
Blacky
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Blacky
-
Część, znów tempo wzrasta. ;) Doczytałam do 740, zaraz lecę dalej. Klaudia, cudownie, że Szymon jest coraz silniejszy. Ani się obejrzysz, a będziecie razem w domu. Był temat alergii i diety. Też uważam, że dieta matki karmiącej to bzdura. Szczególnie w wydaniu gotowany kurczak i marchewka. ALE jako alergik z AZS i matka alergika radzę, żeby wprowadzać niektóre rzeczy ostrożnie czyli po prostu pojedynczo - cytrusy, truskawki, czekoladę, orzechy. Bo potem, jak reakcja alergiczna jest już rozbujana, to ciężko zdiagnozować co uczuliło. Oczywiście większe znaczenie ma to przy diecie dziecka, ale przy kp też bywają problemy. U nas np herbatki na laktacje - z anyzem i koprem powodowały kolki. Piękna szaro-żółta huśtawka! :) Zainspirowałyście mnie i nagotowałam więcej ziemniaków, żeby zrobić na jutro kopytka. Moja Mama wpadła na super pomysł i kupiła mi całego kurczaka zagrodowego. Więc i nas dziś rosół, kotlety z piersi, ziemniaki i surówka z pora. Dwudaniowy obiad, to u nas ogromna rzadkość. Trochę się narobiłam. A mąż, to chyba będzie w szoku, jak wróci. Ciągle ciśnie mnie okrutnie na słodkie, a potem mam zgagę. Poszukalam więc fajnych przepisów na zdrowe słodycze i może wieczorem zacznę od zrobienia morelowo-orzechowych batoników. :) Lecę dalej czytać póki dziecko śpi.
-
No co Ty - bardzo ładnie widać brzuszek. Urocze ciążowe zdjęcia. :)
-
Ślicznie. :) Mam w sumie kilka zdjęć z tej ciąży z mężem, ale nie bardzo widać na nich, że jestem w ciąży, bo głównie siedzimy. Może też się skuszę na jakieś zdjęcie.
-
U nas od rana piękna pogoda i bardzo ciepło. Wzięliśmy małego na spacer i zjedliśmy drugie śniadanie w kawiarni. Jestem już po dwóch drzemkach. Cały czas chce mi się spać, ale zapowiadali na dziś bardzo niskie ciśnienie. Może to dlatego. Noc była niezła, choć dosyć późno się położyłam. Meeg, ostrożnie ze spacerami. :) U mnie bez objawów, tylko mi ciężko i sennie. Od ciężkich robót się powstrzymuję. Więc plan pozostaje na poród najwcześniej po weselu 6 maja. A najchętniej koło 15-25 maja. Koncert życzeń normalnie. :)
-
Według mnie tylko kwas foliowy, wit. D i DHA. Opcjonalnie jod. Żadnych multiwitamin czy femibionow, z niektórymi ziołami też bym uważała. Zresztą tak też zalecił lekarz i położne na szkole rodzenia. Co do dostarczania Wit. D, to chyba jednak nie jest tak łatwo, bo ponad 80% populacji w Polsce ma jej niedobór. Zresztą łatwo to sprawdzić - badanie krwii i po krzyku. Od razu wiadomo czy jest potrzeba suplementacji. Warto pamiętać, że niektóre witaminy w ciąży mogą zaszkodzić, np. Wit. C.
-
Ashica, na pewno sobie poradzicie. Wiadomo - będzie na początku ciężko, ale za to po awansie będzie Wam pewnie lżej. Długoterminowo to super wiadomość i gratulacje dla męża. Postarał się dla rodziny. :)
-
My się też czasem nie dogadujemy. Jezyk niby ten sam, ale interpretacja inna. Do tej pory się śmieję z tego, jak wybieraliśmy obrączki. Oboje chcieliśmy złote, proste i klasyczne. A potem byliśmy u 12 (!) jubilerów zanim się dogadaliśmy na model. Ja chyba za mało konkretnie czasem mówię, a mąż nie wie tak naprawdę czego od niego oczekuję. Ja czasem też nie wiem póki mnie nie spyta i się porządnie nie zastanowię. Ale to chyba normalne, a końcu w myślach sobie nie czytamy. ;)
-
Tempo wyhamowało widzę. Cisza przed burzą? :) Byłam wczoraj na tym panienskim, wróciłam koło 00.30, ale o dziwo moi chłopcy byli cicho i grzecznie rano, więc jak nigdy poleżałam w łóżku do 9.30. Potem wpadły koleżanki i zaczęłyśmy robić dekoracje na Baby Shower - to już za tydzień. :) Mąż dziś poszedł na piwo, więc oglądam porody na tlc. ;)
-
Wkurza mnie mój suwaczek, właśnie zauważyłam, że pokazuje wagę dziecka na 2,5, a moje ma już pewnie 3kg. :p
-
Karmelek, to chyba mamy podobne wagowo dzieci. Moja tydzień temu miała 2800 i też dużo przybrała od ostatniego badania (1200 w 5 tygodni). Mam nadzieję, że teraz wyhamuje. Następne usg 5 maja. Z takim całkiem maluszkiem, to bym nie jeździła ze względu na zarazki, itd. Ale teraz z perspektywy czasu uważam, że łatwiej wychodzić z maluszkiem - głównie śpi, zawsze można uspokoić przy piersi, stosunkowo mało kłopotliwy towarzysz. A taki większy maluch, to trzeba już pilnować, zapewnić rozrywkę, itd. 20 maja to faktycznie niefortunnie. Meeg, podróż pociągiem jest najwygodniejsza. Jeszcze pendolino! A półtorej godziny to krótko, nawet jakby coś się zaczęło, to pewnie zdążysz na spokojnie do jakiegoś szpitala. Tylko niekoniecznie do swojego wybranego. Dobra decyzja z odpuszczeniem nerwów i szukaniem symptomów - staram się stosować tę samą technikę. :) Mimo pewnych trudności udało mi się zrobić przekąski na dzisiejszy panieński. Tylko umycie głowy wyleciało mi z planu, zrobię to jak mąż wróci. Ale bardzo mnie potem podbrzusze bolało/ciągnęło, więc teraz poleguję. Na szczęście dziecko śpi. A wszystko prawie robiłam z półproduktów, to chyba po prostu przez stanie, bo nic nie zagniatałam, ubijałam szybciutko mikserem. Nic bardzo męczącego.
-
Gonię, gonię i udało się wreszcie. :) Trzymajcie się tam w szpitalach, trzymam kciuki za dobrą wagę - ani za dużą ani za małą. Ale widzę, że sporo z nas się zamartwia, jak nie wagą, to czymś innym. Sypiam tak jak Wy trochę gorzej, ale nie wstaję na siusiu. Chyba ani razu mi się nie zdarzyło w ciąży. Ale od urodzenia dziecka bardzo szanuję swój sen. Po kilku nocach bez snu miałam tak silne stany depresyjne i tak czarne myśli, że mąż zaczął się w nocy dzieckiem zajmować. Jak już odespalam, to wprowadziliśmy system zmianowy. Teraz też robię drzemki w dzień, jeśli tylko dziecko pozwoli - nie ma, że obiad, sprzątanie czy coś innego. Jak muszę się położyć, to muszę. Zastanawiam się jeszcze czy się umawiać na konsultację do szpitala. Jak ma być cc, to trzeba się konsultować, jak ja chcę naturalnie, to też polecają konsultację. Ale przecież jak przyjadę bez skierowania na cc, to nie wezmą mnie na stół. Nie wiem czy warto się umawiać i męczyć. Poczytałam Wasze opinie i też się zapisałam na warsztaty Mamo to ja. Na 26 kwietnia. :) Miłego dnia!
-
Część, nadrobilam do 715. W sumie piszę to bardziej dla siebie, żeby pamiętać niż dla Was. :) Co do konsultacji z anestezjologiem, to i tak trzeba mieć badania krwii z dnia przyjęcia i i tak to anestezjolog podaje znieczulenie. Przy awaryjnym cc nikt nie pyta czy się było wcześniej na konsultacji. Jak trzeba było płacić, to też nikt nie wysyłał na badania. Teraz nie mogą ciągnąć kasy, to robią wszystko, żeby nie dać. Oczywiście to tylko moja opinia. Ale na Inflanckiej nie trzeba mieć żadnej wcześniejszej konsultacji. Tylko od razu na przyjęciu powiedzieć, to biorą krew na badania. A znieczulenie między 3 a 4 cm to też chyba pomyłka - nikt by się nie wbił w takie wąskie widełki. ;p Podaje się do 7-8 cm. Drzwi w harmonijke nie polecam, choć nie wiem jak są teraz wykonywane. Lepiej ogranicznik dać. Albo teraz robią piękne drzwi przesuwne - może warto rozważyć taką opcję. Można wybrać wzór, kolor, itd. Mogą być ażurowe. Leel, trzymaj się dzielnie, dobrze, że pojechałaś do szpitala. Niestety kaszel czy kichanie może wywołać skurcze. Ja już się uspokoiłam. Nie czuję żadnych objawów porodu, nie spodziewam się wkrótce rodzić. Tak mi mówi moje ciało i koniec. :) Więc jutro idę na wieczór panieński, za tydzień mój Baby Shower, a 6 mają wesele. Potem, jeśli się uda, to 11 maja spotkanie wspólnoty mieszkaniowej i potem mogę rodzić. Ale torby spakowane i pokój dziecka gotowy. Ubranka, pieluchy - wszystko poprane. W maju będę jeszcze prać pluszaki i wyparzać butelki. Nie wiedziałam, ze to gotowe mleko w małych butelkach jest w Polsce. Dzięki za cynk! Takim dokarmiali w szpitalu i uważam, że to super wyjście. My dokarmialiśmy bebilonem, więc zaraz poszukam i zamówię. Koleżanka chodzi na szkołę rodzenia i też położne nie polecają witamin. Moje osobiste doświadczenie teraz też potwierdza teorię o dużych dzieciach po witaminach. Niestety już po ptakach. Mój mąż az się za głowę złapał, jak usłyszały, że miałby dziecko odbierać. Trochę sobie z tego żartujemy, bo mamy utrwalone poglądy na tę sprawę. Ale oczywiście wszystko się zmienia. Jeszcze 25-50 lat temu było nie do pomyślenia, żeby mężczyzna był przy porodzie. To zawsze była domena kobiet - położnych, akuszerek, matek i sióstr. Oczywiście jestem obiema rękami za angażowaniem panów w jak najwięcej spraw, ale w rozsądnych granicach. Na studiach miałam wykłady z profesorem, który zajmował się terapią par i nie polecał przesadzać w tej kwestii. Chcemy, żeby mężczyźni traktowali nas jak damy o obiekty pożądania, ale oczekujemy też, że zaakceptują nas w maseczce na twarzy, rozciagnietym dresie, tlustymi włosami, a teraz jeszcze mają patrzeć, jak defekujemy na łóżku porodowym. Niestety każdy ma jakąś graniczną wytrzymałość. Jeden będzie się cieszył, że mógł tam być i zacieśni to więzi w małżeństwie, a drugi po prostu pęknie. Po porodzie jest często super ciężko z pozyciem, według mnie nie ma co jeszcze sobie utrudniać. :)
-
Mam nadzieję. Blizna trzyma, tylko waga dziecka szybko rośnie. Zapiszę się na konsultacje do szpitala, gdzie chcę rodzić i mam mieć jeszcze jedno usg za 3 tygodnie, ale na 85% próbujemy naturalnie. :)
-
No właśnie poczytałam w Internecie o normach i ta położna chyba się z choinki urwała. Jak można kobiety takimi bzdurami straszyć. II stopień w 3 trymestrze to norma. Wody też mam w porządku jeszcze (9cm, a norma to 5-20) i długość szyjki też jest ok, bo nie zmieniła się od ostatniego badania. Niestety z mojego doświadczenia wynika, że kangurowanie po cc to fikcja. Zresztą nic dziwnego - ja byłam nieprzytomna z godzinę chyba. Na Inflanckiej mówiły, że teoretycznie jest taka możliwość, żeby ojciec kangurował, ale to trzeba wcześniej zgłosić. Jest problem z miejscem - bo na zabiegowej nie może, na pooperacyjną wstępu goście nie mają (a matka z dzieckiem są tam 8 godzin), trzeba coś kombinować.
-
Dobilam do strony 700. Zaraz czytam dalej, jeśli dziecko pozwoli. Odpowiem troszkę haslowo. Daria - piękny kącik i takie moje kolory, też mamy prawie wszędzie szare ściany. Ślicznie macie. Meeg, dzidziuś na pewno ucieszy się z naklejek. Uroczo będzie miał. Ja przed pierwszym porodzie się naturalnie nie oczysciłam. Nie odszedł czop. Nie było skurczy przepowiadajacych. Po cc bardzo zalowałam, że nie miałam lewatywy, bo przed pierwszym wypróżnieniem był strach. A tak jak dziewczyny piszą - nie puszczą do domu, jak nie będzie dwójeczki. Rowerzyści koniecznie powinni mieć kartę, jeśli nie mają prawa jazdy. Stwarzają ogromne zagrożenie dla siebie i innych. Oczywiście piesi też mają swoje za uszami i łażą po ścieżkach rowerowych. Ale rowerzysta smigajacy po chodniku, potem ulicy, znów chodniku i na pasach przejezdzajacy, to jest po prostu dramat. Na Inflanckiej odradzali golenie i depilację bikini, bo jak włosy odrastają, to swedzi, a mogą być szwy i lepiej się wtedy nie drapać. ;) A lekarz i położna nie takie rzeczy widzieli. Dziś była u mnie położna i mnie nastraszyla. Powiedziała, że za szybko dziecko w kanale rodnym, łożysko I/II to też za wcześnie. 2 cm szyjki to mało i że według niej nie pójdę do lekarza na wizytę za 3 tygodnie, bo pewnie urodzę wcześniej. Sama już nie wiem co o tym myśleć. Może dla spokoju umówie się na za tydzień na kontrolę. Ale brzuch mam wysoko, skurczy żadnych, nacisk na krocze trochę zelżal. Czuję się dobrze. Trochę upławy się zagesciły i zbielały, ale gbs wyszedł ujemny. A ta położna wydaje mi się słaba i nie bardzo ją lubię. Muszę poczytać o wieku łożyska, ilości wód, itd. A z tymi pomiarami sama pisałam, że moje pierwsze dziecko miało mieć 3,5kg, a urodziło się prawie równe 3kg. Postaram się podejść do tego rozsądnie i zaufać swojemu organizmowi.
-
Nadrobilam tylko do strony 690, zaraz czytam dalej. Chciałam tylko złożyć raport po usg. Moje dziecko 5 tygodni temu ważylo ok. 1600g, a dziś 2800! Mam nadzieję, że to błąd pomiaru inaczej może być ciężko z porodem. Wymiar AC różni się od reszty o 2-4 tygodnie. Mam też trochę za mało wód, ale na razie mam się nie martwić. Tylko kolejne usg za 3 tygodnie, żeby sprawdzić te wody i przy okazji wagę dziecka. Poza tym wszystko w normie i blizna ładnie trzyma.
-
Ja nic nie biorę prócz Pregna Plus i dha. Magnezu ani progesteronu w ogóle nie musiałam brać. Skurczy nie ma, szyjka zamknięta, więc raczej się nie martwię. Tylko się trochę zdziwiłam, choć mogłam to przewidzieć po tych bólach w pachwinach i nacisku. W weekend dopakuje torbę i będzie spokój. Zwłaszcza, że i tak sporo poleguję na kanapie. Dziś znów poszłam spać razem z dzieckiem i w dzień 2 godziny przespałam. ;) Teraz wieczorem tylko ten odpływ w umywalce drugiej umyłam i baterie, lustra. To w sumie trwa 5-10 minut, a jak się zmęczę, to wracam na kanapę. Starszy syn na szczęście ostatnio dosyć grzeczny, babcia przychodzi pomóc, a teraz jeszcze weekend, to mąż się zajmie dzieckiem.
-
No właśnie powiedziała tylko, że dziecko nisko, ale szyjka trzyma, więc nie ma teraz ryzyka przedwczesnego porodu. Nie kazała się nawet jakoś szczególnie oszczędzać. Ale spytała potem czy torbę do szpitala mam gotową. I te 2 cm też jakoś mało mi się wydają. Co prawda ja dla spokoju ducha wybieram raczej niepanikujących lekarzy, może to dlatego. Następna wizyta za 3 tygodnie, a potem co tydzień do porodu. Więcej może dowiem się na usg w poniedziałek.
-
Majka, ale szybka piłka! Nic się nie martw, optymalna waga dla noworodków to od 2,8 do 3,8kg. :) My szczepimy 6w1, Plus pneumokoki i meningokoki. Szczepimy jak najszybciej, bo mamy starsze dziecko, które może coś przytargać do domu. Pamiętajcie, że w szczepionkach najgorsze są nie wirusy (które są w większości nieaktywne), a substancje pomocnicze i konserwaty. A tych jest tym więcej, im więcej szczepień. Plus niektóre szczepionki na NFZ zawierają jeszcze rtęć, a te płatne nie. Ja tam nie jestem jakoś uwrażliwiona na tę rtęć, ale któraś z Was o niej pisała. U nas niedrapki polecają w szpitalu, bo dzieci się okrutnie drapia - co szpital to opinia, jak zwykle. Byłam na wizycie - główka wstawione w kanał rodny, dziecko w ogóle dużo niżej niż miesiąc temu. Dlatego mnie tak uciska. Szyjka zamknięta i twarda ok. 2 cm - tyle samo podobno, co ostatnio. Na wadze +11,4 - dużo, ale bez dramatu. W poniedziałek usg i zobaczymy wagę dziecka. Nastraszyła mnie trochę, że duży brzuch, to duże dziecko pewnie. I znów mam do siebie pretensje o te witaminy. Mi niestety w pierwszej ciąży dziecko się nie obrociło i długo nie mogłam się z tym pogodzić. Ale na pewno dacie radę niezależnie od metody porodu. Klaudia, wspaniale, że się odezwałaś. Mam nadzieję, że synek ładnie rośnie. Meeg, bardzo ładne zdjęcia. :)
-
Hej ho, ale pędzicie. :) Ale porody coraz bliżej i to ostatnia chwila, żeby wszystko obgadać. Miałam Wam niedawno napisać, że przystopowalam ze sprzątaniem, ale zanim usiadłam do pisania to umylam płytki na balkonie. :p A wczoraj udraznialam i myłam odpływ w umywalce w łazience, bo mi słabo woda schodzila. Było tam tyle syfu, że dziś planuję kontrolę pozostałych dopływów. Moja wizyta już dziś. Też mam mieć kolejny wymaz na gbs. Antybiotyk podaje się przy porodzie, jeśli chociaż jeden wynik był dodatni. U nas na szkole rodzenia też kazali wziąć koce, a nie rożki, bo rożki za sztywne do kangurowania. Ale potem się rożek bardzo sprawdził i w szpitalu i w domu. Rożki są lepsze niż kocyki pod względem ryzyka śmierci lozeczkowej. Jest mniejsze ryzyko, że dziecku na buzię się zsunie. Pamiętajcie też, żeby na początku nie dawać do łóżka otulaczy, zabawek i baldachimów. Wszystko to ogranicza cyrkulację powietrza, a malutkiemu dziecku nie jest potrzebne. Moja ochota na słodycze trochę zmalała odkąd robię sobie rano kakao - ale takie prawdziwe DecoMoreno. Daję kakao, mleko, odrobinę cukru (pół płaskiej łyżeczki) i już. Może po prostu brakowało mi magnezu? Super Meeg - dobra decyzja z obroną. Dziewczyny, piękne prezenty i zakupy. Widzę, że wszystkie jesteśmy coraz bliżej pełnej gotowości bojowej. U nas wyprane i wyprasowane są już rzeczy 56 i 62, posortowane 68 czekają w pudle. Szafa już jest, więc małego rzeczy przeniosę do szafy, a te dla córki poukładam w komodzie. Przy okazji zimowe rzeczy małego zaczęłam prać i odokładać, a szykuję mu już na wiosnę i lato, bo potem może być mało czasu/sił. Pewnie o czymś zapomniałam, ale i tak się strasznie rozpisałam. Miłego dnia dziewczyny, odezwę się po wizycie. Boję się ważenia - pewnie przytyłam z 5 kg. :p
-
Zespół policystycznych jajników - zajście w ciążę
Blacky odpowiedział(a) na sue temat w W oczekiwaniu na bociana
Ginekologa-endokrynologa. Jeden człowiek, dwie specjalizacje. -
Nie jesteś wegetarianka, skoro jesz ryby. Jednak Internet może być niewystarczający. Szczególnie, ze chodzi o zdrowie dziecka i Twoje w ciąży. Nikt Cię nie namawia do jedzenia mięsa. Zaproponowalam dietetyka, bo to jedyne rozsądne wyjście, jeśli masz wątpliwości. A dietetyk ułoży dietę wegetariańską lub semi-wegetariańska (z rybami).
-
Napisałam się i mi się skasowalo... :( Kapusta to na nawał, zastój i stan zapalny w piersiach. Zamrożona, rozgnieciona i na piersi. Na Inflanckiej też trzeba mieć wszystko swoje - pieluchy, chusteczki, tetry. Proszą też, żeby zostawić kilka tetr jako cegiełkę na szpital. Piękny szaro-żółty komplecik. :) Też dzisiaj spałam w dzień, rano było pochmurnie. Na szczęście dziecko też spało. A jak wstałam, to już lepsza pogoda. O reszcie napiszę jutro, jak nie zapomnę, bo już lecę spać. Spokojnej nocy wszystkim!
-
Karmienie boli, zwłaszcza na początku. Aż do krwii boli. :) Maltan spoko, do tego wietrzenie i pilnowanie, żeby dziecko dobrze łapało brodawkę. Potem jak zaczynają iść zęby, to znów kłopot. Choć dziecko pięknie gryzie sutki i bez zębów... Nie powinno się spać przy otwartym oknie, tylko dobrze wietrzyć przed spaniem. Tak nam zawsze mówiono. My czasem na noc zostawiamy rozszczelnione, ale łóżka dzieci nie stoją przy oknie ani kaloryferze. Ja się ciągle zbieram do tego masażu krocza. Poczekam jeszcze do poniedziałku na potwierdzenie, że mogę rodzić naturalnie.
-
Daria po cc woelorazowe majtki siateczkowe. Nosiłam je chyba z miesiąc albo dłużej. Blizna musi się cały czas wietrzyć. Potem raczej wyższe majtki z bawełny - trochę babcine niestety. Wszystko z niskim stanem szoruje dokładnie po bliźnie. A potem już normalnie. :)