-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez małagosia77
-
Asiula79Właśnie dzwonił mężuś - 0 błędów zdał!!!!! We wtorek jazdy A nie mówiłam Gratulacje dla męża. Jazdę też na pewno zda bez problemu.
-
Cześć Kochane :) My jesteśmy po lekarzu. Dorotka waży 5,5 kg i mierzy 67 cm. Została zaszczepiona i w ogóle nie płakusiała, moja dzielna niunia. Troszeczkę żaliła się przy ubieraniu ale jak zobaczyła kolejne dziecko do szczepienia, to się rozchmurzyła. Inna sytuacja z Zosią. Co prawda waży prawie 13 kg i mierzy "całe" 85 cm i ogólnie wszystko oki ale jest problem z jej skórą. Ciągle miała taką przesuszoną i często się drapała. Ciągle używam dla niej kosmetyków typu Oilatum. Ale teraz to niestety przybrało rozmiary katastrofy. Jest podrapana do krwi (musiała to zrobić dziś w nocy, bo wczoraj w czasie kąpieli tego nie było). Dłonie i plecki. Musimy wprowadzić dietę eliminacyjną i muszę poprać jej ubranka w jakimś delikatnym proszku. Chcę również spróbować zmienić jej mleko. Dostała też leki i maści. Zobaczymy jak to będzie. Zawsze coś... AniuWF dziękuję Ci, bardzo poprawiłaś mi humorek. Co prawda czytałam to już kiedyś, ale mordka i tak mi się roześmiała. I z doświadczenia powiem Wam, że w większości to prawda. Asiula, bidulko, znowu chora. Normalnie musimy tu na forum jakieś czary nad Tobą odprawić, to może w końcu zaczną Cię omijać te choróbska. A z Wiki to duża i mądra dziewczynka, wie że rodzice kochają ją i braciszka tak samo więc o co ma być zazdrosna. Aha, i trzymam kciukasy za Twojego męża - na pewno zda. Niedługo ja będą potrzebowała "kciukowego" wsparcia Kasiula cieszę się bardzo, że nocka spokojna, no i że z pępuszkiem już dużo lepiej. Tak trzymać Nena kurujemy się, kurujemy. Ariadnaa, Żabolku wszystkiego najlepszego dla Oleńki i Szymka z okazji ukończenia 3 miesiąca Buziaczki
-
Oj, dziewczyny, nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Na pewno współczuję Wam takich sąsiadów. Jedno jest pewne - nie można dać się im zastraszyć i pozwolić wejść sobie na głowę. Kiedy mieszkaliśmy jeszcze w bloku, mieliśmy sąsiadkę, której notorycznie przeszkadzało to, że mój wówczas 2-3 letni syn bawi się i często waliła czymś w rury od kaloryferów. Któregoś razu, po takiej akcji mój mąż się tak zdenerwował, że złapał tłuczek do mięsa (metalowy) i tak walnął w kaloryfer, że chyba sąsiedzi w następnym pionie usłyszeli... Ale od tamtej pory już nigdy nie było walenia po rurach. Nie odpowiadała też na "dzień dobry" przez jakiś czas. Także czasem trzeba po prostu brutalnie...
-
Egzamin na prawo jazdy :) Nie taki diabeł straszny :D
małagosia77 odpowiedział(a) na Kate temat w O wszystkim
Witajcie dziewczyny :) Ja właśnie wczoraj rozpoczęłam kurs na prawko. Kilka ładnych lat nie mogłam się zdecydować. A to nie było czasu, pieniędzy, chęci. A tak naprawdę to się chyba bałam. I boję się nadal... ale cóż, przy mojej trójeczce muszę sobie spróbować troszkę "ułatwić" życie. Postaram się zdawać na bieżąco relację z moich postępów. Trzymajcie, proszę za mnie kciuki -
AniuWF nie powiem "nie"... Kasiula oby Bartusiowi temperatura spadła jak najszybciej. No i mam nadzieję, że to rzeczywiście na ząbki. Trzymajcie się, Kochani. Dziewczynki śpią już od prawie godziny, a ja zmykam na "Misia" Barei. Buźka
-
Ariadnaa ja jestem raczej "ciepłolubna" ale ze względu na dzieci przyzwycziłam się. Naprawdę są o wiele zdrowsze, szczególnie widzę to po Kubie. On jest z tzw. cepłego chowu i bardzo często mi wtedy chorował, a teraz jak ręką odjął Agasko, kurcze, nie choruj. Myk do łóżka i wygrzewanko. A może mężulek pomoże i porządnie dogrzeje I zazdroszczę Wam tych imprezek, też bym chciała wyrwać się gdzieś i potańczyć... Mam pytanko: czy Wasze Maluszki też "zaprzyjaźniły się" z lampami róznego rodzaju i z nimi rozmawiają? Bo Dorotka z żyrandolem nawija jak szalona. Pokrewne dusze, czy co
-
Agasko karmię już tylko modyfikowanym. Ta moja mała terrorystka wyczaiła, że to mleko ściągnięte i nie chciała go ruszyć nawet przez butlę. Także zaliczyłam porażkę, ale co tam. Najważniejsze, że mała jest zdrowa i pięknie rośnie. A Tobie na pewno się uda utzymać pokarm - masz już w tym niezłą wprawę, a godzinka szybciej z pracy to zawsze już "coś" Atka, bidulko - tu źle, tam niedobrze. Jesteś z synkiem chcesz do męża. Jesteś z mężem myślisz o Franku. Rozterki mamy... I czas już na koniec tych mrozów!!! Przez nie pewnie nie możecie naprawić ogrzewania. A co do temperatury w pokojach, to powiem Ci, że u nas nie przekracza 19 stopni. Dzieciaki się tak zahartowały, że - odpukać - nie pamiętam kiedy były przeziębione. Udało mi się na jutro zapisać z dziewczynami do lekarza - na szczepienie z Dorotką i na bilans z Zosią. Zostanie mi jeszcze Kuba na bilans i szczepienie ale musi dostać jakieś kwity ze szkoły. Ciekawa jestem ile moje dziewczyny ważą...???
-
ariadnaaMałgosiu serdeczne gratulacje!!! Ja robiłam test 24 lutego A co do pieluszkowania to na ostatnim usg również było wszystko oka ale lekarz mówił, żeby pieluchować dalej. Jeszcze zapomniałam lekarka mówiła mi że mam Oli prostować rączki tz dłonie ma często zaciśnieęte w pięści a już nie powinna tak często. Jest to przyczyna wzmożonego napięcia mięśniowego. Na moje oko również rączki są mocno przykurczone. Wystarczy jak będę się z nią bawić i prostować? Tz tak wyciągać? Jak z tym jest u Waszych maluszków? Ariadnaa dziewczyny z rehabilitacji pokazały mi ćwiczenia na otwieranie piąstek: 1. łapiesz rączkę Oleńki w swoją rękę i delikatnie pocierasz o swoją w taki sposób, żeby piątka się otwierała. Wystarczy 30 powtórzeń na każdą rączkę kilka razy dziennie. 2. Bierzesz Oleńkę na ręcę w pozycji "na samolocik" tzn. kładziesz ją sobie na brzuszku na przedramieniu. Rączki musi mieć przed sobą. I w takiej pozycji "fruwasz" z nią tak, żeby rączkami przejechała po jakimś materiale, np. po kocyku, pościeli czy pieluszce tetrowej. Mała powina również zareagować otwieraniem piąstek i prostowaniem paluszków. Powinno pomóc. Poza tym trzymanie piąstek nie jest niczym złym, pod warunkiem, że kciuki ma na zewnątrz. A dla ciekawostki powiem Ci, co mi powiedziała neurolog dziecięca: dziecko w czasie życia płodowego jest skulone i z każdym dniem jest mu ciaśniej. Po urodzeniu maleństwo potrzebuje dokładnie tyle samo czasu na rozłożenie swojego ciałka i może to trwać nawet do końca 5 miesiąca życia. Także o napięcie mięśniowe możemy się zacząć martwić po tym czasie. Buźka
-
Cześć Mamuśki :) Troszkę nas nie było ale jestem na bieżąco To niesamowite, kiedy człowiek ma zajęcie, to nie wiadomo kiedy dzień się kończy. U mnie doba powinna mieć teraz co najmniej 36 godzin, jeśli nie więcej Z maluchami wszystko w porządku - są zdrowe - odpukać i nie zapeszać. Dorotka pięknie rośnie - wczoraj ją mierzyłam i ma 67 cm Pięknie je... z butelki i już na dobre pogodziłam się z faktem, że mała nie chce ssać piersi. Nic straconego, teraz kto inny będzie się nimi bawił A kto wie, może się jeszcze kiedyś przydadzą... A ja wczoraj zaczęłam zajęcia teoretyczne na kursie i póki co chyba nieźle mi idzie, bo instruktor stwierdził, że mam przepisy w małym palcu i chętnie zaprosiłby mnie już na jazdę autkiem. Ale tam już tak prosto nie będzie Zobaczymy. Pbmaryś witaj z powrotem. Mam nadzieję, że wypoczęłaś. Teraz z nowymi siłami możesz zacząć stawiać czoło przeciwnościom. Wszystko się poukłada - zobaczysz. Trzymam za Ciebie i Różyczkę mocno kciuki Ariadnaa powodzenia jutro na usg. Na pewno będzie wszystko dobrze. Ja Dorotki nie pieluchuję, bo z bioderkami miała wszystko oki ale często kładę ją na brzuszku w pozycji żabki - ćwiczymy różne ćwiczenia z rehabilitacji a przy okazji ma to dobry wpływ na bioderka. Edytka zdrówka życzę Tobie i Adasiowi AniuWF my też dzisiaj zaliczyliśmy spacerek, chociaż z tym moim dyliżansem i padającym śniegiem było ciężko. Pot mi spływał po ale co tam - dziewczyny dotlenione, a ja mało ducha nie wyzionęłam Atka, kurcze, troszkę się spóźniłaś. Przez pół roku próbowałam się pozbyć łóżeczka po Kubie i nikt go nie chciał. A dwa tygodnie temu zgłosiła się moja szwagierka, która jest w ciąży i je sobie zabrała. Przykro mi bardzo, bo bym chętnie oddała. Asieńko nie zazdroszczę Wam. Mam nadzieję, że woda już Wam nie zamarza. Kurcze, już te mrozy mogłyby się skończyć. My też się boimy rachunku ale za gaz, bo mamy ogrzewanie gazowe... Paulii wszystkiego najlepszego z okazji minionych urodzin. Spóźnione ale bardzo, bardzo szczere Muszę jeszcze dzisiaj mojemu Kubie przygotować strój na bal kostiumowy, bo jutro ma imprezkę i tak naprawdę ostatnią możliwość przebrania się, bo "czwartaki" są już za dorośli i się nie przebierają... Ah, te dzieciaki... Aj, zapomniałabym! Ja mam dzisiaj małą rocznicę - rok temu dowiedziałam się o Dorotce... a dziś śmieje się do mnie całą buźką. Ależ ten czas leci... Buziaki Mamusie i Maluszki
-
Cześć Kochane :) Uff, udało misię dzisiaj wszystko pozałatwiać. Dowód zastrzeżony, a nowy wniosek złożony. Także za ok. 3 tygodnie odbieram nowy, a ten stary jak sobie gdzieś leży, to niech już tam leży i mi się na oczy nie pokazuje Na szczęście nie musiałam nic płacić za wyrobienie, tylko zdjęcia... ale za to w urzędzie skarbowym będę musiała NIP-3 złożyć ale to później. AniuWF cieszę się, że udało Wam się wypracować taki porządek dnia. Wszystko z korzyścią dla Antka. U nas, odpukać, też mamy stałe pory karmień, spania i zabawy. Tak z grubsza, jak mi "reszta" pozwoli Paulii śliczna sukienka, będziesz w niej bosko wyglądać, bo jesteś śliczna i zgrabna dziewczyna. Mąż wiedział, co wybiera Tak Wam zazdroszczę, że jesteście przedśłubem i w trakcie przygotowań. U nas to było już tak dawno i tak cudownie... Ale panieńskie na forum zrobisz? Pbmaryś jedź dziewczyno, odpocznij, oderwij się, nabierz dystansu, bo inaczej zwariujesz. Baw się dobrze z Różyczką i olej wszystko. Milka zdrówka dla Maluszka Idę troszkę odpocząć, oczywiście na tyle na ile mi dziewczyny pozwolą. Boli mnie głowa i się dzisiaj nie wyspałam, a wszystko z tych nerwów... Aha, zapomniałabym..., że na prawko się zapisałam - zaczynam we wtorek Buziole
-
Nenano to nie za ciekawie... najpierw musisz zglosic na policje jego zagubienie. wystawią ci zaswiadczenie i dopiero z tym do urzedu powodzenia Na szczęście obejdzie się bez policji, bo oni przyjmują tylko zgłoszenia na wypadek kradzieży, a tu jest ewidentna zguba. Dostanę takie zaświadczenie w urzędzie miejskim i to mi zastępuje dowód do czasu wydania nowego - już się wywiedziałam. Jutro muszę tylko jeszcze zdjęcia zrobić... Ależ jestem zła na siebie
-
Cześć kobietki :( Normalnie jestem załamana... jak nie urok to sraczka i tak quźwa całe życie... Dzisiaj zorientowałam się, że nie mam dowodu osobistego. I nie wiem czy go zgubiłam czy gdzieś włożyłam. Po prostu go nie ma... Do tego wszystkiego oczywiście "pociszenie" od mężulka, że teraz to ktoś się nabierze kredytów na moje konto... Chce mi się ryczeć, bo niewiem jak długo go nie mam. W tych rzeczach raczej jestem poukładana i pilnuję, żeby wszystko wracało na swoje miejsce. Jutro muszę do urzedu składać wniosek o nowy dowód... jakbym mało miała na głowie...
-
ariadnaaMałgosiu kochana ja naprawdę jestem pełna podziwu dla Ciebie!! Taka gromadka, mąż w rozjazdach ciągle i Ty sobie tak świetnie dajesz rade! Mamusia na medal. Ja bym się zapłakała sama Mnie się też czasem chce płakać, szczególnie jak jest cicho tak jak teraz, bo wszystkie maluchy już śpią. Człowiek chciałby się przytulić i nie ma do kogo. Ale na szczęście mamy skypa A i do piątku już nie daleko...
-
Atka najważniejsze, że Franuś rośnie pięknie i jest zdrowy Reszta to tylko dodatek. Ja mam ogromne problemy z karmieniem naturalnym ale już się pogodziłam z tym, że mogę nie wytrwać. Próbuję i daję z siebie wszystko ale jeśli mi się nie powiedzie, to świat się nie zawali. Przecież nie przestanę przez to kochać mojej Dorotki, prawda... Co do szczepień, to my skłaniamy się wyłącznie do tych podstawowych. Nie jestem zwolenniczką kłucia wszystkim i na wszystko. Ale to tylko moje zdanie. AniuWF ja też siedzę sama z dzieciaczkami. Z tą różnicą, że Twój mąż wróci na noc do domu, a mój śpi w hotelu... w Niemczech. Jest na szkoleniu i wróci dopiero w piątek Ale przecież powinnam się przyzwyczaić. Ariadnaa widzę, że masz w domu małego melomana Kto wie, może to przyszła wirtuozka albo primabalerina... A z tym bekaniem to coś jest na rzeczy. U nas to Dorotka też beka jak nie jeden facet. Ale pozostałe dzieciaczki też mają swoje "zdolności": Zosia wytwarza w nosku niesamowite kozuchy i do tego jedną za drugą - normalnie jakby na trzy zmiany pracowała. Za to Kuba też "beka" ale niestety tą drugą stroną... i nie potrafi tego robić po cichu... najgorzej jest gdzieś w towarzystwie... Co do ząbków, to teraz właśnie zacznie się ślinienie, wciskanie rączek do buzi i marudzenie, bo dziąsła zaczynają swędzieć. Można maluszkowi ulżyć stosując różne maści chłodzące, gryzaczki. Ze starych, babcinych metod ja osobiście stosowałam twardą kromkę chleba i obraną marchewkę. Trzeba tylko uważać, żeby maluszek przez przypadek nie odłamał kawałka i nie połknął. A ząbki, cóż... pojawią się wtedy, kiedy przyjdzie czas. Ale jak wyjdą to poczujecie U nas jest taka tradycja, Żabolek na pewno potwierdzi, że kto znajdzie pierwszy ząbek, powinien otrzymać prezent od swojej drugiej połowy. Także bądźcie czujne... Buziaki
-
AnnaWFA ja dzis na tę rozmowe ide wiec cioteczki trzymać kcuki!! Dam znac po. Całuski AniuWF trzymamy kciukasy. Powodzenia!!!
-
Cześć Mamuśki :) Tyle się dzieje, że nie mam czasu cokolwiek napisać. Teraz Dorotka śpi, a Zosia zajęła się odrywaniem etykiet z plastikowych butelek - trochę jej zejdzie . Więc mogę coś skrobnąć. A w skrócie wygląda to tak: w piątek byłyśmy u neurologa dziecięcego. Pani doktor powiedziała, że mam dać temu dziecku święty spokój, bo wg niej rozwija się fantastycznie i posiada umięjętności 4-5 miesięcznego niemowlaka. Za dwa miesiące kontrola i jak będzie dobrze (a będzie!) dalsze spotkania nie będą konieczne. W tym tygodniu mamy ostatnie 5 spotkań i ćwiczeń w poradni rehabilitacyjnej. Już jest poprawa - mała się nie "wykręca w rogalik", muszę tylko korygować to jak się układa, żeby oduczyć jej nieprawidłowej pozycji. Do tego wszystkiego masaże tak wzmocniły jej mięśnie grzbietu, że mała zaczyna się podnosić Do tego ładnie śpi, je i kupkuje - aniołek nie dzieciątko A ja wymyśliłam sobie dodatkowe zajęcie: w lutym idę na prawo jazdy! Tak się napaliłam, że już się uczę i rozwiązuję testy. Czas coś ze sobą zrobić, tym bardziej, że samochód stoi w garażu i czeka aż jaśnie właścicielka się zdecyduje I pomyśleć, że to wszystko przez śnieg i noszenie wózka pod pachą Nena rzeczywiście macie skuteczny środek antykoncepcyjny Nasze dzieciaki są raczej anty-antykoncepcyjne - bardzo szybko zasypiają... Atka aa witaj u październiczek! Podeślij nam zdjęcie Franusia - jak mi się podoba to imię. Następnym razem (jak będzie synek) też będzie Franek Dejanira powodzenia na szczepieniu. Oby Staś w ogóle się nie zorientował, że go kłują no i gratulacje dla męża. Ale ma fajną pasję... AniuWF powodzenia w znalezieniu odpowiedniej niani. I trzymam kciuki za jutrzejszą rozmowę. Dasz radę Robótka już jest Twoja Ariadnaa wszystkiego najlepszego dla Ciebie i Twojego Męża z okazji rocznicy ślubu Żabolku dużo zdrowia dla Szymonka. I powodzenia w rozkręcaniu interesu Uff... ale się rozpisałam, no już starczy, bo mnie przeklniecie Buziaczki
-
Cześć dziewczyny :) Przez tą rehabilitację nie mam czasu żeby coś skrobnąć. Ledwo pozbieramy się rano, a tu już wieczór i pora spać Na szczęście sama rehabilitacja zaczyna przynosić efekty. Dorotka chętnie ćwiczy i już pięknie zaczyna się odpychać i utrzymywać w pozycji pionowej. To pierwszy kroczek do ćwiczenia samodzielnego siedzenia A jutro czeka nas neurolog. Asiula zdrówka życzę! Mam nadzieję, że Wiki już niczego nie przyniesie z przedzkola. A próbowałaś dawać małej tran? Powiem Ci, że odkąd mój Kuba go dostaje (od jakiś 4 lat) był tylko ze dwa razy podziębiony. Zośce też aplikuję i babsko się trzyma. Może warto spróbować? Ariadna jak już pisałam, Oleńka jest prześliczna, a te kucyki są takie słodkie. My jeszcze długo nie zrobimy kitusiów... I powodzenia w walce z ciemieniuchą. Asieńko witaj w Nowym Roku. Życzę Ci, żebyś miała dużo sił i uśmiechu w opiece nad dziewczynkami. Dobrze, że Zosieńka taka grzeczna i możesz poświęcić czas Julce - to w jej wieku bardzo ważne. Będzie dobrze Milka wiem co czujesz, ja czuję dokładnie to samo. Na samą myśl mam łzy w oczach i czuję się jakbym miała małej odebrać powietrze... Ale nie martw się, będzie dobrze. Najważniejsze, że nasze maluszki zdrowo rosną. A butelkowa mama to też kochająca mama Z mojej Zosieńki jest taka dobra, starsza siostra. Przed chwilką próbowała "poczęstować" Dorotkę kromką chleba. Ah, te dwulatki...
-
Cześć Mamuśki :) Dejanira nie dość, że zasypana, to jeszcze do najbliższych zabudowań daleko... Jak nic wygwizdowo /żartuję / Paulii śliczne zdjątka - fajna z Was rodzinka Kasiula powodzenia na jutrzejszej wizycie. Oby wszystko już się dobrze zakończyło. Ariadnaa szybciutko wracaj do zdrówka. Buziaczki Agasko ja również chętnie skorzystam z przepisu. Będzie uczta na "tłusty czwartek". Nena nie wiem jak u Ciebie ale nas niestety zasypało. Może to dlatego, że jesteś bliżej morza... W każdym razie zazdroszczę Ci, bo ja dzisiaj zmagałam się z wózkiem i zaśnieżonymi chodnikami... wózek jest w końcu po to żeby nim jeździć, a nie żeby go nosić Na szczęście to była pojedyńcza spacerówka, bo z moim dyliżansem nie miałabym szans Żabolku, Dorotka dokładnie w sobotę zaczęła się ślinić i wkładać całe piąstki do buźki (ssanie kciuka to u niej normalka). Teraz to już z dnia na dzień będą mocniej je wpychać i bardziej się ślinić, a potem niespodzianka w postaci ząbka My jesteśmy dzisiaj po pierwszej serii ćwiczeń. Dorotka była bardzo grzeczna i nawet "rozmawiała" z panią fizjoterapeutką, mimo, że ta spodziewała się spazmów i wielkiego płaczu. Pokazywała mi ćwiczenia ale jeszcze niewiele z nich zapamiętałam. Jestem praktykiem i żeby się nauczyć muszę sama spróbować. Do tego mężulek musi dzisiaj kupić dwie takie poduszeczki w kształcie rogalika, żeby móc Dorotkę w nich układać. Ma to zapobiegać przybieraniu przez nią tej nieprawidłowej pozycji. Zobaczymy jak będzie dalej. Co do karmienia, to jeszcze próbuję walczyć. Ale to jest na razie walka z wiatrakami. Wieczorem i tak kapituluję na rzecz butelki, niestety. Ale będę jeszcze próbować - nadzieja umiera ostatnia Buziaki dziewczyny
-
Pbmarys wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!!! Dużo radości, szczęścia, uśmiechu. Żeby spełniły się Twoje wszystkie, najskrytsze marzenia. No i oczywiście pociechy z małej Różyczki i przyszłego męża.
-
Asiula witaj, tak się właśnie przed chwilą zastanawiałam, co u Ciebie i Asieńki, bo też się dawno nie odzywała. A tu masz - jesteś Fajnie, że Oliwerek zdrowy i już zaczyna sam się bawić. Niedługo się nie obejrzymy, a nasze pociechy będą kończyć szkoły A Wiktoria bidulka ciągle chorutka - takie uroki naszych przedszkoli i bardzo odpowiedzialnych rodziców. Pozdrawiam i życzę dużo zdrówka dla Wiki
-
Wiesz co, Ariadnaa,wydaje mi się, że takie ćwiczenia powinien Ci pokazać specjalista. Lepiej nie próbować niczego na własną rękę. Mnie też wszyscy mówili, że przesadzam z tym wyginaniem Dorotki i stukali się w głowę. A jednak pediatra przyznałami rację i dostałyśmy odpowiednie skierowania. Ja myślę, że to jest tylko kwestia ćwiczeń i Oleńka zacznie pięknie kręcić główką. Poproś pediatrę o skierowanie do specjalisty i nie daj sobie wmówić, że nie masz racji. Powodzenia.
-
Cześć dziewczynki :) Wpadam na chwilkę powiedzieć Wam, że jesteśmy po wizycie u lekarza rehabilitacji. Dorotka dostała skierowanie na 10 zabiegów. Będzie miała rozmasowywane mięśnie grzbietu. Mam nadzieję, że po tym będzie już wszystko w porządku. Co do karmienia, to wczoraj cały dzień przystawiałam ją do piersi. Strasznie histeryzowała ale w końcu złapała pierś i jadła. Niestety poległam w nocy, kiedy próbowałam ją przystawić i zaczęła się drzeć w niebogłosy. Skapitulowałam, bo obudziłaby Zosię, a dwie marudy w środku nocy - nie dałabym rady Miłego weekendziku życzymy Buziaczki
-
Cześć Mamusie :) Chciałam Wam bardzo podziękować za słowa otuchy. Jesteście prawdziwymi skarbami. Z Wami normalnie można konie kraść. Dziekuję Pbmaryś jeżeli możesz, to podrzuć mi adres tej stronki. Wszystko, co może pomóc bardzo mi się przyda. Z góry dziękuję. A co do Twojego chłopa, to wydaje mi się, że musisz zrobić z nim porządek. Po ślubie faceci jeszcze bardziej "kapcieją" bo już nie muszą się starać, a Twój zachowuje się tak już teraz. Teraz są ważniejsze sprawy niż komputer. Powiedz mu, że potrzebujesz jego wsparcia i pomocy. I goń go do roboty tak, żeby w ogóle nie zdążył pomyśleć o komputerze albo labowaniu. Jak już nie będzie nic do roboty, to niech zrobi przegląd wózka Różyczki i wyczysci koła albo nasmaruje hamulce. Powodzenia Kochana Kasiula bardzo Wam współczuję. Biedny Bartuś już tyle się wymęczył. Normalnie mam aż łzy w oczach, jak sobie pomyślę ile ta dziecina już wycierpiała. Trzymam kciuki, żeby to wszystko szybko i dobrze się skończyło. Tulam Was mocno Żabolku współczuję Ci tego hemoroida. Mam nadzieję, że szybko Ci to przejdzie, bo to na pewno nic przyjemnego. No a z Szymka to już naprawdę "wielki" mężczyzna. Chyba jeden z większych pażdziernikowych dzieciaczków. My na razie szalejemy z rozmiarem 62. Ale niedługo też dumnie będziemy nosić 68 Dorotka zaczyna się już tak fajnie zaokrąglać i te fałdki na nóżkach - mogłabym je całować bez przerwy. AniuWF dziękuję za wsparcie. A Tobie życzę powodzenia w eksperymentowaniu. Na pewno Ci się uda z korzyścią dla Was obojga. Powodzenia Nena Tobie również bardzo dziękuję. I masz rację, bardzo ważne jest wsparcie męża. Ja mojego podziwiam, bo naprawdę bardzo ciężko pracuje. A jak wróci do domu to ma jeszcze siły mi pomagać. Inny miałby to w nosie. Mamy w domciu prawdziwy skarby A nas dzisiaj zasypało Nie mamy szans na spacer, bo nie dam rady wyjechać dyliżansem w ten śnieg. Ale nic straconego - Dorotkę w wózku postawię na tarasie - niech się dziecina dotleni. A my z Zosią poszalejemy w białym puchu w ogródku. Do później, Kochane
-
agaskaMalgosiu straszny glodomor z Dorotki az 210 ml to sie w glowie nie miesci. Normalnie az zazdroszcze bo Amelka jak wypije 110 to jest sukces. Przewaznie 60-80 ml zjada. Powinna juz wiecej jesc ale co mam jej zrobic. Na sile jej nie wepchne bo wypluwa smoczek. No widzisz... Normalnie zjada 150 ml, ale wczoraj przeszła samą siebie. Dwa razy dorabiałam jej mleka, bo wyła w niebogłosy. A jak już dostała butlę, to jadła tak jakbym ją głodziła... A moje cycki nie mają aż takich możliwości
-
Agasko no to my mamy odwrotny problem, bo Dorka bardzo dużo je, a ja nie jestem w stanie dać jej tyle mleka ile go potrzebuje. Ja dokarmiam ją Bebilonem. Staram się dość regularnie ściągać pokarm ale co z tego... Wczoraj wieczorem po karmieniu piersią (na ile to się dało) ściągnęłam z obu piersi w sumie 80 ml. A Dorotka po zjedzeniu z piersi wciągnęła jeszcze z butli 210 ml. Normalnie porażka...