
Blacky
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Blacky
-
Takie rozkładane podkłady na łóżko czy przewijak. Chorzy czasem na nich leżą albo szczeniakom się czasem kupuje do nauki czystości. Jak nic się nie dzieje, to się niczym nie smaruje. Jak odpażenia to dopiero Linomag lub coś innego. Przynajmniej mam tak kazali i sprawdza się.
-
Jakarta, na początku zakraplałam nos przy katarze solą z buteleczki, dopiero jak był większy, to sprayem. Do tego do przemywanie oczu i inhalacji, kiedy zaczęły się infekcje. Kasia.25, jeśli będą wskazania do cc, to lekarz na pewno da skierowanie. :) Klaudia88, wspaniale, że synek czuje Twoją obecność - to mu na pewno pomoże i Tobie też. Gencjany raczej się już nie używa. Octanisept na rany i spirytus do pępka moim zdaniem. ;) Jałowe gaziki w dużej ilości. Co do szpitala, to ja zużyłam tylko 2 pary wkładek laktacyjnych, bo cały czas trzeba było wietrzyć poranione sutki. Wzięłam paczkę podkładów poporodowych i paczkę higienicznych. Te higieniczne potrzebne są też do przewijania dziecka, nie tylko dla matki. Zwrócili mi kasę za czynsz, ogarnęłam też dziś użytkowanie wieczyste. Muszę jeszcze pamiętać o zapłaceniu za prąd i odnowieniu ubezpieczenia samochodu. Pilnuję się teraz, żeby znów nie było jakiejś wtopy. ;p
-
Taki kupiłam: http://nodik.pl/podgrzewacz-do-butelek-canpol-p-1874.html?gclid=Cj0KEQjwzq63BRCrtIuGjImRoIIBEiQAGLHdYTcWd8ZcM7MT-e3zObuaF4COhOsqfUY1_xG8zEn_ZBYaAs3S8P8HAQ U mnie też średnio ze spaniem. Wybudzam się, a rano to już w ogóle raczej leżę z zamkniętymi oczami i odpoczywam. Pół biedy, jeśli uda mi się zdrzemnąć w czasie drzemki syna. Ale nie zawsze tak się da. A teraz jeszcze pogoda słaba i pewnie nawet, gdybym spała dobrze, to i tak czulabym się senna.
-
Mój poprzedni podgrzewacz z Nuk nie trzymał temperatury i nie pasowały większe i dołu butelki (Tommi Tippie). Teraz kupiłam Canpol - podobno do wszystkich butelek i trzyma temperaturę. Zapłaciłam 52zl w bardzo tanim jak na Warszawę sklepie. Ale na gemini jest ten sam 8zł taniej. Na Inflanckiej w ogóle nie wpuszczają dzieci na porodówke i poporodowy. Oczywiście ze względu na choroby. Uważam, że to dobrze. Jestem też teraz spokojniejsza, bo starszy odkąd nie chodzi do żłobka nie miał nawet kataru. A codziennie jest na dworzu - czasem nawet, jak pada. Meeg, słabo z tym lekarzem. Ale i tak mógł nie mieć akurat dyżuru. Jeśli szpital jest dobry, to ja bym nie rezygnowała. AgiRNie ma co się sugerować - tak, jak dziewczyny piszą: każda kobieta i każdy poród jest inny. To nic, że mama i siostra miały ciężko. Spróbujesz normalnie, a jakby coś się działo, to od razu na cc biorą. Też się trochę boję pęknięcia macicy, bo ryzyko jest trochę większe niż u kobiet, które nie miały wcześniej operacji, ale i tak spróbuję. Dużo siedzi w głowie - spróbujmy się dobrze nastawić. :)
-
Jeszcze nic nie nadrobiłam. Na razie chciałam tylko napisać, że trzymamy kciuki Klaudia88 i będziemy się za Was modlić. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
-
W pierwszej ciąży pracowałam do końca 8 miesiąca, a macierzyński na prośbę szefa skróciłam do 9 miesięcy. W żaden sposób nie poprawiło to mojej sytuacji przy drugiej ciąży. Szef szefowi nie równy i firma firmie też nie.
-
Tym bardziej polecamy ginekologa i prawdziwą antykoncepcję, skoro w tej chwili nie planujecie dzieci.
-
Szpital ma obowiązek znaleźć miejsce dla rodzącej w innym szpitalu, ale w praktyce na 90% spróbują Wam po prostu powiedzieć, że nie ma miejsc i radz sobie sama kobieto. Nie dajcie się, bo Leel ma rację - muszą znaleźć miejsce, a nie odsyłać w ciemno. Znów zrobiłam zakupy - tym razem na Allegro. Jestem okropna, przepuszczam kasę jak dzikus... Ważne, żeby podgrzewacz miał funkcję podtrzymywania temperatury, bo wbrew pozorom nie wszystkie mają. Ja wcześniej miałam kiepski - grzal i koniec. Nie można sobie było cieplej wody trxymacy.teraz mam nadzieję, że kupiłam lepszy.
-
Ja miałam ostatnio w szpitalu poduchę do karmienia i teraz też biorę. Wystarczy mieć drugą poszewke, która będzie czysta w domu czekać - i tak się przyda. :) Też słyszałam, że na Żelaznej nie ma gwarancji i odsyłają. Do tego z dokarmianiem jest super problem, więc ja rezygnuję. Nawet przy karmieniu trzeba czasem odciągnąć pokarm albo zamrozić i wtedy podgrzewacz bardzo się przydaje. Ale sterylizatory według mnie w ogóle nie są potrzebne. :) Ja dziś byłam na małych zakupach - kupiłam nową poduchę do karmienia i właśnie podgrzewacz. Dla siebie stanik do karmienia - nawet niedrogo, bo 60 zl za ładny koronkowy biustonosz.
-
Meeg, gratulacje! Świetne wieści. Czułam, że tak będzie i niepotrzebnie się martwisz. Plan porodu jest teraz, o ile się nie mylę, obowiązkowy - musi być w dokumentacji medycznej w szpitalu. Więc chyba, jeśli się przyjedzie bez niego, to się i tak na miejscu podpisuje. Na Inflanckiej mierzą na wejściu cyrklem (?) polożniczym biodra. :) I kartę ciąży chcieli, nie zauważyłam czy jest na liście. Przy planowej cc trzeba mieć jeszcze skierowanie. Świetna sprawa z takim podsumowaniem - ja bym się sklaniała do wpisywania wszystkiego. Żeby o niczym nie zapomnieć. A jak któraś czegoś nie potrzebuje, to sobie skreśli u siebie. :) Ja np. nie kupuję monitora oddechu. Za to do szpitala biorę butelkę do karmienia, bo na Inflanckiej chcieli i sweter. Do tego żelazne racje - biszkopty i suchary. Dziś prałam pierwsze ubranka - na razie tylko te do szpitala (jeszcze nie wszystkie), bo jeszcze czekamy na nową szafę. Akurat byłam w weekend u ciotki i dostałam od niej kilka ładnych sztuk po jej córce. Trochę się tego łącznie zebrało. Po moim synu muszę najpierw posortować, bo najmniejsze rozmiary mam na dnie pudeł. Pisałam Wam chyba o bliskiej koleżance, która rodzi pod koniec lipca - też będzie miała córkę. Co więcej jej bratowa ma ten sam termin co ona i też z dziewczynką. Ależ będzie mały babiniec. ;)
-
Kiedy ja już byłam skrajnie wyczerpana, to w nocy mąż karmił dziecko moim odciągniętym mlekiem. Niestety przyczyn może być dużo, jak pisały dziewczyny - zęby, skoki rozwojowe, lęk separacyjny, za zimno w pokoju albo po prostu chęć na przytulanie. Jeśli dziecko dobrze przybiera na wadze i na pewno nie jest głodne, to można się ratować smoczkiem. U nas pomagało też dosyć ciasne okrycie becikiem. Może jakiś miś-szumiś? U niektórych dzieci podobno działają cuda.
-
Może tym razem się jednak "upiecze". Gdyby jednak nie, to koniecznie pamiętajcie o kwasie foliowym - jest bardzo ważny na początku ciąży.
-
Zróbcie test ciążowy, nie ma co zgadywać. Ale jeśli nie planujecie obecnie dzieci, to gorąco polecam albo antykoncepcję albo wstrzemięźliwość.
-
Majka1982 - bardzo mi przykro, że ciągle masz jakieś dolegliwości. To na pewno bardzo demotywujące. Ale dasz radę, już coraz bliżej do rozwiązania.
-
Jolka and Fasolka dokladnie tak, jak piszesz - każdy szpital ma swoje zasady i wymagania. ;) Dlatego pojedziemy raczej do tego samego - wiemy już co i jak. Ja też mam uplawy całą ciążę, ale na wizycie lekarka powiedziała, że są normalne, więc póki nie ma krwii, to nie zwracam na nie uwagi. Po aktywnym weekendzie bolały mnie bardzo plecy. Jak w nocy chciałam się przekręcić z jednego boku na drugi, to tak mnie zakłuło w krzyżu, że aż pisnęłam. Często mam kłucie w prawym biodrze, jak wstaję z kanapy czy krzesła. Z chodzeniem mam dokładnie to samo - nie za szybko, nie za daleko, bo zaraz kolka łapie albo brzuch twardnieje. Tak, żadnych maści z cynkiem (takich białych) nie powinno się używać na błonach śluzowych. Tak radziły położne na szkole rodzenia. Wannę myję często na kolanach. :p Klękam sobie boczkiem i kombinuję. Kasia.25 to trzymam kciuki, będę Ci kibicować. Mi na szczęście wystarczają staniki z h&m choć tylko najwyższe rozmiary.
-
W wielu miastach szkoły rodzenia są darmowe - ratusz płaci. Trzeba poszukać. Ja bardzo polecam w pierwszej ciąży. Nie chodzi tylko o poród, ale porady o pielęgnacji, kosmetykach, kąpielach, obcinaniu paznokci, połogu. Teraz faktycznie jest opcja z położną z NFZ od połowy ciąży i z tego korzystamy przy drugiej ciąży.
-
Pocieszyły mnie i troszkę rozbawiły dwa różne kozaki. :) Wczoraj i dziś byliśmy w gościach, teraz odpoczywamy. W sumie było sympatycznie, ale ja już jednak nie mogę tyle godzin siedzieć przy stole. Ciasto bardzo smakowało, ale jednak nie polecam przepisu - składniki są drogie. Choć można pomyśleć o zastępnikach. Bardzo ambitny plan - podziwiam taką samodyscyplinę. Ja bym 3 tygodnie po porodzie nie dała rady chodzić na uczelnię czy gdziekolwiek. Jeszcze mi odchody poporodowe odchodziły, byłam blada jak trup i albo karmiłam dziecko albo razem z nim drzemałam, rana bolała przy każdym ruchu, kichnięciu czy śmiechu. Ale w ogóle źle zniosłam operację. Siostry cioteczne i koleżanki trochę lepiej dochodziły do siebie. A już po normalnym porodzie tym bardziej.
-
Leel, trzymaj się. Wiadomo, że pobyt w szpitalu to żadna przyjemność, ale z drugiej strony tam jest najbezpieczniej. Współczuję skracajacych się szyjek. Na szczęście jesteśmy już coraz bliżej bezpiecznych terminów. Zaraz będziemy mogły bez nerwów rodzić. Mam cały czas pretensje do siebie o te witaminy. Taka jestem im niechetna, a na własne życzenia fundowałam je sobie i dziecku. Do tego te słodycze i waga. Czuję się niespełna władz umysłowych. Zapłaciłam czynsz na złe konto. Robiłam wczoraj zakupy na ciasto, ale choć miałam listę, to zapomniałam śmietany (była na liście) i kupiłam za mało ciastek na spód sernika (w przepisie 500g, u mnie na kartce do sklepu 250). Tym bardziej podziwiam te z Was, które mają egzaminy albo chodzą do pracy. Mam nadzieję, że mi to minie. Zwykle naprawdę jestem dosyć ogarnietą osobą. Za to wicie gniazda i sprzątanie u mnie też pełną parą. Oczywiście nie forsuję się. Siadam na podłodze i myję fronty albo wnętrze szafek w kuchni. Albo przecieram ramy drzwi i okien. Już się miałam kłaść spać, ale zobaczyłam, że wanienka dziecka ma od spodu zacieki. Oczywiście całą wyczyściłam.
-
Tak, do dokarmiania. Nie wiem czy tak jest w każdym szpitalu, ale po cc dziecko spędza pierwszą noc w pokoju noworodków - tam zazwyczaj dostaje jeść. Potem, jeśli matka nie ma pokarmu lub nie chce karmić albo po prostu matka i dziecko nie potrafia jeszcze się karmic, to też dzieciaki są dokarmiane. U mnie butla i smoczek poszły w ruch już drugiej nocy, choć tego nie planowałam. Dopiero ostatniego dnia położna pokazała mi, jak karmić dziecko, żeby się najadało i nie płakało znów po 30-40 minutach spania. Wcześniej było 40 minut karmienia, 40 "odpoczynku" i tak całą dobę. Dopiero Mama i przyjaciółka zorganizowały szybciutko smoczek, mleko modyfikowane od położnych i mogłam chwilę odpocząć. A byłam już na skraju załamania nerwowego - ledwo 2 dni po porodzie. W dzień karmiliśmy się na żądanie z piersi, a w nocy po karmieniu z piersi szłam do położnych po mm. Dziecko zaczęło spać po 3 godziny. Na szkole rodzenia kazali wziąć butlę i tylko dlatego miałam ją ze sobą. Na szczęście. U mnie chyba też zmęczenie i utrata krwii. Długo nie mogłam wygrzebać się z tej anemii i jeszcze długo w domu spałam w szlafroku na piżamie w środku gorącego lata. :)
-
Jeszcze nie mam torby, która biorę spakowanej, ale mam dwie foliówki, do których kładę rzeczy dla mnie i dla małej. Wczoraj przyszła butelka i smoczek, dokupiłam też mydło biały jeleń. Po świętach będę pakować już w docelowe opakowanie. :) Tym razem biorę do szpitala sweter. Ostatnio choć było ponad 30 stopni, to okropnie marzłam. Cała się trzęsłam nocami i okrywałam szlafrokiem. Miałam poważną anemię i to pewnie dlatego. Choć powiedzieli mi o niej dopiero przy wypisie. Teraz będę mądrzejsza. Szczególnie, że to maj, a nie lipiec. Oczywiście postanowienie, że koniec ze słodyczami objawia się tym, że jutro będę testować dwa nowe przepisy - mam przynieść ciasta na imieniny dziadka w niedzielę. Brawo ja. :)
-
Tak, mam ten zwykły bez DHA. Aż tak źle ze mną nie jest. ;) No ja teraz od początku ciazy mam 8 kg. Niby nieźle, ale 3 w jeden miesiąc! Biorę się za siebie i zmieniam te cholerne witaminy. :p
-
Według mnie, jeśli masz jakieś większe rzeczy do ogarnięcia, to nie czekałabym do ostatniej chwili. Potem jest coraz mniej sił, a może się też okazać, że trzeba bedzie leżeć pod koniec ciąży. Około 32 tygodnia dobrze mieć już torbę do szpitala dla siebie i dla dziecka, bo wcześniejszy poród może nas zaskoczyć. Tak radziły położne na szkole rodzenia - bardzo polecam przy pierwszej ciąży.
-
Macierzyński mi przysługuje w pełnym wymiarze, bo zgodnie z prawem umowę przedłużono do dnia porodu. Ale powrotu do pracy nie ma.
-
Dziewczyny, jak dobrze, że Was mam. Brałam Pregna, jak zalecił lekarz, a teraz poleciałam do łazienki sprawdzić skład i wiecie co mam? Femibion! Nie wiem jak ja to kupowałam i już biorę tak ponad miesiąc (ale co drugi dzień, jak wspominałam, bo skład mi się nie podobał). Oddzielnie biorę 1000 Wit D i DHA codziennie, bo tu nie ma. Jak ja to zrobiłam, że zamieniłam Pregna na Femibion?... Jutro pójdę do apteki po Pregna. Masakra z tą moją głową. Byłam u lekarza - 3kg w miesiąc! To przez te słodycze. Lekarka jest zadowolona, bo dobiłam do średniej, ale ja jestem załamana, bo wiem, że to przez słodycze. Reszta wyników super - morfologia znów w górę. Mała jest głową w dół, ale nie siedzi w miednicy - jeszcze może jej się odwidzieć. Mam nadzieję, że jednak tak zostanie. Za miesiąc usg, żeby potwierdzić położenie, wagę i grubość blizny.
-
Będę miała porównanie ceny czy nie geny - w pierwszej ciąży bez witamin i bylo 3 kg. Teraz biorę i zobaczymy co wyjdzie. :) To, że dzieci zawsze rodziły się większe i mniejsze, to tak. Ale nigdy wcześniej nie rodziły się takie duże. Wyobrażacie sobie, że kobieta na polu, bez pomocy i bez znieczulenia urodziłaby dziecko 5 kg? Teraz jest dużo lepsza dieta, mniej niedożywienia, a wręcz odwrotnie - otyłość i cukrzyca. Do tego suplementy, wspomagacze, słodycze i bach: 5 kg.