-
Postów
2,513 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
123
Treść opublikowana przez Peonia
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Daises Twoja teściowa widzę też z tych niereformowalnych... No po co mu ta herbata? Skoro dieta nie jest specjalnie rozszerzona to też raczej delikatne rzeczy bym podawała. Ale w sumie nigdy nie wiesz, co i jak zadziała. Krasnal pieczonego łososia jadł jak była malutka i jest ok, a po jajecznicy na parze niedawno jej nie pasowało. Mój pieczonego łososia nie jadł, ale jajecznica nie zaszkodziła. Czasami trudno cokolwiek doradzać.... Każde dziecko inne. jednak Myszak taki duzy, ze może BLW u niego dobrze by zadziałało, może po prostu proces jedzenia by go zainteresował? A czy Ty konsekwentnie próbujesz coś codziennie Myszakowi podawać? Moja córka tez bardzo długo nic nie chciała poza piersią. Wciąż próbowałam cokolwiek bezskutecznie wprowadzić. dopiero butelka zakończona łyżeczką pomogła, napiła sie parę łyżeczek soku.... Potem zaakceptowała jedzenie łyżeczką. Owoce jednak nie wchodziły w grę, jakiś ostatni obiadek, zakupiony jako ostatnia deska ratunku, fatalny w zapachu (z jagnięciną czy baraniną...) nagle podpasował. Miała wtedy ponad 8 miesięcy. No sa takie uparciuszki :) Ale nawet i one wreszcie odpuszczają. Zielona u nas też czasami konieczne zatykanie buzi... też nie lubi zakupów :( Latem jeździł ze skarpetkami w zebach w wózku, ale teraz to nie bardzo... Chrupki czasami zadziałają, czasami nie. Generalne raczej chodze na zakupy bez dziecka do sklepów, stragany to nawet mu sie podobają :) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Jo_ no widzisz, nawet do waflków poza cukrem (no to jeszcze bym jednak przezyła) sól dodają? Słoiczki z mięsem to tylko znam z Gerbera i Babydream z Rossmanna. U Hippa nie widziałam, pewnie ich nie robią. Hehe, a saszetek to zupełnie poza owocowymi nie widziałam :)) Mój chyba też niedługo poradzi sobie z mięsem w kawałku, ale na razie ma dwa zęby i widzę, że próbuje zuć dziąsłami, ale jakoś nie bardzo to mu idzie. Niech te zęby wreszcie wyjda :) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Zielona oj, w PL to tych wafelków raczej nie ma :( Ryżowe wafelki dla dzieci są chyba tylko z Hippa. Chyba Was dziewczyny z UK musiałybysmy o zaoptarzenie prosić... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Mokka, Jezu, jestem chyba świrnięta, bo odkurzam codziennie... Nie znosze piachu i paprochów na podłodze. Typowy odkurzacz wyciągam raz na jakiś czas, ale mam taki bezprzewodowy na podorędziu i jest on w ruchu w trybie ciągłym. Młody kiedyś nie reagował w ogóle na odkurzacz, teraz na niego pokrzykuje. Ale trudno :) I tak odkurzam. Kaisuis a wymioty aż nosem w wieku 2 mcy zaliczyłaś? :)) To dopiero jest widowisko....Tak mnie uraczyło najmłodsze dziecko. żoo no nieee.... jeszcze dziura w bluzie??? A to ci Smyk... Ja na zakupy on-line mam tę karte wirtualna, apki nie sciagne, bo na Widows phone jakoś nie wchodzi :) Tak, jak Oligatorka mam tę dodatkowa ze sklepu, musisz ją zarejestrowac jako dodatkową. No fakt, można wykorzystać te od mleka jeszcze ich trochę mam. Ale ty nie znasz mozliwości mojej teściowej... No i też wolałabym chyba dystrybucję jak z tej saszetki. No nic, pomyslę, dzieki za podpowiedzi. Myslę jeszcze nad butelko-łyżeczką Boon. U mnie tez zmywarka chodzi naokrągło, ale jakbym tam wszytsko pchała, to potrzebowałabym choćby dwóch kompletów ganków te i patelnie myje ręcznie. I jeszcze noże. Ja się z dzieciem sama przespacerowałam. Dobrze mi to zrobiło... Jo_ no ja saszetek innych niż owocowe dla dzieci tu w sumie nie widziałam. Stad w ogóle pomyśałam o tamych do napełniania - bo sa większe, niż gotowe saszetki. Musze lepiej sie rozejrzeć. A może one tylko w GB? A za to słoiczków z samym mięsem nie ma :) mikolajka dziewczyny napisały sporo, ja podsumuję może jako matka, która wykarmiła troje dzieci piersią: 1.nie wolno słuchać bzdur i cierpliwie po prostu przystawiać malucha choćby i on nawet marudził. Jeżeli będziesz czyms zaniepokojona, najlepiej skorzystać z pomocy doradcy laktacyjnego, bo położne jak widzisz rózne bzdury gadaja nieraz, zwłaszcza starsze pokolenie. Zreszta lekarze też - mnie pani neonatolog po porodzie zapowiedziała konieczność dokarmiania mm, bo syn duzy sie urodził, ale jej nie posłuchałam i produkowało się wystarczająco mleka. Więc jesli usłyszysz poniższe zdania - ignoruj je: - pokarm jest wodnisty i bezwartościowy, trzeba dokarmiac mm, bo jest lepsze, - podaj mm, bo płacze z głodu, Ty masz wodę w piersiach, - dziecko musi jeść w regularnych odstepach, nie częściej niz 3 godziny... - podaj mm to sie wyśpisz. W rzeczywistości większośc matek produkuje tyle pokarmu, ile potrzebuje dziecko, więc nawet jesli trafia sie kryzys laktacyjny i wydaje sie, że dziecko jest głodne, to po prostu trzeba przystawiać jeszcze częściej i ilośc mleka sie zwiększy stopniowo - albo "rozhulać" laktację laktatorem. Generalnie trzeba przystawiać dziecko zawsze, jak sie tego domaga. 3.dłuższe (ponad 4 godzinne przerwy) są zdradliwe dla produkcji mleka, choć znam mamę, której dziecko prawie od noworodka przesypiało noce i miała wystarczająco mleka. Zreszta mnie samej też produkowało się zgodnie z zapotrzebowaniem dziecka, a syn popołudniami potarfił jeśc mniej, a i był okres, kiedy karmiłam jednocześnie dwoje dzieci i mleka wystarczało. 4. początki moga byc trudne, bo nawet prawidłowo przystawiane dziecko (tzn. w buzi sutek z otoczką, wargi malucha wywinięte, broda pracuje - pompuje mleko, słychac przełykanie) może boleśnie poranic brodawki. U mnie sprawdziły sie na parę dni kapturki silikonowe, brodawki sie wygoiły, potem juz nie bolało. Dobrze jest uzywac muszli laktacyjnych pomiędzy karmieniami, to pozwalało osuszyc brodawki, posmarować kojącą lanoliną (najlepsza dla mnie była maść Musteli na brodawki, smarowanie własnym mlekiem i potem Maltan). te problemy jednak mijaja i po protu tzreba ten czas przetrwać. Moje najmłodsze dziecię mnie boleśnie "wyciskało", zamiast ssać, doradca laktacyjny nazwał to syndromem barakudy - ale po około miesiącu synek sie uspokoił. 5. niektóre dzieci maja bardzo silny odruch ssania, i jesli nie da taki delikwent nic odpocząc brodawkom, kryzys bólowy u mamy gotowy. jeżeli chciałam mieć jakąs przerwę, a moje dziecko ssało prawie non stop - u nas był smoczek. Mi nie zaburzył on procesu laktacji, a pozwalał na regenerację sutków. 6. zastoje itp - najlepsze lekarstwo to własny mały ssak. Do tej bolącej piersi przystawiałam od razu dziecko więcej, aby ją opróznic + ibuprofen - na czworo karmionych dzieci tylko raz musiałam wziąc antybiotyk na stan zapalny. 7. dieta - ja akurat jadłam i piłam praktycznie wszystko poza truskawkami (bo dzieci dostawały wysypkę), alkoholem i innymi niezdrowymi rzeczami. łącznie z wzdymającymi warzywami i owocami pestkowymi, a dzieci kolek i innych problemów nie miały. Starałam sie regularnie, zdrowo odzywiać, ale np. kawy sie nie pozbawiałam :) Więc nie daj sie przekonac, ze masz zyć o suchym chlebie i indyku, po prostu próbuj, co dziecku służy, a co nie - bo byc może nic nie będziesz musiała zmieniac w swojej diecie. A słynna bawarka na pobudzenie laktacji to mit.... Życzę powodzenia :) Z tego co nawet u nas przeczytasz, to powodzenie w laktacji w wielkiej mierze zalezy od determinacji i chęci, więc będzie dobrze. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Jo_ dzis chyba taki zamulony dzien, ja też nie ogarniam.... I młody i ja nie mamy nawet apetytu... A są też gotowe saszetki warzywne, albo warzywa z mięsem? ja widziałam tylko owocowe, a mój za owocami nie przepada... Owoce to tylko starte jabłko zje, w kawałkach to raczej sie bawi. Owoce tylko z kaszkami mu wchodzą. A to może też umknęło Ci moje pytanie o Royal mail?? :))) Oligatorka no ja też sernika nie bardzo lubię, kiedyś to wręcz mnie odrzucało, a teraz malutki kawałek zjem, jak muszę :) teściowa piecze okropnego gniota, to czasami musze, żeby przykrości nie było, ale jej sernik do luftu, więc o przepis nie pytam. Gotowe jadłam zdecydowanie lepsze.... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Jo_ no w Lovi mała, ale moze gdzieś w sklepie dorwie sie tego Bonn'a? żeby obejrzeć. Pokazują, ze można jogurt podawac, to powinna byc większa dziura w łyżeczce. Oligatorka ostatnio w Biedronkach była za około 15 zł fajny "organizer" na płyn, ściereczki gąbki - zaopatrzyłam sie, bo ja nie lubie nic rzuconego luzem, lubię zorganizowaną przestrzeń dla wszytskiego, czego w szafkach nie schowam. W zasadzie mam tam większość... Żadne bloki na noże, chclebaki -to nie dla mnie. Ale gąbki do naczyn i płynu nie schowam, to kupiłam organizer... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Jo_ hehe, no właśnie dla tych kwiatków i motylka tej trawki zapragnęłam :))) Wieksza trawka mi za duża, mam nieduże blaty, a ta wąska akurat sie dobrzez schowa wzdłuż zlewu przy ściance od słupka :) Bo ona i tak wąska i dlatego jest nieużywana. No nic, być moze będe musiała zainwestowac więcej, niż chciałam :( Tym kwiatkom nie potrafię się oprzeć, chciałam tylko tańszą trawę.... I znowu zielsko... Eeeechhh... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Jo_ mnie to w zasadzie na razie byłoby potrzebne do przenoszenia posiłków wykonanych w domu - do babci, albo wzięcia gdzieś ze sobą. Mój na razie weźmie jedzenie do buzi sam, ale z saszetki jeszcze nie ciągnie. Słoiki trudniej szczelnie zamknąć na drogę, no i nie mieści się za bardzo w mniejszej torebce :( Jakoś saszetki mi się poręczne wydają, no i babcia nie będzie mogła stłuc.... Mam tę łyżeczkę-butelkeczkę z Lovi, ale tam dziurka maleńka, poza płynami to dość trudna dla mnie w zastosowaniu. Myślałam, czy może Boon ma większą dziurkę, miał ktoś może? -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
A czy ktoś zna tańsze zamienniki? http://allegro.pl/boon-suszarka-patch-na-butelki-i-smoczki-i6526644065.html zapragnęłam trawy w kuchni... i motylków, kwiatków, drzewek... bo nie mam co z tymi akcesoriami robić a wkurzają mnie na ociekaczu luzem.... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo no mnie chodziło o to, czy ktoś sam saszetki napełniał, bo te kupne znam i sprawdzone. Zastanawiałam się, czy warto się z tym babrać :) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Używał moze ktoś czegos takiego? http://www.smyk.com/fill-n-squeeze-zestaw-z-saszetkami-do-karmienia-dzieci.html?gclid=CPW_kKfH0s8CFUKVGwodbdMGKw&gclsrc=aw.ds -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Moje dziecko polazło pod suszarkę i pranie ściąga... Storczyki nie lubią słońca i za dużo wody. Nienawidzą gleby. Wrzosy lubią słońce i sucho... żoo, a może podłoże miały złe, bo one bardzo rzadko padają. Może kwasu zabrakło? -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo ja tej jesienie planuje wykopki-przekopki całej rabaty... Zobaczymy, na ile mi siły starczy... Tylko pluję sobie w brodę, że wiosną zapomniałam roslin cebulowych wykopać, teraz będe po omacku krzaki wykopywać... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Jo_ miłośc w jakimkolwiek kierunku gorsza niz sraczka :P Musisz przecierpieć jakoś :) Ale żeby storczyki zabić (wnioskuje, że najpopularniejsze Phalenopsis miałaś), to już trzeba sie postarać, bo moje opieki nie lubią, nawet podlewania nie wołają... W sumie jeden też kiedyś zabiłam, własnie podlewaniem, wiec postarałam sie za bardzo :))) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo tawulec urośnie nawet w dość srogim cieniu. Im większy cien, tym po prostu ciemniejsze liście, jak dochodzi czasem słońce to robią sie jaśniejsze. Dobra wystawa to pn lub wsch. Jarzębów commixta u nas prawie nie ma. Spotkałam kiedyś na jednym z nowoczesnych osiedli w Szwecji - widok niezapomniany, były pomarańczowo-malinowe, przepiękne. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo jak masz miejsce na drzewa to polecam takie fajnie przebarwiające się jesienią - nieduża grusza drobnoowocowa Chanticleer (nie zawiązuje owoców), jarząb dalekowschodni (commixta) i większe - ambrowiec amerykański. Pięęęękne kolory jesienne. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo tawulec pogięty (tu odm. Crispa) = Stephanandra incisa. Nazwa pogięta... Dobry do zadarniania gleby w cieniu, w słońcu fatalnie wygląda, parzy sie. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Jo_ zamawiałam coś z GB przesyłką via Royal Mail. Czy oni mają takie paczki pocztowe jak w PL i czy to jest rejestrowane? W sensie, czy jak sie zgubi przesyłka to czy można złozyć reklamację? -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo sumak jeszcze sie nie rozochocił do końca :) U nas kolorowe efekty przykrywania szpetnej ściany. Winobluszcz i tawulec w jesiennej szacie. Jeszcze kilka lat i wreszcie nie będę jej widzieć :) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Witajcie dziewczyny :) Myślałam, ze jak mnie tu nie będzie jakiś czas, to będe miała duuuużo do poczytania, a tu co taki słaby ruch??? Cieszy mnie, ze część z Was za mną tęskniła :) ja też :) Niestety poza kiepskim nastrojem to kompletny brak czasu mnie nawiedził... U mnie pms (cholera... czemu tak często???? wolałam jak za czasów pco...) i jestem meteopatką... Starszaki mnie wk.... Wciąż czuję sie, jakbym do szkoły chodziła, mają dużo sprawdzianów, trzeba im pomóc się zmobilizowac do sensownej nauki. Zwłaszcza córka ma z tym problem, bo przeskok z klasy 3 do 4 jest naprawde duży, a jak teraz jej nie nauczę systematyczności i sposobów na utrwalanie wiedzy, to już potem raczej nie dam rady... A cwany tata tylko matematyka sie zajmuje... A reszta "repertuaru" moja... Pierwszy duzy sprawdzian z przyrody u córki mnie wykończył... Ona jest bardzo charakterna, a za nic nie potrafiła zrozumiec, że ja nie za karę ja motywują do nauki. Przy odpytywaniu wciąz te same braki... Eeechhhh.... Ajak nie umie, to kiepska ocena gotowa i od nowa słuchanie - "ja nie umiem, ja nie dam rady...". No podobno odpowiedziała na wszystkie pytania. Nauka z nimi i nadzór nad zadaniami domowymi to sprawdzian mojej cierpliwości. Ja mam zasadę, ze nic nie robię za nich, tylko naprowadzam w razie potrzeby na prawidłowy tor, no i tłumacze co i jak, a potem sprawdzam efekty. A to trwa.... Młody w miarę nam daje zyć. Niemniej dziecię zabrało się za ćwiczenia wstępne do raczkowania i rozszerza repertuar wypowiadanych głosek, więc pewnie z nadmiaru wrażeń zdarzają się gorsze noce. Teraz jest bababa i mamama, dalej ćwiczy gdakami i kłeee, zdarza sie tata. Podałam mu całe jajko i na szczęście nie było żadnych niepokojących objawów. Ciekawe, co mu przeszkadza w mm i przetworach mlecznych, na nie wciąż reaguje zaczerwieniona buzią.... żoo u nas nawet starsze dzieci raczej przesypiały większą część lotu. Na start im zazwyczaj zatykałam buzię czymś co musiały przełykac, aby sie uszy nie zatykały. tablet z czyms zajmującym, zabaweczki - ale zawsze najfajniejsze było stanie na fotelu i zaczepianie sąsiadów. na szczęście zazwyczaj byli z tych, co na maluchy reagowali fajnie :) Z bieganiem po samolocie bywa róznie - choc też było w repertuarze. Ale jak stwardesy wyciągają te swoje wózki, to robi sie niebezpiecznie, więc jakoś malucha trzeba usadzić. Oligatorka, ja mam dwa kombinezony takie przejściowe ze Smyka - jestem bardzo zadowolona. to najłatwiejsze ubranko na spacer. Jeden mam lżejszy z typu "sweat" z puszkiem od spodu, drugi to polar z cienkim futerkiem od środka. Jagoda ja Cię rozumiem... Mnie też krew zalewa, na teksty typu "Wy tam tylko kawkę pijecie", a w rzeczywistości to czasami nie mam czasu do toalety wyjśc. Pracowników wypraszam nieraz z pokoju, żeby móc dokumenty sprawdzić przed podpisaniem, czy parafowaniem, bo inaczej nic z tego bym bym nie zrobiła. Jak sama musze dokument czy inne "dzieło" stworzyć, to często zostaje mi na to wieczór w domu.... Nieraz dzwonią mi naraz trzy (dwa służbowe no i mój...) telefony i mam dylemat, który odebrać, a przede mną jeszcze siedzi albo pracownik, albo klient... Czasami do toalety uciekam przed ludźmi, bo inaczej tam nie wyjdę. Najgorzej jest z jedzeniem, bo nie mamy nawet żadnego kata do tego i trzeba jeśc przy biurku i nawet nie ma jak sie schować.... Trudno, od czasu zmagań z cukrzycą, to moje dziewczyny przyzwyczaiłam, ze jak przychodzą z jakąś sprawą to kontynuuję jedzenie, tylko przy ludziach z zewnątrz odkładam jedzenie. Inaczej wracałam ze sniadaniem do domu. Dobrze, ze jeszcze trochę, zanim do tego cyrku wrócę.... Odebrałam już wszytsko, co zamówiłam ze Smyka. Co ciekawe, to nie zaz wszystkie zakupy naliczono mi punkty :) A to czemu??? No nie wiem, napisałam... A na pocieszenie zamówiłam sobie ( bo małemu przecież kolejny nie jest potrzebny...) kombinezon z Next - futerko o formie pandy, mam w domu szarą czapeczkę z misiowymi uszkami i nie mogłam sie takiemu zestawowi oprzeć.... dziś ma przyjść, zobaczę, czy rzeczywiście taki fajny, jak sie wydaje. Zielona dla malucha to spora zmiana, moje jakieś dwa tygodnie zazwyczaj wracały w tym wieku do normy sprzed wyjazdu :) Wszytsko mu wróci, zobaczysz :) -
Witajcie dziewczyny, katar nam już jakiś czas temu odpuścił i choć z tym jest spokój. Niemniej dziecię zabrało się za ćwiczenia wstępne do raczkowania i rozszerza repertuar wypowiadanych głosek, więc pewnie z nadmiaru wrażeń zdarzają się gorsze noce. Wywijaska u nas kładzenie wyżej nie wchodzi w grę, bo mały przekręca się i śpi na brzuchu. U nas najlepiej z inhalacji działa po prostu olejek Olbasa. A czosnek moje dziecko lubi i zjada w zupkach, świeżego co prawda nie dawałam, ale i gotowany to juz coś :) No i jest na piersi. Monika nigdy nie lubiłam spac z dziećmi i dlatego jak najszybciej przyzwyczajałam je do spania w łózeczku. Ale jak wiadomo, co dziecko to inny pomysł i potrzeby... Jako najmłodsze niemowlęta spały w koszu Mojżesza obok mnie w sypialni. Od około 5 m-ca w łóżeczku w swoim pokoju. Najstarszy od początku spał sam bez problemu. Córka dopiero w wieku około 1,5 miesiaca pozwoliła odkładać się do kosza w nocy. A najmłodszy czasami spał mi na ramieniu całą noc.... Trudno go było wyprowadzić... Na dodatek jest duzy i szybko w koszy zrobiło mu sie ciasno... No i musiał sie jakoś wprowadzic do swojego pokoju do łóżeczka :) Ze spaniem ze mną zaczał mi odpuszczać około 5 m-ca. Wtedy też zaczał sie przyzwyczajać do własnego łóżeczka. Teraz tam spi sam, ale zdarza sieczęsto, że nad ranem i tak ląduje u nas, co rzy starszych zupełnie sie nie zdarzało :)) No każde dziecko jest inne i jakoś musimy się do ich potzreb dostosować, więc rozumiem skąd u Was tez problemy ze spaniem. Tylko Ty wykończysz sie z takim brakiem snu, a córcia juz spora dziewuszka i warto spróbować uczyć ją nowych nawyków. A nuż uda się równie niespodziewanie jak u nas? Co do jedzenia to u nas odwrotnie - mały lubi wszystko "wytrawne", jakoś za owocami nie przepada i najczęściej raz, góra dwa razy dziennie coś z nimi dostaje. Zdecydowanie woli dania warzywno-mięsne. Podałam mu całe jajko i na szczęście nie było żadnych niepokojących objawów. Ciekawe, co mu przeszkadza w mm i przetworach mlecznych na nie wciąż reaguje zaczerwieniona buzią.... Uwielbiam tarty na słono i u mnie sa w przeróżnych wariantach. Zawsze podstawą jest podduszona na oliwie cebula z cukinią i zalewa z jajek i śmietanki z natką. A jako farsz mieszam różne rzeczy w zależności od ochoty - pieczarki, pieczona dynia, zblanszowane brokuły, sery z niebieską pleśnią, pieczony łosoś, anchois, szynka... Co mi wpadnie w ręce i na co ślinka leci. Mieszam nie więcej niż trzy składniki ponad te podstawowe, bo inaczej robi sie za duzo :)
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Jo_ tez mnie ten tekst krzepił jakiś czas temu jak młody wciąż w nocy imprezował :) co nie zmieniało faktu, ze czekałam, aż to sie wreszcie skończy... Jak był tylko najstarszy syn i uwaga skupiała sie tylko na nim - było to znośne. Teraz już nie bardzo, za duzo obowiązków przy słabej regeneracji jak mało snu, moze tez wiek robi swoje. Bo czuję sie za stara na te trudy, a jeszcze chyba jestem zbyt młoda, zeby wystarczało mi bardzo mało snu :))) Niestety chroniczny brak snu przekładał sie u mnie na zwiększoną podatność na warkot skierowany na starszaki i męża... Trudno czasami z tym bylo walczyć. Tak, jak z obowiązkami domowymi jakoś sobie mozna odpuścić, a w ostateczności, jak nie ma mozliwości innej pomocy to zapłacić komus, kto to za nas wykona - tak opieki na dziecmi nikomu nie oddaję no i odpuścić sobie nie można :) Podziwiam Kaisuis i Oligatorkę, że funkcjonują bez większej ilości snu. Ja musiałam przeprowadzić rewolucję, zeby dom jakoś wreszcie zaczął sensownie funkcjonować :) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Jo_ to mnie pocieszyłas z ta matematyką, taki wzor to nawet ja znam :))) No ale poważnie - widze, ze ekonomia to nie tylko nie moja bajka/Ja w sumie bardzo lubię swoje zawody, jednak ten drugi zdecydowanie lepszy w zyciu niż pierwszy, więc go praktykuję a popredni czasami wykorzystuję. Studiowałam i stacjonarnie i zaocznie - no i fakt, że na stacjonarnych studiach nieporównywalnie wiecj było zajec praktycznych i wiecej mozna było sie nauczyć. Życze końca kataru, żeby podróz spokojna była :) Dziewczyny, cóz, ja miałam już dośc pracy "na swoim" i poszłam na etat. Wszystko ma swoje plusy i minusy, niestety :( I tez łatwo garba sie dorobić :))) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo a to tylko potwierdzenie, ze dobrze byś sie sprawdziła jako architekt :) Tylko w tym zawodzie droga zawodowa dośc żmudna i długa. Jo_ nawet mam karob w domu. Dzieci starsze zgodnie go niestety odrzuciły, ja przemycam tylko w wypiekach jako dodatek, w deserach takich bez wypieku ma jednak swój charakterystyczny posmak i nie wchodzi mojej rodzinie :( Na szczęscie to uczulenie wywala mi tylko w postaci suchej skóry na ramionach, więc az tak nie musze sie pilnować :) Co prawda czekolady/kakao mało u nas bywa, jedyne czemu sie nie opieram to muffinki czekoladowe, a te bez czekolady tu już nie to :( Może młodego karobem jakoś "oszukam". Reszta sie nie daje :) Moja córka tez taka "jogę" ćwiczyła, synowie nie. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo zdarzają sie architekci, którzy też są konstruktorami, ale to rzadkość. Czasami konstruktorzy robia małe budynki (chyba do 1000 m kubatury, ale nie jestem pewna ile), bo do nich mają uprawnienia, aby je wykonać bez architekta - może kogoś takiego właśnie spotkałaś przy swoim domu. jednak konstruktor to nie architekt i ktoś taki to raczej poza budynki gospodarcze ( i np. garaże) nie powinien sie wychylac w mojej subiektywnej, oczywiście opinii. Architekt koordynuje powstawanie dokumentacji (z wszystkim branżami - typu c,o. gaz, konstrukcja, zieleń, drogi, elektryka etc) i cały proces administracyjny pozyskiwania pozwolenia na budowę. Jednak projekt robi zespół projektantów - architekt branże zleca właśnie projektantom branżowym. To niemozliwe, aby być az takim omnibusem, za duzo róznorodnej wiedzy trzeba do sporządznie dokumentacji projektowej, no i w wiekszości (poza zielenią....) - konieczne sa odpowiednie uprawnienia.