
Agusia30
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Agusia30
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 24
-
Julka teraz najchętniej bawi się spinaczami do bielizny :) Uwielbia też je wyrzucać przez balkon. Pierwszego dnia jak się skapowaliśmy, to bylo ich 16 na ziemi :) A poza tym uwielbia wciskać co i gdzie się tylko da. Ma zabawkę, do ktorej dopasowuje się ksztalty (ale spinacz też tam wejdzie :). Ostatnio też jej kupiliśmy w ikei kubeczki, ktore można wkladać jeden w drugi, albo robić z nich wieżę i bardzo lubi tę zabawkę. Bawi tez się taką zabawką z drewnianymi klockami nadzianymi na druty, co to się je przesuwa (nie wiem jak to nazwać). A poza tym uwielbia wchodzić do pudla z zabawkami, bo nie ma basenu z kulkami :), różne takie zabawki grające i tarmoszenie pluszaków. Książeczki lubi, ale najbardziej jeść. Czasem uda mi się skupić jej uwagę na oglądaniu i czytaniu, więc się nie poddaję:) Julce wyszła czworka u gory i następne są w kolejce, bo one niestety wychodzą całą serią jednoczesnie. Zobaczymy jak to będzie z trójkami... Agnieszko, u nas od prawie 3 tygodni mala ma katar. To chyba od klimatyzacji, bo się nie rozwija, ale też nie można go zwalczyć. Przez niego w nocy córcia przy ssaniu strasznie furkocze i śpi z otwartą buzią. Za przepisy też będę bardzo wdzięczna. Muszę się w końcu zmobilizować i urozmaicić jej dietę :)
-
Jasiuniu, z tymi kanapkami opiekunki, to Twój mąż bardzo mnie rozbawił :) Wszystko pomału się u nas wszystkich poukłada. Wiadomo, ze nikt nas nie zastąpi w pełni (i dobrze), ale musimy to przejść. Co do zostawania w żłobku, to na razie jestem dobrej myśli, bo Julka zaczepia obce panie na placu zabaw. Pozwala się brać na kolana i przytulać. Trochę nas to przeraża, ale w obecnej sytuacji też pociesza, że może nie będzie płakać za nami w żłobku. Zamówiliśmy już dla Julki ręczniki z haftem, naszywki i naprasowanki z imieniem i nazwiskiem. (Jeszcze raz dzięki za linki :) Julka dziś szybko zasnęła (ok. 20.30), ale praktycznie nie spała w dzień, byliśmy z nią na długim spacerze, a potem jeszcze na placu zabaw. Dzisiaj też ją wymęczyły ataki histerii. Bunt dwulatka w pełnej krasie :( Ja już nie daję sobie z tym rady, a co będzie dalej? Wieczorem z kolei dokuczały ząbki... Póki co najbardziej uspokaja ją kąpiel w wannie ( do momentu wyjmowania :) Piersi mam powyciągane... Od dawna nie miałam tyle pokarmu i pór karmienia, a przecież próbuję ją odstawić. Mam nadzieję, że jednak u Was to sprawniej idzie. Pozdrawiam
-
Tę kontrolę mieliśmy zaleconą po kolejnym usg stawu biodrowego. Widać pani doktor się nudzi, bo każde usg nie wskazywalo żadnych nieprawidłowości. A skoro nie musiałam za to płacić, to chodziliśmy z małą. Ja też mam w nocy wymęczone piersi, więc staram się wepchać butlę choć na chwilę. Nie idzie nam to odstawianie :( Jasiuniu, powodzenia w pracy, no i z nową opiekunką :)
-
Magdo, a co do kredek, to żadne nadzwyczajne. Po prostu woskowe, trochę grubsze. Spytalam w papierniczym czy takie są i mieli. Nasze to Colorino kids. Mają ładne kolory i dobrze się nimi maluje, ale, gdy spadną z wysokości, to też się łamią :) A zapomnialam, że wczoraj byliśmy też na kontroli chodu u Julki (mieliśmy się pojawić miesiac po tym jak zacznie chodzić, a zeszlo trochę dlużej). W każdym bądź razie chód w róznych aspektach jak najbardziej poprawny. Ma trochę koślawe nózki, ale to też podobno przejdzie (oby). M achodzić jak najwięcej na boso i ewentualnie w bucikach z miękką podeszwą. Bardzo się cieszę, że jest nas więcej na forum :0
-
Witam. Padł mi zasilacz i nie mogłam sobie pisać do Was wieczorem. A chcialam w końcu coś dobrego napisac o mojej córci, bo to w gruncie rzeczy bardzo kochana, slodka i radosna jest istotka. W końcu mowi mama patrzać mi w oczy :) Z tym rzucaniem piersi to nie do końca nam wychodzi, bo jak nie zasnie przy piersi, to jak się obudzi w nocy to po kilku łykach z butli i tak się kończy na cycu. Julka teraz częściej się budzi w nocy. A ja prawie już na oczy nie widzę z niewyspania. Nie umiem się wyspac na raty. We wtorek miała szczepienie. Przy zastrzyku prawie nie plakała, ale wcześniej podczas badania aż się zanosiła. Potem w nocy łkała przez sen. Podziwiam, że Wasze dzieciaczki już same jedzą "sztućcami", bo u nas tylko rozdrabnianie ręką wchodzi w grę. Z drugiej strony nie mamy jeszcze widelczyka i łyżki do samodzielnego jedzenia, więc jak ma się nauczyć. Też się zastanawiam jak to będzie ze spaniem Julki w żłobku. Od jutra będę w końcu miała spokojne dni, więc zacznę się dostrajać do planu dnia w żłobku. Nie myślcie, ze będę gotować jej 2 dania. Po prostu dostanie obiadek w 2 porcjach Julka poza mlekiem nic nie pije. Dostaje wodę w bidonie i czasem w kubeczku, ale wyciąga ją ze środka, zeby sobie zalać brzuch. Łudzę się, ze chociaż trochę zwilża język :) A co do opiekunki Jasiuniu, to ja nawet z wlasnym dzieckiem nie jem ze wspolnej łyżki. Pewnie, ze dostaje jedzenie z mojego tależa, albo trochę loda, czy serka homo, ale zawsze ze swojej łyżeczki. A mój mąż nie chce opiekunki nawet wtedy, gdy to do niej byśmy zaprowadzali.
-
Julka zaśnie bez piersi, ale nie w łóżeczku. Natomiast w nocy nie zawsze obejdzie się bez piersi. A jak zacznie wtedy płakać, to ja wszystko dam byle tylko móc wrócić do spania. Ostatnio zęby dokuczają jej jeszcze bardziej, więc odstawianie nie idzie nam za dobrze. Gratulacje dla Jasia, że już sam biega :) My też się nie mogliśmy doczekać aż Julka zacznie chodzić. A teraz wieczorami patrzymy z mężem na siebie czyja kolej biegania za nią :) Julka robi się coraz bardziej niegrzeczna. Co chwilę histeria, bo do czegoś nie sięga, albo czegoś nie chcę jej dać. Nie wiem czy znalazłabym kogoś, kto by z nią wytrzymał cały dzień, bo ja już czasem mam dość. Ostatnio wyrzuca wszystko z balkonu, więc tatuś wracając z pracy będzie zbierał spinacze i zabawki :) Dzisiaj kupiłam Julce kredki dla dzieci od 1 roku i szału na rysowanie nie ma. Mamy tylko piękny rysunek na klimatyzatorze, żeby pokazać tacie :) Bardziej interesuję ją wciskanie kredek gdzie się tylko da lub ich zrzucanie. Trzymam kciuki Jasiuniu, żeby Wam się udało znaleźć dobrą opiekunkę.
-
Dobrze Jasiuniu, że udalo Ci się znaleźć jakieś inne wyjście niż żłobek, do ktorego nie jesteś przekonana. A i teściowa zintegruje się z wnukiem :) Jak będzie u nas zobaczymy... Agnieszko, mimo, że nadal karmię piersią Julka ma katar. Wydaje mi się, ze to głównie od klimatyzacji i przeciągów. Teraz już nie dajemy z pokarmem takich przeciwciał jak wcześniej. Mam nadzieję, że już Ola wydobrzała. Dzisiaj Julka zasnęła bez piersi!!!
-
Cieszę się, że jednak wyjechaliśmy. Jednak nie odpoczęłam za bardzo. Julka była marudna (i mąż też). W czasie jazdy robiliśmy dużo postojów, a wieczorami nie mogłam nawet iść do toalety, bo była histeria. Poza tym mała bawiła się świetnie: kąpała się w morzu, biegała po trawie i plaży, bawiła ze zwierzątkami, zrywała porzeczki i miażdżyła je :), a przede wszystkim dużo się śmiała. Julia ma teraz w zestawie nowy rodzaj śmiechu, taki trochę "basowy" i wykorzystuje go gdzie tylko może, np. w kościele :) Dalej bawi ją zabawa w "akuku" i straszenie. Jest cudowna, ale jej rodzice "wymiękają" :) Jasiuniu, przeraził mnie opis Twojego żłobka. Oni teraz powinni się prezentować z jak najlepszej strony, żebyś nie zrezygnowała. Kiedy my oglądałyśmy żłobek wszystko wyglądało ok. Zaglądałyśmy do sali i dzieci miały akurat jakieś zajęcia i były skoncentrowane na opiekunce. Ja zaczęłam się bać, że trudno będzie zostawić Julkę już 2 dnia, gdy się zorientuje, że w żłobku nie jest pępkiem świata. W sumie mam cały wrzesień na oswajanie jej, z nową sytuacją, bo do pracy wracam w październiku. W sierpniu zacznę zmieniać jej plan dnia pod kątem żłobka. Zobaczymy jak to wyjdzie...
-
Witam po urlopie nad morzem. Próbowalam wczoraj coś napisać, ale parenting strasznie mi się mulił. Jasiuniu, dzięki za linki. Nie dostaliśmy jeszcze obiecanego maila co kupić na wyprawkę, a to co pisałaś na pewno trzeba będzie mieć. My nadal na cycku :( Agnieszko, nie wiem jak sobie radzisz sama bez męża. Julka wymaga teraz tyle uwagi, że oboje padamy na twarz. Byłam z Julką na basenie i jutro też się wybieramy. My mieliśmy pampersa i strój, ale dzieci naprawdę różnie są ubierane. Są w samych pampersach, majtkach, specjalnych strojach (takich zabudowanych, przeciwsłonecznych). Jak więc ubierasz dziecko nie ma znaczenia. Muszę kończyć, bo mała marudzi. Pozdrawiam :)
-
Oj wspólczuję Magdo całego zdarzenia. Dobrze, ze nie spanikowalaś. Julka też ciągle ma w buzi coś czego nie powinna jeść. Nauczyłam ją, ze mi wypluwa do ręki, gdy mówię "tfu, tfu". Umie też kaszleć na zawolanie (bo to fajna zabawa). Na kursie pierwszej pomocy mówili mi, zeby prowokować kaszel, a klepnąć, gdy już osoba nie może kaszleć... Julka też miksuje sobie ręką kawalki owocow, a dopiero potem je. Ostatnio pije z nami wieczorem koktajle na kefirze i bardzo jej smakują. Dzisiaj mnie moje dziecko zszokowało. Bawiła się patyczkiem na placu zabaw i sama zaczęła pisać nim po ziemi - nie pokazywałam jej. Niestety nie udało mi się ująć na fotce, bo znów w najważniejszym momencie komórka mi się zawiesiła :(
-
Ja nie gotuję kaszek na mm, a po prostu na razie daję te, ktore się rozrabia z wodą. W dalszym ciągu Julka najbardziej lubi kaszę nestle (mannę). Mleko pije mm i z piersi. Ostatnio zaczyna trochę wybrzydzać przy jedzeniu, bo już bułeczka z maslem nie zawsze smakuje. Za to lubi ser żólty, wędlinkę z piersi kurczaka i parowki z szynki. Takie zwykłe zapychacze na wyjazdach jak chrupki kukurydziane, czy biszkopty już są "be". Kiedyś Julce smakowały herbatniki "miśkopty", ale są tylko w niektorych sklepach i oczywiście zapominam kupić. Co dajecie swoim dzieciom? Aha, chyba mój wymarzony wyjazd nad morze nie dojdzie do skutku :(
-
Witaj Magdo :) Super, że dołączyłaś, żeby dzielić nasze "bolączki" rodzicielskie :) Jasiuniu, ja myślę, że my nie jesteśmy złymi matkami, a wręcz jesteśmy za dobre. U mnie też córuś jakby krócej spała w nocy. Konsekwentna nigdy specjalnie nie byłam, a trudno mi odmówić piersi płaczącemu dziecku, albo gdy padam na twarz o 4 rano (ostatnio się zdarzało). Z dobrych wieści Julka od 2 dni śmiga w butkach po trawie :) Cały czas mam przed oczami jej radość w pierwszym dniu, gdy mogla sama decydować gdzie pójdzie na placu zabaw. udało mi się sfocić komórką pierwsze kroczki w bucikach i jestem z tego powodu szczęśliwa.
-
Jak łatwa jest "obsługa" dziecka, gdy się czyta poradniki. W teorii usypianie dziecka, czy odstawianie od piersi nie jest wcale trudne ... A w praktyce Julka zasypia tylko przy piersi, czasem przy obiedzie karmiona łyżeczką, no i w samochodzie. Nawet nie próbuję usypiać w łóżeczku, bo wiem, ze u nas to by był niewypał. Dobrze, ze chociaż tam śpi. Ale co zrobią w żłobku, żeby zasnęła? Do września mamy trochę czasu, więc czas na szkolenie. Julce daję sezonowe owoce w plastikowym kubeczku lub miseczce i sadzam na podlodze. Zazwyczaj robi z tego mus, a potem zjada :) Oczywiście nie muszę dodawać, ze wszystko dokoła jest wymazane. Rozbieram ją w wannie i robię prysznic. Czego się nie robi, zeby dziecko mialo witaminki :) Ostatnio po jagodach mylam jej stopy cytryną, bo nie moglam jej inaczej domyć :)
-
Coś ostatnio parenting mi się mulił i nie mogłam nawet czytać co piszecie. W poniedziałek podpisujemy umowę w prywatnym żłobku i skladamy jeszcze pismo o przyjęcie z listy rezerwowej do państwowego. Nie do końca jestem zadowolona z wyboru, bo jak już chyba wczesniej pisałam, strasznie trudno mi będzie wyjechać ze żłobka, bo to ruchliwa ulica. Mąż nie chce niani, więc będziemy się męczyć. Kupiłam w końcu Julce buty, ale gdy tylko ubiorę to jest taki wrzask... Podkula nogi i nie chce stawać. Za póltora tygodnia jedziemy na wieś do moich rodziców i chcę, zeby sobie pobiegała po podwórku, które niestety jest częściowo pokryte starym asfaltem. Julka waży ok 10 kg. Na szczepienie przeciw odrze i różyczce wybieramy się po powrocie z wakacji, bo nie wiadomo czy nie odchoruje. W przyszlym tygodniu chyba pójdziemy na pneumokoki. Co do odstawiania od piersi, to wydawalo mi się, ze już mam mniej pokarmu, no to wtedy mala ma większe potrzeby cyckania i wraca z powrotem. Cwaniara wypije 3 miarki mleka z butelki (więcej nie chce), a potem biegiem do cycka... No i jest teraz więcej upadków, po których uspokaja ją tylko cycek :( Wymuszanie u nas też na porządku dziennym... Agnieszko, uśmialam się z Twojego ostatniego odcinka. Mi z kolei zaczęly odchodzić wody tuż po pólnocy, a mój mąż w pierwszym odruchu chciał czekać do rana, bo strasznie chcialo mu się spać :)
-
Jak radzimy sobie w upały? Wychodzimy tylko rano i wieczorem. Na dzień zasłaniamy rolety po slonecznej stronie mieszkania i zamykamy okna. Julka kąpie się w dużej wannie 2 razy dziennie w letniej wodzie (zamiast basenu). Pijemy już wodę z butelki. Bawimy się w ganianie kostki lodu po podlodze :) Czasem wspomagamy się klimatyzatorem. Na początku Julka się go bała, ale jak mąż zaczął odkurzać, to okazało się, ze jednak odkurzacz jest bardziej straszny :)
-
No i pierwszą obtarcie samochodu mam za sobą. Na szczęście to tylko opona obtarła krawężnik. Niestety była dziura i mamy oponę do wymiany. Dobrze, ze mieliśmy zapasowe kolo pełne w bagażniku. Mąż się na mnie nie wkurzył. Dzielnie zmienił sam koło na chodniku. Jak to dobrze, ze czytał kiedyś instrukcję, gdzie są punkty podparcia dla lewarka. Na razie koszt 27 zł u mechanika za zmianę felg i wyważenie, ale trzeba kupić nową oponę :( W sumie mam AC, ale szkoda marnować punkty za bezszkodową jazdę. Rozglądam się za prywatnymi żłobkami. Jak wyliczyłam w jednym - koszt ok 1200 za miesiąc i do tego nie jest na trasie dom - praca. Nie wiem po co mojej córci zajęcia z tenisa. Chyba jeszcze ma na to czas. W każdym bądź razie jutro zadzwonię czy chociaż tam mają jeszcze wolne miejsca. Chyba czas myśleć o niani... Niestety Jasiuniu nie pomogę z serialem. A swoją drogą ja też już mam kilka seriali za sobą, w których nie widziałam finałowego odcinka. Niby wiadomo czego się spodziewać, ale zgadywanie to już nie to samo :)
-
No to piszę dalej... Opowiadałam mężowi o rumbie - długo się śmiał. U nas też czasem robi szkody. Trzeba uważać, żeby gdzieś kabel nie leżał na podlodze, bo ściągnie całe urządzenie (nam porysowała elektroniczną nianię), wkręca się w zbyt dlugie firanki, blokuje pod fotelem. Nie mogę patrzeć jak odkurza, gdy jestem w domu, bo jeździ tam gdzie nie ma śmieci, a najbardziej brudne miejsca omija. Ale czasem jak przyjdę i po jej sprzątaniu podłoga az błyszczy, to jestem z niej zadowolona. Teraz nie ma lekko, bo Julka jak ją dorwie, to włącza i wyłacza po kilkanaście razy... Jasiuniu, trochę dziwnie z tymi ząbkami, ale zawsze to 2 do przodu :) Julka też już chodzi. Robi coraz dłuższe dystanse. Uwielbiam, gdy na stojąco, gestykulując coś mi stara się wytłumaczyć w swoim języku. Robi to z takim przejęciem... Córka coraz częściej pokazuje różki. Dzisiaj ugryzła mnie w szyję, bo coś jej nie pasowało... :( Mówiłam, ze spotykamy się dzisiaj z dziewczynką, ktora urodziła się tego samego dnia. Ona jest taka spokojna i grzeczna :) Za to mój mąż się cieszy, że rośnie mu córka charakterna. Ciekawe jak dlugo mu się to będzie podobać. Muszę go kiedyś zostawić na cały dzień samego z Julką :) Gorąco pozdrawiam :)
-
Sorrki, że się nie odzywalam, ale trochę się działo... W piatek było ogłoszenie listy żłobkowej i tak jak myśleliśmy - Julka się nie dostała. Musimy w końcu opracować szczególowo plan B. W sobotę i niedzielę mieliśmy gości. Potem musiałam znosić humory męża, bo się na mnie obraził, ze nie odebrałam telefonu męża (był w torebce), gdy odprowadzal rodziców na stację. Myśleli, ze pociąg się spóźni i nie zdarzą na przesiadkę, ale okazalo się, ze to nie o ten pociąg chodziło. W każdym bądź razie wg męża strasznie wyróżniam swoją rodzinę, bo z nimi jeździłam na dworzec, zeby ich odwieźć... A i jeszcze strasznie podpadłam, bo chcialam zrobić "posłańca" z ojca męża, bo chcialam, żeby kupił bilet dla kuzynki, gdy będzie dla siebie kupował (odbieraliśmy ich z dworca i nie wiedziałam, czy będę miała gdzie się zatrzymać). Coś mnie trafia za takie insynuacje... Bardzo dziękuję za życzenia w imieniu Julki. Agnieszko właśnie nie moglam sobie przypomnieć kto jeszcze mial urodziny wtedy co Julka. Oli również życzę wszystkiego co najlepsze. Po prostu, żeby była w życiu szczęśliwa :) Dzisiaj spotykam się z dziewczynami (mamą i córką), które leżały ze mną na sali po porodzie. niby mieszkamy w tym samym mieście, ale trzeba bylo czekać na to rok.
-
Super, że udały się Jasiuniu urodzinki Twojego synka. My też planujemy zaznaczać wzrost Julki. Mamy przyklejoną już naklejkę z miarką na ścianie (miała być na szafie, ale nie wyszło). A po każdym malowaniu będziemy przerysowywać kreski :) A co do sprzątania, to faceci chyba jakoś inaczej to widzą ...
-
Jasiuniu, czekamy na relację z urodzin synka :)
-
W sprawie urodzin Julii to na razie: znam listę gości, kupiłam dziś balony i świeczkę na tort, napis na komputerze zrobiony (jutro wydrukuję i przyczepię do tasiemki), prawie opracowałam menu. Jutro zamówię tort i idę do fryzjera :) Jasiuniu, szkoda, że nie możesz liczyć na teściową. A ludziska mają używanie, gdy podpuszczają w rozmowie żebyś coś złego powiedziała na nią. Potem niby przypadkiem do niej dotrze i obraza na całego. Znalezienie dobrej niani jest naprawdę trudne, bo w końcu musisz zaufać obcej osobie i powierzyć jej swój największy skarb. Za tydzień dowiemy się czy Julka dostala się do żłobka. Jeśli nie, to i my będziemy mieli ten problem :(
-
Agnieszko, my też robimy imprezkę w następny weekend, bo Julka jest z 19-go. Jeszcze nie ustaliłam czy w sobotę, czy w niedzielę. Bardzo Ci zazdroszczę możliwości zrobienia grilla. Ja muszę zrobić w domu. Jeszcze nic nie mam. Nie wiem też co podam, może poza deserami... U nas będzie malutkie przyjęcie. Chyba jednak napis zrobię sama - po prostu zrobię pojedyncze litery na komputerze i wydrukuję. Muszę tylko znaleźć jakieś ciekawe desenie. Niestety nie ma fajnych balonów w pobliskich sklepach, więc zaraz chyba też zamówię :)
-
Jasiuniu, tak wlaśnie zazwyczaj bylo u nas z karmieniem. Niestety ostatnio mała zasypia przy piersi, gdy jeszcze nie ściagnie wszystkiego. Chyba przez to i upał mamy o 1 pobudkę więcej. Też czasem jestem zaskoczona jak łatwo rozbawić malucha :) Na razie nie udało mi się zredukować posiłków z piersi. Cieszę się jedynie, ze Julka naprawdę lubi pić herbatkę hippa - koperek, więc jej codziennie zaparzam. Zacznę włączać jej nasze herbatki ziołowe. U nas wielkich postępów w chodzeniu nie ma. Na razie rekord to 10 kroków. Za to na czworaka potrafi już zasuwać tak, ze trudno mi ją dogonić :)
-
Widzę, ze z tym odstawianiem mamy Jasiuniu podobnie. Dzisiaj w nocy Julka budziła się 3 razy i w końcu dokarmiłam butlą, rano dopominala się piersi jakby rok nie jadła i produkuje mi się pokarm ... A z dobrych wieści - udało nam się kupić wózek, ktory fajnie się składa i odpowiada nam kolorystycznie. Zajmuje mniej miejsca niż parasolka, ktora nie wchodzi normalnie do naszego bagażnika, a jedynie po przekątnej. Wczoraj mała zasnęła o tuż przed 10, a dziś o 9. Nie zdążyłam dać jej kaszy, więc pewnie wkrotce będzie pobudka. Miłego weekendu. Pozdrawiam
-
Jasiuniu, ja mam szansę się wyspać, bo Julia zasypia późno, ale wstaje ok 9. O 6 gdy się rozbudzi, to ją biorę do łóżka i karmię piersią i w zasadzie śpi dalej. Tak więc zrezygnować z karmienia piersią jest mi trudno. Ale to paradoks. Na początku miałam za mało pokarmu i dokarmiałam mm, a teraz nie mogę skończyć laktacji. I tak jak na początku sporo osób wprowadzało mnie w kompleks złej matki co to dziecka nie może wykarmić piersią, tak teraz często słyszę "A ty ją jeszcze karmisz piersią?". Przecież jakąś rekordzistką nie jestem... Miałam plan na weekend, żeby Julkę karmić tylko butlą, a pokarm ściągać tak, żeby zaczął się redukować. Teraz nie jestem pewna czy to dobry moment, bo wyżynają jej się teraz 4 czwórki na raz, ciągle się do mnie tuli i do tego zasypia przy cycku. Z drugiej strony pewnie nigdy dobrego momentu nie będzie :) A co do wózka Jasiuniu, to przypinam go pasami:) Fajnie, że udało Ci się kupić wózek, z ktorego jesteś zadowolona. A przebitki w cenie w sklepach są przerażające... Jutro my chyba zaczniemy wybierać wózek.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 24