Skocz do zawartości
Forum

Peonia

Użytkownik
  • Postów

    2,513
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    123

Treść opublikowana przez Peonia

  1. żoo dzieki za podpowiedź. kremów a razie nie kupuje, bo mam za duzo do zuzycia. ale na przyszłośc :)) do koszyka poszło serum różane i kilka drobiazgów. a peeling lepszy ten migdałowy, czy z wit. C, bo chyba też kupowałaś? a który żel hialuronowy wziąć?
  2. żoo kurcze, chyba tam majątek zostawię.... fajne te wszystkie maziaje. no cóz, cos musze wybrać na poczatek, a potem moze uzupełniac :)))
  3. Mokka u nas Nuna Pepp Lux. Ogólnie jestem zadowolona, łatwo sie składa, mieści nawet w bagażniku VW Lupo, ma fajna przedłużaną osłone przeciwsłoneczną (praktycznie tylko nózki widać), kółka skrętne, dośc ciche, dobrze sie sprawdzają. Fajnie, ze ma pełną raczkę, a nie te dwa "patyczki", ja takie rozwiązanie lubie, wysokość rączki jest regulowana, ma demontowalny pałąk. Jest rozkładane siedzisko do pozycji prawie leżącej, za pomocą zamków - ciche to rozwiązanie. Dla minusem jest trochę przymały koszyk u dołu i podstawa wózka jest dośc długa i czasami nogą tracam dół wózka o strony hamulca, jak energicznie idę - no raczej z nim biegnę.... Ale że ja wózek trzymam w garazu i nie musze dźwigac, to na co dzień wciąz uzywam spacerówki na duzych pompowanych kołach, takiej dużej z zestawu - a ten raczej na krótkie wypady.
  4. żoo a ty masz olej z dzikiej róży? czy inny?gopeda Jagoda syn znajomych długo nie domykał ust, buzia wciąz otwarta. jego mam tez tak miała w dzieciństwie, nawet do teraz jej sie zdarza. on tez przy nauce jedzenia łyżeczką nie potrafił zgarniać pokramu, jakoś tak wysuwał język i go nie cofał, bokami z niedomkniętej buźki mu leciało. neurologopeda powiedziała, ze to z czasem przejdzie i to kwestia problemu z częscią mięśni twarzy, były na to takie proste, pobudzające te mięśnie do pracy ćwiczenia. widze, że ten chłopczyk już zamyka buzię, je tez zupełnie normalnie. Mimo, że rodzicom nie chciało sie ćwiczyć :))) Może to cos podobnego u Twojej córci? No "leczenie" smoczkiem.... No nie wiem, czy mama dobrze mysli. fakt, wtedy na 100% raczej będzie oddychac noskiem i ogrzewać powietrze, ale raczej bez przesady, co?
  5. A tak, magnesy i zaczepy na karnet to super zabawki :) dziecko uwielbia i kot tez sie bawi.... A swoją droga kot polubił młodego, nie ucieka juz i pozwala kłaść sie na siebie i tarmosić. Chyba lubi bliskość... :)))) szuflady próbował rozbrajac, ale sie oduczył, oby nie powrócił, bo nie spieszy mi sie do tego.... Mokka moja teściowa to dobra kobieta generalnie mnie ceni. Jednak z językiem u niej bywa jak wczoraj :))) No ma pecha do takich tekstów, ale plus taki to że wszyscy mieli niezły ubaw :))) Kaisuis a mnie ubawił szczeniak po ...udarze.... :)))) no u nas króluje ciężki, absurdalny dowcip, zwłaszcza za moim mężem nie każdy nadąży, czasem trzeba mieć konkretny dystans do rzeczywistości i siebie samego. Jak sie dobierze z jednym z kolegów.... Ostatnio do ich grona dołączył młody ginekolog. Kolega wziął jego rękę, powąchał i mówi "a dzis miałeś otwarte?" żoo teściowa bała sie mojej córki jak byla mała :)))) bo tez była energiczna i zdecydowana, a jak coś to sie darła konkretnie. A według teściowej "u niej żadne dziecko nie płacze", więc miała z tym wieeeelką zagwozdkę :))) bądź dobrej mysli, babcia da radę, a w razie czego może jedna żłobek i babcia do kompletu? No pocieszcie mnie dziewczyny, ze nie tylko moje dziecko skacze na główkę z łózka czy sofy... kurcze, żadne tłumaczenie żeby schodził tyłem nie działają :))) starsze był w tej materii bardziej pojętne. mój mąz skrzeczy, ze mamisynek rosnie... bo ten ostatni straaasznie przyklejony do matki.
  6. MamoLeona gratulacje :)) mała przerwa między dzieciaczkami u nas świetnie sie sprawdziła. To mamy już druga podwójną mamusie w tym roku :))) To wzorem mm3 zaglądaj do nas częściej :)) żoo ja spody do tarty kupuje z braku czasu. jak jeszcze na uda mi sie zapiec coś na gotowych, to juz pieczenie spodów z moją kulą u nogi to marzenie ściętej głowy :))) kupuje je a zapas, bo mają długie terminy. Kaisuis Twoja Zosia jest nie do podrobienia, świetna dziewczynka. Tylko rzeczywiście trzeba mieć duzo energii, żeby takie sreberko ogarniać :)) Jagoda moje dziecko uwielbia mandarynki, ale też niestety sa potem efekty skórne. Jednak mu nie moge odmówić, az mruczy. Staram sie wyszorować skórkę przed obieraniem, niewiele to daje, ale może zawsze cos mniej /: Aaaaa... zrobiłam wersję owoców pod kruszonką w postaci jabłko (szara reneta), mango i dynia Hokkaido. Było pyszne, kwaski i neutralne smaki fajnie grały z kruszonką. Dwie blachy poooooszły natychmiast, pomimo pełnych brzuchów. W ramach imprezy urodzinowej odnaleźlismy filmiki z czasów wczesnego dzieciństwa naszych starszaków. Ale było kino :)) Wszyscy goście sie ubawili, puścilismy to ciągiem, kto chciał to ogladał albo i nie - ale większośc gapiła sie w telewizor :)) dzieki dziewczyny za pogadankę o olejach itp. Chętnie skorzystam, czegos takiego mi było potrzeba :)))
  7. Ufff.... Wracam do żywych... Byłoby lepiej, gdyby młody spał u siebie, a nie u nas. Niestety dosłownie po wyjściu gości dostał kataru (ale wyczucie czasu....) no i ze spaniem bryndza.... Dzięki mamusie za słowa powodzenia - chyba zadziałało, bo recenzje dostałam typu "Ty może zmień robotę na kucharza", ale może to dlatego, ze dosłownie zawaliłam gości różnorakim jedzeniem, którego się nie spodziewali :)) No i teściowa, która chyba zapomniała, ze mam 45 lat i od jakiegoś czasu już troje dzieci, no wysadziła tekst: "no widzisz, jak teraz zasmakowałaś pitraszenia, to będziesz już częściej coś gotować"...... No commments... Po sali poszła sala śmiechu pozostałych gości. Bo niby kto gotuje codziennie w domu i kto w ciągu 3 tygodni trzecia imprę, łącznie z wigilią, wykonał własnoręcznie???? Ona chciała dobrze, ale zawsze jakos jej sie tak głupawo język zaplącze, ze potem to krąży długo jako anegdota :)))) Ale sernik wyszedł super :)) Jako debiutant w tej materii serowego ciasta jestem bardzo zadowolona, bo goście nie pytani gadali co ja mu zrobiłam, ze taki pyszny. Przepis przerobiłam po swojemu, czyli dodałam laskę wanilii i ubita kremówkę, to dodało puszystości i chyba dodało innego, nietypowego smaku. Polałam go białą czekoladą + posypka z płatków migdałowych i skórki pomarańczowej. Młody był super bohaterem wieczoru, bawił sie grzecznie i bez szemrania przechodził z rąk do rąk :)) Tort koniecznie chciał złapać, dmuchać świeczkę musiała mama :))) A był niezły harmider, bo dużo gości dorosłych, do tego 8 miesięczna sąsiadka, czworo dzieci w wieku 8 - 12 lat, no i dwa biegające 1,5 roczne maluchy do kompletu :))) Janka, a jak u Ciebie po imprezie??? :)) Pewnie wszystko w porządeczku.
  8. żoo skoro bryły przykryte jest ok. najgorzej takie rosliny mają na wygwizdowie. A swoja droga najczęściej wymarzanie polega na suszy - najczęsciej w marcu, kiedy słońce przygrzeje, a potem mrozek chwyci, wiatr wysuszy.... No mnie brakuje rady. Jak pozbyć się idioty z Allegro? Juz nawet upomnienie dostał za swoje teksty, ale jak przewidywałam - tylko go to zmotywowało :))) No jest zabawnie, a ja nawet nie wiedziałam, że takie indywidua po ziemi chodzą. Na kp za duzo czasu schodzi... On czasu nie ma :)) A rozumiem, że biegać będzie sie uczył pozapraktycznie? Razu jednego pobiegnie i stwierdzi, ze to własnie jest to coś :))) Kaisuis a tak :) Nawet nie zauważyłam, że święto było. To był jeden z najtrudniejszych dni w moim życiu. Do tej pory ból pamiętam, jak po żadnym z sn. Młody był taki ciężki, trudno mi było sie z łózka podnieść, a co dopiero tego kluska dźwigać.... Wczoraj moje dziecko dostało pierwszy prezent. Pchacz z FP, ze szczeniakiem w samochodzie. Nawet fajny, a tym bardziej, ze takiego urządzenia nie posiadamy, a dzieciaki bardzo lubia coś pchać przed sobą na na wysięgniku :))) A moja siostra nie ma czasu przyjechać na roczek. No cóż, pewnie jeszcze długo nie będzie w stanie zrozumieć "o co kaman".... Ale przynajmniej bedzie swobodniej, bo ona 14 lat młodsza ode mnie a sztywna jakby kij od szczotki połknęła.... Uff... Jutro/pojutrze dzień boju kuchennego :)) Życzcie mi powodzenia, żebym nie poległa na placu boju, albo nie ubiła czegoś/kogoś poza jajkami....
  9. A jeszcze żłobek :) Przy starszych miałam założenie zostać z nimi w domu do czasu przedszkola. Planowaliśmy jak najmniejszą przerwę, wyszło 22 miesiące. Starszy nie poszedł do żłobka, byliśmy razem w domu i dałam radę. Nie chciałam żłobka, bałam się przywlekania chorób. Poza tym tak naprawdę zupełnie nie zakładałam, że mogłabym nie da rady.... No ale łatwo nie było. Mąż pracował na etacie i po prostu wychodził do pracy. Na mojej pojedyńczej głowie było wtedy dwoje małych dzieci, sprzątanie, gotowanie i ....praca. Bo pracowałam na swoim, więc i macierzyńskiego nie było. Nie wiem, jak dałam radę. Nikt nam nie pomagał - w sensie babcie itp. Po 3 miesiacach - dwa dni w tygodniu zaczeła przychodzic niania, młoda dziewczyna, końcówka pedagogiki. Zostawiać ją z nimi w domu (góra na dwie godz.) zaczęłam dopiero po jakimś miesiącu. Jak córka miała 1,5 roku poszła do żłobka, dwa miesiące później syn do przedszkola. Także nie dotrwałam w postanowieniu, że będę z nimi do czasu przedszkola :))) mm3 oddając starszaka do żłobka tez starałabym się zacząc przed narodzinami. A kto będzie go tam odstawiać? Bo jak mąz, to ok, ale jak planujesz to robic sama, to rozważ, czy z maluchem u boku będzie to dla Ciebie łatwe. Czy może jakoś to trzeba bedzie tak zorganizowac, aby ktos tym poza Toba się zajmował. My dwa lata zabieralismy do szkoły córkę sąsiadki, która miała jeszcze dwoje malutkich dzieci i nie miałam sumienia patrzec, jak ona je pakowała do wózka/nosidła rano, żeby córke do szkoły odstawić. Lato/wiosna to jeszcze ok, ale zima? Przy córce jedynym kryterium była bliskość żłobka, bo musiałam ją odprowadzać na początku z synkiem. Teraz wybrałam państwowy, ale najnowszy z nich i z najlepsza opinią, jest blisko mojej pracy. Zresztą w okolicy nie mam żłobka (tylko klub malucha, ale to nie wchodzi u nas w grę z róznych powodów) więc musiałabym i tak dowozić. Jednak przedszkola mam w poblizu domu dwa i na pewno do któregoś z nich zapiszę synka. Wole mieć przedszkole bliżej domu, niż pracy. Wtedy często dziecięce przyjaźnie kontynuuja się w szkole.
  10. Niestety przy takich zaległościach juz nie pamietam co kto pisał, więc nawiążę po prostu do tematów, jakie zapamietałam. Foteliki samochodowe. No uważam, że wszędzie trzeba zachować równowagę między możliwościami, wygoda a bezpieczeństwem, bo wszystko ma znaczenie. Młody do fotelika 9 - 18 przesiadł się szybko. Niestety w wieku 5 mcy ledwo mieścił się w naszym nosidle z Mutsy, poza tym nie cierpiał jeździć tyłem. Przerabiałam to samo z córka, więc mimo większego bezpieczeństwa - nawet nie rozważałam fotelika montowanego tyłem. Jazda z wrzeszczącym dzieckiem jest bardziej niebezpieczna, niż w foteliku montowanym przodem, z cichym dzieckiem :))) My od początku w fotelikach następnych po kołysce jesteśmy wierni Romerowi, wszystkie nasze dzieci w nich jeżdżą. Nosidła mieliśmy do kompletu z wózkiem, aby pasowały do stelaża bez adapterów. Mnie nie przekonuje kupowanie fotelika 9- 36. Stawiam na dopasowanie do wieku i rozmiarów dziecka. Daises kobiety róznie reaguja na kp. Ja dopóki karmiłam, zawsze była grubsza, niże po zakończeniu :))) Nawet karmiąc dwoje dzieci naraz, nie zauważyłam u siebie efektu wychudzenia, czy cos podobnego :)) Ale mojej teściowej, lekarz powiedział cos podobnego jak i Tobie, że ja kp osłabia. Moje dzieci nie domagały sie nigdy tak bardzo kp jak Myszak, więc mogłam to dozować. Młody od jakichś dwóch miesięcy miewa dni, gdzie np spędza je u babci i tam kp brak. W sumie tylko noca się tego domaga, w dzień nawet ode mnie przyjmuje butelkę z piciem. Myślę, ze jak pójdziesz do pracy, to problem się sam rozwiąże. Ale na Twoim miejscu chyba próbowałabym ograniczać kp, bo chyba na Ciebie rzeczywiście to zaczyna nienajlepiej działać. Co do okresu, to nawet u mnie samej była róznie.... Najstarszy odstawił się sam po 8 mcach i po miesiącu był okres. Córkę karmiłam 14 mcy i mimo nikłego już picia mleka po ukończeniu roku też okres po miesiącu od zakończenia kp. Najmłodszy jest największym mlekopijem i mimo dużej ilości karmień - okres pojawił się po 7 mcach od porodu, mimo, że nadal karmię. Kiedy pojawi się miesiączka to chyba nikt nie jest w stanie określić :))
  11. żoo ja mam nadzieje, że Ty okryłaś te rosliny :)))) ja bym okryła na 100%
  12. Dni wolne, to może przy mniejszym ruchu Was nadgonię :)) Janka, Zielona - w mieniu syncia bardzo dziekuję za kolejne życzenia od forumowych cioć :))) mm3 u mnie zaczał sie juz kuchenny amok przed niedzielna imprezą... dziś na próbe zrobiłam swoją wersję owoców pod kruszonka, a rodzina az wylizała naczynia :)))) Janka no to wyobraź sobie, ze ja zrobiłam zakupy zupełnie sama. W środę bez syncia, oddanego do babci, a w czwartek z maluchem u boku :)) Nie było łatwo :))) jak żyjesz przed jutrzejszym dniem?? nie wiem czy wierzę w homeopatię, ale uzywam. U nas Stodal i Drosetux w apteczce. Dzieci na pewno nie wierza, bo po prostu nie jarzą tematu. A skuteczne jest, więc chyba działa :))) mam też jeszcze Hederasal. Oligatorka wreszcie ustaliłam menu :)))
  13. Lilianna my tu lubimy porady żoo. Lubimy tez Jej dociekliwość i wspólne rozmyślania nad problemem. Możesz się przyłączyć, albo nie czytać porad żoo.
  14. Jejku, jak nie mam czasu to lecicie ze stronami aż miło :))) Kaisuis, Mokka, Skakanka, żoo, Jagoda - serdeczne podziękowania za życzenia :)) Boże, to juz rok... Wszystkim dziekuję za kolejne podpowiedzi w kwestii nabiału. Robie listę :) częśc już nabyłam i będziemy próbować. Mam nagłe nagromadzenie zajęć (prac, pojawiają sie jak z kapelusza wciąz nowe zlecenia....) połączone z organizacja imprezy na ponad 20 osób w niedzielę... Jestem tu z doskoku, nawet nie zdązyłam wszystkiego przeczytać. Odezwe się i odpiszę Wam potem... Skakanka mój synek najstarszy miał okres takiego nadmiernego picia tuż po roczku, podejrzewalismy go o cukrzycę nawet :) miał nawet ksywke "cukrzyk", jednak nic mu nie było, mineło mu po jakims czasie to picie - jakby nie potrafił zasnąc i my durni wciąz go poilismy, bo sie domagał... ale sprawdź dla "spokojności". mm3 gratulacje!!!! świetnie, ze do nas postanowiłaś zaglądać :))
  15. Nie mam czasu nadrobić nawet czytania tego co produkujecie :( Może jutro się uda. Postaram się odezwać. Dziś już padam a podobno na urlopie wypoczynkowym jestem... Dyrekcja i pracownicy nieszczęśliwi że wracam dopiero 13 marca. Nawet w kalendarzach te datę napisali... I będą przesuwać jakieś rzeczy do czasu mojego powrotu... I w związku ze zmianą przepisów kazali mi wskazać osoby do oddania do innych zespołów bo podobno przez to u nas mniej pracy będzie... No mam dość :(
  16. Mokka a to przykra sprawa. Mnie kiedys takim cięgiem takie trzy przypadki sie wydarzyły, a najgorsze z tego było gadanie małzonka, które odzywa sie do dziś... Dziewczyny, ja o tym mango myslałam od jakiegos czasu, a cały czas jakos zwlekałam. Dostaje w musach, ale rzeczywiście pomysle nad świeżym, bo on lubi owoce w kawałkach. A ktoś ma patent na kupowanie dojrzałych?? bo ja kupuje jak leci i często są twarde. żoo - humus - no fajny pomysł. Młody lubi takie rzeczy. Hmmm... Bo warzywa bez mięska lub ryby to nie bardzo.... Co dziwne - najbardziej ulubił sobie kaszkę jaglaną, inne porzucił, ta najlepiej wchodzi. Kiedyś chciał tylko owsiankę. Twoj listonosz był bezkonkurencyjny :)) To z czym on chodził, skoro korespondencji nie dostarczał? Aviza? Teraz to mało, ale kiedyś bardzo duzo sprzedawałam na allegro uzywek po maluchach. Oj, jakie indywidua mozna było trafic... Oj, oj.... Ale ten jest chyba z obozu rządzacego, bo najczęściej uzywanym zwrotem jest "nie szanuje cię sterowana marionetko", ale zupełnie nie znajduję odniesienia tego tekstu do rzeczywistości :))) W sumie jak przestane otrzymywac te liściki "miłosne" to chyba jakiś niedosyt bede czuć :)))) Jagoda u nas latem czesto makaron z twarogiem i truskawkami. No ale dzieci mnie od jakiegos czasu męcza o taki własnie na słodko z twarogiem jak piszesz. Chyba musze im zrobić :)) Kurcze, może jakś wersję dla młodego taka wymyslę, moze to mango z twarozkiem i makaronem mu podejdzie. Szukam nowego posiłku, bez mięsa lub ryby po prostu.... Bo najchetniej tylko warzywa z mięsem lub ryba by jadł... Mój na jakiś czas też się obraził na posiłki owocowe. Zrobiłam przerwę. Po tygodniu powrócił mu smak na owoce. Może jej sie znudziły na jakiś czas? Moja teściowa jakoś sie ogarneła i nie próbuje nic młodemu tak wciskać. Tylko to, na co pozwalam. Szlag by mnie trafił na takie ciastko, po co to maluchowi to ja nie wiem. I tak potem prawdopodobnie trudno bedzie dzieci od słodyczy odciagnąć, po co to przyspieszać.
  17. Kaisuis zdrowia życzę :)) Mam wrażenie, że Zosia sie juz nudzi w domu. Może jej by dobrze zrobił klub malucha, czy żłobek. Sa takie maluchy, tak miała moja córka, była dośc nieznośna, zanim nie poszła do żłobka, gdzie sie "wyżyła" a w domu był wtedy względny spokój. Co do przewoźników - InPost bardzo kulał przed świętami. Mnie jedna przesyłkę zamiast do paczkomatu dostarczyli do sklepu e-obuwie.... na szczęście miła Pani z tego sklepu wysłała ja do właściwego adresata. a dodzwonić się do inpost graniczy z cudem.... A poczta zgubiła mi paczke i reklamacja to 30 dni, a klient (mąz sprzedał buty na Allegro) niestety idiota i wciąz jakieś chamskie wiadomości sle, choć sprawa została mu wyjasniona, a jak poczta wypłaci odszkodowanie, to mu pieniadze zwrócę. W systemie paczka widnieje jako doręczona, więc też nie jestem pewna, czy ten idiota paczki nie odebrał, a ściemnia, ze nie ma, więc czekam na stanowisko poczty. Mokka ja mam wrażenie, ze Wasza impreza sylwestrowa była bardzo fajna :))) To, że ktos zachorował w żłobku nie znaczy, że Mikus też załapie, to róznie bywa. Skakanka mam wrażenie, że moja wydajność w pracy będzie te zdecydowanie obniżona i raczej nie będę sie przejmowac tak jak przed ciążą.... Zmieniły się przepisy, na których pracuje i tez moga być u mnie roszady. No zobaczymy. Trzymaj się, najgorsze pierwsze dni. No mi się wydaje, że 93% mięsa w parówkach to bardzo dużo jak na wyrób tego typu. A ser żółty dla dzieci to chyba troche ściema, że inny, co? Ja daję normalny, ale w niewielkich ilościach. żoo mnie też mówiono, że mnie szkoda do urzędu. jednak w sumie tam sa potrzebne energiczne osoby, to duzo zmienia. teraz to "szkoda cię" zostalo to zamienione na ciagłe pytanie kiedy wreszcie wrócę. kiedyś z kolezanką, taka naprawdę fajną (anglistka z wykształcenia :0)) , na jakims kongresie kultury prezentowałyśmy nasze tutejsze projekty w sensie konsultacji społecznych i współpracy ze społeczeństwem. i nawet otrzymałysmy tam miano "pistoletów", bo nikomu wcześniej tam babki z urzedu nie kojarzyły się ze swobodą, entuzjazmem, fantazją i dowcipem w dyskusjach panelowych :)) a u nas troche takich energicznych ludzi jest, oni są dźwignią zmian, pomysłów i sensownej pracy. Ty tez bys się nie zmarnowała, tylko wprowadziła swoje porządki :)))
  18. Jo no dopiero teraz to znalazłaś? A my z żoo rózne patenty na skarpetki szukałyśmy :)) Mój twarogu tez nie bardzo chce. A grani owszem, choć własnie też sól mnie odstrasza. jednak fakt, że nawet w słoikach po 12 mcu sól się pojawia, więc teraz już trochę odpuszczam brak soli w jedzeniu młodego. Jednak tego grani to daje mu symbolicznie jak żebrze. dzięki dziewczyny za podpowiedzi w kwestii nabiału.w sumie dzieciaki jedza prawie wszystko. ja przez problemu z mlekiem dotąd mało co mu dawałam, ale teraz zaczynam nadrabiać. muszę spróbować z budyniem, bo jeszcze nie dostał. manną na mleku i owocami zdecydowanie pogardził, mimo, że z warzywami je.... Wrz, ja też uważam tez nie ma co szaleć z całkowitym wyłączeniem cukru, bo trudno go ominąć, a poza tym widzę, ze dziecko które kocha kp trudno czasem akceptuje smaki kwaskowate. może dlatego mój nie przepada za jogurtem naturalnym?? A jaki konkretnie twarożek dajesz? Kurcze, szukam jakiegos mniej kwaskowego dla dziecka, bo grani właśnie jest takim delikatnym w smaku twarogiem i chyba dlatego mu podchodzi. Natomiast odkąd cukrzyca ciązowa spowodowała moje uświadomienie w kwestii różnego rodzaju węglowodanów staram się wybierać produkty o niskich indeksach glikemicznych. U mnie bardzo duzo cukinii i brokułów choćby, na szczęście najmłodszy własnie zielone warzywa bardzo lubi i one są podstawa jego zupek. żoo masz rację z tym mięsem. U nas jest co prawda modyfikacja – „zjedz mięso i surówkę”, a w zasadzie ostatnio - zjedz wszystko, co masz na talerzu. jednak od początku konsekwentnie uczę moje dzieci, że jarzyny to nieodłączny element jedzenia i to codziennie. jednak to chyba rzadkość wśród kolegów moich dzieci, bo sporo ich do nas przychodzi, a nakłonić którekolwiek do zjedzenia warzyw surowych czy gotowanych graniczy z cudem. wygląda, że moje to jedne z niewielu w ich środowisku, które są żywione jakąś racjonalną dietą. Ja solę młodemu makaron, ale minimalnie. Do zupek dodaję zioła i zwyczajne przyprawy typu ziele angielskie i liśc laurowy. Młody lubi koperek i natkę. Odkąd robię mu takie przyprawione zupki to je zdecydowanie chętniej. a w kwestii przebiałczenia... młody kocha kp (wciąż minimum z 4- 5 razy na dobę) i kocha mięsko. warzywa bez mięska - oj nie... no....
  19. żoo pewnie nie, ale każdy ma jakieś własne przekonania, z którymi np. lepiej sie czuje, jak je stosuje. Ale ja nie pytałam ile podawać, ale co :)) Jaki serek dajesz? Jogurt tylko naturalny, czy tez cos innego, fajnego znalazłaś? Mój kapryśny jest.... Ja podobnie jak Kaisuis najczęściej biorę sprawy na tzw. chłopski rozum. Co do składu mleka już kiedyś wyszłam z założenia, ze nie widzę sensu tego rozkminiać, bo skoro producenci proponują różne składy, to to tez wynika z analiz i badań, jakich sama przecież nie wykonam i wole zaufać komus, kto sie na tym zna lepiej niż ja i w skrócie - teraz też jednak przekonują mnie numerki na mleku. Marketing marketingiem, też ma pewnie spory udział, ale jak już pisałam, to akurat ja nie wierze, ze to tylko i wyłacznie tego marketingu kwestia. Byc może też wszystko zależy od producenta, na ile zmienia sie skład mleka pomiędzy 1 a 3. Nie przekonuje mnie jednak teza, ze skoro nie wyznaczono granicy wiekowej dla mleka 1 to nie ma sensu go zmieniać na następne. W sumie choćby słoiczki czy inne jedzenie (nawet przygotowywane przez nas samych) też nie ma górnej granicy wiekowej, a jednak zmieniamy je w trakcie rozwoju dziecka. A konkludując - każda z nas przemyśli dany temat, no i wybierze to, co ją akurat najbardziej przekonuje. Przecież każdy będzie miał inne przekonania tak w kwestii jedzenia, ubierania jak i choćby zabawek, a wszystko i tak sprowadzi sie do tego, że każda mam chce (no takie mam założenie :)) jak najlepiej dla swego dziecka.
  20. mamusie, poproszę o podpowiedzi, co mlecznego podajecie dzieciom - sery, serki, jogurty etc. młody lubi ser żółty, ale dostaje malutko. nie przepada (nigdy ten smak mu nie pasował) za jogurtem naturalnym, chyba, ze tam dodam sporo słodkich owoców. szukam innych rzeczy. podkrada mi twarozek typu wiejskiego, jak jem a on widzi. a co Wy proponujecie?
  21. żoo u mnie nawet nie musi byc marynarka czy koszula. w sumie jedyne wymogi to tak naprawdę schludny strój i facetom nie wolno krótkich spodni latem. taka niby dowolność :) ale przez nieprzewidywalność zadań dla danego dnia człowiek musi być w miarę na posterunku na codzień, bo jak nagle wzywają na "wyżyny", to trochę głupio mi tam biegac w sportowych butach, jeansach i sweterku - więc coś zawsze awaryjnie musze mieć, nawet jak w planach mam bieganie po terenie. ale chyba korpo to ma jakieś własne zasady, ale zgadzam się, że nie bardzo rozumiem ich sens. przynajmniej na stanowiskach bez kontaktu z klientem. co do mleka to tez chyba zalezy od jego ilości. Moja córka jadła juz praktycznie prawie wszystko, ale ten litr mleka dziennie to było dużo. choć i tak przez żłobek z mm 3 przeszła po kilku miesiącach na krowie.... mój najmłodszy chyba nie przepada za mlekiem, przetwory ok. nawet kaszki na mleku nie bardzo mu wchodzą, zje - ale mało i bez entuzjazmu. A może potrzebuje jeszcze czasu na przyzwyczajenie sie do nowego smaku, bo nigdy w sumie wczesniej takich nie jadł, a próby trwają dopiero kilka dni. Najstarszy nie chciał wcale pić mleka, może czeka mnie powtórka i problem mleczny sam sie tak rozwiąże :)
  22. Kaisuis ja wracam najwcześniej za 2 m-ce i juz mam przysłowiową sraczkę...
  23. No tak, zeszłego roku to wzięłam gruszkę nawet na rodzicielskim. Zapytam i o to jutro w kadrach. To potem mogłabym urlop brać w razie potrzeby, a nie musu :)
  24. żoo no tak, z tymi butami to zalezy pd tego, co sie lubi i też co w pracy mozna. U nas niby jakiegoś odgórnego nakazu nie ma, ale na moim stanowisku wypada wyglądać bardziej niz mniej elegancko, a do tego jestem niska i jak chcę, aby mnie choć trochę było widac, to obcasy konieczne :))) No pewnie, ze i tak długo to kp. Ja wolałabym utrzymać kp bo jednak wciąz wierzę, ze to jakąś dodatkową odpornośc daje, potwierdziła to też pediatra - a młody idzie do złobka. Może jakby zostawał w domu to bym odpuściła. Poza tym to on chyba nie chce na razie odpuścić :) Ale w sumie córka poszła do złobka juz odstawiona i nie chorowała, jak i Mikuś Mokki nie choruje. ach. zobaczymy jak to bedzie. Ot, takie rozterki matki przed kolejna rewolucją :)
  25. Mokka takim to dobrze (oczywiście w kwestii posiadanego urlopu) :)) Ja pracowałam prawie do 8 miesiąca, uważam teraz, że w sumie głupie to było.... wykorzystałam w 2015 część urlopu na wczasy pod gruszą. A teraz się zastanawiam, kiedy mogę wziać owe wczasy, czy muszę to wykonać z urlou za 2017, czy można z zaległego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...