Skocz do zawartości
Forum

małagosia77

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez małagosia77

  1. Witajcie Mamusie :) Widzę, że rozpoczęłyście hurtowe rozpakowywanie Nena, Edytka, Agasko - Gratuluję!!! Niechaj Maluszki rosną zdrowo. I wracajcie do nas szybciutko. My byłyśmy wczoraj w szpitalu na kontroli. Mała ślicznie przybrała - ponad 300 g w ciągu tygodnia i żółtaczka zaczyna odpuszczać Troszkę się bałam, że może być coś nie tak z wagą ale jest cudnie. Trzymam kciuki za wszystkie mamy w "dwupaku" Z Waszych relacji wynika, że to już naprawdę niedługo. Powodzenia. Ucałujcie brzuszki, a mamusie pociechy od cioteczki Gosi i jej gromadki
  2. Cześć mamunie :) U nas nocka spokojna - mała ślicznie spała. Obudziła się dwa razy, pociągnęła cycusia i spała dalej Właśnie kończymy obiadek. Jutro jedziemy do szpitala na kontrolę do poradni. Mam nadzieję, że ładnie przybiera na wadze. No i jak tam dziewczyny, która następna? Lecę, bo mój osesek się właśnie obudził i krzyczy w niebogłosy - żarłok mały Buziaczki
  3. Nena gratulacje!!! Tomeczku, witaj na świecie
  4. Marysiu Hania jest prześliczna i jakie ma czarne, długie włoski Asieńko nie poddwaj się. Przystawiaj Zosię jak najczęściej możesz nawet jeśli nie jest głodna niech potrzyma pierś w buzi, a psychika zrobi swoje. Dasz radę, trzymam kciuki, powodzenia
  5. Mała właśnie przysnęła więc skorzystam z wolnej chwili i opiszę Wam mój poród: Około godz. 2 w nocy obudziły mnie skurcze. Były co 5-6 min. Ale znowu nic poza tym. Nie odeszły mi wody, ani czop ani nawet śladu krwi. Zadzwoniłam do mojej położnej i ta kazała mi wejść do wanny na pół godz. I potem do niej zadzwonić. W wannie odstęp między skurczami się jeszcze zmniejszył ale nie były bardzo bolesne – myślałam, że przejdą. Ale po wyjściu z wanny stały się nie do zniesienia. Położna powiedziała, że się zbiera i już do mnie jedzie. Obudziłam mężulka i ten dopakował mi torbę do końca, bo ja już nie byłam w stanie. W chwili gdy położna weszła do domu odeszły mi wody, a ja miałam wrażenie jakby skurcze w ogóle się nie kończyły. Kiedy się ogarnęłam, położna mnie zbadała i zobaczyłam, że jest przerażona. Stwierdziła, że nie zdążymy do szpitala, bo jest pełne rozwarcie i ona czuje już główkę. Mój mąż przerażony powiedział, że zdążymy i jedziemy. W samochodzie zaczęły się bóle parte. Gdy dojechaliśmy do szpitala (po złamaniu bardzo wielu przepisów – normalnie jakby nas zatrzymali, mąż straciłby prawko) od razu jechałam na porodówkę. Na salę weszłam o 3.50, a o 3.55 Dorotka była na świecie. Było dramatycznie, bo nie mogli znaleźć małej tętna. Zleciało się kilku lekarzy i pielęgniarek. No ale w rezultacie jak mała się urodziła i zaczęła krzyczeć, to wszyscy się uspokoili. Mała była jeszcze dodatkowo owinięta pępowiną trzy razy i dostała 8 pkt. w pierwszej minucie. I tak w ogóle jej nie widziałam, bo natychmiast zabrano ją na oddział. Dostałam ją po pięciu godzinach i miałyśmy małe problemy z karmieniem ale we dwie dałyśmy radę i teraz jest już wszystko w porządku. Po wszystkim dowiedziałam się, że mój przypadek kwalifikował się na cesarkę, tylko poród był za szybki i nie zdążyliby… Aż boję się pomyśleć, co mogło się wydarzyć... A to jest nasza Księżniczka:
  6. Cześć mamusie z bobaskami i z brzuszkami :) Nocka spokojna - nawet jestem wyspana. Dorotka budziła się mniej więcej co 3 godziny na karmienie i spała dalej smacznie. Także póki co rewelacja Tylko żeby nie zapeszyć... Pbmaryś przykro mi, że macie problemy. Może rzeczywiście lepiej, że troszkę od siebie odpoczniecie i nabierzecie dystansu do wszystkiego. Różyczka potrzebuje spokoju i o niej musisz teraz myśleć przede wszystkim. Życzę Wam żeby się wszystko wyjaśniło i ułożyło Aldonko to jesteś następna? Trzymam mocno kciuki Żabolku zatrudnij męża, on będzie zadowolony, a jeśli nic się nie ruszy, to przynajmniejtroszkę przyjemności z tego będzie Dejanira tak to już jest, że człowiek przywiązuje się do miejsca. Ja też przy przeprowadzce ryczałam jak bóbr, mimo że nie mogłam się doczekać zamieszkania w nowym domku. A co do pokarmu, ja bym nie ryzykowała mleka modyfikowanego. Nie wiadomo jak mały może zareagować. Ja bym na twoim miejscu dała sobie kilka dni i ściągała pokarm i go mroziła. Brzuszki Kochane, to już 20 październik - rozdwajamy się, rozdwajamy
  7. Dzień dobry wszystkim :) AniuWF wielkie gratulacje i buziaki dla Ciebie i Antosia!!! Witaj Maluszku po tej stronie brzuszka. Wszystkiego dobrego i wracajcie szybko do sił i do nas U nas wszystko w porządku. Dorotka albo je albo śpi. Jest bardzo grzeczna i taka kochana Postaram się jak najszybciej wkleić dla Was zdjęcie naszej księżniczki tylko mężulek musi je zgrać na kompa (ja się jeszcze nie nauczyłam ) Na razie jakoś udaje mi się wszystko ogarnąć ale jest bardzo trudno. Martwię się jak to będzie jak mężulek wróci do pracy... Zacisnę zęby i jakoś dam radę. Nena to powodzenia w szpitalu. Oby było jak najszybciej i jak najmniej boleśnie. No i do zobaczenia z powrotem z Tomkiem w ramionach. Dziewczyny - wszystkim Wam życzę szybkich porodów - no i weźcie się do roboty, co to za zastój A mamusiom i ich pociechom pozdrowionka i buziaczki
  8. Witajcie Kochani :) Dziękuję Wam wszystkim za życzenia i ciepłe słowa My już jesteśmy w domciu w pełnym składzie. Dorotka jest bardzo grzeczna i sporo śpi. Ale mimo wszystko muszę nauczyć się radzić sobie teraz z moimi pociechami Ja czuję się świetnie. Nie mam żadnych szwów i czuję się fantastycznie. Póki co, mam tyle energii, że mogłabym góry przenosić. Co do porodu, to szczegóły opiszę Wam troszkę później. Powiem tylko, że miałam do wyboru: dom albo szpital. Na szczęście zdążyliśmy. O 3.50 weszłam na salę porodową, a o 3.55 Dorotka była na świecie. Także możecie sobie wyobrazić, co się działo. Postaram się też jak najszybciej wkleić zdjęcie małej. Dziewczyny, życzę Wam powodzenia i trzymam kciuki za wszystkie nie rozpakowane, a mamusiomi i ich pociechom po tej stronie brzucha posyłam milion buziaczków Papaśki :)
  9. To mogą być pleśniawki i na to pomaga Aphtin. Ale najlepiej, żeby synka zobaczył lekarz i on Ci to doradził. Synek jest za malutki, żeby decydować samemu. Powodzenia!
  10. Dziewczyny, ależ mam widok Moja Zosia, która do tej pory bawiła się samochodami i strzelała gole właśnie przed chwilką usiadła na krzesełku z lalką, ułożyła ją sobie na rękach i poiła swoją herbatką. Moja mała mamusia
  11. Hejka :) Nenuś dziękuję Ci bardzo za towarzystwo ale wolę, żebyś mimo wszystko urodziła jak najbliżej swojego terminu Uwierz mi, że takie wyczekiwanie jest straszne. Nawet telefonów mi się nie chce odbierać, bo reaguję łzami A dla Ariadny prześlij całusy od nas, no i trzymamy za nią kciuki Aldonko ależ masz piękny i pokaźny brzuszek. I rzeczywiście już bardzo niziutko. Oj, coś czuję, że już niedługo będziesz miała Julianka przy sobie. A Twój chrześniaczek to prawdziwe cudeńko, nic tylko całować Żabolku śliczny prezent zrobiłabyś dla swojej mamy a Szymcio dla babci Aha, dowiedziałam się, że szykuje się remont położniczego i będzie sajgon. Część kobietek z maluszkami będą leżeć na ginekologii. Także życzę Ci żebyś zdążyła przed, bo to chyba nie fajnie będzie dochodzić do siebie przy odgłosach remontu. AniuWF możę Ty po prostu nie czujesz tych skurczy. Ja w ciąży z Kubusiem też nie miałam pojęcia co to są skurcze przepowiadające i o czym te kobiety w ogóle mówią Malydjs no przykro mi bardzo, że dziewczyny nie wracają dzisiaj. Ale z drugiej strony masz szansę dojść do siebie i naładować akumulatory Agasko jeżeli będziesz czuła się bezpieczniej, to zgłoś się do szpitala. Tak to już teraz będzie, że ciągle będziemy drżeć o te nasze kochane maluszki. Milka współczuje bóli, ale dzięki temu aparat na pewno będzie sprawny Ja przy moim mężulku też nie mogę nawet stęknąć, bo już jest gotowy do wyjazdu. A tu porażka... Ja jestem po dość intensywnym spacerku, ale póki co nic się nie dzieje. właśnie wstawiłam ziemniaczki - dzisiaj będzie zupa mleczna z lanymi kluskami i ziemniaczki smażone. Syncio sobie zamówił, nie mogłam mu odmówić No i troszkę poprawił mi się humorek, bo rozmawiałam z moją położną. Powiedziała, że nie mam przyjeżdżać w środę przed południem, tylko wieczorkiem jak będzie miała dyżur. I że wszystko załatwi z lekarzem i mam się nie martwić. Bo mnie najbardziej przerażało to że mnie położą i tak będę leżeć. A tu dzieciaczki w domu, mężulek co prawda ma mieć urlop ale krzywo patrzą na niego w pracy i nie wiadomo ile to by trwało. A tak... czuję się bezpieczniej.
  12. Żabolku w środę przed południem...
  13. Dzień dobry, Malydjs no to dzisiaj masz swoje Księżniczki w domciu - super!!! Nena gratuluję wytrwania do terminu, ciekawe czy Tomuś będzie się mocno opierał. Życzę Ci szczerze żeby nie. Ja nadal w niezmienionym stanie. Nie mam już siły - nic nie pomaga: chodzenie, mycie okien i podłóg, bieganie po schodach, że o mężu nie wspomnę... Najgorsze jest to, że w perspektywie mam szpital i wcale mi nie jest w związku z tym do śmiechu a wręcz przeciwnie. Chce mi się beczeć i mam płacz na końcu nosa Ale nie będę Wam tu smucić Trzymajcie się Kochane, ciekawe, który maluszek zdecyduje się na opuszczenie brzuszka w tym tygodniu (nie liczę na mojego uparciucha).
  14. agaskaMalgosiu cos sie Twoja Dorotka ociaga. Orocz Ciebie jest najblizej w kolejace Krolik i Nena Ja planuje za tydz w niedziele urodzic Ano uparciuszek z tej mojej córci. Albo taka przebiegła, że wie, że już nigdy i nigdzie nie będzie jej tak dobrze. I dlatego wykorzystuje na maksa Ciekawe jak tam Aldonka?
  15. Dzień dobry w niedzielny poranek :) Już nawet nie komentuję mojego stanu Jak tak dalej pójdzie to mnie listopad zastanie. malydjsmałgosiu a może teraz twoja kolej co????? buziole a i KIRA ma 2970 a nie 2790 Malydjs gratulacje Tatusiu!!! Sorki, ale taką wagę podała mi Kira w sms. Najważniejsze, że Księżniczka zdrowa To która następna - weekend trwa Udanej niedzieli
  16. Dziewczyny, wiadomość od Kiry: "Dziś o 20.08 urodziła się nasza córcia. Ma 56cm i 2790 kg. Czujemy się dobrze. Trzymam kciuki za resztę. Pozdrawiam cieplutko. Kira, wielkie gratulacje!!! Buziaki dla "terminowej" Księżniczki.
  17. Cześć :) Ja nadal z brzuszkiem. Nic nie działa na mojego uparciucha, a termin stawienia się w szpitalu coraz bliżej... Dzisiaj mamy zaplanowane troszkę chodzenia, więc może po tym. A po południu jedziemy na urodzinki, także nie martwcie się, że mnie nie ma. Gdyby coś, dam znać dziewczynom. Miłego weekendu mamusie
  18. Nenadziewczynki, weekend się zaczął czyli czas masowych wypakowywań przed nami. któraś chętna jako pierwsza stanąć w kolejkę? Ja bardzo chętnie, chociaż mogę poczekać do wieczorka, co by mi się ten dzień stosunkowo przyjemnie zakończył
  19. Dzień dobry :) Witam się jako pierwsza i co jest niesamowite - nadal w dwupaku Nocka do niczego - kręciłam się jak mucha w smole, do tego brzuchol bolał i te ciągłe wędrówki do kibelka... Dzisiaj biorę się za mój ambitny plan - ciekawe co z tego wyniknie Miłego piątku mamusie Buziaki
  20. Żabolku, kto wie, może rzeczywiście spotkamy się w szpitalu A z Błażejka widzę niezły obserwator. Jeszcze trochę i Was wszystkich sprzeda - nawet nie będziecie wiedzieli kiedy Aldonko jutro chałupki paździrniczek będą wypucowane na błysk A co do mężów, a przynajmniej mojego - to nigdy nie miał szlabanu na seksik. Zrezygnował na własne życzenie Ja pomykam do spania. Od jutra akcja wypędzanie Dorotki z brzuchola. Będę walczyć jak lwica... a pewnie polegnę jak mucha, bo i tak wszystko od niej zależy Dobranoc wszystkim mamusiom, dzieciaczkom i brzuszkom
  21. Jestem dziewczynki :) I ciągle w dwupaku. Lekarz na szczęście nie badał mnie na fotelku, bo nie dałabym rady Zbadał małej tętno i stwierdził, że to raczej niedługo, bo brzuch jest bardzo mocno napięty i czuć skurcze. W razie jednak gdyby nic się nie wydarzyło do 13.10, to na drugi dzień mam się pojawić na oddziale w pełnym rynsztunku Po moim trupie... Męża zgwałcę, wszystkie okna i schody na kolanach będę szorować a się nie dam Kiruś, Kochana, dziekuję za troskę Asieńko nie martw się Julką, przejdzie jej to. Bada na ile sobie może pozwolić - Zośka też próbowała. Grunt żebyś jej na to nie pozwalała i karciła ją za to nawet za cenę płaczu. Ja wtedy łapałam Zosię za rączkę, mówiłam nie wolno albo to mnie boli , pogrozić palcem, zrobić surową minę. I próbuj natychmiast ją czymś zainteresować - zabawką, bajką - czymkolwiek. Byle nie krzyczeć i nie bić po łapkach bo akurat to nic nie da. Zobaczysz jak szybko się oduczy i zapomni. Edytko witaj po długim czasie Zapowiada się niezły kolos z Twojego synka Agaska gratuluję niewyhodowania niczego Dejanira super, że już masz lepsze samopoczucie. Dobry patent z tym makijażem
  22. Cześć dziewczyny, AniuWF niestety nic się nie zmieniło - nadal 2w1. Ten mój mały osiołek się uparł i jaja sobie ze mnie robi Cały czas boli mnie brzuch jak na @ i bóle idą od krzyża. Może w końcu się ruszy... Dziś wieczorkiem mam jeszcze wizytę u gina. Jakby coś to dam znać. Buziaczki
  23. Nie wiem czy dziś coś z tego będzie Skurcze zamiast być regularne i się skracać, to się raczej regularnie wydłużają. Co prawda z Zosią też tak miałam, a w nocy się zaczęło... Brzuchol mnie dość mocno boli, szczególnie jak chodzę... Nie wiem, może za bardzo się przejęłam, że to termin i za bardzo już bym chciała być "po"
  24. Kasiula, wielkie gratulacje!!! Bartoszku, witaj po tej stronie brzuszka!!! Siedzę dziewczyny i jestem kompletnie rozkojarzona. Mam jakieś skurcze ( mniej więcej co 8 min.) ale nie jestem w stanie wychwycić początku, szczytu i końca. Nie wiem ile trwają W dodatku malutka od jakiejś godziny ma regularną czkawkę i ciągle mam wrażenie jakby mi coś w latało
  25. Asieńko najważniejsze, że jesteście już po wszystkim. Jesteście wszyscy razem i obie dziewczynki masz przy sobie Teraz bardzo ważne jest, żebyś doszła do siebie i tak jak Dejanira nie dała się huśtawkom nastroju. Dziewczyny - uśmiechać się na siłę, przez łzy, przez zęby, szczerzyć się bez powodu a wszystko będzie dobrze No ale niestety, będziesz musiała mieć oczy dookoła głowy jeśli chodzi o Julkę. Chociaż ona jeszcze nie jest na tym etapie co moja Zośka - to dopiero będzie masakra Cosik mnie zabolało, ale nie chcę zapeszać...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...