Agusia30
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Agusia30
-
Wiesz la mariposo, ja bym też odłożyła powtórne macierzyństwo na parę lat, ale ja już mam ich 36 i nie za bardzo mogę zwlekać. Najważniejsze, że mam przynajmniej Julkę. Co będzie dalej - zobaczymy. Julce nie dawałam jeszcze picia, ale może spróbuję. Podoba mi się pomysł z kubkiem. Mam jakiś. Tylko nie wiem czy będzie chciała trzymać.
-
Dzięki dziewczyny. Musiałam się wygadać. od razu mi minęło w...nie. My też myślimy o kolejnym dziecku. Też jestem po cc, ale oprócz tego, że trzeba odczekać rok, to chciałabym wrócić na rok do pracy. W ciąży mogę być w trakcie. Nie chcę wyjść z wprawy w uczeniu i trochę się oswoić z nowymi podręcznikami. No i dziczeję w domu:) Pewnie z którąś z Was spotkam się na nowym forum;) Trochę mnie przeraża wizja schodzenia po schodach z 2 dzieci na spacer. Moja córcia przygryzła sobie czubek języka do krwi. Albo przy kichaniu, albo przy ściąganiu zębami skarpetek. Na szczęście nie odmawia jedzenia, ale strasznie mi jej szkoda.
-
Evelinaa gratuluję czerwcowej fasolki:) Tak teraz z rozrzewnieniem myślę o ciąży:) Jasiunia ja używam kremu mustela. Jest dość gęsty i przez to wydajny, ale dość drogi. Muszę Wam się wyżalić. Pewnie wiele z Was powie, że nie mam powodu. Zamówiłam córci śliczny komplecik na chrzest. Sukieneczka, płaszczyk i kapelusik. Ma przyjść jutro. Wybierałam razem z mężem i uznaliśmy, ze najładniej będzie bez tych wszystkich falbanek. No i moja mama przysłała mi dzisiaj sukieneczkę i kapelusik wlaśnie tiulowo-falbaniaste. Moim zdaniem to będzie za cienkie na chrzest, bo ma się odbyć za 3 tygodnie. Mówiła, ze opatulimy ją kocykiem i będzie jej ciepło. Wiem, że się obrazi, jeśli tego nie ubiorę małej do kościoła, bo tyle o tym opowiada... Chciałam to po prostu ubrać na przyjęcie, ale teraz już nie wiem co zrobić. Takie rzeczy to się ustala z matką dziecka. Nie wiem od kiedy to babcia kupuje ubranko. Słyszałam, że chrzestna, ale mało kto to praktykuje. A tekst mamy, że jak mi się nie będzie podobało to najwyżej wyrzucę...
-
Jak Wasze dzieciaczki po zmianie czasu? Bardzo się cieszę, że Julka kładzie się o godzinę wcześniej, bo mamy z mężem więcej czasu dla siebie:) Ale... wstaje też o godzinę wcześniej i o 7 chce się bawić... No, ale mąż poszedł dziś wcześniej do pracy, więc jestem zadowolona:) Nasza córcia bardzo nas rozśmiesza. Wynajdzie jakąś dziwną minę i do tego wydając dźwięki, żeby skupić na sobie uwagę:) Wczoraj, gdy udało się jej ściągnąć męża do pokoju, to po chwili robiła te swoje śmieszne rzeczy zerkając na drzwi czy idzie, a on miał ubrane słuchawki:( Jest cudowna:) Nasze dzieciaczki teraz powinny spać ok 15 godz na dobę, ale chyba moja Julka tyle nie spi - chyba, że w foteliku w ciągu dnia gdzieś jedziemy. Dobrej nocki...
-
Witamy kolejną mamę:) Myślałam, że nasze forum już umiera, bo większość osób przeszła na fb. Nie chcę zakładać tam konta, więc raczej nie dołączę. Moje dziecko je małymi porcjami, ale dość często. Przez to miewam nawały pokarmu - zwłaszcza w prawej piersi. Są też godziny, że muszę dokarmiać mm, ale już przez smoczek z 3 dziurkami. Mam trochę wyrzuty sumienia, że dokarmiam córcię w nocy przez sen, gdy tylko zacznie się kręcić, ale po prostu bolą mnie piersi. Na razie nie chcę redukować laktacji, bo chciałabym karmić co najmniej pół roku. UllaS staraj się nie włączać światła, albo tylko bardzo stłumione. Mnie to bardzo rozbudza. Teraz śpię trochę słabiej, bo zaczynam przygotowywać chrzciny i zaczynam obmyślać różne rzeczy. Czekam na komplecik z netu i już nie mogę sie doczekać, zeby zobaczyć w nim małą:)
-
Na razie nie chcę włączać na stałe innych pokarmów niż mleko. Zaczynam testować warzywa i kaszę mannę, ale tak po 2 łyżki przez 3 dni. Bardziej dla smaku niż najedzenia się. Dzisiaj dawałam Julce łyżką marchewkę ze słoiczka. Kiedy przerwałam dawanie mała zrobiła awanturę, bo jej smakowało:) Ellmirko musialo Ci być ciężko bez męża. Dobrze, gdy chociaż na chwilę zaopiekuje się dzieckiem, żeby można się było np wykąpać. Ja spędziłam sama z małą w ostatnim czasie tylko jedną dobę i było mi nieswojo.
-
Emiliusiu, pamiętam kiedy mój brat byl niemowlakiem (chowanym głownie na tetrze), to właśnie po wzdrygnięciu wiedzieliśmy, że jest mokra pielucha:) My dzisiaj drugi dzień polowaliśmy z woreczkiem na mocz. Okazuje się, ze bardzo mała ilość wystarczy do badania. Wkurza mnie to, że Julka nawet po krotkim przyklejeniu woreczka ma potem odparzenia na pupie. Na szczęście wyniki i moje i Julki są wzorcowe;) Oj Kamyczku, bardzo wspólczuję. Wbrew pozorom podobno przez głowę pobieranie krwi jest najlepsze dla dziecka. Przyznaję, że nie chciałabym być przy tym obecna. mojej córci pobierali tylko w szpitalu. Lekarz pediatra ostatnio mi mówił, że teraz maluchy przybierają coraz mniej, więc pewnie będzie dobrze:)
-
Chciałam być sprytna i przyuczać dziecko do trzymania butelki. Dokupiłam uchwyty do butelek avent i okazuje się, że nie do wszystkich one pasują. Pasują do clasic plus, a nie pasują do natural. 2 uchwyty kosztowały 25 zł, więc jutro zwrócę, bo na opakowaniu nie napisali, do których pasują. Tak reklamujecie to mydełko, że zaraz sobie zamówię:)
-
Moja Julka i bez szczepienia jest teraz marudna. Zdaniem lekarza dzieci w tym wieku już potrafią na nas wymuszać określone zachowania. Jak raz coś zadziała, że np. potem nosimy na rękach, to możemy być pewni, że dziecko spróbuje ponownie:) W sumie ja teraz też jestem bardziej marudna:) Byliśmy dziś u lekarza na wizycie kontrolnej. Przez 3 tygodnie mala przybrała 400 g, a to podobno trochę mało. Poki co nie mamy czym się przejmować, bo jest między 50 a 70 centylem. Po raz pierwszy podniesiona za rączki do siadu trzymała prosto główkę. Pytałam o takie zawieszanie się dziecka. To jest podobno normalne. Zdarza się najczęściej u 2-3 latków. Dziecko może nawet stracić wtedy przytomność. Należy wtedy np. dmuchnąć na nie, żeby się ocknęło. Lekarz mówił mi, że teraz możemy włączać do diety owoce i warzywa, a dopiero potem kaszę (po 5 miesiącu). No to mam sprzeczność z tym co mówiła nam położna w s.r. Kupiłam 2 słoiczki - marchew i brokuł. Chyba przetestuję, bo mój mąż nie może się doczekać, zeby małą czymś karmić innym niż mleko. Dla mnie to dodatkowy kłopot i wydatek. Do karmienia łyżką dobrze by było, żeby dziecko siedziało.
-
U córeczki mojej koleżanki naczyniak na twarzy bardzo zbladł, więc mam nadzieję, że podobnie będzie u Waszych dzieci. Ellmirko faktycznie Martusia chyba przoduje z włoskami i u naszych forumowych córeczek:) Moja ma taki szczypiorek na głowie:) U mnie trzeci dzień stanu podgorączkowego po południu. Mala w końcu polubiła gryzaki, bo pchala do buzi wszystko oprócz nich. Chyba nie umiała ich obkręcać. Dzisiaj przeżyłam coś strasznego. Julinka bawiła się na podłodze bardzo grzecznie. Ja siedziałam obok i zerkałam na nią. W pewnym momencie widzę, że ma oczy w słup i się nie rusza. Szarpnęłam ją za rękę i od razu się poruszyła. Jakie myśli przebiegły mi przez ten ułamek sekundy chyba tylko możecie sobie wyobrazić. Nie wiem teraz czy się po prostu zapatrzyła, czy to jakiś bezdech, czy też epizod epileptyczny. Omal nie umarłam. Kuzynka męża i jego bratanica miały jakieś objawy "zatrzymywania się". Nie mam kontaktu z tą częścią rodziny i nie wiem czy już panikować u lekarza. Nie wiem dlaczego, ale teściowa niedawno mówiła mi, że dziewczyny miały tylko takie podejrzenia, chociaż wcześniej wspominała, że starsza brała na to leki i jej pomogło. I jak tu się nie martwić? Spytam jutro lekarza. Pocieszam się tym, że wyczytałam, że dziecko w 5 miesiącu lubi skupiać uwagę na małych przedmiotach i może to była taka sytuacja.
-
Wiecie, znawcą nie jestem. Julka wypróżnia się regularnie, a i tak jej bąki bywają śmierdzące. Podobnie kupy - nie są już neutralne tak jak na początku. Myślę, że to po prostu rozwój flory bakteryjnej w układzie pokarmowym. Za 2 dni idę do lekarza rodzinnego na wizytę kontrolną, to mogę spytać. Julka jest teraz głośna zarówno jak się bawi, jak też, gdy płacze. A ja nauczyłam się wyczuwać moment, gdy powinnam interweniować.
-
Ellmirka, ja od początku dokarmiałam bebilonem. Epizod z gęstymi kupkami miałam przez jakiś tydzień, ale wtedy miałam mało pokarmu i przyznaję, że się bardzo cieszyłam, bo akurat byliśmy w szpitalu z powodu biegunki. Teraz ma raczej rzadkie i średnio raz dziennie. Muszę kończyć, bo córcia się bawi ultradźwiękami. Sąsiedzi chyba mają mnie za wyrodną matke:)
-
Cześć dziewczyny, widzę, że na naszym forum nastąpiła duża rotacja. Cieszę się, że dochodzą nowe osoby. Może forum jeszcze trochę pożyje. Na linku od AguśkiM odnośnie żywienia małym druczkiem napisali, żeby do 6 m-cy karmić tylko piersią. Jednak powoli będę włączać nowe pokarmy. Julka od 2 dni ma popołudniami stan podgorączkowy i pcha wszystko do buzi. Już jest obrażona na wszystkie maskotki z maty edukacyjnej i na część grzechotek. Robi awantury na całego:) Chyba jednak będą zęby. Mała dzisiaj miała biegunkę. Nie wiem czy to od wczorajszej kaszki, czy też od zębów. Mam dylemat czy jej podać dzisiaj kolejną porcję.
-
Dziś Julka skończyła 4 m-ce(tj. 19-go). Dokładnie rok temu zrobiłam test ciążowy:) Tetide, w mojej książce napisali, że nowy pokarm podawany dziecku należy testować 3-5 kolejnych dni. Zle przyswajanie mogą sygnalizować objawy: - wzdęcia, nadmierne gazy, - biegunka, obecność śluzu w stolcu, -wymioty, -wysypka - zwłaszcza w okolicy ust i odbytu, -wodnista wydzielina z nosa, załzawione oczy, chrapliwy oddech, -dziecko śpi niespokojnie w nocy lub jest rozdrażnione w ciągu dnia. Część objawów występuje czasem u Julki bez zmiany diety. Dziś podałam jej łyżką kaszę mannę. Na razie nie będę wprowadzać smakowych. Może zacznę podawać sloiczki.
-
Może to zmiana pogody, a może kolejny etap rozwoju, ale podobnie jak u Ciebie Słoneczko - Julka zmienia swoje preferencje spania. W ciągu ostatnich dwoch dni jest bardziej marudna, ale zasypie wczesnym wieczorem i potem dokarmiam ją przez sen, gdy się lekko przebudza. Wczoraj obudziła się o pierwszej wyspana i chętna do zabawy, ale po godzinie zasnęła. Idę spać, bo dzisiaj może być powtórka z rozrywki.
-
Bardzo się cieszę, że dołączają do nas nowe mamy. Każda z nas (no może poza Gosią 1 czerwcową) w pewnym momencie dołączyła do forum. Nie zawsze tylko doradzanie nam pomaga. Takie zwykłe spisywanie spostrzeżeń i dzielenie się swoimi zmartwieniami lub radościami przy wychowywaniu malucha i z życia codziennego bardzo wzbogaca nasze forum. Też tak czasem macie jakbyście oglądały jakiś serial:) Może macie rację dziewczyny, że brakuje mi witamin i składników mineralnych i stąd te bóle stóp i zmiany skórne. Staram się przyjmować witaminy z DHA, ale może to za mało. W najbliższym czasie muszę zbadać sobie poziom hormonów w związku z niedoczynnością tarczycy, więc zrobię sobię też morfologię. Agnieszko77 chyba sobie obejrzę te kombinezony w Lidlu, bo nie jestem przekonana czy ten kupiony przeze mnie w pepco będzie wystarczająco ciepły w zimę. Tina, taki rodzaj śpiworka wygląda ciekawie. Zastanawiam się tylko czy jest na niego miejsce w wózku, bo dzieciaki nam porosly:) Jesli kupisz, to podziel się wrażeniami. Ja zastanawiam się czy nie kupić właśnie podobnej grubości kolderki do wozka, bo kocyki, które mam mogą być za cienkie na zimę. Tetide i jak Twoje obserwacje po podaniu glutenu?
-
Tetide, ja dzisiaj kupiłam kaszę mannę Nestle po 4 m-cu życia i chciałam wyprobować, ale najpierw miałam Was podpytać na co zwracać uwagę. Wydaje mi się, że to nie byłaby wysypka, ale raczej jakieś przeboje w trawieniu, Nie powinnam czytać newsów z Netu. Mam rogowacenie mieszkowe - podobno to może być oznaka nietolerancji glutenu. Ostatnio mi się nasiliło na udach. Chyba się przejdę do dermatologa. Inną oznaką u mnie to zmęczenie po zjedzeniu produktów zawierających gluten. (Po pierogach bywam nieprzytomna). Z drugiej strony przeżyłam jakoś 36 lat w nieświadomości...
-
AguśkaM - moja córcia to też meteopatka jak mamusia:) Dzisiaj był u nas lekarza, ale u małej wszystko w porządku. My też zdrowiejemy:) Może jeszcze wyjdziemy na spacerek. Lekarz mówił, że spokojnie mogę stosować krople do nosa, a te wszystkie ostrzeżenia to z Ameryki się wzięły. Babcia -matką chrzestną? Ja się starałam wybrać chrzestnych młodszych ode mnie. Mąż nie może patrzeć jak się męczę laktatorem Medela, więc mi kupił w aptece jakiś odciągacz pokarmu strzykawkowy Lakta (trochę ponad 30 zł), więc jak zastosuję to podzielę się wrażeniami, ale przed wyparzaniem widziałam, że strzykawka faktycznie ciągnie:)
-
Kasiu, mnie również dopadlo przeziębienie. Z nosa leci woda i boli gardło, ale jakoś żyję, ale boję się o małą. Dzisiaj jeszcze się wstrzymaliśmy z wizytą lekarza. Mnie również bolą stopy. Myślę, że to od tego, że dużo chodzę na boso i to z "obciążeniem". Marzy mi się profesjonalny masaż stóp, a nie taki mój:( Dzisiaj też walczyłam z laktatorem, bo mała podjęła strajk głodowy. Zjadła z butelki przez sen, a potem się obudziła i już ładnie ssała. O co jej chodziło nie wiem, ale strasznie to wkurzające. Cycki pękają w szwach, a laktator do ... Dobrze, że chociaż mąż wziął małą i ją uśpił, bo miałam czas ściągnąć trochę pokarmu.
-
Ja też miałam dziś wychodne. Byłam na obiedzie z pracy. Mąż się zajmował małą i dali sobie radę:) Niestety mąż mi chyba sprzedał przeziębienie, bo już boli mnie gardło, a i mała pokasłuje. Chyba jutro poprosimy lekarza do małej. U nas z kąpaniem też podobnie. kiedy kąpię sama, gdy mąż jest w pracy to ogarniam wszystko - czasem mąż wodę wyniesie, jeśli mała mi nie da. Natomiast kiedy mąż ją kąpie, to oprócz nalania wody i mycia wszystko robię ja.
-
Monja, mala w nocy nie śpi z nami. Tylko w dzień karmię ją w naszym łóżku, więc na szczęście nie muszę jej odzwyczajać. Po raz pierwszy w życiu byłam konsekwentna i nie pozwoliłam mężowi, żeby z nami spała. Przynoszę ją rano. Cudownie mieć ją tak blisko, a jednoczesnie wiem, że to dla jej dobra. Naprawdę koszmarne są te Wasze teściowe, o których pisaliście. Moja stara się nas traktować jednakowo (chociaż prezenty tylko my kupujemy). My braliśmy ślub o rok wcześniej niż brat męża. Ponieważ bratu dali więcej pieniędzy, to nam potem wyrównali, chociaż mówiliśmy im, żeby tego nie robili, bo my jednak jesteśmy w lepszej sytuacji finansowej od rodziny szwagra. Nie rozumiem tego rozróżniania ślubów. Każdy bierze jaki chce, a uwagi warto zachować dla siebie. Np. ja z mężem mamy ślub mieszany, ja kościelny, a on cywilny. To było zgodne z naszymi przekonaniami i nikt nam nie robił żadnych przykrości z tego powodu.
-
Słoneczko dzięki za info. Myślę, ze każda z nas się cieszy, gdy kupa jest zgodnie z planem. Moja Julcia też w dzień najchętniej spalaby przy moim cycku, a kiedy wstaję ona się budzi. Dzisiaj jej na to nie pozwalałam, bo mąż chory i nie przynoszę jej do naszego łóżka. No więc biedne dziecko spalo w dzień 2 razy w łóżeczku, a teraz po spacerze w wózku. I co córko można? Można:) Jutro miałam iść na uroczysty obiad w pracy. Mąż nawet złożył wniosek urlopowy, ale od dziś jest na zwolnieniu - przeziębienie. Zapewnia mnie, ze będzie się jutro zajmował małą i ubierze maseczkę, ale nie jestem przekonana czy moje wyjście to dobry pomysł. My też mamy fotelik do 13 kg, więc nie wiem czy do roku Julki nam wystarczy. Co prawda używamy go tylko, gdy jedziemy taksówką do lekarza.
-
A kiedy jest zmiana czasu? Mi pasuje takie przesunięcie córci o godzinę. Muszę jeszcze męża przesunąć w czasie chodzenia do pracy, bo dziecko nie będzie widywało ojca. Moja teściowa ma akcję robienia sweterków. Nie będę jej tłumaczyć, że to niepraktyczne. Obfocę przy każdej możliwej okazji - niech się cieszy, bo naprawdę bardzo dużo pracy w to wkłada. Ostatnio zrobiła sweterek truskaweczkę. Julia ubierze go najwcześniej za rok. Ja na szczęście nie mam komplikacji po znieczuleniu, ale boję się, że mnie zaczyna dopadać rwa kulszowa. Nie wiem jak bym sobie wtedy poradziła z dzieckiem. Chyba mąż musiałby wziąć urlop.
-
Grgosiu, mam rumbę 880 - ponoć najnowszą. Może nie zawsze posprząta idealnie i czasem gdzieś utknie, ale widzę różnicę w czystości naszego domu. Mąż kupił, bo zawsze chciał mieć taką zabawkę i jeszcze uspokoić wyrzuty sumienia, że mi malo pomaga w domu. Nie wiem jak nasze mamy radziły sobie z porządkami. Ja przed pójściem na spacer włączam pralkę, zmywarkę i odkurzacz, a po powrocie zmywam podłogę (oczywiście nie codziennie i na raty, bo mi mała nie pozwala inaczej). Dołączyłabym do Was na fb, ale jeszcze nie mam konta, bo do tej pory nie chciałam. Julkę też wysypało na twarzy jakieś 3 dni temu (taka drobna kaszka). Moja mama uważa, że to od tego, że przewraca się na brzuch i ciągle jest cała obśliniona;D Ja oczywiście zastanawiam się czy czegoś nie zjadłam. A może to znów trądzik.
-
Kati, musiałam coś namieszać, bo myślałam, że to Tobie rosną ósemki:) W sumie przydałby się ktoś do testowania żeli dla dzieci:) Ja kiedyś jakiś stosowałam i mi pomagał, chociaż na krótko.