sie dzielnie!!!!
-
Nie wtracam sie,Dziewczyny,ale mysle,ze powinnysmy unikac oceniania sie nawzajem... Co innego dyskutowac o swoich pogladach,a co innego oceniac,jaka ktora jest Matka. Przepraszam,ale musialam to napisac.
-
Hej. Dziewczynki,odzwyczajacie juz Dzieciaczki od smoczka,podobno jak wyjda pierwsze zabki,to najlepiej zaczac odzwyczajac. Jak to u Was wyglada? Mindtricks,ksiazke mam,a i owszem,bo co maja pozniej powiedziec,ze matka nie czyta:))))) Ale z tym co w srodku juz gorzej:) Podczytuje fragmenty i raczej tam sa takie ogolne zalecenia,ale jak sie zbiore na jakis wiekszy fragment to dam znac. Moze Monmonka predzej przeczyta,bo pisala chyba,ze zamawia:) Spokojnego dnia,uspilam Malego i ide wstawiac zupe gulaszowa,bo kupilam dwa kilo miecha:)
-
U nas tez Igor zaczal szantaze i wymuszanie. I ja sie od razu gotuje,jak slysze,ze to ja go tego nauczylam. Tym bardziej,ze nie ulegam i spokojnoe tlumacze mu,ze to nie dziala. Wiem,ze to brzmi glupio,ze tlumacze,bo on pewnie nie za bardzo rozumie,ale nie mam innego sposobu. Moja mama stwierdzila wczoraj,jak wyciagalam malemu gila z nosa frida,ze nie moze sluchac,jak go maltretuje,myslalam,ze ja pogonie... Narobila takiego lamentu,ze Igor faktycznie sie rozplakal i zaczal sie buntowac,choc NIGDY tego nie robi. I mowie jej,ze to ona tak nakreca sytuacje swoim panikowaniem,ze dziecko to wyczuwa i samo zaczyna panikowac, ona i tak swoje,ze mecze malego. I tak mozna wlasnie wytlumaczyc,najpierw ludzie sami prowokuja sytuacje,a pozniej sie dziwia i jeszxze pogarszaja sprawe. Mam taka kolezanke,ktora,zawsze proponowala mi zostanie na noc,jak ja odwiedzalam z corka,bo ma syna w podobnym wieku i dzieciaki fajnie sie dogadywaly. Cora miala wtedy z siedem lat i zawsze sie konczylo placzem i pretensjami,bo ja nie godzilam sie zostac. A kolezanka wiedziala,ze nie zostaniemy i ze mala mi pozniej marudzi,a i tak zawsze bylo to samo...
-
No wlasnie,Quarolina,wystarcza sekundy. Moja corka,jak miala cztery lata rozwalila sobie czolo na naszych oczach. Siedzielismy z moim bylym w pokoju,ja na kanapie,on na fotelu,a mala tak skakala,tak skakala,ze jak sie odbila od kanapy,wpadla miedzy nas i wyrżnela glowa w kant komody. Skonczylo sie szyciem w szpitalu i wstrzasnieniem mozgu. A jak zadzwonila moje mama,ktora byla wtedy w sanatorium,to mloda pierwsze co powiedziala,to 'babciu,mialam wypadek':) U nas idzie kupa,Maly ostro cisnie,szkoda,ze nie mamy nocnika...
-
Mala09,co u Was,jak Blazejek? Odzywaj sie czasem:)
-
Hej. U nas wieczor,noc i rano bardzo kepsko. Mojemy R. zmarl wczoraj ojciec. I tyle warte to zycie,dzis jest,jutro nie ma... Ojciec zrobil mu w zyciu wiele krzywdy,nie odzywali sie ostatnie kilkanascie lat. Jak okazalo sie,ze ma raka ojciec zrobil sobie rachunek sumienia i sie pojednali. R. przezywa to bardzo,mimo,ze wszyscy wiedzielismy,ze tak sie stanie. W Swieta bylismy u niego z Malutkim i byl w dobrym stanie,gdybym nie wiedziala,nie powiedzialabym,ze jest chory... Wspolczuje upadkow dzieciaczkow,ja robie tak samo,tak Monikae,wszedzie zabieram Malego,a jesli zostawiam,to w kojcu na macie. Chociaz potrafi wywijac,ze czasem sie zastanawiam,ze niewiele brakuje,zeby spadl siedzac przy mnie i to by dopiero bylo. Trzymam kciuki za chore Dzieciaczki i Mamusie,wracajcie do zdrowia. Spokojnego dnia.
-
Monmonka,z tym spokojem po godzinach pracy,to masz racje. Po kilku latach nauczylam sie zamykac drzwi sklepu i wszystko zostawiac tam w srodku,za drzwiami:) Choc musialam sie tego nauczyc:) Z jednej strony fajnie miec odpowiedzialna prace,bo daje to pewnie jakies poczucie,ze cos od Ciebie zalezy,ale to kompletnie nie dla mnie. Ja mam za duzy stres,podziwiam ludz,ktorzy biora odpowiedzialnosc za zycie innych. Ja najwyzej jestem stowe w plecy,jak sie pomyle:) Nie moglabym byc lekarzem,druznikiem,czy kierowca autobusu,a nawet kucharka,bo bym sie bala,ze zatruje pol osiedla:) Za bardzo bojaca jestem i ciezko mi wrzucic na luz,jesli chodzi o prace. W sumie to jestem na swoim miejscu,choc moze to niezbyt ambitne:) A u nas w Lodzi znowu jacys 'pseudorodzice' zmaltretowali dwumiesieczne dziecko... Od lat moje miasto kroluje,jesli chodzi o takie przypadki,az wstyd... Mlosy spi,a ja sie szykuje i na spacer:) chociaz wiatr galanty,ale zal nie wyjsc w taka pogode:)
-
Nie wiem,czy to ma jakies znaczenie,ale ja kupuje mieso z certyfikatem qafp,u nas w miesnym jest zlotowke drozsze na kg,moze nie eko,ale musi spelniac pewne warunki i tez jest pakowane. Warzywa mam zwylke ze sklepu,trudno. Przeciez w zlobku,czy przedszkolu tez chyba daja normalnie dzieciom jesc,bo na eko by splajtowali:)
-
Hejka:) Piekny dzien mamy,az chce sie zyc:) R. sie rano zlitowal i zabral Igorka,zebym mogla dospac. Noc przekichana,pobudki z placzem,ale pospalam rano dwie godzinki i jest ok:) Bylismy wczoraj u nefrologa,bo mielismy 'cwiczyc' siusiaka i pokazac sie za dwa tygodnie. Jest dobrze,obejdzie sie bez zabiegu i prawdopodobnie przyczyna zlych wynikow badan moczu zlikwidowana:) Musimy zrobic jeszcze posiew i mocz ogolny i moze uda sie zazegnac problem tych bakterii. Jestem szczesliwy,a R. mega dumny,bo to on 'pracowal' z problemem:)))) Monmonka,powiem Ci,ze z ta praca w sklepie to nie jest tak do konca:) Ja pracuje w drogerii,lubie swoja prace,ale natyram sie czasem jak niejeden chlop:) Nocne dostawy,dzwigania tez sporo,odpowiedzialnosc za kase,no i praca z klientem... Temat rzeka,bywa ciezko,ale ja akurat najbardziej lubie wlasnie prace z ludzmi,bo dzieki temu,ze jest ten klient,nie ma monotonii:) Na pierwszy rzut oka moze sie wydawac,ze chodzimy sobie po sklepie w bialych fartuszkach,usmiechamy sie i pachniemy:) Ale zawsze jest to drugie dno:) No i uwazam,ze praca w handlu jest zdecydowanie zbyt nisko platna,mimo,ze zaliczylam jakis tam awans,to nie dalabym rady utrzymac sie sama z mojej wyplaty. I tak to:) Sevenka ten korektor to panstick maxa factora. To taki mega dobrze kryjacy podklad w sztyfcie,lepszy niz niejeden korektor. Widzialam,ze nawet w tv robia tym makijaz. Naprawde polecam:) Ja mam w tym roku osiemnastke chrzesniaka i chce mu dac 1500 zl,chociaz dla mnie to prawie cala wyplata,ale ze wzgledu na mojego brata,ktory naodwalal roznych numerow nie utrzymujemy zbytnio kontaktow i chce mu po prostu jakos wynagrodzic te stracone lata. Mam straszne wyrzuty sumienia,ale nie moglam nic zrobic,zeby bylo inaczej,ale to dluga historia:) Milego dnia:)
-
Moja kolezanka wrocila po roku macierzynskiego do pracy i jak stwierdzila,ze jednak nie da rady wszystkiego pogodzic poszla na wychowawczy,wiec zawsze jest jakies wyjscie:) Mindtricks,ja z kolei pisze sobie katastroficzne scenariusze:) Nie bede sie wdawac w szczegoly,ale nie chce stracic ani chwili z Malym,tak dlugo,jak sie da,zeby potem nie zalowac. Mielismy rozne sytuacje w rodzinie i stad takie myslenie. Na pocieche,ja mam w tym roku 38 lat:-)
-
Hej:) My po znosnej nocy:) Nie ma moze wielkiej roznicy w jakosci spania Malego,ale ja jestem bardziej wypoczeta,bo odsypiam w dzien,wiec mi latwiej. My dzis wybieramy sie na spacer,ale cos niebo ciemnieje,wiec sie nie napalam... Dziewczyny,nie zazdroszcze Wam dylematow zwiazanych z praca,kazda decyzja w tym przypadku jest trudna,ale trzeba ufac,ze dobra:) Ja moge tylko powiedzien z wlasnej perspektywy i doswiadczenia,ze dla mnie praca to tylko praca,mozna dawac z siebie wszystko i z dnia na dzien,bez ceregieli,zostac na lodzie,wiec ja,jakis czas temu obiecalam sobie,ze nigdy wiecej nie poswiece zycia rodzinnego dla pracy,bo nie warto. Zadne awanse i pieniadze nie sa tego warte. Ale to tylko moje podejscie i nie oceniam nikogo. I tez czasem sie zastanawiam,czy dam rade wysiedziec te trzy lata z Malym,ale na razie twardo stoje przy swoim:) Milego dnia:)