Skocz do zawartości
Forum

gosiaj

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez gosiaj

  1. jeju, dziewczyny, jestem taka zmeczona po tym weekendzie, ze moglabym sie teraz polozyc i spac do jutra chyba... jak jestem w ruchu to o tym nie mysle, poza tym K daje mi tyle energii, ze szok :-) poza tym dzisiaj mijaja 3 lata odkad sie pierwszy raz spotkalismy :-) a ja siedze po kapieli w szlafroku i smuszam sie myslalami do pojscia do lazinki zeby wlosy wysuszyc...chyba sobie jeszcze jedna kawe wypije, bo inaczej to chyba nie dojade do tego szpitala :-)
  2. wizyta jednak o 12, zeby K mogl ze mna pojechac :-)
  3. gratuluje zwyciezcom!!!! fajnie by bylo, gdyby byla galeria zwycieskich zdjec :-)
  4. a to objecane zdjecia z pieczenia ciasteczek :-)
  5. hej grudnioweczki! no majeczka: moze to rzeczywiscie JUZ? daj znac co i jak :-) ana: tez zauwazylam, ze caly czas sie nam dziewczynki rodza :-) do tego jeszcze dojdzie moja :-) u mnie wszytsko ok, tylko jak sie na siusiu w nocy budze, to brzuch twardy i bole jak na okres...no i tak w kregoslupie jakos ciagnie...ale mam tak od jakichs 3 dni...jak juz pisalam, czuje, ze juz sie porod zbliza, ale to jeszcze nie to... dzisiaj jade na 10:30 do szpitala sie zabeldowac i dokumenty wypelnic.ciekawe czy polozna bedzie chciala jakies ktg zrobiuc.,...ale mysle, ze nie... wczoraj znow caly dzien gdzies jezdzilismy, o 13 obiad u tesciow, o 15 poszlismy z przyjaciolmi do swiateczny rynek, potem okolo 19 do nich znow na kolacje i po 21 dopiero do domu pojechalismy...no ale widze, ze to w ogole nie ma m wplywu na porod :-) moge biegac caly dzien i nic... zosienko: luzik, pewnie na polowe pytan sama bedziesz mogla sobie odpowiedziec, bo nie bedziesz miala czasu, zeby sie za dlugo nad nimi zastanawiac... widze, ze juz sie pytania pojawiaja...niestety ja sie nie umie wypowiadac....ale juz niedlugo i do tych tematow dolacze :-) ciekawe co u panny...bylaby pierwsza pierwiastka z dzidziusiem na grudnioweczkach :-)
  6. AUGULA: GRATULACJE CORECZKI!!!! STRASZNIE SIE CIESZE; ZE W KONCU SIE DOCZEKALAS!!! Panna: trzymam kciuki za szybka akcje! oby porod przeszedl jak najlzej! yasmelka: sliczne zdjecia...i taka maluska raczka :-) corowna Marysia! patrycja: no i Benjaminek tez taki slodki w tej umywalce :-) juz calkiem potezny sie robi :-)))) majeczka, aguu: teraz na was kolej! ciekawe co u sandry...kurde, dziwne, ze nie dala jeszcze znac co i jak...moze mi ktorasz na PW jej numer dac? to wysle i ja smsa... ja wczoraj bylam w pracy, prowadzialm seminarke :-) fajnie jest jeszcze cos porobic dla ludzi :-) a potem bylo pieczenie ciasteczek (fotke wstawie pozniej) i potem poszlismy do libanskiej restauracyjki...i jedzenie pelne czosnku...jak w nocy mnie trwady brzuch obudzil to tylko myslalam o tym, zebym nie zaczela rodzic, bo od mojego czosnkowego zapachu ( i K) to chyba wszytscy ze szpitala uciekna...no ale wszytsko ok :-) dzisiaj juz zrobilismy gipsowy odcisk brzucha :-) teraz tylko musi schnac, a potem K bedzie robic prawdziwy gipsowy odlew i pomaluje :-) my zaraz do tesciow na obiad, potem chyba na swiateczny rynek na spacer :-) ciekawa jestem ktora dzisiaj usciska dzidziulka!
  7. patrycja`81yasmelka a niunia cyca chyba coraz lepiej.....znalazlam fajna pozycje - spod pachy.....dużo łatwiej i mi i miśce....i za każdym razem zlapie brodawke...bo tak to sie bardzo denerwowala...a jak sie juz zdenerwowala to już nie dala rady złapać.....ale grunt to pozytywne myslanie i odprezenie...mówie wam mam nadzieje że bede karmila bo to cudowne uczucie.... Yasmelka taka pozycja jak na zdjeciu? ja takiej z Emilia probowalam-jak dla mnie wyzsza szkola jazdy moj mlody jeszcze doszkolic sie musi pozycji lezacej,bo nie zawsze latwo sutka mu zlapac a tak to pozycja standardowa patrycja, do tej pozycji to chyxba najlepsza jest taka poduszlka dó karminia...inaczej to niewygodnie
  8. yasmelkaana miśka jest już zapiana jako Maria....z Anią sie udało i ostatecnie stwierdziła że chce Marysie... dziewczyny no to wyscig rozpoczęty....heheh która następna......? niektórym pozostało niewiele dni a panna to juz nam sie chyba przeterminowała.....ale coś ją tam strzyka więc pewnie niedlugo...a ciekawe jak tam sandra...a widziałyscie walke? ja stalam i trzymalam sie za glowe....myślałam że pudzian tamtego zabije!! normalnie szopka.....dech zaparlo.... a niunia cyca chyba coraz lepiej.....znalazlam fajna pozycje - spod pachy.....dużo łatwiej i mi i miśce....i za każdym razem zlapie brodawke...bo tak to sie bardzo denerwowala...a jak sie juz zdenerwowala to już nie dala rady złapać.....ale grunt to pozytywne myslanie i odprezenie...mówie wam mam nadzieje że bede karmila bo to cudowne uczucie.... hej yasmelka: super, ze tak dobrze ci idzie karmienie piersia :-) oby jak najdluzej!!!! ja jeszcze nie, oprocz ciaglego latania na kibelek :-) no i w nocy budzi mnie twardy brzuch i bol jak na okres...taki na maxa, troche od krzyza...czuje, ze juz sie porod zbliza, ale wiem, ze jeszcze kilka dni musze poczekac... mam tylko nadzieje, ze nie urodze w nastepny piatek- sobote, bo K jedzie do hamburga po samochod w pt wieczorem i wraca w sobote... w domu posprzatane, teraz ide lezec w wannie kilka minut :-)
  9. hej grudnioweczki! KTORA JUZ URODZILA???? ja wlasnie sprzatam, potem szybki prysznic i jade do szkoly troche dzieciom madrosci do glowy powkladac :-) a potem pieczemy ze znajomymi ciasteczka swiateczne :-)))))))))))) wam kochane milego dnia...bede zagladala od czasu do czasu :-)
  10. mi sie wdaje, ze jest troche inaczej, jak cesarka jest zaplanowana i kobieta moze sie do tego jakos przyzwyczaic...wszytsko jest jakos tak spokojniej...bo jak ci nagle mowia, ze jednak nie porod i trzeba szybko dzialas, to wszytsko jakies takie stresujace musi byc.... ale i tak macie juz wszytsko za soba. teraz tylko gojenie i dochodzenie do siebie.... a ja jeszcze przed 1 porodem.....i chcac miec 2 dzieci czeka mnie przechodzenie tego wszytskiego jeszcze raz :-)
  11. yasmelkano i potem mnie zawołali na ktg...nie pamiętam to chyba jakoś po 14 czy kolo 15.... siadlam na ktg i nagle zaczol mi sie brzch osyć mocno spinać...linia skurczy rysowala sie dosyc wysoko i bylam tym fakte zdziwiona bo ani mnie nie bolalo...po prostu bardzo twardnial brzuch - z ania tak nie mialam....i skurcze byly co 7 może 5 minut....zdziwiona bylam bo zawsze jak siadalam do ktg to mi sie uspokajalo a wtedy na opak....wypelnilam ankiete anestejologiczna....przyszla moja ginka bo akrat dyzur iala i do badania....no to niezbyt bylo przyjemne ale zbadala i stwierdzila ulożenie takie a nie inne i zapisala zeby do cc przygotowywac....wtedy naszedl mnnie stresik a ona powiedziala ze to juz za 30 minut bo mam 3 palce rozwarcia - czyli 6 cm....a kiedy sie rozwarcie takie zrobilo nie mam pojecia...jakby miska byla glowka ustawiona to podejrzewam ze w ciagu 30 minut bym ja wypchala.....:) no ale coz..... do cc przygotowania to pierwsze co to lewatywa - potem jak już sie "wyladowalam na kibelku" heheh to zalozyla mi wenflon i cewnik...i tego cewnika tak sie balam pamietacie? a to sie okazalo że nic praktycznie nie poczulam.......szock.....potem przyszla anestezjolog zrobili mi jeszcze ekg i na sale operacyjna zaprowadzili ja musialam komicznie wygladac...taka sierotka w bialej koszuli z workiem na mocz w rece drepajaca z mina - nie do okreslenie bo strach w oczach a w sercu radosc ze za 15 minut zobacze dzieciątko.... no i potem stres bo znow to znieczulenie w kregoslup...ale to tak jak z cewnikiem nawet nie poczulam...ale z ta roznica ze jak mi zapodala znieczulenie to w ciagu 2 sekund kazala mi nogi na lozko iklasc sie....no i tak....w ciagu 10 sekund juz nic nie czulam.... poprzykrywali....odseparowali zeby nie widzieć...tylko czy oni nie wpadli na to ze nad glowa sa światla i miedzy swaitlami sa srebrne odstepy w ktorych sie wszystko odbija? heheh ale ja nie patrzylam bo i tak sie denerwowalam....po 10 minutach...po rozcieciu i poszarpaniu.....niezbyt mile uczycie.....lekarka sie zaparla i ach dzidek......gulgotala odciageli wody i placz...ona w placz i ja w placz......pobadali opatulili i przylozyli mi ja do twarzy na chwil pare....ja mialam troszke problemy potem z oddychaniem bo tak yczalam jak glupia...z radości z nerwów i wszystkiego innego....ale zapodali tlen i bylo ok...pozaszywali i na sale..... mi tez siostra opowiadala historie o tej lampie jak sie ma cesarke...podobno wszytskie cesarkowe mamy ostrzegaja, zeby w gore nie patrzec bo wszytsko sie odbija...ale mowila, ze u niej sie nic nie odbijalo, bo miala chyba za wsoko parawanik zaciagniety... kurde, fajnie, ze ci rozwarcie tak bezbolesnie postepowalo....szkoda, ze sie Marysie nie dala rady przekrecic.... no ale nie dziwie sie z tym stresem.... ja bylam raz w szpitalu na oddziale gin. w ogole pierwszy raz w szpitalu...i jak mi dali przed narkoza cos na uspokojenie, to mnie lekko zamieszalo, ale trzeslam sie jak galareta...z zimna (bo bylam 1) i z nerwow...jeszcze wenflon mi nie wszedl w zyle tak jak trzeba i mialam wielka plame chyba na pol metra z krwi....na szczescie siostra ja jakas szmatka przykryla, zebym jeszcze tej krwi nie widziala... jeszcze sama tam poszlam i z rodziny tylko siostrze powiedzialam, bo nie chcialam, zeby sie rodzice martwili o mnie w polsce... wiec wiem jaki to strach przed nieznanym...czy bedzie bolalo czy jak....jakos tak jak sie nie ma nad tym mocy, to czlowiek sie strasznie denerwuje... ale super dalas rade...ja pewnie tez bym ryczala na maxa! a kiedy dali ci marysie spowrotem? tak na dluzej?
  12. yasmelkaNo wiec jak pojechalam w piątek to oczywiście zostałam ale jak wiecie wszytsko sie uspokoiło, aż do niedzieli. W niedziele zaczął mi sie brzuszek stawiać co jakiś czas mocno...ale nie regularnie - tak od czasu do czasu...mialam tylko palec rozwarcia - a ma być 5 palców... no i na ktg nic sie prawie nie pisało - już myślałam że bede czekała pare dni...albo do terminu w szpitalu bo moja lekarka mi powiedziała że jest dziecko nie pośladkowo tylko skośnie - krzyżowo...także bardzo dziwnie - hyba sie maleńka chciała obrócić ale nie dala rady... po badaniu jednak nie pozwoliła mi jeść obiadu na wszelki wypadek bo powiedziala że wyglądam jakoś tak inaczej niż zwykle... i myślałam że padne z glodu...... hehehehhe :-) kurde, glodna yasmelke nam na cesarke zabrali hihi
  13. patrycja`81gosiajwlasnie ogladam program o przebiegu ciazy, jak sie dziecko rozwija, jaki wplyw na dziecko ma jedzenie albo dzwieki :-) i wlasnie powiedzieli, ze moment porodu jest uzalezniony od rozwoju pluc... :-) (oczywiscie w normalnym przypadku) ze chodzi o to,ze jak juz sa rozwineite to bobas sie rodzi...czy o cos innego chodzilo? ja plucka sa dobrze rozwiniete to wydziela sie jakis hormon i on dostaje sie do krwiobiegu i to jest ten impuls na rozpoczecie sie porodu. w sumie sie czesciowo potwierdzilo, bo mi wczoraj nawet kolezanka opowiadala, ze tez ogladala jakas dokumentacje o porodzie....do tej pory ciagle robia badania na tym co "rozpoczyna" porod...ale i dzisiaj jest to tylko przypuszczenie....i wlasnie najwiecej przemawia za pluckami :-)
  14. panna: zycze ci, zebys nie musiala za dlugo czekac na rozkrecenie sie akcji! no i trzymamy kciuki za ciebie, zeby jak najkrocej trwalo i jak najmniej bolalo! dawaj od czasu do czasu znac co i jak!
  15. majeczkaJestem!Wiec po wizycie :) wszytsko ok ja ok dzidzia ok. Jesli nie urodze do poniedzialku to 20 grudnia przyjedzie do mnei polozna zbada i wystawi date wywolania...... super.... pozatym nic sie nei dzieje u mnie cisza...... agula twoaj wizyta ok:) i widze ze urodzisz przedemna bo u ciebie cos sie dzieje:) to supoer, ze dobre wiadomosci...kto wie, moze do poniedzialku jednak cos sie ruszy?
  16. wlasnie ogladam program o przebiegu ciazy, jak sie dziecko rozwija, jaki wplyw na dziecko ma jedzenie albo dzwieki :-) i wlasnie powiedzieli, ze moment porodu jest uzalezniony od rozwoju pluc... :-) (oczywiscie w normalnym przypadku)
  17. agula7777Witam się i ja;-) Noc miałam tak koszmarną,że szok-skurcze męczyły mnie do rana i z trudem chodze-dojść do łazienki to dla mnie katusze Jutro idę do szpitala-mój lekarz ma dyżur i zadecyduje co ze mną zrobić-oczywiście jeśli skurcze będą nadal. Majeczka a Ty jak tam po wizycie? Yasmelka Mia śliczne te wasze gwiazdeczki Sandra a Ty gdzie?Na porodówce?:-):-) Panna trzymam kciuki,żeby dziś coś się rozkręciło:-) agula, moze sie wstrzelisz w swoj termin? byloby fajnie, nie? a co masz na obiad? podrzuc jakis pomysl...
  18. cherry82Tak se mysle co by tu dzis porobic ale nie mam pomyslu niby mi sie chhce a jednak nie mi tez sie nic nie chce... ja sie zastanawiam ktora z nas szybciej urodzi :-) ty juz 3 ciaza, wiec porod szybcie ci pojdzie na pewno...ale z drugiej strony masz malego dzieciaczka jak ja i zawsze bylas przeterminowana... no i jak ja jeszcze nie masz zadnych objawow...ale mamy jeszcze 12 dni :-)
  19. cherry82Pana to twoj dzien wiec czekamy az ci cos zacznie dolegac dawaj znac jak cosik sie ruszy chilerna klaaawaaaaa hehehehe, cherry, twoja klawiatura jest zajebista heheheh
  20. panna-emojjj cos mi sie wydaje że u mnie może cos sie ruszy..... no chyba że na siłe szukam u siebie jakichkolwiek objawów zblizajacego sie porodu....zmykam cos posprzątać Miłego dnia a co sie dzieje? co sie rusza?
  21. majeczkaWitam z rana!!Melduje sie w dwupaku... Mia slicznosci nam tu wklejasz!! boze jaka kochana!!! Dzis o 11 mam wizyte zobaczymy co mi tam powiedza:) agula ty tez dzis prawda? Daj znac jak wrocisz!! Reszta jak sie tam czuje ? Gotowe? Dzisiaj 11 sty a u nas cos cisza z rodzeniem...... mykam laseczki!! odezwe sie pozniej ach, majeczka...Ty tez za 3 dni masz termin! no to trzymam kciuki!
  22. MiaProszę... oto moja kudłata kulka ach, sliczna ona jest!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  23. dzien dobry kobietki, no dzisiaj dzien Panny :-) ciekawe co tam u niej, mam nadzieje, ze zajrzy tu do nas na chwile i powie co i jak... no i jeszcze w ten weekend licze na jakies newsy od any, aguli i sandry...no i aguu :-) ciekawe ktora bedzie pierwsza :-) mia, dorota, patrycja: wstawcie jakies fotki waszych maluszkow :-)
  24. dorotaiwikiwitajcie wieczorem Natalka już spi brzuszek ją już nie boli,ale bolał od czegoś co ja zjadłam :( Dorota, a jak Ci idzie z Wiki?
  25. netka3gosia nie chciałam tutaj smucic. pisanie z wami bardzo mi pomaga ale każda z nas ma swoje problemy i zmartwienia. w każdym razie lzej na sercu gdy sie wyrzuci to co boli i smuci. masz racje mój P za 10 dni bedzie i wiem że życie zaraz nabierze koloru. chociaz będe miała dla kogo obiadek ugotowac :))) teraz tez dla "kogos" gotujesz :-) dla swojego dzieciaczka :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...