
Blacky
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Blacky
-
Oszczędzaj się kochana i bez nerwów. Zawsze można pesar założyć, sterydy podać i na pewno wszystko będzie dobrze. Teraz cuda potrafią lekarze zdziałać. A to raptem zostało kilka tygodni do bezpiecznego terminu porodu.
-
Ja mam pod wszystkim specjalne ceraty dla dzieci. Nie wiem jak to się fachowo nazywa, ale nie chodzi o podkłady. Pod prześcieradło i w wózku. Nie wyobrażam sobie prać materaca, a pokrowce też przemiękaja chyba? Są taniutkie, wiec warto nabyć. :) Prześcieradła mam 3 frotte (dostałam), a teraz kupiłam bawełniane. Wysłałam już przedwstępne zaproszenia na Baby Shower. Załączam. :) I katalogowe zdjęcie sukienki na wesele - na żywo jest ładniejsza. :) W dodatku kupiłam ja za 120 zl, a następnego dnia już była za ponad 200. Bluzkę ciążowa i do karmienia tak samo. Chyba jakaś dodatkową promocję niechcący zahaczyłam. He he, nie mam aż tak brudnych kranow. Ale woda dosyć twarda - zawsze jakiś zaciek się znajdzie. Dziś czyscilam gruntownie krzesełko do karmienia i toaletę. Strasznie mnie krzyż potem boli, ale nic nie poradzę. Zgaga okropna. Ale nie trzymam dobrej diety, więc trochę sama jestem sobie winna.
-
Ja przez pierwsze 3-4 miesiące myłam wodą z płynem, a potem przelewalam gorącą wodą z czajnika. Potem już tylko myłam. Jak dziecko zaczyna raczkować, to już nie ma co przesadzać z wyparzaniem. I tak się naje brudu z podłogi. ;) No niestety - oficjalnie kawa z koleżanką na zwolnieniu odpada. Można robić zakupy i odbierać dzieci, jeśli nie ma się nikogo, kto w tym może pomóc. Ale to chyba zależy po prostu od tego czy się na rozsądnego człowieka w tym ZUSie trafi. Jak się chce przyczepić, to się pewnie przyczepi tak czy siak.
-
Oh, zapomniałam Wam chyba napisać, że przyszły mi też ciuchy ciążowe z Zalando. W tym sukienka na wesele w maju. Jest taka ładna, że mam ogromną nadzieję nie wybuchnąć za wcześnie. ;)
-
Ja miałam chyba z 10 czy nawet 12 tetrowych i 3 flanelowe. Lubię mieć zapas. :) Tetrowe cały czas trzeba mieć na sobie, jak się dziecko nosi, bo nasze ciągle ulewało. Flanelowe używaliśmy do przewijania w gościach i na mieście. Podkładałam pod dziecko, żeby nie leżało na brudnym albo żeby komuś mebli nie pobrudzić.
-
Meeg, mój bierze wolne. W pierwszej ciąży wziął 2 tygodnie i to była świetna decyzja. Uczyliśmy się wszystkiego razem, mi było łatwiej, on spędził czas z małym. Naprawdę według mnie to dosyć ważne. Nie było potem, że czegoś nie umie albo boi się zrobić przy dziecku. Kąpiel, to była od razu jego domena, choć oczywiście zawsze asystowalam. Teraz weźmie ok. tydzień. Z wanienkami ja polecam małe. Mamy małą, a do tej pory mały się w niej kąpie, jeśli nie bierze kapieli w zwykłej. A jest dużo lżej. Jak już dziecko siada, to nie potrzeba aż tak długiej wanienki i można kąpać w normalnej wannie/brodziku. Teraz są zalecenia, że nie kapie się w szpitalu - dziecko musi "wchłonąć" substancje, którymi pokryta jest skóra po porodzie. Przynajmniej tak podobno powinno być i na Inflanckiej się stosują. My kapiemy codziennie. Raz, że rytuał, a dwa, że sami przecież też codziennie sie myjemy, to głupio dziecka nie umyć. :p Naprawdę u nas lepiej śpi po kąpieli. Nie wiem czy to woda sama czy faktycznie rytuał, ale działa. :) Zawiszka, super zdjęcia. :) I mnie wicie gniazda pełna parą. Aż mnie krzyż boli od sprzątania, ale nie mogę się powstrzymać. Wczoraj przemeblowanie, a dziś zdjęli wymiar na szafę. Montaż na początku kwietnia. Przyszła już pościel, poszwy dla starszego syna - wywietrzone, uprane i już dziś nowe łóżeczko gotowe. Jak zmniejsze zdjęcia na komputerze, to wrzucę. Ubranka po bracie (i kilka nowych :) ) czekają w pudłach na pranie. Zrobiliśmy duży postęp w przygotowaniach. Z mężem też się pogodzilam. Nie wytrzymałam i zaczęłam strasznie raczeć wieczorem. Wygarnęłam mu, ale nie ze złością, tylko zapłakana i glupio mi sie zrobiło. Przeprosił, poszedł po zakupy i obiecał pomoc. Zobaczymy co z tego będzie, ale jestem dobrej myśli. Dziś znów się narobiłam, bo ogarniałam przez przyjściem pana od szafy plus oczywiście po raz piąty baterie w łazience czyściłam. Dobrze, że te zakupy były, bo bym nie miała nic na obiad oprócz kanapek.
-
Dzięki dziewczyny za rady, przeczytałam je wczoraj, ale już nie miałam siły przed spaniem odpisać. Wzięłam w końcu kąpiel. Nie gorącą, ale dosyć ciepłą. I nalalam sobie dużo wody, a zwykle w ciąży albo prysznic albo woda mniej niż do pępka. Wszystko było ok. Moja mała jest najaktywniejsza wieczorem, więc czułam ruchy w wannie i przed spaniem, więc obyło się bez nerwów. Rano też już czułam. Pomogła mi ta kąpiel wczoraj, choć dziś czuję się słabo. Nie wiem czy to przez kąpiel, niewyspanie czy dziś jest kiepskie ciśnienie. Leia, współczuję przeziębienia. U mnie na szczęście wszyscy zdrowi odkąd dziecko nie chodzi do żłobka. Nawet udało się wreszcie małego zaszczepić.
-
Mi pochodne ropy w chusteczkach nawilżonych nie przeszkadzają - zapobiegają odparzeniom. Więc w tej kwestii daję sobie dyspensę. ;) Kurcze, dziewczyny - mam taką ochotę na gorącą kąpiel. Ale taką naprawdę gorącą. Przez te nerwy chyba. Normalnie zawsze się odmaczam w gorącej wodzie, ale teraz nie bardzo można. Strasznie potrzebuję się odprężyć i trochę walczę ze sobą. Nie chcę zaszkodzić dziecku, ale może jeden raz chociaż z 15 minut? Potem po porodzie znów zakaz kąpieli, bo rany się goja. Zresztą i tak nie bardzo jest czas i siła.
-
7 dni jest i za spóźnienie obcinają zasiłek, więc warto się pilnować. Kupiłam pierwszy raz ten krochmal dla dzieci na moje obecne alergie i muszę Wam posiedzieć, że słabo. Po kąpieli bardziej mnie swędziała skóra niż przed. Jednak natłuszczanie kremem, to jedyny ratunek na wysypke. My w ogóle nie używamy oliwki. Jak skóra jest zdrowa, to niczym nie smarujemy. Jak wysypka, to krem albo emulsja, a jak odparzenie, to Linomag. Tylko objawowo, że tak powiem. :) Ja też nie wracam do pracy. Będę czegoś szukać po macierzyńskim, a raczej w trakcie.
-
U nas pieluchy z Pampersa podrażniały/odparzały pupę. Przerzucilismy się na Dada z Biedronki i używamy do dziś, choć zaraz zaczynamy trening czystości, więc mam nadzieję, że już niedługo. Chusteczki za to sprawdziły się Pampers Sensitive. Linomag zielony jak najbardziej - nie używamy maści z cynkiem (już kiedyś chyba o tym pisałam). Pogoda faktycznie okropna. Nie puściłam dziecka na spacer, a wychodzi nawet przy mrozie czy chmurach. Ale dziś deszczo-śnieg, błoto i zimno. Fatalnie. Mąż mnie też zdenerwował na wieczór. Aż szkoda gadać. Jeszcze teraz, kiedy wie, że mam mało cierpliwości. No i zgaga bardzo męczy.
-
He he, z moją Mamą było podobnie. Mi dawała do obgryzienia kość z kurczaka z chrząstkami jak miałam pół roku. A jak my małemu dowaliśmy do rączki chrupki kukurydziane, to panika, że się zakrztusi. W sumie było to dosyć zabawne. ;)
-
Mnie tez szef próbował zmuszać do odbierania służbowego telefonu na zwolnieniu. A prawda jest taka, że za wykonywanie obowiązków służbowych (czyli np pisanie maili czy odbieranie służbowych telefonów) grozi utrata wszystkich świadczeń z ZUS, bo jest to traktowane jako wyłudzenie zwolnienia /zasiłku. Specjalnie to sprawdzałam. Nie chodź do pracy i nic nie podpisuj - nie masz obowiązku. Jeszcze mogą Cię macierzyńskiego pozbawić.
-
Uff, udało mi się nadrobić. :) Też odpowiem hasłami. Ubranka - tych 56, to może faktycznie mniej, ale już 62-68 idzie mnóstwo. Często 3 razy dziennie przebieranie, bo albo się z pieluchy uleje albo z buzi dziecku. U mnie pranie było codziennie. Ale faktycznie warto kupować po urodzeniu, jak się już wie co jest wygodne, czego brakuje i jaki rozmiar jest potrzebny. W 5 10 15 można kupować przez Internet, tak samo na Zalando i w C&A. My dużo kupujemy w realu, bo jest tanio, a jakościowo bez zastrzeżeń. Body są zwykle po ok 6-8 zl i prawie wszystkie mieliśmy od nich. :) Ja małego nie ubierałam w nic z gumkami czy guzikami na plecach. Był ubierany w wygodne i miękkie rzeczy aż do momentu kiedy zaczął wstawać czy chodzić czyli prawie do roku. Dopiero od tego czasu kupuję mu spodenki, koszule, t-shirty, kamizelki, itd. Wcześniej według mnie nie ma sensu uciskać dziecka, które głównie leży. Body, śpiochy, pajace, sweterek albo bluza, kombinezon i dziękuję. Choć ta perspektywa czasowa moze być nieco zaburzona, bo nasz pozno siadał - w 9 miesiącu. Dziewczynka oczywiście na wyjście może mieć coś szczególnie ładnego - spódniczka może z gumką mnie nie przekonuje, ale sukieneczka czy body z doszytą tiulową tutu już ok. :) Może zmienię zdanie, jak już będę miała córkę - zobaczymy. Ja piorę wszystko po zakupie - często rzeczy są w occie, krochmalu, farbach i takie prosto z fabryki najgorzej uczulaja. Kołdry i poduszki też piore. Ja wszystko daję na 40 stopni. Jakarta, my mamy Caretero i jest super. Mały śpi w nim na działce Plus zabieramy je jak jeździmy do dziadków czy teściów - raz w miesiącu co najmniej. I nic się z nim nie dzieje. Jest porządne i wygodne. Moskitiera na wsi, to ogromny komfort. Ani razu nie byliśmy pogryzieni, a spędziłam 2 tygodnie na wsi zaraz po porodzie w środku lata. My też zgodnie z zaleceniami ze szkoły rodzenia pierwszą kołdrę i płaską poduszkę daliśmy małemu, jak miał ponad rok. Wcześniej spał w beciku, a potem owinięty kocykiem. Latem czasen tylko pieluchą go nakrywałam tetrową albo flanelową. Co do szpitala - pamiętajcie, że nie mogą Was odesłać. Nieważne w ogóle czy i gdzie macie lekarza. W razie czego każcie sobie dać na piśmie, że Was nie przyjęto z bólem czy innymi dolegliwościami. Okropni potrafią być lekarze i według mnie nie można tego tolerować. Kontrole u ciężarnych z ZUS, to niestety standard. Szczególnie u pań na działalności albo zatrudnionych krótko przed pójściem na zwolnienie. Było o tym głośno chyba w zeszłym roku? A to, że na zwolnieniu napisane jest, że można chodzić nie oznacza niestety, że można iść na kawę na miasto. Nie trzeba być w łóżku wtedy, ale wychodzić można tylko po artykuły pierwszej potrzeby - do apteki czy spożywczego. Taka jest natura zwolnienia, ma służyć rekonwalescencji czy leczeniu. Ciąża jako taka niestety nie ma oddzielnych uregulowań w tym zakresie. I faktycznie trzeba udokumentować gdzie się było podczas kontroli, a do tego momentu zasiłki są wstrzymane. Meeg, moja babcia ma 68 lat, a dziadek kilka więcej. Współczuję samopoczucia.
-
W mojej pierwszej ciąży objawem była tylko senność. Przynajmniej do 3 trymestru, potem wiadomo - bóle krzyża, zgaga. Ale generalnie bez mdłości, zachcianek - świetnie wspominam tamtą ciążę.
-
Kwas foliowy jest bardzo ważny i potrzebny, a kilka filiżanek lekkiej zielonej herbaty raczej nie zaszkodziło. Bez nerwów.
-
Luteina - skutki uboczne czy wczesna ciąża?
Blacky odpowiedział(a) na Margaret12345 temat w W oczekiwaniu na bociana
Żaden z tych "objawów" nie jest szczególnie charakterystyczny dla ciąży, ja bym się nie nastawiała. Ale życzę jak najlepiej. -
Karola, u nas było to samo - walenie głową w podłogę. Przez chwilę myślałam czy nie ma zaburzeń i nie musi iść na terapię sensoryczna. Ale przeszło dosyć szybko. Meeg i dziewczyny z krótkimi szyjkami - uważajcie na siebie koniecznie, ale bez paniki. Na pewno wszystko będzie dobrze. Ja dziś też mam ciężki dzień. Słabo sypiam w nocy i to chyba dlatego. Przebudzam się, a nawet, jak usnę, to ten sen nie jest taki, żebym naprawdę wypoczęła. A mój wczoraj miał dyspense z kolegą, więc dziś oczywiście nie do życia. Do dziadków przyjechałam na obiad, żeby się odciążyć. Babcia siedzi z małym, dziadek robi obiad, a ja jak księżniczka. Aż mi trochę głupio, ale dziadkowie się cieszą jak wpadamy. A propos wieku - to są moi dziadkowie, a Bąbla pradziadkowie. Opiekowali się nim zanim poszedł do żłobka, jak ja byłam w pracy, a teraz codziennie do nas przychodzą i biorą go na spacer. Więc chyba faktycznie dzieci odmładzają. :) Rwa mnie łapie w prawej nodze, a dziś z prawej strony kłuł (nie wiem czy dobrze napisałam :p) mnie brzuch. Aż się przez chwilę zestresowałam czy to nie łożysko. Ale mam nadzieję, że to jakaś kolka. Bardzo się potem skupiłam i przez dwie kolejne godziny liczyłam ruchy dziecka. Są w normie. Ale nerwy były. Może to przez to, że ostatnio chodzę i sprzątam w dziwnych miejscach - odkamieniam baterie w łazience, myję kosz na śmieci, wnętrze pralki.
-
Dokładnie. U nas nie ma konfliktu, a i tak w obu ciążach miałam badane przeciwciała. Teraz to standard - lekarz nie robi łaski. Też polecam zmianę na innego lekarza.
-
Mój mały ma teraz prawie 20 miesięcy i jest już w porządku. Mamy też dobrą sytuację, bo od dawna przesypia całe noce, jeśli nie jest akurat chory. Ale od ok. 17 miesiąca miał trudny okres. Podobno ta faza kończy się koło 2 lat, ale już jest dużo lepiej. Wcześniej gryzł, szczypał, tupał, a nawet czasem rzucał na ziemię. Nie wiem skąd to wziął, może ze żłobka? Trwało to prawie dwa miesiące z różnym nasileniem. Teraz jak siedzimy razem w domu jest dużo lepiej. Dziadkowie zabierają go na spacer, żeby się wyszalał, potem ma drzemkę ok. 2 godzin, a kładzie się spać koło 20. Zasypia też już sam, więc jestem dobrej myśli. Myślę, że dobrze się wpasowaliśmy z różnicą wieku. Ale pewnie jak już faktycznie zostanę z dwójką, to zmienię zdanie. :p Ja bym chciała mieć trójkę, więc też nie było na co czekać. Ale z trzecim (jeśli się faktycznie zdecydujemy) odczekam pewnie trochę dłużej. Granicę sobie stawiam na ok. 32 lata. Chciałabym odchować dzieci i jeszcze trochę odpocząć przed emeryturą. ;)
-
Kurcze, myślałam, że tylko ja tak dziś kiepsko spałam. Mąż mnie obudził, jak kładł się spać i już potem źle mi się spało. Też mam problemy z oddychaniem, chyba zależy jak się mała ułoży i czasem uciska przeponę. Też raczej nie sugerujemy się popularnością imion. A już na pewno nie opiniami rodziny (a opinię wyraził prawie każdy). Choć trochę mnie śmieszy, jak trzecia para wśród znajomych nazywa córkę Lena, bo to takie mało popularne imię. ;D U nas w ostatnich dwóch latach sporo dziewczynek się urodziło i wszystkie albo Lena albo Iga. I mnie będzie różnica 23 miesiące. Miały być równo dwa lata, ale udało się w pierwszym cyklu, a założyłam, że pewnie troszkę dłużej będziemy się starać. Na początku było ciężko, teraz jest lepiej. Dziecko coraz więcej rozumie. Zresztą mój przykład nie jest do końca miarodajny, bo mam dużo pomocy od rodziny i albo żłobek albo nianię na dochodne. Ale moją Mamę podziwiam - między mną, a jestem jest 14 miesięcy. To musi być hardcore. ;) Też zawsze szybko chodzę i teraz jest tak, że ruszam szybko, zaraz mi brzuch twardnieje i zwalniam. :p Schodów unikam - bardzo mnie męczą. Masz rację Mag, że zwykle za bardzo się przejmuję, a inni zwykle mają to w nosie. Większość presji nakładam sama na siebie, bo mam duże wymagania w stosunku do innych, ale przede wszystkim do siebie. Ale od urodzenia dziecka odpusciłam wiele spraw i uznałam, że nie muszę być we wszystkim idealna. :p
-
Tyłem trzeba montować jak najdłużej - tak jest zawsze bezpieczniej. Nawet te foteliki z 2-giej grupy wagowej. Choć wtedy dzieci częściej marudza i nie do końca widać co robią, więc my zainwestowaliśmy w fotelik wyższej klasy, ale montujemy go niestety przodem do kierunku jazdy. U nas po środku jest tylko jeden pas - nie da się zamontować fotelika. Ja montuje właśnie nie za sobą, a za pasażerem - wtedy widzę dziecko i łatwo do niego sięgam. Jakby było za mną, to musiałabym chyba pasy rozpinać, żeby do niego zajrzeć albo podać misia. :p W zeszłej ciąży pracowałam do końca 8 miesiąca i jeździłam przynajmniej 2 razy w tygodniu do klientów - nie było innej opcji.
-
Wypróbowałam 3 rodzaje (w tym dwa dosyć drogie) i wszystkie smakują fatalnie - nie umywaja się do porządnego wina. Co najwyżej można grzańca zrobić, ale do tego równie dobry będzie sok z wiśni. Zostaje więc czekanie na koniec ciąży i karmienia. Co do prozdrowotnych efektów alkoholu, to są one mocno wątpliwe. Szczególnie, jeśli pije się cokolwiek innego niż czerwone wino wytrawne. A w ciąży i przy karmieniu alkohol jest absolutnie zakazany. Nie ma co powtarzać bzdur, że niby lekarz pozwolił. Albo ktoś sobie sam pozwolił i dorabia ideologię albo jakiś ostatni konował się trafił.
-
U mnie też czasem gwałtowne ruchy. Miałam tak też w pierwszej ciąży, choć nie aż tak intensywnie. To chyba normalne, ale też zawsze potem wyczekuję kolejnych ruchów. Raz pod koniec pierwszej ciąży złamała m się i wypiłam pół szklanki coli, a poprawiłam snickersem. Dziecko tak zaczęło szaleć, że bałam się czy brzucha mi rozerwie. ;) Ostatnio mieliśmy 3 dni intensywnych ruchów, teraz już trochę spokojniej.
-
To masz o cytomegalii: http://www.cytomegalia.com/wyniki_igg_igm.php A tu o tokso: https://portal.abczdrowie.pl/toksoplazmoza-igg-igm Ale wyniki zawsze najlepiej interpretuje lekarz. Będzie wiedział kiedy były przebyte infekcje, czy są świeże czy były przebyte przed ciążą.
-
Zrobię tak, jak mówicie i kupimy koleżance prezent. Zazwyczaj bardzo lubię organizować takie spotkania, troszkę się martwię jak z siłami będzie. Ale i tak bardzo się cieszę - oddelegowałam męża i syna na działkę na caly ten weekend z baby shower, więc może skorzystam i do tego sobie jakieś spa zafunduje. :) Meeg, bardzo dobra decyzja. Podoba mi się pomysł z zamówieniem wieńca. Ktoś z rodziny może go odebrać. U nas dziś pogoda jak w marcu: najpierw piękne słońce, a za chwilę śnieg. Jestem nieco senna i zmęczona, chyba przez ciśnienie. Ale zmobilizowalam się i ogarnęłam parę spraw w domu. Nawet obiad zrobiłam, choć ostatnio to zaniedbywałam, bo dojadaliśmy po imprezie. :p Z chrzestnymi był niewielki problem już przy pierwszym dziecku, ale trafiliśmy w końcu super. Teraz gorszy kłopot. W tym właśnie sęk, że jest mało wierzących osób, które chodzą do spowiedzi. A my też jesteśmy praktykujący i raczej chcielibyśmy osoby naprawdę wierzące. No i klops się trochę robi. Moja przyjaciółka miała być chrzestna, ale ma tylko ślub cywilny. Więc odpada. Choć niedługo rozwód, to może jednak będzie mogła formalnie. Ale z tym praktykowaniem słabo. Z ojcem chrzestnym trochę łatwiej, bo mam wielu braci ciotecznych. Kogoś poprosimy - mam nadzieję, że nie odmówi. Chcemy robić chrzest na jesieni. Ostatnio też była tylko najbliższa rodzina, a wyszło prawie 30 osób.