
Agusia30
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Agusia30
-
Mamalino, my się nastawiamy, ze będziemy mieć drugą córkę. Imię Julia podobało nam się obojgu bezdyskusyjnie (choć teraz bardzo pospolite), kolejna może będzie Natalia, a mężowi podobają się jeszcze imiona Marta i Martyna, a mi Amelia (dość częste) i Antonina. Co do chłopców ostatnio mąż proponował Agapit (istnieje takie w księdze imion) - syn Piotra i Agnieszki :) U nas w szkole była Jassmine (nie wiem jak to się pisze) - chyba była pochodzenia francuskiego i wszyscy wymawiali przez "J". Nasza Julia jeszcze nie siedzi i nie raczkuje, ale całkiem sprawnie się porusza jak dżdżownica :) Dupkę czasem unosi na wyprostowanych rączkach, więc może niedługo zacznie raczkować ... Jasiuniu ja też miałam cukrzycę w ciąży i teraz nie mogę się najeść słodyczy. Wiem, że przytyłam i strasznie mi z tym źle, ale po prostu nie mogę się oprzeć. Teraz spacery są krótsze, więc mam mniej ruchu i więcej czasu na podjadanie. Ja jem wszystko oprócz cytrusów (chociaż w święta zjadłam 2 mandarynki) i miodu. Nie piję alkoholu, a kawę co kilka dni jak mam ochotę. Oj Migotko, nawet sobie nie chcę wyobrażać co przeżywalaś w związku z temperaturą. jakaś trzydniówka, zęby, czy przeziębienie? Agnieszko, moja chrześnica to Kalinka Maja... - oba imiona mi się podobają, ale w połaczeniu od razu mi się kojarzą z piosenką rosyjską :) Ale fajne imiona podsylacie - Róza też mi się podoba, bo miałam fajną uczennicę :) Co do owoców - Julka codziennie je bannana (otwieram z boku i skrobię łyzeczką i zje prawie pół). Od czasu do czasu daję jej jabłko przez siateczkę. Spróbuję też gruszkę i winogrona. Ale fajnie Basju, że się odezwałaś. Brakuje mi parentingu. Facebook to niestety złodziej czasu :)
-
Mamalino, jakie imiona wybraliście? A może czekacie aż się urodzi i wtedy dopasujecie? Jak znosisz ciążę?
-
oj Jasiuniu, jak mu się to spodoba, to już skarpetek nie uświadczysz na nogach. Tydzień temu bylo cieplo, więc nie ubierałam Julki w kombinezon, tylko w płaszczyk (od chrztu), a na nogach miała spodenki i skarpetki. Wzięłam ją do kościoła i przez cała mszę ubierałam te bose stopy wystające z wózka :) Nacykaj dużo fotek, bo to fajna pamiątka... Mam nadzieję, ze z pracą nie będziemy wszystkie miały problemów. Jeszcze trochę macierzyńskiego mi zostało, bo aż do listopada, więc na razie się nie martwię. Nasz nowy rząd chce likwidować gimnazja, a ja właśnie w gimnazjum pracuję. Jako nauczyciel dyplomowany mogę mieć problem ze znalezieniem pracy, bo jestem "za droga" (jakieś 2200 na rękę).
-
Jasiuniu, u nas przez to wzbogacanie diety też Julce trochę się rozregulowalo trawienie. To jeszcze nie ta perystaltyka jelit :) Wcześniej zawsze miała kupę rano po zabawie w łóżeczku. Teraz ma 2 razy dziennie, albo wcale, czyli średnio dobrze. Myślę jednak, ze nie żyje jej się z tym komfortowo. Agnieszko, czasem czuję ząbka przy karmieniu, ale myślałam, że będzie gorzej. Jak złapie głębiej sutek, to wcale nie czuć. Pewnie będzie gorzej, gdy wyrosną górne, ale mam gdzieś nakładki, więc damy radę :) Na razie spokój z grymaszeniem przy jedzeniu. Czasem tylko Julka pokwękoli wieczorem, to jej smaruję żelem dziąsła. Zastanawiam się czy za mało nie pije, bo oprócz piersi czasem tylko parę łyków wody. Muszę ją nauczyć.
-
To nie dodawaj. Przecież można tam też po prostu pisać. Ja nie chciałam zakladać konta na fb, bo balam się, że się uzależnię i w zasadzie niedużo mi brakuje :)
-
Ale się rozpisałyście :) Mamalino, myślę, że to Twoja zasługa, bo na fb dotarła informacja o Twojej ciąży i że nie chcesz do nas tam dołączyć... Jasiuniu, ja Julkę sadzam do karmienia łyżeczką w krzesełku, ale z trochę obniżonym oparciem. Czasem tata sadza ją sobie na kolanach i "oglądają" razem telewizję. Staram się niczego nie przyspieszać. Nie chce podciągać się do siadu za rączki, więc jej nie zmuszam. Bardzo trudno utrzymać teraz Julkę na macie, bo pełza po całym pokoju i to z dość zawrotną prędkością. Jest pod nadzorem, ale lubi demolować choinkę i lizać panele, więc wolałabym, żeby nie schodziła z maty, ale chcieć to sobie mogę... :) Przed chwilą znów dorwała się do paprotki, ale tym razem od dołu. Muszę je poprzenosić. A tak mi tu ładnie rosły :( Z psami faktycznie macie problem. Przed wszystkim nie da się uchronić dzieciaczków, ale sprzątania sierści Wam nie zazdroszczę...
-
Mamalino, ja zapisywałam okres w zwykłym kalendarzu w komórce. Zawsze mnie śmieszyło, że wpisuję wydarzenie :), ale też często zapominałam. Wasze dzieciaczki też preferują obiadki z Gerbera? Julcia na bobovitę się krzywi, a ziemniaczkami z cukinią i łososiem pluła, więc już jej nie kupię.
-
Jasiuniu, śpiworek bardzo mi się podoba i do tego sprzedawca ma bardzo duży wybór kolorów. Niedługo przejdę z małą na spacerówkę i wtedy się chyba zdecyduję. A jak ubierasz małego? W kombinezon i na to śpiwór? Migotko, faktycznie te święta były wyjątkowe (myślę, ze dla każdej z nas). To niesamowite spędzać je z taką małą, cudowną istotą. Jestem szczęśliwa. Nie spodziewałam się, że tak bardzo z mężem potrzebowaliśmy dziecka :)
-
U nas zmiany. Wczoraj było trochę płaczu. Julia jadła tylko z łyżeczki. A wieczorem... przebił się pierwszy ząbek. Dzisiaj już humor nam dopisuje. Ja jestem trochę niedospana, bo miałam dużo pobudek. Dziecko było po prostu głodne po całym dniu marudzenia. Na szczęście nie dostałam zapalenia piersi.
-
Mamalino, gratuluję. Nowe życie nie zawsze musi być planowane:) Na kiedy masz termin? Ja miałam cc i powinnam jeszcze poczekać z ciążą. Ostatnio trochę mnie mdliło i byłam senna, więc zrobiłam sobie test w wigilię - ujemny. Milanek faktycznie jest już duży, ale nie najcięższy w grupie. Są wśród naszych dzieciaczki, które ważą ponad 10 kg. Święta wciąż trwają, więc mam nadzieję, że przyjmiecie jeszcze ode mnie najserdeczniejsze życzenia świąteczne. Przede wszystkim dużo zdrówka dla Waszych maluszków, a dla Was cierpliwości.
-
Właśnie wróciliśmy od pediatry. Mała waży 7860g. Jasiuniu, przyznam szczerze, ze chyba się cieszę, że nie będziemy mieli gości w święta. Ogólnie bardzo lubię mieć, bo nie jest nudno, ale nie muszę się martwić, ze nie umyłam wszystkich okien, albo np. nie zdążyłam posprzątać łazienki. Ile zdążę ugotować, tyle zjemy... Jeszcze nie spotkałam szpinaku w słoiczku. Objadałam się w ciąży szpinakiem, to powinien jej smakować ;D Dzisiaj zacznę testować preparat do usuwania woskowiny z uszu, bo małej trochę zalega w środku... Mam nadzieję, ze dzisiejsza noc będzie lepsza od wczorajszej, bo lekarz potwierdził, że idą zęby. Pozdrawiam
-
Czy to coś takiego? http://www.entliczekpentliczeksklep.pl/zabaweczki/zabawki/bebenek-usmiechniety-interaktywny-muzyczny_p_1399.html
-
Też widziałam promocję na tę zabawkę w Tesco jakiś miesiąc temu. Bardzo mi się spodobała, ale staram się nie kupować za dużo zabawek, bo w naszej rodzinie (z mojej strony) tylko ja i siostra na razie mamy po jednym dziecku, i podejrzewam, ze na święta dostaną mnóstwo zabawek. No i gdzie to wszystko potem pomieścić? Moja Julka też od trzech dni marudna. Czasami nie mam do niej siły, bo włączyło jej się wymuszanie. Do tego wahania nastroju. Na szczęście w nocy śpi i ładnie je. Ja jeszcze nie nauczyłam małej pić herbatki. Nie chcę jej słodzić, ale chyba nie będę miała wyboru, bo w końcu musi coś zacząć pić oprócz mleka. Koleżanka doradziła mi, żebym spróbowała łyżeczką. No to idę zaparzyć:)
-
Lovenaluis - dziewczyny na fb też narzekają, że dzieci im gorzej śpią. Może to skok rozwojowy i przejdzie. 120 ml na jeden posiłek to nie jest dużo. Nasze dzieciaczki powinny już zjadać 180 ml. A kiedy dziecko nie jest najedzone, to częściej się budzi. Ja też daję małej częściej jedzenie i w mniejszych ilościach, bo ulewa. Kaszki też u dziewczyn nie spowodowały dłuższego spania. Myślę, ze po prostu trzeba to przetrwać. Julka też zasypia późno, bo ok 23. W nocy karmię ją piersią 2 razy - co 4 -6 godzin (cały czas na żądanie). Dzisiaj w nocy spałaby dłużej, ale karmiłam ją przez sen o 5 rano, bo już miałam nawał pokarmu. Wieczorem nie chciała za bardzo jeść piersi, więc dostała mm, a potem cierpiałam. Laktator w moim przypadku się nie sprawdza, bo strasznie powoli idzie mi to ściąganie i do tego pobudza laktację. Pozdrawiam :)
-
Kejt, Julka może by i zjadla caly słoiczek, bo zawsze jest awantura, gdy kończę podawanie, ale ulewa, więc jej daję mniejsze ilości.
-
To faktycznie macie dziewczyny problem z tym karmieniem. A wszystko przez to straszenie, że jak dziecko przyzwyczai się do butelki, to nie będzie chciało piersi. Też miałam takie obawy, ale nie miałam wyboru, bo brakowało mi pokarmu i mała nie przybierała na wadze. Dobrze, ze możecie na początek pracować na pół etatu, ale i tak nie wiem jakbym się ogarnęła z dzieckiem i pracą. Powodzenia dziewczyny...
-
Jasiuniu, ja zaczynałam od podawania dań ze słoiczka jednoskladnikowych, np marchewka, brokuł, dynia i dawałam tak po 2 duże łyżki, więc to starczało na 3 dni (można przechowywać do 48 godzin), a podgrzewałam to co zamierzałam podać. Zostawiłam sobie kilka słoiczków i wkładam je do miseczki z goracą wodą, bo tak małych ilościmoim zdaniem nie warto przekladać do miseczki. Teraz dania po 4 m-cu daję nawet całe, a obiadki po 5 rozkładam na 2 dni.
-
Agnieszko, ja na początek dawałam jabłko ze słoiczka- mniej więcej pól małego. Teraz kroję kawałeczek jabłka i daję przez siateczkę. Mała bardzo to lubi. A dzisiaj dostała banana - skrobanego łyżeczką od boku. Dostała też pól słoiczka obiadu z rybką. Bardzo jej to smakuje:), ale bąki potem....
-
Też się zastanawiam na jakie mleko przejść. W zasadzie karmię piersią i tylko dokarmiam mm dla dzieci z refluksem. Moje dziecko dalej ulewa, a może zwłaszcza teraz, gdy strasznie dużo się rusza. Mamy wizytę u pediatry w przyszłym tygodniu, może coś doradzi. Wczoraj mieliśmy 3 kontrolę bioderek. Wszystko nadal ok i mamy się pokazać miesiąc po tym jak mała zacznie chodzić.
-
jasiunia, czy sprawdzałaś w Rossmannie? Prawie w żadnej aptece we Wrocławiu nie mogliśmy dostać mieszanki bebilon ar, a w Rossmannie jest od ręki. Agnieszko, czadowe są te nasze dzieciaki. Mój mąż mowi, że Julka to człowiek -guma:) Swoją drogą ciągle będziesz musiała ubierać małej skarpetki, bo będzie ściągała zębami:)
-
Jasiunia, żałuj, ze nie byłaś na forum w ciąży, bo wlaśnie wtedy było mi najbardziej potrzebne. Dziewczyny bardzo mnie wspierały i głównie dzięki nim przygotowalajm się do porodu. U nas Julka też niemiłosiernie kręci się na przewijaku. My mamy dostawiony do ściany bokiem, a drugi zabezpieczamy wlasnym ciałem, więc jest w miarę bezpieczna. Wszystko co ma za głową musi natychmiast wziąć do zabawy. Dawanie zabawek do ręki na czas przewijania niewiele pomaga. Natomiast na macie na podlodze, to tak szybko się obraca, że nie można spuścić jej z oka na ulamek sekundy, żeby nie dorwala się do firanek, uderzyła o kaloryfer, czy po prostu nie zeszla na panele. Podejrzewam, że będzie coraz gorzej..., ale cieszę się, że moje dziecię się rozwija:)
-
Angeliko, śliczne zdjęcie:) Strasznie dużo przeszliście . Teraz już musi być dobrze... lenuskaa witamy. Trudno mi powiedzieć czy to skok, bo jeszcze tego nie przechodzimy z Julką...
-
Witaj Liiiko po długiej przerwie.. Żeby do nas dołączyć wyślij wiadomość do olciap (przynajmniej ja tak zrobiłam) i podaj jej swoje namiary. Możesz też napisać do mnie. Dodam Cię do znajomych i wtedy Ola doda Cię do grupy, ale to już trochę bardziej zawiłe. Czekamy na Ciebie z niecierpliwością:)
-
jasiuniu, widziałam te siateczki w smyku, ale drogo, bo po 24 zł. Faktycznie Kwjatuszku, nie pomyślałam, że nie każdy będzie umiał podać małej np mleko z kubeczka. To w takim razie trzymam kciuki, żeby się udało namówić Marcelinkę na butelkę. U nas to przypadek, że mała nauczyła się jeść z butelki. Miałam cc, więc przez dobę była tylko tak karmiona, a potem miałam za mało pokarmu, więc trzeba było ją dokarmiać. Myślałam, że nie będzie chciała potem piersi, ale mleko mamusi było lepsze:)
-
Kwjatuszku, w sumie po co Ci ta butelka. Ważne, żeby Twój okaz się najadł:) Julka polubiła smoczek ostatnio na spacerach, gdy jej wymieniłam na większy, ale dalej nuk.