mila_mi
Użytkownik-
Postów
442 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Treść opublikowana przez mila_mi
-
Mindtricks,chciałam się zabrać za ten tort,ale jak poczytałam że często beza nasiąka kremem i się rozpływa to zrezygnowałam. Znając moje umiejętności tak właśnie by było i później bym tydzień przeżywała swoje niepowodzenie:) Dla mnie zatem jesteś guru w temacie torciku pavlova:))) A bezę gumiastą ja akurat uwielbiam:) Agnes,to ja jestem ta niedobra od zdjęć:) Zawsze mi wmawia,że przecież nie było,aż tak źle,bo oczywiście nie pamięta:) To ja mu przypomnę:) Moje dziecko właśnie chciało pożreć tekturową książeczkę. Zdążył już rozmemłać kant jednej strony i musiałam wyciągać mu tekturę z buzi. Tak właśnie siedziałam i obserwowałam co wykombinuje:)
-
Mindtricks,wszystkiego,co najlepsze dla Was z okazji rocznicy ślubu:))) Torcik pavlova,przepychota:) Myślałam o nim nawet ostatnio, ale bałam się,że beza mi odpłynie... Masz jakiś patencik?
-
Aha,zapomniałam:) Oj tak,Monmonka,u nas teraz truskawki w każdej postaci:) Nie jest to mój ulubiony owoc,ale zawsze sezon wykorzystuje w pełni. Tort dla R.truskawkowy,knedle z truskawkami,k luski kładzione z truskawkami i śmietaną,kompocik,no i placek z truskawkami na deser:)
-
Hej Dziewczynki:))) Maja,może faktycznie Malutka ząbkuje i dlatego nie chce jeść? Myślę,że warto poczekać spokojnie, dziecko raczej nie da sobie zrobić krzywdy,natura jednak dobrze to wszystko skonstruowała. Mam nadzieję,że że szybko wszystko u Was wróci do normy. Quarolina,słodki obrazek:))) Mój Igor jest w stanie zjeść wszystko,pod warunkiem że dostanie to do rączki:))) Wczoraj wcinał tak borówki:) Najśmieszniejsze było,że jak trafił na jakąś kwaśną to robił takie miny że pękałam ze śmiechu. Kanapki,owoce, wszystko kroję na kawałeczki i kładę mu żeby sam jadł. Oczywiście połowa ląduje na podłodze, ale przynajmniej dziecko zadowolone i coś zawsze zje. Ostatnio jadł makaron świderki. I muszę przyznać,że pięknie sobie radzi wkładaniem jedzenia do buzi:) Monmonka, jak zwykle zakupy super:) Ale chyba nie ma sensu,żebym goniła do Pepco, bo pewnie tych ręczników i tak już nie będzie:/ Szczęściara, ale Maciuś wybredny:) Zaraz mi się przypomina ,jak moja mama opowiadała jak mój brat nie tolerował nic oprócz mleka i jak chciała mu dać zupę to musiała butelkę owijać w pieluchę, żeby była biała, bo inaczej nie tknął. Mało tego, jak był starszy i chodził do żłobka,nie dał sobie założyć innych rajtuz niż czerwone albo niebieskie:))) Darł się wniebogłosy że nie pójdzie i już:) Taki modniś:) U nas nocka nie najgorsza, malutki już po śniadanku, siedzi w kojcu,bawi się i buczy, nie wiem o co chodzi z tym buczeniem:) W ogóle ostatnio wszystko,co weźmie do rąk próbuje rozszarpywać i ściska z całej siły, wygląda to przekomicznie:) Niby się nie przemieszcza,ale w miejscu nie usiedzi cały czas coś robi,coś kombinuje. I największa pasja- stawanie wszędzie i przy wszystkim,ale nóżki jeszcze słabe,więc na razie klęka przy wszystkim:) Miłego dnia:)
-
Hejka:)) Szczęściara współczuję przeżyć,chyba bym zawału dostała,dobrze, że już wszystko z Maciusiem ok. Quarolina, też wczoraj swoje przeszliście, oby już ten antybiotyk się skończył i wszystko jak najszybciej wróciło do normy. Monmonka, to Wy właściwie macie taras, nie balkon jest co urządzać:) No i oczywiście gratulujemy nowych umiejętności i postępów Zuzi:) Fajne te pontoniki wynajdujecie:) My żadnych dmuchanych sprzętów, póki co,nie planujemy:) Może to i fajne gadżety ale ja z założenia jestem przeciwniczką takich zabawek. Rodzice nam zabraniali i tak mi zostało. Kupimy pewnie basenik na działke i za dwa trzy lata rękawki. Byliśmy wczoraj w Biedronce i oczywiście namiotów brak:( trzeba będzie kupić gdzie indziej. Ja swojemu R. od dłuższego czasu robię dokumentację,jak przegnie z piciem:) Pstrykam mu fotki jak zaśnie w opakowaniu,najlepiej z miską w komplecie:) Kilka zdjęć już mam,a jak uzbieram więcej to sprezentuje mu piękny,pamiątkowy album,może da mu to czasem do myślenia:) Oczywiście, on nie wie,że robię mu te zdjęcia:) Dziewczyny, robicie takiego smaka tymi zdjęciami:) ja robię domową pizzę, ale na francuskim cieście, bo drożdżowe nie specjalnie mi wychodzi, zawsze brzegi są twarde jak gnat:) Ale za to wczoraj zrobiłam knedle z truskawkami i zapchaliśmy sie nimi wszyscy po szyję,łącznie z Młodym:) Moje dziecko buczy od rana, siedzi buczy leży buczy i tak cały dzień buczy i buczy:) W ogóle ciągle ćwiczy jakieś wygibasy i co sie przewróci to jest krzyk,a moja cierpliwość bardzo na tym cierpi:) Dzisiaj u nas pogoda nie do przewidzenia, więc idziemy na spacer niezbyt daleko. Na szczęście jest ciepło:) Miłego dnia:)
-
Hej:) Witamy porannie:) My już na nogach:) Z zakupami lipa,jak zwykle... Byliśmy w takim wielkim outlecie,wszędzie pełno ludzi i kolejki do przymierzalni. Kupiłam sobie kieckę bez przymierzania,za całe 25 zł, w domu okazała się za mała,wiec póki co,zostaję dziadem:) Za to,jak pojechaliśmy do selgrosa po pieluchy,nakupowałam Młodemu bodziaków i piżam,więc zawsze jest jakaś równowaga. Dzisiaj wybieramy się na giełde samochodową,ale samochodowa to ona jest tylko z nazwy,bo można tam kupić wszystko oprócz samochodu:) Pełno tam ciuchów,tylko raczej sama chińszczyzna,więc raczej też nie liczę na jakieś mega zakupy. Zaliczymy po prostu spacer i kupimy truskawki,bo dziś plamuję knedle,już mi ślinka cieknie:))) R. chodzi od wczoraj dumnybi blady, bo nauczył synka przybijać piątkę:) Teraz nic innego nie robią:) Mindtricks,mój balkon to taka raczej biedna Prowansja:) Parę kwiatków,sztuczna trawka i najtańsze mebelki z ikei. Ale i tak mi się podoba:) Też jeździmy na rodos:) Kaśka,tocik wygląda pysznie:) Jak człowiek sam coś zrobi,to zupłnie inaczej smakuje:) Natuśka, mój Igorek po dwóch dniach poza domem,cieszył się jak glupi. Jednak w domku najlepiej. U nas dziś zapowiada się piękny dzień,więc może gdzieś wyruszymy:) Miłego dnia:)))
-
No i zapomniałam:) Sevenka,ale zaszalałaś:) Ja sobie czasem pozwalam na lecha shandy, ale raczej za dnia, bo wtedy łatwiej mi jest kontrolować przerwę między karmieniami. A wieczorem jak położę małego to nigdy nie wiem za ile się obudzi i u nas każda pobudka kończy się cycusiem:)
-
Hejka:) U nas z rana 21 stopni już gorąco:) Wczoraj padłam o 10 więc nocka nie najgorsza chociaż pobudek kilka było a nad ranem płacz. Powoli dochodzę do wniosku,że Igorowi z rana dokucza brzuszek. Wczoraj z synkiem byliśmy w Castoramie kupiliśmy kwiaty na balkon, kupiłam też wosk do drewna i pobieliłam mebelki na balkonie. Teraz ciągle chodzę,zaglądam na balkon i pękam z dumy:))) A Malutki był wczoraj przekochany i grzeczny,przejechaliśmy komunikacją pół miasta,siedział sobie w wózku i oglądał świat:) Quarolina,jak u Was po nocce? Współczuję stresu,ale mam nadzieję, że Gosia grzecznie przespała te 3 godziny i nie musiałaś się denerwować:) Agness, śliczna sukienka,laseczka z Ciebie:))) Mindtricks, namiocik świetny,jedziemy dzisiaj do Biedronki,może też uda nam się dostać:) spodenki plażowe już mamy,były w paczce którą kiedyś kupił R. Lilcia jak zwykle przesłodka:))) My się dzisiaj wybieramy na zakupy ciuchowe,wyglądam jak ostatni dziad,muszę w końcu coś sobie kupić. W kwestii biustu się nie wypowiadam,u mnie najgorszy problem jest w tym że mam sporą różnicę między jedną a drugą i obawiam się że nawet po skończeniu karmienia się to nie wyrówna. A kupna stroju kąpielowego nie wyobrażam sobie w tym roku. Oczywiście mam fajny kostium,jedna pierś mieści mi się cała, a drugiej pół,po prostu czysty seks:))) Miłego dnia:)
-
Hejka:) Monmonka,rozbawiłaś mnie z samego rana:) W przypadku Lili szybki rozwój intelektualny to oczywistość,ale u nas,to nie wiem po kim Igorek miałby być rozwinięty:)))) Kaśka,dużo zdrówka dla Męża. Twoja Laura to debeściara:) Quarolina, szybkiego powrotu do zdrówka. Natuśka, oby Leosiowi szybko przeszły te alergie,dobrze że go nie swędzi:) Lilcia w stroju kąpielowym wymiata,Przesłodziak:))) Agness,mam nadzieję,że wybawicie się bez stresu:) U nas noc w porównaniu do wczorajszej świetna. Dużo pobudek,ale bez płaczu,nad ranem miałam ochotę udusić małego:))) 5:30 pobudka i zabawa. Na szczęście,jak się odwróciłam plecami,to powariował trochę przytulił się i zasnął:) Teraz siedzi,bawi się i krzyczy,to chyba jakiś jego sposób wyrazu,a mi uszy więdną:) Pięknej pogody i miłego dnia,Mamusie:)))
-
Quarolina,mam nadzieję,że uda Ci się szybko wyleczyć to ucho i że jesteś troszkę spokojniejsza o swoje kp:) Podłączam sięnpod komplementy Sevenki,Lila jest śliczna i urzeka słodkim uśmiechem,widać,że takie kochane i pogodne dziecko:) Monmonka,super wygladasz w tych sukienkach:) Miałam własnie pytać ile masz wzrostu,bo wyglądasz na wysoką kobietkę z dluugimi nogami,szczególnie w tej pierwszej,pożyczonej sukience:) A ta druga ma faktycznie piękny wzór,mam nadzieję,że się wybawicie na weselu. Oczywiście rozbawiła mnie Zuzia na zdjęciu,mała modeleczka na pierwszym planie:) Karii,ale Cię córa podsumowała:))) Ja też z tamtej epoki,a nawet z jeszcze wcześniejszej:) Dla Igora to już w ogóle będę eksponatem,jak z muzeum,hihi:) Zaraz mi się przypomina,jak byłam kiedyś na zebraniu u mojej córki w szkole i siedziałam w jednej ławce z bratem R.,bo nasze dzieciaki chodziły razem do klasy. On miał wtedy 40 lat i wlaśnie urodziłmu się trzeci syn,Franek. I jak wyszliśmy,mowi do mnie 'widziałaś tych wszystkich rodziców,jacy starzy? Pewnie po pięćdziesiątce' I że my to tacy młodzi rodzice z dużymi dziećmi i jak to być źle takim starym rodzicem. Dopiero,jak go spytałam ile on będzie miał lat,jak będzie do Franka przychodził na zebrania,to mówi 'kur.. i stwierdził,że bedzie starszych synów wysyłał:))) Na szczęście mnie jeszcze nikt nie wziął za babcię:) Kurczę,ja też się zaczynam martwić,że Igor taki ruchowo niekumaty:( Nie zanosi sie u nas,póki co na raczkowanie,chociaż staje na czworakach na coraz dluższe chwile. Uparcie też próbuje sie podnosić na nogi łapiąc za szczebelki kojca,ale na razie stoi na kolanach. Nie przemieszcza się,to mnie martwi najbardziej:( Robi kosi kosi,pokazuje nosek misia,daje rączki na zawołanie i rozumie coraz więcej słów. Zaczął mówić mi mi,czekam na ma ma:) Mam nadzieję,że w końcu ruszy. Spoojnej nocy:)
-
Będę truła dalej:) Quarolina,na stronie tej kobitki(adres pod artykułem) jest info,ze udziela porad telefonicznych w nagłych sprawach i nr telefonu,zreszta sama do niej czasem dzwoniłam i jak tylko miała czas,odpowiadała na każde pytanie. Na stronce jest taki symbol autka-karetki. Drążę tak ten temat,bo przeszłam niejedno ze swoim kp i jak się sam człowiek nie zaweźmie,to na lekarzy raczej nie mamy co liczyć. Oby lekarka Ci pomogła,trzymam kciuki:) Sevenka,fakt,R. bardzo zadowolony,ale ja już więcej imprez nie organizuję,niech zamawia catering:) Ewentualnie moge torty robić:) Nasze menu,to pierś na żądanie srednio co trzy godziny,na śniadanie staram mu się wcisnąć kanapkę z angielki z wędliną lub białym serkiem,później pół banana w łapkę,z obiadami jest kicha,a na kolację kaszka z owocami na maminym mleku,więc szału nie ma. Gotowane mięso z zupy,jakiś ziemniak,czy burak teź wejdzie,ale obiadu to nie przypomina. W ogóle mi się wydaje,że nie każde dziecko lubi zupy i Igor chyba właśnie tak ma:) U nas w domu tylko ja jedyna lubię zupy,wwięc tak to sobie wydedukowałam:) Monmonka,pokaż kreację,czekamy:))) Co do starszych dzieciaków,to myślę,że każde dziecko jest inne. Moja córka zawsze była grzeczna i nie miałam z nią nigdy specjalnych problemów. R. mi kiedyś wmawiał,że niby taka grzeczna i spokojna,a da mi jeszcze popalić,bo to pewnie taka cicha woda. A ja wiedziałam,że tak nie będzie,bo wiem jaka ja byłam,a ona jest do mnie podobna:) No i z mojej leń okrutny,że też jej się nie nudzi to ciągłe nicnierobienie:) Patrząc na nasze obydwie dziewczyny,twierdze,że nie tylko charakter ma znaczenie,dopiero teraz widać całe to 'wychowanie'. Ja nieskromnie muszę przyznać,że jestem zadowolona z tego,jak wychowałam swoją córkę,a czy R. jest zadowolony? Jego by trzeba zapytać.Zwala wszystko,co złe u córki na charakter 'po mamusi':) Ja elokwencją nie grzeszę i też mam czasami wrażenie,że ktoś mi podmienił mózg na przesikanego,zwiniętego w kuleczkę pampersa:) Na szczęście dla mnie nie ma zbyt wielu chętnych do rozmów o kupach,więc coś tam jeszcze do łba dociera:) Chociaż wszelkie informacje są dla mnie w tej chwili nie do zarejestrowania,o wszystko muszę dopytywać sto razy,a i tak zapominam:) Nie wiem,czy znajde siłę na spacer,ale dziś duża dostawa w lumpeksie,więc może się zwlokę:) Mindtricks,u mnie to wygląda tak samo,moja mama wyrusza z rana na polowanie,ale to,co się tam wtedy dzieje jest ponad moje siły. Dałyby się pozabijać za te szmaty,a najlepsze jest to,ze moja mama wszystkie te baby wokół obgaduje,a robi dokładnie tak samo:)) Ja wolę iść później i na spokojnie pooglądać. Zrobiłam się takim bezguściem,że żal patrzeć i zaczyna mi to powoli doskwierać. Nie pitolę już więcej:) Miłego dnia:)
-
Ja pierdziu,zapomniałam o linku https://www.tatento.pl/a/657/rodzice/wychowanie/niemowlak/karmienie-piersia-kiedy-trzeba-odstawic-dziecko-od-piersi
-
Hej. My po strasznej nocy. Zasnęłam po pierwszej,cała noc cycuś,a o szóstej pobudka. Płakać mi się chce:( Quarolina,pewnie już przekopałaś internet,ale czytałam ostatnio ten artykuł,może coś pomoże. Byłam na konsultacji u kobitki,która go pisała,więc to wiarygodny tekst. Miłego dnia:)
-
Hej:) Później napiszę więcej:) Quarolina,mam nadzieję,że szybko Ci przejdzie z tym uchem. Jest naprawdę niewiele wskazan do przerwania kp z uwagi na leki,więc jeśli chcesz nadal karmić,to spokojnie można nawet dobrać anybiotyk(tfu,tfu,oby nie). Ja padam na ryj,bo nawet nie na twarz. Stwierdzam kategorycznie,że mam coś z głową. R.ma dzisiaj urodziny więc zrobiłam mu tort,zawijasy z tortilli,carpaccio z buraków i narobiłam langoszy. Plus sprzatanie mieszkania i zakupy.I oczy mi sie zamykaja przy stole... bo,oczywiscie chcialam mu zrobic niespodzianke i zaprosilam gosci. Jestem nienormalna. Mindtricks,kolega Emilki powinien isc w polityke,pozazdroscic riposty:) Później się odezwę,bo usypiam Mlodego,a goscie wychodza i dra mi sie za drzwiami pokoju. Dramat:)
-
Hej:) Charlotte,współczuję przeżyć,dziś musi być lepiej:))) Kaśka,dramat z teściem,nie zazdroszczę,jak można dawać bez pytania cokolwiek,o alkoholu nie wspomne,szok! Szkoda Twojego męża,musi być mu przykro,że ojciec się tak zachowuje. I dużo zdrówka dla Męża,niech szybko dochodzi do siebie. Monmonka,może w tk max coś upolujesz? Ogólnie nie lubię tego sklepu,ale parę fajnych kiecek przymierzałam:) Dla mnie osobiście orsay jest na pierwszym miejscu,wiem,że zawsze tam kupię elegancką sukienkę,ale to raczej nie na wesele. Ostatnio kupiłam sukienkę,jak mieliśmy osiemnastkę:) No i wózeczek piękny,a Pasażerka śliczna:))) Imbir,pocieszyłaś mnie trochę:) Może mój Leniuszek też zrobi mi któregoś dnia niespodziankę:))) Sevenka,a jak dziś Twój palec? Gdyby zrobiły Ci się jakieś pęcherze,to polecam opatrunki żelowe. Wyciągają gorączkę i przyspieszają gojenie,ulga natychmiastowa:) Madzikcz,mam nadzieję,że z ręką lepiej,super,że wyniki ok,a Emilcia jak zwykle urocza:) U nas pierwsza drzemka,po wielkich bojach,mój Bombik ma ostatnio problemy ze spokojnym zasypianiem:/ Na śniadanko dziś domowy placek z truskawkami:) Ostatnio upiekłam w folii buraki na carpaccio,Mały sie zajadał,były przepyszne,więc polecam:) O wiele lepsze niż z wody. U nas dziś ciepło,ale pochmurno,jak Igor wstanie wybieramy sie na spacer. I zapomniałam wczoraj:) Mindtricks,bezczelne to ptaszysko,od razu mi sie przypomina,jak mi kiedyś,w podstawówce ptak narobił na moje galowe białe rajtuzy:) Miłego dnia:)
-
Oj i ja jestem ostatnio nerwowa,a raczej taka rozdygotana,nic nie mogę ogarnąć,robię tysiąc rzeczy naraz,a na ,żadnej nie mogę się skupić. I wszystko mnie wnerwia,uważam dokładnie jak Sevenka,że to takie zmęczenie materiału i taka monotonia dnia codziennego. O 'papierkowo-monetowych' testach nie wspomnę,u nas przecież nikt nie śmieci(!!!!) więc nikt sie nie poczuwa do sprzątania:)) Ale jak powstawiam brudne gary każdej do pokoju,to wielkie pretensje,ale skutkuje:) Mindtricks,jesteśmy z R. 10 lat razem,ale mieszkamy w tym składzie trzy lata,więc jesteśmy 'na dotarciu':) Wcześniej R.pomieszkiwał trochę z nami u mojej Matki,jak zabrał Dziewczyny do siebie,to trochę wynajmowaliśmy,ale to wszystko tak przejściowo. I pewnie dlatego jest jak jest,bo o ile moja córka od początku jest z nami,to z jego dziewczynkami było to bardziej skomplikowane,im było zdecydowanie trudniej zaakceptować sytuacje. I tak mamy nasze małe 'trudne sprawy' na przemian z 'dlaczego ja?',haha.
-
Hejka:) Mindtricks,dużo zdrówka i siły dla Maleństwa Twojej Koleżanki. Już nie wiem,co chciałam napisać:) Dobre parę dni przeleciało,więc pewnie połowę tematów pominę:) Spacerówka,temat nr 1:) Ja wożę Młodego w 3 w 1 i jestem mega zadowolona,waga to dla mnie jedyny mankament,ale dajemy radę,na zimę nie wyobrażam sobie innego wózka:) Myślimy o spacerówce,ale głównie ze względu na ilość miejsca,które 3 w 1 zajmuje w bagażniku,bo w wakacje może być z tym problem. Jeśli chodzi o opiekę nad Młodym,to jana tą chwilę po prostu nie mam zaufania do nikogo,oprócz mojej Mamy,no i oczywiście domowników. Dziewczyny zostają z Małym,jak potrzebuję wyjść np. do sklepu,ale to zwykle jest pół godziny,nie więcej. Teściowa pewnie bardzo chętnie by została,ale dziecko jej po prostu nie zna,bo widzi babcię raz na miesiąc. Ale jeśli udzielałaby się bardziej,to nie widzę problemu. Sama wiem z autopsji,że jak dostaje się cudze dziecko pod opiekę,to człowiek jest podwójnie uważny,wiec raczej bym sie nie obawiała. Z opieką w nocy mógłby być problem,ale na szczęście nie mamy żadnego wesela w planach:) Charlotte,jak czytam ile robisz dla swoich Dzieciaków i jeszcze ogarniasz całą resztę,to powinnam schowac się do pudełka,zakleić taśmą i wysłać do Kamerunu:))) Ja jestem skrajnie po drugiej stronie,niedoskonałość to moje drugie imię. Mam na siebie straszne nerwy,ale wcale nie jest łatwo zmienić cokolwiek. Sumienie też mi doskwiera,że nie daję rady ogarnąć wszystkiego. Iwo,mój Igor też nie raczkuje i nie siada,nawet nie pełza:( Straszny z niego nerwus,nie uleży na brzuchu pięciu minut,zaraz jest wrzask. I pewnie dlatego z raczkowania nici,bo wszystko zaczyna sie od leżenia na brzuchu:( Na razie czekamy,codziennie pojawiają sie u Igorka jakieś nowe inne umiejętności,więc staram się nie panikować,choć wizyty u fizjoterapeuty nie wykluczam. No i sytuacja w domu trochę nam się wyklarowała. Oczywiście nie obyło sie bez wielkiej awantury,szantaży i płaczu,ale może nareszcie wszystko powoli zacznie wracać na swoje miejsce. Jak dalej będzie,nie wiem,ale dzięki tej sytuacji,nasze relacje z R.wyglądają lepiej. Tyle,że córka R. nie odzywa sie do mnie i omija szerokim łukiem. Generalnie chodzi o to,że jestem jej nie na rękę,odbieram jej ojca,przeze mnie nie jest dla taty na pierwszym miejscu. Trudno jej wytłumaczyć,że nie ma sensu ciągła walka o względy ojca i palmę pierwszeństwa. Jak ja bym chciała,żeby w koncu było dobrze,czyli normalnie,jak w rodzinie. No cóż,życie pokaże. Igor się obudził,wiec szykujemy sie i na spacer:))) Wczoraj zrobiłam placka z truskawkami,pycha,teraz chodzą po głowie knedle:))) Miłego dnia:)
-
Hej:) Dla naszych i w ogóle dla wszystkich Dzieciaków wszystkiego naj naj w dniu ich święta:))) Magiczny dzień dla Mam obchodzących go po raz pierwszy:)))) Dla mnie dziś to akurat słodko-gorzki ten dzień. Nie wiem,jak mam się zachowac w stosunku do córki R.,nie potrafię udawać,że jest ok. Oczywiście,obiecał wczoraj z nią porozmawiać,ale pewnie znowu rozejdzie się po kościach. Dziewczyny,czy mam złe wewnętrzne odczucie,że powinnam już dawno zwiewać,gdzie oczy poniosą? Gdyby to było takie łatwe... Żadnej radości nie mam z bycia w tym domu. My ucinamy właśnie pierwszą drzemkę. Monikae,już sobie wyobrażam Maciusia,jak Go tak opisujesz,musi wyglądać przesłodko:) Kaśka,raczej nie mamy już po cc żadnych szwów:) Co było,to się rozpuściło. Ale pewnie może czasem jeszcze pobolewać,albo ciągnąć ta blizna,to indywidualna sprawa,tym bardziej,że przy dwójce dzieciaków ciężko było Ci się oszczędzać:) Ja,jak rodziłam córkę przez cc siedemnaście lat temu,miałam zalecenie nie dźwigać pół roku! Teraz na szczęście podejście jest bardziej realne:) Postanowiłam wrócić do tematu prawa jazdy,ale nie mam zapału i wiary,że mi się uda. I zerową odporność na stres,byle co wyprowadza mnie z równowagi. Kurs skończyłam z pięć lat temu,więc teoretycznie pozostaje mi 'tylko' zdać egzaminy. Ale jak tu mieć wiarę,że może się udać,jak nawet zapomniałam,gdzie hamulec,a gdzie gaz...:) Monmonka,czekałam wieczorem jak zwykle na posta,jak mogłaś nam to zrobic i paść ze zmęczenia:)))) Miłego dnia:)
-
Maja,uwierz,że nie tylko Tobie jest ciężko. Nie będę się rozpisywać,ale myślę,że każda z nas ma takie kryzysy,na szczęście one mijają. Tym bardziej,że rzadko możemy teraz odpocząć,nabrać dystansu,a zmęczenie potrafi odebrać każdą radość. Nawet dzisiaj wspominałyśmy z moją Mamą,jak przy mojej córce było mi ciężko,wyglądałam jak cień,nie miałam ochoty na nic. Pamiętam,że Mama wygoniła mnie wtedy do fryzjera,żebym mogła zrobić coś dla siebie,a nie tylko dziecko i dziecko... Pomogło:) Jesteś świetną Mamą:)
-
Ardo,też mi się obiło o uszy,że dwa lata powinno się odczekać po cc,ale czytałam też,że ważna jest też 'kondycja' blizny. Ale ile źródeł,tyle teorii. Ja właśnie usypiam mojego Słodziaka,dzisiaj uśmiech z buzi nie schodził mu cały dzień:)) Za to przed kąpielą tak wywijał,że przypadkiem wsadziłam mu palca w oko:( Płacz przeraźliwy i ja też przerażona:) Ja pierdzielę,trzeba mieć oczy dookoła głowy. W sprawie siusiaka,my akurat wyjątkowo mieliśmy zalecenie,żeby działać w tym temacie,bo Mały miał bardzo sklejona skórke. I nadal musimy na to uważać,bo długo R. tam nie zaglądał i znowu sie wszystko posklejało. My byliśmy u nefrologa i mieliśmy takie zalecenie,ale on sam mówił,że jeśli nie ma wskazań,to absolutnie nic tam nie ruszać. Agness,Mindtricks,nie rozumiem,czy komuś przeszkadza wózek stojący na korytarzu? Ciężko mi pojąć dlaczego. Ludzie są jacyś dziwni,naprawdę. Jak czasem jakiś menel siedzi na klatce,to nikt się nie odezwie,ale mają problem z wózkiem. Ja trzymam w domu,mieszkamy na pierwszym piętrze i na szczęście schody mamy szerokie,wiec mam w miarę łatwo,chociaż R. miał pomysł z zostawianiem wózka na klatce. U nas kolejne ścięcie z córką R.,bo miałam czelność znowu zwrócić jej uwagę,brak mi słów. Ja nie wiem,jak ta dziewczyna będzie funkcjonowała w dorosłym życiu,nie ma za grosz szacunku do nikogo. Ma,czy nie ma racji zawsze jest najmądrzejsza i bez kija nie podchodź. Spokojnego wieczoru:)
-
Dzień doberek:) Taki widok z okna mnnie zastał dziś rano:) Taką atrakcję mają na Dnia Dziecka dzieciaki z przedszkola na przeciwko:) Miłego dnia:)))
-
Leżę już sobie i się odmóżdżam:))) Relaks totalny:) Podziwiam Cię,Charlotte,że masz jeszcze siłę po całym dniu na sprzątanie:) Skąd bierzesz moce na to wszystko? Ale w sumie,jak ma się taką fajną rodzinę i człowiek jest w życiu szczęśliwy,to chęci i siły są zawsze na wszystko:) Jeśli chodzi o wesela,to też uważam,że powinna to być decyzja rodziców,czy chcą ze sobą zabrać dzieci. Młodzi sami przecież zakładają rodzinę,wię powinni zacząć się przyzwyczajać:))) Gratulujemy wszystkim Dzieciaczkom postępów:))) Moj Igor to taki leń drzymorda,jak coś mu nie pasi,to tak krzyczy,że zawsze ktoś mu pomoże,wiec po co ma rozkminiać jak coś zrobić samodzielnie:) Wszystko mu podaj,posadź go,jak sie przewróci,ba,nawet już sam wyciąga rączki,żeby tylko go podnieść. A nadopiekuńcza mamusia zawsze na posterunku:) Widzę,że mój R. nareszcie ma jakąś zaletę-nie gra:))) Monikae,ale macie przygody:) No,na nudę chyba dziś nie mogliście narzekać:) Nika,ochraniacze na kolana,nie wierzę:) A jednak ktoś na to wpadł,ciekawe jak w praktyce:) Nie obraźcie się,wstawię jedno zdjęcie z imprezy,tak się bawi Babcia Krysia:) W objęciach u jednego z wnuczków:) Spokojnej nocy:)
-
Monmomnka,z tym milczeniem popieram w stu procentach:) Facetowi najlepiej,jak kobieta wszystko zrobi sama i jeszcze się nie odzywa tłum. nie gdera:) A tekst z włoskami... Człowiek nie mamut,żeby musiał mieć włosy od urodzenia:) To co,każdy facet z długimi włosami to baba? Ja pierdzielę,śmiać się,czy płakać... Ja gotuję w taki upał,bo mi tam nie gorąco:) Nawet teraz jak za oknem prawie 30st leżę w domu pod kocem i chodze w długim rękawem,bo mi chłodno. I przez to też ciężko mi ubierać Malego,zdaję się więc tylko na termometr. Ostatnio nawet pani w sklepie skomentowała,jak stałam z Młodym na ręku do kasy ' Mamusia sama w sweterku,żeby nie zmarznąć,a Ty tylko w krótkim rękawku...' A duchota byla na maxa. U nas coś się porobiło z drzemkami,są dwie zamiast trzech,ale za to nawet i po dwie godziny. Może to jakiś przełom?
-
Mindtricks,tak dałam wczoraj R.popalić za kolejny zmarnowany weekend,ze niech się chociaż naje:) Żeby nie było,że jak sie do niego nie odzywam,to mam pretekst,żeby nic nie robić. Może coś w koncu dotrze do tego pustego łba. Przepraszam za słowa,wiem,że nie powinnam tak mówić,bo to jednak mój facet,ale nie mam już siły. No,wstajemy:)))
-
Hejka:) Witamy w tym pięknym dniu:) U nas właśnie pierwsza drzemka:) Noc w standardzie,zauważylłam,że Igor najgorzej przewala się nad ranem,tak gdzieś od piątej,więc ja od piątej mam po spaniu:/ Do roczku coraz bliżej i łudzę się,że musi w końcu być lepiej. Szczerze,to już się przyzwyczaiłam,ale wolałabym jednak czasem pospać,jak człowiek:)) Quarolina,daj znać,jak tam u Was. Jak Gosia? Kaśka,sytuacja z mężem ciężka,ale może to chwilowe? Ja też nie potrafię prosić o pomoc,a to duży błąd. Ciężkie są takie sytuacje,a znaleźć dobre rozwiązanie też nie jest łatwo. Liczę,że mąż sie otrząśnie. Ja o swoim związku lepiej pisać nie będę... Ale doskonale rozumiem,jak to jest,gdy najukochańsza osoba zawodzi. Ja dałabym sobie rękę uciąć,że u nas tak nigdy nie będzie i ciekawe,jak bym teraz dała radę,małe dziecko,a ja bez ręki. Co do komunii i innych okazji też jestem zwolenniczką prezentów. Wkurza mnie zawsze,jak mój brat życzy sobie kasy na urodziny Młodego,bo oni mu później coś kupią. Dziecko ma urodziny,a goście z pustymi rękami przychodzą,bo co to za prezent dla dziecka-pieniądze? Rozumiem nastolatkom dawać pieniądze,ale dla dziecka prezent to prezent. Pocieszę Was,że nas też pytają,czy Igor to dziewczynka:) Igor nie raczkuje:( Nie pomoge,co do kolanek,ale patent na jakieś ochraniacze byłby super:) Już to widzę oczyma wyobraźni,ochraniacze kolana-łokcie,kask z gąbki i hej przygodo:))) Ja wczoraj wpadłam w szał gotowania,zrobiłam gar lecza,gulasz,sałatkę z tuńczyka i mam spokój na trzy dni. Nagotowałam i mam to wszystko w d..., niech sie nażra,mam ich dość. Tak właśnie u nas wygląda ciepło rodzinne,eh,szkoda gadać. Miłego dnia:))