Skocz do zawartości
Forum

Peonia

Użytkownik
  • Postów

    2,513
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    123

Treść opublikowana przez Peonia

  1. U nas raczej obędzie sie bez lekarza. dzis planuje go wywietrzyć, bo ma tylko resztki gili :) Oligatorka uuuuuu....to co ja mam powiedzieć??? że sa babcie w moim wieku ?? :))) żoo hehe... poszłam dziś do lekarki spec. fizjoterapia. kręgosłup minie wciąz boli, a że nic nie dolega (to przeciążenie przez dźwiganie), to jakieś zabiegi chciałam. zbadała przy okazji kolano. kolejna zdziwiona, ze brak niestabilności i mówi, kiwając głową "no bardzo przyzwoite kolano, bez sensu byłaby rekonstrukcja". zabiegi mam na ...lipiec . eeee tam... a na kręgosłup powiedziała, ze najlepiej pomógłby basen. ale jestem chyba za leniwa.... no czas nie bardzo.... i tak sobie pomyslałam, o tym musie rekonstrukcji u Was. a one była prywatnie, czy na NFZ? Mokka no to naciskanie to prost sposób. zmiana ciśnienia ból zwiększa, więc czasami wiadomo o co chodzi. tylko mi powiedzieli, że nie działa przy takim wysiękowym, bez bólu, bo to nie boli tak, jak "normalny" stan zapalny. zawsze jakis sposób, zeby sie zastanowić, czy konieczna jest wycieczka do lekarza. Janka ja bym kupiła "obrotowy", skoro rozważasz obie opcje. Moje dziecko nie znosiło jeździć tyłem i bardzo szybko przesiadło sie do fotela 9-18 przodem. od tamtej pory jest spokój. jednak jeśli u Was nie ma tego problemu przy jeździe w pierwszym foteliku, to może warto przy tym tyłem pozostać, mając opcję drugą w razie awantur. My zawsze mieliśmy fotelki z iso-fixem. heheh, tylko teraz i tak musimy w razie zabierania wszystkich dzieci zapinać foteliki tylko na pasy, bo przy wpięciu w iso-fix bym nie zmieściła ich wszystkich w aucie, mimo, że jest duże :)) Skakanka mnie kazali po badaniach okulary do czytania zakupic... tez planuje, cos mi firma zrefunduje... podobno 350 zł zwracaja, ale że ja nigdy okularów nie kupowałam (poza słonecznymi), to nawet nie wiem, na co to wystarczy :)) Kurcze, nowa "dobra zmiana" tak mi zmieniła przepisy, ze bede miała w ogóle mniej roboty. Nie tylko w etatowej pracy niestety..... A za chwile miasta będą całkiem betonowe, bo osoby fizyczne w zasadzie wszystko mogą wyciąc ot tak... Poprzednio było zbyt restrykcyjnie, ale teraz to już rozpasanie po prostu.... a gdzie tu miejsce ograniczenia efektu miejskiej wyspy ciepła i programy ochrony środowiska???? Ależ ja ich nie lubię....
  2. żoo podobno podobna babcinej małpia miłość :)) no i podobno sama na siebie mamozę sprowadziłam, czego nie było przy starszych :)) eee... głupoty gada, juz po prostu nie pamieta jak to było. A najmłodszy po prostu urodził sie juz taki wczepiony we mnie, jedyne moje dziecko, co musiało zagoscić w moim łózku w pierwszych miesiącach, jesli choc podrzemac noca chciałam. i młody wciąz za mną dyga jak piesek.
  3. my jeszcze nie byliśmy u lekarza. ale mi na razie (odpukać...) nic nie podpada, zwykły katar u nas jak na razie. chorym dzieciaczkom zdrowia zyczę, a Tobie Oligatorka "piątak" bo wreszcie panny zdrowe :) Mokka a jednak coś z tym chwytaniem za ucho jest. ja podobno tak miałam w dzieciństwie, często na uszy chorowałam. Jak ucho boli to najłatwiej sprawdzić reakcje wciskając lekko wgłębienie policzka tuz przy chrząstce. żoo mnie nawet urlopu bez badan nie pozwolili wypisac :))) ornung i koniec.... Kaisuis a a tez skorzystałam z Twoich i żoo podpowiedzi kosmetycznych. Wreszcie nie tylko standard Rossmanna z lenistwa .... hmm.... mnie mąz gada, że cackam się z młodym i mam babcine zapędy. podobno przy starszakach nie byłam taka miękką :))) Skakanka znów Pulneo? Mnie powrót do pracy brzmi złowrogo.... Pocieszam sie, ze szybko przywykne do nowych warunków....
  4. minika a może problem tkwi w konsystencji, skoro piszesz, ze nie lubi kawałków. Niektóre maluchy długo tak mają. Miksujesz mu zupki na podobne do tych ze słoiczka? poza tym nie wiem, jakie Twój synek słoiczki dostawał, ale często one sa tak komponowane, ze smak jest słodkawy, może to mu chodzi? ja na początku gotowania dodawałam np bataty, żeby było bardziej zbliżone do tych słodkawych warzyw ze słoika. tak sobie myslę, że skoro sa takie przeboje, to na jakiś cza odpuściłabym sobie gotowanie. rozumiem, że słoiczki wychodza drożej, ale może jak mu odpuścisz i za jakis czas na nowo spróbujesz, to lepiej zareaguje? mojemu musiałam na jakiś czas wycofać kaszki z musami owocowymi, bo zupełnie sie przy nich awanturował. po tygodniowej przerwie wrócił z nich z apetytem. mój też nie przepada za biszkoptami, a chleb lubi. nawet dorośli nie wszystko lubią. kichanie na zawołanie? dziwna sprawa. mojemu tez często zdarza sie kichnąć w czasie jedzenia. ale na pewno nie jest to zamierzone. es_ze oj, to mój młody jest łakomczuchem, połową słoiczka to sie zadowalał w wieku około 6 m-cy :) teraz zje zupy 220 i nieraz się ogląda za jeszcze. Cwaniak najbardziej lubi świeżo gotowane, jak mu odgrzeję wczorajsza to juz mniej chetnie je :)
  5. żoo, kurcze, niewesoło to wygląda z kociakiem. Trudna sytuacja. Oby szybko i jak najlepiej sie skończyła. Tuniowi górne dwójki wychodzą? U nas wyszła jedna górna i odkąd wyszły obie górne jedynki i ta dwójka dziecko o wiele lepiej spać zaczęło. Teraz wyrzyna sie druga, ale bez konkretnych efektów, bo ten katar to chyba prezent żłobkowy od sąsiadki :) Ciekawe,kiedy mu kolejne zeby wychodzic zaczną. Próbuję pracować, ale albo mi mały przeszkadza, albo mój własny leń.....Albo temperatura na zewnątrz, bo muszę jechać drzewa pomierzyć...
  6. Moje dziecko dziś gniło do 9.30. Odsypiał chyba noc z temperaturą. Pomimo tej temperatury spał całkiem dobrze. Rano wygląda o niebo lepiej, niż wczoraj, może idzie ku dobremu. Oczywiście miałam dość bezproduktywnego leżenia w łózku. Dotrwałam resztkami cierpliwości do owej 9.30. Bo nawet telefonu w poblizu nie miałam, to choć bym sobie w necie podczas tego "spania" pogrzebała... Oczywiście jak tylko sie podniosłam, to i dziecko też... żoo no fakt, może i by sie ktos odezwał. Róznie bywa. Choć przyznam, ze mało kto sie tym chyba przejmuje. Pamiętam, jak do żłobka przyprowadzano dzieci z flegaminą w plecaczku.... A niby tylko zdrowe ma prawo przyjść... Kiedy są szanse na zoperowanie kota? Teraz wyraźnie cierpi zwierzątko :(
  7. m0niik znam to uczucie, kiedy jeszcze myślisz, że będzie ok :) miałam to samo, wyniki podobne do Ciebie, tylko jeszcze na czczo 93. U mnie zdiagnozowano cukrzycę. Skoro już raz przetrwałaś cukrzycę, to dasz radę :)) Z perspektywy (bo ciąża z prawidłowym przebiegiem i synek zdrowy) to nawet dostrzegam też dobre strony w tej cukrzycy, bo od niej zaczęło się prawdziwie zdrowe odżywianie. No i brak konieczności zrzucania nadmiaru kilogramów po porodzie.
  8. Peonia

    Sierpniowe mamusie 2017

    Witajcie, wątek mam sierpniowych 2017 jest już w dziale forum "9 miesięcy, ciąża", sporo mam tam się udziela. Do maluchów "ciężarówki" przeniesione zostaną jak juz mamusie urodzą maluszki. Życzę wszystkim książkowej ciąży :) powodzenia!
  9. żoo Ty masz za dużo energii na jakieś doly:) No ja też kiedyś byłam przekonana że rekonstrukcja to konieczność. Ale jak mnie samą problem dotknął i to z doktorami rozkminialismy to się okazało inaczej. Był raz moment osłabienia ale chyba to było chwilowe. Generalnie już 5 lat i jest ok
  10. żoo nie robiłam więzadła, bo zgodnie z opinią dwóch niezaleznych ortopedów i dobrego fizjoterapeuty u mnie (po bardzo konsekwentnej rehabilitacji) mięśnie przejęły rolę i ten zabieg nie jest konieczny. Kolano jest stabilne, nie straciło tego stanu nawet w ciąży. Ortopeda mi powiedział, że rekonstrukcja byłaby konieczna, gdybym była bardzo młoda, bo mogłoby to powodować zwyrodnienia. W moim wieku to mało prawdopodobne. I że w moim przypadku to zbędny stres. Nie odczuwam tego kolana, oby tak zostało. A rekonstrukcja to kilka miesięcy wyłączenia z pracy. Trudno na to świadomie się zdecydować. Ja jeszcze zbyt dobrze pamiętam ból po poprzedniej operacji kolana i upierdliwość rehabilitacji - pół roku to trwało, długo nie mogłam go doprowadzic do obecnego stanu. O ile nie będzie konieczności, to nikt do rekonstrukcji mnie nie zmusi. To więzadło przenosi do około 18 kg obciążenia, nie jest ono wcale takie niezbedne, jeżeli masz dobre mięśnie. Nawet w jeżdżeniu na nartach mi nie przeszkadza. Moja siostra miała rekonstrukcję. I kicha. Kolano stopniowo sie i tak degradowało. Potem nawet rzepkę miała operowaną. Ale ona raczej nie przyłozyła sie do rehabilitacji, waży trochę za duzo. No i to tez ososbnicze kwestie, każdy ma inną budowę etc. Oj, życze powodzenia w operacji kota. Oby mu szybko pomogli. Gdyby naszemu sie cos takiemu przydarzyło, to pewnie byłaby tragedia rodzinna i też musiałabym szybko szukać kociego ortopedy :) Mokka ja szczerze nienawidzę Excela :) to irracjonalne, ale napawde go nie trawię :)) A potrafie obsługiwac rózne programy, edytory, tez i projektowe oczywiście, nawet włącznie z prostymi graficznymi i edytorami html, jednak ten jeden to nie nie... U nas mąz to lubi takie urządzenia, więc to on kupuje wózki i foteliki :)) reszta gadżetów moja :)
  11. żoo ja nie mam wątpliwości, ze pomóc trzeba, tylko jaki sposób wybrać? Kurcze, kotu da sie wiązadła zrekonstruować? sobie tego oszczędziłam, ale w sumie chodzić mogę, bo nie mam tylko jednego krzyzowego przedniego w kolanie. bardzo to bolesna operacja, a kotu raczej nie wytłumaczysz, że trzeba pocierpieć :( teraz tez na pewno cierpi.... bidak :((
  12. Mokka Ty chyba się do pracy szykujesz :)) tabelka w Excelu, no, no.... Ja w wyborze wózka miałam w sumie minimalny udział, bo wtedy kiedy był kupowany uważałam, że jeszcze nie czas na lekką spacerówkę. Jak pisałam, w sklepie spodobał mi sie któryś z Espiro, ale mąz tak sie sfokusował na tę Nunę, że nawet nie obejrzałam sie, jak kurier wózek dostarczył :))) Jestem zadowolona jak na razie, może to sie okaże, że nie jest to wózek na 3 latka do spania, ale nie pamiętam żeby wózek u nas był uzywany dłużej niz do około 2,5 roku i to juz sporadycznie, więc nie martwię się na razie co będzie. Spania w wózku i tak nie było w tym wieku. Do żłobka i przedszkola i tak wozimy samochodem. hehe, ja mam często jak żoo - pierwszy strzał i tak powraca, a masa czasu zmarnowana na poszukiwane czego innego :))) żoo a to bidny zwierzak. Sama nie wiem, co bym zrobiła... No do Smyka masz rzeczywiście niefart. Mi nawet ten kupon zwrócili. Wpadek jakichs nie było wielkich. Nie martw się, po dole nadchodzi lepszy nastrój, więc niedługo będzie lepiej :)) Ty wracasz do pracy, ale chyba i tak będziesz miała sporo czasu, co? dasz radę. Kaisuis to do mnie z Piasków niedaleko, koniecznie zaplanuj dłuższą wizyte u cioci :)) A wczesniej daj znac, co lubisz :P ja tez mam wory. Ale chyba nie tylko zmeczenie, a starcza dolina łez się tworzy :((( Naprawdę te kremy dają radę? Musze spróbowac, bo ja ostatnio tylko Rossmannem jadę....
  13. Jagoda, bo dzieciaki kochają często powtarzalność..... ja to chyba zapobiegawczo schowam bajke o Smoku Wawelskim, bo starszaki tak ją wałkowały, że kolejny raz nie ogarnę.... spacerek jak najbardziej :) choć umawiamy się już chyba kilka miesięcy? :)))) u nas katar konkret, temperatura wzrasta, dziecko ogólnie zatkane i przyśnięte jakieś :(
  14. żoo a jak tam kot? odnoszę wrażenie, ze masz sie z nim jak z dzieckiem... nasz kot, to mam wrażenie, że tęskni za kontaktem z człowiekiem do tego stopnia, że nawet polubił jak młody go tarmosi i udeptuje. cierpliwie to znosi....
  15. A jeszcze odnośnie specyfików katarowych - od początku tu polecam Olbas, bo u nas od zawsze najbardziej skutecznie odtyka katarowe noski. Natomiast maść majerankowa to bardziej wspomagająca - też lekko odtyka, ale stosuję ją bardziej jako osłonę delikatnej skóry przed podrażnieniem gilami itp. Z homeopatią to ja nie wiem jak jest. ale po Viburcolu młody spał o niebo lepiej....
  16. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku mamusie :)) No mało kto tu zagląda, to i wątek ucichł. Monika ja wracam do pracy dopiero w połowie marca. Zaległe urlopy pozwoliły mi zostać z młodym dłużej, ale juz i tak złowrogo na mnie ciązy widmo powrotu do pracy. jakoś trudno mi to sobie wyobrazić. Jednak w sumie równiez trudno mi było sobie wyobrazić rezygnację z pracy na czas końcówki ciązy i wychowywania dziecka, więc myslę, ze jakoś to sie poukłada :) U nas ciagniemy kp bo młody jest bardzo mamusiowy, a poza tm od lutego idzie do żłobka i nie chciałabym mu z jednej strony zabierac w takim czasie cycka, a z drugiej mam nadzieje, ze to jednak choć trochę wspomoże jego odporność. Córka była bardzo odporna i w złobku nie chorowała, ale młody co jakiś czas łapie katary, więc mam obawy, ze z nim tak łatwo nie będzie :( Z perspektywy czasu widze, że czas spędzony z dzickiem jest niepowtarzalny i dobrze zrobiłam, nie spiesząc sie z powrotem do pracy. Ze starszymi też długo byłam w domu i dobrze to nam robiło. Z tym modelem 2+2 to nigdy nie wiadomo :)))
  17. Ja sobie mogłam pobalować wieczorem bo po południu z młodym sobie chrapnęłam :)) O dziwo młody wstał sobie w nocy raz na mleko i spal u siebie do 7 jak starszaki wstawać zaczęły. Popil mleka i podrzemaliśmy do 8. Oj, jak to niefajnie będzie jak trzeba będzie do pracy wrócić... Jagoda no to mini spacerek :) ale dopiero na jesieni z tego co pamiętam :((
  18. żoo hehe spać... Dopiero pozbyłam się młodego z rogala. No maly ale jednak facet a wiadomo że u nich katar to śmiertelna choroba jest... Ciekawe czy choć część nocy spędzę bez niego... Janka, to fajnie że się udało:) ja będę jeść jeszcze długo... Maść majerankowa na pewno nie zaszkodzi.
  19. żoo no no, każdy tu straszy a w efekcie i tak kawę piję sama... No errata - w wirtualnym towarzystwie. Sernik chyba pocztą roześlę do Was... :))
  20. Jagoda, wygląda na to że szybciej znajdziemy czas na spotkanie po powrocie do pracy. Z sądu na Jezuicką blisko chyba że okupujesz jakąś dalszą jednostkę:)
  21. Wrz no niefajnie to wygląda. Życzę zdrowia. Ja nie mam takich przebojów a powrót do pracy brzmi dla mnie złowrogo... A musisz w tę delegację? U nas matek maluchów nie zmuszają... żoo cholerka. Nie pomogę. Ja za leniwa na smarowanie ciała... Wszystkich zapraszam na kawę. Nl wszystkie bo chłopy niech siedzą w domu i dzieci pilnują :) Jagoda ale Ty to musowo bo teraz masz w domu mężusia w ramach niani. To co, jutro?
  22. Zielona pisałysmy jednoczesnie :)) A jak u Was ze zdrowiem? Masz śpiworek? Ja je chyba przeoczyłam, poza tym jakoś niedźwiady mnie zachęciły :))) Mąz mnie namawia na zakup tego zestawu pogodowego, może się skusić? Ten podnóżek i pałąk super sprawa, mało "parasolek" je posiada. Ja Nuny na razie używam jako dodatkowego wózka, Ty chyba na całego - jak z trwałością? U mnie ok.
  23. żoo no nie mam zabezpieczeń, bo jako wyrodna matka stawiam na naukę poprzez doświadczenie praktyczne.... :)))) młody raz się puknął sie konkretnie czołem w stolik kawowy i od tamtej pory uważa, co robi. I tak guzów u malucha nie unikniemy... Raz przyciął sobie szufladą palec i skutecznie omija wszystkie. Oby tak pozostało... U nas szuflady w kuchni są na mechanizmach Blum'a, one maja jakby taki magnes, trzeba ciut szarpnąć - nie tak łatwo sie wysuwają i chyba to tez działa. Kaisuis, Oligatorka właśnie zapodałam sobie wielgachny kawał sernika na dobranoc i wcale nie mam wyrzutów :)) zapraszam na kawkę z ciasteczkiem :)))
  24. Skakanka ja we wszystkich szufladach mam stoppery Blum'a. Zabezpieczeń nie mamy żadnych nigdzie. Kaisuis to wpadaj na wyżerkę :))) Chyba za duzo jedzenia zrobiłam, zbyt rozbudowane menu dań i deserów.... Ja z natury mam motorek w d..., szybko mi idzie robota, a poza tym mody był w sobotę parę godzin "na służbie" u babci :)) żoo ja tez wciąz piore w dziecięcym, ale w Dzidziusiu :)) ota, taka mała promocja rodzimej produkcji. W Bobini mnie irytował zapach. Mokka ja też szukałam skłądanego w pól i z cała rączką. Nuna ma swoje minusy, ale ideałów wg mnie brak. Cena mnie odstraszyła, ale kupiliśmy w promocyjnej, przebolałam. Koła ma szerokie i podwójne, dają radę na trawie, leśnych scieżkach i dały radę na bruku. Bardzo lekko sie prowadzi. Bardzo mi sie sprawdziła latem na wakacjach - z uwagi na gabaryty i te gigantyczną osłonę przeciwsłoneczną, w sumie było widać tylko nózki :)) Rozważałam jeszcze jakiś wózek z espiro, ale nie pamietam nazwy. One mają fajny design (no dla mnie...) i tez fajne rozwiązania, wyglądają solidnie.
  25. mm3 ja się nie pisze, chyba, że bdzicie miał planach czwarte to sie dołaczę :))) tylko wtedy to już tylko położnictwo geriatryczne.... co do kulinariów to wystarczy puścić wodze fantazji :)) u mnie mało co z przepisów powstaje, raczej z wymyslanek, bo pamięci do przepisów nie mam, a poza tym zawsze coś mnie pokusi zmienić :)) Mokka moim zdaniem jakość i wykonanie tego wózka solidne, według mnie wózek warty swej ceny. Jako podstawowy wózek mam Mutsy, gdzie też solidność wysoka, więc mam raczej porównanie. sama się zastanawiam nad tą waga 15 kg, ale nasze dzieci teraz juz mniej przybierają. około 15 kg to powinien wazyć przeciętny 3-latek, a wózek wtedy to juz sporadycznie będziesz uzywać. nawet, jak bedzie maluch cięższy, to patrząc na solidność tego wózka powinien dac radę. mam kolor sand, jest bardziej szary, niz piaskowy i każdy kolor do niego pasuje :) nie mam am okrycia na nózki, mają dodatkowo kupowany zestaw pogodowy, ale nie kupowałam. w deszczu raczej nie chodzę, wystarczy uniwersalna folia p-deszcz. i moskitiera za kilka złotych, latem wystarczył bawełniany kocyk, teraz wkładam w razie W słynny śpiworek w niedźwiedzie :)) jedyne, czego nie przemyśleli, to, ze po złożeniu końcówka budki (zwłaszcza jasna końcówka osłonki p-słonecznej) czasem zabrudzi sie od kółek, ale my po prostu wkładamy tam stary ręcznik, jako zabezpieczenie. mały koszyk rekompensuję sobie zwieszaniem torby, pełna raczka i stabilnośc konstrukcji to umozliwia. Wózek dość lekki, nie mam problemów z noszeniem go w jednej ręce, czy składaniem i wkładaniem do bagażnika. składa i rozkłada sie bardzo sprawnie, składa sie w pół. Chyba Zielona ma taki sam wózek, może cos dopisze od siebie. jakby co co jeszcze pytaj, bo moze o czyms nie napisałam. Spróbuj gdzieś w sklepie obejrzec przed zakupem, to Ci da najlepszy obraz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...