Skocz do zawartości
Forum

Devachan

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Devachan

  1. Dodam,Iz w kwestii "wypadkowości" mój syn nie ma sobie równych - gdzie tyko mozną sie uderzyć, potknąć na prostej drodze, spaść to jemu to sie wlasnie przydarzy - jak mi spadł po raz pierwszy z łóżka, to skoczylo sie na szczescie na guzie - ale ja zalapalam taka schize, ze aby zapobiec nastepnemu upadkowi - umial juz sie sam wdrapac na łóżko - takim rozpędem biegłam, żeby go złapac, że nie wymierzywszy odległości zawadziłam stopą o kanape z ikei - złamany srodkowy palec, mój... Syn na szczeście z tych co jak kot spadaja na cztery łapy - owszem, guzy itp, ale dotychczas nic wielkiego sie nie stało - tfu,tfu, wypluc i odpukac... A ile razy przewróciwszy sie lała sie krew z buzi! tylko zeby sprawdzałam, czy nadal na miejscu i tamowałam krwawienie, zawsze jakimś sposobem udało mu sie "tylko" przygryźć warge... Owszem, widząc jak sie plącze o własne nogi nawet się bałam, że te upadki mu popsuły zmysł równowagi - ale wyrósł z tego...Rozmawialam z lekarzami - obserwacja po upadku bardzo ważna i odmiene zachowanie tzn.dzieje sie cos nie tylko gdy dziecko zrobi sie wymiotujace, ospałe itd, ale równiez gdy zazwyczaj spokoje dziecko nagle staje sie po upadku nadmiernie pobudzone,wtedy biegiem do lekarza... Staram sie nie panikowac, chociaz nie jest to łatwe i czesto ja rycze razem z nim albo zaraz po, z ulgi jak sie okaze ze to "nic wielkiego". Najgorszy horror przezyłam jak zaczął chodzic i Babunia nieprzyzwyczajona do tego jeszcze postawila kubek ze swiezo zrobiona herbata na (dosc wysokiej) ławie, a Vic chciał sie napić...wtedy najbardziej w zyciu żałowałam, że nie umeim fruwać...nie zdążyłam...ale dzieki zdrowemu rozsadkowi, ktory nie wiem skad mi sie wtedy wzial, zapobiegłam bliznom - ubranie zdarłam i ociekajace woda reczniki przykładałam, a czekajac na karetke polewałam mu poparzone miejsce woda z kubka ale na polozona tam jalowa gaze...pogotowie sie popisalo, szpital nie bardzo...trzeba bylo odczekac 5 godzin na zabieg oczyszczenia i polozenia opatrunku, bo wczesniej Vic zjadł obiad i ne mogli mu narkozy podac, byly kroplówki i dziecko padające z bólu...poparzenieII stopnia 10% pow.ciała - broda i klatka piersiowa - ale patrzac a inne dzieci i sluchajac ich hidtorii Bogu dziekowałam, że Vic oparzył sie "tylko tym, i tylko tak" czyli nie na szyi, nie kawa, nie mlekiem... WAZNE - nigdy w takim przypadku nie polewamy dziecka woda z prysznica! jak mi poradzili z pogotowia i a wlozenie calego dziecka do wanny z zimna woda to tylko gdyby oparzenie bylo bardzo rozlegle, ale nie dluzej niz 10 minut, bo szok termiczny, wychlodzenie organizmu i zapalenie płuc jak w banku. Dumna byłam z siebie, jak mnie ordynator pochwalil, ze tak trzeźwo zadziałałam, instynktownie zresztą... Potwornie po oparzeniu spada odpornosc organizmu, na długie miesiące, wiec 2 kolejne kuracje antybiotkykowe, raczej (!) konieczne , zaowocowaly ... próchnicą poantybiotykową (Przy zapaleniu płuc miał juz 8 zebów, przy poparzeniu 12) - teraz walczymy fluorowaniem, myciem zębów i jak najrzadszym podawaniem słodyczy, bo a azotan srebra nie chciałam się zgodzić... Tak więc moja przestroga dla mam, oprócz badania krwi w celu uzasadnionego podania antybiotyku - uwazajcie na gorace napoje, i to nie tylko swoje... A co do uodparniania dziecka - preperat BIOARON C jest rewelacyjny - niby od 3 r.ż. ale uznana pediatra kazala mi podawac polowe dawki juz jak Vic miał 17 miesięcy, jak i koniecznie probiotyki po antybiotykach (lacidofil, trilac w proszku, mozna podac maluchom na łyżeczce) - jeśli podajecie w trakcie antybiotykoterapii to zawsze TRZEBA ODCZEKAC 2 GODZINY po podaniu antybiotyku, inaczej nie zadziala( pierwszy lekarz mi tego nie powiedział, dopiero ta p.pediatra, prywatna wizyta). Ja podawałam zapobiegawczo, choc Vic tego nie lubił, ale jak znalazlam misie Zdrowisie w aptece, to dostaje jednego dziennie seriami z przerwami. Uwielbia je bo smakuja jak biala czekolada. Sa polecane od 4 r.ż. w dawce 2szt/dobe, ja mu daje tylko jednego. Oczywiscie, wszelkie takowe specyfiki polecam najpierw skonsultowac z pediatra, ale u nas naprawde dzialaja - od pol roku Vic nie choruje w ogole, nawet nie łapie od innych zakatarzonych. Polecam także preparaty homeopatyczne, u nas działaja rewelacyjnie (syropy na kaszel jak pokasluje a niby nic wiecej jeszcze sie nie rozwinelo, tak samo krople do nosa itd.). Pozdrawiam wszystkie mamy !
  2. DomikinkaK zgadzam sie z toba w calej rozciaglosci - w Norge bardzo zwraca sie uwage na zahartowanie dzieci. Szcześliwie w pierwszych tygodniach życia Victor nie chorował,rożchorował się po rz pierwszy w 5tym miesiącu - jednak katar i kaszel miał taki, że mimo leków nie miał jak spać, bo sie dusił od kaszlu - kładłam go na podłodze w takim bujaczku obok łózka i czuwałam w półsnie. Lakarz stwierdzil, ze dziecko musi swoje przechorowac,zeby jego system odpornosciowy nauczyl sie reagowac i ze zwyklym katarkiem nie ma co sie przejmowac,trzeba tylko koniecznie dobrze oczyszczac nosek, by wydzielina nie splywala w dół powodując potem stany zapalne dróg oddechowych - i tu był pies pogrzebany , bo żadna metoda oczyszczania nosa nie dzialala - maly ryczal tak, ze kataru bylo jeszcze wiecej! Za to jak mial 10 mies zachorowal na wirusowe zapalenie płuc, bezobjawowe-tzn osłuchowo nic nie było słychac, miał tylko temperrature w granicac 38,5-39st,która lekarz kazał "zbijać" bo organizm sam walczy,przepisal jakies syropki, kropelki, ibufen p/zapany. Po tygodniu na kontroli to samo!to ja sie oburzyłam, że nie bede dziecka paśc ciągle ibufenem,bo nerkimu siądą!Skierował na badanie krwi, opad OB 97 i leukocyty 21,7tyś! Szpital, rentgen-obustrone zapalenie płuc,Antybiotyk w zastrzyku 2xdziennie,po tygodiu kolejne badanie krwi, znów OB b.wysokie,znów szpital i rtg-z jednego płuca zczeło schodzic dopiero,ale od 1 doby był na innym antybiotyku i wreszcie temp spadła do 37,5 i tylko dlatego nie został w szpitalu - poza tym dodam, ze dziecko w ogóle nie wyglądało na chore!!!Przy rtg tak sie darł, ze lekarz powiedział,że niesie sie na pół szpiatala i gdyby zdjecia rtg nie widział to by w zyciu nie uwierzył, że on taki chory... Tak wiec pamietajcie co poradził mi ów pa - gdy wysoka temp (powyzej 38,5) utrzymuje sie dluzej iz 3 dni (a dlatego dluzej, bo 3 doby moze miec tzw."trzydniówka",która oprócz goraczki nie ma żadnych innych objawów, potem tylko wychodzi na całym ciele wysypka, która sama schodzi) - zawsze robimy badanie krwi na OB i leukocyty - jak jest za wysokie - robimy rtg, bo to moze byc zapalenie płuc, i nie mozna dac sie zbyć PL lekarzom!!!Oni często bagatelizuja i traktuja matki jak histeryczki. W Norge badanie krwi (z palca) robi sie zawsze gdy istnieje konieczosc podania antybiotyku, żeby sprawdzic, czy jest on faktycznie potrzebny.
  3. Dziubala, z calym szacunkiem,ale ja nie bije dziecka. To o czym ja napisalam jest potraktowane przeze mnie na takiej zasadzie jako ostatecznosc. A co do małża to on nie raz powinien przez łepetyne dostać i to porządnie. PS.Zajrzalam.Znajduję sie w większości statystycznej.I dokładnie zdaje sobie sprawę z tego, co chcesz mi przekazać.
  4. a co, ciężko jej sie dobudzić? Vicek tak ma czasem po drzemce w dzien, ale nigdy rano... moze ty mi poradzisz jak i gdzie w profilu zmienia sie "nastrój" który ty masz okreslony jako >zakrecona
  5. Sluze poradami dietetycznymi oraz cwiczeniowymi Z ZAKRESU DIETY SOUTH BEACH - PLAZ POŁUDNIA jak to ktos w PL nazwał, wypróbowane na sobie, połączenie z Herbalife, proteinami, iedługo z zakresu diety płaskiego brzucha. PS.polecam dziewczyny prowadzenie dzieniczka dietetycznego - trzeba zapisywac przez tydzien dzien po dniu wszystko co sie zjadlo i wypilo (oprocz wody mineralnej niegazowanej bezsmakowej!)- wtedy latwiej dobrac diete, bo wiadomo co jest problemem - cukry, tluszcze, slodycze czy np.alkohol, nawet jesli jest to lampka wina... Pozdrawiam
  6. Czego nie znosze w Norge?? Kupisz sobie telefon na karte, spisza cie z karty kredytowej i potem wystarczy ze ktos zna twoje nazwisko i juz mu sie wyswietli toj nowy numer, adres, nawet numer pietra na którym mieszkasz... Jestem załamana... Tydzien temu Kupowaliśmy nowe, tanie telefony z kartami sim, jeszcze maja te telefony simlocka i nie uzywamy w nich naszych stalych numerów. Przy zakupie, ja, ta od pamietania wszystkiego, zapomnialam o tym idiotycznym zwyczaju i nie zastrzegłam tych numerów... Efekt? Właśnie przed chwila w ten chory sposob znalazla nas matka mojego małża Tyle energii zeszło na tym, żeby sie jej pozbyć, jej telefonów, wyzwisk i gróźb... ...Przeprowadzki...zmiany numerów telefonów...tylko patrzec jak znów się zacznie...pewni ludzie sie po prostu nie zmieniają... wszystkiego sie odechciewa... Życze chociaz wam udanego weekndu
  7. lehrerin nie masz problemu z wieczornym kładzeniem starszej córci jak ci tak pozno usnie na drzemkę w dzien??
  8. "Asica :) cholera a ja myślalam ze ja mam zakręconą historię jeśli chodzi o mojego M i córę.powiem ci ze z deczka aż się pogubiłam...czyli twoj obecny M to norweg i wzięliście ślub ze względu na paszport,a teraz nie chcecie się rozwieść,tak?czy nie żyjecie razem(bo piszesz ze byłaś i jestes praktycznie sama)..." moj małż to Norek pochodzenia PL.Matka go zostawila z ojcem jakmial 4 lata,potem sciagnela tu w wieku lat 15 zeby wiekszy socjal jej dali...Jego oboje rodzice to ci typu AA,matka bardziej czynna,ojciec okresowo. Czyli przykładu rodzinnego nie miał, ale wie czego mu brakowalo - i tym bardziej dziwie sie ze sie tak malo stara...we mnie sie zadurzyl bo go z prochów wyciagnelam i okazlam jakmoze wygladac normalne zycie. Myslalam , ze doceni. Jak dla mnie - za malo, zwlaszca od urodzenia sie Vicka. Zaczęłam z nim byc, ale nie planowałam rodziny, tym bardziej ta "wpadka" była totalnym szokiem-jednak nie mogłam podjąc innej decyzji w kwestii ciąży (jedno dziecko juz straciłam).Żyjemy razem,ale co do rozwodu to powiem ci , że już myślałam - wolę miec jedno dziecko iz dwoje. Odkąd on to zajarzył, stara sie bardziej, a w zasadzie w ogóle dopiero zaczal sie starac i robic cokolwiek przy dziecku. Przedtem "nie umiał" "powiem ci ze przyjaciólka do dupy,czyli nie przyjaciółka,tęsknota za ''normalnym'' dotychczasowym życiem całkiem normalna,ty silna babka a nagrodą za to wszytko jest twoj synuś" jest nagrodą, owszem. Dziś inna kumpela na gg napisala mi "że najgorzej maja pewnie kobiety, które miały bogate życie pod każdym wzgldem, a dziecko nieodwracalnie to zmienilo i stąd ta depresja poporodowa" - i w moim przypadku to prawda.Ona z kolei miała życie tak nudne,że syn do zajmowania się nim stał sie jej całym światem.A co do praktycznego bycia sama to wiesz, w Norge mam tylko małża i nikogo innego z rodziny.Garstka znajomych.Wszyscy zapracowani.Jestem sama.Jak się mały urodził, mimo deprechy tez byłam sama - małż brał po 2 zmiany dziennie byle tylko uciec z domu, a w nocy musiał sie wyspac - i tak było cały pierwszy rok praktycznie...Uciekałam do PL jak tylko małemu wyrobiłam paszport, a on zaczął popijać(ma ciagoty,genetyka robi swoje). U mnie genetyka taka sama, biologiczna matka typAA strasznie aktywny. Ja jestem w tej chwili "uzależniona" tylko od internetu, bo nawet palenie rzuciłam 3miesiace temu,juz na dobre (po 15latach palenia, z przerwami na próby rzucania i ciążę+karmienie). Tak więc można walczyc nawet z genami. I nie tylko. Wiem najlepiej po swoim przykładzie, ale skończmy z horrorami "musimy same dzień po dniu uczyć sie jak postepować z dzieckiem,z bliskimi i ze sobą.jak dac temu maluchowi jak najwięcej z siebie,ale tak aby zostawić coś na własne potrzeby,a dookoła ciagle wszyscy od nas wymagają bycia dobra żona,matką,pracownicą,kochanka,przyjaciółką,córką...człowiekiem...tak więc jak tu nie być odmóżdżoną jak w tym wszystkim MY jesteśmy gdzieś pod koniec tego całego kramu??? ehhh ale sie ''rozpsychologizowałam'' i rozpisałam,wybaczcie chyba dlatego ze sama mam w domu sajgon i zastanawiam sie nad tym wszystkim,gdzie w tym wszystkim jestem ja?czy bycie matka i żoną zmusza mnie do minimalistycznego myślenia o sobie? brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr " i tu sie z tobą zgadzam w całej rozciągłości
  9. agha910Deva - polecam kanary bylam na Fuertaventurze i mam do polecenia bardzo taki a swietny hotel w Corralejo. Co do Brazylii bylam w okolicach Recife i komercyjne plaze omijalam ze wzgledu na tlok i zagrozenie rekinami ale plaze oddalone juz od miasta CUDNE ...szczegolnie Maragogi ...cisza, spokoj, tylko miejscowi :) Najblizsza podroz to Karaiby ale narazie za bardzo sie stresuje jechac z Michaela (choc moj maz byl ze swoim synem tam jak ten mial 2 miesiace i bylo idealnie wszystko).CUDOWNE PLANY WAKACYJNE MASZ!!!!!!!!!!!! ja w granicach Europy natenczas :) blisko samolotem przede wszystkim ... pozdrawiam i milego weekendu!!!
  10. DziubalaMonika – ale masz przejścia. Rozumiem, że biurokracja jest potrzebna bo ułatwia życie ale u Ciebie to już chyba przegięcia Współczuję i życzę cierpliwości do załatwienia wszystkiego co potrzebne. Słonko – lepszego samopoczucia Devachangardło też często zdzieram, ale na szczescie Vic zaczął reagować o wiele szybciej- a czest najlepszym sposobem jest odwrocenie jego uwagi, poproszenie o cos innego, a histerie olewam, a jak wariuje za bardzo to ma klapsa w tyłek i juz... A Ty chciałabyś tak w tyłek dostawać np. od męża??? ...napisalam jak wariuje za bardzo czyli jak juz kompletnie nic innego do niego nie trafia...ja nie należę do osób, które pozwolą dziecku wejść sobie na głowę, uważam też że tzw.wychowanie bezstresowe robi dzieciom wiecej krzywdy niz pozytku, dzieci potrzebuja znac granice, a Vic ma zadziorny charakter i czesto próbuje sprawdzac czy mu wolno wiecej niz poprzednio...konsultowalam swoje dzialania z osobami doswiadczonymi- i innymi mamami w moim wieku, jak równiez babciami Victora - i nikt nie zauwazył w moich działaniach nic nieodpowiedniego, a Babcie zwróciłyby mi uwage na pierwszym miejscu gdybym robila cos nie tak.. wiem, że są osoby, które nie dopuszczają dania dziecku klapsa, ale znam i takie, które w ogóle pozwalaja dzieciom na wszystko i przeraza mnie ich zachowanie wsrod ludzi...
  11. Alutko widze ze jestes on line, mozesz mi podpowiedziec jak sie edytuje swoje wlasne posty??jakbym chciala cos zmienic juz po opublikowaniu?? z gory dziekuje...
  12. kajochaMOJA !!za to nasze spotkanie lipcofffe zeby doszło do skutku!! a gdzie ma byc???
  13. babeczqakajochababeczqaNo zabijeeeeeeee Gosciu mi zaczal wiercic udarowa no czy go juz diabli niewzieli.........?????????????o tej godzinie?? a to dziad! No zaczal cos tam grzebac o 21.00..no ja rozumiem..ale i tak w kaloryfer zaczelam juz walic..ale o 22.oo???w sumie juz po????????? No kto to widzial???? U nas polowa lokatorow ma dzieciaczki .....no z czym do ludu!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jasny gwint!!! --->jeszcze raz uslysze te wiertare a zadzownie na straz miejska.... skasd to znam, u mnie w P-niu to albo wierca gdzies albo stukaja , blok beton 16 pieter, niesie sie jak nie wiadomo co!!!! a jak mi sasiedzi za glosno cos to ja ide ostrym głosem tłumaczę że dziecko ma prawo miec spokoj do snu, przynajmniej wzgledny...
  14. kwiaciarkaMusze Kubie pokupic krotke spodenki, ale jak mam dac 70 zl za sztuke to mnie cos trafia. zajrzyj do pierwszego lepszego Tesco, firma Cherokee ma fajne ciuchy i tanie, dama kupuje Vickowi, a czesto w tesco co dostawa to juz partia poprzednia przeceniona...
  15. AnulkaMonika łączę s ię w bólu. To co sie dzieje w tym tygodniu z moimi dziećmi przechodzi ludzkie pojecie. Dzisiaj mam fatalny dzień i kryzys. Cały dzień wyję. Kazałam S kupić persen bo nie daję rady. Musze się na chwilkę otumanic by przetrwać. Mikołaj chyba wyczuł moją niemoc i jest tragiczny. Bije, wyzywa, kopie, pluje i nagle od tygodnia ogłuchł....nie słyszy nic oprócz tego co chce słyszeć...zadrzeć się można a on nic... to sobie pomarudziła i spadam, bo przecież jeszcze troche to Majkę zabije....a do tego nie spali cały dzień mi pomaga VALUSED a moj Vic miewa takie dni czesto...tzn,uznaje to zna "brojenie" a on sam wola czasem "buju" bo ja go nazywam zbójem... ...gardło też często zdzieram, ale na szczescie Vic zaczął reagować o wiele szybciej- a czest najlepszym sposobem jest odwrocenie jego uwagi, poproszenie o cos innego, a histerie olewam, a jak wariuje za bardzo to ma klapsa w tyłek i juz... pozdrawiam
  16. jak wstawiasz takie miniaturki zdjec, ktore mozna powiekszyc?? bo ja widze ze tylko przez url obrazka tu mozna, nie bezposrednio z kompa, ale moze ja czegos nie umiem??
  17. Mama SloneczkaDZIEKI DZIEWCZYNYwyzalic sie trzeba od czasu do czasu... moze napisze dluzej jak nie padne gdzies miedzy usypianiem dziecka a prasowaniem ;) ja od dawna nie prasuje... tylko to co absolutnie konieczne... a poprzedni wpis byl do do agha
  18. OCZYWISCIE!!! ale jeszcze do poniedzialku jestem :) przy kompie... pozdrawiam i milego wieczorku zycze oraz udanej pogody i samopoczucia w weekenda!!!!!!!!!!!!
  19. tez jutro bede robic sushi - wprawdzie ja poczatkujaca jestem, ale juzraz mi wyszlo :) mam pytanie - szukam wycieczki dla siebie i syna na last minute - czyli jakies 3 moze 4 gwaizdki hotel, all inclusive bo to relatywnie wychodzi najtaniej - polecasz Cypr?? bo w cieplych krajach to sie tyle trąbi ze inna flora bakteryjna i dzieci maja problemy zdrowotne typu biegunki, wymioty itp, itd?? Może gdzies jeżdziłas p ciepłych krajach i możesz jeszcze cośpolecic??
  20. Tuśko i Sówko spiesze wyjasnic, ze ja tu zalatwilam prace na odrobienie dlugów za nieudolne prowadzenie firmy mojemu bylemu narzeczonemu (ponad 7 lat zwiazek, poznalam go jako malolata),on mnie tu na wyrzuty sumienia sciagnal, zebym mu ppomogla zarobic na nasze wspolne mieszkanko - i z bolem serca i duszy pojechalam, a byly to czasy ciezkie - Norge do dzis nie jest w UE,ale wtedy obcy byli wrecz przesladowani przez policje i deportowani co rusz,pewlnymi autobusami...jezyk angielski rozwielam, pracowita jestem to i sie robót nazbieralo na sprzataniu, a i z czsaem odsialam ziarno od plew i mialam naprawde tylko swietnych klientow, ktorzy mnie wrecz wielbili za to ze ich wyreczam-kasa byla dobra...tylko po splaceniu dlugow były namawiał, żeby troche "pożyć" i cala zarobioa kasa uciekala - mielismy wspola kase od samego poczatku, mimo iz to ja zarabialam zawsze wiecej niz on - i ie smialam zaoponowac...po jego deporcie stwierdzil, ze trzeba sie na papiery "ochajtac" i znalazl mi męża. Czyli mojego obecnego małża... Ślub w kościele był norweskim, ja nie rozumiałam języka, w odpowiednim momencie pseudotłumaczka-matka męża kazała powiedziec tak...czyli słub raczej niewazny pod wzgledem koscielnym mnie to nie martwiło bo rozwód był w planach jak tylko paszport uzyskam - ale prawo sie w Norge pozmienialo i przez dwa lata walczyłam o pierwsze pozwolenie mimo posiadania norweskiego małżonka...w tym czasie rozeszlam sie z narzeczonym, który sam ściagnał małża na nasze mieszkanie (mieszkalismy jeszcze z bylego bratem) zeby te papiery mi zapewnic, bo jemu ze slubu nic nie wyszlo i chciał żebym ja miała, a potem wzieła z nim ślub zeby on tez miał... Małż zafascynował sie mna, ja uległam potem jego fascynacji, poza tym łatwiej było mi odejść wtedy od byłego mając iluzoryczne oparcie w zakochanym małżu. W końcu papiery pozałatwiałam jak trzeba, praca nadal była ta sama bo najlepiej płatna i sama sobie byłam szefem i wszystko bylo okay, wolne zycie, imprezy , książki, komputer , blogowanie, dbanie o siebie i co jeszcze tylko mozna wymyslic Moje problemy hormonalne zrobily ze mnie po kilkunastu latach idiotke - i "wpadłam" zupełnie będąc na "nie" w kwestii posiadania dziecka w tak młodym wieku jak 28lat (planowalam jesli juz to dopiero 32-35lat). Ciało zniosło dobrze, psychika gorzej - no i te moje hormony zafundowały mi depreche na maksa, ktorej lekarz nie uznal za stosowne leczyc farmakologicznie bo karmienie piersia bylo wazniejsze - dalam sobie wmowic, idiotka...karmilam pół roku, a potem nawet jak mi dal leki to takie ze mi sie spac chcialo, wiec nie moglam ich uzywac. Zal mi na maksa tych pierwszych 10 miesięcy, nie bylam w stanie tupnąc noga na tych pseudospecjalistów...kolejne pol roku zajeło zanim stanęłam dobrze na nogi... Depresja poporodowa nadal jest traktowana przez wielu lekarzy jak dziwaczny wymysł rozhisteryzowanych mamusiek... Do tego Vic byŁ z tych bardzo uroczych ale upierdliwych maluchów, a ja tu byłam zupełnie sama... Praktycznie nadal jestem... Wybaczcie takie rozgadanie , ale dzis moja jedyna prawdziwa norweska przyjaciolka (bezdzietna), ktora znam od lat odmowila po raz kolejny spotkania a gdy zapytalam wreszcie o prawdziwy powod - to sie dowiedzialam, że jestem odmóżdżona totalnie... bo brak czasu na sen i zmagania z deprecha spowodowały demencje umysłową - trudno jest sie rozwijac w pewnych momentach życia, a kt tego nie robi, stoi w miejscu czyli sie cofa... Co wy o tym kobiety myslicie?? Czy macierzynstwo naprawde nas odmóżdża? ...bo ja sie tak z deczka czuję... ciągnie mnie do pracy,do ludzi, do czasu wolnego, do hobby, do zarywania nocek ze swiadomoscia ze odespie przy okazji jak tylko sie da...a nawet a ksiazki jestem czasem zbyt zmeczona...
  21. Mama SloneczkaHej Dziewczyny,KATA, jesli zagladasz to SZCZESLIWEGO LOTU!!! Poskladalam sobie wszystko, pomylam to mi sasiedzi za domem wyladowali tone drewna na opal robiac przy tym tumany kurzu (piach)... Nawet nie powiem Wam co czuje ;))))) Ja ucze polskiego z wielu wzgledow, obecnie rowniez dlatego, ze naprawde zaczynam zastanawiac sie nad powrotem choc ja tez juz dziewiaty rok tutaj podobnie jak Devachan... Rodzina wloska tylko mnie w tym utwierdza ;))) To sie wyzalilam, jutro przylatuja moi wiec musze zrobic dobra mine do zlej gry, bo inaczej byloby im przykro... No i mi tez pewnie zaraz przejdzie ;))) jak ja cie rozumiem dziewczyno! w kazdym akapicie.... ciesz sie ze wyzalic mozesz sie tu - ja to zrobilam kilka razy za duzo w realu i okazuje sie ze laska ktora od lat uwazalam za najlepsza z norweskich przyjaciolek apisalam mi dzis po raz kolejny odmownie nt spotkania sie ze mna motywujac to tym, ze jestem odmóżdżona totalnie...boo na nigdy nie chciala miec dzieci i nie wie jaka to demencja mlode matki niedospane ogarnia jak sie juz nie ma czasu na rozmowy o ideach i czytanie ksiazek hurtem... pozdrawiam serdecznie!!!
  22. Devachan

    witam

    przede wszystkim po to zeby sprawdzil czy coreczka prawidlowo sie rozwija... pozdrawiam!
  23. LemaNo nie moge z Wami! Poszalalyscie dzis? poszlaly to mi oczy od tego siedzenia przy kompie dobrze ze Vic mnie odciaga chwilami
×
×
  • Dodaj nową pozycję...